Dziewczyna ze sklepu z kapeluszami - ebook
Dziewczyna ze sklepu z kapeluszami - ebook
Kamelia wraz z babcią prowadzą w Krakowie rodzinne atelier z kapeluszami. Pewnego dnia w salonie pojawia się przystojny dziennikarz, zainteresowany stuletnią historią tego miejsca. Jego pytania dotykają jednak spraw, o których starsza pani wyraźnie nie chce mówić.
Kilka dni później Kamelia otrzymuje od babci broszkę z zagadkową inskrypcją. Czuje, że prezent ten może mieć związek z rodzinną tajemnicą sprzed lat. Dziewczyna za wszelką cenę chce ją odkryć.
Tymczasem dziennikarz zaczyna być bardziej zainteresowany piękną Kamelią niż historią pracowni. Na dodatek w życiu młodej kobiety pojawia się jeszcze jeden mężczyzna…
Którą z tajemnic będzie Kamelii łatwiej rozwikłać –
tę z przeszłości czy tę, która kryje się w jej własnym sercu?
Kategoria: | Obyczajowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-4854-0 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
rzymały się mocno, zaborczo, do utraty tchu. Kiedy odstąpiły od siebie, niższa dziewczynka włożyła coś w ręce wyższej i nakryła swoją dłonią zaciśniętą pięść tamtej.
– Obiecaj mi, że po mnie wrócisz! Obiecaj mi to! – Błękitne oczy dziecka zasnuła mgiełka smutku.
– Wrócę, na pewno wrócę. Wiesz, że nigdy nie mogłabym o tobie zapomnieć. Przecież zawsze trzymałyśmy się razem, prawda?
– Tak, prawda, ale… – Niższa opuściła głowę i spojrzała na swoje odświętne lakierki do połowy zanurzone w błocie. – Nie zostawisz mnie tak jak ona?
– Teraz na jakiś czas muszę odejść, ale obiecuję, że wrócę…
– Mówiłaś, że będziemy wszystkie razem już do końca świata, a ona odeszła. – Z oczu mniejszej dziewczynki popłynęły łzy.
– Nie maż się – upomniała ją wyższa, ale za ostrymi słowami nie potrafiła ukryć rozżalenia. – Ona odeszła na zawsze. Ja też muszę odejść, ale tylko na pewien czas. Potem wrócę i znów będzie tak jak dawniej.
– Nie będzie – zauważyła niższa. – Już nigdy nie będzie tak samo. Będę za tobą tęsknić. Za tobą i za nią. Ale za tobą bardziej! To nieprawda, że to ty, że to twoja wina… Ona powinna to wiedzieć i kochać nas tak samo.
– Kocha nas tak, jak umie, i tak, jak chce. – Wyższa dziewczynka w nagłym przypływie rozpaczy wypuściła rękę niższej i gwałtownie się cofnęła. Potem odeszła jeszcze kilka kroków.
Odległość między dziewczynkami powiększała się, ale wciąż na siebie patrzyły. Gęsta mgła napływająca od strony pól coraz bardziej wszystko przesłaniała. W pewnej chwili wyższa dziewczynka zaczęła biec. Zachłannie łapała powietrze, a chłód zziębniętych policzków gasił żar wypływających z oczu łez. Zatrzymała się. Spojrzała za siebie. Ona nadal tam stała, ale teraz obok niej był ktoś jeszcze. Ktoś, kto zabrał jej połowę serca. Jak miała teraz żyć taka pokaleczona?
Znów ruszyła przed siebie. Dostrzegła samochód. Dotarło do niej, że przecież cały czas tam stał. Nagle wokół niej wszystko jakby się rozmyło i już nie wiedziała, gdzie jest i co się z nią dzieje. Tkwiła pomiędzy tym, co było, i tym, co miało nadejść.
Kiedy wprowadzono ją do samochodu i zamknięto za nią drzwi, po raz ostatni się obejrzała. Ale nie zobaczyła już nic, poza ciemnymi chmurami, które napływając nagle od zachodu, zakryły niebo grafitowym parawanem.
Otworzyła zaciśniętą dłoń i spojrzała na niewielki połyskliwy przedmiot. Uśmiechnęła się smutno, po czym wepchnęła go do kieszeni krótkiej plisowanej spódniczki. „Wrócę tu, wrócę do ciebie na pewno!”, krzyczała w myślach, żeby nie usłyszała jej siedząca obok kobieta. W tym samym czasie spadły pierwsze krople deszczu, które w ciągu paru chwil zmieniły się w rzęsistą ulewę. Dziewczynka dotknęła oczu, ścierając z nich ostatnie łzy. Od tamtej pory nie umiała już płakać…