- W empik go
Gaja nie ma sobie równych - opowiadanie erotyczne - ebook
Gaja nie ma sobie równych - opowiadanie erotyczne - ebook
Monica kocha siebie, kocha swoje ciało, kocha się z nim kochać. Ale myśli wtedy nie tylko o sobie... Wyobraźnią przywołuje czarnoskórego kochanka Marcusa. Ich wspólna noc była czymś, od czego Monica nie potrafi się uwolnić. Jedno jest pewne: pragnie go więcej, bardziej, zawsze.
Problem w tym, że Marcus ma żonę. Czy będzie w stanie zrezygnować dla niej z tego, co posiada?
Gaja to jego żona, matka jego dzieci i doskonała kochanka. Idealnie połączenie. Kiedy są razem, jej nagie ciało udowadnia mu, że Gaja nie ma sobie równych...
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-261-5406-1 |
Rozmiar pliku: | 161 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Bez pośpiechu odchyliła kołdrę, pozwalając letniej bryzie muskać swoje nagie ciało. Objęła dłońmi pełne piersi, wydając przy tym z siebie cichy jęk, którego odgłos wypełnił ciszę panującą w pokoju. Wygięła ciało w łuk, jednocześnie zamykając oczy, i zaczęła dłońmi pieścić swoje jędrne krągłości.
Była piękna, zmysłowa i zachwycająca. Jej idealne ciało paliło ją z pożądania. Odgarnęła
z twarzy swoje długie, kasztanowe włosy, które rozłożyły się niczym wachlarz na białym prześcieradle.
Jej dłoń powędrowała w dół, a gdy dotarła poniżej pępka, poczuła pod palcami jedwabistą skórę. Jej oddech przyspieszył, gdy zgięła nogę w kolanie, aby ją rozchylić.
Była zupełnie gładka. Goliła się co drugi dzień, nigdy nie dopuszczając do tego, aby pojawił się tam nawet najdelikatniejszy zarost. Rozkoszowała się uczuciem gładkiej skóry, pozwalając swym palcom wyruszyć na poszukiwania.
Była już zupełnie wilgotna, przeciągnęła się, sięgając jednocześnie po wibrator leżący na nocnym stoliku. Kształtem przypominał prawdziwego penisa, a ona zaczęła pieścić go językiem i ustami, wsuwając jednocześnie palec między swoje wargi sromowe.
– Uhm… uuuhm…
Uczucie było cudowne, tak potwornie tęskniła za mężczyzną, w każdym razie za jakimś penisem. Tęskniła za tym, aby ktoś ją wziął albo przynajmniej, żeby mogła się komuś oddać
i tym się rozkoszować…
Słyszała, jak wypływają z niej soki, była teraz mokra nawet na udach. Unosiła i opuszczała swoje łono, rytmicznie wsuwając i wysuwając do wnętrza atrapę penisa.
– Oooh… oooh… Tak… tak.
Pieściła wibrator językiem, po czym ponownie wsunęła go pomiędzy swoje wargi sromowe.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.