Fałszerze z SS - ebook
Fałszerze z SS - ebook
Tom, w którym opisana została działalność niemieckich fałszerzy podczas II wojny światowej. „Operacja Andreas”, przemianowana w późniejszym okresie na „Operację Bernhard” " miała na celu destabilizację brytyjskiej gospodarki poprzez wpuszczenie na brytyjski rynek ogromnej liczby sfałszowanych banknotów. Autor przedstawia życiorysy głównych postaci, problemy związane z kwestią produkcji oraz „praniem” fałszywych pieniędzy, a także działania prowadzone przy wykorzystaniu fałszywej waluty – uwolnienie hrabiego Ciano, sfinansowanie agenta „Cicero", próbę zakupu alianckiej broni u jugosłowiańskiej partyzantki, w końcu nieudane zatopienie skrzyń z banknotami w alpejskim jeziorze.
Ten kolejny tomik z reaktywowanego legendarnego cyklu wydawniczego wydawnictwa Bellona przybliża czytelnikowi dramatyczne wydarzenia największych zmagań wojennych w historii; przełomowe, nieznane momenty walk; czujnie strzeżone tajemnice pól bitewnych, dyplomatycznych gabinetów, głównych sztabów i central wywiadu.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-17652-2 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Doktor Wilhelm Höttl był wysportowanym młodym człowiekiem, szczególnie dbającym o swój wygląd zewnętrzny i zachowanie nienagannych manier. Dzięki temu także teraz, w przedziale pierwszej klasy przepełnionego pociągu pośpiesznego relacji Wiedeń–Berlin, zyskał sympatię otoczenia. Jakaś starsza dama o arystokratycznym wyglądzie kilkakrotnie powiedziała do swego towarzysza:
– _Sieh mai, sieh mai_¹… co za przyjemny mężczyzna…
Również jeśli chodzi o zalety natury moralnej dr Höttl był wyjątkowo dobrze przystosowany do życia w państwie hitlerowskim. Po prostu nie posiadał zasad moralnych. Podobnie jak _Führer_ Wielkiej Rzeszy Niemieckiej, uznawał i cenił jedynie siłę, a ulubionym jego filozofem był Fryderyk Nietsche².
Poza tym Höttl miał jeszcze inne walory. Jako obiecujący pracownik naukowy uniwersytetu wiedeńskiego, studiujący historię państw środkowo- i wschodnioeuropejskich, napisał małą rozprawkę na temat fałszerstw banknotów rumuńskich, czeskich i francuskich, dokonywanych przez nacjonalistów węgierskich w latach 1919–1925. Nie przysporzyła mu ona laurów, przeczytał ją jednak z zainteresowaniem Reinhardt Heydrich, twórca SD – Sicherheitsdienst i całego hitlerowskiego systemu policyjnego, wszechwładny szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy.
Nie należy więc upatrywać nic nadzwyczajnego w fakcie, że w kilka miesięcy po aneksji Austrii przez Niemcy Höttl został wezwany do dowódcy policji bezpieczeństwa i SD w Wiedniu, Naumanna.
Naumann przyjął go w gabinecie barona Rotschilda, którego pałac został po zajęciu miasta zarekwirowany przez SS, i zaproponował przystąpienie do pracy w służbie bezpieczeństwa. Roztoczył przed nim miraże znacznych zarobków, uprzywilejowanego stanowiska społecznego oraz władzy.
Höttl, jak setki innych naukowców niemieckich, przyjął propozycję. Zapewne decyzję swoją oparł w tym przypadku również na uprzedniej naukowej analizie sytuacji.
W pierwszym okresie swego istnienia SS, pełniąca rolę „sztafet ochronnych” partii hitlerowskiej, składała się głównie z prostych, brutalnych i niedouczonych, ale za to dobrze rozwiniętych fizycznie młodych chłopaków. Dowódcami byli przeważnie dawni oficerowie różnych Freikorpsów³ oraz osobnicy o podejrzanej, kryminalnej nieraz przeszłości, których Himmler i Heydrich wyciągnęli z opałów, aby tym łatwiej trzymać ich później w ręku.
Pokonawszy w roku 1934 przy użyciu czysto fizycznej przemocy „górę” konkurencyjnej SA⁴, dla dalszego swego rozwoju SS zaczęło potrzebować wiedzy. Wypływało to z dwóch zasadniczych przyczyn. Kierownicy SS znali skonkretyzowane już w tym czasie plany podboju Europy projektowane przez Hitlera. SS – nie chcąc utracić w brunatnej Rzeszy swej dominującej roli i owoców przyszłego zwycięstwa – musiało w tej sytuacji wyciągnąć wszystkie wnioski. Himmler, a szczególnie Heydrich, mieli poza tym swoje własne zamierzenia. SS powinno – jak chcieli – z biegiem czasu przejmować coraz więcej agend państwowych w swoje ręce, aby w końcu objąć je wszystkie i stać się państwem: wymarzonym „SS-Staat”. Pierwszy krok w tym kierunku został zrobiony, gdy SS całkowicie przejęło władzę policyjną na terenie Rzeszy. Dalszy, gdy utworzone zostały specjalne oddziały wojskowe tzw. Waffen SS, RSHA⁵, VOMI⁶, Lebensborn⁷ i szereg innych organizacji.
Dla realizacji tych zamierzeń stali się więc niezbędni ludzie wykształceni, specjaliści z różnych dziedzin, w które SS coraz silniej ingerowało.
Himmler i Heydrich rozpoczęli mobilizację inteligencji i naukowców niemieckich, która umożliwiła całą diabelską przemyślność ludobójczej działalności SS.
Oczywiście aparat policyjny, jako podstawa potęgi SS, stanowił nadal oczko w głowie jego wodzów. Kierowano do niego najzdolniejszych, a zarazem najbardziej wyzutych z zasad moralnych ludzi.
Szczególne miejsce zajmowała w tym aparacie SD – służba bezpieczeństwa, pełniąca funkcje własnego wywiadu i kontrwywiadu SS, działającego nie tylko za granicą, ale i na terytorium Rzeszy.
Propozycja złożona dr. Höttlowi była więc niewątpliwie wyrazem wysokiej oceny zarówno jego umiejętności fachowych, jak i wspomnianych „zalet” moralnych.
Najlepiej zresztą świadczył o tym rozwój jego dalszej kariery.
W roku 1939 był on szefem placówki VI Oddziału Głównego Urzędu Bezpieczeństwa w Wiedniu, której teren działania obejmował oprócz Austrii także kraje bałkańskie.
Oczywiście dr Höttl, a obecnie już _Sturmbannführer_ Höttl, nie rozwijał dalej historycznych prac badawczych, lecz wiedzę swą stosował w działalności praktycznej.
Wydatnie przyczynił się do zorganizowania „5 kolumny” w Czechosłowacji, za co po jej zajęciu mianowany został _Obersturmbannführerem_. Zorganizował sieć wywiadu SS na Węgrzech i w Jugosławii oraz przygotował plany wykorzystania terrorystycznej organizacji chorwackiej „Ustasza”, kierowanej przez dr. Ante Pavelica, do masowego mordowania Serbów. Przez cały czas nadal zajmował się przy tym swoim ulubionym hobby, studiami nad różnymi, znanymi w historii fałszerstwami banknotów. Jego „konik” zbiegł się z tajnymi zamierzeniami Reinhardta Heydricha i spowodował dalsze zmiany w życiu _Obersturmbannführera_ Höttla.
Pewnego wrześniowego dnia został on wezwany do _SS-Brigadeführera_ dr. Rascha, następcy Naumanna w Wiedniu. Ów nakazał mu złożenie specjalnej przysięgi, zobowiązującej do bezwzględnego zachowania tajemnicy.
Po tej małej ceremonii Rasch przekazał Höttlowi osobiste polecenie Heydricha. Miał on przygotować szybko specjalny raport o węgierskich fałszerstwach franków francuskich, uwzględniający wszystkie szczegóły produkcyjne, system organizacji rozprowadzania itp.
Takich praktycznych drobiazgów uprzednia praca naukowa dr. Höttla nie zawierała.
Po powtórnym przestudiowaniu wszystkich materiałów dotyczących tego zagadnienia, które znajdowały się w Bibliotece Narodowej i Uniwersyteckiej w Wiedniu, Höttl wyjechał do Budapesztu, by osobiście przeprowadzić badania na miejscu.
Początkowo szczęście zupełnie mu nie dopisywało. Ludzie z tajnej, nacjonalistycznej organizacji „Eksz”⁸, będącej motorem fałszerstw, znajdowali się teraz na najwyższych stanowiskach państwowych, tak jak Horthy – głowa państwa, czy hrabia Teleki, były premier Węgier. Nic dziwnego, że nie chcieli Höttlowi udzielić żadnych informacji o tej niemiłej aferze.
Dopiero pod koniec pobytu udało mu się zetknąć z księciem Windischgratzem, ziemianinem, czołowym przywódcą „Eksz”.
Windischgratz był jednym z głównych organizatorów fałszerstw i po sensacyjnym procesie w Budapeszcie w roku 1936 został skazany na 4 lata więzienia oraz częściową konfiskatę swych wielkich majątków.
Proces, którego protokoły Höttl znał dokładnie, nie wyjaśnił jednak wielu tajemnic. Czuwali nad tym wpływowi ludzie z „Eksz”, którzy wiedzieli dobrze, że zyski z fałszerstw były głównym źródłem finansowym tej organizacji.
Sam Windischgratz, po odbyciu kary w luksusowych warunkach (w celi przyjmował np. odwiedziny arystokratów węgierskich i oficerów pułków kawaleryjskich; biesiady umilała słynna kapela cygańska Tolla Janczi), został przez rząd premiera Gömbösa całkowicie zrehabilitowany i mianowany majorem Honvédów. Obecnie obracał się wśród najwyższych sfer arystokratycznych i urzędniczych Węgier. Na temat fałszerstw zachowywał jednak całkowite milczenie.
Nie wiadomo, jakich argumentów użył wiedeńczyk _Obersturmbannführer_ Höttl w stosunku do austriacko-węgierskiego księcia. Czy przypomniał mu wielkie czasy imperium Franciszka Józefa, czy powołał się na groźbę bolszewizmu? Dość, że uzyskał od niego wszystkie potrzebne, szczegółowe i dokładne informacje. Raport Höttla został więc dzięki temu przygotowany w wyznaczonym przez Heydricha, czterotygodniowym terminie.
_Obersturmbannführer_ wiózł go teraz w pieczołowicie zamkniętej teczce do Berlina, czarując jednocześnie starszą arystokratyczną damę świetnymi manierami (niektóre przyswoił sobie przestając z księciem-fałszerzem w Budapeszcie).
W tym czasie, gdy Höttl przeprowadzał swe badania w Budapeszcie, adresat przesyłki, Reinhardt Heydrich, zanim zdecydował się zrealizować swój plan, polecił uprzednio wykonać jeszcze jedno doświadczenie…PIERWSZA PRÓBA
Jako wykonawcę wstępnego, a zarazem bardzo pożytecznego dla Głównego Urzędu Bezpieczeństwa doświadczenia wybrał Heydrich _Obersturmbannführera_ Alfreda Naujocksa. Aczkolwiek nie znosił go osobiście i nieraz już zamierzał przydzielić do jakiegoś „Himmelfahrtskommando”⁹, musiał sam przyznać, że był to wybór najlepszy, jaki mógł zrobić. Na to drugie czas i okazja później – myślał.
Alfred Naujocks miał poza sobą rzeczywiście piękną i godną najlepszego SS-mana przeszłość.
W chwili gdy otrzymał polecenie Heydricha, skończył lat 28. Pochodzący z Kilonii, z zawodu inżynier, wstąpił do SS bardzo wcześnie. W okresie walki Hitlera o władzę wsławił się w ulicznych bójkach. Podczas jednej z nich złamano mu i spłaszczono zupełnie nos ciosem żelaznego drąga.
W listopadzie 1939 roku brał udział – wraz z późniejszym szefem VI Oddziału Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, Walterem Schellenbergiem – w znanej „Operacji Venlo”. Uprowadzeni zostali wówczas z terenu Holandii dwaj oficerowie angielscy: kapitan Payne-Best i major Stevens.
Byli oni dla Gestapo niezbędni, aby udowodnić, że zamach bombowy na Hitlera w dniu 8 listopada 1939 roku w Bürgerbraukeller w Monachium, zaaranżowany dla celów propagandowych przez tajną policję niemiecką, był dziełem wywiadu brytyjskiego. Naujocks wyróżnił się także w poprzedzających napad na Polskę prowokacjach granicznych (kryptonim „Operacja Himmler”), które miały zrzucić na nią odpowiedzialność za wybuch wojny. Pod kierownictwem samego szefa Gestapo Heinricha Müllera, przebywającego w tym czasie incognito w Opolu, wykonał on z pomocą kilku agentów „zajęcie przez Polaków” radiostacji w Gliwicach. Z kolei nadano z niej prowokacyjny „polski” komunikat nawołujący do ataku na Niemcy.
Jako „żołnierzy polskich” Naujocks użył więźniów obozów koncentracyjnych, dostarczonych pod kryptonimem „konserwy”. Po przebraniu w mundury polskie zostali oni zastrzeleni; ich ciała rozrzucono wokół terenu radiostacji.
Po tych osiągnięciach Naujocks objął stanowisko kierownika sekcji F w VI Oddziale Głównego Urzędu Bezpieczeństwa. Zadaniem jej było wykonywanie fałszywych dokumentów. Z początku działalność sekcji była niewielka. Po rozpoczęciu przez Hitlera wojny poczęła jednak nieustannie się rozwijać.
Laboratoria mieszczące się w Berlinie, przy Delbrückstrasse, zaopatrzone zostały w znakomite urządzenia techniczne i skupiały licznych fachowców. Kierownikiem pracowni był zastępca Naujocksa, _Hauptsturmführer_ Krüger.
W miarę rozwoju swej działalności sekcja F jęła produkować wszelkie dokumenty osobiste – od prawa jazdy aż do dyplomu doktora włącznie, zarówno niemieckie jak i zagraniczne. W tym celu konieczne było zbieranie z prawdziwych dokumentów różnorodnych informacji personalnych, jak na przykład nazwisk urzędników podpisujących danego rodzaju dokumenty.
Pomocy w tym względzie udzielała policja porządkowa, która dostarczała do sekcji F dokumenty osobiste różnych cudzoziemców w celu obfotografowania, zbadania gatunków papieru itp. W podobny sposób postępowano również z paszportami zagranicznymi.
Wkrótce udało się sekcji F wykonać sfałszowane paszporty nieomal wszystkich krajów świata oprócz szwedzkich i szwajcarskich.
W związku z tym Heydrich wydał Naujocksowi odpowiednie polecenie i określił termin zakończenia ostatnich doświadczeń nad podrabianiem dokumentów obydwu tych krajów. Dziwnym zbiegiem okoliczności podobny termin wyznaczony został Höttlowi.
Naujocks jeszcze z okresu wspólnej służby z Heydrichem w hamburskim SS wiedział, że nie ma z nim żartów. Sekcja F przystąpiła więc do gorączkowej pracy.
Pierwszy sukces osiągnięto z paszportami szwedzkimi, jednocześnie odkrywając przy okazji jedną z tajemnic wywiadu szwedzkiego.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1. Popatrz, popatrz…
2. Friedrich Wilhelm Nietzsche (1844-1900) – niemiecki filozof, filolog klasyczny, prozaik i poeta.
3. Freikorps – ochotnicze formacje paramilitarne działające w latach 1918–1922 w Niemczech , założone przez zdemobilizowanych żołnierzy, uczestniczące w walkach z powstańcami polskimi (I powstanie i III powstanie śląskie), w tłumieniu rewolucji w Niemczech i w walkach o Rygę.
4. SA, Sturmabteilungen – oddziały szturmowe NSDAP.
5. RSHA – Rassen und siedlungshauptamt – Główny Urząd dla Spraw Rasowych i Osiedleńczych.
6. VOMI – Volksdeutsche Mittelstelle – Urząd SS wykorzystujący dla celów politycznych mniejszości niemieckie poza granicami Rzeszy.
7. Lebensborn – organizacja mająca za zadanie wspieranie przyrostu naturalnego.
8. Eksz” – pełna nazwa „Etelközi Szövetség” – tajna organizacja węgierska, powstała w roku 1919 w mieście Szeged w celu obalenia komunistycznego rządu Beli Kuna. Później prowadziła działalność przeciw Czechosłowacji, Rumunii i Bułgarii, której celem było powtórne zaanektowanie terytoriów utraconych w wyniku Traktatu Pokojowego w Trianon. Jedno z jej najpoważniejszych źródeł finansowych stanowiły fałszerstwa banknotów rumuńskich, czechosłowackich i francuskich.
9. „Himmelfahrtskommando” – wojskowe wyrażenie niemieckie. Odpowiednik polskiego: przepustka do nieba.