Gomułkowska rzeczywistość. Łódź w latach 1956–1970 - ebook
Gomułkowska rzeczywistość. Łódź w latach 1956–1970 - ebook
Prezentowana książka jest trzecią z serii „Łódź w PRL, PRL w Łodzi”. Autorzy serii w pięciu tomach podejmą wysiłek ukazania kolejnych etapów funkcjonowania miasta nad Łódką w latach 1945–1989, by w sposób jak najbardziej przystępny popularyzować wiedzę o Łodzi w kontekście PRL-owskiej rzeczywistości.
W książce pokazano różne aspekty funkcjonowania Łodzi i jej mieszkańców w gomułkowskich realiach lat 1956–1970, stałego rozmijania się potrzeb z możliwościami zarówno w sferze konsumpcji, jak też inwestycji. Opisano dynamikę zmian podczas tzw. postalinowskiej odwilży oraz rozwój administracyjno-społeczno-kulturalny miasta. Scharakteryzowano aparat partyjno-państwowy i mechanizmy jego działania, a także stosunki świeckiego państwa ze strukturami Kościoła katolickiego, w tym konflikt między tymi podmiotami na tle sporu o charakter obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski. Ponadto na przykładzie rewolty studenckiej z marca 1968 r. omówiono niechlubny koniec „siermiężnego socjalizmu” na gruncie łódzkim.
Publikacja może być przydatna dla osób, które zastanawiają się, czy w Łodzi doby gomułkowskiej zostało coś jeszcze z ducha „ziemi obiecanej”, ile prawdy było w określeniu mówiącym o „czerwonej Łodzi”, czy po okresie 1956–1970 pozostało jakieś godne uwagi dziedzictwo.
Spis treści
Wykaz skrótów
Wstęp
Rozdział I. Burzliwy początek epoki (1956–1957)
Oblicza destalinizacji
Od wiecu w „Wimie” do wyborów do Sejmu
Strajki, o których było głośno w świecie
Rozdział II. Miasto i jego mieszkańcy (1956–1970)
Śródmieście i przyległe dzielnice
Pod znakiem przemysłu lekkiego
Miasto aktywnych zawodowo kobiet
Nowe M – nie dla wszystkich
Nadrabianie zaległości cywilizacyjnych
Budowa szkół-tysiąclatek
Akademickie oblicze miasta
Strefa kultury
Problemy w służbie zdrowia
Trudne warunki życia codziennego
Rozdział III. Władza i łodzianie (1956–1970)
PZPR i jej „pasy transmisyjne”
Oni rządzili Łodzią
Pochody pierwszomajowe i inne akcje polityczno-propagandowe
Burzyciele „małej stabilizacji”
Rozdział IV. Kościół katolicki w łódzkich realiach (1956–1970)
Pod rządami bp. Michała Klepacza
Zakaz budowy obiektów sakralnych
Wobec nowych wyzwań duszpasterskich
Konflikt z władzą o Milenium
Rozdział V. Załamanie się „małej stabilizacji” (1968–1970/1971)
Studencka rewolta w 1968 r.
Niepokoje i strajki na przełomie 1970/1971 r.
Zakończenie
Bibliografia
Indeks osobowy
Spis fotografii
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8142-484-4 |
Rozmiar pliku: | 10 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Dzieje Łodzi w okresie gomułkowskim to ciekawe zagadnienie. Nie były to już lata powojenne, gdy miasto pełniło w pewnej mierze funkcje nieformalnej stolicy Polski. Na dłużej lub krócej zainstalowały się tu wtedy centralne instytucje państwowe, schronienia i zarobku poszukiwali czołowi polscy twórcy kultury i naukowcy. Działo się tak, bo Łódź uniknęła losu ległej w gruzach, całkowicie zniszczonej Warszawy. Potem nastąpiły lata stalinizmu, które oznaczały represje, wszechobecną propagandę, a strach mieszkańców musiał skutkować ich pasywnością. Upadała kultura, zagrożone były wyższe uczelnie, zwłaszcza uniwersytet. Brakowało inwestycji, nowych mieszkań, starań o podniesienie stopy życiowej łodzian. Tymczasem nie malała presja na intensyfikację produkcji w miejscowych fabrykach. Wyścig produkcyjny, przodownicy pracy (na lokalnym gruncie będą to też „gwiazdy tkaczek”), wszystko to nie mogło jednak przesłonić faktu, że miasto uginało się pod ciężarem stawianych wymagań i dusiło się w gęstniejącym fabrycznym dymie. Rzecz charakterystyczna, że nie wpływało to hamująco na wzrost liczby jego mieszkańców. W pierwszym powojennym dziesięcioleciu migracja i wysoki przyrost naturalny rekompensowały potężne straty demograficzne z okresu II wojny światowej, powstałe w następstwie zagłady żydowskich i eksterminacyjnej polityki wobec polskich mieszkańców miasta. Z końcem wojny doszły do tego wyjazdy, a także deportacje łodzian o niemieckich korzeniach.
Krańcowo inna faza w dziejach powojennej Łodzi to dekada lat siedemdziesiątych, a dokładniej po roku 1971. Dokonujące się wtedy na dużą skalę procesy modernizacyjne na szczęście nie ominęły Łodzi. Nowe inwestycje przemysłowe, mieszkaniowe, komunikacyjne, w ochronie zdrowia czy kulturze dawały podstawy – przynajmniej na początku – aby sądzić, że miasto znalazło się wreszcie w fazie rozwoju.
Między tymi dwoma okresami – powojenno-stalinowskim i tzw. dekadą gierkowską znalazła się faza 1956–1970. Polską rządziła wtedy ekipa Władysława Gomułki, która prowadziła politykę zachowawczą, co w konsekwencji spowodowało powstanie określenia „siermiężny socjalizm”. Nie oznacza to, że owo czternastolecie nie miało swojej dynamiki, momentów napięć i konfliktów, w sferze życia gospodarczego można jednak mówić o narastającej autarkii, która z oczywistych względów nie odpowiadała wyzwaniom epoki.
Pokazanie różnych aspektów funkcjonowania Łodzi i jej mieszkańców w gomułkowskich realiach, stałego rozmijania się potrzeb z możliwościami tak w sferze konsumpcji, jak i inwestycji, jest celem tej książki. Mimo ograniczeń będących konsekwencją panującego ustroju, koncepcji politycznych realizowanych przez aktualnie sprawujących władzę, miasto zapisywało jednak kolejne karty swojej historii, często już dziś zapomnianej lub zredukowanej do symboli, np. w pamięci zbiorowej pozostaje fakt, że pierwsze ruchome schody w mieście pojawiły się w oddanym do użytku w 1967 r. domu handlowym „Uniwersal”. Przeszłość Łodzi gomułkowskiego czternastolecia była dużo bardziej złożona, a dzięki temu godna analizy historycznej i przedstawienia czytelnikom.
Punktem wyjścia rozważań z oczywistych względów musiała być sytuacja w Łodzi w 1956 r. W pierwszym rozdziale opisano jak miasto doświadczało tzw. postalinowskiej odwilży i przeżywało zmiany zachodzące w końcu października tego roku. Specyfiką tego czasu była duża dynamika zdarzeń, pojawianie się autentycznych liderów stających na czele zgromadzeń i wieców, wzrost odwagi w stawianiu władzy żądań, czego wyrazem będą strajki robotnicze. Próbę ukazania ram, w jakich rozgrywała się historia Łodzi, przedstawiono w rozdziale drugim. Skupiono się w nim na pokazaniu rozwoju przestrzennego, stanu przemysłu, demografii, mieszkalnictwa, a także takich szczegółowych kwestii, jak gospodarka komunalna, oświata, nauka, kultura, zdrowie i opieka społeczna oraz warunki życia mieszkańców. Kolejny – trzeci – rozdział traktuje o relacjach władzy i mieszkańców. Scharakteryzowano tu łódzki aparat partyjno-państwowy i mechanizm jego działania, z przybliżeniem biografii czołowych dygnitarzy, a następnie usiłowano omówić płaszczyzny wymuszonego lub rzeczywistego współistnienia władzy i mieszkańców, formy sprzeciwu, a także metody ich zwalczania. Jako odrębne zagadnienie potraktowano stosunki świeckiego państwa ze strukturami Kościoła katolickiego. Należy podkreślić, że w okresie gomułkowskim doszło do kolejnego, dużego konfliktu między tymi podmiotami na tle sporu o charakter obchodów tysiąclecia chrztu Polski. Problem ten stał się treścią rozdziału czwartego. W ostatnim, piątym rozdziale, na przykładzie rewolty studenckiej z marca 1968 r., co dopełniono skrótową informacją o nastrojach robotników łódzkich w grudniu 1970 r. i strajkach w lutym 1971 r., ukazano niechlubny koniec „siermiężnego socjalizmu” na gruncie łódzkim.
Dotąd nie powstało odrębne opracowanie historyczne traktujące o Łodzi w latach określonych w tytule książki. Wydano oczywiście rozmaite prace naukowe, publikacje przeglądowe, kalendaria, które z oczywistych względów obejmują okres 1956–1970. Ich pełne zestawienie znajduje się w bibliografii. Z publikacji naukowych należy na pierwszym miejscu wymienić tom Łódź. Monografia miasta1. Zawarte w nim studia dotyczące rozwoju przestrzennego miasta czy zagadnień demograficznych okazały się bardzo pomocne. Wielokrotnie posiłkowano się też biografią Michaliny Tatarkówny-Majkowskiej, którą to postać można uznać za symbol gomułkowskiej władzy na gruncie łódzkim2. Poza tym wykorzystano różne publikacje (monografie, artykuły w pracach zbiorowych, wydawnictwa źródłowe), które odnosiły się do szczegółowych problemów rozpatrywanych na kartach tej książki: rok 19563, obchody milenijne roku 19664, Marzec 19685 czy strajki robotników łódzkich6. Dużą wartość miały też wspomniane kalendaria, gdyż zawarta w nich szczegółowa wiedza w wielu wypadkach zwalniała z dokładnej kwerendy prasowej7. Sięgnięto także po publikowane wspomnienia8.
Dopełnieniem wykorzystanej literatury przedmiotu były niepublikowane prace magisterskie, powstałe i przechowywane w Instytucie Historii Uniwersytetu Łódzkiego. Ich autorzy podejmowali regionalne, często niszowe zagadnienia, a ich opracowania nigdy nie weszły do szerszego obiegu. Zwykle zawierają one bardzo szczegółową faktografię. Z tego powodu warto na nie zwrócić uwagę, doceniając tym samym ich wartość merytoryczną i dając pewną satysfakcję ich autorom9.
Z uwagi na fakt, że niektóre zagadnienia nie zostały podjęte w literaturze, przeprowadzono stosowną kwerendę źródłową. Z zasobu Archiwum Państwowego w Łodzi przebadano w pierwszym rzędzie akta Komitetu Łódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Ponieważ partia odgrywała wiodącą rolę nie tylko jako organizator życia politycznego, ale i jako sternik różnych dziedzin życia publicznego – gospodarki, kultury, oświaty itp. materiały tej proweniencji stanowiły cenne źródło informacji o różnych aspektach funkcjonowania Łodzi. Natomiast kwerenda w dokumentach przechowywanych w Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Łodzi pozwoliła spojrzeć na łódzką rzeczywistość z perspektywy aparatu represji. Z tego źródła czerpano informacje o wszelkich nieprawomyślnych działaniach, komentarzach czy opiniach łodzian w kontekście rozmaitych, aktualnych wtedy tematów.
Charakteryzując bazę źródłową książki, należy też nadmienić, że publikowane zdjęcia w większości pochodzą ze zbiorów Archiwum Państwowego w Łodzi, Archiwum Archidiecezjalnego Łódzkiego, Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, Narodowego Archiwum Cyfrowego, Telewizji Polskiej Oddział w Łodzi, a także Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego (dział Dokumentów Życia Społecznego). Są jednak i takie, które w przeszłości w różnych okolicznościach znalazły się w rękach autora. Nie mając wiedzy o ich dysponencie, dla dobra książki zdecydowano się jednak na ich publikację.
Przestudiowana literatura przedmiotu i przebadane archiwalia pozwoliły na zgromadzenie bogatego zbioru informacji, na tyle różnorodnego, że możliwe stało się rzeczowe omówienie sygnalizowanych wcześniej zagadnień. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że celem nie było dogłębne analizowanie poszczególnych kwestii, gdyż to wykracza poza ramy projektowanego wydawnictwa, a jedynie zdefiniowanie i syntetyczne scharakteryzowanie węzłowych problemów życia miasta i jego mieszkańców. Niektóre z nich w przyszłości mogą być niewątpliwie tematem odrębnych opracowań. Przede wszystkim szukano odpowiedzi na pytanie, w czym przejawiał się gomułkowski „siermiężny socjalizm” na gruncie łódzkim i czy zawsze oznaczało to stagnację? Skrupulatnie zatem wynotowywano oznaki modernizacji, ale nie tracono z pola widzenia skali tego zjawiska, usiłując je odnieść do sytuacji ogólnej, a tam gdzie to było możliwe, także do innych dużych miast polskich.
Książka nie aspiruje to tego, aby być postrzegana jako pełne i wyczerpujące opracowanie obejmujące czternaście lat z powojennej historii Łodzi. Może jednak być przydatna dla tych, którzy współcześnie szukają odpowiedzi na pytanie, czy w Łodzi doby gomułkowskiej zostało jeszcze coś z ducha „ziemi obiecanej”, ile prawdy kryło się w określeniu „czerwona Łódź”, czy po okresie 1956–1970 pozostało jakieś godne uwagi dziedzictwo? Autor wyraża przekonanie, że niniejsza publikacja zawiera rzeczowy, ale przedstawiony w przystępnej formie, obraz dziejów miasta między latami powojenno-stalinowskimi a dekadą gierkowskiego „dynamicznego rozwoju”.
------------------------------------------------------------------------
1 Łódź. Monografia miasta, red. S. Liszewski, Łódź 2009.
2 P. Ossowski, Czerwona Michalina. Michalina Tatarkówna-Majkowskia. Prządka – działaczka – łodzianka, Łódź 2017.
3 Łódź w latach 1956–1957, red. L. Próchniak, J. Wróbel, Warszawa 2006.
4 Władze komunistyczne wobec Kościoła katolickiego w Łódzkiem 1945–1967, red. J. Wróbel, L. Próchniak, Warszawa 2005; W. Jarno, K. Lesiakowski, Obchody Milenium w diecezji łódzkiej (1966–1967), Łódź 2017.
5 Marzec ‘68 w Łodzi, red. S. M. Nowinowski, Łódź 2010; K. Lesiakowski, Łódź, Oblicza Marca 1968, red. K. Rokicki, S. Stępień, Warszawa 2004.
6 K. Lesiakowski, P. Ossowski, Niepokorni w MPK. Strajki łódzkiej komunikacji miejskiej 1945–1957–1980, Łódź 2011; K. Lesiakowski, Strajki robotnicze w Łodzi 1945–1976, Łódź 2008.
7 G. Kobojek, Łódź – kalendarium XX wieku, Łódź 2005; Najdłuższe pół wieku. Kalendarium Łodzi 1939–1989, oprac. K. G. Latocha, A. Ossowski, P. Spodenkiewicz, M. Zapolska-Downar, Łódź 2013.
8 Z. Stasiak, Studencki październik ‘56 w relacjach uczestników. Czy wiesz o co nam chodziło?, Łódź 2010; J. Tworkiewicz, Biegiem przez życie czyli opowiadania o Łodzi. Eight easy pieces, Warszawa 2014; K. Śreniowska, Moje życie, Łódź 2018.
9 E. Giecewicz-Latusek, Działalność organizacji Ligi Kobiet w latach 1956–1970, Łódź 1998; M. Goździecka, Budowa Teatru Wielkiego w Łodzi w latach 1949–1967, Łódź 1996; P. Kujawa, Związek Młodzieży Socjalistycznej w Łodzi (1957–1976), Łódź 2010; P. Ossowski, Łódzka komunikacja tramwajowa w latach 1945–1992, Łódź 2009; P. Szklarczyk, Rozwój organizacji kinematografii i produkcji filmów fabularnych w Łodzi w latach 1945–1970, Łódź 1990 .Fot. 2. Siedziba łódzkich władz partyjnych przy al. Kościuszki (APŁ, sygn. PL_39_606_Ł_I_4_K_51)
Oblicza destalinizacji
Z okresu stalinizmu Łódź wychodziła jako miasto zaniedbane, mocno zdekapitalizowane i nie okazując wyraźniejszych oznak rozwoju. Jego mieszkańcy pracowali bardzo intensywnie w fabrykach z wyeksploatowanymi maszynami, mieszkali w XIX-wiecznych kamienicach, zarabiali mało i w związku z tym na niewiele było ich stać. Kultura łódzka z trudem wyzwalała się z ograniczeń socrealizmu. Nie lepiej było w środowisku akademickim, które tkwiło w marazmie. Wśród mieszkańców świeża też była pamięć o represjach, wszechwładzy „bezpieki”, permanentnej inwigilacji.
Uruchomione po śmierci Józefa Stalina w marcu 1953 r. procesy destalinizacji stopniowo przynosiły jednak pożądane zmiany. Z pewnością zelżał terror, zaczęto wypuszczać z więzień osoby niesłusznie skazane, zaniechano niektórych rozpracowań, np. sprawy o kryptonimie „Miotła”, wymierzonej w byłych żołnierzy Armii Krajowej. Zlikwidowano otoczony ponurą sławą Wojskowy Sąd Rejonowy, podobnie Urząd Bezpieczeństwa zamykał niektóre swoje komórki i oddawał miastu zajmowane obiekty – w jednym z nich, przy ul. Gdańskiej 13, za kilka lat powstanie muzeum, w innym, przy ul. Buczka 27 (obecnie ul. Kamińskiego), zadomowi się Instytut Historii UŁ. Za tym wszystkim szła coraz bardziej otwarta krytyka władzy, którą uosabiał KŁ PZPR (od grudnia 1952 r. wspólnie z KW zajmował nowoczesny gmach w al. Kościuszki nr 107–109)1.
Wymienione okoliczności stanowiły poważny powód do zaniepokojenia dla lokatorów łódzkiego „białego domu”. Dodatkowym impulsem, który elektryzował aparat partyjny, ale i mieszkańców, były informacje o przebiegu XX Zjazdu KPZR, a zwłaszcza o tajnym referacie Nikity Chruszczowa O kulcie jednostki i jego następstwach. Źródłem informacji na ten temat były zachodnie rozgłośnie radiowe i ulotki, przesyłane wczesną wiosną 1956 r. do kraju balonami. To powodowało, że partia nie mogła milczeć. Dlatego 10 marca zostało zorganizowane wspólne plenarne posiedzenie KW PZPR w Łodzi i KŁ PZPR pod przewodnictwem szefów obu instancji – Jerzego Prymy i Michaliny Tatarkówny-Majkowskiej, które miało dać oficjalną wykładnię wystąpienia Chruszczowa. Było jednak o to trudno, bo uczestnikom narady przyszło dyskutować o dokumencie, którego nie znali. Był on bowiem tajny, odwoływano się tylko do jego omówienia. Mimo nieznajomości pełnej treści referatu, aparat partyjny miał powody do obaw, choćby z uwagi na deklarowaną przez centralne kierownictwo potrzebę demokratyzacji życia, wezwania do swobody dyskusji czy wdrożenia kolegialnej formy rządów2. W tej sytuacji nieuchronne stawało się zadawanie pytań o konkretną, osobową, odpowiedzialność dotychczasowych sterników w poszczególnych dziedzinach życia. Na to wszystko nałożyły się niepokojące informacje o śmierci w Moskwie po XX Zjeździe I sekretarza KC PZPR, Bolesława Bieruta. O ile dla ludzi partii było to kolejne źródło obaw o najbliższą przyszłość, to dla postronnych obserwatorów ten zgon oznaczał otwarcie drogi do autentycznych zmian, które pod rządami Bieruta nie były możliwe.
Niektórzy łodzianie traktowali nagłe odejście dotychczasowego przywódcy politycznego jako element rozgrywek będących konsekwencją śmierci Stalina – „wszyscy uczniowie Stalina w taki sposób umierają i to przeważnie w Moskwie”. Inni jednak twierdzili, że Bierut został uwięziony w Związku Sowieckim, a do kraju przysłano jego gipsowy odlew. Poza tym podejrzewano, że został skrytobójczo zamordowany: „bebechy wypruli mu, żeby nie można było zmiarkować czym go otruli”3. W związku z tym w KŁ podejrzewano, że duże zainteresowanie łódzkich załóg fabrycznych wzięciem udziału w pogrzebie wynikało właśnie z niewiary w oficjalny powód śmierci Bieruta.
Wiosną 1956 r. w Łodzi przemiany nabierały tempa. Po 21 marca podczas otwartych zebrań partyjnych zaczęto w końcu czytać referat Chruszczowa, a nie tylko dyskutować o nim na podstawie artykułów z „Trybuny Ludu”. Do końca miesiąca dziesięć tysięcy łodzian mogło zapoznać się w tej formie z jego treścią. A to oznaczało dalsze ożywienie debaty i stawianie trudnych dla władzy pytań o najbliższą przyszłość.
Bardzo żywo na zaistniałą sytuację reagowało młode pokolenie, zwłaszcza łódzcy studenci. Potwierdzeniem tej atmosfery była sytuacja zaobserwowana w Studium Przygotowawczym PŁ, gdzie „pewna część młodzieży nie mogła, a częściowo i nie chciała kontynuować systematycznie nauki, przygotowywać prac domowych, ale chciała dyskutować bez końca”. Młodzież bardzo eksponowała kwestię suwerenności ojczyzny. „Wreszcie ten zły wiatr ze wschodu przestał wiać nad Polską” – z nadzieją na uniezależnienie się od wschodniego sąsiada powiedział uczestnik zebrania poświęconego referatowi Chruszczowa, które odbywało się w łódzkiej szkole teatralnej. Podobny wydźwięk miało pytanie postawione na zebraniu w PŁ: „Czy nie lepiej zostawić naszych przyjaciół ze Wschodu i iść o własnych siłach?”4 Natomiast za sprawą młodzieży ze szkoły filmowej zupełnie inaczej niż w latach poprzednich wyglądał w 1956 r. chociażby pochód z okazji 1 Maja, który tradycyjnie przemaszerował ul. Piotrkowską. Gdy załogi fabryczne defilowały jeszcze generalnie z hasłami z minionej epoki, to studenci z „filmówki” nieśli transparenty z hasłami odnoszącymi się do aktualnych wydarzeń: „Hańba dzierżymordom”, „Hańba kacykom”, „Żądamy utworzenia Komunistycznego Związku Młodzieży”, „Żądamy prawdziwie socjalistycznej organizacji młodzieżowej”. Podczas tego samego pochodu studenci PŁ, z koła naukowego samochodziarzy, ciągnęli „mikrusa”, polski samochód osobowy, który był symbolem „odwilży” w dziedzinie produkcji dóbr konsumpcyjnych. Na aucie tym umieszczono przewrotne hasło: „Pociągniemy naprzód polską motoryzację”5. Wyrazem radykalizacji środowiska akademickiego, które odrzucało dotychczasowych przywódców partyjnych i państwowych oraz narzucone ramy życia organizacyjnego, były też przekształcenia w kulturze studenckiej. „Odwilżowy” teatrzyk „Cytryna” w jednym ze swoich przedstawień w czerwcu 1956 r. zawarł scenę zatytułowaną Układ słoneczny, ukazującą, jak wokół mężczyzny w tzw. waciaku i walonkach obracało się siedem kobiet, oznaczonych emblematami europejskich krajów socjalistycznych. Ponieważ było to wyraźne nawiązanie do podległości tych państw wobec Moskwy, interweniowała cenzura i teatr musiał zrezygnować z tej aluzji6.
Wyrazem wolnościowych aspiracji łódzkich studentów była ostra krytyka oficjalnej organizacji młodzieżowej, czyli Związku Młodzieży Polskiej. Był on postrzegany jako „zdegenerowana organizacja”, którą kierował „przeżarty obłudą aparat”. W efekcie następował zanik jej działalności i struktur. W szkole filmowej z 91 członków pozostało w nim tylko pięć osób, które pogardliwie nazywano „sierotami po Berii” 7. Na tym tle z czasem zrodziły się inicjatywy, aby w miejsce ZMP utworzyć nową organizację młodzieżową, odwołującą się do doktryny marksistowskiej, ale pozbawionej stalinowskich wynaturzeń. Najszybciej tzw. grupy rewolucyjne, które miały być podstawą nowego związku, powstały na PŁ, trochę później na UŁ i AM. Miały one niewielu członków, ale mocno radykalne oblicze.
W atmosferze odwilżowej rodziły się też projekty dotyczące zmian na uczelniach. W pierwszej połowie 1956 r. rektor UŁ – prof. Jan Szczepański – zapowiedział podjęcie działań na rzecz rozwoju uczelni, wzniesienie nowych gmachów dla biblioteki uniwersyteckiej, Wydziału Biologii oraz Wydziału Matematyczno-Fizyczno-Chemicznego. Zapowiadano reaktywowanie zlikwidowanych w dobie stalinizmu kierunków studiów, takich jak archeologia, etnografia, niektóre filologie. W decydującą fazę wchodziły też przygotowania do przyłączenia Wyższej Szkoły Pedagogicznej (kształciła nauczycieli) do UŁ. W ducha dokonujących się w kraju zmian wpisywało się również zniesienie w połowie 1956 r. zastrzeżonego zbioru książek, tzw. prohibitów, istniejącego wcześniej w BUŁ (mimo to część tytułów miała trafić do nowego działu o ograniczonym dostępie, tzw. rezerwy)8.
Równie istotna, jak aktywizacja studentów i projekty uwolnienia uczelni z gorsetu stalinowskich ograniczeń, była coraz większa wola dziennikarzy i ludzi kultury wyzwolenia się spod presji cenzury. W gazetach – „Łódzkim Expressie Ilustrowanym”, a nawet „Głosie Robotniczym” (organ KŁ), nie mówiąc już o niszowym dwutygodniku „Kronika”9, pojawiać się zaczęły teksty o sprawach autentycznie ważnych dla mieszkańców miasta, nieśmiało zaczęto krytykować władzę – na początek aparat rad narodowych, a z czasem poddano surowej ocenie prowadzoną dotąd przez PZPR politykę personalną. W roku 1956 wezwanie do postawienia „właściwych ludzi na właściwym miejscu” nabierało specjalnej wymowy, dodatkowo podgrzewając atmosferę. Jeśli chodzi o świat artystyczny, to wyrazem woli wyjścia z ram socrealizmu oraz podjęcia form i treści dotąd zakazanych była wystawa grupy łódzkich plastyków w Ośrodku Propagandy Sztuki w parku Sienkiewicza. Pokazano tam obrazy abstrakcyjne, dawno w Łodzi nie widziane. Te działania nie byłyby wystarczająco przekonujące, gdyby nie podjęto, przełamując różne opory, przygotowań do wystawy dzieł największych łódzkich awangardowych artystów, czyli Władysława Strzemińskiego i Katarzyny Kobro. Jej otwarcie w końcu wspomnianego roku odbiło się dużym echem w całym kraju. Z tymi zjawiskami korespondowały zmiany w innych sferach. Przykładowo w muzyce wielu zwolenników zyskiwał jazz, ale i osoby gustujące w bardziej popularnym repertuarze mogły znaleźć coś dla siebie. W Łodzi miały się też pojawić gwiazdy, takie jak np. Yves Montand. Natomiast nowy kurs w sferze życia teatralnego wyznaczał w pierwszym rzędzie ten, który zapoczątkował socrealizm w Łodzi, czyli Kazimierz Dejmek i jego Teatr Nowy. Już Łaźnia Włodzimierza Majakowskiego (zakazana w ZSRR od 1930 do 1953 r.10) wystawiona w końcu 1954 r. wyrażała mocno krytyczny stosunek do otaczającego świata. Nazywana „maszyną do prania biurokratów”, w domyśle stalinowskich, początkowo budziła konsternację wśród recenzentów. Dejmek poszedł jednak dalej tym rozliczeniowym nurtem i w drugiej połowie sezonu 1955/1956 wystawił klasyczny dramat Wyspiańskiego Noc listopadowa. W ten sposób pierwszy raz po wojnie na deskach łódzkiego teatru pojawiła się ta sztuka, traktująca nie o bohaterach pracy socjalistycznej, lecz o polskim patriotyzmie, bohaterskiej śmierci podchorążych podczas nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. W efekcie złamano dotychczasową konwencję teatralną, klasyka znów zyskiwała należne jej miejsce, dotąd zajmowane przez polskie i radzieckie przedstawienia realizowane w duchu socrealizmu. W drugiej połowie 1956 r. ten sam reżyser wystawił kolejną rzecz, mocno korespondującą z nabrzmiewającymi w Polsce problemami politycznymi. Atakując władzę za obłudę i brak zasad moralnych, w Święcie Winkelrieda Teatr Nowy przedstawiał publiczności ofertę programową, która współbrzmiała z odczuciami widzów11. Z czasem inne teatry łódzkie też reorientowały swój repertuar. Pojawiały się również zupełnie nowe zjawiska, jak satyryczne teatry studenckie: „Pstrąg” (1954 r.) i „Cytryna” (1955 r.)12, które żywo reagowały na to, co działo się w kraju i w mieście.
Fot. 3. Michalina Tatarkówna-Majkowska i Edward Ochab (zbiory K. Lesiakowskiego)
W połowie 1956 r. sytuacja w Łodzi rozwijała się bardzo dynamicznie, rósł poziom odwagi wśród łodzian, który był odwrotnością siły i sprawności władzy. „Bezpieka” ograniczała się bardziej do obserwowania poczynań mieszkańców niż podejmowania działań ofensywnych, wewnętrzne problemy osłabiały też KŁ (podział na zwalczające się frakcje twardogłowych, tzw. natolińczyków i zwolenników ograniczonej liberalizacji, czyli tzw. puławian).
Na tym tle doszło w Łodzi do poważnego incydentu. W kwietniu 1956 r. gen. Kazimierz Witaszewski, wiceminister obrony narodowej i szef Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego, podczas spotkania z załogą Zakładów im. Stalina w Łodzi zaatakował z pozycji ortodoksyjnych („natolińskich”) ludzi, którzy dążyli do pogłębienia przemian w Polsce. Upatrując w tym zagrożenie dla ustroju, zagroził użyciem – jak to nazwał – gazrurki. Słowa owe, w pierwszym rzędzie wymierzone w pisarza Antoniego Słonimskiego, oburzyły polskie środowisko literackie. Na tę sprawę zwrócił uwagę na sesji Sejmu poseł Zygmunt Krzywański, temat podjęła również prasa. W efekcie władze centralne PZPR zażądały od KŁ wyjaśnień. W związku z tym powstała specjalna notatka, która została przesłana do KC. Na jej treść znów zareagował gen. Witaszewski, który wziął udział w posiedzeniu Egzekutywy KŁ PZPR w dniu 2 czerwca 1956 r. Wtedy okazało się, że w kierownictwie łódzkiej organizacji partyjnej koncepcje „natolińczyków”, w które wpisywała się wypowiedź gen. Witaszewskiego, miały swoich zwolenników. Stąd też I sekretarz KŁ Tatarkówna-Majkowska, zajmując krytyczne stanowisko wobec wspomnianego zdarzenia (można ją łączyć z grupą „puławian”), zmuszona była przypomnieć wszystkim zgromadzonym o dyscyplinie partyjnej i potrzebie zachowania spokoju, zwłaszcza w trudnych momentach napięć politycznych13.
W owych realiach doszło do dramatycznych wydarzeń, które mocno poruszyły wszystkich Polaków – rewolty robotniczej w Poznaniu, zainicjowanej 28 czerwca 1956 r. Krwawe walki, ofiary śmiertelne, kompromitująca wypowiedź premiera Józefa Cyrankiewicza o obcinaniu rąk podniesionych na władzę ludową, odbiły się mocnym echem także w Łodzi. Miejscowe władze zareagowały zebraniem się egzekutywy i decyzjami o postawieniu w stan gotowości sił szeroko rozumianego aparatu bezpieczeństwa, wojska oraz aktywu partyjnego „celem zapobieżenia na gruncie łódzkim wszelkim aktom wymierzonym w ustrój PRL”. Odpowiednio przygotowana informacja o tym, co się wydarzyło w Poznaniu, miała też trafić do niższych komórek partyjnych. Chodziło o wypracowanie spójnego stanowiska, z którym można byłoby „pójść do fabryk”. Narada w dniu następnym pokazała, że mimo obaw sytuacja w Łodzi była spokojna. Zanotowano jednak wywołujące niepokój wypowiedzi pracowników w niektórych zakładach. W tym duchu Tatarkówna-Majkowska referowała rozwój wydarzeń w Łodzi podczas narady w Warszawie na początku lipca. Jak inni sekretarze wojewódzcy, wyraziła przekonanie, że protesty takie jak w Poznaniu mogły wybuchnąć na terenie całego kraju. Stwierdziła wprost, że bez poprawy warunków materialnych, mieszkaniowych i socjalnych robotników, mieszkańcy Łodzi mogliby pójść w ślady poznaniaków. Przestrzegała, że „jak się za nią nie zabierzemy, to będą wy – nie daj Boże – w Warszawie, Łodzi i Stalinogrodzie ”. Dodać można, że swoje wystąpienie, w którym wspomniała o kilkutysięcznym bezrobociu w mieście, zabraniu tramwajarzom kasy emerytalnej, fatalnej sytuacji mieszkaniowej, niskich zarobkach pracujących kobiet, brakach surowców dla rzemiosła, chuligaństwie wśród młodzieży, także zakończyła mocnym, fideistycznym akcentem: „przecież to wszystko woła o pomstę do oga”14.
Fakt, że w połowie 1956 r. w Łodzi nie doszło do większego konfliktu nie oznaczał, że tendencje odwilżowe osłabły. Przeciwnie – one się nasilały i nikt nie był w stanie przewidzieć dalszego rozwoju wypadków.
------------------------------------------------------------------------
1 Budynek ten został zaprojektowany przez łódzkiego architekta Ignacego (Izaaka) Gutmana. Zob. K. Stefański, Ludzie, którzy zbudowali Łódź, Łódź 2009, s. 67–68.
2 P. Ossowski, Czerwona Michalina. Michalina Tatarkówna-Majkowska. Prządka – działaczka – łodzianka, Łódź 2017, s. 106–107.
3 J. Wróbel, „Odwilż” w Łodzi, Łódź w latach 1956–1957, red. L. Próchniak, J. Wróbel, Warszawa 2006, s. 32.
4 Ibidem, s. 31; P. Machcewicz, Polski rok 1956, Warszawa 1993, s. 27.
5 Fabryka inżynierów onegdaj czyli pierwsze lata Politechniki Łódzkiej w anegdocie i wspomnieniach absolwentów, oprac. W. Szymański, Łódź 2012, s. 176–177; J. Preizner, PRL w obiektywie studentów łódzkiej filmówki w latach 1949–1960, Kraków 2007, s. 326.
6 J. Wróbel, „Odwilż” w Łodzi..., s. 31, 34, 47, 54.
7 P. Machcewicz, Polski rok 1956..., s. 63–64; L. Próchniak, Związek Młodych Demokratów w Łodzi, Łódź w latach..., s. 184.
8 J. Wróbel, „Odwilż” w Łodzi…, s. 51–53.
9 Ukazywała się od 1 maja 1956 r. do 1 listopada 1957 r. Redaktorem naczelnym został Jan Koprowski. Pismo było kontynuatorem „Łodzi Literackiej”. Wydawcą „Kroniki” był Łódzki Oddział Związku Literatów Polskich.
10 S. Kaszyński, Teatr łódzki w latach 1945–1962, Łódź 1970, s. 203.
11 J. Wróbel, „Odwilż w Łodzi…, s. 45; G. Kompel, W orbicie Kazimierza Dejmka, „Kronika Miasta Łodzi” 2007, nr 1, s. 8–9.
12 W tym roku odbyło się premierowe przedstawienie pt. Narodziny witaminy. Według niektórych danych teatr miał powstać w końcu 1953 r. Zob. Z. Kłapciński, Cytryna. Studencki Teatr Satyry Akademii Medycznej w Łodzi, Łódź 2001, s. 13, 93.
13 P. Ossowski, Czerwona Michalina…, s. 112.
14 Z. Rykowski, W. Władyka, Polska próba. Październik ‘56, Kraków 1989, s. 62, 189.