- W empik go
Granice wytrzymałości - ebook
Granice wytrzymałości - ebook
W Granicach wytrzymałości Marcus Ranney zabiera nas w najdalsze, najgroźniejsze zakątki świata – od ubogiego w tlen szczytu Mount Everest przez lodowce bieguna południowego i rozżarzone piaski pustyni do miażdżących kości głębin Oceanu Spokojnego. Opowiada historie legendarnych sportowców, uczestników wielkich wypraw oraz poszukiwaczy przygód i wyjaśnia, jak ich ciała przystosowały się do niezwykle surowych warunków środowisk, w których się znaleźli. Niejednokrotnie bohaterom tych opowieści groziła utrata zdrowia lub życia. W wielu przypadkach groźba ta się ziściła. Po co więc szli dalej? Dlaczego chcieli przekraczać granice własnej wytrzymałości i udowodnić, że niemożliwe jest możliwe?
Ta książka jest dla Was, jeśli choć raz usłyszeliście pytanie „Po co sobie to robisz?”, kiedy ból rozrywał Wam mięśnie po treningu, łapaliście oddech po maratonie albo odpoczywaliście po wspinaczce.
Ta książka jest dla Was, jeśli to Wy o to zapytaliście.
Kategoria: | Sport i zabawa |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7886-744-9 |
Rozmiar pliku: | 1,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
brytyjski podróżnik,
kawaler Królewskiego Orderu
Wiktoriańskiego oraz Orderu Imperium Brytyjskiego, deputy lieutenant
Przedmowa
Moje życie obfituje w przygody. Duże wysokości, na których spędziłem tyle lat, stanowią zapewne jedno z najbardziej bezlitosnych i technicznie wymagających środowisk na tej planecie. Alpinizmu posmakowałem pierwszy raz zimą 1951 roku, kiedy autostopem pojechałem do Snowdonii. Tam z każdej strony otoczyła mnie przygoda. Podnieciły mnie ryzyko i piękno gór. Od tego momentu nie mogłem bez nich żyć. W samych Himalajach wziąłem udział w dziewiętnastu wyprawach, w tym czterech na Everest. Przez krótki czas należał do mnie rekord najstarszego zdobywcy szczytu: miałem 50 lat. Wspinaczka to niebezpieczna gra – zwłaszcza wspinaczka w ekstremalnych warunkach.
Południowa ściana Everestu to szlak mityczny. Nie chodzi tylko o reputację i historię. Stanowi ona niezwykły test alpinistycznej sprawności, wymagający wszystkich rodzajów wspinaczki. To wielkie, skomplikowane zbocze, z mnóstwem wyzwań. Drugiego takiego nie ma w żadnych górach na świecie. Jeśli na to nałożyć jego historię i tragedie, do których tam doszło, powstaje potężna aura, jedna z najbardziej wyjątkowych na naszej planecie.
Za każdym razem, kiedy po niej się piąłem – a na szczyt doszedłem w końcu w 1985 roku – miałem za sobą nieprzespaną noc. Nie mogłem przestać myśleć o wszystkich tych, którzy na górze stracili życie. Jednak gdy tylko znalazłem się na zboczu, wszystkie myśli zniknęły. Pochłonęła mnie wspinaczka.
Nic nie daje takiego rauszu jak alpinizm. Zaczyna się od fizycznego procesu wykorzystania ciała i fizjologii do wspięcia po odcinku skały. Już samo to przynosi ogromną satysfakcję. Do tego dochodzi element ryzyka, nieodłączny dla wspinaczki. Strach jest emocją absolutnie niezbędną każdemu wspinaczowi do przeżycia, bo mówi on o realnych niebezpieczeństwach czyhających wokół i pozwala się skoncentrować. W skupieniu koniecznie należy ocenić, na ile robi się groźnie; czy i jak kontynuować; żeby przetrwać, nie wolno tracić koncentracji. Tej euforii nie da się opisać.
W wieku 85 lat zrozumiałem, że w miarę starzenia warto pamiętać, aby się nie poddawać. Sprawiaj, żeby twoje życie było tak różnorodne i ekscytujące, jak to tylko możliwe. Osiągnięcie sukcesu wymaga ogromnych nakładów ciężkiej pracy, zazwyczaj monotonnej i nudnej. Pracuj ciężko i żyj tak, aby wypełniać swój potencjał. Mam nadzieję, że czytający tę książkę przyszli naukowcy, lekarki, wspinacze i podróżniczki znajdą inspirację do dalszego przesuwania granic nauki, wznoszenia się na nowe wyżyny odkryć i zdobywania kolejnych szczytów osiągnięć. Tworzenia nowego świata dla obecnych i przyszłych pokoleń. Zakochania się w przyrodzie, otwartych przestrzeniach i tym pięknym darze, jakim jest ludzkie ciało.Jonty Rhodes
były międzynarodowy krykiecista, trener,
komentator sportowy, podróżnik
Recenzja
Granice wytrzymałości dr. Marcusa Ranneya to książka nie tylko dla elitarnych sportowców chcących polepszyć wyniki. Może ona posłużyć za przewodnik dla nas wszystkich w podróży ku „najlepszej wersji siebie”.
Dzięki żonie, z zawodu architektce, a jednocześnie instruktorce jogi, odkryłem znaczenie solidnych fundamentów i funkcjonalnej struktury. Uzmysłowiłem sobie też, że wszystko jest ze sobą połączone. W naszej rodzinie taki fundament stanowią dobre odżywianie i świadome wybory stylu życia – raczej nie podążanie za najmodniejszą dietą czy ostatnim krzykiem fitnessu, ale robienie tego, co się kocha, ciałem, które się szanuje.
Dzięki jodze, a teraz ajurwedzie, wraz z korzyściami z pływania w zimnej wodzie i innych prozdrowotnych aktywności, dożyłem 50 lat bez konieczności radzenia sobie z problemami zdrowotnymi. Udało się to – podobnie jak w okresie mojej kariery, gdy należałem do ponadprzeciętnych graczy – dzięki skupieniu na pracy, a nie na owocach, które ewentualnie ona przynosi.
Godziny praktyk i dobre decyzje podjęte w dynamicznych sytuacjach pozwoliły mi skoncentrować się na procesie, a nie tylko na wyniku. Dzięki temu po emocjonalnych górkach nie następowały gwałtowne dołki – o ile tylko mogłem szczerze stwierdzić, że nie oszczędzałem sił podczas przygotowań do meczu.
Wciąż ewoluujemy i się uczymy. Warto być też otwartym na rady. Jednak w pędzącym świecie, w którym żyjemy, wszyscy potrzebujemy wygospodarować czas na to, by posłuchać swojego ciała. Ono z natury wie, co dla nas najlepsze. A czasem słuchanie ciała oznacza ignorowanie skarg czy raczej ograniczeń umysłu.
Dr Marcus Ranney inspiruje nas do tego, byśmy przekraczali bariery i tym samym naprawdę żyli, maksymalnie wypełniając swój potencjał.