eleuterofobia - ebook
W zbiorze wierszy autorka z czułością i precyzją odsłania wielowymiarowe oblicza: miłość spełnioną i tę, która nie zdążyła zakwitnąć, miłość cichą, dojrzewającą w spojrzeniach, oraz tę, która zostawia ślad jak niedokończone zdanie. Autorka snuje opowieść o miłości nieoczywistej, codziennej, czasem bolesnej, ale zawsze prawdziwej. To poezja dla tych, którzy kochali, kochają lub dopiero się na to odważą.
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8414-602-6 |
| Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kiedy płoną łzę utoczę dumnym rajem cicho kroczę
Smutek duszę mą zalewa
feniks pieśń żałobną śpiewa
Kiedy płoną lasy, pola
Niech się dzieje Jego wola
Czekam znów na koniec świata
słychać krzyk i świsty bata
Ach, niewola, słodycz nieba
czegóż więcej mi potrzeba?
Spada na mnie jeden cios
jestem fatum- ludzki los
Marny proch i gorycz wszelka
zewsząd tylko ciemność wielka
tak brakuje mi radości
żal w mym sercu ciągle gości. Dając wyraz bólu mego
wnet zabijam brata swego
Niepewnością gardzę skrycie
Niewolnika nędzne życie
Na Elizjum, słodycz pól
spada ciężar własnych ról
Poczuj siebie, krzycz donośnie
cierp bezgłośnieChoćby
Choćby przed Tobą narody się skłoniły,
droższy ci będzie pokłon motyla,
ryk lwa morskiego od ryku człowieka
i zdasz sobie sprawę, że czas ucieka.
I choćby gromy leciały z nieba,
wiesz dobrze czego aurze potrzeba.
Powrócisz cudem na ojczyzny łono,
tymczasem ułam z winnicy grono.
Ty jesteś królem,
dziedzicem Boga,
przed Tobą wielka wyznaje się trwoga.
Bo Ty jesteś Panem całego świata,
Ciebie porównują do miłości kwiatu.
Życie toczy się i czasem się dłuży,
lecz nigdy dosyć tejże podróży.
Marzenia gonią smutki i żale,
odchodzić stąd nie chce się wcale.Emosarium
Emosarium zmysłów, rozkoszy i złości,
nienawiści, empatii, radości…
Emosarium zwierzeń, cierpliwości, mocy,
harmonia dnia, harmonia nocy…
Gdy mam wrażenie, że dzień ustaje,
a wzrok jego mój wzrok łaje.
Zabierz mnie do mojego azylu,
gdzie brak tego cuchnącego fenylu.
Emosarium żalu, śmierci, podłości,
Emosarium światła i uczciwości.
Emosarium ducha, emosarium ciała,
zdradź swemu sumieniu co dusza chciała.Liczę na Ciebie
Czy liczy się ogół?
Liczy się tu i teraz
i to, że jesteś
i twój uśmiech.
Uwielbiam chwile jak ślimaki powolne
i te nasze rozmowy tak dobrowolne.
Gdy noc zapada szeptam cicho,
tak aby odegnać me nocne licho…
Mogłabym tworzyć wiele słów o tobie,
Przy tobie czuję się jak w niebie,
bo ja zawsze liczę na ciebie.
Hymn pochwalny i hymn cierpliwy,
płaczę, bo cierpię.
A każda łza uczy mnie jakiejś prawdy.Krótki list do Ciebie
Pospieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą.
Zupełnie jak Ty…
Ciężko jest zamknąć cały świat w kilku słowach,
jeszcze trudniej je Tobie wyszeptać.
Próbuję, lecz matką głupich jest nadzieja, która pozwala mi na wątpliwości.
Wyfruwam z ciepłego gniazda,
zbyt młoda,
nieopierzona
i spadam.
Ale czuję, że gdzieś tam jesteś
mam tylko jedno pytanie:
Dlaczego los tak zarządził, że Cię poznałam?
Przedtem byłam szczęśliwa,
bo tak mocno nikogo nie kochałam.Tyle
Tyle szczęścia dookoła,
a w mym sercu ta niedola.
Gdy tak pragnę twego głosu,
gubię każdą krztę patosu.
Cierpię, bo miłość pogrąża mnie w całości,
nie mogę wysnuć krzty życzliwości.
Brak mi tutaj Ciebie,
niczego nie umiem, zatracam siebie.
Mój niemy krzyk w moim sercu ciszy,
zatapiam się w bezdennej niszy.
Nie ma już jutra, ani dnia poprzedniego.
Tak bardzo potrzeba mi tutaj Jego.
Gdy sama jestem i myślę o Tobie,
życzę Ciebie tylko sobie.
Nie wiesz jak bardzo bije serce me.
Cichutko szeptam, że kocham Cię…Ja
Bo gdy serce jak dowódca krzyczy:
— Walcz i bierz co tobie należne! —
Syrena policyjna zza pleców mych ryczy,
lecz to co widzę jest zbytnio zbieżne.
Bo widzę Ciebie jak Wilno zdobytego,
i ją, która krąży jak Sputnik tak blisko,
szukam tak bardzo towarzystwa jego,
a wokół jest lód, a wokół jest ślisko…
Bo jestem wrażliwa i lotna jak kiwi,
bo jestem zazdrosna, a może radosna
niech to was nie dziwi,
niech przyjdzie już wiosna.
Bo ja tak bardzo chcę szczęścia innego,
nie miłości Platona,
chcę szczęścia jego,
a reszta niech skona.
Bo zbyt wielu ludzi istnieje na świecie,
bo tak bardzo tu smutno, żałoba wezbiera,
ale o tym już wiecie,
nadzieja umiera.
Bo ja tak bardzo cichutko płaczę,
gdy nikt nie słucha i nikt nie karci,
do drzwi zamkniętych próżno kołaczę,
Jesteście wszyscy siebie warci!Przesłanie grzesznicy
— Bis repetita placent- rzekł kiedyś uczony do swojej głupiej żony.
— Asinus asino pulcherrimus- odpowiedziała z przekąsem,
a uczony uśmiechnął się pod czarnym wąsem.
— O tempora! O mores! Nie udawaj Greka, bo czas nam ucieka… —
— Patiar, potiar- poczekam zdobędę, lecz nade wszystko posłuszną będę.-
Skłonił się na te słowa starzec litościwy i gładząc swoją głowę zgoloną do zera rzekł:
— Nulla aetas ad discendum sera! —
Serdecznie uśmiała się żona nieprawa i ni to z sarkazmem zaczęła bić brawa.
Później już przeszła do owacji z przytupem i jak można to stwierdzić była przygłupem.
Morał z tej fraszki płynie nieprędki, bo język kobiet bywa niezbyt giętki,
lecz wiedzcie panie co wam mówię w tajemnicy, że lepszy jest Sokół od Jacka Soplicy.** *****
Kiedy będziemy już dorośli
i bardziej szaleni niż jesteśmy teraz,
usiądę koło Ciebie
i złapię Cię za rękę tak jak kiedyś.
Będę patrzeć w Twoje oczy
i myśleć, ile straciłam nie wierząc w to wszystko,
co mówiłeś..
A teraz pozwól mi udawać
i ukrywać to co czuję.
Udawaj, że nie wiesz…
Bo ja Tak bardzo mam coś do Ciebie.
Nienawiść wisi w powietrzu,
powiedz, że też ją czujesz,
bo to jest prawdziwa miłość-tak to się zaczyna.Cisza
cisza dodaje mi wątpliwości,
bo cisza jest dla mnie utrapieniem
zbyt cicho i pytam dlaczego
cisza
cisza
cicho
przepraszam
ale tak bardzo mi brakuje chaosu
tak bardzo jest mi niezręcznie
czekam aż cisza ustanie
a ona trwa
i trwać będzie jeszcze długo
dopóki nie zrobię pierwszego kroku
było inaczej jak dla mnie
a pewne spojrzenie przeszywa mnie
do dzisiaj w moich snach
nie umiem zapomniećNajgorsze
Najgorsze jest to, że nie żałowałam wtedy.
Żałuje teraz.
I nie umiem z tym żyć.
Bo im dalej do przodu,
tym głębiej w przeszłość.
Zawrócić nie mogę..
Zagubiona jestem.
Wołam jednego, który mi dopomoże,
ale on już ogłuchł na myśli służebnych.
Po raz ostatni konając pod jemiołą
cofam swe myśli i duszę do niego.
Tak tęsknię, gdy krew zalewa me lica,
tak drętwieją mi usta niegdyś całowane.
Dziś jestem prochem,
brak mi patosu,
brak mi już tchnienia w sczerniałych płucach.
Brak jest nadziei w duszy umęczonej,
a serce gorące wciąż hejnał mi gra…Co chciałabym rzec
Nachodzi mnie w chwilach, gdy tylko jej brak,
tęsknota milcząca przemienia mnie w wrak.
Lecz gdy tylko w pobliżu zabrzmi czyjś głos,
to mam nadzieję, że lepszy będzie los.
Gdybym spotkała go jeszcze może,
to proszę dla niego o szczęście Mój Boże.
Tak dobrym, tak dobry czasami bywa i myślę, że dobro w swej duszy ukrywa…
Co słyszałam nie powtórzę,
bo za bardzo boli wśród ludzi przejaw swawoli.
Życie spowodowało, że zatarło się we mnie poczucie godności.
Tak bardzo brakuje poczucia stałości.
Co rzekłabym szczerze, gdy mówiąc pacierze
patrzył w moją stronę, gdy zdarłam koronę…
Dla mnie już nic nie ma takiego znaczenia jak chwile ulotne.
Świat stał się piękniejszy o te kilka słów, o te kilka spojrzeń i o ten uśmiech…
Przyszłość będzie jeszcze piękniejsze, a nawet jeśli nie..
wspomnienia są najważniejsze.
Zachowuję je w sercu i otwieram, kiedy potrzebuję…
Zadręczam się wszystkim i nurtuję.