- W empik go
Gaśnienie - ebook
Gaśnienie - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 161 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Or poserai per sempre
Stanco mio cor.
Leopardi.
Z pośród brzóz rozełkanych w wiecznej melancholji,
Z jasnej zieleni wiosny pierwszego podmuchu
Płyniesz ku mnie ty blady, przeźroczysty duchu,
Plączesz, jak zmarłe echo uwiędłych topoli…
Idziesz, smutna postaci w grynszpanowej kolji –
Idziesz… a ja zagasłem w czekania odruchu
I cały się stopiłem w jeden okrzyk słuchu!
Słyszę… słyszę stąpanie zaświatowej Woli…
Na wilgotne, zszarpane, trupie moje skronie
Swoje długie, wychudłe położyłaś dłonie,
I stałem się jak cienie w snów cmentarnych głuszy.
A potem w pył skłębiłaś rajskich gajów wonie
I ujrzałem Chrystusa w cierniowej koronie
A krwawe łzy upadły w pustkę mojej duszy…BÓL.
Wchłonąwszy wzrokiem pustkowie bezdenne
Uśpionych błoni i rozsianych dźwięków
Drżące namiętnie melodye jesienne –
Duch mój rozrzucił pajęczynę jęków.
Sidłami memi spowiłem, jak pęty,
Rozlewne chininy szarych, smętnych pól,
I cały świat wwikłałem w jeden święty
Mej duszy ból…
Płakały cicho w beznadziejnym żalu
Porozpraszane chóry żab w sitowiu,
Jak tremolando rycerza Graalu
Dzwoniły tęsknie w wieczornem pustkowiu
I nieuchwytny, cudny, niepojęty
Rozbrzmiał ton jeden nad wszystkimi król,
I cicho wtórzył mu przedwieczny, święty
Mej duszy ból…
Rozełzawione gwiazdy niebios stropy
Matowym blaskiem uśpiły jak w baśni,
Pokrzyżowane, umgławione snopy
Próżno szeptały księżycowi – zgaśnij!
I duch mój gwiezdnem łkaniem spowinięty,
Napróżno błagał: nocy, tul mnie, tul!
Byłem sam jeden – gdy panował święty
Mej duszy ból…
Wierzę, że z bolu powstał świat
I w bolu kiedyś zginie,
Że zniknie tej ludzkości ślad