Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Gry światła i cienia - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
5 lutego 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Gry światła i cienia - ebook

Fabuła przygodowa obejmuje lekcje filozofii, medytacji i qigong, a także trasy przez Miejsca Mocy Ziemi. W tej książce znajdziesz odpowiedzi na swoje życiowe pytania — jak żyć w zgodzie z naturą i umieć zatrzymać się w czasie, aby na dłużej zachować zdrowie i młodość, jak komunikować się z roślinami i zwierzętami. Otrzymasz świętą wiedzę o pochodzeniu Wszechświata i budowie Układu Słonecznego oraz dowiesz się, jak szybko napełnić się energią i odnowić ciało poprzez proste medytacje.

Kategoria: Proza
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8273-298-6
Rozmiar pliku: 1,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Kim jestem

Łzy ciekły jej po twarzy. Ona opowiadała o swoim życiu i co jakiś czas wybuchała płaczem.

— Nie rozumiem, kim jestem. Na czym polega sens mojego życia?

— Kochana, pewnego dnia każdy z nas zadaje sobie to pytanie.

W ciągu swojej 30-letniej praktyki z ludźmi często to słyszałam. Możemy nieskończenie długo poznawać doświadczenia innych: czytać mądre książki, słuchać wykładów Osho, stosować hipnozę, uprawiać jogę. Można szukać odpowiedzi w religiach świata i historii człowieka. Możemy nawet doradzać innym, rzucając takie hasła jak: „oświecenie”, „kundalini”, „poszerzanie świadomości”. Jednak dla każdej osoby to doświadczenie jest wyjątkowe i ważne. I może stać się kluczem do wiedzy o życiu.

Przygotuj się… Pewnego dnia obudzisz się w panice. Twoje ciało ogarnie przerażenie, wywołane poczuciem samotności i uświadomieniem sobie własnej nieistotności. Całe życie może się wydawać bezsensowne i puste. Niekiedy nawet bezgranicznie puste. Zimne ciarki i łamanie w kościach sprawiają, że przyznajemy sobie: „Mam kruche i niesubordynowane ciało. I ono nieustannie przypomina o sobie. Czuję je. Jest umysł. On buntuje się i majaczy. Słyszę go. Ale to nie jestem prawdziwa ja. Czyim życiem ja żyję? Wypełniam je cudzymi modelami i błędnymi poglądami. Gdzie jestem w tym teatrze iluzji? Kim jestem?”.Oczy

Niebieskie oczy dziewczyny, pełne łez, stały się przezroczyste i bezdenne jak święte jezioro Tybetu Manasarowar*. Łzy cierpienia tłumią w nich światło. A łzy objawienia zmieniają postrzeganie rzeczywistości i otwierają serce. One są koniecznie potrzebne. Światło z przebudzonego serca, przeszywając na wylot przeżycia emocjonalne, zaczyna płynąć w świat. Rozświetla życie i ogrzewa bliskie nam osoby. Dla mnie jest ważne przebudzenie światła. Chcę to zrobić ze wszystkimi lub prawie ze wszyskimi. Nie ma reguły bez wyjątku.

Wiesz, bywają oczy o mroźnym spojrzeniu. Wielokrotnie widziałam je na stronach magazynów i parę razy w prawdziwym życiu. Niezależnie od koloru w pewnym momencie one stają się czarne jak pierwotna pustka i zaczynają emanować paraliżującym magnetyzmem promieniotwórczym. W nich nie ma światła. Przeciwnie, one pochłaniają to światło z chciwością ośmiornicy. Pożerając, przekształcają je w inny rodzaj energii.

_MANASAROWAR (Mapam Yumco, Mapamyum Tso, Mǎfǎmù Cuò) to słodkie jezioro na Wyżynie Tybetańskiej. Jest na trasie pielgrzymki do siedziby boga Śiwy na górze Kajlas. To jest święte miejsce dla hinduistów, buddystów i szamanów bon. Wokół niego wykonuje się obchód — korę. Pije się również świętą wodę, aby uwolnić się od chorób i grzechów._

_Według legendy jezioro Manasarowar zostało utworzone przez pierwszego Brahmę. Drzewo świata wyrosło z jego centrum. W sanskrycie „manas” to świadomość, a „sarowara” to jezioro. Wyznawcy buddyzmu wierzą, że królowa Maya poczęła Buddę na jego brzegach. A wspomniane w świętych tekstach jezioro Anawatapta to właśnie Manasarowar._

_Jezioro Manasarowar znajduje się na wysokości 4557 m n.p.m. i jest jednym z najwyższych jezior na świecie. Powierzchnia jeziora wynosi około 520 km², głębokość — do 82 m._Gra

Kiedyś kupiłam grę „Otello” — analog gry go*. Sens polega na zdobyciu okrągłych kamieni przeciwnika. Jednak w przeciwieństwie do go, gdzie kamienie są jednolite, tu pionki są dwukolorowe: z jednej strony — białe, z drugiej — czarne. Zgodnie z ustaleniami, gracze rozkładają je w odpowiedni sposób: jeden umieszcza pionki białą stroną do góry, inny — czarną. Jest to swego rodzaju umowa: „Dzisiaj gram po stronie światła, a ty — po stronie ciemności”. Otoczywszy wroga, możesz obrócić jego pionki i zdobyć elementy w swoim kolorze. Wszystko jest proste: stosując przebiegłość, taktykę i strategię, musisz zmienić jak najwięcej pionków na swój kolor. Pokochałam tę grę. Przypomniała mi grę światła i ciemności — walkę o dusze na bezkresnej przestrzeni naszego wszechświata.

— Pogubiłam się — szepnęła dziewczyna, uspokajając się pod wpływem delikatnych dotknięć. Moje palce rytualnie wędrowały wzdłuż jej czoła i skroni, zanurzały się w jej miękkie, zniszczone miejskim życiem włosy.

— Gratuluję ci — powiedziałam. Ona spróbowała podnieść głowę, by spojrzeć mi w oczy. Zrozumiałam, że moje zdanie przeraża dziewczynę.

— Czuję się źle — zawołała gorzko.

— Gratuluję ci dotyku śakti. Ona uznała, że jesteś gotowa na poznanie starożytnej mądrości i odnalezienie właściwej drogi. Drogi, na której odzyskasz siebie. — Zdając sobie sprawę, że mój głos wprowadza ją w trans, starałam się mówić bez przerwy, uniosłam nad jej głową naczynie z ciepłym mlekiem krowim, aby wykonać shirodharę*.

— Co to jest? — zapytałam, biorąc dziewczynę za rękę.

— Ręka — w głosie dało się wyczuć niezporozumienie i zmieszanie.

_GO to logiczna gra planszowa wymagająca głębokiej strategii. Ona powstała w starożytnych Chinach około 5 tysięcy lat temu. Do XIX wieku była uprawiana wyłącznie w Azji Wschodniej. Teraz ona jest jedną z podstawowych dyscyplin Olimpiady Sportów Umysłowych. W Chinach — w swojej historycznej ojczyźnie — nazywa się pin yin lub wei qi, co oznacza „otaczające warcaby”. W Chinach go jest również znana pod metaforyczną nazwą „rozmowa rąk” lub „rozmowa ręczna”, co odzwierciedla specyfikę gry jako dialogu, w którym komunikują się nie ludzie, a ich ręce kładące kamienie na planszy. W Japonii gra nazywa się yi go. W Korei — pa duk. W Europie i Ameryce — go._

_SHIRODHARA jest formą terapii ajurwedyjskiej, która polega na delikatnym polewaniu czoła płynem. Nazwę tworzą dwa sanskryckie słowa „sira” — głowa i „dhara” — strumień. Płyn, sporządzony z uwzględnieniem doszy (konstytucji ajurwedyjskiej) oraz chorób, według określonych zasad leje się na czoło cienkim strumieniem z miedzianego naczynia, zawieszonego nad łóżkiem, i w taki sposób oczyszcza ciało mentalne. Płyny stosowane w shirodharze mogą zawierać masło, mleko, maślankę, wodę kokosową, a nawet zwykłą wodę._Umysł

Uwielbiam te chwile. Mózg pacjenta zaczyna gorączkowo szukać analogów w tak zwanym albumie wyrobionych w ciągu życia skojarzeń. Umysł jest zdezorientowany. Uwielbiam te sekundy. Dla takiego człowieka czas płynie inaczej: sekundy zamieniają się w wieczność. Sekundy, które otwierają drzwi do kolejnego poziomu świadomości. W tej chwili wydaje mi się, że, wkładając klucz wiedzy do zamka ludzkiej świadomości, słyszę skrzypienie oporu jego zarozumiałego umysłu. A jego podstawową mantrą jest: „Wiem wszystko! Zaskocz mnie!”. W takim momencie, rozumiejąc, że jego rola jest skończona, chcę po prostu uśmiechnąć się do niego, dotknąć palcem tej bańki mydlanej i z trzaskiem przebić iluzoryczną skorupę, wyrokując: „Nie jesteś nim! Ten, który siedzi przede mną, nie jest tobą!”.

Mleko wylało się białym strumieniem z metalowej ażurowej miski, wykonanej przez indyjskiego kowala artystycznego i namalowanej przez kruchą młodą dziewczynę nad brzegiem Gangesu w starożytnym mieście Kashi lub Waranasi*. Spiralne białe pasma napoju Parwati wiły się wzdłuż bawełnianego sznurka jak po schodkach. Przenikały do świętych bram ludzkiego mózgu, znajdujących się między brwiami.

_WARANASI to miasto w stanie Uttar Pradesh w północnych Indiach. Nazwa oznacza „między dwiema rzekami” (Waruną, płynącą na północ, i Assi — na południe). Starożytne nazwy miasta: Benares, Avimuktaka, Anandakanan, Mahasmasana, Surandhana, Brahma Wardha, Sudarshan, Ramya i Kashi. Uważa się za święte miasto dla hinduistów, buddystów i dźinistów. Według legendy miasto zostało założone przez boga Śiwę około 8000 lat temu. Waranasi jest jednym z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych w Indiach. Chiński podróżnik Xuanzang opisał je jako centrum życia religijnego, edukacyjnego i artystycznego, podkreślając, że miasto rozciągało się na odległość przeszło 51 km wzdłuż zachodniego brzegu Gangesu._Ciało

— Chciałam powiedzieć, że twoja ręka jest częścią ciała. A ciało nie jest tobą! Przecież sama mówiłaś, że cielesny ból nie wycieńcza tak, jak ból duchowy! Twój umysł nie jest tobą. On nieustannie zaśmieca głowę niepotrzebnymi myślami. One dręczą cię i nie wiesz, w którym kierunku masz podążać dalej. Twoje ego nie jest tobą. Ono tworzy obrazy, wypełniając twoje życie lękami.

Twarz dziewczyny zaczęła się rozluźniać. Kołysałam miskę tak, żeby strumień przybierał kształt sinusoidy. Rysując zygzaki na czole od prawej do lewej strony i od lewej do prawej, święty płyn oczyszczał skorupę umysłu, usuwając lęki i myśli niszczące jej świadomość.

Siedziałam obok niej i zastanawiałam się: „Czy to, co robię, jest tak ważne?”.Ego

Kiedyś zostałam zaproszona do programu jednego lokalnego milionera i guru biznesu. W gronie swoich bliskich on nazywa siebie starym alkoholikiem i nieudacznikiem.

— Widziałaś moje programy? — zapytał arogancko, oceniając mnie zmęczonym życiem wzrokiem.

— Nie, nie oglądam telewizji — odpowiedziałem z uśmiechem. Przez jego twarz przemknął grymas pogardy, który szybko się zmienił w zwykłą maskę zadowolonego z siebie mężczyzny z amerykańskich plakatów. Jest to znamię wszystkich, którzy przez całe życie marzyli o życiu w zasobnej i spokojnej Ameryce, ale z powodu różnych okoliczności i obaw nie mogli spełnić swoich planów.

— Chcę cię ostrzec. Rozdzieram zaproszonych na strzępy — powiedziawszy to, rzucił na mnie wyraziste i groźne spojrzenie. Jak kowboj, który zwycięsko zdmuchuje dym z lufy rewolweru, a następnie uderza dłonią w bębenek i odciąga kurek do kolejnego strzału. Prowadzący programu wszedł w rolę, ale jego wzrok pogrążył się w grząskim bagnie dokuczliwych myśli człowieka, który codziennie wypija butelkę dobrej whisky. Nie trzeba było mu się przyglądać. Wnioski o beznadziejności i bezsensowności jego życia były zbyt oczywiste. Spuściłam wzrok. Moje serce było pełne współczucia. „Zagrajmy” — pomyślałam i, zalotnie poprawiąc włosy, wyraziłam zgodę:

— Rozerwij mnie, jeśli to ci sprawi przyjemność! Po tylu latach pracy z ludźmi zyskałam nieśmiertelność.

Kilka technik werbalnego i energicznego aikido — i uroczy przeciwnik wyciągnął się na krześle; wyraźnie zadowolony z przebiegu rozmowy podsumował:

— Czyli zarabiasz na tym, że karmisz ludzi bajkami?

— Być może masz rację. Załóżmy jednak, że ludzie potrzebują ich — odpowiedziałam bez wahania. Samokontrola, wyrobiona dzięki praktykom wyrzeczenia w górach oraz komunikacji z różnymi formami życia w sansarze, pomogła mi również tym razem.

Nieraz wracając wspomnieniami do tego programu, zastanawiałam się nad jego słowami. Ludzie nadają tym samym słowom zupełnie inne znaczenia. Moim zdaniem bajka jest mistrzowską opowieścią narratora. Opowieść, opowiadać, opowiadacz (bajek). Mój rozmówca tym niewinnym słowem „bajka” nazwał „iluzję”. Podkreślił, że zasady, które przekazuję swoim uczniom, nie są naukowo udowodnione i dlatego są uważane za zmyślone. Jego błędne przekonanie jest owocem społecznej ignorancji.

Iluzja nie jest czymś, co jest ukryte przed wzrokiem człowieka. To są miliony myśli rojących się w umyśle w postaci wewnętrznego głosu i uprzedzeń: zaczynając od refleksji nad własną wartością, stałością uczuć i znaczeniem zdobyczy materialnych, a kończąc na powszechnej iluzji wyjątkowości, powodującej ustalenie granic na naszej planecie oraz podział ludzkości na rasy, narody i kasty.

Zdając sobie sprawę, że społeczeństwo opiera się na zasadach stworzonych przez ludzkie myślenie, szukałam na świecie i w historii doskonalszych analogów. Przez większą część swojego życia jako szalony wędrowiec podbijałam szczyty gór i własnej świadomości. Podporządkowałam swoje ciało i zasoby pieniężne jednemu celowi — poznaniu zasad wszechświata. One służyły mi, a ja — swoim nauczycielom. Każdy z nich w pewnym okresie prowadził mnie drogą, otaczając swoją miłością i troską, napełniając błogosławieństwem, z cierpliwiością i wyrozumiałością przyglądając się moim błędom.Opcje losu

Przelałam ciepłe mleko z termosu do naczynia i niedostrzegalnym ruchem sprawdziłam puls klientki, gładząc dłoń, wypełniającą się energią. Po cichu wysyłałam jej fale miłości i harmonii: „Odpręż się. Jesteś bezpieczna. Świat cię kocha. Wyjdź z muszli paniki i strachu”. Wibracje moich intencji zostały przekazane przez bramę pomiędzy brwiami temu, którego w kulturze wedyjskiej nazywa się „obserwatorem”. I jestem pewna, że mnie usłyszał. „Pomogę ci wydostać się z plątaniny problemów społecznych, wywołanych karmą i złym wyborem. I postawię na tory dobrych uczynków dharmy*”. Przestrzeń, utkana przez śakti, otrzymywała sygnały i odpowiadała. Dźwięk tego błogosławieństwa słyszę w sobie, w sobie prawdziwej. Słyszę wszechświatowe huczenie opcji. 60 warstw możliwości zaczyna się poruszać pod wpływem śakti jak ruletka w kasynie. W tej chwili los wybiera możliwe opcje realizacji żądania i sposoby ujawniania się na tym świecie. Zmiany powodują ruch i tarcie. Słyszę je jako metalowy zgrzyt gwiazd, brzęczenie organów lub brzęk tysięcy tybetańskich misek. Narastający huk, który zmusza do zmiany biegu historii, czasu, przestrzeni i losu.

To działa! I dowodem tego jest każdy dzień mojego życia. Zmienia się życie nie tylko moich studentów i klientów, lecz także tych, którzy przypadkiem trafili na moje wykłady w internecie. Czy też szczęściarzy, którzy otrzymali moją książkę w prezencie.

_DHARMA — jest prawem duchowym i moralnym. W starożytnych Indiach dharma była identyczna z prawami ryty, tzn. naturalnymi prawami natury. Dharma jest często tłumaczona jako „uniwersalne prawo bytu, obowiązek religijny lub to, co utrzymuje porządek kosmiczny”. Prawa dharmy są jedyne, ale zrealizować je można tylko w zgodzie z wewnętrzną naturą tego, kto przestrzega dharmy._Liczby

Kolejna zabawna historia o tym, jak działa nasze myślenie.

Dzień w banku dobiegał końca.

— Dzień dobry — powitałam dziewczyny, wchodząc do oddziału obsługi klientów VIP. — Miałam dostać przelew bankowy z Kazachstanu.

— Proszę usiąść — odpowiedziała jedna z nich, szybko przepisując dane z mojego iPhone’a. Na identyfikatorze przeczytałam imię — Natasza.

Kocham dziewczyny o tym imieniu. Są aktywne, niezawodne, inteligentne, dzięki bystremu umysłowi i sprawnie działającym połączeniom między neuronami momentalnie znajdują rozwiązanie w każdej sytuacji.

— 34 dolary?

— Tak — odpowiedziałam mechanicznie, nie przywiązując wagi do kolejności cyfr. W moim umyśle cyfry i liczby natychmiast zmieniają się w frazy lub przepowiednie. Kiedy dyspozytor mówi: „Za 10 minut do pani podjedzie chevrolet. Rejestracja 1374”, mój mózg zapamiętuje: „1 — taksówkarz rozpoczął nowe życie, 37 — niedawno poznał dziewczynę, ale to nic poważnego, i 4 — ten związek szybko się rozpadnie”.

Każda liczba ma swoje znaczenie i potencjał. Nie lubię słownych etykietek przylepianych różnym fenomenom. To przeszkadza w komunikacji między ludźmi należącymi do odmiennych kultur. Spróbuj na przykład zapytać osobę z plemienia na Andamanach: „Czy wierzysz w numerologię?”. Głupio, co? Jestem pewna, że oni nie znają tej nauki, ale na swój sposób też odczytują znaczenie liczb.

Liczby — to żywa zmieniająca się moc. Ona jest wieczna i połączona z magnetycznymi nićmi ziemi i wszechświata.

A zatem mój pozytywnie nastawiony mózg odruchowo przestawił cyfry, nie chcąc, by destrukcyjna czwórka znalazła się na końcu. I zapamiętał — 43.

— Za kilka minut pani będzie mógła odebrać przelew w kasie — powiedziała menedżerka, więc zaczęłam czekać. Jednak po 15, ani po 20 minutach pieniądze nie nadeszły.

— Może przelew da się przyspieszyć? — ponownie zwróciłam się do Nataszy. I wysłałam swoją sankalpę* do trzeciego oka dziewczyny: „43 dolary. W tej chwili dostanę 43 dolary”. Kilka minut później dostałam wiadomość. 43 dolary trafiły na moje konto.

— Zrobiłam przelew na konto internetowe — wyjaśniła dziewczyna. — Na koncie jeszcze było 9 dolarów. Teraz pani może odebrać całość w kasie.

Jeśli czegoś potrzebujesz — przestrzeń zawsze znajdzie najlepszy sposób, aby dać ci to, czego chcesz!

_SANKALPA — mentalna lub zwerbalizowana intencja, której towarzyszą moc i energia._Misa

Ostatnie krople mleka spływały leniwie na czoło, nabierając kształtu rozciągającego się kota. Przetarłam głowę klientki suchym puszystym ręcznikiem frotté. Uruchomiłam lampkę zapachową i włożyłam w dłonie dziewczyny dwa magiczne kamienie: nefrytowy w lewą i ametystowy w prawą.

— Delikatnie ściśnij kamienie w dłoniach. One harmonizują energie w ciele.

Podczas tych kilku godzin abhyangi* i shirodhary mięśnie twarzy dziewczyny rozluźniły się. Twarz stała się gładka i spokojna. Błogi umiech świadczył o pogodzie ducha. Ciało było pełne ciepła.

Podczas gdy dziewczyna odzyskiwała swoje siły pod wpływem kamieni, wlałam wodę do tybetańskiej misy i położyłam ją na pępku. Misa zaśpiewała. Te dźwięki były ciche i przerywane. Jednak z każdym obrotem tłuczka one nabierały siły i w pewnym momencie rozbrzmiały. Misa zaśpiewała swoim potężnym głosem, napełnionym mocą Himalajów i błogosławieństwami nieba. To jest znak, że spięcie, które spowodowało chorobę, zniknęło pod wpływem naszych wysiłków i siły pięciu podstawowych elementów.

_ABHYANGA — ajurwedyjski masaż olejkiem, który jest ważną częścią codziennej rutyny, zalecanej przez ajurwedę w celu osiągnięcia dobrej kondycji i pomyślności._Energia

Dziewczyna wyszła spod prysznica i sięgnęła po czarkę z pu-erh*.

— Proponuję, żebyś się ubrała i spróbowała ze mną krótkiej, ale bardzo skutecznej medytacji — zasugerowałam ostrożnie, nie licząc na zgodę. Tylko pojedynczy ludzie są gotowi zaakceptować w życiu to, co nie ma żadnych skojarzeń w ich „wewnętrznym albumie”. Niezrozumiałe akcje i rytuały są zwykle odrzucane przez nich. Chodzi o samoobronę naszego ego i szanuję to.

— Bardzo chętnie — odpowiedziała dziewczyna. — Od dawna chciałam nauczyć się relaksować, ale nie mogłam znaleźć odpowiednich metod. Milion myśli nieustannie przewija się przez moją głowę. Ich dialogi potwornie utrudniają życie! Nie wspominam już nawet o lękach. Myślisz, że medytacja przywróci mi radość?

— Nie od razu. Ale obiecuję, że zaraz po tym jak zapasy energii zostaną uzupełnione, uczucie pełni życia powróci. Przyczyną depresji jest wyczerpanie energii.

— Ale nie jestem wampirem, by żywić się energią innych!

— Skąd to radykalne podejście? — byłam zaskoczona tokiem jej myślenia. — Uzupełnimy zasoby, doładowując się energią qi otaczającego nas środowiska, czyli natury — próbowałam wyjaśnić, stosując terminy znane zwykłym ludziom.

— Przepraszam, ale nie zawsze rozumiem, co pani chce powiedzieć. Co to jest qi? — ona skończyła wycierać włosy, odłożyła ręcznik i podeszła do sofy.

— Proszę sobie usiąść — zaproponowałam jej. — Wyciągnij ręce przed sobą z dłońmi zwróconymi ku sobie. — Dziewczyna posłusznie wykonała ruch do przodu, podobnie jak podczas porannych ćwiczeń. — Rozluźnij ręce i zegnij je w łokciach — pomogłam jej, pamiętając, że jej ciało dostaje skurczu przy każdym napięciu mięśni. Ona tak bardzo chciała być najlepsza, że nauczyła ciało napinać się przy każdym skurczu mięśni. — Nie musisz być najlepsza, wystarczy, że będziesz po prostu dobra — uśmiechnęłam się. — Uważaj, żeby nie było zbędnego napięcia. — Stałam naprzeciwko i pokazywałam, jak wszystko zrobić. — Wyobraźmy sobie, że między naszymi rękami jest substancja powietrzna. Pulsującymi ruchami ściskamy substancję, zbliżając do siebie ręce, i puszczamy, oddalając je. Próbujemy wyczuć obłoczek mgły.

Dziewczyna bawiła się przestrzenią między dłońmi i w pewnym momencie jej oczy się rozszerzyły. Ona zawołała:

— Czuję gęstość! Nie potrafię połączyć rąk, coś mi przeszkadza!

— To jest qi — wyjaśniłam. — Wielu błędnie nazywa to energią. Ale to jest raczej forma życia lub zwiewna substancja odżywcza. W Indiach ona nazywa się prana, w Chinach — qi. Jest paliwem do wytworzenia energii w naszym ciele, podobnie jak jedzenie. Wdychamy ją przez narządy oddechowe i skórę. Ona rozprzestrzenia się po naszym całym ciele przez specjalne „tętnice mentalne”, zwane również meridianami, i wypełnia wszystkie ważne narządy i układy. Wykonując tarcie, qi aktywuje śakti w czakrach i zwiększa światło subtelnych ciał, które tworzą aurę.

— Paliwo! Wszędzie otacza nas paliwo, ale chodzimy całkowicie rozładowani i nie wiemy, gdzie się naładować! Jakie to jest głupie!

— A raczej po prostu nie wiemy, jak to zrobić — poprawiłam ją.

Jej szczery zachwyt zaskoczył mnie. W niej obudziła się żądza wiedzy. Dziewczyna łapczywie wchłaniała każde słowo. Jak pielgrzym, znużony pragnieniem, cieszyła się łykami czystej wiedzy, pielęgnowanej przez tysiąclecia w tyglu cywilizacji.

_PU-ERH — to chińska herbata po fermentacji, jedna z najdroższych herbat na świecie. Ma specyficzną technologię produkcji: zebrane zielone liście poddawane są fermentacji przy udziale drobnoustrojów — starzeniu naturalnemu lub sztucznemu (przyspieszonemu) w ziemi._Myśl

— Pamiętaj o pierwszej zasadzie: „Energia podąża za myślą”. Należy precyzyjnie ukierunkować qi zgodnie z moimi instrukcjami. Ta technika nazywa się qigong. Qi — życiodajna substancja. Gong — mistrzostwo. A zatem qigong — to umiejętność zarządzania i przekierowywania qi do odpowiednich części ciała w celu uzyskania różnych wyników i wykonywania rozmaitych zadań.

— To znaczy, że jeśli czegoś się boimy i tworzymy w naszych głowach obraz strachu, on może się zmaterializować. „Energia podąża za myślą”. Sami kopiemy pod sobą dołki! Jezu, jakie to proste!

Ona podniosła się i zaczęła chodzić po pokoju.

— Przez całe życie wmawiałam sobie choroby, myślałam o tym, jak wszyscy mi współczują. Szczerze mówiąc, czasami wyobrażałam sobie, że umrę. Cieszyło mnie, że wszyscy moi krewni odczują stratę i zrozumieją, jak ważną rolę odgrywałam w ich życiu. Boże, jaka jestem głupia! Ja sama jestem przyczyną swoich chorób.

— Ale ty jesteś także powodem powrotu do zdrowia — musiałam przerwać jej wewnętrzny dialog i przekonać ją, aby wróciła na kanapę i rozpoczęła medytację.

Niezwykle ważne jest, aby zaufać światu i otworzyć się na niego. Dopiero wtedy on będzie mógł wypełniać nas. Otacza nas boska matka Natury-Prakriti. Ona stworzyła nas, dba i pomaga się doskonalić, odzwierciedlając to, co wysyłamy na zewnątrz.Poranna medytacja

— Przyjmij wygodną pozycję. Jeżeli będziesz medytować w domu, pamiętaj: ubranie do medytacji musi być luźne, pokój — cichy i ciepły. Więc… — usiadłam w swojej zwykłej pozycji i złapałam strumień energii czubkiem głowy. Wibracje wypełniały całe ciało, obudziwszy światło w środku głowy, umysł się uspokoił. Kontynuowałam. — Nogi są opuszczone. Stopy mocno przylegają do podłogi. Siedzimy na kroczu, okolica kości ogonowej jest odprężona. Ważne, żeby nie było żadnego napięcia. Plecy są wyprostowane jak struna. Biodra stają się coraz cięższe. Opuść ramiona. Głowa jest skierowana ku niebu. Rozluźnione ręce leżą na kolanach, dłonie są odwrócone do góry.

Dziewczyna zastygła w bezruchu i, podobnie jak samuraj, który „nawet w trakcie odpoczynku czeka na przepływające zwłoki wroga”, dalej obserwowała reakcje swojego ciała, panując nad nim.

— Zamykamy oczy. Rozluźniamy biodra — kontynuowałam — kość krzyżową, brzuch, klatkę piersiową, ramiona, szyję. Odpuszczamy wszystkie myśli.

W tej chwili jej się wydawało, że wszystkie myśli, ukryte w świadomości i podświadomości, wydostały się z dziur jak karaluchy w poszukiwaniu słodkich okruchów. One roiły się i hałasowały, przerywając sobie nawzajem.

— Obserwujemy swój oddech — powiedziałam — on robi się spokojny i powolny: wdech — wydech, wdech — wydech… Bicie serca zwalnia… Powieki stają się coraz cięższe.

Jej karaluchy myśli zaczęły się układać w szeregi i nieco uspokoiły — one wpadły w trans.

— W myślach przenosimy się w góry. Ciepły letni powiew pieści skórę i przechodzi przez włosy. Siedzimy na szczycie góry, patrzymy na wschód słońca.

Karaluchy myśli poddały się i, przewróciwszy się na plecy, uniosły łapki. Był to gest przejścia do innej rzeczywistości. One zniknęły! Rozpłynęły się w nirwanie!

— Pierwszy promień pomarańczowego świtu oświetla szczyty górskie i wpada do punktu między brwiami. Złoty blask wypełnia mózg przez bramę pomiędzy brwiami. „Cześć, mózgu” — budzimy go z uśmiechem i nadal wypełniamy złotym blaskiem oczy, uszy, nosogardziel, usta, gardło. Uśmiechamy się i pozdrawiamy każdy narząd i część swojego ciała. Wysyłamy do nich miłość i wdzięczność. Pozwól swoim narządom poczuć wartość i wagę. „Witaj, tarczyco”. Napełniamy ją złotem i przechodzimy do oskrzeli, płuc i serca. „Moje drogie serce, mój niezłomny generale, przepraszam, że zwykle nie liczę się z tobą i bezmyślnie obciążam cię w pogoni za sukcesem. Witam, piersi, nerki, wątrobo”. Uśmiechnij się i wypełnij złotym światłem żołądek, trzustkę, śledzionę i jelita — mądrego pytona zamieszkałego w brzuchu. Poczuj, jak jego ciało pulsuje i przekazuje wibracje pępkowi. Wypełnij macicę i jajniki blaskiem (dla mężczyzn: jądra i penis). Promień wschodzącego słońca dalej wlewa się złotym strumieniem do przestrzeni pomiędzy brwiami, wypełniając całe ciało czystą złotą energią. Wypełnij światłem nogi i ręce. Radość i rozkosz przekazywane są każdej komórce ciała; wchodzą do kości i stawów. Odczuwamy, jak fale wdzięczności dla matki ziemi spływają ze stóp w dół i wracają przez nie jak fontanna mocy życiodajnej. Przepuszczamy strumień energii ziemskiej przez całe ciało i kierujemy ją przez czubek głowy przepływem wdzięczności do ojca niebios. Obserwujemy, jak strumienie fioletowego deszczu otaczają całe ciało, tworząc ochronny kokon aury*. Odczuwamy, jak każdy kwant światła i każda cząsteczka wody w ciele cieszy się i wibruje, dostosowując się do energii szczęścia wszechświata.

W pokoju zapadła cisza. Ciało dziewczyny zamarło. Uśmiech szczęścia rozjaśnił jej twarz. Czułam się usatysfakcjonowana. Jeszcze jedna osoba odkryła dla siebie świat energii i została adeptem świata światła.

— Bardzo dziękuję — powiedziała klientka przy drzwiach, łącząc ręce w geście „namaste”. — Będę za tydzień — dziewczyna leciała jak motyl w stronę samochodu, zapomniawszy o wszystkim.

Odurzający zapach kwitnącego jaśminu wdarł się przez otwarte drzwi do gabinetu. Wpuściłam do płuc świeży strumień qi i pomyślałam: „Jestem naprawdę szczęśliwa, że mogę przywrócić człowiekowi możliwość dostrzegania i odczuwania radości oraz piękna świata!”.

_AURA — to promienna powłoka wokół ciała człowieka, która jest wskaźnikiem duchowej siły i energii osoby._Odpowiedzialność

Minął zaledwie miesiąc, odkąd ona ze łzami w oczach weszła do mojego biura.

— Jesteś moją ostatnią deską ratunku — powiedziała dziewczyna z bólem w głosie.

Poprosiłam ją, by usiadła wygodnie na poduszkach, rozrzuconych na podłodze wokół stolika do herbaty.

— Od roku nie opuszcza mnie uczucie strachu, przechodzące w panikę. Zostawiłam swój biznes, zaczęłam się bać latania samolotem, mój sen był przerywany i niespokojny.

— Masz męża?

— Mam dobrą rodzinę — troskliwego męża i małą córeczkę.

— Ile lat ma dziecko?

— Trzy.

— Czy ktoś pomaga ci w utrzymaniu porządku i opiece nad dzieckiem?

— Tak. Zatrudniamy pomoc domową i nianię. Prowadzę poważny interes. Dlatego możemy pozwolić sobie na to. Wydaje się, że wszystko jest w porządku, gdyby nie te ataki! One wykańczają mnie!

— Powiedz mi, jak to się odbywa?

— Nagle ręce i nogi stają się zimne, oblewa mnie pot, serce wali jak szalone i omal nie mdleję.

— A czy w tej chwili odczuwasz ssanie w okolicy splotu słonecznego?

— Tak. Jakby była tam czarna dziura!

— Doznajesz lęku w zatłoczonych miejscach?

— Tak. Skąd pani wie?

— Moja droga, nie jesteś sama w swoim cierpieniu. Jeśli to cię pocieszy.

Typowa sytuacja. Ta 30-letnia kobieta ma za sobą ukończenie szkoły, uniwersytetu i studiów podyplomowych. Rodzice byli dumni ze swojej pociechy. Ona wyszła za mąż za syna profesora i starała się być idealną żoną. Sama założyła poważną firmę finansową i zaczęła ją rozwijać na poziomie międzynarodowym. Kiedy zgodnie z wyobrażeniami społecznymi nadszedł czas na dziecko — ona urodziła córkę. Wszystkie stawiane przed nią zadania ona wykonywała idealnie, jeszcze bardziej inspirując się zwycięstwami oraz przekonaniem o swojej wyjątkowości. Perfekcjonizm zmuszał ją do doskonalenia się we wszystkim — w projektowaniu, gotowaniu i stylu. Siłownia, kosmetyczka, masaż sportowy. Z jakiegoś powodu trzeba było opanować techniki malarstwa olejnego, chodzić na lekcje śpiewu, skoczyć ze spadochronem oraz nauczyć się sterować jachtem. Cel życia: być najlepszą! Mąż stanowił tylko plamę atramentową na krajobrazie jej życia. Bierny i napędzany. A zarazem nieszkodliwy, miły i posłuszny. Podobnie jak dwie połówki yin-yang, żyjąc razem, podążali różnymi ścieżkami rozwoju. Powiem więcej, oni zamienili się miejscami.

Ona nie ukrywała, że od szkolnych lat konkurowała z chłopcami, którzy byli jej głównymi rywalami w grach i osiągnięciach. W małżeństwie ta rola przypadła małżonkowi. Z czasem zaczął odstawać od nader aktywnej żony i biernie pogodził się z piętnem nieudacznika, ukrywającego się w świecie gier komputerowych. Straciwszy cel życia, bodziec do zarabiania pieniędzy i męską godność, zasiał w swoim sercu ziarenko nienawiści i zazdrości wobec swojej wybranki i całej „słabszej płci”.Kobiecość

Energie żeńskie są naturą yin. One gromadzą się w ciszy i spokoju, wyczerpują się w działaniu i walce. Chłodnawe i miękkie, przejrzyste i wchłaniające. Ich naturę opisuje trygram* woda. Za zewnętrznymi liniami yin jest głęboko ukryty twardy yang. Fascynująca ustępliwość i otulająca moc, magnetyzm i przenikliwość pozwalają wchłonąć i skupić wewnątrz wszystkie otaczające potencjały. Podobnie jak owoc mango, który na zewnątrz jest miękki, soczysty i słodki, ale w środku ma twardą pestkę, która daje życie nowym pomysłom. Taka jest natura kobiety. Jeśli zgromadzić te energie w kobiecym ciele, ono odwdzięczy się zdrowiem i pięknem.

Męskie energie rodzą się z błyskawicy. One dają impuls do podróżowania i badań, do osiągnięcia szczytów sławy i do szukania Boga w sobie. Ich natura to walka, wyzwanie i ruch. Ich sens lepiej oddaje trygram ogień — zmienny, figlarny, ekstremalny, szybki, hojny, promieniujący i rozdający. Linie zewnętrzne — to jasny i mocny yang. A linia wewnętrzna — to kruchy i niestabilny yin. Jak ostryga: twarda skorupa i miękki miąższ.

Podążając za swoją aktywną naturą, mężczyzna ujawnia swój potencjał, zdradzając ją — traci szanse i degraduje.

Wchodząc w związek, mieszamy nasze energie z energiami naszego partnera. To pozwala poczuć jedność i pełnię. Radzić sobie z wadami. Ciepło potrzebuje chłodu, a na dreszcze jest pomocne ciepło. Harmonia jest w przeciwieństwie. Na wynik wymieszania wpływa nie tylko biegunowość, lecz także ilość energii, którą otrzymujemy od urodzenia w różnych proporcjach, w zależności od karmy i celu. Nazywamy to mocą ducha lub charyzmą. W parze, gdzie mężczyzna ma większy ładunek śakti, kobieta wysycha i marnieje. Mały potencjał energetyczny mężczyzny stymuluje rozwój silnej kobiecej natury. Należy iść abo kobiecą ścieżką yin, albo męską yang.

Wszystko na świecie jest w ruchu, co umożliwia wiele wariantów zmian. Nie możemy wpływać na początkowe parametry określone przez los (chodzi tu o genetykę, atrakcyjność lub brzydotę naszego ciała, zdolności czy beztalencie), ale możemy sami dokonywać wyboru. A wynik i jakość życia, a także to, czy ludzie wokół nas są szczęśliwi, czy nie, zależą od niego. To wybór kształtuje ścieżkę dharmy i konsekwencje, które musimy ponieść w tym i następnym życiu.

Jeśli do trygramu wody podczas ruchu dodać linię yang, pojawi się ogień. Jeśli do trygramu ognia dodać linię yin, powstanie woda.

W naturze istnieje ciekawe zjawisko — labilność płciowa. Ona występuje u ostryg i ryb rafowych. Gdy w grupie biologicznej braknie samców, samice zmieniają płeć.

W tej parze dwie osoby właśnie zamieniły się rolami, a w pewnym momencie kobieca energia w ciele mojej pacjentki została stłumiona. Zakłócono energię i równowagę hormonalną, która uszkodziła wiele narządów i układów organizmu.

Nasz styl życia, zachowanie i myśli tworzą środowisko sprzyjające ciału lub niszczące je.

Próbowałam wyjaśnić młodej kobiecie, że przede wszystkim ona sama powinna pracować nad poprawą swojej kondycji fizycznej. To można osiągnąć, zmieniając siebie, swój światopogląd i styl życia. Rozwój jest jedyną rzeczą, dla której jesteśmy stworzeni w tej rzeczywistości. Praca nad swoją osobowością i nawykami, doskonalenie się wcale nie są takie trudne. Trzeba tylko pielęgnować swoje mocne strony i usuwać wszystko, co szkodzi.

_TRYGRAM — to połączenie trzech cech, odzwierciedlających jedną z ośmiu kombinacji sił w taoistycznej kosmologii._Ambicje

Perfekcjonizm i ambicje rzutują na funkcjonowanie układu krwionośnego: naczynia zaczynają działać na pełnych obrotach. Przemęczenie pogłębia ten stan, prowadzi do zaburzenia krążenia mózgowego i uszkodzenia tkanek. Układ nerwowy jest przeciążony i w końcu nie wytrzymuje presji.

Zadałam jej pytanie.

— Czy naprawdę ci zależy na tym, żeby być najlepszą?

— Oczywiście! Nie chcę spędzić swojego życia tak jak większość tych leniwych, kretyńskich ludzi.

— Czy kiedykolwiek miałaś uczulenie?

— Tak, czasami mam. Chodzi głównie o alergię oddechową. Jest to choroba dziedziczna.

Alergia doskwiera ludziom, którzy nie chcą zaakceptować rzeczywistości, nie lubią natury i ludzi.

— Czy od samego dzieciństwa nieustannie starałaś się sprostać oczekiwaniom rodziców?

— W sumie tak. Mój ojciec ciągle na mnie krzyczał. Za każdym razem, gdy on wracał do domu, ogarniał mnie strach. Dla niego zawsze byłam głupia i słaba. Musiałam cały czas się uczyć i dużo czytać, aby uniknąć upokorzenia.

— Przecież na miłość nie można zasłużyć. Ona jest wszędzie. A w sercu rodziców jest od samego początku. Oni kochają bezwarunkowo, począwszy od momentu, gdy zarodek pojawia się w brzuchu matki. Najpierw musisz pozbyć się tych obaw. W końcu one gromadzą się w nerkach i wpływają na nie. Naucz się kochać siebie. Tę małą boginię, która mieszka w sercu. I radość wróci do twojego życia. Smutek i utrata radości prowadzą do niewydolności układu krążenia. Obudziwszy się rano, pomyśl o czymś, co wzbudza w tobie entuzjazm i zachwyt. W sypialni możesz powiesić zdjęcia miejsc, w których byłaś szczęśliwa. Kiedy znajdziesz radość w środku, rozprowadź ją po całym ciele. Kładąc się spać, podziękuj minionemu dniowi i pozwól, aby pojawiły się możliwości następnego dnia. Nie psuj sobie życia. Odpuść.

— A jeżeli te wydarzenia będą złe?

— Nie przyciągaj do siebie zła negatywnymi myślami. Więcej zaufania! Wszystko, co ci się przydarzy, to nauczki i kary za błędy poprzednich wcieleń. I musisz nad nimi odpowiednio pracować. Za każdym razem, gdy odbywa się coś złego i niespodziewanego, witaj je słowami: „Cześć, karmo!”. Uśmiechnij się. Po tej akceptacji powiedz: „A za co mogę to pokochać?”. W ten sposób nauczysz się radzić sobie z problemami, czerpiąc z negatywnych sytuacji same korzyści. Czasami nawet przekleństwa stają się błogosławieństwem. Znam jedną Hinduskę, która wyszła za mąż pod presją rodziców. Mąż jej nie kochał i znęcał się nad nią. Takie życie skłoniło ją do pisania poezji. Teraz ona opublikowała swoją pierwszą książkę.

To zaskakujące, ale nigdy nie zastanawiamy się nad tym, że ból i rozczarowania rozwijają nas bardziej niż czytanie. Niezadowolenie i zazdrość są wbudowane w oprogramowanie człowieka. One trują nam życie, a my zawsze z nimi walczymy. Jednak one są także unikalnym narzędziem do samodoskonalenia. Harmonijna świadomość wie, jak je zatrzymać, opierając się na wewnętrznej równowadze, etyce i normach religijnych. Jednak wymknąwszy się spod kontroli, te cechy uruchamiają autodestrukcję.Miłość do siebie

— Dobrze, ale jak zacząć kochać siebie?

— To nie jest łatwe. Od dzieciństwa jesteśmy przyzwyczajeni do poświęceń. Miłość do siebie była nazywana egoizmem i była wyśmiewana. Państwu nie opłaca się wychowywać swoich obywateli na pełnowartościowych ludzi. Ono żywi się energią swoich poddanych, dlatego rozpowszechnia fałsz. Ale miłość do innych i całego świata zaczyna się od małych rzeczy, od miłości do samego siebie. Czy często zadajesz sobie pytanie, czego chcesz?

— Nigdy — zastanowiła się. — Szczerze mówiąc, czasami nie wiem, co wybrać w sklepie. To jest śmieszne.

— Gdzie chciałabyś teraz pojechać? — dziewczyna była zmieszana. — W jakim stylu chcesz urządzić swoją nową sypialnię? Jakie kwiaty chciałabyś posadzić w swoim nowym domu?

— Oduczyłam się marzyć — odpowiedziała cicho. — Trudno się przyznać, ale tak jest.

— Wiesz, zawsze mnie zaskakiwało, dlaczego w miastach ludzie chcą mieć psy. Okazuje się, że wszystko jest proste. Ludzie kupują psy, żeby chodzić z nimi do parku. Sam człowiek przecież nie pójdzie, ale z psem musi to zrobić rano i wieczorem. To dziwne. Dlaczego oni nie idą na spacer do parku, nie pływają w rzece, nie słuchają śpiewu ptaków po prostu dla swojego ciała? Kompletny brak miłości do siebie zaraził całą cywilizację.

MEDYTACJA „NARODZINY WEWNĘTRZNEJ BOGINI”

Zmiany w swoim życiu wprowadzaj stopniowo. Zacznij dzień od oblewania się zimną wodą, spaceru po parku i medytacji „Narodziny wewnętrznej bogini”. Teraz połóż się na podłodze. Odpręż się. Ręce leżą swobodnie wzdłuż ciała, dłońmi do góry. Zacznij oddychać przeponą. Podczas wdechu wypełniamy brzuch. Podczas wydechu ciągniemy go do dołu, usuwając z niego powietrze przez nozdrza. Nie bądź nadgorliwa. Spokojnie. Wdech — wydech, wdech — wydech… Teraz na brzuchu wyobraź sobie ogromne jezioro pełne kwiatów lotosu. Tysiące lotosów rozciągają się po powierzchni wody, łapiąc promienie słońca. Jeden jeszcze nierozwinięty pączek w pewnym momencie zaczyna piąć się w górę — do serca. Dotarłszy do klatki piersiowej, on się zatrzymuje i otwiera kielich. Swoje złote płatki, jeden po drugim, rozchyla lotos w twoim sercu. Jeden po drugim. Cóż to za cud! Na dnie kwiatu siedzi mała dziewczynka. Uważnie spójrz na nią. Być może ona jest smutna i obrażona. Przyzwyczajona do samotności, ona liczy gwiazdy Wielkiej Niedźwiedzicy przez czubek głowy. Czuje się samotna. Może jej ręce i nogi są spętane ograniczeniami. Usta są zapieczętowane niemożnością wyrażenia swojej prawdziwej opinii i pragnień. Uwolnij ją! Przeproś. Porozmawiaj z nią i obiecaj, że wysłuchasz tego, co ona ma do powiedzenia. I za każdym razem, zanim dokonasz wyboru, przede wszystkim zapytaj o zdanie boginię w swoim sercu. Ona ci podpowie: albo chętnie się zgodzi, podskakując i klaszcząc w dłonie, albo na odwrót — wydmie usta, mruknie, co oznacza: „W żadnym wypadku!”.Ból

W tym przypadku pacjentka w porę dostała szansę zmienić swoje życie i w taki sposób uniknąć poważnych zmian w ciele.

Przemęczenie i brak zainteresowania życiem to jeden z głównych czynników warunkujących genetyczną predyspozycję do raka.

RAK — rewolucja aktywnych komórek, pożerających ciało osoby niezadowolonej z siebie. Mam nadzieję, że lekarze wybaczą mi to, co napiszę teraz. Współpracowałam z kilkoma onkologami. Oni wysyłali do mnie pacjentów, aby sprecyzować diagnozę. Bioenergoterapeuta bowiem potrafi rozpoznać raka na wcześniejszych etapach niż współczesna medycyna.

Pewnego razu, medytując w górach Chin, zetknęłam się z niezwykłą energią. Jest to osobna rozumna forma życia, poprzez którą doświadcza się orgastyczny zachwyt. Wtedy pracowałam nad praktykami odmładzania i nieśmiertelności, a zatem postanowiłam zastosować tę energię jako narzędzie w wymienionych praktykach. Wprowadzałam ją do komórek i obserwowałam, jak ona doskonali je, odsłaniając ukryte zasoby. Wówczas po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że energia życiowa jest magazynowana w komórkach.

Po powrocie, pracując z moim pacjentem chorym na raka, poczułam obecność tej energii. Medytując nad komórką rakową, zrozumiałam — to jest komórka, która nie miała siły się odnowić. Komórki ciała mają zasoby, dzięki którym periodycznie się odmładzają. Podobnie jak my, one mogą się doskonalić. Kiedy osiągną szczyt swojej idealności, zaczynają się odnawiać. A jeśli komórki nie mają na to wystarczającej energii, zaczynają zjadać wszystko wokół siebie, zabijając ciało.

Pamiętajcie, że podstawą tego świata jest gra energii oraz informacji na czasoprzestrzennej desce szachowej. Główna zasada ich interakcji to: energia podąża za myślą.

Myśl „Moje życie nie ma sensu, chcę umrzeć, nienawidzę siebie i swojego ciała” uruchamia mechanizm, który nastawia komórki ciała przeciwko sobie.

Dlatego nie można powiedzieć, że rak zjada silnych i aktywnych ludzi, którzy rozczarowali i zmęczyli się życiem. Człowiek sam programuje zniszczenie swojego ciała. Dokonuje tego poprzez swój styl życia, myśli i tolerancję.

Wyobraź sobie osobę prowadzącą aktywny tryb życia. Podobnie jak pędząca lokomotywa, ona mknie przez całe swoje życie w stronę swojego przeznaczenia. Jej skoncentrowana energia pomnożona przez pragnienie — sankalpa — służy wielkiej idei. Siły życiowe wybuchają potokiem, wciągając w ten wir otaczających ludzi. Tworząc wokół siebie świat, tacy ludzie nie mają czasu, żeby się rozejrzeć i zrozumieć, że to, co oni robią, nie jest potrzebne innym. Ich bliscy czasami po prostu nie nadążają za nimi i wylatują z drogi jak samochody, które nie wyrabiają się na zakrętach życia. A ci, którzy mają odwagę przeciwstawiać się tym potokom, pozostają tylko mokrymi plamami na przedniej szybie jego życia — oni nie uświadomili sobie, że nie warto przeszkadzać entuzjastom. Negatywna energia takich ludzi, wątpliwości i zużyty wewnątrzkomórkowy energetyczny potencjał prowadzą do powstawania przeszkód lub chorób.

Choroba to pojawienie się i zwiększenie bólu. Jesteśmy przyzwyczajeni do unikania tego, co powoduje strach i ból. Należy jednak odbierać je jako sygnały nawigacyjne i kosmiczne. Wchodzić przez nie jak przez bramę, dzięki czemu będziemy mądrzejsi i silniejsi. Naucz się postrzegać BÓL jako boskie objawienie litości.Tolerancja

Prawo istnieje, żeby odróżnić konstruktywność od destrukcji, porządek od chaosu, brud od czystości. Przyzwyczaiwszy się do ataków niegodziwych ludzi, do życia w moralnie chorym społeczeństwie, trudno zachować jasność swojego ducha. Kiedy poddajemy się i zaczynamy szukać uzasadnienia niszczącej ideologii, nasz organizm przesiąka „tolerancją”. Taka postawa nakazuje komórkom odpornościowym postrzegać wrogów jako przyjaciół. To upraszcza aktywnym komórkom wykonanie ich zadania — zniszczenia ciała.

Znane wszystkim uzależnienie od kawy — to tolerancja na kofeinę. Alkoholizm to tolerancja na alkohol, a miłość do cukru to niezdolność rozpoznania w tym produkcie wroga. Przyzwyczajanie się do stresu, akceptowanie go jako sposobu życia, wyczerpuje potencjał energii wewnątrzkomórkowej.

Wskutek tego pewnego dnia zabraknie energii do odporności na agresywne substancje lub komórki rakowe. Twoje ciało niszczy nie rak, tylko styl życia, zasady i wartości, twój perfekcjonizm, poczucie obowiązku i poświęcenie.

Należy wspomnieć również o dziedziczności. Geny to grzybnia rozwijająca się pod powłoką naszego ciała. Jeśli stworzysz wokół siebie pozytywne środowisko, pojawią się odpowiednie predyspozycje.

Środowisko sprzyjające rozwojowi raka — to urazy, zmęczenie, toksyczne powietrze i niezdrowa dieta; nieregularne picie wody, rozchwianie równowagi hormonalnej i zanieczyszczony układ limfatyczny.

Jestem pewna, że nowotwór jest chorobą uleczalną. Jeśli w porę da się zatrzymać i potraktować to jako punkt zwrotny w życiu, wymagający wyboru — śmierci lub zmiany, to jest szansa na sukces!

Dla wielu ludzi stałam się światłami na skrzyżowaniu życia, przekazując sygnał przestrzeni: „Jeśli nie zmienisz stylu życia i stosunku wobec niego, doświadczysz bólu”. Wielu z nich usłyszało. Oni rzucili to, co ciągnęło ich w dół, i zaczęli zajmować się tym, o czym marzyli, co sprawiało im radość. Oni nie umarli, ponieważ zaczęli żyć.Świadomość

Są trzy rzeczy, na których opiera się rzeczywistość: INFORMACJA, ENERGIA i MATERIA. Ich prawidłowe połączenie stwarza warunki, żeby pisać życie jak powieść, łagodząc lekcje karmiczne* i pomnażając skarby dharmy. Wszystko jest proste! Obserwuj swoje myśli. One muszą być zdecydowanie pozytywne! Żyj świadomie. Nadaj znaczenie i energię każdemu słowu i działaniu. Twoje słowa powinny być lepsze niż milczenie.

Obudziłeś się i sięgnąłeś po pilota, aby włączyć telewizor. To nieświadome działanie jest wyrobionym odruchem. Zadaj sobie pytanie: „Dlaczego?”. Wskutek tego zmarnujesz pół godziny, uzyskując fałszywe zastraszające cię informacje. Nastroisz swój mózg do wibracji o niskiej częstotliwości, pozwolisz ciału pochłonąć strach i nieufność wobec świata.

_LEKCJE KARMICZNE* — to skomplikowane sytuacje życiowe, będące konsekwencją błędów popełnionych w poprzednich wcieleniach._Poranna medytacja

Cofnijmy się do momentu pobudki. Poczułeś, że się obudziłeś, ale twoje oczy są nadal zamknięte. Wyobraź sobie, że jesteś w górach lub nad brzegiem ciepłego, cichego oceanu. Powyżej linii horyzontu zwizualizuj sobie miękkie pomarańczowe słońce. Jego promień przenika do punktu między twoimi brwiami. Nazywamy tę strefę „trzecim okiem” lub bramą prowadzącą do 9 pałaców mózgu. Poczuj, jak złoty blask łagodnego porannego słońca wypełnia głowę, oczy, nosogardziel, szyję, klatkę piersiową, ramiona, ręce, brzuch i nogi. Każdy narząd! Przywitaj się z ciałem i uśmiechaj się do niego, do wszystkich jego części. Wypełnij energią każdy gruczoł i kość. I dopiero po tym prostym, ale ważnym rytuale, otwórz oczy. Wszystko jest proste. Zaprogramowałeś ciało na zdrowie i sukces, napełniłeś je energią i aktywowałeś wewnętrzną śakti*.

Z czasem zrozumiesz, że otaczający cię świat kształtuje się w twojej głowie. Jest odbiciem twoich myśli.

Często pytacie, „jak naładować się energią”. Koniecznie opowiem o tym w swojej książce. Ale najpierw nauczmy się, jak nie marnować energii.

Połóż piórko na powierzchni jeziora i wykonaj pod wodą ruch od siebie. Piórko popłynie w tym kierunku.

Ciche jezioro to przestrzeń, w której istniejesz. Pióro to energia. A ręka to kontrolowana myśl. Twoja cenna energia podąża za myślą. Myślicie o dziecku — energia płynie, daje mu siły i chroni je. Przypominacie sobie trudną sytuację w pracy — energia ucieka do chciwego szefa. Boisz się negatywnego wyniku rozmowy kwalifikacyjnej i ciągle o tym myślisz — zwiększasz prawdopodobieństwo takiego rozwoju wydarzeń. Oglądasz telewizję — oddajesz energię nieożywionemu przedmiotowi oraz wizerunkom wszystkich prezenterów i aktorów. Dyscyplina myśli zmniejsza utratę siły życiowej!

A zatem ludzie, którym udało się zatrzymać rozwój raka, to ci, którzy opanowali tę zasadę i żyją w harmonii ze swoją przestrzenią.

ŚAKTI — _to pierwotna forma energii, która była początkiem i nadal jest źródłem egzystencji i wszystkich form życia. Istnieje wiele rodzajów śakti. Najważniejszym z nich jest adi śakti — sankalpa Brahmy._Zdrada

Ta choroba najczęściej dotyka kobiet, które przeżyły zdradę ukochanego mężczyzny.

Kiedyś przyszła do mnie dziewczyna, którą zostawił mąż. Musiałyśmy przeprowadzić kilka sesji, żeby zrównoważyć jej energię i układ nerwowy. Korzystając z mapy losu (zwanej zwykle horoskopem), ustaliłyśmy przyczyny tego i porozmawiałyśmy sobie o przyszłości. Opuszczając gabinet, ona się uśmiechała i była gotowa zacząć życie od nowa. Ale wracała do mnie zawsze smutna, z oczami, opuchniętymi po płaczu i nieprzespanych nocach. Pulsacja czakr stała się niebezpiecznie nierówna. Wibracje komórkowe szybko ustawały. Za parę tygodni ciało mogło funkcjonować w trybie, który nazywam „stanem przedrakowym”.

— Słuchaj, jeśli nie przestaniesz się torturować myślami o człowieku, który już nie potrzebuje cię, będziesz miała raka. — Zrozumiałam, że idę va banque. Ale klasyczna miękka terapia nie działała. — Pomyśl, kto będzie się opiekował twoją córką? Kobieta, do której on odszedł? Kto odprowadzi córkę do szkoły, będzie patrzył, jak ona dorasta i staje się dorosłą kobietą… Rak jest bezlitosny. Teraz go karmisz, twoje życie bowiem przypomina „czarną dziurę”! Jest to destrukcja, do której doprowadziłaś siebie poprzez urazę, wspomnienia o przeszłości i użalanie się nad sobą. To niszczy nie tylko ciebie, lecz także ludzi wokół ciebie. Zatrzymaj się i zapanuj nad sobą i swoimi myślami!

— Ale jak mogę przestać o nim myśleć? To są niekontrolowane fale emocji. Rozumie pani, niekontrolowane!

W takich momentach na szyi pojawiały się czerwone plamy, przypominające wyspy i kontynenty na mapie świata. A im mocniejszy był jej wewnętrzny gniew, tym bardziej one wypełniały się krwią.

— Słuchaj, nieprzyznanie się do błędu jest błędem podwójnym. Dam ci „magiczną pigułkę” przeciw miłości — powiedziałam. To medytacja, zrywająca energetyczne nici przywiązania, które powstały przez lata wspólnego życia.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: