-
W empik go
FC Mezzi 6 - Pożegnanie z Kingo - ebook
FC Mezzi 6 - Pożegnanie z Kingo - ebook
Marząc o grze w Mistrzostwach Danii, FC Mezzi walczy o zwycięstwo w lidze. Jednak, żeby tego dokonać zawodnicy muszą wygrać z Gærdehavn, dawnym klubem Janka, Mikołaja i Emila. Na domiar złego, trener FC Mezzi, Kingo, dostaje propozycję studiowania w USA. Jeśli więc odejdzie z klubu, kto go zastąpi? I czy w ogóle uda im się bez niego wygrać?
| Kategoria: | Dla młodzieży |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-87-118-5813-4 |
| Rozmiar pliku: | 297 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
EMIL: Doskonały bramkarz. Jego interwencje przeważnie są skuteczne. Wie wszystko
o piłce nożnej, zna każdą drużynę i jej taktykę. Jego jedynym problemem jest to,
że nienawidzi biegać i szybko dostaje zadyszki.
MIKOŁAJ: Często trenuje z piłką w swoim ogrodzie. Potrafi bardzo mocno strzelać lewą nogą. To optymista, którego towarzystwo gwarantuje dobrą zabawę. Jest silny jak byk, rozpiera go energia. Ma starszego brata − słynnego piłkarza Kingo.
ULA: To jedna z dwóch dziewczyn grających w FC Mezzi. Ta druga dziewczyna ma na imię Ania. Ulka to bardzo szybka zawodniczka. Najczęściej gra na prawym skrzydle. Potrafi przeprowadzać skuteczne akcje jako pomocnik, ale nie boi się też ostrych zagrań w ofensywie. Ulka (niech to zostanie między nami) szaleje za Jankiem.ROZDZIAŁ 1
Słońce wyglądało zza chmur. Wraz z Mikołajem Byliśmy w drodze na trening. Tak jak mieliśmy w zwyczaju i to nie miało się zmienić, pomimo że byliśmy teraz parą z Ulą. Emil nie mógł dzisiaj przyjechać na trening, bo miał grypę. Mikołaj kierował jedną ręką, a drugą położył mi na ramieniu.
– Widziałeś wczoraj zwycięski mecz Barcelony?
– Jasne. Mieli trochę szczęścia z tym rzutem wolnym Messiego.
– Tak, ale i tak grali lepiej.
Rozmawialiśmy tak o Barcelonie i ich meczu przeciwko Manchesterowi City w Champions League. Obydwaj zgodziliśmy się, że Barcelona wygra ligę dzięki Messiemu, Neymarowi i Suarezowi. W tym roku mieli rozgromić Bayern Monachium w finale.
– Czekaj chwilę – zatrzymałem się, żeby poprawić mój wyświetlacz, który nie był dobrze przymocowany.
– Słuchaj… Jak to jest mieć dziewczynę?
– Super sprawa.
– Co masz na myśli?
– Sam powinieneś spróbować. Co się dzieje między tobą i Anią?
– Sam nie wiem… Na pewno nie zechce.
– Zapytałeś ją?
– Nie…
– No to na co czekasz? Nie masz nic do stracenia. W najgorszym wypadku się nie zgodzi, chociaż jestem pewny, że powie tak.
– Ula coś ci na ten temat mówiła?
– Nie bezpośrednio, ale… No i gotowe. Możemy jechać dalej.
Na treningu mieliśmy zajmować się tylko jednym problemem: meczem z Gærdehavn i tym, w jaki sposób go wygrać.
– Na pewno szykują się na rewanż i będą chcieli nas pokonać za wszelką cenę – powiedział Kingo. – Zagramy defensywnie, głównie na naszej połowie, odczekamy i będziemy liczyli na kontry.
– Czyli tak trochę, jak to robią Norwegowie… – zaśmiał się Marco.
– Można tak powiedzieć – odpowiedział Kingo.
– Albo tak, jak Chelsea z Barceloną. Spróbujemy tak zagrać dzisiaj sześcioro na pięciu. Liczniejsza drużyna będzie się bronić i postara się wywalczyć kontrę. Ja dzisiaj wejdę na bramkę za Emila.
Razem ze Zlatanem trafiłem do szóstki. Kingo kierował i głośno cały czas podpowiadał, a nam udawało się ich zatrzymywać i nie dopuścić do tego, żeby strzelili nam bramkę. I gdy zdobyłem piłkę w środku naszej połowy, Zlatan rzucił się w szaleńczy bieg. Posłałem mu piłkę do przodu, znalazł się w sytuacji jeden na jeden i pewnie strzelił bramkę.
– Tak jest! – krzyknął Kingo. – Dokładnie tak musimy grać przeciwko Gærdehavn.
W drodze do domu Mikołaj opowiedział nam o czymś, co spadło na nas jak grom z jasnego nieba. Okazało się, że możliwe jest, że Kingo przestanie być naszym trenerem. Razem ze swoją dziewczyną starali się o stypendium na jednej z Akademii Wychowania Fizycznego w Stanach Zjednoczonych. I gdyby im się udało…
– Ale kiedy miałby wyjechać?
– Myślę, że od razu. Na dniach powinien otrzymać informację zwrotną.
– Co my zrobimy jeśli odejdzie?
– Nie mam pojęcia – westchnął Mikołaj. – Musimy poszukać nowego trenera.
– Ale kto mógł by go zastąpić? – miałem cichą nadzieję, że Kingo się nie dostanie, ale to przecież niezbyt ładnie z mojej strony. USA. Dla Kingo pewnie spełnienie marzeń.
Mikołaj skręcił do siebie do domu. Przez resztę drogi jechałem sam. Tego wieczoru miałem jechać do Uli. Mieliśmy razem odrobić lekcje z angielskiego i napić się herbaty. Musiałem pamiętać, żeby zapytać o tę Anię. Byłoby super, gdyby Mikołaj i ona też ze sobą chodzili. Wtedy w dwie pary moglibyśmy chodzić razem do kina i tak dalej. A może Ula miała jakiś pomysł co do nowego trenera? Przecież szło nam teraz tak dobrze. Wygraliśmy ostatnie mecze wielobramkową przewagą i jeśli wygralibyśmy ligę, pojechalibyśmy na Mistrzostwa Danii, na tygodniowy wyjazd na Fionię.