- W empik go
Głupie łzy - ebook
Głupie łzy - ebook
W swoim nowym tomie Jarosław Mikołajewski rozważa upływ czasu, pustkę, mierzy się z nadchodzącą starością. Publicystyka schodzi na dalszy plan: istotne wydarzenia ostatnich miesięcy są tu ukazane z bardzo osobistej perspektywy – jako fakty przeżyte i przetworzone w myśl, nieraz uporczywą i nieznośną. W wielu wierszach powraca motyw miłosny, ale miłość równie często jest tu obserwowana, jak i odczuwana. Ważnym tematem jest również śmierć: bliskich, przyjaciół, ukochanych zwierząt, a także własna – majacząca gdzieś na horyzoncie.
EX POST
dotrzymał słowa lecz nie
jego treści
kochał tak
że był pewny będzie kochał
do śmierci
nie mógł przewidzieć
że śmierć przyjdzie od środka
więc będzie dla ludzi
niezauważalna
Być może najcelniejszym opisem tej poezji są słowa, jakie autor umieścił w wierszu zatytułowanym Ćwiczenia z nieważkości: „sztuka unoszenia się w połowie drogi pomiędzy rozpaczą a wielkim olśnieniem”.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-08-07117-5 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
życzenia
niech łagodna będzie tobie nawet miłość
kochających cię ludzi
filozofia liryką
stęsknioną
za porządkiem
uczuć
stopy niech ci będą
przyziemnymi skrzydłami a płuca
żaglem śródziemnego okrętu
oby twoje dłonie
zawsze miały radość
z nitki która cicho
rozbiera twój kłębek
.
hotel palladio
dostałem w hotelu apartament
na przestrzał
z jednej strony wulkan z drugiej
morze i piasek
po stronie wulkanu jakiś chłopiec czekał
za rogiem zaułka i gdy tylko widział
że do hotelu podchodzi wędrowiec
podbiegał jak wariat by otworzyć mu wejście
nie
on nie robił tego dla napiwków
ani dla zwykłej chłopięcej zabawy
ta bieganina była wielkim zakładem
próbą dowodu na własne istnienie
kogoś kto jeszcze nie wiedział że żyje
wiem
bo znam chłopca który kiedyś przebiegł
przez jezdnię by sprawdzić czy na jego widok
stają samochody i wyją syreny
ktoś hamuje więc jestem
ktoś wrzeszczy więc czuję
po stronie morza inny chłopiec
się bawił
choć może to również nie była zabawa
w to że istnieje się tylko na chwilę
chłopiec stawiał stopy na linii przypływu
i po chwili patrzył na znikanie śladów
obaj ci chłopcy to był
jeden chłopiec
ten sam co w warszawie przebiegał
przez jezdnię
dwa okna były wciąż tym samym oknem
na wulkan i morze po tej samej stronie
.
z pociągu
zobaczyłem z okna pociągu
dom jaki chciałem mieć zawsze
z napisem sprzedam i przystępną
ceną
dopiero co zbudził mnie konduktor
ale nie wróciłem jeszcze całkiem
do żywych
byli nimi towarzysze
podróży dwaj niemcy o włoskich
imionach które robiły z nich
mniej niemców a bardziej
aktorów grających
żartobliwą scenę w nieznanym dialekcie
zobaczyłem więc dom nie będąc
wśród żywych i wraz ze wzruszeniem
poczułem żal że się nigdy nie dowiem
pomiędzy którą stacją a którą
stoi dom na łące
który chciałem mieć zawsze
gdzie go szukać od strony
świata odwróconego do torów plecami
.
bronia i gerhard
każdą miłość można ogolić na łyso
odsłonić zacienione dotychczas pagórki
poprowadzić przez miasto na mazowszu czy śląsku
w towarzystwie fanfar i nożyc co jak z owiec
zrzucają szare obłoki młodzieńczej wełny
ani katyń ani dzieci
zamojszczyzny nie wpędziły mnie w sedno
wstydu tak jak bronia i gerhard
z kartką jestem świnią i jestem
zdrajcą niemieckiego narodu
kiedy na gnoju myśli podziemnych
zakwitają słodkie gałązki strzeż się
fryzjer pociągnie i odsłoni rewers
święta które nosisz w sobie jak wielką niedzielę
wstyd rzeczy najświętszych w których ktoś
zobaczył miłość polki i niemca łysych
pochylonych nad źródłem czystej aretuzy
.
śmierci nie będzie
nagle okazało się że życie
żyje
w tym odrętwiałym niekwitnącym czymś
zakwilił głos
o który nikt już go nie podejrzewał
śpiew trwał chwilę lecz skoro
raz się stał to nie ma
już śmierci i nigdy nie będzie
nikt już nie oszuka że jest śmierć
i życie nigdzie albo całkiem gdzie indziej
życie jest w martwym
w samym jego środku
i w samej istocie
czeka i próbuje
stroi instrumenty
poza nieżywymi z pozoru wargami
słyszysz jak sprytnie milczy?
.
ex post
dotrzymał słowa lecz nie
jego treści
kochał tak
że był pewny będzie kochał
do śmierci
nie mógł przewidzieć
że śmierć przyjdzie od środka
więc będzie dla ludzi
niezauważalna
cóż z tego że jeszcze
poruszał nogami
zresztą nie składał nigdy
żadnej przysięgi
wiedział co wiedział
i nie widział końca
nie skrywał że koniec
ma za wymiar wulgarny
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------