Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • promocja

Goodbye Jezebel - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
31 października 2025
3824 pkt
punktów Virtualo

Goodbye Jezebel - ebook

Science fiction, teoria spiskowa, a może starożytne gusła? A co, jeśli depresja, lęki i inne problemy psychiczne mają głębsze, duchowe korzenie?

‘Goodbye „Jezebel”’ to niezwykła książka, która łączy biblijną mądrość z psychologicznym spojrzeniem, aby rzucić nowe światło na problem opresji duchowej. Autor przekonuje, że prawdy Pisma Świętego nie tylko nie stoją w sprzeczności z osiągnięciami psychiatrii i medycyny, ale wręcz je uzupełniają, oferując pełniejsze zrozumienie ludzkiej psychiki.

Odkryj, dlaczego tradycyjne terapie często okazują się bezskuteczne w walce z głęboko zakorzenionymi problemami. Poznaj „syndrom Jezebel” i „syndrom Achaba” – biblijne archetypy toksycznych zachowań, które autor analizuje jako psychopatyczne mechanizmy działania.

Ta książka to coś więcej niż rozprawa teologiczna. To praktyczny przewodnik dla tych, którzy czują się uwięzieni w labiryncie emocjonalnej i duchowej opresji. Zgodnie z biblijnym wezwaniem: „Ku wolności powołani jesteście...”, autor prowadzi czytelnika w podróż ku wyzwoleniu, demaskując niszczycielski wpływ toksycznych osób i konfrontując kłamstwa oraz manipulacje.

Czy jesteś gotowy na transformującą podróż ku prawdziwej wolności?

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788362730544
Rozmiar pliku: 1,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Po­zwól, że za­dam ci py­ta­nie, któ­re może wy­wo­łać uśmiech, za­kło­po­ta­nie, gniew, a na­wet agre­sję: czy w two­im oto­cze­niu znaj­du­je się ktoś, kto wy­wie­ra na cie­bie ne­ga­tyw­ny wpływ? Czy jest ktoś, kto zda­je się tobą ma­ni­pu­lo­wać, kie­ru­jąc się wy­łącz­nie wła­sny­mi ce­la­mi i pra­gnie­nia­mi, z po­mi­ni­ęciem two­ich?

Je­śli od­po­wie­dź brzmi „tak”, z pew­no­ścią nie­jed­no­krot­nie po­dej­mo­wa­łeś pró­by roz­wi­ąza­nia tego pro­ble­mu. Nie­ste­ty, sta­ra­nia te często oka­zu­ją się nie­sku­tecz­ne, a wy­si­łki ko­ńczą się nie­po­wo­dze­niem. Na ście­żce ży­cia co­dzien­nie spo­ty­ka­my nie­prze­bra­ną licz­bę osób, co spra­wia, że wcho­dzi­my w in­te­rak­cje z wie­lo­ma lu­dźmi, któ­rzy w mniej­szym lub wi­ęk­szym stop­niu na nas od­dzia­łu­ją. Wpływ ten jest nie­unik­nio­ny, po­nie­waż jako isto­ty spo­łecz­ne je­ste­śmy wza­jem­nie po­wi­ąza­ni i od sie­bie za­le­żni. Oczy­wi­ście, za­pew­ne ży­czy­li­by­śmy so­bie, aby w na­szym ży­ciu do­świad­czać wy­łącz­nie po­zy­tyw­nych emo­cji, a co za tym idzie – na­po­ty­kać wy­łącz­nie wspa­nia­łych, do­brych i mi­łych lu­dzi. Nie­ste­ty, me­cha­ni­zmy po­dej­mo­wa­nia ró­żne­go ro­dza­ju de­cy­zji w na­szym ży­ciu są za­zwy­czaj uwa­run­ko­wa­ne wie­lo­ma czyn­ni­ka­mi i bar­dzo często nie po­tra­fi­my oce­nić na­szych in­te­rak­cji z in­ny­mi w spo­sób zero-je­dyn­ko­wy. Nie za­wsze oso­by, któ­re po­strze­ga­my jako miłe i do­bre, ta­ki­mi są w rze­czy­wi­sto­ści. Po­dob­nie oso­by po­cząt­ko­wo od­bie­ra­ne jako ne­ga­tyw­ne, mało sym­pa­tycz­ne lub za­mkni­ęte w so­bie, po bli­ższym po­zna­niu mogą oka­zać się zu­pe­łnie inne.

Bi­blia, Sło­wo Boże, opi­su­je licz­ne hi­sto­rie spo­tkań oraz in­te­rak­cji po­mi­ędzy lu­dźmi, któ­re w bar­dzo ró­żno­ra­ki spo­sób zmie­ni­ły losy nie tyl­ko jej bo­ha­te­rów, ale rów­nież ca­łych na­ro­dów. Jak za­pew­ne się do­my­ślasz, ksi­ążka, któ­rą trzy­masz w swo­ich rękach, po­ru­sza te­mat spo­tkań z oso­ba­mi, któ­re oka­za­ły się mieć ne­ga­tyw­ny wpływ na in­nych. Na­sza ty­tu­ło­wa bo­ha­ter­ka, Je­ze­bel, po­ja­wia się już na kar­tach Sta­re­go Te­sta­men­tu. W dal­szej części tego opra­co­wa­nia do­wiesz się, w jaki spo­sób oso­by tego typu od­dzia­ły­wa­ły na swo­je oto­cze­nie. Wła­śnie od tam­te­go cza­su po­stać Je­ze­bel, ko­bie­ty, któ­ra w wy­jąt­ko­wo cha­rak­te­ry­stycz­ny spo­sób wpły­wa­ła na swo­je śro­do­wi­sko, sta­ła się sym­bo­lem oso­by, któ­ra oka­za­ła się de­struk­cyj­nym na­rzędziem w ręku Sza­ta­na. Ko­bie­ta ta przez wie­le lat wy­wie­ra­ła dia­bel­ski wpływ nie tyl­ko na swe­go męża oraz całą jego ro­dzi­nę, ale ta­kże na cały na­ród, pro­wa­dząc go do ba­łwo­chwal­stwa i od­stęp­stwa od Boga.

Ni­niej­sze opra­co­wa­nie ana­li­zu­je stra­te­gie i mo­dus ope­ran­di osób, któ­re, po­dob­nie jak bi­blij­na Je­ze­bel, wy­wie­ra­ły – i na­dal wy­wie­ra­ją – szko­dli­wy wpływ na in­nych. To wła­śnie za­gro­że­nie ze stro­ny tok­sycz­nych osób może spra­wić, iż znisz­cze­nie i ból za­go­ści nie tyl­ko w na­szych oso­bi­stych re­la­cjach, ale rów­nież sta­nie się po­wo­dem wy­jąt­ko­we­go cier­pie­nia w na­szej re­la­cji ma­łże­ńskiej, ro­dzi­nie, gru­pie do­mo­wej czy też wspól­no­cie Ko­ścio­ła. Nie­ste­ty, zdia­gno­zo­wa­nie tego ro­dza­ju osób na po­cząt­ku zna­jo­mo­ści nie jest pro­ste, gdyż w po­cząt­kach re­la­cji może ona wy­da­wać się wy­jąt­ko­wo nie­win­na, atrak­cyj­na, a na­wet cza­ru­jąca. Z cza­sem jed­nak za­cznie­my od­czu­wać ne­ga­tyw­ne kon­se­kwen­cje na­szych błęd­nych de­cy­zji.

Oso­by tok­sycz­ne cha­rak­te­ry­zu­ją się za­zwy­czaj tym, że po­sia­da­ją nie­zwy­kłą zdol­no­ść kon­tro­lo­wa­nia in­nych. Ma­ni­pu­la­cja ta jest często tak sub­tel­na, że ofia­ry, mimo od­czu­wa­nia fru­stra­cji i cier­pie­nia, bro­nią, a na­wet uspra­wie­dli­wia­ją de­struk­cyj­ne dzia­ła­nia spraw­cy. Co wi­ęcej, po pew­nym cza­sie ofia­ry mogą prze­jąć punkt wi­dze­nia, spo­sób dzia­ła­nia, a na­wet fi­lo­zo­fię ży­cia ma­ni­pu­la­to­ra. Dzie­je się tak, po­nie­waż oso­by z kom­plek­sa­mi lub de­fi­cy­ta­mi mogą czer­pać ko­rzy­ści z re­la­cji z ta­ki­mi lu­dźmi. Po­dzi­wia­my ich sku­tecz­no­ść dzia­ła­nia i od­wa­gę w trud­nych sy­tu­acjach. Bar­dzo często oso­by te im­po­nu­ją nam bez­względ­no­ścią i pew­no­ścią sie­bie, któ­rych nam, na przy­kład, bra­ku­je. Mu­si­my jed­nak zda­wać so­bie spra­wę, że źró­dło tych zdol­no­ści może być wy­jąt­ko­wo spe­cy­ficz­ne. Umie­jęt­no­ści ma­ni­pu­la­to­ra nie­ko­niecz­nie wy­ni­ka­ją z ta­len­tów czy wy­kszta­łce­nia, ale mogą mieć swo­je źró­dło w mocy ciem­no­ści. W dal­szej części ksi­ążki wy­ja­śniam to od­wa­żne stwier­dze­nie, opi­su­jąc, w jaki spo­sób Sza­tan de­pra­wu­je, ale też „uzdal­nia” swo­je ofia­ry do re­ali­za­cji jego pla­nów. Pi­smo Świ­ęte za­wie­ra przy­kła­dy tego ro­dza­ju de­mo­nicz­nej in­ter­wen­cji w ludz­kie ży­cie:

„A GDY DUCH NIECZYSTY WYJDZIE Z CZŁOWIEKA, WĘDRUJE PO MIEJSCACH BEZWODNYCH, SZUKAJĄC UKOJENIA, A GDY NIE ZNAJDZIE, MÓWI: ‘WRÓCĘ DO DOMU SWEGO, SKĄD WYSZEDŁEM’.

I przy­sze­dłszy, za­sta­je go wy­mie­cio­nym i przy­ozdo­bio­nym.

Wów­czas idzie i za­bie­ra z sobą sie­dem in­nych du­chów, gor­szych niż on, i wsze­dłszy, miesz­ka­ją tam.

I bywa ko­ńco­wy stan czło­wie­ka tego gor­szy niż pier­wot­ny”.

Ewan­ge­lia wg św. Łu­ka­sza 11,24-26 (Bi­blia War­szaw­ska)

Na ko­lej­nych stro­nach tej ksi­ążki po­sta­ram się wy­ja­śnić, w jaki spo­sób to zja­wi­sko, opi­sa­ne przez sa­me­go Je­zu­sa Chry­stu­sa, nie jest je­dy­nie teo­rią, lecz za­cho­dzi w re­al­nym ży­ciu. Ewen­tu­al­ne ko­rzy­ści wy­ni­ka­jące z re­la­cji lub wspó­łpra­cy z tego ro­dza­ju mo­ca­mi du­cho­wy­mi nie by­wa­ją dla nas zbyt­nio opła­cal­ne. Oso­by z „syn­dro­mem Je­ze­bel” lub będące pod wpły­wem tego du­cha – a ra­czej ca­łe­go ze­spo­łu du­chów, gdyż tak umow­nie będzie­my je na­zy­wać – ni­g­dy nie ofe­ru­ją dar­mo­wej przy­ja­źni ani po­mo­cy. Do­wiesz się rów­nież, w jaki spo­sób moc ciem­no­ści, któ­ra na­pędza tego ro­dza­ju oso­bo­wo­ści, każe za­pła­cić za swo­je usłu­gi. Nie­rzad­ko jest to cena ludz­kie­go ży­cia. Je­że­li ktoś z two­je­go oto­cze­nia lub na­wet ty sam za­uwa­żasz, że je­steś pod wpły­wem ja­kie­jś dziw­nej siły, któ­rej być może do ko­ńca na­wet nie ro­zu­miesz, to ta ksi­ążka jest wła­śnie dla cie­bie. Je­że­li two­je re­ak­cje, dzia­ła­nia lub spo­sób trak­to­wa­nia two­ich bli­skich za­czy­na­ją zmie­niać się w nie­za­le­żny od two­jej woli spo­sób, spra­wia­jąc im ból i cier­pie­nie, pra­gnę nie tyl­ko cię ostrzec, ale przede wszyst­kim wska­zać dro­gę zmia­ny. Mó­wi­my tu­taj o sy­tu­acjach, w któ­rych, na przy­kład, z nie­zna­ne­go ci po­wo­du, ty sam, wbrew wła­snej woli, nisz­czysz, ra­nisz, ma­ni­pu­lu­jesz lub wy­ko­rzy­stu­jesz swo­ich bli­skich w spo­sób, któ­re­go do­tych­czas na­wet nie zna­łeś. Cho­ciaż sy­tu­acja taka nie­ko­niecz­nie musi za­raz ozna­czać, że je­steś owład­ni­ęty mocą de­mo­na, wiedz jed­nak o tym, że i tak po­trze­bu­jesz po­mo­cy.

W tym mo­men­cie uświa­do­mi­łem so­bie rów­nież, że nie­któ­rzy czy­tel­ni­cy mogą czuć się obu­rze­ni pod­czas czy­ta­nia tej ksi­ążki. Przy­znam, że na­wet ja sam, gdy­bym prze­czy­tał tę ksi­ążkę kil­ka­na­ście lat temu, mia­łbym bar­dzo po­wa­żne wąt­pli­wo­ści co do wie­lu kwe­stii w niej po­ru­sza­nych. W ko­ńcu nie­wie­le jest opra­co­wań na ten te­mat w na­szym oj­czy­stym języ­ku, a moja świa­do­mo­ść w tej dzie­dzi­nie była wy­jąt­ko­wo ubo­ga. Po­mi­mo wie­lu lat stu­dio­wa­nia nie tyl­ko Pi­sma Świ­ęte­go, ale ta­kże ró­żne­go ro­dza­ju li­te­ra­tu­ry teo­lo­gicz­nej, za­rów­no pro­te­stanc­kiej, jak i ka­to­lic­kiej, nie na­tknąłem się na zbyt wie­le opra­co­wań tego te­ma­tu. Z przy­kro­ścią zaś za­uwa­ży­łem, iż wszel­kie pró­by po­trak­to­wa­nia za­gad­nie­nia z de­mo­nicz­ną ma­ni­fe­sta­cją w tle za­zwy­czaj wsty­dli­wie były za­kry­wa­ne. Je­że­li już li­de­rzy ró­żne­go ro­dza­ju nur­tów chrze­ści­ja­ńskich po­sta­na­wia­li wy­po­wie­dzieć się w po­wy­ższym te­ma­cie, bar­dzo często za­prze­cza­li oni mo­żli­wo­ści re­al­ne­go dzia­ła­nia mocy ciem­no­ści w ob­rębie Ko­ścio­ła chrze­ści­ja­ńskie­go. Przy tej oka­zji bar­dzo często po­wo­ły­wa­li się oni na ró­żne­go ro­dza­ju dok­try­ny i uchwa­ły ko­ściel­ne. Być może ty sam je­steś ofia­rą tego typu na­uki i z ja­kie­goś po­wo­du ca­łko­wi­cie wy­klu­czy­łeś mo­żli­wo­ść in­ge­ren­cji de­mo­nicz­nych mocy w ob­rębie two­je­go ży­cia. To błęd­ne za­ło­że­nie mo­gło na­wet spra­wić, że w ten spo­sób za­mknąłeś so­bie drzwi do bło­go­sła­wie­ństwa pły­nące­go z uzdro­wie­nia wszel­kie­go ro­dza­ju cho­rób fi­zycz­nych, psy­chicz­nych i emo­cjo­nal­nych. W ta­kich sy­tu­acjach wie­lu chrze­ści­jan za­czy­na szu­kać roz­wi­ąza­nia swo­ich pro­ble­mów w sa­mo­uświ­ęce­niu oraz sa­mo­do­sko­na­le­niu. Je­że­li więc na­le­żysz do tej gru­py lu­dzi, to za­kła­dam, że oska­rżasz się za­pew­ne o zbyt małą wia­rę, zbyt małe od­da­nie Bogu lub nie­wy­star­cza­jące za­an­ga­żo­wa­nie w mo­dli­twę, lek­tu­rę Pi­sma Świ­ęte­go czy też słu­żbę w swo­im Ko­ście­le. Z ja­kie­goś jed­nak po­wo­du wszyst­kie two­je do­tych­cza­so­we sta­ra­nia nie przy­nio­sły ocze­ki­wa­nej zmia­ny two­je­go po­ło­że­nia. Być może fakt ten skło­nił cię do wy­ci­ągni­ęcia fa­łszy­wych wnio­sków, iż sta­no­wisz dla Boga ja­kiś dziw­ny wy­jątek. Może na­wet my­ślisz o so­bie, iż stra­ci­łeś Bożą ła­skę i nie ma już dla cie­bie na­dziei. Je­śli tak, to może na­wet, po­szu­ku­jąc po­mo­cy, za­ży­wasz nie­zli­czo­ne ilo­ści le­karstw, a i one nie dają ci zbyt wiel­kiej ulgi. W po­szu­ki­wa­niu po­mo­cy mo­żesz rów­nież od­czu­wać po­ku­sę ob­wi­nia­nia in­nych za to, co cię spo­tka­ło w ży­ciu. Wiedz jed­nak, że i to do­pro­wa­dzi cię do­ni­kąd. Efek­tem kon­ty­nu­acji tego spo­so­bu my­śle­nia będzie tyl­ko po­głębia­jące się prze­ko­na­nie, że pró­bo­wa­łeś już wszyst­kie­go i nikt nie był w sta­nie ci do­po­móc. Je­że­li je­steś w sy­tu­acji, w któ­rej wy­la­łeś już mo­rze łez, prze­sze­dłeś dłu­gą i bo­le­sną dro­gę po­ni­że­nia, to bła­gam, za­trzy­maj się na mo­ment. Je­śli do­ta­rłeś do miej­sca de­spe­ra­cji, a twoi dusz­pa­ste­rze, le­ka­rze i psy­cho­lo­go­wie oka­za­li się bez­rad­ni, po­zwól, że za­pro­po­nu­ję ci te­ra­pię Syna Bo­że­go – Je­zu­sa Chry­stu­sa, któ­ry, ofia­ru­jąc sa­me­go sie­bie, ogła­sza dzi­siaj, iż dla Nie­go twój pro­blem nie sta­no­wi żad­nej trud­no­ści:

„A JEZUS, PRZYSTĄPIWSZY, RZEKŁ DO NICH TE SŁOWA: ‘DANA MI JEST WSZELKA MOC NA NIEBIE I NA ZIEMI’”.

Ewan­ge­lia wg św. Ma­te­usza 28,18 (Bi­blia War­szaw­ska)

Je­śli więc prze­gry­wasz wal­kę z de­pre­sją, fo­bia­mi, na­tręc­twa­mi i lęka­mi, mam dla cie­bie do­brą in­for­ma­cję wprost od sa­me­go Syna Bo­że­go, któ­ry od­dał swo­je ży­cie, aby cię oca­lić. On chce po­móc i uwol­nić cię od wszel­kich de­mo­nicz­nych pre­sji, a na­wet du­cho­we­go opęta­nia. Chcia­łbym jed­nak już te­raz za­zna­czyć, iż sam fakt, że prze­cho­dzisz przez ja­kie­goś ro­dza­ju trud­no­ści lub do­świad­cze­nia ży­cio­we, nie ozna­cza wca­le, że je­steś opęta­ny przez dia­bła. Chcia­łbym więc wy­ja­śnić, że nie trze­ba być oso­bą opęta­ną przez pie­kło, aby być pod pre­sją ata­ków mocy ciem­no­ści. Ze smut­kiem za­uwa­żam na­wet, że w dzi­siej­szych cza­sach wie­le osób, de­kla­ru­jących wia­rę w Boga i re­gu­lar­nie uczęsz­cza­jących do swo­ich ulu­bio­nych ko­ścio­łów i zbo­rów, w tym cha­ry­zma­tycz­nych, wci­ąż żyje pod pre­sją ciem­no­ści.

Za­nim jed­nak za­głębi­my się w tre­ść tego opra­co­wa­nia, przy­znam szcze­rze, że ni­g­dy nie za­mie­rza­łem pi­sać ksi­ążki. Wszyst­kie ze­bra­ne in­for­ma­cje – owo­ce gor­li­wych po­szu­ki­wań, ana­li­zy ma­te­ria­łów i roz­mów z oso­ba­mi do­świad­czo­ny­mi w dzie­dzi­nie, któ­ra tak moc­no mnie in­try­go­wa­ła – mia­ły słu­żyć wy­łącz­nie mo­je­mu oso­bi­ste­mu zro­zu­mie­niu. Chcia­łem po pro­stu zgłębić te­mat dla sie­bie i roz­wi­kłać za­gad­ki, któ­re nie da­wa­ły mi spo­ko­ju. Jed­nak w mia­rę po­zna­wa­nia te­ma­tu i od­kry­wa­nia ko­lej­nych, za­ska­ku­jących prawd, ni­czym po­szu­ki­wacz od­naj­du­jący ukry­te skar­by, zda­łem so­bie spra­wę, że pew­ne­go dnia ktoś inny, po­dob­nie jak ja dzi­siaj, może go­rącz­ko­wo szu­kać od­po­wie­dzi na pa­lące py­ta­nia, nie znaj­du­jąc ich ni­g­dzie in­dziej. Ta myśl sta­ła się iskrą, któ­ra za­po­cząt­ko­wa­ła moją pod­róż ku ze­bra­niu ca­łej zgro­ma­dzo­nej wie­dzy w jed­ną, spój­ną i, mam na­dzie­ję, po­moc­ną ca­ło­ść. Mu­szę jed­nak pod­kre­ślić, że moja na­uka wci­ąż trwa. Ta ksi­ążka nie jest dzie­łem kom­plet­nym, za­mkni­ętym ani do­sko­na­łym. Nie uwa­żam się za eks­per­ta w tej dzie­dzi­nie, lecz ra­czej za skrom­ne­go prze­wod­ni­ka na ście­żce po­zna­nia. Wie­rzę jed­nak, że na­wet to skrom­ne opra­co­wa­nie może stać się praw­dzi­wym bło­go­sła­wie­ństwem dla tych, któ­rzy zma­ga­ją się z cier­pie­niem, bó­lem, pre­sją lub ata­ka­mi na swo­je ży­cie, a ta­kże z ró­żne­go ro­dza­ju nie­zro­zu­mia­ły­mi do­świad­cze­nia­mi.

Być może masz świa­do­mo­ść, że z nie­po­jętych po­wo­dów tra­cisz grunt, a two­je ży­cie wy­wra­ca się do góry no­ga­mi. W re­zul­ta­cie mo­żesz na­wet czuć się za­gnie­wa­ny na sa­me­go Stwór­cę, szu­ka­jąc uko­je­nia w du­cho­wej pu­st­ce. Ta ksi­ążka jest wła­śnie dla cie­bie. Jej ce­lem jest znacz­nie wi­ęcej niż tyl­ko przed­sta­wie­nie bi­blij­ne­go spoj­rze­nia na zja­wi­sko, któ­re, jak wie­rzę, jest wy­jąt­ko­wo po­mi­ja­ne i nie­zro­zu­mia­ne. Moim na­drzęd­nym pra­gnie­niem jest wska­za­nie re­al­nej dro­gi wy­jścia z du­cho­wej pu­łap­ki. To wła­śnie po­trze­ba nie­sie­nia wol­no­ści in­nym na­pędza­ła mnie do wy­tężo­nej pra­cy. Moją naj­wi­ęk­szą ra­do­ścią i sa­tys­fak­cją będzie więc, je­śli to stu­dium przy­nie­sie ci wol­no­ść lub przy­naj­mniej uwol­nie­nie w ja­kie­jś dzie­dzi­nie two­je­go ży­cia, otwie­ra­jąc tym sa­mym drzwi do Obja­wie­nia Bo­żej praw­dy na twój te­mat.

Mu­szę rów­nież wy­znać, że to opra­co­wa­nie jest owo­cem nie tyl­ko wie­lu lat mo­ich de­spe­rac­kich po­szu­ki­wań od­po­wie­dzi do­ty­czących tego zja­wi­ska w ró­żno­rod­nych śro­do­wi­skach re­li­gij­nych, kul­tu­ro­wych i spo­łecz­nych. Jest to ta­kże re­zul­tat licz­nych mo­dlitw, wzno­szo­nych często w sa­mot­no­ści i zwąt­pie­niu, oraz wy­jąt­ko­wo trud­nych wy­da­rzeń w moim ży­ciu oso­bi­stym, któ­re na­uczy­ły mnie po­ko­ry i uf­no­ści. Chcę rów­nież za­świad­czyć, że w trak­cie zbie­ra­nia ma­te­ria­łów i pi­sa­nia, po­mi­mo bar­dzo wy­ma­ga­jących sy­tu­acji ży­cio­wych, do­świad­cza­łem nie­zwy­kłej opie­ki Boga, a na­wet Jego nad­na­tu­ral­nych i do­tych­czas nie­wy­obra­żal­nych in­ter­wen­cji, któ­re utwier­dzi­ły mnie w prze­ko­na­niu o słusz­no­ści tej dro­gi.

Aby przed­sta­wić to za­gad­nie­nie w mo­żli­wie obiek­tyw­ny i przy­stęp­ny spo­sób, prze­ana­li­zo­wa­łem nie­zli­czo­ne opra­co­wa­nia, hi­sto­rie i świa­dec­twa pa­sto­rów, ksi­ęży oraz ró­żne­go ro­dza­ju chrze­ści­ja­ńskich li­de­rów – za­rów­no pro­te­stanc­kich, jak i ka­to­lic­kich. Sta­ra­łem się pa­trzeć sze­ro­ko i bez uprze­dzeń. Podąża­jąc za praw­dą o du­cho­wym uwol­nie­niu, świa­do­mie zre­zy­gno­wa­łem z trak­ta­tów fi­lo­zo­ficz­nych czy teo­lo­gicz­nych, któ­re często za­ciem­nia­ją pro­sto­tę Bo­żej praw­dy. Ca­łko­wi­cie po­mi­nąłem też ko­ściel­ne do­gma­ty oraz uchwa­ły sy­no­dów i rad ko­ściel­nych, któ­re by­wa­ją ludz­ki­mi in­ter­pre­ta­cja­mi, a nie bo­skim ob­ja­wie­niem. Dziś wy­ru­sza­my w tę pod­róż ku wol­no­ści, uzbro­je­ni je­dy­nie w Pi­smo Świ­ęte i nie­za­chwia­ną wia­rę w zbaw­cze dzie­ło Je­zu­sa Chry­stu­sa, do­ko­na­ne na krzy­żu Gol­go­ty dla ka­żde­go z nas. Niech ta ksi­ążka będzie dla cie­bie świa­tłem na ście­żce do praw­dzi­wej wol­no­ści.ROZDZIAŁ 1:
PO­CZĄT­KI ZŁA

W głębi­nach pro­roctw Ksi­ęgi Apo­ka­lip­sy, zwa­nej rów­nież Ob­ja­wie­niem we­dług świ­ęte­go Jana, roz­brzmie­wa przej­mu­jące wo­ła­nie sa­me­go Syna Bo­że­go – Je­zu­sa Chry­stu­sa. Jego sło­wa, skie­ro­wa­ne bez­po­śred­nio do jed­ne­go z wcze­sno­chrze­ści­ja­ńskich zbo­rów, sta­no­wią ostrze­że­nie, któ­re i dziś nie­sie ze sobą fun­da­men­tal­ne prze­sła­nie:

„ALE MAM PRZECIW TOBIE TO, ŻE POZWALASZ DZIAŁAĆ NIEWIEŚCIE ‘JEZEBEL’, KTÓRA NAZYWA SIEBIE PROROKINIĄ, A NAUCZA I ZWODZI MOJE SŁUGI, BY UPRAWIALI ROZPUSTĘ I SPOŻYWALI OFIARY SKŁADANE BOŻKOM”.

Apo­ka­lip­sa św. Jana 2:20 (Bi­blia Ty­si­ąc­le­cia)

Za po­śred­nic­twem jed­ne­go z apo­sto­łów, Jana, Syn Boży po­le­ca wy­sto­so­wa­nie li­stu do jed­ne­go z no­wo­te­sta­men­to­wych ko­ścio­łów. W li­ście tym zwra­ca się do tego zbo­ru z bar­dzo kon­kret­nym prze­sła­niem, za­wie­ra­jącym szo­ku­jące oska­rże­nia. Je­zus Chry­stus nie od­no­si się by­naj­mniej do pre­fe­ren­cji sek­su­al­nych tej ko­bie­ty. Z tre­ści li­stu do­wia­du­je­my się ra­czej o bez­bo­żnej i de­mo­nicz­nej to­żsa­mo­ści oso­by, któ­ra we­szła na dro­gę ko­ściel­nej ka­rie­ry i swo­im na­ucza­niem zwo­dzi cały Ko­ściół. Nie­ste­ty, nie mamy mo­żli­wo­ści po­zna­nia jej praw­dzi­we­go imie­nia. W swo­im po­sel­stwie au­tor uży­wa za­stęp­cze­go imie­nia wspo­mnia­nej już wcze­śniej sta­ro­te­sta­men­to­wej kró­lo­wej Je­ze­bel. Wy­da­je się, że ko­bie­ta ta pe­łni­ła za­szczyt­ną funk­cję przy­wód­cy lub li­de­ra w hie­rar­chii lo­kal­ne­go ko­ścio­ła. Ten typ oso­by, a ra­czej jej au­to­ry­tet, mu­siał być do­brze zna­ny w tam­tej­szej spo­łecz­no­ści, a miesz­ka­ńcy mia­sta do­kład­nie wie­dzie­li, o kogo cho­dzi. Z ja­kie­goś po­wo­du Je­zus w swo­im po­sel­stwie nie uży­wa praw­dzi­we­go imie­nia tego na­uczy­cie­la i du­cho­we­go przy­wód­cy. Z jego li­stu do­wia­du­je­my się jed­nak, iż oso­ba na­zwa­na przez nie­go „Je­ze­bel” sta­ła się za­rze­wiem wie­lu pro­ble­mów i cier­pie­nia ca­łe­go ko­ścio­ła. Dzi­siaj mo­że­my je­dy­nie spe­ku­lo­wać co do jej per­so­na­liów. To jed­nak nie jest dla nas aż tak istot­ne. Bar­dzo praw­do­po­dob­ne jest, że była ona ofi­cjal­nie zna­ną i sza­no­wa­ną oby­wa­tel­ką Ce­sar­stwa Rzym­skie­go. Bar­dzo praw­do­po­dob­ne jest rów­nież i to, że gdy­by apo­stoł Jan użył jej praw­dzi­we­go imie­nia, wła­dze mo­gły­by znisz­czyć całą ksi­ęgę, a po­sel­stwo Chry­stu­sa ni­g­dy nie do­ta­rło­by do ad­re­sa­ta i nie zdo­ła­ło­by uzy­skać za­mie­rzo­ne­go celu. Jak za­pew­ne zdąży­li­ście już za­uwa­żyć, list ten w bar­dzo zde­cy­do­wa­ny spo­sób kon­fron­tu­je de­mo­nicz­ne dzia­ła­nia oso­by ofi­cjal­nie uzna­nej za au­to­ry­tet i sza­no­wa­nej przez całe śro­do­wi­sko ko­ściel­ne. Po­mi­mo to, a być może wła­śnie dla­te­go, sam Bóg, za po­śred­nic­twem Jana, kie­ru­je sło­wo na­po­mnie­nia do ca­łe­go Ko­ścio­ła.

Już na wstępie mo­że­my za­uwa­żyć, że hi­sto­ria ta roz­pra­wia się z mi­tem, iż po­pu­lar­no­ść, ty­tuł lub po­zy­cja ko­ściel­na są au­to­ma­tycz­nym gwa­ran­tem pra­wo­wier­no­ści, au­to­ry­te­tu lub na­masz­cze­nia Bo­żym Du­chem. Za­ska­ku­jącym może rów­nież wy­dać się fakt, iż okre­śla­jąc du­cho­wy po­ten­cjał ko­ściel­ne­go li­de­ra, Je­zus uży­wa imie­nia sta­ro­te­sta­men­to­wej kró­lo­wej – Je­ze­bel. Jed­nak wła­śnie w ten spo­sób Syn Boży daje wy­ra­źną ilu­stra­cję ko­ścio­ło­wi, iż oso­ba spra­wu­jąca wy­so­ką po­zy­cję w ko­ście­le Tia­ty­ry nie mia­ła nic wspól­ne­go z Bo­żym na­masz­cze­niem. Wręcz prze­ciw­nie, Je­zus mówi: mam wam za złe, że po­zwo­li­li­ście na to, aby taki czło­wiek wy­nie­sio­ny zo­stał do tej za­szczyt­nej po­zy­cji. Za­uwa­żmy, pro­szę, że list ten nie jest skie­ro­wa­ny do ze­psu­tej spo­łecz­no­ści po­gan, ale do ko­ścio­ła Je­zu­sa Chry­stu­sa, w szcze­gól­no­ści zaś do jego przy­wód­ców oraz li­de­rów. Wła­śnie ta sy­tu­acja wska­zu­je nam na po­ten­cjal­ne za­gro­że­nie, że na­wet dzi­siaj w zna­nych nam ko­ścio­łach, do któ­rych uczęsz­cza­my, z du­żym po­wo­dze­niem rów­nież mogą funk­cjo­no­wać oso­by, któ­re – de­li­kat­nie mó­wi­ąc – nie re­pre­zen­tu­ją ani Bo­że­go na­masz­cze­nia, ani też Jego obec­no­ści. Co wi­ęcej, mogą one być na­wet re­pre­zen­tan­ta­mi sa­me­go pie­kła.

Cho­ciaż oso­ba „Je­ze­bel” oka­za­ła się wy­jąt­ko­wo uzdol­nio­na w uda­wa­niu i na­śla­do­wa­niu Bo­że­go na­masz­cze­nia i była w sta­nie oszu­kać cały Ko­ściół, to jed­nak nie uda­ło jej się oszu­kać Du­cha Świ­ęte­go. Tak, siły de­mo­nicz­ne dzia­ła­ją nie tyl­ko w prze­strze­ni świec­kiej, jak chcie­li­by wie­rzyć nie­któ­rzy. Dia­beł – Sza­tan, zwa­ny rów­nież ksi­ęciem ciem­no­ści – nie­na­wi­dzi Ko­ścio­ła i zro­bi wszyst­ko, aby wła­śnie tam umiesz­czać swo­ich po­sła­ńców, po to, by kon­tro­lo­wać i wpro­wa­dzać za­mie­sza­nie. Oso­bi­ście mam nie­od­par­te wra­że­nie, iż lu­dzi ule­ga­jących tego ro­dza­ju mo­com od­na­le­źć mo­że­my dzi­siaj w wie­lu ko­ścio­łach oraz wspól­no­tach chrze­ści­ja­ńskich. Pro­blem ten nie do­ty­czy wy­łącz­nie słu­żb zwi­ąza­nych bez­po­śred­nio z ko­bie­ta­mi, ale w ta­kim sa­mym stop­niu może on do­ty­czyć słu­żby na­ucza­nia dzie­ci i mło­dzie­ży, ewan­ge­li­za­cji, słu­żby uwiel­bie­nia, a na­wet sa­me­go przy­wódz­twa ko­ścio­ła. W tym miej­scu pra­gnę za­zna­czyć, iż za­gad­nie­nie to nie od­no­si się tyl­ko do ko­biet – tak samo na­ra­że­ni na to nie­bez­pie­cze­ństwo są rów­nież mężczy­źni. Ka­żda oso­ba – bez względu na płeć, wiek czy wy­kszta­łce­nie – może ulec tego ro­dza­ju zwie­dze­niu.

„UMIŁOWANI, NIE KAŻDEMU DUCHOWI WIERZCIE, LECZ BADAJCIE DUCHY, CZY SĄ Z BOGA, GDYŻ WIELU FAŁSZYWYCH PROROKÓW WYSZŁO NA TEN ŚWIAT”.

1 List św. Jana 4:1 (Bi­blia War­szaw­ska)

Mu­si­my jed­nak za­uwa­żyć, że naj­bar­dziej ty­po­wym dzia­ła­niem tego du­cha, umow­nie na­zwa­ne­go przez Chry­stu­sa „Je­ze­bel”, jest uży­wa­nie ko­biet, wspie­ra­nych za­zwy­czaj przez mężczyzn typu sta­ro­te­sta­men­to­we­go Acha­ba.

Za­sta­nów­my się więc przez chwi­lę, kim był ów czło­wiek o imie­niu Achab. Nie­co bar­dziej ob­szer­nie zaj­mie­my się jego po­sta­cią w dru­giej części tej ksi­ążki. W tym miej­scu wspo­mni­my je­dy­nie, iż tak samo jak Je­ze­bel, po­stać Acha­ba jest nam zna­na z kart Sta­re­go Te­sta­men­tu. Był on kró­lem Pó­łnoc­ne­go Kró­le­stwa Izra­ela oraz mężem kró­lo­wej Je­ze­bel. Wstęp­nie mo­że­my okre­ślić go jako typ mężczy­zny, któ­ry, po­mi­mo Bo­że­go na­masz­cze­nia oraz zna­czące­go au­to­ry­te­tu i po­zy­cji, w ży­ciu zo­stał zdo­mi­no­wa­ny w zu­pe­łno­ści przez żonę. W skró­cie mo­żna okre­ślić jego oso­bę jako tę, któ­ra, po­mi­mo zna­jo­mo­ści Boga, go­to­wa była zbun­to­wać się prze­ciw­ko Nie­mu, po­wie­rza­jąc swo­je ży­cie w ręce nie­zwy­kle de­spo­tycz­nej part­ner­ki. Dla swo­jej ob­se­sji przy­po­do­ba­nia się uko­cha­nej go­tów był po­świ­ęcić całe swo­je po­wo­ła­nie, na­masz­cze­nie, wia­rę, a na­wet wła­sne ma­rze­nia. Achab za­sły­nął całą se­rią ró­żne­go ro­dza­ju kom­pro­mi­sów, któ­re fi­nal­nie od­wio­dły go od wia­ry jego przod­ków i po­pro­wa­dzi­ły na ma­now­ce ab­sur­dów spra­wo­wa­nia wła­dzy kró­lew­skiej. Z tego względu ob­ra­zu­je on czło­wie­ka, któ­ry z po­wo­du swej wy­jąt­ko­wej mi­ło­ści do ko­bie­ty go­tów jest zre­zy­gno­wać z wia­ry w Boga, ze swo­je­go po­wo­ła­nia oraz wła­snych prze­ko­nań, tyl­ko po to, aby za­spo­ka­jać nar­cy­stycz­ne ka­pry­sy uko­cha­nej. Stu­diu­jąc hi­sto­rię jego ży­cia, do­wie­my się, iż całe jego po­świ­ęce­nie i tak nie przy­nio­sło efek­tów. W kon­se­kwen­cji jego kom­pro­mi­sy spro­wa­dzi­ły sze­reg tra­ge­dii i cier­pień nie tyl­ko na jego ro­dzi­nę, ale ta­kże na całe kró­le­stwo. Na pod­sta­wie hi­sto­rii jego ży­cia będzie­my mo­gli prze­ko­nać się o tym, jak stra­te­gia kom­pro­mi­su wo­bec de­mo­nicz­nych żądań bez­bo­żnej Je­ze­bel naj­zwy­czaj­niej za­wio­dła. Wszel­kie bo­wiem sta­ra­nia i pró­by po­go­dze­nia się lub szu­ka­nia kom­pro­mi­su z lu­dźmi będący­mi pod wpły­wem tego du­cha wcze­śniej czy pó­źniej ska­za­ne są na nie­po­wo­dze­nie. Ta­kie oso­by bo­wiem za­wsze dążą do z góry wy­zna­czo­nych przez sie­bie ce­lów, a ich żąda­nia za­zwy­czaj i tak ni­g­dy nie mogą zo­stać za­spo­ko­jo­ne. Po­dob­nie jak ich du­cho­wy oj­ciec, któ­rym jest dia­beł – Sza­tan – ni­g­dy nie za­do­wo­li się żad­nym z na­szych po­świ­ęceń i kom­pro­mi­sów, do­pó­ki nie do­pro­wa­dzi nas do znisz­cze­nia i upad­ku.

Ko­lej­nym aspek­tem re­la­cji z tego ro­dza­ju oso­ba­mi jest ich wy­jąt­ko­wo ne­ga­tyw­ny wpływ na na­sze ży­cie. Jed­no z na­szych naj­star­szych sta­ro­pol­skich po­wie­dzeń do­wo­dzi, że do pew­ne­go stop­nia je­ste­śmy wy­two­rem oraz pro­duk­tem śro­do­wi­ska, w któ­rym się wy­cho­wu­je­my i któ­re na co dzień nas ota­cza. To sta­re pol­skie przy­sło­wie mówi bo­wiem:

„KTO Z KIM PRZESTAJE, TAKIM SIĘ STAJE”.

Za­zwy­czaj przy­ta­cza­my je, ma­jąc na my­śli ko­goś, kto, prze­by­wa­jąc dłu­go w to­wa­rzy­stwie ja­kie­jś oso­by lub gru­py osób, upodob­nił się do nich psy­chicz­nie, przej­mu­jąc tym sa­mym ich po­glądy, zwy­cza­je itp.1). W zwi­ąz­ku z tym czyż nie war­to za­sta­no­wić się nad tym, z kim „prze­sta­je­my” oraz z kim spędza­my nasz cen­ny czas? Na ka­żde­go z nas, w taki czy inny spo­sób, od­dzia­łu­je jego oto­cze­nie. To wła­śnie oso­by z na­sze­go śro­do­wi­ska mają na nas za­zwy­czaj naj­wi­ęk­szy wpływ, za­rów­no po­zy­tyw­ny, wspie­ra­jąc i pre­zen­tu­jąc po­zy­tyw­ne wzor­ce za­cho­wań, jak rów­nież i ne­ga­tyw­ny, pro­mu­jąc tok­sycz­ny sys­tem my­śle­nia, re­ak­cji oraz za­cho­wań. Sta­ro­te­sta­men­to­wy król Sa­lo­mon przed­sta­wił tę pro­stą za­sa­dę w na­stępu­jący spo­sób:

„NIE PRZYJAŹNIJ SIĘ Z CZŁOWIEKIEM POPĘDLIWYM I NIE OBCUJ Z MĘŻEM PORYWCZYM, ABYŚ NIE NABRAŁ JEGO OBYCZAJÓW I NIE PRZYGOTOWAŁ PUŁAPKI NA SWOJĄ DUSZĘ”.

Ksi­ęga Przy­słów 22, 24-25 (Bi­blia War­szaw­ska)

Nie­ste­ty, wie­lu chrze­ści­jan igno­ru­je dzi­siaj to za­le­ce­nie, uwa­ża­jąc je za mało istot­ne lub prze­sta­rza­łe. Wie­lu jed­nak tra­ge­dii oso­bi­stych, ma­łże­ńskich i ro­dzin­nych mo­żna by unik­nąć, gdy­by­śmy po­trak­to­wa­li to ostrze­że­nie w spo­sób do­słow­ny. Jak wie­le nie­po­trzeb­ne­go cier­pie­nia i bólu mo­gli­by­śmy so­bie oszczędzić, gdy­by­śmy, na przy­kład, za­wie­ra­jąc ma­łże­ństwo lub wi­ążąc się w taki czy inny spo­sób z dru­gą oso­bą, byli świa­do­mi rze­czy­wi­sto­ści i praw­dzi­wo­ści Sło­wa da­ne­go nam przez sa­me­go Stwór­cę. Bar­dzo często jed­nak rze­czy­wi­sto­ść po­ka­zu­je nam, że im prost­sza za­sa­da, tym trud­niej jest ją prak­ty­ko­wać i sto­so­wać w oso­bi­stym ży­ciu. Bóg jed­nak, w swo­jej ogrom­nej mi­ło­ści, już od stu­le­ci, po­przez swo­je Sło­wo ostrze­ga nas, da­jąc nam bar­dzo pro­ste wska­zów­ki. Pa­ra­fra­zu­jąc, mówi On: „Je­śli będziesz za­da­wać się z lu­dźmi po­bo­żny­mi (po­sia­da­jący­mi Bożą bo­ja­źń), wte­dy ich po­bo­żny spo­sób my­śle­nia i po­stępo­wa­nia będzie przy­no­sił ko­rzy­ści rów­nież dla cie­bie. Je­śli jed­nak zde­cy­du­jesz się zwi­ązać z lu­dźmi bez­bo­żny­mi (po­zba­wio­ny­mi Bo­żej bo­ja­źni), ich bez­bo­żna mowa, bez­bo­żne za­cho­wa­nia oraz bez­bo­żne in­ten­cje sta­ną się częścią rów­nież two­je­go ży­cia”.

„SZCZĘŚLIWY MĄŻ, KTÓRY NIE IDZIE ZA RADĄ BEZBOŻNYCH ANI NIE STOI NA DRODZE GRZESZNIKÓW, ANI NIE ZASIADA W GRONIE SZYDERCÓW”.

Ksi­ęga Psal­mów 1,1 (Bi­blia War­szaw­ska)

Sam Stwór­ca, na­zy­wa­ny Do­brym Oj­cem, ni­g­dy nie pra­gnie zła dla swo­ich dzie­ci. Za­wsze przy­go­to­wu­je to, co w da­nym mo­men­cie jest dla nich naj­lep­sze. Nie­ste­ty, bar­dzo często w aro­ganc­ki spo­sób de­cy­du­je­my się spraw­dzać i te­sto­wać, czy aby na pew­no Boże obiet­ni­ce są dla nas do­bre i wła­ści­we. Często­kroć w na­szej na­iw­no­ści de­cy­du­je­my się ra­czej podążać za py­chą wła­sne­go ser­ca, lek­ce­wa­żąc oj­cow­skie ostrze­że­nia, niż po­słusz­nie za­ak­cep­to­wać Jego za­sa­dy. Z dru­giej stro­ny mu­si­my uświa­do­mić so­bie rów­nież fakt, że jed­nym z naj­cen­niej­szych bło­go­sła­wie­ństw, ja­kie otrzy­ma­li­śmy od na­sze­go Stwór­cy, jest wła­śnie zdol­no­ść po­dej­mo­wa­nia wła­snych wy­bo­rów. Ka­żdy z nas otrzy­mał jed­nak ten wy­jąt­ko­wy dar zwa­ny wol­no­ścią do po­dej­mo­wa­nia wła­snych de­cy­zji i tyl­ko od nas za­le­ży, ja­ki­mi lu­dźmi będzie­my się ota­czać i z kim zde­cy­du­je­my się bu­do­wać na­szą przy­szło­ść.

1.1 Historyczne korzenie postaci Jezebel

Za­cznij­my więc od po­cząt­ku. Kim była ta owia­na wy­jąt­ko­wo złą sła­wą ko­bie­ta o imie­niu Je­ze­bel? Jak za­uwa­ży­li­śmy wcze­śniej, spo­ty­ka­my ją na kar­tach Bi­blii, w Ksi­ęgach Kró­lew­skich Sta­re­go Te­sta­men­tu. Wie­my, że uro­dzi­ła się na po­cząt­ku IX wie­ku p.n.e. jako fe­nic­ka ksi­ężnicz­ka i cór­ka kró­la Tyru, Et­ba­ala. Bi­blia nie opi­su­je dzie­ci­ństwa przy­szłej kró­lo­wej, ale nie­co spe­ku­lu­jąc, mo­że­my za­ło­żyć, że jako kró­lew­ska cór­ka praw­do­po­dob­nie miesz­ka­ła w pi­ęk­nym domu i była wy­cho­wy­wa­na przez naj­lep­szych na­uczy­cie­li. Wie­my jed­nak na pew­no, że jej ro­dzi­na czci­ła wie­lu bo­gów, z któ­rych naj­wa­żniej­szym był Baal, bóg na­tu­ry i płod­no­ści. We­dług Jó­ze­fa Fla­wiu­sza, hi­sto­ry­ka ży­jące­go w I wie­ku n.e., któ­ry opa­rł się na grec­kim tłu­ma­cze­niu za­gi­nio­nych Rocz­ni­ków Tyru, oj­ciec Je­ze­bel, Et­ba­al, słu­żył jako ka­płan Asz­tar­te, głów­nej bo­gi­ni fe­nic­kiej2). Wy­so­ce praw­do­po­dob­ne jest w zwi­ąz­ku z tym, iż Je­ze­bel, jako cór­ka kró­la, rów­nież mo­gła słu­żyć jako ka­płan­ka te­goż bó­stwa. W ka­żdym jed­nak wy­pad­ku z wy­so­ką dozą praw­do­po­do­bie­ństwa za­ło­żyć mo­że­my, iż zo­sta­ła ona wy­kszta­łco­na i wy­cho­wa­na, by czcić bó­stwa swo­jej oj­czy­zny. Jed­ną z po­twier­dzo­nych in­for­ma­cji do­ty­czących jej ro­dzi­ny jest ta, że jej oj­ciec, Et­ba­al, za­mor­do­wał po­przed­nie­go kró­la, aby sam w jego miej­sce ob­jąć wła­dzę nad kró­le­stwem Tyru. Zda­rze­nie to za­pew­ne nie prze­szło bez echa i mu­sia­ło wy­wrzeć wpływ nie tyl­ko na at­mos­fe­rę ca­łe­go domu Et­ba­ala, ale rów­nież na mło­dą, do­ra­sta­jącą ksi­ężnicz­kę.

W cza­sie gdy Je­ze­bel wy­ra­sta­ła na doj­rza­łą ko­bie­tę, w sąsied­nim pa­ństwie Izra­el do­ko­na­no ko­ro­na­cji no­we­go kró­la. W wy­ni­ku trud­nej sy­tu­acji po­li­tycz­nej oraz po­szu­ki­wań so­jusz­ni­ków po­sta­no­wio­no za­wrzeć stra­te­gicz­ny so­jusz Kró­le­stwa Tyru z Izra­elem, ofe­ru­jąc mło­dziut­ką Je­ze­bel jako żonę dla przy­szłe­go kró­la Izra­ela. Tak więc w wy­ni­ku po­li­tycz­nych za­wi­ro­wań i ma­ni­pu­la­cji izra­el­ski król Achab, któ­re­go lata pa­no­wa­nia przy­pa­da­ją na 874–853 p.n.e., po­ślu­bił po­ga­ńską ksi­ężnicz­kę Je­ze­bel. Nie­ste­ty, fun­da­men­tem ich ma­łże­ństwa nie była wiel­ka mi­ło­ść, lecz pra­gnie­nie umoc­nie­nia po­li­tycz­nych so­ju­szów obu kra­jów. Dla mło­dej dziew­czy­ny było to za­pew­ne dra­ma­tycz­ne wy­da­rze­nie, po­nie­waż jako ksi­ężnicz­ka cie­sząca się luk­su­so­wym ży­ciem w do­brze roz­wi­ni­ętym pa­ństwie Tyru, na­gle mu­sia­ła prze­nie­ść się do zu­pe­łnie in­nej, o wie­le bar­dziej su­ro­wej i pry­mi­tyw­nej rze­czy­wi­sto­ści. Wy­zwa­niem praw­do­po­dob­nie stał się dla niej fakt, że jej nowa mi­sja wy­ma­ga­ła ta­kże przy­sto­so­wa­nia się do ży­cia w spo­łe­cze­ństwie mo­no­te­istycz­nym i skraj­nie kon­ser­wa­tyw­nym. Jej za­da­niem mia­ło być wspie­ra­nie nowo po­ślu­bio­ne­go męża w jego ży­cio­wej mi­sji, aby to on mógł jak naj­le­piej prze­wo­dzić swo­je­mu lu­do­wi. Dzi­siaj wie­my, że Je­ze­bel ni­g­dy nie za­ak­cep­to­wa­ła swo­je­go po­wo­ła­nia i tak na­praw­dę ni­g­dy nie była w sta­nie przy­sto­so­wać się ani do swe­go za­da­nia, ani do no­wej rze­czy­wi­sto­ści. Na­wet wte­dy, gdy zo­sta­ła kró­lo­wą Izra­ela, w dal­szym ci­ągu po­zo­sta­ła wier­na bo­żkom Tyru. Jako ko­bie­ta po­cho­dząca z zu­pe­łnie in­ne­go kręgu kul­tu­ro­we­go i re­li­gij­ne­go była w zu­pe­łno­ści od­da­na kul­tu­rze oraz re­li­gii swo­je­go kra­ju i do ko­ńca ży­cia czci­ła wy­łącz­nie swe­go boga Ba­ala. Jej po­sta­wa spra­wi­ła rów­nież, że ni­g­dy tak na­praw­dę nie po­zy­ska­ła przy­chyl­no­ści pod­da­nych. Już od sa­me­go po­cząt­ku mło­da kró­lo­wa nie tyl­ko nie za­mie­rza­ła do­sto­so­wać się do swej no­wej funk­cji, lecz sama po­dej­mo­wa­ła pró­by zmia­ny re­li­gii w kró­le­stwie Izra­ela. To wła­śnie pod wpły­wem jej na­mo­wy król Achab spra­wił, że w Sa­ma­rii zbu­do­wa­no świ­ąty­nię jej uko­cha­ne­mu Ba­alo­wi oraz gaj wy­rocz­ni, któ­ry zo­stał po­świ­ęco­ny bo­gi­ni Asz­tar­te.

„WZIĄWSZY SOBIE ZA ŻONĘ IZEBEL, CÓRKĘ ETBAALA, KRÓLA SYDOŃCZYKÓW, ZACZĄŁ SŁUŻYĆ BAALOWI I ODDAWAĆ MU POKŁON. PONADTO WZNIÓSŁ OŁTARZ BAALOWI W ŚWIĄTYNI BAALA, KTÓRĄ ZBUDOWAŁ W SAMARII. ACHAB SPORZĄDZIŁ TEŻ ASZERĘ...”.

1 Ksi­ęga Kró­lew­ska 16, 31b-33a (Bi­blia Ty­si­ąc­le­cia)

Tego ro­dza­ju po­sta­wa oraz jej wpływ na kró­la Izra­ela nie spo­tka­ły się oczy­wi­ście z apro­ba­tą znacz­nej części jej pod­da­nych. Nie­za­do­wo­le­nie jej oby­wa­te­li osi­ągnęło punkt kry­tycz­ny w mo­men­cie, kie­dy zde­cy­do­wa­ła się spro­wa­dzić do Izra­ela 800 pro­ro­ków swe­go uko­cha­ne­go bó­stwa. W tym sa­mym cza­sie na­ka­za­ła ona rów­nież mor­do­wa­nie pro­ro­ków Boga Jah­we. Na kar­tach Bi­blii opi­sa­na zo­sta­ła hi­sto­ria mó­wi­ąca o tym, iż w tym trud­nym dla Izra­ela mo­men­cie do­szło do zde­cy­do­wa­ne­go wy­stąpie­nia ży­dow­skie­go pro­ro­ka o imie­niu Eliasz. We­dług Ksi­ęgi Kró­lew­skiej pro­rok ten ob­wie­ścił sło­wo, iż za to, co zo­sta­ło uczy­nio­ne w Izra­elu wo­bec jego pro­ro­ków, cały kraj zo­sta­nie opa­no­wa­ny przez su­szę. Za wy­bry­ki kró­lo­wej Je­ze­bel uka­ra­ne zo­sta­ło więc całe te­ry­to­rium kra­ju.

„PROROK ELIASZ Z TISZBE W GILEADZIE RZEKŁ DO ACHABA: ‘NA ŻYCIE PANA, BOGA IZRAELA, KTÓREMU SŁUŻĘ! NIE BĘDZIE W TYCH LATACH ANI ROSY, ANI DESZCZU, DOPÓKI NIE POWIEM’”.

1 Ksi­ęga Kró­lew­ska 17,1 (Bi­blia Ty­si­ąc­le­cia)

We­dług wy­rocz­ni Boga Jah­we, za ży­cia Je­ze­bel głód i su­sza roz­prze­strze­ni­ły się po ca­łej zie­mi kró­le­stwa Izra­el. Hi­sto­ria ta nie ko­ńczy się jed­nak w tym miej­scu i za chwi­lę do niej po­wró­ci­my. Po­zo­staw­my na mo­ment losy Je­ze­bel i spró­buj­my przyj­rzeć się bli­żej po­ten­cja­ło­wi du­cho­we­mu tej oso­by.

------------------------------------------------------------------------

1.

1) Por. Drabik L., Kubiak-Sokół A., Sobol E., _Słow­nik Języ­ka Pol­skie­go PWN_, Wy­daw­nic­two Na­uko­we PWN, War­sza­wa 2021.

2.

2) Flawiusz J., _Daw­ne dzie­je Izra­ela_, Edy­cja Kom­pu­te­ro­wa, s. 340-341, https://www.scribd.com/do­cu­ment/236894715/Fla­wiusz-Jo­zef-Daw­ne-dzie­je-Izra­ela-pdf .
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij