Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Hania Baletnica - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
6 maja 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Hania Baletnica - ebook

Dziewięcioletnia Hania zaczyna chodzić do szkoły tańca. Na pierwsze zajęcia idzie, marząc o karierze baletnicy. Czy spełnią się jej oczekiwania? Czy nauczy się godzić obowiązki szkolne i wymagające hobby? Czy zawrze tu nowe przyjaźnie? Śledząc przygody Hani, zobaczymy krok po kroku, jak wygląda nauka tańca klasycznego. Bo już wkrótce dla dziewczynki nie będzie tajemnicą, jak wykonać demi plié i na czym polega pas de chat. Książka dla wszystkich kochających balet oraz marzących o tańcu na pointach i w pięknej spódniczce tutù.

dla dzieci w wieku 8 -12 lat

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7551-724-8
Rozmiar pliku: 5,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Hura, mama nareszcie zapisała mnie do szkoły tańca! Od tak dawna o tym marzyłam! Już jutro pierwsza lekcja! To będzie najpiękniejszy dzień w moim życiu! Jestem szczęśliwa!

Kiedyś tata podarował mi zeszyt, na okładce którego był napis My dreams, czyli po polsku „Moje marzenia”. W sam raz, będę w nim zapisywać wszystkie moje przeżycia ze szkoły tańca.

Zacznę od tego, że bardzo, ale to bardzo lubię tańczyć! Babcia Ela uważa, że tę pasję odziedziczyłam po mamie, która przez wiele lat chodziła do ogniska baletowego, nawet chciała zostać prawdziwą baletnicą. I ja od dawna o tym marzę.

Mam kolekcję figurek tancerek, które ustawiam na specjalnej baletowej półce. Jest już ich dziewięć, dokładnie tyle, ile mam lat. Codziennie podziwiam ich śliczne stroje i baletowe pozy. Na moim biurku siedzi Anastazja, piękna lalka baletnica. Ma przecudną zwiewną sukienkę, ciemne włosy uczesane w koczek, a na stopach różowe, atłasowe baletki. W wolnych chwilach włączam muzykę i tańczę, chociaż mój pokój jest niewielki. Wyobrażam sobie wtedy, że Anastazja i ja jesteśmy słynnymi gwiazdami baletu i występujemy na prawdziwej scenie.

Niedawno miałam niezwykły sen. Przyśniła mi się piękna, szeroka ulica. Stałam przed wielkimi drzwiami, na których znajdowała się ogromna tablica z migającym kolorowo neonowym napisem Dance i poruszającymi się sylwetkami tancerzy. Wielkie drzwi otworzyły się powoli i znalazłam się w holu pełnym światła, muzyki i obrazów, na których piękne baletnice stały we wdzięcznych pozach. Wszędzie wisiały fotografie małych dziewczynek w różnobarwnych kostiumach. Wokół mnie pojawiły się tancerki ubrane w jednakowe body i uczesane w koczki. Wirowały w rytm cudownej muzyki. Ich taniec opowiadał jakąś historię. Oczarowana patrzyłam na ich baletowe figury. Nagle poczułam, że ktoś wziął mnie za rękę.

– Śmiało, dołącz do nas! – Nieznajoma pani z uśmiechem zaprosiła mnie do tańca.

Słyszałam delikatny tupot własnych baletek. Wirowałam, skakałam coraz wyżej i wyżej, wykonując w powietrzu piękne ewolucje…

Rano mama mnie obudziła i powiedziała, że uśmiechałam się przez sen.

Właściwie lubię chodzić do szkoły, ale dzisiaj bardzo mi się dłużyło i często sprawdzałam, ile czasu brakuje jeszcze do ostatniego dzwonka. Po powrocie do domu odrobiłam w rekordowym tempie wszystkie zadane lekcje. Chciałam jak najszybciej rozpocząć wymarzoną naukę tańca. Zajęcia będą się odbywały dwa razy w tygodniu, we wtorki i piątki. Od tej pory te dni będę lubiła najbardziej. W moim śnie pierwsze spotkanie ze szkołą baletu było cudowne. Bardzo chciałam, żeby takie było i w rzeczywistości…

Do szkoły tańca pojechałyśmy autobusem. Był duży tłok. Tuż przed przystankiem, na którym miałyśmy wysiąść, kierowca gwałtownie zahamował i czyjaś wielka stopa w ciężkim bucie wylądowała na mojej.

– Aj! – krzyknęłam. Ból był okropny, ale przerażenie jeszcze większe. Jeśli mam złamaną nogę, nie dam rady wziąć udziału w mojej pierwszej lekcji baletu! Zacisnęłam mocno zęby, żeby się nie rozpłakać. Mama pomogła mi wysiąść z autobusu i rozmasowała bolącą stopę. Trochę pomogło.

Jednak dalsza część naszej wyprawy wcale nie była przyjemniejsza. Zaułek Moniuszki, gdzie powinna się znajdować szkoła tańca, w niczym nie przypominał pięknej, szerokiej ulicy z mojego snu. Tablicy z napisem „Szkoła tańca” też nigdzie nie było. Nerwowo zaglądałyśmy do bram, szukając tej właściwej. Bez skutku. Chwilę potem dołączyła do nas jakaś dziewczynka z mamą, błądziły tak jak my. Czas uciekał! Byłam już prawie pewna, że się spóźnię na moją pierwszą lekcję. I w dodatku stopa bolała mnie coraz bardziej! Z trudem powstrzymywałam łzy. Już nie wierzyłam, że moje marzenie się spełni.

– Szukają panie szkoły tańca? To już blisko, trzeba przejść przez podwórko – zwróciła się do nas przechodząca obok pani.

Może jeszcze nie wszystko stracone! – pomyślałam i mimo bólu w nodze popędziłam przez duże i ciemne podwórko, wyprzedzając wszystkich. Pierwsza dostrzegłam tablicę z napisem:

Ale i tu spotkała mnie niemiła niespodzianka: niestety były to zwykłe, szare litery, a nie kolorowe, migające neony. Zdziwiłam się, że mama zapisała mnie do tej brzydkiej szkoły. Wszystko było nie tak: ulica, podwórko i wejście. A miało być tak pięknie… Weszłam całkiem zniechęcona na pierwsze piętro starej kamienicy, ale w holu z recepcją humor od razu mi się poprawił i wszystkie moje obawy w jednej chwili zniknęły, o dziwo, ból nogi też! Było tam jasno i kolorowo! Podobnie jak w moim śnie! Mama rozmawiała z panią sekretarką, a ja stałam oczarowana, czując mocne bicie serca. Potem poszłyśmy do szatni, gdzie było już kilka dziewczynek. Wśród nich poznana wcześniej po drodze Dorota. Usiadłam obok niej i przebrałam się w body koloru liliowego, założyłam różowe baletki, a mama upięła mi włosy w koczek. Spojrzałam w lustro i bardzo się sobie podobałam.

Moje marzenie się spełnia! Wyglądam jak baletnica! – pomyślałam z ogromną radością. Byłam szczęśliwa! Poczułam się tak lekka, jakbym unosiła się nad ziemią. Chyba jeszcze długo gapiłabym się w lustro, gdyby w drzwiach nie pojawiła się smukła pani o jasnych włosach, ubrana w czarne wąskie spodnie i czarny T-shirt.

Wydawało mi się, że przyszła prosto z mojego snu. A ona uśmiechnęła się do nas miło i ciepłym głosem powiedziała:

– Dziewczynki w liliowym body, proszę za mną!

Skądś znam ten głos… – pomyślałam.

– Zobacz, ta pani, która pomogła nam odnaleźć wejście do szkoły, będzie naszą nauczycielką – wyszeptała mi do ucha Dorota.

Ja nie rozpoznałam jej od razu. Wtedy na ulicy miała na sobie modną sukienkę i rozpuszczone włosy.

Nasza nauczycielka najpierw oprowadziła nas po całej szkole, a przed salą B ustawiła w rzędzie.

– Tu będą się odbywały wasze zajęcia – powiedziała i otworzyła drzwi. Zaparło mi dech w piersiach, kiedy jedna za drugą wchodziłyśmy do tego wymarzonego miejsca. Skoczna muzyka nadawała rytm naszym krokom. W wielkich lustrach widziałam nasze figury w jednakowych body. Wyglądałyśmy tak pięknie, że chciało mi się skakać z radości.

Po okrążeniu sali ustawiłyśmy się w liniach. Ja znalazłam się w drugiej. Pani pokazała nam baletowy ukłon. Dowiedziałyśmy się, że wszystkie uczennice wykonują go na początku i na końcu lekcji.

Nie było to jakieś zwykłe dygnięcie. Najpierw należało odstawić prawą nogę do boku, z obciągniętymi palcami, które miały przypominać stalówki. Następnie założyć ją z tyłu lewej i zgiąć obie nogi w kolanach. To wcale nie było łatwe: należało trzymać proste plecy, wciągnięty brzuch i jeszcze się uśmiechać! Musiałyśmy powtórzyć kilka razy, ale bardzo mi się podobało! Po ćwiczeniach z ukłonem pani opowiedziała nam o swojej karierze w zespole baletowym i o tym, że w szkole tańca uczy już od wielu lat. Podoba mi się jej imię, Ania, bo jest podobne do mojego.

Potem każda z nas wykonała ukłon i powiedziała, jak się nazywa. Dwie dziewczynki, Ada i Magda, były bardzo pewne siebie, chyba prymuski w grupie. Oprócz mnie jest jeszcze jedna Hania. Zabawne, ona ma na nazwisko Kwiatkowska, a ja Kwiatek. Ja jestem brunetką, a ona blondynką, ona – wysoka, a ja – średniego wzrostu, więc chyba nie będą nas mylić. A może będą? W mojej grupie są dzieci, które chodziły już na balet lub gimnastykę, oraz takie jak ja, czyli bez doświadczenia.

A co było dalej? Niestety, niewiele zapamiętałam, tak bardzo byłam przejęta, tylko tyle, że robiłyśmy różne ćwiczenia, leżąc lub siedząc na podłodze, potem cwał po kole i na koniec ukłon, którym w piękny sposób podziękowałyśmy nauczycielce za lekcje. Tak jak to było w moim śnie – gesty zamiast słów! Bardzo mi się spodobała moja pierwsza lekcja tańca! Wszystko mnie zachwyciło: pani nauczycielka, liliowy kolor body naszej grupy, sala z wielkimi lustrami, muzyka i w ogóle cała szkoła. Właśnie o takiej marzyłam! Nie mogę się doczekać piątku i mojej drugiej lekcji tańca.

I tym razem musiałam biec do szkoły tańca, bo uciekł nam autobus. Szatnia była pusta. Pewnie zajęcia już się zaczęły – pomyślałam zmartwiona. Szybko się przebrałam i pobiegłam w stronę naszej sali. Tam zobaczyłam wszystkie dziewczynki tłoczące się przed wejściem i usiłujące przepchać jedna przed drugą, żeby stać na początku rzędu. Ja też chciałam być z przodu, ale ponieważ przyszłam ostatnia, musiałam zadowolić się miejscem na samym końcu.

Do sali weszłyśmy marszem, tak jak za pierwszym razem. I co z tego, że wylądowałam z tyłu? Pani pochwaliła mnie za ładny ukłon, chociaż nie stałam w pierwszej linii! Nie warto się przepychać.

Potem ćwiczyłyśmy na podłodze. Świeca i żaba były łatwe, ale ćwiczeń na mięśnie brzucha nie polubiłam. Tak samo tych na rozciąganie – nie dość, że trudne, to jeszcze bolesne i do szpagatu mi daleko. Tylko Ada i Magda zrobiły szpagat bez wysiłku! Zauważyłam, że inne dziewczynki męczyły się z tym ćwiczeniem tak jak ja. Pani pocieszyła nas, że z czasem będzie łatwiej. Musimy tylko się starać dobrze ćwiczyć i nie opuszczać lekcji. A ja pomyślałam: Po co mi ten cały szpagat? Zapisałam się na taniec czy na gimnastykę?

Na szczęście męczarnie na podłodze szybko się skończyły. Kolejna część zajęć o wiele bardziej mi się podobała. Poznałyśmy baletowe pozycje rąk: pierwszą, czyli ręce zaokrąglone przed sobą, drugą – otwarte do boku, trzecią – uniesione nad głową, oraz przygotowawczą – ręce na dole. Tańcząc w pokoju z Anastazją, nigdy nie zastanawiałam się nad ruchem moich rąk, dopiero dziś zobaczyłam, jak one mogą ładnie wyglądać. Zajęcia zakończyły się moimi ulubionymi ćwiczeniami, czyli cwałem po kole przy wesołej muzyce. Najchętniej robiłabym je przez całą lekcję zamiast tej gimnastyki na podłodze.

Znowu gimnastyka! Dzisiaj była jeszcze dłuższa i trudniejsza, bo pani dodała nowe ćwiczenia. Leżenie na brzuchu i unoszenie ramion lub nóg było dla mnie prawdziwą torturą!

Nie wiem, po co mi to! Ja chcę tylko tańczyć! Nie podoba mi się ta szkoła! Nie chcę już tam chodzić! Magda i Ada robią szpagat bez wysiłku, one się nadają! A ja? Ja nie potrafię! Mam chyba za krótkie nogi, bo to rozciąganie tak bardzo mnie boli! O nie! Nie nadaję się do takiego baletu z torturami na podłodze! Muszę czym prędzej się wypisać z tych zajęć! Ale nie wiem, jak powiedzieć o tym mamie. Boję się, że nie pochwali mojej decyzji.

Niestety, mama kazała chodzić dalej! Wytłumaczyła mi, że gimnastyka jest bardzo potrzebna. Bez mocnych i elastycznych mięśni nie da się wykonać trudnych figur. Każda primabalerina również uczyła się tych ćwiczeń, a na sukces zawsze trzeba zapracować. Pasja i miłość do tańca na pewno pomogą mi pokonać chwile słabości i zniechęcenia. Szkoda poddawać się po zaledwie kilku lekcjach. Rozmowa była długa i na koniec zawarłyśmy umowę: wytrwam do Gwiazdki, a potem będę mogła zdecydować. Nie jest tak źle! Spróbuję, bo jeszcze nie przestałam marzyć o tym, żeby zostać baletnicą i wyglądać tak pięknie jak Anastazja. Nie wyobrażałam sobie jednak, że to aż takie trudne.

Dziś poznałyśmy nowe ćwiczenie stóp. Marysia, siedząc na podłodze z wyprostowanymi nogami, potrafiła bez problemu wyciągnąć podbicia stóp i dotknąć podłogi czubkami palców. Cała nasza grupa patrzyła na jej stopy z podziwem. Mnie to ćwiczenie oczywiście się nie udało.

Ada i Magda często się wymądrzają. Wyśmiały Agatę, bo nie potrafi jeszcze nawet zrobić świecy. Biedna, rozpłakała się. W szatni po lekcji powiedziała mi po cichu:

– Więcej nie przyjdę!

Wpadłam na pomysł, żeby powiedzieć jej o moim postanowieniu dotrwania do Gwiazdki.

– Spróbuj i ty, nie rezygnuj od razu. Będziemy się wspierać. Będzie nam na pewno raźniej we dwie – starałam się przekonać Agatę, najlepiej jak umiałam, i udało się! Wymyśliłyśmy, że możemy ćwiczyć dodatkowo w domu. Trzeba tylko zapytać panią, w jaki sposób mogłybyśmy nauczyć się szpagatu szybciej. Do domu wracałam z lekkim sercem. Cieszyłam się, że mam wreszcie kogoś, kto dobrze rozumie moje problemy w szkole tańca.

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: