- W empik go
Farbowany lis - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
1 lutego 2023
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Farbowany lis - ebook
Farbowany lis — jest to kolejny tomik wierszy autora. Ci którzy mieli już kontakt z jego utworami, nie powinni mieć złudzeń że i tym razem mają do czynienia z dobrą lekturą …
Kategoria: | Proza |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8324-753-3 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Farbowany lis
Wszystkie kolory tęczy
na głowie już pewnie miała
Nic tylko przed lustrem ślęczy
i myśli czy dobrze wybrała
Nie dziwię się papudze
ona jest naturalna
A odgapiają ludzie
czy to jest rzecz normalna?
Wiem że z czasem siwizna
nieuchronnie nadchodzi
Ale tu trzeba przyznać
że farbują się młodzi
Kolory pewnie dobiera
od danego nastroju
Nie zważa na fryzjera
stroszy piórka do boju
I jak tu potem odgadnąć
które są jej prawdziwe
Cebulkom nie da odsapnąć
tapiruje na siłę
Natury nie oszukasz
z czasem i te wylezą
Zostanie na głowie luka
a gdzie pchły się podzieją?
Po kolędzie
Jak co roku tradycyjnie
kolędnicy chodzą
Czy ich każda chata przyjmie?
Nie sądzę bo po co
Są już przecież pobierane
datki za opłatek
Świeca też kosztuje sporo
jasności kaganek
To zbierają na remonty
obiektów sakralnych
Robią się już z tego kwoty
wstępów muzealnych
Każdy patrzy by mu dać
a ciekawe z czego?
To ja muszę rano wstać
pracować kolego
Kolędować owszem chcę
lecz nie za pieniądze
Bo to się kojarzy źle
ja tylko tak sądzę?
Tam gdzie pieniądz toczy się
wiara płytka bywa
Bóg nie tego od nas chce
lecz modlitwy chyba …
Prosto z mostu
Lubicie owijać w bawełnę
czy walić prosto z mostu?
Co jest nam w życiu potrzebne
w komunikacji po prostu
Wolicie się nagadać
zachodzić dookoła
Rozmówcę lepiej zbadać
wtedy zaatakować
Uśpić jego czujność
nawet ściszyć głos
Swych wyrazów bujność
trząść jak pełen trzos
Czy też gruchnąć mocno
słowem zaszokować
Przewagę widoczną
tudzież napiętnować
Mówić tylko prawdę
czy zmyślać bajeczki
W razie czego gardę
osłaniać troszeczkę
Powiesz to co myślisz
zaraz się obrażą
Nie zrozumieją treści
a ze strachu grożą
Odezwa
To jest mój sześćsetny wiersz
więc czas podsumować
Czy mam dalej pisać też
a może spauzować?
Są wśród ludzi tacy co
im się to nie widzi
Dla nich to jest czyste zło
abym przestał szydzić!
Jeśli prawda w oczy dźga
niech na to nie patrzą
Nie uchronię świat od zła
bo słowa coś znaczą
Przypominam o tym że
mamy wolność słowa
Jeśli im tak ze mną źle
proszę się wycofać
Lub też kontrę zadać mi
też w postaci słowa
Ludzie dobrzy są i źli
co tu debatować
Jeśli kogoś uraziłem
może pojedynek?
W życiu nie raz źle czyniłem
to na razie tyle …
Kaucja
Kiedyś człowiek tłukł się
torbą z butelkami
Wyszczerbione szyjki
tak było latami
Nie masz na wymianę
to nie pijesz — trudno
W kolejce odstane
czystą zdasz lub brudną
Nie raz człowiek doniósł
flaszki potłuczone
Czar radości prysł
ręce skaleczone
Jak weszły plastiki
to już inne życie
Zaś pełne śmietniki
więc sami widzicie
Że kłopot jest zawsze
czy szklane czy pety
W rowach się walają
latami niestety
A może w wiaderkach
sprzedawać na litry?
Po co nam butelka
z wiadra więcej ikry …
Boks
Po obu stronach narożnika
bokserów trwa rozgrzewka
Za chwilę będą się potykać
wymieniać ciosy z lekka
Pierwszy obrońcą jest tytułu
a drugi pretendentem
Gromkie okrzyki słychać tłumu
też świadkiem tego będę
Wreszcie zadźwięczał pierwszy gong
no i wymiana ciosów
Kibice klaszczą z obu rąk
to fanatycy boksu
Minęła runda potem druga
na deskach nikt nie leży
Pierwszy kontaktu z drugim szuka
w zwycięstwo swoje wierzy
Wystarczy chwila nieuwagi
na szczęce cios ląduje
Dokoła głowy widać gwiazdy
mistrz w końcu nokautuje
Sędzia doskoczył do leżącego
i liczy do dziesięciu
Zero reakcji pokonanego
mistrz więc zwycięstwo święci
Nokaut jest lepszy bo na punkty
nie zawsze się wygrywa
A w boksie liczą się sekundy
i postawa właściwa
Zmiany
Zachodzą w życiu zmiany
na dobre lub na złe
Od lat oczekiwane
lub takie z dnia na dzień
Bronimy się przed nimi
lub wręcz je zachęcamy
Przecież o nie prosimy
a potem się wzbraniamy
Zależy od człowieka
i jego nastawienia
Jeden przed tym ucieka
a drugi to docenia
Zmiany przynoszą nowe
to coś czego nie znamy
Nie zawsze kolorowe
czasami czarne plamy
Lecz tkwić w tym samym miejscu
to zwykła monotonia
Pogońmy krew w swym sercu
niech nastanie harmonia
A wszyscy wkoło na tym
tylko skorzystają
Nawet gdy inny przepis
na swoje życie mają
Różaniec
Trzymam w ręku różaniec
już nie taki nowy
Babcia nim nieustannie
odmawiała modły
Widzę to jak dzisiaj
jej pełne skupienie
Pewnie Pan Bóg słyszał
babcine modlenie
Zdrowaśki w ofierze
za całą rodzinę
Odmawiane szczerze
kolejną godzinę
Modlitwa to prosta
a jakże skuteczna
Radość w życie wniosła
tam nagroda wieczna
A my — czy różaniec
chętnie odmawiamy?
Czy na późną starość
sobie zostawiamy
To co dziś odmówisz
wpłynie na twe konto
Darmo się nie trudzisz
bo to sama mądrość
Babcia dawno w Niebie
teraz moja kolej
Wypraszać u Ciebie
twoją dobrą wolę …
Zdjęcie profilowe
Od czasu do czasu
zdjęcie swe zmieniamy
Jak pościel co w łóżku
nie raz tkwi latami
Odważna to decyzja
bo cały świat patrzy
Tu przez czasy pryzmat
czy nie jesteś starszy
Porównują z poprzednim
liczą tobie zmarszczki
Opinie pochlebne
lub słowne utarczki
Są tacy co stare
ciągle odgrzewają
Robią to za karę
lub innych nie mają
Inni korzystają
też z drobnej korekty
Buzia na nich gładka
jak pielucha z tetry
Nie ma co się szczypać
wrzucajcie jak leci
Pamiętajcie że tylko
złość piękności szkodzi …
Choleryk
Nie ma jak to choleryk
wszędzie widzi afery
Często do bólu szczery
gdzie są jego maniery?
Nie posiedzi spokojnie
zaraz myśli o wojnie
Szukać miejsce ustronne
znów trzeba
Nerwy jego ponoszą
o kaftan wręcz się proszą
Ludzie go nie znoszą
zwyczajny oszołom
Rodzinę terroryzuje
opinię nam wszystkim psuje
Wieszają na nim ch.je
że się chłop nie skapuje?
Ciężkie z nim mają życie
awantury już o świcie
Wszystko w pełnym zgrzycie
sami zresztą widzicie
Nie ma na niego bata
za całym światem już zadarł
Jak poskromić furiata?
Może jakaś debata? …
Senior rodu
W każdym domu ktoś taki
raczej występuje
Który całą familią
sprawnie dyryguje
Z racji swego wieku
nikt mu nie podskoczy
Za radę podziękuj
potem zejdź mu z oczu
Czy to dziadek lub babcia
tu nie ważna płeć
W szlafroku i kapciach
lubi władzę mieć
A kto się zbuntuje
tego wydziedziczą
I żadnych pieniędzy
więcej nie pożyczą
Nie chcesz zwierzchniej władzy
więc sam sobie radź
Na takie układy
nie każdego stać
Może kiedyś w przyszłości
ty będziesz seniorem
Więc przestań zazdrościć
opamiętaj się w porę
I złóż hołd staruszkom
boczyć się nie godzi
Duma do kieszeni
ach ci gniewni młodzi …
Piwo
Po całym dniu pracy
co nam się marzy?
Kąpiel w płatkach róż
żona leży już
Weź się z nią połóż
kochaj się i już
Potem pełen luz
piwo jest tuż tuż
Więc je otwórz
swoje oczy zmruż
Poczuj pełen luz
łyka zrób i już
A gdy wypijesz
wiesz że żyjesz
Twe oczy zmruż
obok niej już
Się ułóż
i śpij razem z nią
Tą jedyną
w tę ciemną noc
Złodziej
Kim jest złodziej?
Człowiekiem bez żadnych skrupułów
Nim zmrużysz powiekę
obrobi ci tułów
Zajrzy do torebki
gdy robisz zakupy
Rączki ma tak lepkie
jak packi u muchy
Gdy widzi okazję
to jej nie przepuści
Ma chłopina rację
niech kradnie — a juści
Bo to zawód jak inne
profesja i tyle
Ważne rączki zwinne
o tyle o ile
Wpadniesz no to trudno
zamkną cię do paki
Masz opinię złudną
i pewne poszlaki
Można się obłowić
żyć jak pączek w maśle
Chcesz się zastanowić?
Nim na dobre zaśniesz
Jeśli jesteś zwinny
rozwijaj talenta
Jak nie ty to inny
obrobi dziewczęta …
Mechanik
Ciężko znaleźć w tych czasach
dobrego fachowca
Który czerpie wiedzę
ze znanego wzorca
Zna temat od podstaw
ma długą praktykę
Wszędzie wsadzi nosa
i znajdzie usterkę
Lubi to co robi
ma więc satysfakcję
Ciebie nie oszwabi
lub przyzna ci rację
Takiemu to nie strach
powierzyć samochód
Naprawi raz dwa
czy z tyłu czy z przodu
Nie podmieni części
bo dba o opinię
Naraisz mu klientów
więc z głodu nie zginie
I na przyszłość zajrzysz
też tylko do niego
Jak się raz poparzysz
nici będą z tego …
Mam tą świadomość
Mam tą świadomość że umieram
w zasadzie każdego dnia
Z tej puli życia wciąż wybieram
tyle ile się da
Jeśli nie uszczknę z tego nic
tak to z czasem przepadnie
Jak zatopiona na morzu łódź
po prostu na dno opadnie
Szkoda że nie wiem ile mam
kredytu zaufania
Może coś z siebie innym dam
jeśli coś jest do rozdania
Ze sobą przecież nie wezmę nic
chyba że dobre wspomnienia
Dusza uleci — ciało zacznie gnić
a wtedy bay bay do widzenia
Nie chcę was straszyć
przecież sami tak dobrze o tym wiecie
Że przed oblicze swego Stwórcy
na koniec wszyscy pójdziecie
Zapalam świecę
Kolejny raz zapalam świecę
z myślą o tych co odeszli
Szkoda że tylu mądrych ludzi
już zaliczyło stan przeszły
Z każdym dniem mija coś bezpowrotnie
Jakaś się dusza wykrusza
A świeca płonie sobie w oknie
i do refleksji nas zmusza
Jeszcze niedawno po tej ziemi
stąpało ich obuwie
A teraz są już armią cieni
nikt tego pojąć nie umie
Bóg jest w tym wszystkim tak odległy
pojąć go nikt nie umie
Czy dobrotliwy — może przebiegły
nikt go tu nie zrozumie
Ale jest taka jego wola
i nikt się nie sprzeciwi
Nad wszystkim musi być kontrola
wiedzą to wszyscy żywi
Chodzi lisek
Chodzi lisek koło drogi
nie ma ręki ani nogi
Wszystkie kolory tęczy
na głowie już pewnie miała
Nic tylko przed lustrem ślęczy
i myśli czy dobrze wybrała
Nie dziwię się papudze
ona jest naturalna
A odgapiają ludzie
czy to jest rzecz normalna?
Wiem że z czasem siwizna
nieuchronnie nadchodzi
Ale tu trzeba przyznać
że farbują się młodzi
Kolory pewnie dobiera
od danego nastroju
Nie zważa na fryzjera
stroszy piórka do boju
I jak tu potem odgadnąć
które są jej prawdziwe
Cebulkom nie da odsapnąć
tapiruje na siłę
Natury nie oszukasz
z czasem i te wylezą
Zostanie na głowie luka
a gdzie pchły się podzieją?
Po kolędzie
Jak co roku tradycyjnie
kolędnicy chodzą
Czy ich każda chata przyjmie?
Nie sądzę bo po co
Są już przecież pobierane
datki za opłatek
Świeca też kosztuje sporo
jasności kaganek
To zbierają na remonty
obiektów sakralnych
Robią się już z tego kwoty
wstępów muzealnych
Każdy patrzy by mu dać
a ciekawe z czego?
To ja muszę rano wstać
pracować kolego
Kolędować owszem chcę
lecz nie za pieniądze
Bo to się kojarzy źle
ja tylko tak sądzę?
Tam gdzie pieniądz toczy się
wiara płytka bywa
Bóg nie tego od nas chce
lecz modlitwy chyba …
Prosto z mostu
Lubicie owijać w bawełnę
czy walić prosto z mostu?
Co jest nam w życiu potrzebne
w komunikacji po prostu
Wolicie się nagadać
zachodzić dookoła
Rozmówcę lepiej zbadać
wtedy zaatakować
Uśpić jego czujność
nawet ściszyć głos
Swych wyrazów bujność
trząść jak pełen trzos
Czy też gruchnąć mocno
słowem zaszokować
Przewagę widoczną
tudzież napiętnować
Mówić tylko prawdę
czy zmyślać bajeczki
W razie czego gardę
osłaniać troszeczkę
Powiesz to co myślisz
zaraz się obrażą
Nie zrozumieją treści
a ze strachu grożą
Odezwa
To jest mój sześćsetny wiersz
więc czas podsumować
Czy mam dalej pisać też
a może spauzować?
Są wśród ludzi tacy co
im się to nie widzi
Dla nich to jest czyste zło
abym przestał szydzić!
Jeśli prawda w oczy dźga
niech na to nie patrzą
Nie uchronię świat od zła
bo słowa coś znaczą
Przypominam o tym że
mamy wolność słowa
Jeśli im tak ze mną źle
proszę się wycofać
Lub też kontrę zadać mi
też w postaci słowa
Ludzie dobrzy są i źli
co tu debatować
Jeśli kogoś uraziłem
może pojedynek?
W życiu nie raz źle czyniłem
to na razie tyle …
Kaucja
Kiedyś człowiek tłukł się
torbą z butelkami
Wyszczerbione szyjki
tak było latami
Nie masz na wymianę
to nie pijesz — trudno
W kolejce odstane
czystą zdasz lub brudną
Nie raz człowiek doniósł
flaszki potłuczone
Czar radości prysł
ręce skaleczone
Jak weszły plastiki
to już inne życie
Zaś pełne śmietniki
więc sami widzicie
Że kłopot jest zawsze
czy szklane czy pety
W rowach się walają
latami niestety
A może w wiaderkach
sprzedawać na litry?
Po co nam butelka
z wiadra więcej ikry …
Boks
Po obu stronach narożnika
bokserów trwa rozgrzewka
Za chwilę będą się potykać
wymieniać ciosy z lekka
Pierwszy obrońcą jest tytułu
a drugi pretendentem
Gromkie okrzyki słychać tłumu
też świadkiem tego będę
Wreszcie zadźwięczał pierwszy gong
no i wymiana ciosów
Kibice klaszczą z obu rąk
to fanatycy boksu
Minęła runda potem druga
na deskach nikt nie leży
Pierwszy kontaktu z drugim szuka
w zwycięstwo swoje wierzy
Wystarczy chwila nieuwagi
na szczęce cios ląduje
Dokoła głowy widać gwiazdy
mistrz w końcu nokautuje
Sędzia doskoczył do leżącego
i liczy do dziesięciu
Zero reakcji pokonanego
mistrz więc zwycięstwo święci
Nokaut jest lepszy bo na punkty
nie zawsze się wygrywa
A w boksie liczą się sekundy
i postawa właściwa
Zmiany
Zachodzą w życiu zmiany
na dobre lub na złe
Od lat oczekiwane
lub takie z dnia na dzień
Bronimy się przed nimi
lub wręcz je zachęcamy
Przecież o nie prosimy
a potem się wzbraniamy
Zależy od człowieka
i jego nastawienia
Jeden przed tym ucieka
a drugi to docenia
Zmiany przynoszą nowe
to coś czego nie znamy
Nie zawsze kolorowe
czasami czarne plamy
Lecz tkwić w tym samym miejscu
to zwykła monotonia
Pogońmy krew w swym sercu
niech nastanie harmonia
A wszyscy wkoło na tym
tylko skorzystają
Nawet gdy inny przepis
na swoje życie mają
Różaniec
Trzymam w ręku różaniec
już nie taki nowy
Babcia nim nieustannie
odmawiała modły
Widzę to jak dzisiaj
jej pełne skupienie
Pewnie Pan Bóg słyszał
babcine modlenie
Zdrowaśki w ofierze
za całą rodzinę
Odmawiane szczerze
kolejną godzinę
Modlitwa to prosta
a jakże skuteczna
Radość w życie wniosła
tam nagroda wieczna
A my — czy różaniec
chętnie odmawiamy?
Czy na późną starość
sobie zostawiamy
To co dziś odmówisz
wpłynie na twe konto
Darmo się nie trudzisz
bo to sama mądrość
Babcia dawno w Niebie
teraz moja kolej
Wypraszać u Ciebie
twoją dobrą wolę …
Zdjęcie profilowe
Od czasu do czasu
zdjęcie swe zmieniamy
Jak pościel co w łóżku
nie raz tkwi latami
Odważna to decyzja
bo cały świat patrzy
Tu przez czasy pryzmat
czy nie jesteś starszy
Porównują z poprzednim
liczą tobie zmarszczki
Opinie pochlebne
lub słowne utarczki
Są tacy co stare
ciągle odgrzewają
Robią to za karę
lub innych nie mają
Inni korzystają
też z drobnej korekty
Buzia na nich gładka
jak pielucha z tetry
Nie ma co się szczypać
wrzucajcie jak leci
Pamiętajcie że tylko
złość piękności szkodzi …
Choleryk
Nie ma jak to choleryk
wszędzie widzi afery
Często do bólu szczery
gdzie są jego maniery?
Nie posiedzi spokojnie
zaraz myśli o wojnie
Szukać miejsce ustronne
znów trzeba
Nerwy jego ponoszą
o kaftan wręcz się proszą
Ludzie go nie znoszą
zwyczajny oszołom
Rodzinę terroryzuje
opinię nam wszystkim psuje
Wieszają na nim ch.je
że się chłop nie skapuje?
Ciężkie z nim mają życie
awantury już o świcie
Wszystko w pełnym zgrzycie
sami zresztą widzicie
Nie ma na niego bata
za całym światem już zadarł
Jak poskromić furiata?
Może jakaś debata? …
Senior rodu
W każdym domu ktoś taki
raczej występuje
Który całą familią
sprawnie dyryguje
Z racji swego wieku
nikt mu nie podskoczy
Za radę podziękuj
potem zejdź mu z oczu
Czy to dziadek lub babcia
tu nie ważna płeć
W szlafroku i kapciach
lubi władzę mieć
A kto się zbuntuje
tego wydziedziczą
I żadnych pieniędzy
więcej nie pożyczą
Nie chcesz zwierzchniej władzy
więc sam sobie radź
Na takie układy
nie każdego stać
Może kiedyś w przyszłości
ty będziesz seniorem
Więc przestań zazdrościć
opamiętaj się w porę
I złóż hołd staruszkom
boczyć się nie godzi
Duma do kieszeni
ach ci gniewni młodzi …
Piwo
Po całym dniu pracy
co nam się marzy?
Kąpiel w płatkach róż
żona leży już
Weź się z nią połóż
kochaj się i już
Potem pełen luz
piwo jest tuż tuż
Więc je otwórz
swoje oczy zmruż
Poczuj pełen luz
łyka zrób i już
A gdy wypijesz
wiesz że żyjesz
Twe oczy zmruż
obok niej już
Się ułóż
i śpij razem z nią
Tą jedyną
w tę ciemną noc
Złodziej
Kim jest złodziej?
Człowiekiem bez żadnych skrupułów
Nim zmrużysz powiekę
obrobi ci tułów
Zajrzy do torebki
gdy robisz zakupy
Rączki ma tak lepkie
jak packi u muchy
Gdy widzi okazję
to jej nie przepuści
Ma chłopina rację
niech kradnie — a juści
Bo to zawód jak inne
profesja i tyle
Ważne rączki zwinne
o tyle o ile
Wpadniesz no to trudno
zamkną cię do paki
Masz opinię złudną
i pewne poszlaki
Można się obłowić
żyć jak pączek w maśle
Chcesz się zastanowić?
Nim na dobre zaśniesz
Jeśli jesteś zwinny
rozwijaj talenta
Jak nie ty to inny
obrobi dziewczęta …
Mechanik
Ciężko znaleźć w tych czasach
dobrego fachowca
Który czerpie wiedzę
ze znanego wzorca
Zna temat od podstaw
ma długą praktykę
Wszędzie wsadzi nosa
i znajdzie usterkę
Lubi to co robi
ma więc satysfakcję
Ciebie nie oszwabi
lub przyzna ci rację
Takiemu to nie strach
powierzyć samochód
Naprawi raz dwa
czy z tyłu czy z przodu
Nie podmieni części
bo dba o opinię
Naraisz mu klientów
więc z głodu nie zginie
I na przyszłość zajrzysz
też tylko do niego
Jak się raz poparzysz
nici będą z tego …
Mam tą świadomość
Mam tą świadomość że umieram
w zasadzie każdego dnia
Z tej puli życia wciąż wybieram
tyle ile się da
Jeśli nie uszczknę z tego nic
tak to z czasem przepadnie
Jak zatopiona na morzu łódź
po prostu na dno opadnie
Szkoda że nie wiem ile mam
kredytu zaufania
Może coś z siebie innym dam
jeśli coś jest do rozdania
Ze sobą przecież nie wezmę nic
chyba że dobre wspomnienia
Dusza uleci — ciało zacznie gnić
a wtedy bay bay do widzenia
Nie chcę was straszyć
przecież sami tak dobrze o tym wiecie
Że przed oblicze swego Stwórcy
na koniec wszyscy pójdziecie
Zapalam świecę
Kolejny raz zapalam świecę
z myślą o tych co odeszli
Szkoda że tylu mądrych ludzi
już zaliczyło stan przeszły
Z każdym dniem mija coś bezpowrotnie
Jakaś się dusza wykrusza
A świeca płonie sobie w oknie
i do refleksji nas zmusza
Jeszcze niedawno po tej ziemi
stąpało ich obuwie
A teraz są już armią cieni
nikt tego pojąć nie umie
Bóg jest w tym wszystkim tak odległy
pojąć go nikt nie umie
Czy dobrotliwy — może przebiegły
nikt go tu nie zrozumie
Ale jest taka jego wola
i nikt się nie sprzeciwi
Nad wszystkim musi być kontrola
wiedzą to wszyscy żywi
Chodzi lisek
Chodzi lisek koło drogi
nie ma ręki ani nogi
więcej..