Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Follow the call. Terapeutyczne doświadczenia w poszerzonych stanach świadomości. - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 listopada 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Follow the call. Terapeutyczne doświadczenia w poszerzonych stanach świadomości. - ebook

Odmienne stany świadomości

Czy to szalone eksperymenty garstki odmieńców? Czy degeneracja i uzależnienie osób nieradzących sobie z życiem?  Rewolucyjna metoda terapeutyczna na najcięższe przypadki? Sposób na odnalezienie prawdziwego szczęścia w życiu? Czy może coś, co amatorsko robi każdy z nas, nie nazywając tego w ten sposób?
Tomasz Kwieciński twierdzi w swojej przekrojowej książce, że wszystko po trochu.
Zapoznając czytelników z perspektywą psychologii transpersonalnej, udowadnia, że odmienne stany są integralną częścią życia, a prawidłowo i bezpiecznie eksplorowane, mogą być punktem zwrotnym w naszym życiu. Znajduje balans między panicznym lękiem naszej ortodoksyjnej kultury przed odmiennymi stanami a nonszalanckimi eksperymentami, które mogą skończyć się tragicznie. Z jednej strony opisuje benefity, mistyczne doświadczenia, przełomy terapeutyczne, kreatywne olśnienia i wzruszające momenty.
Z drugiej zdradzieckie pułapki, przykłady ku przestrodze, traumy i brutalne nadużycia.

Bez lęku, ale i nadmiernej ekscytacji omawia barwny świat niecodziennych doświadczeń i pokazuje instrukcje radzenia sobie z nimi. Bazując na swoim wszechstronnym treningu i  wieloletnim terapeutycznym doświadczeniu, daje konkretne wskazówki osobom, które próbują eksperymentować na własną rękę i zaznacza, że bez fachowej wiedzy może to być prawdziwe igranie z ogniem. Ubierając wszystko w archetypową podróż bohatera, wśród barwnych przykładów i terapeutycznych case studies, poruszających historii, literackich przykładów, tony psychologicznej wiedzy, opowieści  z różnych szamańskich i duchowych tradycji, odnośników do najnowszych badań naukowych, undergroundowych relacji i ciekawostek historycznych – pokazuje, że praktycznie każdy z nas używa swojego sposobu na odjazd od rzeczywistości i jest to zupełnie normalny element zdrowego życia, który jak najszerzej powinien być na różne sposoby implementowany w profesjonalnej terapii.

Kategoria: Psychologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66995-88-8
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Niniejsza książka pod żadnym pozorem ani oficjalnie, ani nieoficjalnie nie ma zachęcać do nielegalnego zażywania substancji psychoaktywnych. Mimo rosnącego naukowego konsensu, że niektóre z nich mogą w odpowiednich okolicznościach stanowić przełomowe lekarstwa na wiele dolegliwości i głęboko wzbogacać ludzkie życie – ich nielegalny status w większości krajów oraz wpisane w nie pułapki sprawiają, że niejednej osobie przyniosły znacznie więcej złego niż dobrego. Znacznie bezpieczniej jest stosować inne, legalne, wspominane w tej książce praktyki.

Ponieważ jednak żadne prośby ani groźby nie powstrzymają milionów ludzi od takich eksperymentów (w samej Polsce przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy osób stosuje je w celach samopoznania), książka ta może pomóc choćby zredukować szkody i przejść przez takie doświadczenia w bezpieczniejszy sposób tym, którzy i tak by takie szalone decyzje podjęli.Podziękowania

Napisanie tej książki kosztowało mnie mnóstwo pracy oraz jeszcze więcej zbierania wiedzy i doświadczeń, ale mimo to nie powstałaby ona bez spotkania na przestrzeni wielu lat całej grupy cudownych ludzi.

Na początku chciałbym podziękować mojej partnerce, bratniej duszy i towarzyszce życia – Racheli Dobrzańskiej, z którą relacja stanowi jeden wielki nieprzewidywalny proces. Przeżywaliśmy setki przygód w niezwykłych stanach świadomości, wspierając też wspólnie w przeróżnych krajach niejedną osobę w podróży przez magiczne krainy. Podziękowania należą się także moim ukochanym dzieciom – Poli i Teo, za zaproszenie do świata bezwarunkowej miłości i za pomoc w znalezieniu nieskończoności w ostatnim miejscu, w którym bym jej szukał – we własnym domu.

Moim osobistym mentorom na holotropowej ścieżce – Sitarze Blasco i Juanjo Segura, za wspaniały przykład otwartego serca i dziesiątki godzin bezpośredniej nauki. Dziękuję też Dianie Medina, Jean Farrell i Diane Haug za niesamowite lekcje podczas wszelkich holotropowych treningów, a Marcowi Aixali i Thomasowi Liska za niejedną inspirację podczas wspólnej pracy na wielu podłogach w całej Europie.

Nieocenione podziękowania należą się ode mnie doktorowi Stanislavovi Grofowi, który stworzył całe mapy transpersonalnego świata, będące bazą dla wielu wykładanych w tej książce konceptów. Tysiące godzin pracy przekazał zarówno poprzez swoje publikacje, jak również zaprojektowany przez siebie trening, którego dyrektorem na wiele lat został Tav Sparks – wspaniały nauczyciel, uosobienie mądrego współczucia, który natchnął mnie wiarą w siebie i którego zawsze będę trzymał w swoim sercu (niestety zmarł w trakcie, gdy pisałem tę książkę i nie będzie mógł się z nią zapoznać).

Jestem bardzo wdzięczny mojemu holotropowemu polskiemu teamowi, z którym prowadzimy od lat warsztaty z odmiennymi stanami świadomości – Agacie Mamczur, Ani Pawłowskiej, Rafałowi Naczelnikowi, Marcie Malinowskiej, Jarkowi Paczyńskiemu i Krzyśkowi Kukule. Za wszystkie przeżyte wspólnie momenty grozy, skupienia, miłości, śmiechu i relaksu, za doświadczenia braterstwa, jakiego w dzisiejszych czasach można szukać ze świecą.

Wszelkim facylitatorom, razem z którymi kończyliśmy Grof Transpersonal Training, a potem ramię w ramię pracowaliśmy na wielu salach, przeprowadzając ludzi przez traumy i ekstazę – w szczególności Tinie Meic, Sonji Busch, Amy Beth Burrell, Lanie Elco, Anastasii Panagiotidou, Eleni Kroupi, Rachel Bongartz i Jasminie Hrapovic.

Organizatorom zapraszającym nas do wszystkich krajów i innych miast – Julii Gierczyk i Magdalenie Bierbasz, Jussiemu Alihanka i Valde Orr, Maravillas Sole i Monice Cichockiej, Joannie Najdowskiej, Martynie Kocjan i Danielowi Owczarkowi.

I wszystkim uczestnikom, którzy przez te lata zawierzyli nam na tyle, by poddać się uzdrawianiu w naszej obecności i którzy dzielili się swoimi najbardziej wrażliwymi zranieniami oraz najpiękniejszymi odsłonami człowieczeństwa.

Taicie Florentino Jacanamijoy, Taicie Jose Antonio Jansasoy oraz Andresowi Martinezowi i Claudii Escobar za wieloletnią naukę świata południowoamerykańskich świętych roślin w wydaniu kolumbijskim, a Josepowi Villi, Esperancy Lopez Corcuera i Frascisco Villi za naukę prowadzenia ceremonii w stylu Santo Daime. Ondrejowi Bahnikowi za zaproszenie do świata szamanizmu i dawanie znakomitego przykładu, jak Europejczyk może aktywnie kroczyć tą wymagającą ścieżką.

Niewymienionym wcześniej bliskim osobom, które poprzez naszą relację i własne eksperymenty z różnymi metodami przyczyniały się do pogłębiania zawartej tu wiedzy – mojej byłej żonie Magdzie Smogorzewskiej, Łukaszowi Bielińskiemu, Michałowi Mejranowi, Joannie Stróżynie, Dagmarze Konopackiej, Maćkowi Gierasimiukowi, Piotrowi Matejukowi, Adzie Perkowskiej.

Marzenie Barszcz za naukę pogłębiania kontaktu z ciałem.

Składam też podziękowania wszystkim autorom badającym odmienne stany i odwieczne ludzkie podróże na wiele dekad przede mną, którzy znacznie przetarli mi szlak i uwolnili od wymyślania koła na nowo. W szczególności Robertowi Antonowi Wilsonowi, Timowi Learemu, Josephowi Campbellowi, Alexandrowi Lowenowi, Carlowi Gustawowi Jungowi, Clarissie Pinkoli Estes, Benowi Sessa, Kenowi Wilberowi, Johnowi Lily i Terrencowi Mc Kenna.

Wszystkim duchowym mistrzom i świętym energiom spoza tego świata – niezależnie od tego czy istnieją naprawdę, czy też są wytworem mojej psychiki.

I grupie uczestników, tragarzy i przewodników, która wchodziła ze mną na Kilimandżaro.

Ta książka nie powstałaby także, gdyby nie wszystkie osoby, które w młodości wspierały mnie w przeróżnych, nie zawsze zdrowych, eksperymentach. Choć dalekie to było od sal szkoleniowych, pracowni naukowych, a nawet świętych ceremonii – wydarzając się raczej w toaletach, barach, na warszawskich podwórkach, spelunkach i podejrzanych ulicach – to właśnie te doświadczenia wywołały we mnie żywe zainteresowanie psychiką i jej wszelakimi aspektami oraz pozytywnym wpływem stanów uznawanych za nadzwyczajne.

Wiecie, że to o was. Nie zapomniałem pieśni z tamtych lat.

I na sam koniec, kłaniam się Wielkiej Tajemnicy znanej w różnych tradycjach pod przeróżnymi imionami.Nasza zwykła świadomość na jawie jest tylko pewnym szczególnym typem świadomości, poza którym, oddzielone odeń tylko cienką błoną, leżą formy potencjalne świadomości zgoła odmiennych. Możemy przejść przez życie, nie podejrzewając nawet ich istnienia, dość jednak zastosować właściwy środek podniecający, aby po jednym dotknięciu zjawiły się one w całej pełni Żaden opis całokształtu wszechświata nie może być zupełny, jeśli pomija te inne formy świadomości.

William James, Doświadczenia religijne

Nie osiągnąłem zrozumienia fundamentalnych praw rządzących Wszechświatem dzięki racjonalnemu rozumowi.

Albert EinsteinWstęp

Pomagając na przestrzeni lat klientom w pracy nad różnymi projektami biznesowymi lub inną formą realizacji marzeń, zawsze starałem się, żeby takie działanie synergicznie łączyło w sobie trzy podstawowe elementy: naturalną, instynktowną pasję związaną z danym tematem, konkretne wynikające z niej umiejętności i łatwą do zakomunikowania odpowiedź na jakiś problem, który występuje w otaczającym środowisku. Tym samym kierowałem się, gdy po raz pierwszy przyszła do mnie idea pisania tej książki.

PASJA

Instynktowna pasja, dzika fascynacja, nieposkromiona ciekawość, szczery rodzaj przyciągania, za którym idziemy niczym Alicja wkraczająca w nieznane światy, bywa swoistym wezwaniem bohatera, od którego większość takich podróży się zaczyna. Prawdopodobnie gdyby nie taka właśnie pasja, nigdy bym się opisywanym tematem głębiej nie zaciekawił. I tak samo jak wtedy, gdy stawiałem nieśmiało, z błędami, pierwsze kroki po tej tajemniczej krainie, tak samo teraz, gdy przeprowadzam przez tę krainę innych – to wezwanie było i jest moim drogowskazem. Było też siłą napędzającą, która pomagała zarówno kontynuować tę pełną wyzwań ścieżkę, jak również zwiększać spostrzegawczość w obrębie tej dziedziny, wpadać na nowe pomysły i innowacyjne rozwiązania, a potem cierpliwie je ćwiczyć i wprowadzać w życie.

Pasja do odmiennych stanów świadomości obudziła się we mnie bardzo, bardzo dawno temu. Myślę, że początek tej historii to nie jest odpowiedni moment na streszczenie życiorysu czy opowieść ze szczegółami o własnych doświadczeniach, ale nieraz przeglądam swoje notatki z jeszcze nastoletniego okresu, całe zapisane spostrzeżeniami z odmiennych stanów świadomości na temat siebie i swoich zwyczajów, społeczeństwa i jego reguł, życia i jego odwiecznych prawd. Od kiedy pamiętam, była to najbardziej pasjonująca dziedzina i nawet gdy miałem krótki epizod kariery w finansach – to, co mnie najbardziej zajmowało po godzinach pracy, to doświadczanie, pochłanianie książek z tej tematyki, robienie eksperymentów – jak chodzenie wiele godzin po mieszkaniu z zawiązanymi oczami – i wyciąganie z nich wniosków.

To jest to budzące pieśń z głębi światełko, za którym poszedłem. Mam wyraźne przeczucie (co w kolejnych rozdziałach będę wyjaśniał), że choć wiedzie ono różnymi ścieżkami, to może być tym samym światłem, które himalaistów ciągnie w wysokie góry, zakochanych do siebie nawzajem, pierwszych chrześcijan do ryzykowania życiem i dzielenia się swoimi objawieniami, transpersonalnych pionierów takich jak Stanislav Grof do przekraczania granic dogmatów w psychologii, Sidharthę Gautamę do opuszczenia pałacu, a wielu alkoholików do poszukiwania dżina na dnie butelki. Zależnie od tego, czy idziemy za tym światłem na skróty przez bagna, czy też mozolnie szukamy właściwej, często bardzo trudnej i pokręconej drogi – w skrajnie różne miejsca możemy na koniec trafić.

UMIEJĘTNOŚCI

Jednak wbrew temu, co niejednokrotnie słyszymy w maniakalnych poradnikach rozwoju osobistego, gorąca pasja to wciąż za mało, by nasza ścieżka faktycznie doprowadziła nas w miejsce, którego szukamy.

Możemy przepadać za oglądaniem artystycznych filmów, ale dopóki nie wiążą się z tym żadne konkretne umiejętności, to niewiele zdziałamy – nie mówiąc już o zarobieniu pieniędzy czy wniesieniu czegoś do świata innych ludzi.

Umiejętności przy pracy w poszerzonych stanach świadomości są tak istotne jak przy chirurgicznych operacjach. Rozpoczynając od odpowiedniego przygotowywania kogoś do takiego doświadczenia – zwłaszcza że nie zawsze jest ono oficjalnie zapowiedziane, nie zawsze też wyizolowane od reszty życia.

Przy praktykach takich jak nurkowanie, przygotowanie kogoś do zanurzenia pod wodę odbywa się to według ogólnie znanej procedury zawierającej kilka niezbędnych punktów. Przy doświadczeniach bardziej psychologicznych nie jest to takie oczywiste – liczba rzeczy, które trzeba wziąć pod uwagę, jest znacznie większa i znacznie bardziej złożona.

Kolejna sprawa to umiejętność przeprowadzania ludzi przez najmocniejsze chwile w takich przeżyciach. Z boku wydawać się może, że to dość proste i nie wymaga specjalnych kwalifikacji. Moje doświadczenie – zarówno to praktyczne, zdobyte podczas godzin wysiedzianych z poszukiwaczami, jak i to wsparte odpowiednią teorią oraz poradami przeróżnych specjalistów – jasno wskazuje, że istnieją zarówno techniczne umiejętności, jak i znacznie bardziej ukryte metaumiejętności, które wykształcają się podczas takiej pracy wykonywanej na przestrzeni wielu lat.

Pamiętam, jak podczas afrykańskiej wyprawy nasi przewodnicy, dla których taka akurat przygoda stanowiła chleb powszedni, mimo braku teoretycznej wiedzy zdobywanej na uniwersytetach, opierając się jedynie na tym, czego doświadczyli wcześniej, fantastycznie wspierali ludzi w ekstremalnych stanach, których ci doświadczali po przekroczeniu wysokości 5000 metrów nad poziomem morza.

Kolejna z tych umiejętności, bardzo istotna i ogólnie niedoceniana, to integrowanie tych stanów, czyli doprowadzanie do tego, że wszystkich czeka miękkie lądowanie, oraz pomaganie, by powiązać to nadzwyczajne przeżycie z codzienną egzystencją. Porządna integracja doświadczenia sprawia, że nie wracamy z dodatkowym bagażem problemów (a takie przygody mogą zaszkodzić na całą gamę różnych sposobów, o czym się przekonamy w dalszej części), ale również powoduje, że powrót z takiej podróży bohatera jest wspierający i wzbogacający. Wskazówki i mądrość, które były w tym przeżyciu zawarte, mogą wówczas realnie ulepszać życie – czyli robić to, do czego te odmienne stany są tak naprawdę stworzone. A czego niestety czasem nie zapewniają – z uwagi na to, że wielu osobom takich umiejętności pracy ze sobą, a co gorsza pracy z innymi, może brakować.

Oprócz samego twardego doświadczenia, które w tym temacie posiadam, wierzę, że mam również umiejętność opowiedzenia o tym i przekazania całej tej wiedzy w ciekawy sposób. Ponieważ od kilkunastu lat pracuję, opowiadając podczas wykładów, szkoleń i warsztatów różne historie, wydaje mi się, że ma to jakieś szanse powodzenia.

POTRZEBA

Można mieć wielką pasję w sercu i wyćwiczone umiejętności, ale jeśli nie spotyka się to z zapotrzebowaniem otoczenia, wciąż możemy tłuc głową w mur.

Zaczynając od samego początku – ludzie jako gatunek notorycznie doświadczają problemów.

W tej epoce w północnoatlantyckiej cywilizacji najczęściej będą one związane z psychologią. Fizyczne zagrożenie, jakie mogliśmy przeżywać w czasie pobytu na sawannie czy nawet w średniowiecznej wiosce, w większości przypadków się skończyło. Jeśli nie czujemy się dobrze – najczęściej będzie to wynikać z jakiegoś problemu w obrębie naszej psychiki.

Mimo poprawy fizycznych warunków życia, które zmieniają się bez przerwy i są znacznie lepsze niż 100 lat temu, ludzie wciąż cierpią na psychiczne dolegliwości – ciągle nadmiernie się martwią, złoszczą, smucą i boją, również uzależniają, zabijają, wchodzą w dysfunkcyjne związki oraz nie czerpią wystarczającej radości z życia. Już samo to sprawia, że jakakolwiek aktywność, która może te problemy rozwiązać, a nawet zmniejszać – będzie wartościowa.

Jak zauważył Ben Sessa (brytyjski psychiatra, autor Renesansu psychodelicznego), sektor zdrowia psychicznego przez ostatni czas był w podobnej sytuacji, w jakiej ponad sto lat temu była medycyna. Wiedziano wtedy wiele o ospie, szkorbucie czy pooperacyjnych infekcjach, ale nie wiedziano, w jaki sposób radzić sobie w praktyce z tymi plagami. Dopóki nie wynaleziono antybiotyków.

Na podobnej zasadzie tradycyjna psychologia od dawna dość dobrze radzi sobie z diagnozami i opisami symptomów oraz trafnie lokuje źródło ogromnej większości z nich w traumach i niezaspokojonych potrzebach z okresu dzieciństwa. Niewiele jednak posiada narzędzi do tego, by móc w pełni niwelować wpływ takich zdarzeń poprzez realistyczne wracanie do przeszłości, konfrontowanie się z odpowiednimi przeżyciami w bezpiecznym, wspierającym środowisku i dokonywanie zmian w postrzeganiu świata.

Takim narzędziem okazują się właśnie używane od zarania dziejów w wielu kulturach uzdrawiające praktyki z poszerzonymi stanami świadomości1.

Od tysięcy lat ludzie chcą swoją świadomość zmieniać. Nie zawsze w sposób, jaki nam się z tym bezpośrednio kojarzy, czyli za pomocą specjalnych substancji, o czym zapewne myśli tu większość czytelników. Wielu poszukiwaczy pracuje ze świadomością zupełnie innymi metodami – niemniej niezaprzeczalne jest to, że ludzie to robią, robili i będą robić. I tutaj pojawia się ich niewypowiedziana nieraz potrzeba, by robić to w bezpieczniejszy i bardziej wydajny sposób.

W dzisiejszych czasach praca z odmiennymi stanami jest dostępna w znacznie większym stopniu niż kiedyś – czy to słynne ceremonie z południowoamerykańską ayahuaską, czy mnogość metod rozwojowych, które mogą wprowadzać w odmienne stany świadomości i które są dostępne w internecie bez specjalnego szukania. Sprawia to, że informacje o tym, jak robić to dojrzalej, są obecnie szczególnie cenne.

W dawnych czasach taka wiedza zarezerwowana była głównie dla szamanów i osób, które bezpośrednio pracują w takich stanach z innymi ludźmi. Dzięki temu niepowołane osoby najczęściej nie dowiadywały się o rzeczach, o których nie powinny. Dzisiaj bardzo łatwo jest, przeglądając swojego smartfona podczas czekania na posiłek w knajpie, przeczytać o niezwykle mocnych środkach psychoaktywnych, również tych znajdujących się w aptece, czy o innych sposobach na takie przeżycia. Niestety, nie idzie za tym odpowiednia edukacja dotycząca bezpieczeństwa czy choćby wydajności.

Szczególnie w racjonalnym świecie zachodniej cywilizacji te niezwykłe stany bywają dosyć mocno niedoceniane. Są przez wielu traktowane jako coś dziwnego, wstydliwego, a na pewno niezbyt wiele wnoszącego do życia. Jest to wielki paradoks w kulturze, w której tak wielkie znaczenie ma wciąż religia i jej nakazy – a jednocześnie doświadczenia mistyczne nie są nawet przez wielu psychologów czy psychiatrów traktowane jako oznaka zdrowia psychicznego. Również w reakcji na problem usunięcia odmiennych stanów poza margines poważnego społecznego życia i szeroko uznawanych metod terapii chciałbym podsunąć kilka rozwiązań. Choćby dlatego że nieuznawanie tego oficjalnie nie oznacza, że część ludzi nie będzie tego w jakiś, nie do końca zdrowy, sposób szukać.

CO BYM CHCIAŁ OSIĄGNĄĆ TĄ KSIĄŻKĄ?

Przede wszystkich osobom, które już zaczęły kroczyć ścieżką intensywnego poznawania siebie, zwłaszcza tym bardzo młodym, chciałbym udzielić kilku wskazówek.

Być może wcale nie zwariowali, nawet jeśli otoczenie nie podziela takich zainteresowań i traktuje ich jako odszczepieńców, być może idą właściwą drogą i warto podążać nią dalej. Sam miałem mnóstwo podobnych wątpliwości i konfliktów wewnętrznych jako nastolatek. Na szczęście już wtedy istniała jakaś – znacznie trudniej dostępna niż dziś – literatura na ten temat, książki Grofa, Wilsona, Wilbera, w których autorzy wskazywali, że w takich poszukiwaniach można faktycznie odnaleźć to, co gdzieś głęboko zawsze przeczuwaliśmy. Już wtedy odebrałem w tym jakiś rodzaj wsparcia. Tym bardziej współczuję im samym, bo w ich czasach nie było to takie oczywiste. Nie mając odpowiednich lektur, musieli ufać swojej intuicji i ryzykować znacznie bardziej niż ja.

Jednocześnie osobom na tej ścieżce chciałbym przekazać takie wskazówki, które pozwolą niektóre z ich cierpień skrócić, a część nawet wyeliminować. Gdybym wiedział tyle co dziś w odpowiednim czasie, moje życie byłoby o wiele łatwiejsze i pozbawione niepotrzebnego bólu. Bólu, który pojawił się przez to, że bardzo prag­nąłem iść owym szlakiem, ale nie miałem umiejętności, które podpowiadałyby mi czego unikać, a z czego czerpać pełnymi garściami. Moim marzeniem jest, by wszyscy zainteresowani tematem mogli znacznie lepiej, wydajniej i bezpieczniej nad sobą pracować.

Tym, którzy zainteresowani do tej pory nie byli, przede wszystkim chciałbym pokazać, że odmienne stany świadomości nie są same z siebie godne potępienia, ale stanowią normalny element ludzkiego życia. Być może nawet ich własnego, tyle że szukają go w inny sposób, niż kojarzy się potocznie z tym terminem. Być może taka lektura pokaże im, że jest jakiś nowy obszar, którego wcale nie trzeba szukać tak daleko, a który mogliby odkryć.

Z kolei psychoterapeutom, psychiatrom i innym specjalistom zdrowia psychicznego chciałbym zademonstrować różne aspekty takich przeżyć, wskazać, jak fantastycznie mogą komponować się one z tradycyjnymi metodami terapii i podzielić się swoim doświadczeniem w zakresie wspierania tego rodzaju podróżników.

CZY TO NIE ZA DUŻO NA JEDNĄ KSIĄŻKĘ?

Przyznaję, że mam odrobinę obaw, jako że ideą tej pracy jest próba pewnej syntezy. Ma pokazać, że zarówno używanie – profesjonalne czy amatorskie – pewnych substancji, stosowanie praktyk szamańskich symulujących ich działanie, spontaniczne aktywności w naszej codzienności, ekstremalne sporty czy niezwykłe wydarzenia w naszym osobistym życiu i w otoczeniu mają podobną naturę. Nie chcę mówić, że identyczną – tak samo jak choćby psychoaktywne substancje mogą znacznie się między sobą różnić. Jednak u wielu ludzi wszystkie te aktywności pełnią dość podobną funkcję, co nieraz miewa piękne, a nieraz dramatyczne konsekwencje. Sporo osób spędza bardzo dużo czasu na planowaniu, przeżywaniu czy też wspominaniu odmiennych stanów świadomości. Czasem robią to w sposób bardzo zdrowy, a czasami nie. Mam nadzieję, że różne powiązania, skojarzenia i analogie raczej pomogą przedstawić to w jasny i zrozumiały sposób, który nie będzie niepotrzebnie przeciążał czytelnika.

Większą obawę mam raczej związaną z tym, że różne fragmenty mogą trafiać do różnych ludzi. Są bowiem w tym temacie obszary, które można przekazać w sposób racjonalny oraz zgodny z aktualną wiedzą naukową i do tego będę próbował się zbliżać, mimo iż nie jest moją aspiracją przekazywanie jedynie pełnego naukowego spojrzenia na te kwestie. Takie książki w ostatnich latach już powstały i osoby zainteresowane szczególnie perspektywą badań, konkretnych procedur i odpowiedniej bibliografii powinny skierować się bezpośrednio do dzieł Bena Sessy (Renesans psychodeliczny), Jamesa Fadimana (Poradnik psychodelicznego podróżnika), Torstena Passie (Terapia z użyciem MDMA) czy Macieja Lorenca (Czy psychodeliki uratują świat).

Jest też sporo wiedzy bardzo intuicyjnej, fenomenologicznej, by nie powiedzieć ezoterycznej. I choć bardzo daleko mi do przyjmowania na wiarę i traktowania dosłownie absolutnie wszystkiego, co się w takich stanach pojawia, to uważam, że pewna część tych zjawisk jest godna wspomnienia i uznania – a to może dla pewnych czytelników stanowić barierę nie do przejścia.

Warto zaznaczyć, że z powodu takiego, a nie innego paradygmatu w naszej kulturze w niektórych obszarach znacznie więcej przeprowadzono nielegalnych doświadczeń niż badań naukowych (jak choćby kontrowersyjna kwestia spożywania ayahuaski w ciąży). Ograniczając się jedynie do doświadczeń w gabinetach, możemy łatwo zatracić skalę i naturę tych wszystkich zjawisk. Z tego też powodu zdecydowanie nie wszystko, o czym będę pisał, można podeprzeć stosownymi badaniami – wiele z tych opisów wynika z powtarzających się relacji różnych osób, a część ze stosowanych przez nas praktyk, które na przestrzeni lat zdawały się pomagać ludziom przechodzić przez ich procesy.

Choć termin terapia psychodeliczna funkcjonuje od lat w różnych miejscach świata, z uwagi jednak na częste odnoszenie się do jeszcze bardziej undegroundowych zjawisk, zdecydowałem po konsultacji z różnymi psychoterapeutami, że lepiej będzie podsumować całą tematykę terminem terapeutyczne doświadczenia niż terapia per se – przynajmniej do czasu, aż nie zacznie ona szeroko wchodzić do standardowych gabinetów psychologicznych. Czas pokaże, czy to się uda.

Osobiście stawiam się gdzieś pomiędzy skrajnie sceptycznym, ortodoksyjnym naukowcem a maniakalnym ezoterykiem i będę się starał przedstawiać zdarzenia z pogranicza obu tych światów. Natomiast liczę się z tym, że osoby, które mnie wcale w samym środku nie widzą, mogą uznać, że książka ta jest momentami zbyt szalona, niepoparta faktami czy niepodważalnymi dowodami lub z kolei zbyt surowa, redukcjonistyczna, pozbawiona nadziei i magii czy nadmiernie komplikująca pewne rzeczy. Ostateczny osąd zostawiam, rzecz jasna, czytelnikowi. Mam nadzieję, że znajdzie się odpowiednio duża grupa osób, dla których moje spojrzenie okaże się wzbogacające i pozwalające wprowadzić pozytywne zmiany do swojego codziennego życia.

INSPIRACJA DO PISANIA

Generalne opisy różnych zjawisk, odnajdywanie ogólnych wzorców, patrzenie na wszystko z punktu widzenia statystyki to bardzo istotny element omawiania wielkiego tematu, jakim są poszerzone stany świadomości. Nigdy nie zapominam jednak, że za każdą cyfrą stoi żywa osoba, której historia może poruszyć nas do szpiku kości. Wielokrotne spotkania z takimi właśnie osobami sprawiły, że postanowiłem ubrać to w słowa.

Wiele lat temu trafił do mnie Krzysztof – młody chłopak, który kilka miesięcy wcześniej zażył LSD w niekontrolowanym środowisku. Występowały u niego symptomy, które mogły wskazywać, że słynne legendy głoszące, że ten narkotyk potrafi „się zawiesić” (wtedy rzekomo nigdy nie przestaje działać), są jednak zgodne z prawdą. Mimo upływu czasu wciąż odczuwał działanie substancji – zaburzenia wizualne, trudności z koncentracją i ataki paniki towarzyszyły mu każdego dnia. Z tego powodu nie zdał matury – na egzaminie litery „wypłynęły” mu z kartki i nie był w stanie go kontynuować. Chodził na konsultacje do różnych psychiatrów i psychoterapeutów, ale ci niespecjalnie wiedzieli, co zrobić, między innymi z braku rzetelnej edukacji dotyczącej takich stanów. Sugerowano mu, że może fizycznie uszkodził sobie mózg narkotykiem i zalecano środki uspokajające i antypsychotyczne, które negatywnie wpływały na jego inteligencję, a poprawa była niewielka. Wiedząc, jakie pułapki zawierają poszerzone stany świadomości, zadałem mu pytanie, które naprowadziło mnie na właściwy trop, a którego żaden z psychiatrów nie postawił.

Czy w trakcie tego wieczoru wydarzyło się coś dziwnego, niespotykanego, co wykracza poza standardowe psychodeliczne przeżycie? Okazało się, że w trakcie swojej podróży Krzysztof wraz z partnerką byli gdzieś na ulicy (co stanowi złamanie zasad profesjonalnej terapii psychodelicznej – gdyż nie było to bezpieczne środowisko), a gdy spotkali na swojej drodze policję, zaczęli po prostu uciekać. Przez 3–4 godziny chowali się przed policjantami w krzakach w ciemnym nocnym lesie. Krzysztof jako starszy wziął odpowiedzialność za partnerkę i nie czuł w tamtej chwili zbyt wiele lęku, nawet gdy światła policyjnych latarek padały tuż obok ich kryjówki – gdy skupiał się na znalezieniu rozwiązania, wyparł zupełnie odczuwanie strachu. A ponieważ ten wyparty strach został skojarzony z psychodelicznymi przeżyciami, wrócił później jak bumerang i pojawiał się w swoistym pakiecie. Działał na takiej samej zasadzie, jak działają inne traumy wywołujące flashbacki i wspomnienia. Wystarczyła tak naprawdę jedna sesja, podczas której skonfrontował się ze stłumionymi wtedy uczuciami, by poradził sobie z problemem, który wydawał się jemu i wielu standardowo wykształconym specjalistom nie do rozwiązania. Tymczasem moim zdaniem nie był on wcale taki trudny.

Zupełnie innym przykładem zastosowania poszerzonych stanów był Artur – mężczyzna, odkąd sięgał pamięcią, nie miał erotycznych odczuć. Nie czuł popędu jak inni ludzie, ale w snach czasem kogoś gwałcił (co osobie doświadczonej w tego typu pracy nasuwa pewien trop). Artur próbował wielu terapii pod okiem różnych specjalistów, ale jedyne, co osiągnął, to świadomość, że w jego przeszłości wydarzyło się coś strasznego. Ilekroć próbował tam zajrzeć, słyszał w głowie głos, który ostrzegał go przed tym, strasząc śmiercią.

W trakcie kilku sesji różnymi metodami spowodowaliśmy, że wróciły do niego traumatyczne wspomnienia związane z molestowaniem seksualnym z dzieciństwa. Długie procesy oczyszczające, które potrafiły składać się z dziewięćdziesięciominutowego płaczu, oraz krótki, domykający proces coachingowy odblokowały i ożywiły energię seksualną. Dzięki temu znalazł partnerkę i został ojcem dwójki dzieci. Zawsze gdy o nich myślę, przypominam sobie z radością, że cała ta tematyka to nie czcza teoria na temat umysłu, odmiennych stanów i natury rzeczywistości. Idą za tym konkretne historie ludzkie, cierpienia czy radość, konkretne śmierci i narodziny.

A wśród nich historia opowiedziana przez Monikę podczas warsztatu. Słuchając jej z ust bohaterki, nasz team miał dreszcze na całym ciele.

Monika planowała popełnić samobójstwo i zdążyła nawet napisać listy pożegnalne do bliskich. Tuż przed ostatecznym aktem przypomniała sobie usłyszany gdzieś fragment mojego wykładu, dotyczący śmierci osobowości (poświęcimy tej tematyce cały rozdział w drugiej części książki). Postanowiła, że zanim nieodwołalnie zabije własne ciało, przetestuje hipotezę z psychologii transpersonalnej, że można doznać symbolicznej śmierci, która również pozwala pożegnać się ze źródłem problemów – naszym „ja”.

Zapisała się więc na warsztat oddychania holotropowego, a my na szczęście nie mieliśmy pojęcia, że w tamtej chwili jej życie wisiało na włosku. W trakcie holotropowej sesji przeżyła piękny, uzdrawiający proces, w którym pożegnała niepotrzebną część siebie, i poczuła, że rozpoczęła potężną transformację w zupełnie inną osobę. Gdy opowiadała o tym podczas kończącej warsztat rundy sharingowej, cała grupa była niezwykle poruszona, a wiele osób płakało. Monika do dziś żyje, ma się coraz lepiej i co jakiś czas uczestniczy w naszych warsztatach.

Wierzę, że szerokie rozpowszechnienie tej wiedzy może sprawić, że dzięki temu zdarzy się choć jedna podobna przemiana. Temu właśnie marzeniu służy wysiłek, jaki wkładam w złożenie tych wszystkich historii w całość.

------------------------------------------------------------------------

1 B. Sessa, Renesans psychodeliczny, Warszawa 2019, s. 10.Spis treści

Podziękowania

Wstęp

CZĘŚĆ I
WEZWANIE DO WYPRAWY

Rozdział I Korzyści z poszerzonych stanów świadomości

Rozdział II Vademecum odmiennych stanów świadomości

Rozdział III Różnice między odmiennymi stanami

Rozdział IV Pułapki odmiennych stanów świadomości

CZĘŚĆ II
PRZYGOTOWANIE DO WYPRAWY

Rozdział V Przygotowanie

Rozdział VI Transpersonalna mapa

Rozdział VII Doświadczenia biograficzne

Rozdział VIII Doświadczenia okołoporodowe

Rozdział IX Doświadczenia śmierci osobowości

Rozdział X Doświadczenia transpersonalne

Rozdział XI Doświadczenia demoniczne

Rozdział XII Setting

Rozdział XIII Dyrektywny sposób przygotowania

CZĘŚĆ III
SESJA. W KRAINIE PRÓB

Rozdział XIV Inner Healer

Rozdział XV Podejście horyzontalne i wertykalne

Rozdział XVI Wspierająca relacja

Rozdział XVII Bodywork

Rozdział XVIII Sytuacje kryzysowe

CZĘŚĆ IV
INTEGRACJA. POWRÓT BOHATERA DO DOMU

Rozdział XIX Integracja doświadczenia

Rozdział XX Holotropowy sharing jako przykład integracyjnej praktyki

Rozdział XXI Błąd pre-trans

Rozdział XXII Inflacja ego

Rozdział XXIII Poziomy świadomości self

Rozdział XXIV Mistyka

Rozdział XXV Medytacja

Rozdział XXVI Integracja w praktyce: dusza

Rozdział XXVII Integracja w praktyce – przekonania

Rozdział XXVIII Integracja w praktyce: uczucia

Rozdział XXIX Integracja w praktyce: ciało

Rozdział XXX Integracja podczas kryzysu

Rozdział XXXI Grupowe problemy

Rozdział XXXII Yoga of daily life

Epilog

Dodatek I Integracja nadzwyczajnych doświadczeń

Dodatek II Różnice między substancjami psychodelicznymi
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: