- W empik go
Francuski pocałunek – opowiadanie erotyczne - ebook
Francuski pocałunek – opowiadanie erotyczne - ebook
„Imaginacja podsuwała mężczyźnie kolejne kadry, które podjudzały wzbierające w nim pożądanie. Fantazjował, jak zapaliwszy papierosa, staje za Marianne, a następnie obejmuje ją wolno w pasie. Wyobrażenie było tak realistyczne, że niemal poczuł na torsie ciepło jej ciała pachnącego fiołkami oraz delikatność nagiej skóry. Chciałby przesunąć ręką wzdłuż kruchego mostka kobiety, dekoltu, szyi, aby na koniec ująć drobną brodę i miękkim ruchem skierować jej twarz ku własnej. Wówczas spojrzeliby sobie prosto w oczy, długo, nieprzerwanie, jak gdyby chcieli przejrzeć na wskroś swoje dusze. Wtem Piotr, zaciągnąwszy się papierosem, wypuściłby aromatyczny dym wprost do ust Francuzki tak, że ich wargi niemal by się stykały. Gęstniejąca w pomieszczeniu atmosfera w połączeniu z narkotycznym odurzeniem momentalnie doprowadziłaby mężczyznę do wzwodu.
Delikatnym gestem przekazuje Marianne fajkę, aby samemu oddać kobiecie długi pocałunek, w którym rozsmakowuje się dogłębnie, penetrując językiem najsłodsze zakamarki jej ust. Po chwili zjeżdża ręką po długiej szyi w kierunku dekoltu, gdzie pod cienką, jedwabną wstęgą sukienki wyczuwa pierś. Okręca wolno palcami wokół twardego sutka – jeden raz, drugi, kolejny, dopóki Marianne nie wzdycha, przymykając oczy."
Samotny i wiecznie zapracowany Piotr nawiązuje współpracę z nowymi udziałowcami, Feliksem oraz Marianne - piękną Francuzką, z którą odtąd mają go łączyć sprawy biznesowe. Nie wszystko idzie jednak zgodnie z planem, gdy na firmowej imprezie Piotr wchodzi z Marianne w interakcję na granicy fantazji i rzeczywistości. Jakie będą dla niego konsekwencje tego wieczoru? Czy dotychczasowe priorytety naprawdę dają mu szczęście, a status materialny i częsty, przypadkowy seks to wyznaczniki sukcesu?
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-281-2942-5 |
Rozmiar pliku: | 173 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Muszę kończyć – rzekł do telefonu po raz setny, chcąc zakończyć słowotok rozmówcy, od którego próbował uwolnić się od przeszło godziny. Złapał się pod boki i wypuścił nerwowo powietrze. Nie miał czasu ani sił na słuchanie krytyki, a jednak nie potrafił ot tak rzucić słuchawką. – Tato, jestem spóźniony… – spróbował ponownie, licząc, że może teraz do jego uszu dobiegnie hejnał wolności pod brzmieniem krótkiego sygnału, po którym będzie mógł wreszcie zająć się sobą. Nie zawiódł się, ale nim zdążył podziękować w myślach za ciszę, jaka nastała, w miejscu ojcowskiego głosu rozkrzyczały się wyrzuty sumienia.
Westchnął ciężko, po czym spojrzał na zegarek. „Jebać” – pomyślał i zaczął szykować się na spotkanie. Zapiął śliwkową koszulę pod samą szyję, z mechaniczną precyzją wygładził spodnie od garnituru, narzucił na ramiona doskonale skrojony płaszcz, a na koniec zgarnął teczkę z łóżka – wciąż niezaścielonego, pachnącego marihuaną, tytoniem oraz kobietą, z którą Piotr spędził ostatnią noc. Pozłacana plakietka z numerem sto błysnęła w świetle jaśniejących lamp, gdy zamknął za sobą drzwi. Zmęczony zmierzał do windy, przeżywając kolejną dobę nieróżniącą się od poprzednich. Niemniej stanowiła konsekutywny krok do dowiedzenia postronnym, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Chcąc osiągać postawione sobie cele za wszelką cenę, nie zauważył, kiedy działanie na najwyższych obrotach stało się ważniejsze od czegokolwiek innego, zwłaszcza od odraczanej po wielokroć potrzeby odpoczynku. Choć zawrotne tempo życia sprawiało, że czas urlopu zaczął przypadać już na po-śmierci, Piotr nie martwił się o wypalenie zawodowe tak długo, jak długo dotrzymywał kroku swoim ambicjom. Ponadto im mocniejszego doznawał zmęczenia, tym większą czuł satysfakcję, traktując oznaki zapracowania jako chełpliwe świadectwo bycia człowiekiem sukcesu.
A przecież był człowiekiem sukcesu.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.