Franek i Wojna - ebook
Franek i Wojna - ebook
„Franek i Wojna” to pięknie zilustrowana książka dla dzieci, którą czyta się jednym tchem. Miejscem akcji jest wnętrze ziemi, zaś czas akcji przesunięto o siedemset lat w przyszłość. Książka przybliża dziecku temat konfliktów zbrojnych, lecz czyni to w sposób niezwykle delikatny, a jednocześnie emocjonujący. Już od trzech wieków ludzie żyli w pełnej harmonii z naturą. Od kiedy nauczyli się rozmawiać ze zwierzętami, zniknął podział na świat ludzi i zwierząt. Mały Franek od zawsze fascynował się mrówkami. Doskonale znał ich język i zwyczaje. Potrafił godzinami obserwować mrowiska. Pewnego dnia chłopiec poznał przedstawicielkę zupełnie nowego gatunku. Owad był zielony, nosił kamizelkę zrobioną z liści, a na głowie miał czepek. Franek od początku wiedział, że mrówka, która go odwiedziła jest wyjątkowa. Przyszła ona prosić o pomoc w "wojnie". Chłopiec, żyjący w świecie, w którym nie ma zła, a tym bardziej wojny, zupełnie nie rozumiał, o co właśnie został poproszony. Zapytał mamę o radę. Kobieta była przekonana, że „wojna” to przyjaciółka nowo poznanego stworzenia. Zachęciła syna, by pomógł. Kiedy mrówka odwiedziła Franka ponowie i wyjawiała, że "wojna" nie ma przyjaciół, ani nie chroni świata, sprawa zaintrygowała chłopca jeszcze bardziej. Z radością wyruszył on na pomoc wojnie. Tego dnia Franek przeżył chwile, które na długo pozostaną w jego pamięci. „Franek i Wojna” to tytuł polecany dla dzieci od lat 6. W tekście słowo „wojna” wyróżnione jest innym kolorem, aby podkreślić wymiar jej znaczenia. Historia wciąga od pierwszych stron, podzielona jest na rozdziały, pisana czytelną czcionką i piękną polszczyzną. Gdzieniegdzie wplecione są kolorowe rysunki wykonane przez Julię Sarapata de Carvalho. Gorąco polecam! Książka polecana przez: moleksiazkowe.com O autorce Ewa Marszałek (urodzona w 1980 roku w Tczewie) – z wykształcenia polonista i socjolog, absolwentka Wydziału Filologiczno-Historycznego oraz Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego. Przez wiele lat zawodowo związana z branżą̨ IT. Humanistyczne pasje realizuje, pisząc bajki dla trojga swoich dzieci. Zadebiutowała w 2021 roku opowieścią̨ wigilijną pod tytułem "Pajączek ze stajenki betlejemskiej".
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-965806-2-7 |
Rozmiar pliku: | 3,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Seledynowa mrówka
– Mamo, co to jest wojna? – zapytał pewnego dnia Franek.
Pani Gabriela Spokojna nigdy wcześniej nie słyszała tego słowa. Bo skąd? Świat, w którym żyła wraz z mężem i synkiem, był bajką, tylko taką prawdziwą. Ludzie już od trzech wieków egzystowali w zgodzie z naturą. Co więcej, od kiedy nauczyli się rozmawiać ze zwierzętami, zniknął podział na świat ludzi i świat zwierząt. Wszyscy stali się jedną wielką rodziną.
Gdyby ktoś powiedział mamie Franka, że kiedyś ludzie jedli mięso, a zwierzęta polowały na siebie nawzajem – na pewno by nie uwierzyła.
– Nie wiem, co to jest wojna, synku. A od kogo usłyszałeś to słowo?
– Od mrówki Mirandy. Odwiedziła mnie wczoraj wieczorem. Była naprawdę fajna.
– A więc spodobała ci się kolejna mrówka. – Mama zachichotała.
Franek był znany z fascynacji tymi pracowitymi owadami. Świetnie znał ich język i zwyczaje. Potrafił godzinami obserwować mrowiska. Zawsze czuł, że te stworzenia skrywają jakąś wielką tajemnicę. Już od dawna umiały się komunikować z ludźmi, ale nigdy nie urządzały sobie z nimi pogawędek. Dlatego Franek tak się zdziwił, gdy poprzedniego dnia zobaczył przed sobą samotną seledynową mrówkę, która chciała z nim porozmawiać.
Pani Gabriela zauważyła, że spotkanie owej „fajnej” mrówki bardzo poruszyło jej syna, dlatego spoważniała i cierpliwie czekała na szczegóły. Nie musiała czekać długo – Franek zaraz wszystko opowiedział.
– Nie chodzi o to, że mi się spodobała, mamo, tylko o to, że mnie zaciekawiła.
– A z jakiego gatunku pochodziła? – zapytała rzeczowo pani Gabriela.
– Sęk w tym, że to musiała być przedstawicielka jakiejś zupełnie nowej grupy.
Mama Franka wiedziała, że nowy gatunek mrówki to dla jej syna kolejne interesujące wyzwanie. Na pewno będzie chciał wszystkiego się o niej dowiedzieć.
– Była zielona, miała ładne, seledynowe ciałko i nosiła kamizelkę zrobioną z grubych liści. A na głowie miała czepek, taki jak do pływania, tylko widać było, że jest dla niej za duży i zbyt sztywny.
– Mrówka w zielonej kamizelce i czepku? Tego jeszcze nie było! – Mimo że pani Gabriela wolała poznawać nowe gatunki ziół i przypraw, rozumiała ekscytację swojego dziecka. – A po co ta mrówka nieznanego gatunku do ciebie przyszła?
– No właśnie przyszła prosić o pomoc dla tej swojej wojny.
Pani Gabriela uznała, że wojna musi być jakąś przyjazną osobą w potrzebie.
– I zgodziłeś się pomóc? – zapytała.
– Pewnie! I to od razu!
– O! To bardzo miłe z twojej strony. Wspieranie innych jest czymś dobrym. Następnym razem, gdy zobaczysz ową fajną mrówkę, koniecznie zapytaj, jak mógłbyś pomóc tej wojnie, aby ją uszczęśliwić.
Chłopiec wypatrywał seledynowego stworzonka przez cały dzień. Już nie mógł się doczekać, aż w końcu będzie mógł zacząć pomagać. Mrówka pojawiła się dopiero po zmroku. Weszła do pokoju Franka bezszelestnie i przycupnęła na biurku. Nie wiadomo dlaczego, mówiła szeptem.
– Śpisz? – zapytała po cichu.
– Nie, czekałem na ciebie. Cieszę się, że znów przyszłaś.
– Wczoraj obiecałeś pomóc. Jesteś gotowy?
– Oczywiście. Moja mama bardzo mnie zachęca, abym pocieszył wojnę. Powiedz mi tylko, co mam zrobić, aby uszczęśliwić twoją przyjaciółkę, a od razu zacznę działać.
Mrówka nie wiedziała, co powiedzieć. Przecież wojna to żadna przyjaciółka – wręcz przeciwnie. Może Frankowi chodziło o inne mrówki z jej gatunku?
– Franku, nie do końca rozumiem, o którą z moich przyjaciółek ci chodzi. Musisz wiedzieć, że jest nas wiele. My, seledynowe mrówki, wykonujemy wspólnie jedno trudne zadanie: chronimy świat.
Tego Franek się nie spodziewał. Nie miał pojęcia, po co się chroni świat. No i przed kim? Skoro jednak mrówka powiedziała, że chroni świat, to znaczy, że chroni i kropka.
– A wojna też chroni świat? – zapytał zaintrygowany chłopiec.
– No jasne, że nie – odparła mrówka.
– To ty i wojna nie jesteście przyjaciółkami?
– Oczywiście, że nie! – zaprzeczył seledynowy owad z całą stanowczością.
Dla Franka wniosek był tylko jeden.
– Mrówko, jeśli wojna nie ma przyjaciół i nie chroni świata, to pewnie siebie też nie umie obronić.
Sześcionożne stworzenie szeroko otworzyło oczy ze zdziwienia, a Franek mówił dalej:
– A to z kolei oznacza, że ta wojna potrzebuje mojej pomocy dużo bardziej, niż myślałem. Chodźmy do niej od razu!
Mrówka osłupiała i tylko obserwowała, jak Franek wyskoczył z łóżka, ubrał się, złapał szkolny plecak, w którym trzymał wszystkie swoje skarby (czyli narzędzia do obserwacji mrowisk), i ruszył w kierunku wyjścia.
– To co, idziemy czy nie? – ponaglił swoją nową koleżankę.
– Najpierw powinniśmy porozmawiać. Chcę, abyś zrozumiał, o co chodzi – rzekła poważnie.
– Wszystko opowiesz mi po drodze – odpowiedział w pośpiechu Franek.
– A nie powiesz swojej mamie, że wybierasz się w podróż?
– No tak, masz rację – przyznał chłopiec. – Zostawię jej karteczkę, a potem wyruszymy.