- W empik go
Filemon i Baucis - ebook
Filemon i Baucis - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 150 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
O żerdzie krowy zwaliły go i w ziemię wdeptały. Rzuciły się potem w to miejsce chwasty – i ślad ogrodzenia pod gąszczem ich przepadł.
Z pewnej odległości cmentarz niczym nie różnił się od łąki. On miał swoje kępy drzew, ona swoje. Rosły kwiaty na łące, nie brakło ich i na cmentarzu. Słowiki i tu, i tam śpiewały jednakowo. Zdarzało się nawet, że kiedy samiczka kryła się w olszynie, stanowiącej granice łąki proboszczowskiej, samczyk wabił ją z brzozy, co rosła nad mogiłą organisty.
Ten przybytek śmierci nie był straszny żadnej istocie żyjącej. Hałasowały w nim nieraz ptaki i dzieci, jak w lesie lub ogrodzie. Można też było widywać starą szkapę młynarza, wygryzającą chwasty pomiędzy grobami. Pilnujący jej chłopak spał w najlepsze pod krzakiem głogu, oparłszy głowę o płaski, popękany i od mchów zielony kamień. Na kamieniu czerniały resztki napisu: „Tu spoczywa… Prosi o westchnienie do Boga…”
Sam zachodziłem nieraz w to miejsce z książką w ręku. Czytałem, marzyłem, drzemałem, nie doświadczając zupełnie tego, co się nazywa strachem przed umarłymi, a co jest lichym egoizmem i słabością. Kwiaty były tu najpiękniejsze, trawa najgęściejsza, a motyle różnej barwy fruwały całymi rojami. Około południa, gdy słońce najmocniej piekło, nadlatywały tłumnie pszczoły i szerszenie. Brzęk był taki i huczenie, jakby grała kapela. Zajrzawszy w serce każdej dzikiej róży, wypiwszy słodki sok z kielichów powoju, zabawiwszy chwilę niedługą przy groszkach polnych i ślazie, odlatywały złote owady w stronę pasieki, ubielone kwietnym pyłem, spracowane i ciężkie.