-
promocja
-
W empik go
Grubancypacja. O grubości bez przepraszania - ebook
Grubancypacja. O grubości bez przepraszania - ebook
Jak się żyje pod drugiej stronie kultury diety?
Urszula Chowaniec i Natalia Skoczylas – niezmordowane pogromczynie mitów i aktywistki walczące o równe traktowanie – snują wielowątkową opowieść o tym, że bycie grubą osobą to żaden wstyd.
Ta książka to grubancypacyjny elementarz, dzięki któremu:
spojrzysz inaczej na to, jak myślimy i mówimy o grubości,
dostaniesz narzędzia do zmiany postrzegania ciała,
dowiesz się, jak wygląda rzeczywistość osób doświadczających systemowej dyskryminacji z powodu rozmiaru ciała.
Natalia i Ula – działając jako Vingardium Grubiosa – zostały umieszczone przez „Wysokie Obcasy” na liście Śmiałe 2021 i wyróżnione w 2022 roku przez „Newsweek” tytułem wyjątkowych Polek, które próbują zmienić świat.
Duet Vingardium Grubiosa nominowany był również w plebiscycie Ofeminin Influence Awards (2022) oraz otrzymał tytuł Kobiety Roku Glamour (2022) w kategorii e-aktywizm. Natalia i Ula są także autorkami głośnego raportu „Nie myślała Pani o schudnięciu?” Doświadczenia grubych osób w kontakcie z ochroną zdrowia (2023).
Od 2021 roku prowadzą podcast i profil na Instagramie – wszystko pod tą samą nazwą.
Urszula Chowaniec - kulturoznawczyni, grubancypantka i feministka. Doświadczona specjalistka w zakresie komunikacji i marketingu. Blogerka na galantalala.pl. Od 2016 roku zajmuje się grubością w kontekście kulturowym i społecznym. Pomaga firmom tworzyć produkty odpowiadające faktycznym potrzebom grubych osób, szkoli i doradza.
@galantalala
Natalia Skoczylas - prawniczka, ekspertka antyprzemocowa i antydyskryminacyjna, działaczka feministyczna i grubancypacyjna. Certyfikowana specjalistka w zakresie przeciwdziałania przemocy domowej. Mówczyni TEDx Talks (Co to jest callout i dlaczego bez niego nie byłoby #metoo). Szkoli, konsultuje, działa.
@nataszex
Od 2016 roku nieustannie powtarzam, że bycie grubx to nie koniec świata. Ta książka zbiera i porządkuje argumenty do dyskusji: ze światem – o „promocji ot*łości”, i ze sobą – o tym, żeby nie odkładać życia na szczuplejsze „kiedyś”, które może nigdy nie nadejść. Mam nadzieję, że przyniesie ci cenny wgląd w grubość jako tożsamość i poczucie, że nie jesteś z tym samx.
Urszula Chowaniec
Mam już dość umniejszania sobie, kurczenia się, wpasowywania siebie w czyjeś oczekiwania estetyczne, dyskutowania o moim prawie do istnienia. Tą książką chcę pokazać, że grubość jest niezauważaną cechą dyskryminowaną, chociaż wykluczanie grubych osób to powszechne zjawisko. Łap garść argumentów i przestań przepraszać za swoje ciało!
Natalia Skoczylas
| Kategoria: | Poradniki |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8387-612-2 |
| Rozmiar pliku: | 3,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ile osób liczy Twoja rodzina? A krąg przyjaciół? Narodowy Fundusz Zdrowia pod rękę z GUS-em w 2022 roku informował, że troje na pięcioro dorosłych Polaków i Polek ma nadw*gę, a jedno z czworga – ot*łość. Grube osoby to integralna – i wcale niemała! – część społeczeństwa, a jednak myśl o tym, że tak duża grupa może doświadczać i doświadcza systemowej dyskryminacji, co najwyżej unosi nam brew. Społeczeństwo nie ma najmniejszego problemu z publicznym wyrażaniem opinii, że grubych osób po prostu powinno nie być. Że należy je odseparować, bo dają zły przykład. Umiesz wyobrazić sobie świat, z którego nagle znika jedna czwarta osób, które znasz?
Raport HBSC (Health Behaviour in School-age Children – Związane ze zdrowiem zachowania dzieci w wieku szkolnym ) z 2022 roku pokazuje, że obraz ciała polskich dziewczynek w grupach wiekowych 11, 13 oraz 15 lat jest najgorszy spośród 43 badanych krajów. Za „zbyt grube” uważa się 39% jedenastolatek, 49% czternastolatek i 52% dziewcząt piętnastoletnich. Żyjemy w kraju, w którym fat talk, czyli rozmowy o grubości – prawdziwej czy wyimaginowanej, odchudzaniu i dietach, są częścią krajobrazu tak stałą, że kształtują świadomość naszych dzieci. Kolejne pokolenie wojowniczek i wojowników kultury diety. Zawsze na redukcji, zawsze niezadowolonych.
Czy to jest świat dla ludzi? Czy to właśnie grubość jest tą cechą, która decyduje, że człowiek nie ma prawa do miłości, szacunku i ochrony? Lubimy mówić o równości i włączaniu marginalizowanych grup, tymczasem grubość pozostaje niezauważalną przesłanką dyskryminacji. Rozmiar ciała determinuje funkcjonowanie w rzeczywistości: od podstawówki, przez randki, aż po wizyty u lekarza.
Kto zyskuje na tym, że odchudzamy się z nabożnym pietyzmem, jakby w życiu nie było nic lepszego do roboty? Czy – jak umacnia nas w tym przekonaniu kultura diety – naprawdę jesteśmy grubx na chwilę, a wygląd zależy tylko od nas? A jeśli ktoś jest grubx, to czy może żyć w pełni dostępu do zasobów i wolności od dyskryminacji?
Ta książka to nie tylko podróż pełna przykładów z życia, popkultury, badań naukowych i mitów o grubości, z którymi pora się raz a dobrze rozprawić. W naszym zamiarze to także wsparcie i umocnienie osób, które być może nie zawsze jeszcze umieją stanąć w swojej obronie, używając argumentów. Oddajemy ci wywrotowy grubancypacyjny materiał, który pomoże świeżym okiem spojrzeć na „epidemię otyłości” – bez względu na to, czy jesteś grubx, czy po prostu znasz wiele grubych osób.
Chociaż mamy nadzieję, że po Grubancypację sięgną osoby wszystkich płci, bardzo często zwracamy się do czytelniczki, używając rodzaju żeńskiego, i stosujemy feminatywy w miejscach, gdzie niekoniecznie chodzi o zaznaczenie, że ktoś jest kobietą. Mamy głębokie przekonanie, że niedoreprezentowanie żeńskiej końcówki w języku wpływa na to, jak widzimy i interpretujemy świat, dlatego zdecydowałyśmy się w wielu miejscach pisać właśnie w ten sposób. Zapisy z „x”, np. „grubx”, mają z kolei za zadanie uwzględnić osoby o tożsamości płciowej, które nie identyfikują się jako kobieta lub mężczyzna. Ostatnią kwestią organizacyjną jest cenzurowanie ot*łości lub nadw*gi. To nie błąd w druku, a manifest.ROZDZIAŁ 1. DLACZEGO WIERZYŁYŚMY, ŻE BRIDGET JONES JEST GRUBA?
Trzeciego stycznia, we wtorek, Bridget Jones w swoim dzienniku zapisała: „59 kg (przerażający obsuw w otyłość – dlaczego?)”. Pierwsze wydanie bestselleru Helen Fielding w Polsce ukazało się w 1998 roku. Hit na okładce zawierał blurb samego Salmana Rushdiego, który nazwał książkę tak przekomiczną, że nawet mężczyźni będą się śmiać.
W warunkach końcówki lat 90. Dziennik Bridget Jones był okienkiem na wielkomiejski świat Londynu i rzeczy, które wtedy zarezerwowane były dla nielicznych. Główna bohaterka ze swoją pracą w wydawnictwie i telewizji, własnym mieszkaniem, popalaniem papierosów, burzliwym życiem uczuciowym i spotkaniami w knajpach z grupą zaprzyjaźnionych osób dla wielu z nas stała się ikoną kobiecości. Była taka ludzka w swojej walce o miłość i płaski brzuch. Stworzona w książce narracja porywała czytelniczki, które z wypiekami na twarzy śledziły losy trójkąta Jones – Cleaver – Darcy, ale też cyfry na wadze bohaterki.
Trzy lata później na ekrany kin weszła ekranizacja w reżyserii Sharon Maguire, w której „grubą” Bridget grała filigranowa Renée Zellweger. Nagłówki mediów zapłonęły od doniesień o poświęceniu aktorki, która do roli przytyła 15 kilo, stosując dietę oburzających 4 tysięcy kalorii dziennie. Kto by się spodziewał, że wykreowany w książce wizerunek „grubaski” to tak naprawdę szczupła, mieszcząca się w kanonie urody osoba? Na pewno nie nastoletnie my.
1.1. Czy jestem grubx?
Co to znaczy gruba? Fałdka na brzuchu, kiedy siadasz? Sto kilo na wadze? Ile kilogramów? Jaki rozmiar? W rzeczywistości, w której rozmawianie o grubości – często domniemanej, a prawie zawsze omawianej w kontekście odchudzania – wydaje się najlepszą formą szybkiego wejścia w grupę osób socjalizowanych do roli kobiet, łatwo zauważyć, że „grubość” stała się uniwersalnym wyrazem niezadowolenia z siebie. Niewiele rzeczy łączy nas ponad podziałami, ale zawsze można liczyć na narzekanie na boczki i niewidoczne, a wszechobecne uwagi o grzeszności jedzenia i wskazówki, jak się wreszcie „wziąć za siebie”. Na bardzo wczesnym etapie socjalizacji, kiedy może nawet nie wiemy jeszcze, czym jest grubość, szybko się orientujemy, że cokolwiek to jest, bardzo nie chcemy tego mieć.
Choć grubość odnosi się do konkretnego parametru ludzkiego ciała, my w swoich grubancypacyjnych działaniach opieramy się na definicji, którą można nazwać aktywistyczną. Nie chcąc się wdawać w niekończące się dyskusje o tym, kiedy zaczyna się grubość i czy osoby noszące rozmiar 42 łapią się w kategorię „grubx”, wracamy do korzeni, do pracy innych osób zaangażowanych w grubancypację z biegiem lat.
Odwołując się do dorobku badaczki i naukowczyni Cat Pausé¹, proponujemy definicję grubości opierającą się na doświadczaniu systemowej dyskryminacji ze względu na wagę i rozmiar ciała. Zapraszając do udziału w naszej ankiecie internetowej, która w późniejszym czasie stała się bazą dla wydanego przez nas w 2023 roku raportu, pisałyśmy tak:
Uwaga! Ankieta dotyczy doświadczeń osób grubych, czyli takich, które doświadczają dyskryminacji systemowej w kontaktach z ochroną zdrowia i innych obszarach życia społecznego. Jako grubancypantki mamy krytyczny stosunek do wskaźnika BMI i kategorii wagowych na nim opartych. Zamiast tego zachęcamy osoby samoidentyfikujące się jako grube. Jeśli zastanawiasz się nad własną identyfikacją, oferujemy podpowiedź: typowe doświadczenia osób grubych to np. konieczność robienia zakupów w sklepach z odzieżą plus size czy odczuwanie dyskomfortu wynikającego z architektury i designu świata – wąskie przejścia czy fotel z podłokietnikami².
Skorzystanie z definicji Cat Pausé – poza tym, że służy ona jako wyjaśnienie – pozwala nam realizować jeszcze jeden ważny dla grubancypacji cel: Chcemy utrwalać świadomość istnienia systemowej dyskryminacji i jej wpływu na nasze życie. Odejść od narracji o grubości jako „defekcie” estetycznym na rzecz rozmowy o tym, jak działa opresyjny wobec grubych osób system, w którym takie rzeczy jak cechy fizyczne z taką łatwością stają się podstawą do tworzenia i pielęgnowania nierówności.
Decydujemy się korzystać z definicji opartej na doświadczeniu systemowej dyskryminacji także dlatego, że zinternalizowana fatfobia sprawia, że osoby uważają się za grube, choć takie nie są. W szerszym kontekście fatfobia to:
postawa świadomej lub nieświadomej niechęci wobec osób grubych. Ujawnia się np. poprzez stereotypowe postrzeganie grubych osób jako leniwych i niekompetentnych czy unikanie współpracy z kimś ze względu na grubość tej osoby. Fatfobia jest podstawą systemu, który sprawia, że grube osoby doświadczają dyskryminacji. Znajduje swoje odbicie w każdej dziedzinie życia i może również przejawiać się w zinternalizowanych przekonaniach samych osób grubych (od dziecka wychowywanych w kulturze diety)³.
Chcemy przy tym zaznaczyć, że uwewnętrznione fatfobiczne przekonania są niezależne od rozmiaru ciała – dotyczą grubych, chudych i wszystkich pomiędzy. Wynikają z wtłaczanych nam w procesie socjalizacji poglądów i wartości, nie z naszej faktycznej wagi.
Rozmawiając o grubości jako doświadczeniu, chcemy zaznaczyć dwie najważniejsze kwestie: każda grubość to osobna historia oraz grubość to spektrum bardzo różnych doświadczeń.
Rozpakujmy to: choć w doświadczeniu funkcjonowania w rzeczywistości jako grube osoby potrafimy znaleźć wspólne mianowniki – jak np. wymienione powyżej konkretne przejawy systemowej dyskryminacji – to po tych wodach trzeba nawigować z uwagą. Łatwo tu wpaść w pułapkę przekonania, że każde grube ciało to historia traumy. Pokusa jest duża, a rzadkie popkulturowe przedstawienia grubych bohaterów zwykle podtrzymują ten mit. Aktywacja trybu ironicznego: wiadomo przecież, że aby historia grubej osoby warta była opowiedzenia całemu światu, musi być ludzkim dramatem. Życie to nie synekdocha, historia jednej osoby nie konstytuuje historii wszystkich ludzi, którzy współdzielą z nią jakąś cechę, nawet jeśli jest równie zauważalna jak grubość. Wbrew kultywowanemu w internecie, zwłaszcza w środowisku pomagaczy-odchudzaczy⁴, przekonaniu nie każda historia życia grubej osoby to historia Charliego z Wieloryba⁵. Powtórzmy więc: nie każda grubość bierze się z traumy.
Czy społeczeństwo, w którym funkcjonujemy, wie, jak zróżnicowanym doświadczeniem jest bycie grubą osobą? Co byśmy powiedziały, gdyby nagle ktoś zaczął opowiadać banialuki o uniwersalnym doświadczeniu wszystkich blondynów i blondynek na Ziemi? Czy któraś by w to uwierzyła?
Można odnieść wrażenie, że z perspektywy mediów grubi ludzie to monolit, który powoli, ale w stałym tempie osuwa się w objęcia śmierci. Jesteśmy tu jednak po to, żeby pozwolić swojemu dyskomfortowi rozlewać się szerokim strumieniem i podważać stereotypy, dlatego chcemy przypomnieć: grubość to spektrum doświadczeń. Zupełnie inaczej świata doświadcza osoba nosząca rozmiar 48, inaczej osoba w rozmiarze 58, a jeszcze inaczej ta, która próbuje kupować sobie ubrania w rozmiarze 68. I choć w każdym przypadku mówimy o grubości, to naprawdę są to bardzo różne doświadczenia.
Żeby podnieść tę prawdę na wysokość naszych oczu, w społeczności osób zaangażowanych w aktywizm pojawił się i przyjął podział Spektrum Grubości zaproponowany w 2016 roku przez Ash, autorkę nieistniejącego już podcastu The Fat Lip⁶. Umowna kategoryzacja dzieli nas ze względu na wielkość w odniesieniu do rozmiarówki odzieżowej, zwracając tym samym uwagę na ograniczenia w dostępie do dóbr tak podstawowych jak ubrania:
• mało grubx (ang. small fat), czyli osoby noszące rozmiar 48 i mniejsze, robiące zakupy odzieżowe w większości popularnych sieciówek. Często dostępne dla tej grupy opcje ubraniowe nie są nawet ograniczone do sekcji „plus size”.
• średnio grubx (mid fat), czyli osoby noszące ubrania w zakresie rozmiarów od 50 do 54, które mogą znaleźć dla siebie nieliczne propozycje w ofercie sieciówek. W Polsce niewiele marek oferuje ubrania w ich rozmiarze, a jeśli nawet, zwykle te rozmiary oznaczają koniec tabeli.
• supergrubx (superfat) – to osoby, które w tabelach rozmiarowych tych niewielu firm, które oferują im ubrania, mieszczą się w zakresie 56–62. W grę wchodzą prawie wyłącznie zakupy online od nielicznych dostawców, którzy zauważają, że mają takie klientki. Alternatywą są sklepy typu Puszysta Pani.
• infinifats (od infinity, nieskończoności) to grupa osób potrzebująca odzieży w praktycznie niedostępnych rozmiarach powyżej 64. Takich klientek nie obsługuje nawet taki gigant na polskim rynku jak bonprix. Wygląda na to, że według przemysłu odzieżowego klientki o takich potrzebach nie istnieją.
W wielu punktach internetowej debaty nad grubością używanie tych kategorii jest krytykowane. „A po co to tak ludzi dzielić?”, „Gruby to gruby”, „A czego same się pakujecie do szuflad?”. Na początku XXI wieku do grona krytykujących te umowne podziały dołączyła nawet modelka Ashley Graham, publicznie podważając podział, w którym ona sama była nazywana modelką plus size⁷. Odwoływała się przy tym do słusznego postulatu, że rozmiar ciała nie powinien być podstawą oceny osoby – i to by było wspaniałe, gdybyśmy żyły w świecie, w którym ta równość w traktowaniu ciał i dostępie do zasobów byłaby rzeczywistością.
Krytykom tych umownych podziałów zdaje się jednak umykać fakt, że korzystając z tego narzędzia, my same, grube osoby, opisujemy swoją rzeczywistość. A przy tym robimy inwentaryzację swoich przywilejów. Bo tak, nawet my nie jesteśmy ich pozbawione i doświadczamy różnych przywilejów zależnych od tego, gdzie się znajdujemy na osi normatywność–niesforność ciał. Im dalej od „normy”, tym mamy ich mniej. Słowo „niesforność” pożyczamy tu od Roxane Gay (w tłumaczeniu Anny Dzierzgowskiej)⁸, żeby podkreślić grubość jako niedopasowanie do oczekiwań.
Dzięki tym kategoriom możemy chwytać niuanse i zauważać różnice w poziomie trudności, na którym gramy w życie. Zobaczyć, kto jeszcze ciągle stoi na peronie i kogo powinnyśmy zabrać ze sobą, żeby mówić o prawdziwym włączeniu.¹ Caitliń Jeffrey (Cat) Pausé była naukowczynią pochodzącą z USA specjalizującą się w badaniach z dziedziny fat studies, nauk o grubości, ale przede wszystkim aktywistką grubancypacyjną. Od 2008 aż do śmierci w 2022 roku wykładała na Uniwersytecie Massey w Nowej Zelandii. Źródło: Wikipedia.
² Cytat pochodzi z ankiety internetowej, w której od listopada 2021 roku do maja 2022 pytałyśmy grube osoby o ich doświadczenia związane z korzystaniem z systemu ochrony zdrowia.
³ U. Chowaniec, N. Skoczylas, „Nie myślała Pani o schudnięciu?” Doświadczenia grubych osób w kontakcie z ochroną zdrowia, 2022, https://www.vingardiumgrubiosa.pl/wp-content/uploads/2023/01/Raport-Vingardium-Grubiosa.pdf, s. 5, dostęp 21.06.2024.
⁴ Dr Maja Czerwińska – podcast, odcinek 83, Operacja bariatryczna – moda czy ratowanie życia? Rozmowa z dr Marią Brzegowy.
⁵ Dramatu Samuela D. Huntera Wieloryb, który stał się podstawą filmu o tym samym tytule, wyreżyserowanego przez Darrena Aronofsky’ego w 2022 roku. Za odtworzenie głównej roli w fat suicie Brendan Fraser otrzymał w 2023 roku Oscara.
⁶ Blog The Fat Lip, Beyond Superfat: Rethinking the Farthest End of the Fat Spectrum, 2016, http://thefatlip.com/2016/12/20/beyond-superfat-rethinking-the-farthest-end-of-the-fat-spectrum, dostęp 21.06.2024.
⁷ Wystąpienie w australijskim programie „The Project” z 2019 roku, https://www.dailymail.co.uk/femail/article-6785117/Supermodel-Ashley-Graham-slams-label-plus-size.html, dostęp 21.06.2024.
⁸ Słowo używane wielokrotnie w książce: R. Gay, Głód. Pamiętnik (mojego) ciała, tłum. A. Dzierzgowska, Wydawnictwo Cyranka, Warszawa 2020.