Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Europa w płomieniach. Ostatnie miesiące II Wojny Światowej - ebook

Format:
EPUB
Data wydania:
7 maja 2025
54,90
5490 pkt
punktów Virtualo

Europa w płomieniach. Ostatnie miesiące II Wojny Światowej - ebook

Rok 1944 i 1945 to czas, w którym świat wstrzymał oddech, obserwując spektakularny upadek III Rzeszy. Armia Czerwona przetacza się przez wschodni front, zdobywając kolejne miasta, alianci lądują w Normandii, a Europa staje się areną jednych z najbardziej brutalnych walk w historii. W Berlinie Adolf Hitler, otoczony przez wiernych, lecz coraz bardziej zdesperowanych doradców, snuje wizje nierealnego zwycięstwa, podczas gdy jego imperium kruszy się na wszystkich frontach.

Książka ta to fascynująca i wnikliwa relacja z ostatnich miesięcy II wojny światowej, ukazująca nie tylko kluczowe bitwy i decyzje polityczne, ale również dramat tysięcy ludzi wciągniętych w wir konfliktu. Autor, Krzysztof Drozdowski, z mistrzowską dokładnością odtwarza atmosferę strachu, chaosu i zniszczenia, które towarzyszyły upadkowi nazistowskich Niemiec.

Na kartach tej książki znajdziesz m.in.:

Kulisy wielkich operacji wojskowych – od klęski Wehrmachtu na froncie wschodnim, przez aliancką inwazję w Normandii, aż po zdobycie Berlina.

Polityczne intrygi i tajne negocjacje – zdrady, spiski i próby zawarcia separatystycznego pokoju, które mogły zmienić losy świata.

Zwykłych ludzi w niezwykłych czasach – losy cywilów, żołnierzy, jeńców wojennych i ofiar wojny, które stanowią poruszającą mozaikę ludzkiego cierpienia i heroizmu.

Ostatnie dni Hitlera – dramatyczne wydarzenia w berlińskim bunkrze, gdzie dyktator odizolowany od rzeczywistości podejmuje swoje ostatnie, desperackie decyzje.

"Europa w płomieniach. Ostatnie miesiące II Wojny Światowej" to nie tylko historia wojny, ale także studium upadku totalitarnego reżimu, który przez lata terroryzował Europę. To książka, która oddaje grozę ostatnich dni wojny, ukazując zarówno wielkie bitwy, jak i osobiste dramaty tych, którzy znaleźli się w samym centrum historii.

 

Przeczytaj i odkryj, jak zakończyła się era nazistowskich Niemiec – i jak ukształtował się nowy światowy porządek.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788383298801
Rozmiar pliku: 6,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Roz­dział 1

PRZE­GRANE PO­WSTA­NIE

Do dziś trwają spory na te­mat sen­sow­no­ści wy­wo­ła­nia Po­wsta­nia War­szaw­skiego. Jedna z nar­ra­cji głosi, że słabo uzbro­jeni Po­lacy zo­stali ska­zani na śmierć przez pol­skie wła­dze w Lon­dy­nie i gen. Ta­de­usza Bora-Ko­mo­row­skiego, który w ostat­nich dniach wrze­śnia zo­stał mia­no­wany w miej­sce gen. Ka­zi­mie­rza Sosn­kow­skiego Na­czel­nym Wo­dzem. Druga nar­ra­cja mówi, że cie­mię­żeni od wrze­śnia 1939 roku Po­lacy chwy­cili za broń, by po­ka­zać, że w pol­skiej sto­licy na­dal bije serce, że kraj nie podda się bez walki, a po­nie­sione straty są trud­nym, ale jed­nak po­trzeb­nym świa­dec­twem pol­skiego pa­trio­ty­zmu. Dys­ku­sje te na­si­lają się zwłasz­cza w oko­licy 1 sierp­nia, gdy od­da­jemy hołd oso­bom wal­czą­cym w Po­wsta­niu War­szaw­skim. I zgo­dzić się trzeba z tym, że w pew­nej czę­ści ra­cję ma każda ze stron. Już w po­ło­wie wrze­śnia stało się ja­sne, że ten zryw czeka smutny ko­niec. Sto­jąca na wschod­nim brzegu Wi­sły Ar­mia Czer­wona nie była za­in­te­re­so­wana wspar­ciem wal­czą­cych Po­la­ków. Dla Sta­lina każdy pol­ski pa­triota był na­tu­ral­nym wro­giem dla planu wpro­wa­dze­nia ko­mu­ni­stycz­nego rządu zło­żo­nego z jego ma­rio­ne­tek. Cze­kał więc, aż się War­szawa wy­krwawi. Dla Niem­ców pol­skie po­wsta­nie rze­czy­wi­ście stało się lo­kal­nym pro­ble­mem, z któ­rym jed­nak po pierw­szym szoku po­tra­fili so­bie dość sku­tecz­nie po­ra­dzić. Prze­waga za­równo w li­czeb­no­ści wojsk, jak i uzbro­je­niu znaj­do­wała się po ich stro­nie. Bez po­mocy alian­tów po­wsta­nie ska­zane było na klę­skę. Ta klę­ska, nie­stety, na­stą­piła. 30 wrze­śnia 1944 r. po­wstańcy uzy­skali od Niem­ców zgodę na za­wie­sze­nie broni na dwa ko­lejne dni – 1 i 2 paź­dzier­nika w go­dzi­nach od 5.00 do 20.00. Ce­lem za­wie­sze­nia miało być umoż­li­wie­nie ewa­ku­acji lud­no­ści cy­wil­nej. Było to moż­liwe w pię­ciu wy­zna­czo­nych punk­tach: u za­chod­nich wy­lo­tów ulicy Grzy­bow­skiej, Pań­skiej, Pięk­nej i Śnia­dec­kich przy Po­li­tech­nice, a także w Ale­jach Je­ro­zo­lim­skich. Tego dnia wal­czono do go­dziny 18.30. Wów­czas na roz­kaz Ko­mendy Głów­nej Ar­mii Kra­jo­wej odło­żono broń. Prak­tycz­nie do pół­nocy ko­lejne od­działy skła­dały broń, po czym ma­sze­ro­wały pod eskortą na te­ren Pio­nier Parku. Do nie­woli tra­fiło około 1900 po­wstań­ców w tym 400 ran­nych. Na­stęp­nego dnia gen. Ko­mo­row­ski wy­zna­czył płk. Ka­zi­mie­rza Ira­nek-Osmec­kiego ps. „Hel­ler”, ppłk. Zyg­munta Do­bro­wol­skiego ps. „Zyn­dram”, ppłk. Fran­ciszka Her­mana ps. „Bo­gu­sław­ski” i ka­pi­tana Al­freda Kor­czyń­skiego ps. „Sas” jako tłu­ma­cza do pro­wa­dze­nia roz­mów ka­pi­tu­la­cyj­nych z Niem­cami. Puł­kow­nik Ira­nek-Osmecki tak wspo­mina te chwile:

Z tru­dem prze­do­sta­wa­li­śmy się przez roz­wa­lone ulice, idąc z bu­dynku „Pa­sty” przy ul. Piusa XI, gdzie mie­ściła się Ko­menda Główna AK, do ba­ry­kady pod Po­li­tech­nikę. Grupy lu­dzi z to­boł­kami na ple­cach dą­żyły w tym sa­mym kie­runku, był to bo­wiem punkt przej­ścia dla ucho­dzą­cych z mia­sta miesz­kań­ców. Przy stud­niach usta­wiano się z wia­der­kami w sze­regi. Do­koła punk­tów roz­dziel­czych gro­ma­dzono się cier­pli­wie po garść jęcz­mie­nia lub psze­nicy, je­dy­nego do­stęp­nego jesz­cze po­ży­wie­nia. Mia­sto roz­po­czy­nało swój dzień. Ale ten dzień był inny niż po­przed­nie. Dziś cze­kano na coś nie­uchron­nego, co jest tuż, tuż. Wy­czu­wano zbli­ża­jący się ko­niec.

Spo­tka­nie de­le­ga­cji pol­skiej z gen. von dem Ba­chem w jego Kwa­te­rze Głów­nej w Oża­ro­wie było za­po­wie­dziane na go­dzinę 9. Trzeba więc było za­raz po go­dzi­nie 8 być na czo­ło­wej ba­ry­ka­dzie pod Po­li­tech­niką, gdzie mie­li­śmy prze­kro­czyć li­nię bo­jową.

(...) Do­szli­śmy w asy­ście pol­skiego do­wódcy tego od­cinka ru­inami ul. Śnia­dec­kich do ba­ry­kady nie­miec­kiej przy szpi­talu im. Mar­szałka Pił­sud­skiego. Ocze­ki­wał nas tam de­le­gat nie­miecki mjr SS Fi­scher. Po­wo­łu­jąc się na po­sta­no­wie­nia Kon­wen­cji Ha­skiej, za­py­tał przez tłu­ma­cza, czy mamy broń. Po wy­ja­śnie­niu, że jej nie po­sia­damy, od­je­cha­li­śmy wraz z nimi sa­mo­cho­dami do nie­miec­kiej Kwa­tery Głów­nej.

Na wstę­pie wrę­czy­li­śmy pi­smo gen. Bora-Ko­mo­row­skiego w ję­zyku pol­skim i nie­miec­kim, upo­waż­nia­jące nas do prze­pro­wa­dze­nia per­trak­ta­cji i pod­pi­sa­nia umowy o zło­że­niu broni przez od­działy AK wal­czące w War­sza­wie.

Po prze­czy­ta­niu pi­sma Bach, wy­raź­nie pod­nie­cony, wstał i z prze­ję­ciem, sta­ra­jąc się nadać chwili jak naj­bar­dziej uro­czy­sty cha­rak­ter, roz­po­czął prze­mowę. Pierw­sze jego słowa „me­ine Her­ren”, ak­cent, jaki im nadał – miały spe­cjalny wy­dźwięk. Dał wy­raz prze­świad­cze­niu o zdol­no­ściach do­wód­czych gen. Bora-Ko­mo­row­skiego, o bit­no­ści po­wstań­ców, o słusz­no­ści de­cy­zji zło­że­nia broni, co uwolni lud­ność od okrop­no­ści, ja­kie mu­siałby za­sto­so­wać, gdyby walka miała trwać dłu­żej. Gdy usiadł, nie do­pusz­cza­jąc tłu­ma­cza do głosu, roz­wi­jał da­lej swe my­śli pełne nie­ukry­wa­nego try­umfu.

(...) Po­le­ci­łem kpt. „Sa­sowi” od­czy­tać na­stępne py­ta­nie: Czy Bach po­twier­dza, że żoł­nie­rze AK zo­stali uznani przez rząd nie­miecki za kom­ba­tan­tów i czy będą mieli za­pew­nione wszel­kie prawa zgod­nie z Kon­wen­cją Ge­new­ską z 27 sierp­nia 1929 r.?

Bach po­twier­dził uzna­nie żoł­nie­rzy AK za kom­ba­tan­tów i roz­wo­dził się długo nad tym, że uzna­nie to jest jego za­sługą.

(...) W miarę po­su­wa­nia się per­trak­ta­cji sta­wał się co­raz roz­mow­niej­szy i upa­jał się wła­sną swadą. Ka­zał po­dać ka­napki i kawę, za­chwa­lał, że jest praw­dziwa i że po­cho­dzi ze zrzu­tów ame­ry­kań­skich, które wpa­dły w ręce nie­miec­kie; po­ja­wił się na stole i ja­kiś al­ko­hol.

Spo­tka­nie ge­ne­rała „Bora” z SS-Obe­rgru­pen­füh­re­rem Eri­chem von dem Bach-Ze­lew­skim w Oża­ro­wie Ma­zo­wiec­kim (4 paź­dzier­nika), źró­dło: do­mena pu­bliczna

2 paź­dzier­nika w Oża­ro­wie pod­pi­sano układ o za­prze­sta­niu dzia­łań wo­jen­nych w War­sza­wie. Ze strony nie­miec­kiej akt pod­pi­sał SS-Obe­rgru­pen­füh­rer Erich von dem Bach-Ze­lew­ski, stronę pol­ską re­pre­zen­to­wali płk Ira­nek-Osmecki oraz ppłk Do­bro­wol­ski. Pod­pisy zło­żono o go­dzi­nie 2.00 3 paź­dzier­nika. Niemcy za­pew­nili, że po­wstańcy zgod­nie z kon­wen­cją ge­new­ską zo­staną po­trak­to­wani tak jak żoł­nie­rze re­gu­lar­nej ar­mii idący do nie­woli, lud­ność cy­wilna miała moż­li­wość opusz­cze­nia mia­sta, za­bie­ra­jąc ze sobą swój do­by­tek. Mie­nie pu­bliczne i pry­watne miało pod­le­gać ochro­nie. W ciągu dwóch ko­lej­nych dni lud­ność cy­wilna miała ewa­ku­ować się z mia­sta. Ewa­ku­acja jed­nak nie była do­bro­wolna. Łącz­nie w wy­niku po­wsta­nia od 500 tys. do 550 tys. miesz­kań­ców sto­licy oraz około 100 tys. osób z miej­sco­wo­ści pod­war­szaw­skich zo­stało zmu­szo­nych do opusz­cze­nia swo­ich do­mów. Z tego grona bli­sko 60 tys. osób zo­stało de­por­to­wa­nych do obo­zów kon­cen­tra­cyj­nych, a ko­lej­nych 90 tys. – na ro­boty przy­mu­sowe w głąb Rze­szy. Po upadku po­wsta­nia Niemcy wbrew po­sta­no­wie­niom umowy ka­pi­tu­la­cyj­nej przy­stą­pili do sys­te­ma­tycz­nego wy­pa­la­nia i wy­bu­rza­nia mia­sta, co spo­wo­do­wało do­dat­kowe 30% znisz­czeń na le­wo­brzeż­nej czę­ści War­szawy.

Za­koń­czone Po­wsta­nie War­szaw­skie roz­po­czyna koń­cowy okres II wojny świa­to­wej, przy­naj­mniej z pol­skiej per­spek­tywy. W trak­cie trwa­ją­cego po­wsta­nia do­szło w po­li­tyce eu­ro­pej­skiej do pew­nych stra­te­gicz­nych prze­ta­so­wań. Alianci na Za­cho­dzie, za­chę­ceni suk­ce­sem ope­ra­cji „Over­lord”, roz­po­częli naj­więk­szą w hi­sto­rii ope­ra­cję po­wietrzno-de­san­tową „Mar­ket Gar­den”. Wal­cząca do­tąd u boku III Rze­szy Fin­lan­dia pod­pi­sała 19 wrze­śnia ro­zejm z ZSRR, przy­stę­pu­jąc do wojny z do­tych­cza­so­wym so­jusz­ni­kiem. Było to już ko­lejne po Ru­mu­nii od­wró­ce­nie so­ju­szy. Rów­nież wę­gier­skie po­par­cie chwiało się w po­sa­dach. Prak­tycz­nie je­dy­nym suk­ce­sem, któ­rym mo­gli Niemcy pod­nieść swoje mo­rale, było udane wy­strze­le­nie ra­kiety V-2 na Lon­dyn, co na­stą­piło 8 wrze­śnia 1944 r.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij