-
W empik go
Dziewczynka skacząca na skakance - ebook
Dziewczynka skacząca na skakance - ebook
Walka o życie zaczyna się tam, gdzie kończy się nadzieja.
Beata nie pamięta, kiedy ostatni raz czuła się szczęśliwa. Lata psychicznej i fizycznej przemocy doprowadziły ją na skraj wytrzymałości. Po próbie samobójczej trafia do szpitala psychiatrycznego, gdzie każdy dzień to niekończąca się walka o przetrwanie.
Wkrótce na jej drodze pojawia się Michał – mężczyzna, który widzi w niej więcej, niż ona sama jest w stanie dostrzec. Uczucie, które rodzi się między nimi, staje się dla niej źródłem siły i nadziei. Czy kobieta znajdzie w sobie odwagę, by uwolnić się od przeszłości i zacząć życie na nowo?
„Dziewczynka skacząca na skakance” to opowieść o destrukcyjnej sile przemocy, ale też o nadziei i miłości, która okazuje się jedyną drogą do szczęśliwego życia.
18+
Jedyne, co czułam, to ćmiący ból i obojętność. Nie miałam ochoty wstać z łóżka. Chciałam znów zapaść się w sobie, zasnąć, przestać pamiętać. Chciałam, żeby wyczyścili mi mózg, żebym zapomniała, żebym nic nie wiedziała. Może wtedy przestałoby mnie tak boleć...
Beata nie pamięta, kiedy ostatni raz czuła się szczęśliwa. Lata psychicznej i fizycznej przemocy doprowadziły ją na skraj wytrzymałości. Po próbie samobójczej trafia do szpitala psychiatrycznego, gdzie każdy dzień to niekończąca się walka o przetrwanie.
Wkrótce na jej drodze pojawia się Michał – mężczyzna, który widzi w niej więcej, niż ona sama jest w stanie dostrzec. Uczucie, które rodzi się między nimi, staje się dla niej źródłem siły i nadziei. Czy kobieta znajdzie w sobie odwagę, by uwolnić się od przeszłości i zacząć życie na nowo?
„Dziewczynka skacząca na skakance” to opowieść o destrukcyjnej sile przemocy, ale też o nadziei i miłości, która okazuje się jedyną drogą do szczęśliwego życia.
18+
Jedyne, co czułam, to ćmiący ból i obojętność. Nie miałam ochoty wstać z łóżka. Chciałam znów zapaść się w sobie, zasnąć, przestać pamiętać. Chciałam, żeby wyczyścili mi mózg, żebym zapomniała, żebym nic nie wiedziała. Może wtedy przestałoby mnie tak boleć...
| Kategoria: | Obyczajowe |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8373-549-8 |
| Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
OD AUTORKI
Z danych policji tylko za rok 2023 wynika, że problem przemocy domowej w Polsce wciąż zatacza szeroki krąg. Pokazują to dane statystyczne: 62 170 wypełnionych Niebieskich Kart-A, 77 832 osoby doznające przemocy domowej, w tym 51 631 kobiet, 9 162 mężczyzn i 17 039 małoletnich. Niestety to nie jest pełen obraz. Z moich obserwacji i wielu rozmów ze znawcami tematu wynika, że skala tego zjawiska jest wielokrotnie większa, niż pokazują to statystyki. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest wciąż niska świadomość istnienia problemu. Także ciche przyzwolenie społeczne powoduje, że wiele spośród krzywdzonych osób nie zgłasza spraw na policji. Poza tym sama procedura jest wciąż niesprzyjająca osobom krzywdzonym. Powoduje to, że nie sprawca, lecz ofiara czuje się winna tego, co ją spotkało. Ten paradoks skutecznie zniechęca, by szukać pomocy w powołanych do tego celu instytucjach. Osoby skrzywdzone, jeśli zdecydują się na zgłoszenie sprawy, oprócz ogromu cierpienia muszą często znosić poniżenie wynikające z braku kompetencji niektórych pracowników tychże instytucji. O ile trudno jest zakwestionować widoczne na ciele oznaki przemocy fizycznej, o tyle przemoc psychiczna nader często jest zamiatana pod dywan. Cierpienie spowodowane przez nękanie jest niewyobrażalnie wielkie, na zewnątrz niemal niewidoczne, w psychice i w sercu czyni spustoszenie.
Pragnę wyrazić głębokie współczucie wszystkim, którzy doznali i nadal doświadczają przemocy. Chciałabym, aby ta książka otworzyła oczy wszystkim tym, którzy, choć wiedzieli o cudzej krzywdzie, z jakiegoś powodu decydowali się je zamknąć. Chciałabym, by historia Beaty dodała każdej krzywdzonej osobie wiary w to, że zawsze gdzieś obok jest choćby jedna osoba, która gotowa jest pomóc, czeka na Twoją zgodę, na słowa: „Potrzebuję pomocy”.
W _Dziewczynce skaczącej na skakance_ podejmuję ten trudny temat. Pracę nad książką zakończyłam w 2017 roku. Zapytacie, dlaczego więc książka ukazuje się dopiero teraz, po siedmiu latach? Stało się tak, ponieważ zwątpiłam. Nie byłam pewna, czy temat przemocy mnie nie przerasta, czy stworzona przeze mnie historia ukazuje bezmiar cierpienia w sposób wiarygodny, czy wykreowany świat nie odziera opisywanych doświadczeń bohaterki z realności. Potem rozszalała się wojna wewnętrzna, wojna na argumenty, walka z niepewnością. Kolejne lata zajęło zalizywanie ran, dylematy, jak opisać taki ból? I tak powstała książka poetycka _Umarłam dla ciebie. Nareszcie_. Nie jestem dumna z tego, że popadłam w zwątpienie, ale dumą napawa mnie fakt, że w tym chaosie odnalazłam swoją dziewczynkę skaczącą na skakance. Zdobyłam jej wybaczenie, nauczyłam się ją kochać i chronić, odzyskałam jej zaufanie, a w zamian otrzymałam radość, bezwarunkową miłość, spokój, pewność siebie i spójność. W debiutanckiej powieści _Artysta zmartwychwstały_ dziewczynka była zaledwie obrazem, motywem malarskim, który pojawiał się w zakamarkach pracowni lub zamglonych meandrach umysłu bohatera. Pokryta warstwą kurzu, porzucona, wyparta, czasem przyciągała moją uwagę. Widząc ją, czułam wstyd, czułam lęk, czułam smutek i żal, czułam złość. Jednak najbardziej przytłaczające było poczucie winy, stające w opozycji do odpowiedzialności. Byłam za nią odpowiedzialna i zdawałam sobie sprawę, że ją zawiodłam. Wiedziałam, że ona czeka, aż zbiorę siły, aż posklejam popękane skorupy poranionej egzystencji, aż wleję w nie moc, która nie wycieknie przez szczeliny, lecz zadomowi się na nowo w cielesności. Zachwycam się jej cichą cierpliwością. Dziś czuję dumę na myśl o niej. Dzięki niej znów jestem w pełni sobą. Kompletna. A kiedy widzę jej uśmiech, jej wdzięczność, przepełnia mnie spokój istnienia.
Ponoć każdy ma w sobie taką dziewczynkę skaczącą na skakance…
Z danych policji tylko za rok 2023 wynika, że problem przemocy domowej w Polsce wciąż zatacza szeroki krąg. Pokazują to dane statystyczne: 62 170 wypełnionych Niebieskich Kart-A, 77 832 osoby doznające przemocy domowej, w tym 51 631 kobiet, 9 162 mężczyzn i 17 039 małoletnich. Niestety to nie jest pełen obraz. Z moich obserwacji i wielu rozmów ze znawcami tematu wynika, że skala tego zjawiska jest wielokrotnie większa, niż pokazują to statystyki. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest wciąż niska świadomość istnienia problemu. Także ciche przyzwolenie społeczne powoduje, że wiele spośród krzywdzonych osób nie zgłasza spraw na policji. Poza tym sama procedura jest wciąż niesprzyjająca osobom krzywdzonym. Powoduje to, że nie sprawca, lecz ofiara czuje się winna tego, co ją spotkało. Ten paradoks skutecznie zniechęca, by szukać pomocy w powołanych do tego celu instytucjach. Osoby skrzywdzone, jeśli zdecydują się na zgłoszenie sprawy, oprócz ogromu cierpienia muszą często znosić poniżenie wynikające z braku kompetencji niektórych pracowników tychże instytucji. O ile trudno jest zakwestionować widoczne na ciele oznaki przemocy fizycznej, o tyle przemoc psychiczna nader często jest zamiatana pod dywan. Cierpienie spowodowane przez nękanie jest niewyobrażalnie wielkie, na zewnątrz niemal niewidoczne, w psychice i w sercu czyni spustoszenie.
Pragnę wyrazić głębokie współczucie wszystkim, którzy doznali i nadal doświadczają przemocy. Chciałabym, aby ta książka otworzyła oczy wszystkim tym, którzy, choć wiedzieli o cudzej krzywdzie, z jakiegoś powodu decydowali się je zamknąć. Chciałabym, by historia Beaty dodała każdej krzywdzonej osobie wiary w to, że zawsze gdzieś obok jest choćby jedna osoba, która gotowa jest pomóc, czeka na Twoją zgodę, na słowa: „Potrzebuję pomocy”.
W _Dziewczynce skaczącej na skakance_ podejmuję ten trudny temat. Pracę nad książką zakończyłam w 2017 roku. Zapytacie, dlaczego więc książka ukazuje się dopiero teraz, po siedmiu latach? Stało się tak, ponieważ zwątpiłam. Nie byłam pewna, czy temat przemocy mnie nie przerasta, czy stworzona przeze mnie historia ukazuje bezmiar cierpienia w sposób wiarygodny, czy wykreowany świat nie odziera opisywanych doświadczeń bohaterki z realności. Potem rozszalała się wojna wewnętrzna, wojna na argumenty, walka z niepewnością. Kolejne lata zajęło zalizywanie ran, dylematy, jak opisać taki ból? I tak powstała książka poetycka _Umarłam dla ciebie. Nareszcie_. Nie jestem dumna z tego, że popadłam w zwątpienie, ale dumą napawa mnie fakt, że w tym chaosie odnalazłam swoją dziewczynkę skaczącą na skakance. Zdobyłam jej wybaczenie, nauczyłam się ją kochać i chronić, odzyskałam jej zaufanie, a w zamian otrzymałam radość, bezwarunkową miłość, spokój, pewność siebie i spójność. W debiutanckiej powieści _Artysta zmartwychwstały_ dziewczynka była zaledwie obrazem, motywem malarskim, który pojawiał się w zakamarkach pracowni lub zamglonych meandrach umysłu bohatera. Pokryta warstwą kurzu, porzucona, wyparta, czasem przyciągała moją uwagę. Widząc ją, czułam wstyd, czułam lęk, czułam smutek i żal, czułam złość. Jednak najbardziej przytłaczające było poczucie winy, stające w opozycji do odpowiedzialności. Byłam za nią odpowiedzialna i zdawałam sobie sprawę, że ją zawiodłam. Wiedziałam, że ona czeka, aż zbiorę siły, aż posklejam popękane skorupy poranionej egzystencji, aż wleję w nie moc, która nie wycieknie przez szczeliny, lecz zadomowi się na nowo w cielesności. Zachwycam się jej cichą cierpliwością. Dziś czuję dumę na myśl o niej. Dzięki niej znów jestem w pełni sobą. Kompletna. A kiedy widzę jej uśmiech, jej wdzięczność, przepełnia mnie spokój istnienia.
Ponoć każdy ma w sobie taką dziewczynkę skaczącą na skakance…
więcej..