- W empik go
Etyka pamięci - ebook
Etyka pamięci - ebook
Pamięć jest jednym z największych darów, jakie człowiek otrzymał od Boga lub przyrody. To właśnie dzięki pamięci człowiek może niejako powracać do przeszłości, przywołując i powtórnie przeżywając ważne dla niego wydarzenia – w odróżnieniu od zwierząt, których życie toczy się w wąskim horyzoncie teraźniejszości.
Ten bezcenny dar, nadający ludzkiej egzystencji wymiar głębi, rodzi jednak szczególną odpowiedzialność: pamięcią bowiem można posługiwać się niewłaściwie. Niniejszy esej omawia właśnie różnorakie "grzechy" pamięci, m.in. jej ulotność, mogącą prowadzić do zbyt łatwego wybaczania i zapominania o osobach nam bliskich (zmarłych lub żyjących), o których pamiętanie jest naszym obowiązkiem; jej wybiórczość i stronniczość mogące prowadzić do konstruowania fałszywych narracji o własnej przeszłości przedstawiających nas samych w zbyt korzystnym świetle; czy związane z samym jej istnieniem zagrożenie, że nasza egzystencja zostanie całkowicie "zorientowana" na przeszłość kosztem teraźniejszości i przyszłości. Te i inne "grzechy" pamięci są poddane analizie filozoficznej, wzbogaconej o odniesienia do nauk empirycznych, zwłaszcza teorii ewolucji i psychologii kognitywnej.
Kategoria: | Filozofia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7886-289-5 |
Rozmiar pliku: | 4,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pamięć ludzka jest tak ukształtowana, że w miarę upływu czasu wypełniające ją wspomnienia blakną, tracąc wyrazistość treści i emocjonalną aurę otaczającą je w chwili ich powstania. Tę cechę pamięci Jean Améry (2007a: 165) nazwał ‘biologicznym zarastaniem czasu’ (tj. czasu ‘zgromadzonego’ w pamięci). Często ocenia się tę cechę pozytywnie, zwracając uwagę na fakt, iż łatwość, z jaką zapominamy o przeszłości, chroni nas od ‘uwięzienia’ w niej, np.: od nieustannego pogrążania się w nostalgii. Może mieć jednak ono także co najmniej dwa skutki negatywne. Pierwszym z nich jest pewna forma niemoralnego przebaczenia, którą słuszniej byłoby nazwać pseudo-przebaczeniem, a która jest w istocie zapomnieniem o doznanej krzywdzie; pseudo-przebaczenie jest naganne szczególnie wtedy, gdy dotyczy krzywdy doznanej przez inne niż my sami osoby, w imieniu których przebaczamy krzywdzicielowi. Drugim jest niemoralne zapominanie, tzn. zapominanie o tym, o czym nie wolno zapominać (w tym kontekście szczególnie istotny jest nakaz pamięci o zmarłych). Te dwa skutki w tym sensie wiążą się ze sobą, że pierwszy – polegający w istocie na zastępowaniu przebaczania zapominaniem – jest szczególnym przypadkiem drugiego. Tym dwóm zagadnieniom poświęcimy punkty 2 i 3 niniejszego eseju. Należą one do problematyki, którą można nazwać ‘etyką pamięci’, nie wyczerpują jej jednak. Należą do niej bowiem również trzy inne zagadnienia, które omówimy w kolejnych punktach. Pierwszym z nich jest pewien wymóg etyczny, który można nazwać wymogiem ‘realizmu pamięci’, tzn. troski o to, by nie zniekształcać swoich wspomnień. Drugim są etyczne aspekty pamięci mimowolnej, tj. pewnego typu pamięci opisanego z niezrównaną wnikliwością i, jak się wydaje, również odkrytego przez Marcela Prousta. Wreszcie do problematyki etyki pamięci należy także refleksja nad jednym z najważniejszych zaleceń etyki starożytnej, ale także wielu etyk późniejszych, mianowicie, zaleceniem ‘życia w teraźniejszości’.
Powróćmy jeszcze, w ramach uwag wstępnych, do tej cechy pamięci, jaką jest biologiczne zarastanie zgromadzonego w niej czasu. Otóż, jak pisał Améry, jest ona ściśle powiązana z naszym, mniej lub bardziej jasno uświadamianym, przekonaniem, że „przyszłość jest najwyraźniej pojęciem wartościującym: to, co będzie jutro, jest więcej warte od tego, co było wczoraj. Takie są prawa naturalnego odczuwania czasu” (Améry 2007a: 173). Przekonanie o wyższości przyszłości i teraźniejszości nad przeszłością Améry stanowczo odrzucał. Krytyka tego przekonania będzie także przewijać się przez większą część prowadzonych przez nas rozważań i nadawać spójność konstruowanej przez nas etyki pamięci. O zjawisku ‘biologicznego zarastania czasu’ pisało także wielu innych, prócz Améry’ego, myślicieli. Przykładowo, Samuel Beckett (1999: 41) zjawisko to uznawał, za Marcelem Proustem, za skutek ‘Przyzwyczajenia’, którego potęga przerażała go (podobnie jak przerażała Prousta). Według Becketta, „podstawowa powinność Przyzwyczajenia (...) polega na ciągłym dostosowywaniu naszej organicznej wrażliwości do warunków danego świata” (Beckett 1999: 43). Przyzwyczajenie pełni więc funkcję ochronną dla naszej psychiki, dostosowując naszą wrażliwość do okoliczności, w jakich się znaleźliśmy, i oszczędzając nam w ten sposób cierpienia. Działa ponadto ze zdumiewającą skutecznością; jak pisał Proust: „Z wszystkich ludzkich roślin Przyzwyczajenie potrzebuje najmniej pożywienia i pierwsze jest, by wyrosnąć na ugorze najbardziej jałowej skały” (cytat za Beckett 1999: 43). Tę cechę naszej pamięci, jaką jest jego ‘biologiczne zarastanie’, można nazwać także jej ‘grzechem pierworodnym’. Termin ten nawiązuje do książki amerykańskiego psychologa Daniela L. Schactera The Seven Sins of Memory. How the Mind Forgets and Remembers. Do owych tytułowych siedmiu grzechów głównych pamięci Schacter zalicza następujące: (1) Nietrwałość (transience), która polega na tym, że informacje zawarte w pamięci krótkotrwałej szybko znikają, a informacje z pamięci długotrwałej ulegają zamazaniu lub znikają całkowicie, jeśli nie są odświeżane^(); nietrwałość oznacza więc w istocie zapominanie wraz z upływem czasu; (2) Roztargnienie (absent-mindedness), które polega na tym, że nie zapamiętujemy informacji, jeśli nasza uwaga jest rozproszona; np. nie pamiętamy, gdzie położyliśmy klucze, jeśli w chwili ich odkładania byliśmy skupieni na czymś innym^(); (3) Blokowanie (blocking), które polega na tym, że często mamy problemy z przywołaniem zapamiętanej wcześniej informacji; (4) Błędna atrybucja (misattribution), która polega na tym, że mamy skłonność przypisywać ślady pamięciowe do niewłaściwych źródeł (np. wydaje nam się, że coś przeczytaliśmy w gazecie, a w rzeczywistości usłyszeliśmy o tym w radio) lub uważać za rzeczywiste zdarzenia te, które się nie wydarzyły, lub za nierzeczywiste te, które się wydarzyły; (5) Podatność na sugestię (suggestibility), która sprawia, że za pomocą sugestii i naprowadzających pytań można nam wmówić, że pamiętamy zdarzenie, które w rzeczywistości nie miało miejsca; (6) Tendencyjność (bias), za sprawą której nieświadomie przekształcamy nasze wspomnienia tak, aby były zgodne z naszą obecną wiedzą, lub aby ukazywały nas w korzystnym świetle; (7) Uporczywość (persistence), która polega na tym, że wykazujemy skłonność do rozpamiętywania nieprzyjemnych zdarzeń, o których chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Pierwsze trzy grzechy Schacter nazywa grzechami zaniechania (sins of omission), cztery pozostałe – grzechami dokonania (sins of commission). Otóż nietrwałość pamięci, według Schactera jeden z jej grzechów głównych, można uznać za jej grzech pierworodny, gdyż, jak wspomnieliśmy, ma ona szczególnie negatywne konsekwencje z etycznego punktu widzenia – prowadzi do niemoralnego przebaczania (pseudo-przebaczania będącego w istocie zapomnieniem) i niemoralnego zapominania. Pozostałe grzechy pamięci wskazane przez Schactera albo w ogóle nie mają etycznych konsekwencji (co najwyżej stanowią pewną uciążliwą przeszkodę w naszym codziennym życiu), albo mają takie skutki, lecz ich etyczna powaga jest mniejsza. Grzechem pamięci, którego ze względu na jego stosunkowo dużą powagę nie można jednak nie uwzględnić, konstruując etykę pamięci, jest jej tendencyjność, prowadząca do zniekształcania obrazu przeszłości (piszemy o niej więcej w punkcie 4, poświęconym problematyce ‘realizmu’ pamięci).
Jedną z najważniejszych przyczyn ‘biologicznego zarastania’ czasu jest ludzka skłonność do ‘uzwyczajniania (ordinization)’ przeżywanych doświadczeń (por. Wilson 2002: 151–153). Pojęcie to można uznać za eksplikację wspomnianego już wyżej pojęcia ‘Przyzwyczajenia’ z rozważań Becketta i Prousta. Otóż psychologowie kognitywni zwracają uwagę na to, że ludzie mają problemy z predykcją własnych emocji (tj. z tzw. predykcjami afektywnymi) (por. Wilson 2002: 135–160). Jednym z błędów, jakie popełniamy przy tego rodzaju predykcjach, jest błąd trwałości (durability bias): wydaje nam się, że intensywne emocje związane ze zdarzeniami radosnymi lub smutnymi będą trwały długo, podczas gdy w rzeczywistości w dość szybkim czasie powracamy do naszego ‘normalnego’ poziomu szczęścia. Błąd trwałości wynika z kolei z błędu ‘ogniskowości (focalism)’ (por. Wilson 2002: 157): polega ona na tym, że przewidując nasze przyszłe reakcje na zdarzenie emocjonalne, skupiamy się (ogniskujemy) wyłącznie na tym zdarzeniu – widzimy je niejako w ‘próżni’, nie uwzględniając tego, że przyszłość przyniesie także inne zdarzenia, angażujące nas i odwracające naszą uwagę od zdarzenia budzącego intensywną emocję. Tymczasem dynamika naszego życia sprawia, że zdarzenia ‘niezwyczajne’, tj. wytrącające nas z rytmu codzienności, wzbudzające silne emocje, ulegają ‘uzwyczajnieniu’ – zostają włączone w nasz obraz świata i nas samych, i traktujemy jako poniekąd zawarte w nim od zawsze. Warto zauważyć, że ta dynamika naszego życia sprawia, że nasza tożsamość jest poniekąd płynna; jak ujął to Pascal: „czas leczy boleści i urazy, ponieważ my się zmieniamy; nie jesteśmy już tą samą istotą, ani obrażający, ani obrażony nie są już sobą. To tak jak naród, który się obraziło i który by się ujrzało w dwa pokolenia później; i to są Francuzi, ale nie ci sami (Pascal 1996: 72, Myśl 112)”. Walka z biologicznym zarastaniem czasu jest więc równocześnie walką o zachowanie naszej tożsamości. Proces ‘uzwyczajnienia’ stanowi ważny składnik ‘psychologicznego systemu immunologicznego’, jak Timothy D. Wilson (2002: 153) nazwał mechanizmy psychiczne czuwające nad naszym dobrym samopoczuciem i wysoką samooceną, i nie zawsze liczące się z wiernością wobec rzeczywistości. System ten działa z dużą skutecznością, choć ludzie nie zdają sobie w pełni sprawy z jego obecności, o czym świadczą, między innymi, wspomniane błędne predykcje afektywne. Fakt, iż możemy podać biologiczne uzasadnienie ‘nietrwałości’ pamięci, dostrzegając w niej przejaw działania procesu ‘uzwyczajniania’, nie oznacza jednak, oczywiście, że cecha ta nie może mieć etycznie niepożądanych skutków. Dwa skutki tego rodzaju – kluczowe z punktu widzenia etyki pamięci – to pseudo-przebaczanie i zapominanie o tym, o czym pamiętanie jest naszym obowiązkiem.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------