Ha-ha-iku - ebook
Krótkie formy inspirowane haiku. Relacje z codzienności. Nadawane alfabetem morsa komunikaty o zderzeniach z rzeczywistością. Rzeczy ulotne. Lekkie. Ciężkie. Tykanie zegara. Odgłos kroków. Miasto. Życie. Nieortodoksyjne w formie. Oby choć czasem śmieszne.
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| Rozmiar pliku: | 92 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Piotr Majewski
HA —
HA —
IKU
motto :
I could be bounded in a nutshell
and count myself a king of infinite space
“ Hamlet ”
mógłbym , wtłoczony w orzecha łeb stary ,
czuć się , jak władca przestrzeni bez miary
wolne tłumaczenie I
mógłbym , od sfery orzecha zależny ,
czuć się , jak władca przestrzeni bezbrzeżnych
wolne tłumaczenie II
mógłbym , do wnętrza orzecha wtłoczony ,
królem obszarów się czuć niezmierzonych
wolne tłumaczenie III
motto II :
można haiku —
przy odrobinie wprawy —
stworzyć bez liku
— 1 —
bezchmurne niebo
z błękitnej czarki kwiaty
podlewa żarem
— 2 —
czas podwieczorku
koparka zwiesza łyżkę
nad kęsem ziemi
— 3 —
znerwicowany
człowiek na moście rzeka
płynie spokojnie
— 4 —
z klatki na kliszy
ptaki już zawsze będą
chciały odlecieć
— 5 —
gwieździste niebo
na łysej czaszce globus
czasoprzestrzeni
— 6 —
kropla na liściu
dziecko ulewy piąstką
wygraża ziemi
— 7 —
stary magazyn
farbą się łuszczy szara
twarz bezdomnego
— 8 —
jeśli z powodu
depresji umarł komik
wypada śmiać się ?
— 9 —
ptak przysiadł niebo
czy się otworzy skoro
klucz wyszczerbiony
— 10 —
bluszcz pnie po kracie
zielone nieba palce
nienasycone
— 11 —
ściana biurowca
z wewnątrz nie widać że jest
cała z obłoków
— 12 —
skrzydło boeinga
odcina na śniadanie
kawałek chmury
— 13 —
pięścią kamienia
zlękniony zadrżał księżyc
w brudnej kałuży
— 14 —
toczone czerwiem
kasztanów palce matki
walczącej z rakiem
— 15 —
gołąb na daszku
dziwi się ludziom w dole
szarość i błękit
— 16 —
maluje liście
mokrym od deszczu gwaszem
lato smutnawe
— 17 —
ażur firanki
słoneczną kredką ściana
porysowana
— 18 —
północ — nad lampą
anielska aureola —
mgła zjada miasto
— 19 —
różanopalca
nagim pniom z mgły utkaną
unosi halkę
— 20 —
gruchając cicho
gołębia mojej dłoni
do gniazdka wabi
— 21 —
mały meloman
słucha płyt — na chodniku
martwy skowronek
— 22 —
na deszcz się zbiera
niejednemu noc spłynie
mokrymi snami
— 23 —
mały ślimaczku
piękne dziś niebo — wybacz —
wpełzłeś mi w drogę
— 24 —
w parku na zimę
o trochę ciepła żebrzą
drzewa zgrabiałe
— 25 —
w parku na wiosnę
na ławce siadł bezdomny
słowik i śpiewa
— 26 —
w parku gdy lato
żar na aleje leje
chłodny cień z liści
— 27 —
w parku jesienią
jak w domu samuraja
po harakiri
— 28 —
sroce złodziejce
oczy lśnią na nadejście
złotej jesieni
— 29 —
dziura księżyca
niebo wokół gwiazdami
fastrygowane
— 30 —
chwila zadumy
zgrzyt karoserii giętej
negatyw ciszy
— 31 —
łagodnie mruga
ekran telewizora
kuloodporny
— 32 —
z cienia ogona
gdy merda nie odczytasz
która godzina
— 33 —
uczta poranna
mgłą zapleśniałe miasto
z lodówki świata
— 34 —
pięk / tno jesieni
tęcza barw ciepłych efekt
gnijących liści
— 35 —
ostatnie liście
obmyte ciepłym deszczem
ślimak je — sennie
— 36 —
leciał samolot
kos strosząc czarne piórka
przegnał intruza
— 37 —
pomarańczowy
numer na korze drzewa
holokaust w parku
— 38 —
blask bursztynowy
słońca słój słodki łąką
pachnące usta
— 39 —
różowe chmury
zmieniają stan skupienia
ze snu do jawy
— 40 —
jesienne słońce
pod parasolem huby
przycupnął listek
— 41 —
cisza faluje
nieważkość dech zapiera
pod taflą wody
— 42 —
( tryptyk łódzki )
tramwaj przyjechał
ludzie pod brudnym niebem
chcą na Tuwima
stare podwórza
w sparciałych ramach okien
wietrzą się buty
patrzą indianie
z graffiti obok siedzi
para cyganów
— 43 —
jesień na harfie
z pajęczyn gra od rana
mokre glissanda
— 44 —
brzuch burej chmury
zdziera jak papier ścierny
kolory z miasta
— 45 —
rajski poranek —
szalika wąż oplata
jabłko adama
— 46 —
w dni tak jak dzisiaj
nie da się nic napisać
nawet haiku —
— 47 —
tir na zakręcie
na pace zagmatwane
kable jak myśli
— 48 —
w źrenicy dziecka
jesiennej kuli śnieżnej
wirują liście
— 49 —
kampinoskie komorebi ( tanka )
ornament listka
misternie wyrzeźbiony
promieniem słońca
rozdygotany umysł
z wolna nasiąka ciszą
— 50 —
nożem księżyca
podcięło sobie gardło
wieczorne niebo
— 51 —
słońce za chmurą
lew za kratami z mgiełki
wielkie mi halo
— 52 —
kropla za kroplą
przez dziurę w szarych chmurach
wlewa się jesień
— 53 —
nowy poranek
słońce nad horyzontem
może prze — razić
— 54 —
latać jak ptaki
prosto wystarczy odpiąć
kotwicę cienia
— 55 —
lód na trawniku
właściciel spożywczego
lodówkę czyścił
— 56 —
wiatr podniecony
gwiżdże — zdejmuje jesień
rudą bieliznę
— 57 —
piórko wśród liści
HA —
HA —
IKU
motto :
I could be bounded in a nutshell
and count myself a king of infinite space
“ Hamlet ”
mógłbym , wtłoczony w orzecha łeb stary ,
czuć się , jak władca przestrzeni bez miary
wolne tłumaczenie I
mógłbym , od sfery orzecha zależny ,
czuć się , jak władca przestrzeni bezbrzeżnych
wolne tłumaczenie II
mógłbym , do wnętrza orzecha wtłoczony ,
królem obszarów się czuć niezmierzonych
wolne tłumaczenie III
motto II :
można haiku —
przy odrobinie wprawy —
stworzyć bez liku
— 1 —
bezchmurne niebo
z błękitnej czarki kwiaty
podlewa żarem
— 2 —
czas podwieczorku
koparka zwiesza łyżkę
nad kęsem ziemi
— 3 —
znerwicowany
człowiek na moście rzeka
płynie spokojnie
— 4 —
z klatki na kliszy
ptaki już zawsze będą
chciały odlecieć
— 5 —
gwieździste niebo
na łysej czaszce globus
czasoprzestrzeni
— 6 —
kropla na liściu
dziecko ulewy piąstką
wygraża ziemi
— 7 —
stary magazyn
farbą się łuszczy szara
twarz bezdomnego
— 8 —
jeśli z powodu
depresji umarł komik
wypada śmiać się ?
— 9 —
ptak przysiadł niebo
czy się otworzy skoro
klucz wyszczerbiony
— 10 —
bluszcz pnie po kracie
zielone nieba palce
nienasycone
— 11 —
ściana biurowca
z wewnątrz nie widać że jest
cała z obłoków
— 12 —
skrzydło boeinga
odcina na śniadanie
kawałek chmury
— 13 —
pięścią kamienia
zlękniony zadrżał księżyc
w brudnej kałuży
— 14 —
toczone czerwiem
kasztanów palce matki
walczącej z rakiem
— 15 —
gołąb na daszku
dziwi się ludziom w dole
szarość i błękit
— 16 —
maluje liście
mokrym od deszczu gwaszem
lato smutnawe
— 17 —
ażur firanki
słoneczną kredką ściana
porysowana
— 18 —
północ — nad lampą
anielska aureola —
mgła zjada miasto
— 19 —
różanopalca
nagim pniom z mgły utkaną
unosi halkę
— 20 —
gruchając cicho
gołębia mojej dłoni
do gniazdka wabi
— 21 —
mały meloman
słucha płyt — na chodniku
martwy skowronek
— 22 —
na deszcz się zbiera
niejednemu noc spłynie
mokrymi snami
— 23 —
mały ślimaczku
piękne dziś niebo — wybacz —
wpełzłeś mi w drogę
— 24 —
w parku na zimę
o trochę ciepła żebrzą
drzewa zgrabiałe
— 25 —
w parku na wiosnę
na ławce siadł bezdomny
słowik i śpiewa
— 26 —
w parku gdy lato
żar na aleje leje
chłodny cień z liści
— 27 —
w parku jesienią
jak w domu samuraja
po harakiri
— 28 —
sroce złodziejce
oczy lśnią na nadejście
złotej jesieni
— 29 —
dziura księżyca
niebo wokół gwiazdami
fastrygowane
— 30 —
chwila zadumy
zgrzyt karoserii giętej
negatyw ciszy
— 31 —
łagodnie mruga
ekran telewizora
kuloodporny
— 32 —
z cienia ogona
gdy merda nie odczytasz
która godzina
— 33 —
uczta poranna
mgłą zapleśniałe miasto
z lodówki świata
— 34 —
pięk / tno jesieni
tęcza barw ciepłych efekt
gnijących liści
— 35 —
ostatnie liście
obmyte ciepłym deszczem
ślimak je — sennie
— 36 —
leciał samolot
kos strosząc czarne piórka
przegnał intruza
— 37 —
pomarańczowy
numer na korze drzewa
holokaust w parku
— 38 —
blask bursztynowy
słońca słój słodki łąką
pachnące usta
— 39 —
różowe chmury
zmieniają stan skupienia
ze snu do jawy
— 40 —
jesienne słońce
pod parasolem huby
przycupnął listek
— 41 —
cisza faluje
nieważkość dech zapiera
pod taflą wody
— 42 —
( tryptyk łódzki )
tramwaj przyjechał
ludzie pod brudnym niebem
chcą na Tuwima
stare podwórza
w sparciałych ramach okien
wietrzą się buty
patrzą indianie
z graffiti obok siedzi
para cyganów
— 43 —
jesień na harfie
z pajęczyn gra od rana
mokre glissanda
— 44 —
brzuch burej chmury
zdziera jak papier ścierny
kolory z miasta
— 45 —
rajski poranek —
szalika wąż oplata
jabłko adama
— 46 —
w dni tak jak dzisiaj
nie da się nic napisać
nawet haiku —
— 47 —
tir na zakręcie
na pace zagmatwane
kable jak myśli
— 48 —
w źrenicy dziecka
jesiennej kuli śnieżnej
wirują liście
— 49 —
kampinoskie komorebi ( tanka )
ornament listka
misternie wyrzeźbiony
promieniem słońca
rozdygotany umysł
z wolna nasiąka ciszą
— 50 —
nożem księżyca
podcięło sobie gardło
wieczorne niebo
— 51 —
słońce za chmurą
lew za kratami z mgiełki
wielkie mi halo
— 52 —
kropla za kroplą
przez dziurę w szarych chmurach
wlewa się jesień
— 53 —
nowy poranek
słońce nad horyzontem
może prze — razić
— 54 —
latać jak ptaki
prosto wystarczy odpiąć
kotwicę cienia
— 55 —
lód na trawniku
właściciel spożywczego
lodówkę czyścił
— 56 —
wiatr podniecony
gwiżdże — zdejmuje jesień
rudą bieliznę
— 57 —
piórko wśród liści
więcej..
W empik go