Ekojazda czyli taniej, bezpiecznie i bez stresu - ebook
Ekojazda czyli taniej, bezpiecznie i bez stresu - ebook
„Ekojazda, taniej, bezpiecznie i bez stresu” to książka, w której reguły jazdy ekonomicznej i ekologicznej opisane są zgodnie racjonalną eksploatacją, zdrowym rozsądkiem i realiami polskiego ruchu drogowego. Autorem jest Mirosław Rutkowski, ceniony dziennikarz motoryzacyjny, twórca serii albumów o rajdach i wyścigach, miłośnik motoryzacji, sportu samochodowego, fotograf i wydawca. Jego najnowsza książka ma charakter poradnika i adresowana jest do wszystkich polskich kierowców. Czytelnik otrzymuje szereg porad i komentarzy ułatwiających zrozumienie kiedy i dlaczego określony styl jazdy przynosi korzyści. Elementy techniki jazdy czy poszczególne podzespoły samochodu omówione są przede wszystkim pod kątem zrozumienia zasady działania i konsekwencji jakie niesie ze sobą określony sposób eksploatacji. Autor w wielu miejscach odwołuje się do inteligencji i dociekliwości czytelnika często jedynie sygnalizując problem i sugerując samodzielny sposób jego rozwiązania. Opisane w książce metody działania na drodze i poza nią czytelnik musi w pełni świadomie wprowadzić do swojego własnego stylu jazdy. Lekki i przyjemny w czytaniu język i bogactwo ilustracji sprawiają, że książka nie tylko przynosi wymierne korzyści, ale też sprawia frajdę w czasie lektury.
Każdy kierowca, w starym i nowym samochodzie, postępując racjonalnie i zgodnie z opisanymi w książce regułami jazdy i eksploatacji samochodu może oszczędzić dla domowego budżetu na każde przejechane 100 kilometrów co najmniej równowartość litra paliwa, a środowisku dwa i pół kilograma dwutlenku węgla mniej wyemitowanego do atmosfery. Porady eksploatacyjne pomagają utrzymać samochód w dobrym stanie technicznym bez ponoszenia nadmiernych kosztów, a przy tym aby był możliwie najmniej uciążliwy dla środowiska. Zawarte w książce rady pomogą zaoszczędzić nawet i 3000 zł. rocznie! To zależy ile kilometrów rocznie czytelnik przejeżdża.
Jeśli za kierownicą samochodu zasiada człowiek, który zna sposoby efektywnej, a zarazem oszczędnej jazdy, to nie tylko dojeżdża do celu mniej zmęczony czy zestresowany, często dojeżdża szybciej, a zawsze znacznie taniej. Ekojazda, lub inaczej eko-driving, to styl jazdy coraz powszechniej promowany przez producentów opon, środków smarnych, koncerny samochodowe i większość szkół doskonalenia techniki jazdy. Zestaw zaleceń i rad dla kierowców w zasadzie dotyczy posiadaczy nowych samochodów. Nie zawsze zgadzają się te zalecenia z konstrukcją i związanymi z nią wymogami eksploatacyjnymi samochodów starszych. A przecież w Polsce większość aut to takie, które mają w kołach dziesięć i więcej lat. Autor omawia poszczególne zagadnienia pamiętając o tym, że w Polsce ponad połowa aut ma dziesięć i więcej lat.
Jak zmniejszyć chudnięcie portfela, jak czerpać przyjemność z jazdy samochodem, jak pozbyć się stresu, jak jeździć bezpiecznie? Na te pytania i wiele innych odpowiada autor książki – Mirosław Rutkowski, doświadczony, wieloletni dziennikarz motoryzacyjny, uważny obserwator i fotograficzny dokumentalista zmagań w sportach motoryzacyjnych, a na co dzień kierowca taki jak wielu z nas...
Spis treści
- Ekojazda, czyli o co chodzi
- Transport samochodowy - sprzymierzeńcem środowiska
- Eko, znaczy oszczędnie
- Samochód dla kierowcy ...a nie odwrotnie
- Jak stosować reguły ekojazdy?
- Co można zyskać?
- Nie ma złych samochodów
- Serwis i obsługa
- Najważniejsze podzespoły samochodu
- Silnik
- Turbosprężarka
- Skrzynia biegów
- Sprzęgło
- Automatyczne skrzynie biegów
- Zawieszenie
- Hamulce
- Koła i opony
- Widzieć i być widocznym
- Ekojazda - pełna kontrola
- Pozycja
- Fotel, kierownica i lusterka
- Zanim ruszymy - ICE
- Biegi
- Jazda w mieście
- Ulice się korkują
- Płynność jazdy
- Wyprzedzanie
- Kierownica
- Hamowanie
- Prędkość
- Zakaz jazdy z prędkością powyżej...
- Zakręty
- Jak unikać wypadków?
- Parkowanie
- Przygotowanie i planowanie podróży
- Planowanie trasy
- Bagaż
- Autostrady i drogi szybkiego ruchu
- Prawo trzeba znać
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-923153-2-2 |
Rozmiar pliku: | 8,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
AUTO warszawskie: www.autowarszawskie.pl
Automobiklub Rzemieślnik: ak-rzemieslnik.pl
Fundacja Nasza Ziemia: www.naszaziemia.pl
„Ekojazdę” przeczytałem z uwagą i jestem pełen uznania dla autora. Z każdego zdania widać, że to doświadczony kierowca i dziennikarz motoryzacyjny. Wszystko o czym pisze jest poparte fachowością, logicznym rozumowaniem, znajomością zachowań w ruchu drogowym i doskonałymi wskazówkami dla kierujących, jak powinno siÍ mądrze i bez stresów prowadzić samochód. To naprawdę esencja tego wszystkiego, co każdy kierujący pojazdem powinien wiedzieć. Gdyby tak było, liczba wypadków i kolizji drogowych z pewnoúcią uległaby zmniejszeniu. Do tej doskonałej lekcji teorii, autor (profesjonalny fotograf) dołącza zdjęcia i rysunki dokładnie ilustrujące każdy z opisywanych tematów. Wszystko jest jasne, zrozumiałe i łatwo przyswajalne. Przecież każdy kierujący pojazdem chciałby podróżować bezpiecznie, tanio, bez stresu i do tego ekologicznie. Trzeba tylko wiedzieś jak się to robi... Myślę więc, że dla wszystkich kierowców, tych doświadczonych i początkujących, ta licząca 140 stron książka Ekojazda, może być pożyteczną i przyjemną lekturą. Jako pięciokrotny Mistrz Polski w rajdach dziennikarskich, dwukrotny zwycięzca Ogólnopolskiego Supertestu Ekonomii, wiem o czym mówię - z czystym sumieniem polecam Ekojazdę wszystkim.
Andrzej DąbrowskiTransport samochodowy - sprzymierzeńcem środowiska
Często pojawiają się głosy, że transport samochodowy jest wrogiem środowiska. To spore nadużycie. Faktem jest, że transport samochodowy, jaki mamy, czy raczej mieliśmy, na początku XXI wieku miał olbrzymi negatywny wpływ na stan środowiska. Ale wraz z rozwojem społecznej świadomości ekologicznej - a więc i świadomości biznesu, w tym biznesu samochodowego - potrzeba dbania o środowisko stała się standardem. Stąd już był krok do wdrażania z jednej strony coraz bardziej restrykcyjnych norm ochrony środowiska, a z drugiej – wdrażania nowych, sprzyjających środowisku i coraz ekonomiczniejszych technologii: jednostek napędowych, układów paliwowych, zarządzania ciepłem, odzysku energii itd., itp. Rynek daje nam więc dzisiaj cały wachlarz urządzeń projektowanych także dla ochrony środowiska.
Z zadowoleniem należy więc stwierdzić, iż samochody stają się przyjaźniejsze dla środowiska, czyli w konsekwencji – dla nas. Skutkiem będzie mniejsza emisja spalin, czyli czystsze powietrze, którym oddychamy (to szczególnie ważne w miastach), mniejsze koszty paliwa, ale także mniejsze zużycie surowców, które z perspektywy życia człowieka są po prostu nieodnawialne. Jednym słowem: dzięki trosce o środowisko będziemy jeździli czyściej, zdrowiej, taniej i dłużej.
No właśnie, ale czy na pewno „będziemy jeździli”? W końcu samochód, choćby nawet najbardziej zaawansowany technologicznie i „ekoprzyjazny”, nie decyduje, jak jeździć, jak być użytkowanym, mytym, konserwowanym... To zależy już od kierowcy. A przecież, jak pokazują różne badania (a także pewnie osobiste doświadczenia wielu z Czytelników), styl kierowania pojazdem ma również olbrzymie znaczenie dla ekonomiki jazdy i w konsekwencji wpływu na środowisko. W tej książce pokazujemy, że używanie pojazdów, a nierzadko gorąca miłość do motoryzacji, nie muszą być w sprzeczności z poszanowaniem środowiska. Naszym zdaniem jest właśnie odwrotnie – szanując swój pojazd i innych uczestników ruchu drogowego jesteśmy na właściwej drodze także do ochrony środowiska. Ochrona środowiska bowiem polega przede wszystkim na postępowaniu racjonalnym, powściągliwym i oszczędnym. W dzisiejszych czasach, kiedy postęp techniczny w konstruowaniu samochodów odpowiada także na postulaty jak najmniejszego zużywania surowców i energii, tak w czasie użytkowania, jak wytwarzania i utylizacji, mamy sytuację naturalnie sprzyjającą naturze...
Jeszcze trzeba będzie poczekać na samochody o zerowej emisji spalin dostępne dla każdej polskiej rodziny. Ale już dzisiaj możemy świadomie kształtować styl jazdy czy użytkować nasz pojazd tak, aby znacząco zmniejszyć nasz wpływ na środowisko. Dziękujemy za sięgnięcie po niniejszą książkę, zachęcamy do lektury i stosowania zasad ekojazdy. Ulżymy dzięki temu środowisku i naszej kieszeni, zaskarbimy sobie wdzięczność przyszłych pokoleń, a i nam samym będzie lepiej oddychać czystszym powietrzem...
Mira Stanisławska-Meysztowicz
Sławek Brzózek
Fundacja Nasza ZiemiaEko, znaczy oszczędnie
Stosując zasady ekojazdy można zmniejszyć zużycie paliwa minimum o litr na każde 100 km. Rocznie oszczędzamy co najmniej 1000 złotych. Do atmosfery wypuścimy pół tony mniej CO2.
Ekojazda, lub jak z języka angielskiego przyjęło się określać, eco-driving, to taki sposób jazdy, który sprawia, iż eksploatacja samochodu kosztuje możliwie mało, a jazda nie powoduje niepotrzebnego stresu, jest bezpieczna i na tyle, na ile to możliwe, niedegradująca portfela i środowiska. Wokół pojęcia ekojazdy narosło wiele nieporozumień. Niezorientowani w temacie sądzą, że kierowcy preferujący ten styl użytkowania samochodu są uciążliwi dla innych użytkowników dróg, jeżdżą zbyt wolno i nie potrafią odpowiednio szybko i właściwie reagować w dynamicznie zmieniających się realiach ruchu drogowego. Nic bardziej błędnego. Tak naprawdę ekojazda to wyższy stopień wtajemniczenia w sztukę użytkowania samochodu. Użytkowania, bo chodzi nie tylko o poruszanie się po drogach i ulicach, ale również o właściwą eksploatację samochodu, jego obsługę i serwisowanie. Ktoś kto perfekcyjnie opanuje technikę jazdy i wszelkie manewry, a także świadomie i zgodnie z wymogami technicznymi użytkuje samochód, jeździ nie tylko taniej niż ci, którzy takich umiejętności i wiedzy nie posiedli, ale również „ekologicznie”. Płaci mniej za paliwo, rzadziej dochodzi w jego samochodzie do defektów, w mniejszym stopniu zużywają się poszczególne podzespoły. I, to zrozumiałe, jest mniej uciążliwy dla ziemi, powietrza i wody. Właściwie rozumiana ekojazda to nic innego, jak harmonijne i zgodne ze zdrowym rozsądkiem wykorzystanie samochodu do transportu, ale też i do czerpania frajdy z jazdy, przy możliwie niskich kosztach. Mowa i o kosztach finansowych użytkownika auta, jak i stratach wynikających z degradacji ekosystemu.
Doświadczenie wskazuje, że stosując w codziennej jeździe zasady ekojazdy można zaoszczędzić od 0,5 do 1,5 litra paliwa na każdych 100 kilometrach. Nietrudno obliczyć, ile pieniędzy - jedynie na samym paliwie - można zaoszczędzić w skali miesiąca czy roku. Ważne, że świadome stosowanie technik ekojazdy to jazda mniej agresywna i bezpieczniejsza zarówno dla kierowcy, jak i innych użytkowników dróg. Również i zużycie samochodu, opon, klocków hamulcowych, elementów zawieszenia czy skrzyni biegów jest mniejsze, co sprawia, że wizyty w warsztacie stają się mniej kosztowne. Skoro jest tak pięknie, to dlaczego wcale tak nie jest? Skoro tak korzystna jest ekojazda, to dlaczego mało kto sądząc po zachowaniu kierowców na drogach - stosuje się do korzystnych zasad?
Kilka powodów. Po pierwsze szkolenie. Osoby posiadające prawo jazdy mają dokument uprawniający do prowadzenia samochodu, ale jest to dokument, który wcale nie stwierdza tego, że posiadacz potrafi jeździć samochodem. Instruktorzy szkół jazdy przyznają, że celem szkolenia jest przygotowanie kursantów do zdania testów i bezbłędnego zaliczenia przejażdżki po mieście oraz manewrów parkingowych. Sztukę pokonywania zakrętów lub zrozumienie zachowania się samochodu w poślizgu czy przy hamowaniu z większych prędkości pozostawiają samodzielnemu zgłębianiu przez świeżo upieczonego kierowcę. Trudno zatem do tak przygotowanych kierowców mieć pretensje o złe nawyki, nerwowe czy wręcz agresywne zachowania albo elementarne błędy na drodze. W miarę nakręconych kilometrów tych błędów, niemądrych zachowań czy agresji jest coraz mniej. Złe nawyki najczęściej utrzymują się latami.
Po drugie - ekologię generalnie mamy w nosie. Co prawda ludzi świadomych postępującej degradacji biosystemu jest coraz więcej, ale równie dużo bezmyślnego niszczenia lasów, śmieci wyrzucanych byle jak (bez segregacji) i byle gdzie (w lasach), marnotrawstwa energii (czyli węgla, gazu i ropy naftowej). Wciąż zbyt mało Polaków oszczędza wodę czy energię dlatego, że rozumieją, jak bardzo jest to potrzebne współczesnym i przyszłym pokoleniom. Bardzo niewielu zużywa wszystkiego tyle, ile trzeba, ale ani grama, ani kropli więcej niż jest to potrzebne, z poczucia odpowiedzialności za to, co zostawiamy naszym dzieciom. Ale większość starannie sprawdza, ile trzeba zapłacić za ogrzewanie domu, ile za energię elektryczną, ile kosztuje woda, ścieki czy wywóz śmieci. I ile kosztuje paliwo do samochodu. Wysokość rachunków jest najbardziej przekonującym argumentem za oszczędzaniem.
Po trzecie wiedza, a raczej jej brak. O stanie zasobów naturalnych, gazach cieplarnianych, dwutlenku węgla w atmosferze, o ubocznych skutkach rozwoju współczesnej cywilizacji dociera do nas za pośrednictwem mediów, publikacji popularnonaukowych, bardziej czy mniej spektakularnych akcji organizacji ekologicznych… Z natury swej jest to wiedza powierzchowna, przeświadczenie raczej, że kondycja Ziemi jest coraz gorsza. Nie ulega wątpliwości, iż zasoby naturalne są ograniczone, wydobycie ropy czy gazu coraz trudniejsze i droższe. Mało który kierowca zastanawia się nad tym, jak będzie wyglądał świat za lat trzydzieści, bardziej interesuje go, ile dziś kosztuje paliwo, ile będzie kosztowało jutro. A kto wie o tym, że każdy litr paliwa spalonego w silniku samochodu to 2,5 kg dwutlenku węgla wyemitowanego do atmosfery? No, kto wie?
„Ekojazda, czyli…” nie wyjaśnia, dlaczego adepci kursów na prawo jazdy nie potrafią jeździć eko, ba, czasem w ogóle nie potrafią jeździć. Nie jest też programem edukacyjno-informacyjnym, który sprawi, że czystość powietrza, wody i ziemi stanie się najważniejszym tematem towarzyskich rozmów, publicznych debat i osobistą ambicją każdego z nas (choć może tak powinno się stać). „Ekojazda, czyli…” nie jest opisem stanu naturalnego środowiska i zmian, jakie czyni w nim motoryzacja, ani też futurologiczną wizją przyszłego obrazu naszego globu. Ta książka ma pomóc tym, którzy chcieliby jeździć tyle, ile chcą i muszą, oszczędzając przy tym trochę grosza. A jeśli stosując zasady ekojazdy można zmniejszyć zużycie paliwa co najmniej o litr na każde 100 km, to przy przebiegu rocznym około 20 tysięcy kilometrów oszczędzimy 200 litrów paliwa. Proszę to przemnożyć przez cenę wyświetloną na dystrybutorze. Do tego w powietrze wypuścimy o pół tony mniej CO2. No i co, opłaca się jeździć zgodnie z regułami ekojazdy?Samochód dla kierowcy, a nie odwrotnie
Zalecenia i rady ekojazdy stosuj ze zrozumieniem i zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Bardzo szybko okaże się, że taka jazda sprawia więcej przyjemności, jest mniej męcząca, bezpieczniejsza i przynosi wymierne korzyści.
Eco Drive to miano, jakim Citizen określa zegarki zasilane światłem. Szkoły doskonalenia techniki jazdy w swoich programach oferują szkolenia nazywane eco-drivingiem, prowadzone niezależnie od doskonalenia techniki jazdy pod kątem bezpieczeństwa lub jazdy w terenie. Skrojone pod potrzeby firm, w których kilkanaście, a bywa i kilkaset osób jeździ samochodami służbowymi, mają zapewnić zwrot niemałych kosztów szkolenia poprzez zmniejszenie strat. Najwięcej pieniędzy tracą takie firmy w wyniku szkód na parkingach (włamania do samochodów, drobne uszkodzenia karoserii), w kolizjach wielkomiejskiego ruchu i z powodu nadmiernych kosztów utrzymania samochodu (nieprzestrzeganie terminów przeglądów, niewłaściwa eksploatacja, zbyt duże zużycie paliwa). I właśnie pod kątem wyeliminowania takich strat są przygotowywane programy dla poszczególnych firm. Indywidualni kierowcy sporadycznie uczestniczą w szkoleniach doskonalenia techniki jazdy z naciskiem na ekologię. Bez wątpienia barierą są koszty, ale i brak przekonania, że pieniądze wydane na takie szkolenie samochodem się zwrócą. Ekologia w rzeczywistości mało kogo obchodzi, choć w dobrym tonie i modne jest chwalenie się uczestnictwem w różnego rodzaju, często pozornych, działaniach proekologicznych. Niemałe znaczenie ma też fakt, iż mało kto przyznaje się do tego, że słabo jeździ samochodem; większość kierowców uważa, że sami jeżdżą nieźle, natomiast inni źle lub bardzo źle.
Kursy na prawo jazdy uczą jazdy w stopniu niewystarczającym, kierowcy tajników prowadzenia samochodu uczą się na własnych błędach, korzystają z doświadczenia innych, rad znajomych, z lektury niezbyt bogatej literatury czy przeglądając internet. Niewielu zdobywa umiejętności poprzez sport samochodowy, korzystający z aut służbowych czasem mogą przejść kurs w ośrodku doskonalenia techniki jazdy. A przecież kierowca kompletny to taki, który bez lęku porusza się samochodem w każdych warunkach drogowych, nie niszczy samochodu, nie stwarza zagrożenia dla siebie i innych, nie błądzi po nieznanej okolicy, nie marnuje paliwa; kierowca kompletny opanował podstawy jazdy efektywnej, jazdy wyczynowej i rozumie swój samochód, można więc powiedzieć, że jest też ekokierowcą.
W internecie i programach niektórych szkół deklarujących nauczanie ekojazdy powtarza się podobny zestaw zaleceń, które mają powodować najniższe zużycie paliwa. Niektóre z zapisów są dyskusyjne, niektóre zgodne ze zdrowym rozsądkiem i skuteczne, inne dowodzą, że autorzy zapomnieli, iż samochód jest dla człowieka, jego wygody, komfortu i przyjemności, a nie odwrotnie. Oczywiście, należy stosować wszelkie możliwe sposoby oszczędzania paliwa i oszczędzania samochodu, jednak odbywać się to musi zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Jeśli stosowanie się do podanych ex katedra przykazań ma być mordęgą dla kierowcy i zakłócać ruch innym, a w najgorszym przypadku stwarzać zagrożenie, to jest to rodzaj paranoi, a nie ekojazda. Istotą racjonalnego, a więc i proekologicznego użytkowania samochodu jest zmniejszenie uciążliwości dla środowiska naturalnego. Zmniejszenie, bo pomimo najszczerszych chęci kierowców i wysiłków inżynierów i producentów, zlikwidować tej uciążliwości się nie da. Racjonalne użytkowanie auta oznacza, że jego właściciel nie rezygnując ze wszystkich wygód, jakie daje posiadanie samochodu, nie traci pieniędzy. Nie psuje samochodu, więc zmniejsza koszty napraw i przeglądów. Nie przekracza przepisów, więc nie stwarza zagrożenia, nie traci czasu na rozmowy z drogówką i nie płaci mandatów. Oszczędza paliwo, więc tankuje rzadziej. W sumie - jeździ taniej. A przy tym jego samochód powoduje mniej szkód ekologicznych.