- W empik go
Grażyna - ebook
Grażyna - ebook
Grażyna. Powieść litewska – klasycystyczny poemat epicki Adama Mickiewicza wydany po raz pierwszy w drugim tomie Poezyj z 1823 roku; często określany również jako powieść poetycka. Fabuła Grażyny − pod względem tematyki oraz realiów historycznych pokrewna wydanemu w pięć lat później Konradowi Wallenrodowi − oparta jest na motywie zaczerpniętym z Iliady Homera: pierwowzorem zagniewanego Litawora jest Achilles, zaś Grażyny – Patroklos. Tematem dzieła jest waleczny czyn „niewiasty z wdzięków, a bohatera z ducha”, dokonany w imię wyższości racji ogólnej nad indywidualną oraz tragiczne dzieje małżeństwa Grażyny i Litawora. Grażyna porusza również problem „pamięci o przeszłości i tradycji”, co zbliża powieść do drugiej części Dziadów. Powstanie Grażyny bezpośrednio łączy się z rosnącą w pierwszej połowie XIX wieku popularnością eposów w stylu Torquatoa Tassa oraz ze skrzętnymi studiami autora nad obyczajowością i tradycją pogańskiej Litwy (zwłaszcza rodzimego Nowogródka), co czyni z utworu swoisty „poemat archeologiczny”. Forma dzieła została ponadto stylizowana na język staropolski. Grażyna, zarówno treścią, jak i szesnastowieczną formą, stanowi swego rodzaju kontynuację napisanej wcześniej przez Mickiewicza powiastki Żywila (1819). (Za Wikipedią).
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7639-448-0 |
Rozmiar pliku: | 104 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Powieść Litewska.
Coraz to ciemniéj, wiatr północny chłodzi,
Na dole tuman, a miesiąc wysoko,
Pośród krążącéj czarnych chmur powodzi
We mgle nie całe pokazował oko;
I świat był nakształt gmachu sklepionego,
A niebo nakształt sklepu ruchomego,
Xiężyc jak okno którędy dzień schodzi.
Zamek na barkach nowogródzkiéj góry¹
Od miesięcznego brał pozłotę blasku,
Po wałach z darni, i po sinym piasku,
Olbrzymim słupem łamał się cień bury
Spadając w fossę, gdzie śród wiecznych cieśni,
Dyszała woda spod zielonych pleśni.
Miasto już spało, w zamku ognie zgasły,
Tylko po wałach i po basztach straże,
Powtarzanémi płoszą senność hasły;
Wtém się coś zdala na polu ukaże,
Jakowiś ludzie biegą tu po błoniach,
A gałąź cieniu za każdym się czerni,
A biegą prędko, muszą być na koniach;
A świécą mocno, muszą być pancerni.
Zarżały konie, zagrzmiała podkowa,
Trzéj to rycerze jadą wzdłuż parowa,
Zjechali, stają a piérwszy z rycérzy
Krzyknie, i w trąbkę mosiężną uderzy.
Uderzył po tém raz drugi i trzeci,
Strażnik mu z baszty rogiem odpowiada;
Brzękły wrzeciądze, pochodnia zaświéci,
I most zwodzony z łoskotem opada.
Na tentent koni zbiegli się strażnicy
Chcąc bliżéj poznać i męże i stroje;
Piérwszy mąż jechał w zupełnéj zbroicy,
Jaką zwykł Niemiec przywdziewać na boje;
I krzyż miał czarny na białéj kapicy,
I krzyż na piersiach u złotéj petlicy,
Trąbkę na plecach, kopiją u toku,
Różaniec w pasie i szablę u boku.
Poznali męża Litwini z tych znaków,
Więc cicho jeden do drugiego szepce:
To jakiś urwisz od psiarni Krzyżaków,²
Tuczny, bo pruską krew codziennie chłepce;
O gdyby nie był nikt tu więcéj z warty,
Zarazby w bagnie skąpał się ten plucha,³
Aż pod most pięścią zgiąłbym łeb zadarty.
Tak oni mówią; on niby nie słucha,
Lecz musiał słyszeć, bo się bardzo zdumiał,
A chociaż Niemiec, głos ludzki rozumiał.⁴
„Xiąże jest w zamku? — Jest, lecz o téj porze
Bardzoście wasze poselstwo spóźnili;
Dziś nie możecie stawić się we dworze,
Chyba na jutro — Jutro? ani chwili,
Zaraz, natychmiast, choć w spoźnioną porę,
Litaworowi o posłach donieście;
Niebezpieczeństwo na mą głowę biorę,
A wy dla znaku pierścień tylko weście;
Nie trzeba więcéj, skoro ujrzy godło,
Pozna kto iestem, i co nas przywiodło. —
Cichość dokoła, zamek we śnie leży;
Co za dziw, północ; jesienią noc długa.
Za cóż dotychczas w Litawora wieży,
Lampa jak gwiazdka między kratą mruga?
Wszak dziś powrócił, jeździł w kraj daleki,
Snu potrzebują troskliwe powieki.
On przecie nie spi — Posłano na zwiady,
Nie spi; lecz żaden s pałacowéj straży,
Ani z dworzanów, ani s panów rady,
Do progu jego zbliżyć się nie waży.
Daremnie poseł i grozi i prosi,
Groźba i prośba na nic się nie przyda;
Kazano wreszcie obudzić Rymwida.
On wolą pańską nosi i odnosi,
On głową w radzie, prawą ręką w boju;
Jego nazywa xiąże drugim sobą,
W obozie, w zamku jemu każdą dobą
Wstęp do pańskiego otwarty pokoju.
W pokoju ciemno, i tylko od stoła
Kaganiec światłem konającém płonął,
Litawor chodził po gmachu dokoła,
A potém stanął i w myślach utonął.
Słucha co Rymwid o Niemcach powiada,
Ale mu na to nic nie odpowiada.
To się rumieni, to wzdycha, to blednie,
Wydaiąc twarzą troski nie powszednie.
Poszedł ku lampie, żeby ją poprawił,
Wrzkomo poprawia, a do głębi ciśnie;
Wcisnął nareszcie i całkiem zadławił,
Nie wiém przypadkiem, czyli też umyśnie.
Snać, że poskromić nie mógł wnętrznéj wrzawy,
I w pogodniéjsze wystroić się lice;
A jednak nie chciał, by sługa s postawy
Zgadnął pańskiego serca tajemnice.
Znowu komnatę obchodzi do koła,
Lecz kiedy okna kratowane mijał,
Widna przy blasku miesięcznego koła,
Co się przez szyby i kraty przebijał,
Widna posępność zmarszczonego czoła,
Przycięte usta, oczu błyskawica,
I surowego zagorzałość lica.
Potém w róg gmachu zwraca się s pośpiechem,
Każe podwoje zamknąć Rymwidowi,
Siadł i s kłamliwą spokojnością mówi,
Szyderskim mowę zaprawuiąc śmiechem:
„Wszak mi sam z Wilna przywiozłeś Rymwidzie,
Że Witołd pan nasz możny i łaskawy,⁵
Miał mię podwyższyć xiążęciem na Lidzie,
I spadłe dla mnie po żonie dzierżawy,............................NOTATKI
Zamek na barkach nowogródzkiéj góry. Nowogródek starożytne miasto w Litwie, niegdyś Jadźwingów potém Rusinów posiadłość, zburzone przez Tatarów w czasie zagonu Batego, po ich ustąpieniu zajęte znowu przez Erdziwiła Montwiłowica xiążęcia Litewskiego: o tém zajęciu Stryjkowski: „a gdy się przeprawili Litwini) przez Niemen znalezli we cztérech milach górę kraśną i wyniosłą, na któréj był pierwéj zamek stołeczny Nowogródek xiążęcia ruskiego przez Bateja carza zburzony, tam zaraz Erdziwił założył sobie stolicę i zamek znowu zbudował, a osiadłszy i opanowawszy bez rozlania krwie, gdy nie było komu bronić, wielką część ruskiéj ziemi, począł się pisać wielkim xiążęciem Nowogródzkim.” Kroni. Stryjk. kar. 265 wyd. królewiec. Ruiny zamku dotąd widzieć się dają.To jakiś urwisz od psiarni Krzyżaków. Zakon Krzyżacki zwany Zakonem Kawalerów szpitalnych, Marianitów, Teutonów, fundowany w Palestynie r. 1190. wezwany po tém około r. 1230. od xiążęcia Mazowieckiego Konrada na obronę Mazowsza od Prusaków i Litwy, stał się po tém najstraszniéjszym nie tylko pogan, ale i okolicznych krajów chrześcijańskich nieprzyjacielem. Powszechny odgłos ówczesnych dziejopisów wyrzuca zakonowi łakomstwo, okrucieństwo, dumę i małą gorliwość o wiarę chrześciańską. Biskupi skarżyli się przed papieżem, że im Krzyżacy przeszkadzają w nawracaniu pogan, wydziérają własności kościelne, uciskają duchowieństwo. Moglibyśmy tu przytoczyć mnogie dowody takowego postępowania, w sprawach tylekroć przed papieżem i cesarzem wytaczanych; ale jeśli skargom strony przeciwnéj ktoś wierzyć nie zechce, umieszczamy słowa bezstronnego kronikarza Jana z Wintertur Johannes Witoduranus). Ten dziejopis sławiony z rzetelności, nie mający żadnéj do Krzyżaków urazy, a jako Niemiec i duchowny, bynajmniéj na stronę pogan nie uprzedzony, w prostocie ducha barbarzyńską łaciną pisze o Krzyżakach: „his temporibus a. 1343) Crucigeri dominantes longe lateque in provincia prussena, regni regis Litaoniae, magnam partem per bellum quod sibi regi) intulerunt auferentes in provinciam redegerunt; quam ut rehaberet rex) ipsis fidem catholicam recipere firmiter pollicebat, sic) quod eum facere recusarent, rex litaonice ajebat: „in hoc luculenter comprehendo, quod non meam fidem, sed pecuniam appetunt, et ideo in paganismo perseverabo.” De his Crucigeris verbum lamentabile, et fidei orthodoxae penitus inimicum, quod absit, enarratur, quod omnes paganos, quos per bella sibi tributarios efficiunt, malunt in suo paganismo remancre, sub eorum tributo, quam a tributo exemptos, ut devote flagitabant vel adhuc hodierna die flagitant, fieri fidei catholicae proffessores. Famatur etiam ipsos Crucigeros) non solum terras principum infidelium, sed etiam fidelium invadere.” Corpus Historicorum medii aevi. editio Jo. Georg. Eccard Lipsiae p. 1874. Toż po polsku: „Około tych czasów, jakem słyszał z ust godnych wiary, Krzyżacy széroko panujący w Prusach wypowiedziawszy wojnę królowi Litewskiemu, gwałtownie wydarli mu część kraju. Ażeby swoje odzyskać, król przyrzekł im, wiarę katolicką przyjąć; gdy zaś Krzyżacy obietnicy słuchać nie chcieli, rzekł król po Litewsku: „widzę iż wam nie o wiarę, ale o pieniądze idzie, i dla tego w pogaństwie trwać będę.” O tych Krzyżakach twierdzą rzecz bolesna i wierze katolickiéj, bodaj się nie sprawdziło, wielce szkodliwa) iż wolą, aby poganie podbici zostali w bałwochwalstwie i haracz płacili; aniżeli uwolnieni od haraczu, chrzest przyjęli; o co pobożnie nalegali i nalegają. Jest także wieść, iż oni Krzyżacy) nie tylko ziemie xiążąt pogańskich, ale i chrześciańskich najeżdzaią.” Toż samo o Krzyżakach powiada i w szczegółach opisuje ich okrutne i nieprawe postępowanie s Prusakami i Litwą, pisarz niemiecki August Kotzebue, jakkolwiek sam nieprzyjazny Litwinóm i Polakóm, w dziele dla historyi Litewskiéj bardzo ważném. Preussens ältere Geschichte v. August v. Kotzebue 1808. Riga 4. Bde. Ob. Tom drugi kar. 115 Schilderung der Ordensbrüder in diesem Zeitraum r. 1312) i kar. 108. Tom drugi k. 60. Schilderung der Preussen nach geendigtem Kriege r. 1240) Tom trzeci k. 275. Schilderung der Gräuel in Orden während dieses letzten Zeitraums r. 1436). Niemożna bez wzdrygnienia czytać okrucieństw, jakich się Krzyżacy dopuszczali nad nieszczęśliwym narodem; przytoczymy jeden tylko szczegół. Na końcu jeszcze cztérnastego wieku, kiedy Prusy całkiem podbite i uspokojone były, Mistrz Krzyżacki Konrad von Wallenrod, zagniéwany na biskupa Kumerlandzkiego kazał wszystkim chłopom z jego dyecezyi prawe ręce poucinać. O czém świadczą Leo, Treter i Łukasz Dawid. Takiemi byli Krzyżacy, Zakon z samych Niemców złożony, co nowy powód do zelżywégo ich traktowania Sławianóm i Litwie dawało. Zdawna psami Niemców przez wzgardę nazywano. I Bandtkie mniemał, że Psiepole Bolesława III. tryumfem pamiętne dla tego tak nazwane, iż tam wiele Niemców psów) wymarło.Zarazby w bagnie skąpał się ten plucha. Niedziw więc, że Prusacy i pobratymcy ich Litwini czuli wieczną ku Niemcóm nienawiść, która stała się wrodzoną prawie ich charakterowi. Za czasów pogańskich, a nawet po przyjęciu chrześciaństwa, kiedy grzebano Litwina albo Prusaka, płaczkowie śpiéwali nad nim, idź nieboże z nędzy tego świata na lepszy, gdzie drapieżni Niemcy tobie panować nie będą, ale ty im. O czém świadczą Bielski i Stryjkowski. Dotąd w głębokiéj Litwie pod panowaniem pruskiém, nazwać wieśniaka Niemcem, jest to zelżyć go najsromotniéj.A chociaż Niemiec głos ludzki rozumiał. Nie tylko o charakterze, ale i o rozumie Niemców złe maią wyobrażenie Prusacy i Litwini; przysłowiem jest u nich; głupi jak Niemiec. Obacz Kotzebue Tom I. k. 72. Und weil die Deutschen selten der fremden Sprachen Feinheiten mächtig wurden, so sagten die Preussen auch wohl von einen einfältigen Menschen: er ist so dumm wie ein Deutscher. Ob. też Linde pod wyrazem Niemiec i Rhesa das Jahr in vier Gesängen aus dem Lithauischen des Christian Donaleitis ins Deutsche übertragen. .