Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Felix, Net i Nika oraz Zero Szans 2. Inne Jutro - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
19 maja 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
29,00

Felix, Net i Nika oraz Zero Szans 2. Inne Jutro - ebook

Czasem od naszych małych decyzji zależy bardzo dużo!

Romans dla nieletnich? Powieść o Sztucznej Inteligencji dla (niekoniecznie) lubiących SF? Humorystyczna obyczajówka dla nerdów? Przygodówka podróżnicza dla niezainteresowanych All Inclusive w Tajlandii? Tech thriller dla każdej informatycznej ameby? Tak naprawdę to wszystko po trochu, czyli oto najnowsza część „Felixa, Neta i Niki” Rafała Kosika (pamiętajcie, że to kontynuacja Felix, Net i Nika oraz Zero Szans).

Przed Wami wielka dawka egzotyki, tajemnic, przygód, kłopotów, sercowych komplikacji i niezawodnego humoru.

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66178-89-2
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Dotychczas w serii ukazały się:

1. Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi

2. Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa

3. Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów

4. Felix, Net i Nika oraz Pułapka Nieśmiertelności

5. Felix, Net i Nika oraz Orbitalny Spisek

6. Felix, Net i Nika oraz Orbitalny Spisek 2. Mała Armia

7. Felix, Net i Nika oraz Trzecia Kuzynka

8. Felix, Net i Nika oraz Bunt Maszyn

9. Felix, Net i Nika oraz Świat Zero

10. Felix, Net i Nika oraz Świat Zero 2. Alternauci

11. Felix, Net i Nika oraz Nadprogramowe Historie

12. Felix, Net i Nika oraz Sekret Czerwonej Hańczy

13. Felix, Net i Nika oraz Klątwa Domu McKillianów

14. Felix, Net i Nika oraz (nie)Bezpieczne Dorastanie

15. Felix, Net i Nika oraz Koniec Świata Jaki Znamy

16. Felix, Net i Nika oraz Zero Szans

UWAGA: Każdy tom można czytać niezależnie od znajomości poprzednich tomów serii!13. ZUPA KRABOWA ALBO KRABOWA ZUPA

Za wielką szklaną taflą bezgłośnie wystartował kolejny samolot. Major Karol Hiacynt nie lubił zostawiać spraw na ostatnią chwilę, siedział więc prawie sam w poczekalni przed zamkniętym gate’em¹. Na ekranie jeszcze nawet nie wyświetlał się numer lotu do Brukseli. Do startu jego samolotu zostało dużo czasu, ale margines bezpieczeństwa to sprawdzony sposób na uniknięcie przykrych niespodzianek.

Major przeglądał na tablecie raporty, z którymi i tak miał się zapoznać tego dnia. Zgodnie z jego przewidywaniami podejrzane busole okazały się podróbkami, a nadrukowane oznaczenia były trefne. Mimo wielu prób nie udało mu się dotrzeć do informacji o producencie, do dokumentacji zakupu ani nawet do wojskowych testów dopuszczających busole do przyjęcia na stan. Busole w wojsku nie były używane na co dzień, służyły raczej jako przyrządy przydatne-w-razie-czego, kiedy nowoczesne systemy zawiodą. Jednak w przypadku wojny nowoczesne systemy mogą zawieść, a wtedy sprawność zwykłej busoli może zadecydować o powodzeniu misji.

Oraz o czyimś życiu albo śmierci.

Równolegle major próbował ustalić, kim jest starszy podchorąży Jerzy Wierszefski, a raczej Wierszewski, jak major podejrzewał. Z góry założył, że imię i nazwisko są równie fikcyjne, jak stopień wojskowy, ale sprawdzić i tak sprawdził. Aniołki wyszukały kilka osób, które się tak nazywały. Po odrzuceniu emerytów i przedszkolaków został nauczyciel informatyki z liceum na Powiślu. Mieszkał w nowym apartamentowcu przy ulicy Dębowej na południu Warszawy i sprawiał wrażenie człowieka do bólu zwyczajnego i nijakiego.

Jak się lepiej zastanowić, to całkiem niezła przykrywka dla szpiega. Choć z drugiej strony, co to za szpieg, który podpisuje się prawdziwym imieniem i nazwiskiem?

— Bond — powiedział sam do siebie major. — James Bond podpisuje się prawdziwym imieniem i nazwiskiem.

* * *

Na lunch dostali zupę pho, którą zdążyli już poznać w Sajgonie. Była naprawdę smaczna, tak jak i cały catering w pociągu. Gdyby nie spróbowali wcześniej zupy od sprzedawczyni ulicznej w Sajgonie, to nazwaliby tę zupę wybitną. A tak mogli ją nazwać jedynie drugą co do wybitności. To oczywiście nijak nie zmieniało sytuacji, że kucharz w tym pociągu trzymał bardzo wysoki poziom.

— Ty, co ty robisz? — zapytał Net, patrząc na ekran telefonu Felixa. — Włączyłeś internet?

— Sprawdzam, gdzie jesteśmy. — Felix przesuwał palcem po mapie. — Ściągnąłem mapy tych obszarów i mam je off-line.

— Teraz je ściągnąłeś?

— Ściągnąłem je w Polsce, przed wyjazdem. Tak samo jak zawsze mam w telefonie mapy off-line Warszawy i okolic. A kiedy jechaliśmy do Londynu, ściągnąłem mapę Londynu. I okolic. Niedługo kolejna stacja.

Net popatrzył na niego podejrzliwie.

— Jeżeli mamy się czegokolwiek więcej dowiedzieć — ciągnął Felix — musimy wysłać do Vidoktora skany notesu yakuzy.

— Ale Manfred nie może się synchronizować — przypomniał Net. — Musimy znaleźć lepszy sposób.

— Lepsze jest wrogiem dobrego. Jak się ze sobą kontaktujecie?

— _My?_ — upewnił się Manfred. — _Ja i Vidoktor? To zależy. Mamy wiele niestandardowych kanałów. Takich, które raczej nie istnieją w „ludzkim” internecie. Programy AI tworzą protokoły transmisji, ot tak, czasem na potrzebę jednej wymiany danych._

— A używacie czasem staromodnych e-maili?

_— Bywa. Jak niczego ważnego nie trzeba przesłać i nie chce się nam kombinować. Tryb „na leniucha”. Tak, używamy wtedy e-maili._

— No to teraz użyjemy staromodnego e-maila — zadecydował Felix. — Manfred nie może się synchronizować, ale możemy wysłać wiadomość z jego konta.

_— Dzięki, że tak dysponujesz moim adresem._

— Jeszcze nie dysponuję — odparł Felix. — Nawet go nie znam. Pomożesz nam?

_— Dobra, ostatecznie mogę pomóc. Tylko musi się zgadzać pełna konfiguracja konta, bo inaczej Vidoktor odrzuci wiadomość._

— Przygotuj zgrabny pakiecik z tymi skanami — poprosił Net. — Tak to zrób, żeby się samo wysłało, jak złapiemy sieć.

* * *

Stacja była całkiem ładna, betonowy peron wkomponowano w skałę. Podobnie jak poczekalnię, czy też czymkolwiek był ten niewielki budynek. Po drugiej stronie pociągu ziała przepaść, na której dnie kotłowała się spieniona morska woda.

Net spojrzał na ekran telefonu. Wskaźnik siły sygnału Wi-Fi wyświetlał ledwie jedną kreskę.

— Jest sieć, ale słabiutka — stwierdził. — Pewnie w kawiarni obok stacji. Gdybym na chwilunię wysiadł…

— Nie wysiadaj. — Nika złapała go za rękaw. — Nie możemy się rozdzielać.

Net nacisnął przycisk „send” i pasek postępu powolutku zaczął się przesuwać. Do końca przesyłania zostało… jedenaście minut.

— Ten pociąg stoi na stacji zwykle między pięć a siedem minut — powiedział Felix. — Włącz timer na cztery.

— Nie! — zaprotestowała Nika. — Co zrobimy, jeśli pociąg ruszy? Nawet nie możemy użyć telefonów.

— Stanę w korytarzu obok hamulca awaryjnego.

Net nie palił się do wysiadania, ale to był jedyny sposób.

— Dobra, szybko. — Ustawił timer w telefonie i wyszedł na korytarz. Reszta podążyła za nim.

Otworzyli drzwi. Felix na próbę chwycił rączkę hamulca, opatrzoną plombą i tabliczką z napisem po wietnamsku i angielsku: „W przypadku nieuzasadnionego użycia mandat wynosi 500 000 dongów”.

— Stać nas — rzucił Net i wysiadł na peron.

Nika drgnęła, jakby chciała go zatrzymać, ale Net był już przy budynku stacji i wbiegał na schody przylegające do skały. Cały czas trzymał w ręku telefon i zerkał na wyświetlacz – siła sygnału rosła, ale do końca wysyłania nadal pozostało ponad pięć minut.

Schody doprowadziły go na niewielki placyk z czymś w rodzaju parkingu, czy może pętli autobusowej. Nie było tu żadnego pojazdu, nie licząc kilku skuterów. W jednym z pawilonów otaczających placyk Net rozpoznał kawiarnię, czy może raczej bar. Gdy podszedł do przeszklonych drzwi, siła sygnału osiągnęła maksimum. Udawał więc, że spaceruje i podziwia widoki. Nie było tu czego podziwiać, bo widok na morze przesłaniały drzewa. Kierowcy skuterów obserwowali go uważnie.

Licznik czasu potrzebnego do ukończenia transmisji danych wynosił dwie minuty, a do odjazdu pociągu – trzy. Ale Net musiał jeszcze dobiec do ich wagonu. Kiedy wrócił do schodów, żeby zerknąć na pociąg, od razu spadła prędkość transmisji.

— Mamusiuboska… — szepnął i cofnął się do kawiarni.

Jeden z właścicieli skuterów coś do niego pokrzykiwał. Zdaje się, oferował transport. Net pomachał, że nie trzeba. Na przemian zerkał to na telefon, to na szczyt schodów, podchodził do nich, po czym szybko wracał do kawiarni.

* * *

— Nie powinniśmy tego robić. — Nika, przylepiona do szyby, wpatrywała się w schody. — To mogło zaczekać do jutra, do Hanoi.

— Może dowiemy się czegoś ważnego — odparł Felix. — Na przykład tego, że na końcu trasy czeka nas pułapka. Albo że musimy wrócić do Sajgonu.

Stali na końcu korytarza, tuż przy przejściu do następnego wagonu.

— Wiem, mówiłam już to, ale gdyby coś się stało, nawet nie możemy do siebie zadzwonić — dodała Nika.

Felix pomyślał, że w sumie to mogli podzielić skany na kilka pakietów i wysłać je z kolejnych stacji bez wychodzenia z pociągu. Ale teraz było już na to za późno.

* * *

Net pomyślał, że gdyby podzielili skany na mniejsze pakiety, toby je mogli wysłać z kolejnych stacji. Bez wychodzenia z pociągu. Już na to za późno.

Dziewięćdziesiąt dwa procent. Wolno.

Oparł się o barierkę i spojrzał w dół. Z miejsca, gdzie stał, pociąg wyglądał, jakby wisiał nad przepaścią. W dodatku wydawał się niepokojąco odległy. Net zastanawiał się, czy zdążyłby zbiec i dopaść drzwi, jeśli pociąg teraz by ruszył.

I właśnie to się stało. Net znieruchomiał.

— To nie było między pięć a siedem minut…! — powiedział z pretensją w głosie. — To nie były nawet trzy minuty!

Najpierw nie mógł uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. A potem zrobił jedyną sensowną rzecz w tej sytuacji – zaczął zbiegać po schodach.

— Hamulec! — krzyczał, choć było wątpliwe, czy Felix go słyszy. — Ciągnij ten _bip!_ hamulec!

* * *

— Ciągnij hamulec! — krzyknęła Nika.

Felix nie potrzebował dopingu, bo właśnie szarpnął za rączkę. Coś kliknęło, ale poza tym nic się nie wydarzyło. Pociąg przyspieszał.

— Co jest…? — Felix pociągnął mocniej.

Znów coś kliknęło. I nic poza tym. Felix złapał uchwyt oburącz i zawisł na dźwigni. Nika złapała rękę Felixa i uwiesiła się na przyjacielu, by zwiększyć nacisk. Felix jęknął. Xuan ruszył im na pomoc i zaczął ciągnąć Felixa. W hamulcu coś z metalicznym odgłosem pękło, a przyjaciele runęli na podłogę.

Felix czuł, jak pociąg przyspiesza, i z niedowierzaniem patrzył na urwaną czerwoną dźwignię, którą wciąż ściskał w dłoni.

* * *

Net zbiegał po trzy stopnie. Już nawet nie zerkał na ekran, czy pakiet się wysłał, czy nie. Wepchnął telefon do kieszeni. Cały pomysł z wychodzeniem z pociągu wydawał mu się teraz tak bezdennie głupi, że aż nie mógł uwierzyć, że naprawdę sam to wymyślił, a potem zrobił.

Kolejne wagony opuszczały stację i Net zdał sobie sprawę z tego, że nie pamięta, w którym wagonie jest ich przedział. Nie miało to teraz wielkiego znaczenia. Coś puknęło z tyłu, na schodach. Puknęło jakoś tak znajomo, ale Net nie zwrócił na to uwagi. Gdzieś w tyle głowy pojawiła się jedyna rozsądna myśl – najbezpieczniej będzie wskoczyć do ostatniego wagonu, w dodatku do ostatnich drzwi. Bo jeśli coś się nie uda, to najwyżej nabije sobie guza o szynę. O tym, co potem – nie myślał.

Z ostatnich trzech stopni spadł. Natychmiast się podniósł i pognał w kierunku ostatniego wagonu pociągu. I wyglądało na to, że zdąży. I że te kilka minut nierozsądku zaraz podsumują z ulgą i śmiechem, że znów wszystko udało się cudem i fartem zakończyć szczęśliwie. I nagle przez myśl przebiegło mu coś niespodziewanego. Przypomniał sobie to znajome puknięcie na schodach… Klepnął się po kieszeni. Telefon!

Zwolnił, choć pociąg przyspieszał. Jeszcze miał zapas kilku sekund do ostatniego wagonu. Wahał się, ale bardzo krótko. Odwrócił się i ruszył biegiem z powrotem do schodów. Telefon leżał tam, na oko nieuszkodzony. Net szybko go podniósł i wepchnął do kieszeni, tym razem głęboko.

1.

Gate – po angielsku znaczy to po prostu „brama”, natomiast na lotnisku chodzi o konkretne wyjście z hali odlotów, prowadzące do konkretnego samolotu. W wersji na bogato z gate’u do samolotu przejdziecie rękawem, czyli taką ruchomą kładką-korytarzem; natomiast jeżeli linie lotnicze przyoszczędziły na opłatach lotniskowych, to za gate’em będzie na was czekał autobus, który dowiezie was do schodków przy samolocie. Będzie okazja, żeby zmoknąć.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: