Hawking, Hawking - ebook
Hawking, Hawking - ebook
Kim naprawdę był Stephen Hawking, człowiek, którego prochy spoczywają dziś w Opactwie Westminsterskim, pomiędzy grobowcami Isaaca Newtona i Karola Darwina? Powszechnie postrzegano go jako uosobienie geniuszu. Przykuty do wózka inwalidzkiego, niezdolny do wypowiedzenia jednego słowa, Hawking stał się symbolem władzy rozumu nad materią, międzynarodowym celebrytą, który zapisał się w zbiorowej wyobraźni jako najlepszy na świecie fizyk i najbardziej błyskotliwy umysł. Nie był ani jednym, ani drugim. W książce "Hawking, Hawking" Charles Seife pokazuje zupełnie nowy portret wielkiego fizyka. O tym, że zasłużył na miejsce w panteonie naukowych sław i wywarł wpływ na życie tak wielu ludzi, nie zdecydowały ani jego osiągnięcia - niezależnie od ich znaczenia - ani jego rozdzierająca serce historia życia. Hawking był nadzwyczajnym geniuszem, ponieważ chcieliśmy, żeby nim był. Podzieliśmy jego pragnienie. "Hawking, Hawking" to doskonałe demaskatorskie dzieło zrywające warstwy mitu otaczającego renomowanego fizyka, rzucające światło na prawdziwą naturę sławy i oszałamiający wpływ geniuszu.Seife umieszcza wkład Hawkinga do nauki w kontekście i sięga głębiej niż inspirująca, lecz tragiczna opowieść o geniuszu uwięzionym w nieprzydatnym ciele. Bardzo potrzebna książka.Sabine Hossenfelder, autorka książki "Lost in Math"Przez 30 ostatnich lat swojego życia Stephen Hawking był najsłynniejszym naukowcem na świecie. Ta niezwykle absorbująca, momentami niepojąca opowieść pokazuje, dlaczego tak było. Kreślone przez autora, znakomite objaśnienie prac naukowych Hawkinga sprawia, że otrzymujemy pierwszorzędną biografię znaczącej postaci świata nauki, ale Seife daje nam też wyjątkowo niepokojący obraz rozmyślnie tworzonego mitu. To niezbyt pochlebna, aczkolwiek wybitna biografia giganta dwudziestowiecznej fizyki."Kirkus"
Charles Seife jest profesorem dziennikarstwa w należącym do Uniwersytetu Nowojorskiego Instytucie Dziennikarstwa im. Arthura L. Cartera. Z wykształcenia matematyk (ukończył Uniwersytet Yale), od blisko trzech dekad pisze o naukach ścisłych i matematyce.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8295-668-9 |
Rozmiar pliku: | 894 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
RINGDOWN4
O, mędrcy, w święty ogień oprawieni
Jak w pozłocistą mozaikę na ścianie,
Porzućcie dla mnie święty krąg płomieni
I duszę moją natchnijcie śpiewaniem,
Pochłońcie serce moje: chucią chore
I w konającym zwierzęciu zamknięte,
Nie wie, czym jest; ja ponad serca sprzeczność
Ulecę z wami w sztuczność – czyli wieczność.
WILLIAM BUTLER YEATS
Żeglując do Bizancjum5
------------------------------------------------------------------------
4 Podwójna czarna dziura to układ składający się z dwóch krążących blisko siebie, związanych grawitacyjnie czarnych dziur, będący silnym źródłem fal grawitacyjnych. Ringdown to stadium procesu zlewania się takich dwóch czarnych dziur, w którym amplituda fal grawitacyjnych osiąga najwyższą wartość (przyp. tłum.).
5 Tłum. Jolanta Kozak.ROZDZIAŁ 1
OBOK NEWTONA (2018)
Tylko trzy razy Opactwo Westminsterskie było miejscem wiecznego spoczynku naukowca. Stało się tak w przypadku Ernesta Rutherforda, który objaśnił strukturę atomu, a także J.J. Thomsona, odkrywcy elektronu. Listę uzupełnia Stephen Hawking.
15 czerwca 2018 roku prochy Hawkinga zostały pochowane w posadzce katedry, złożone na wieczny spoczynek pod płytą z czarnego kamienia, zaledwie kilka metrów od grobów Isaaca Newtona i Karola Darwina.
Hawking oficjalnie odcinał się od jakichkolwiek prób porównywania go z Newtonem – kiedy ktoś decydował się na podobną sugestię, z miejsca odrzucał ją jako „medialne szaleństwo”. Tymczasem opinia publiczna lubowała się w wynajdowaniu takich związków: podobnie do Newtona Hawking był najsłynniejszym fizykiem swoich czasów, w Cambridge zasiadał w katedrze Lucasa, a to samo stanowisko zajmował trzysta lat wcześniej Newton, obaj, Hawking i Newton, poświęcili większość swego życia na zgłębianie tajemnic siły grawitacyjnej. Nawet śmierć nie była dla Hawkinga ucieczką przed łączeniem go z Newtonem. Obaj naukowcy nie tylko zostali pochowani zaledwie kilka kroków od siebie, ale też na ich grobie znajduje się to samo epitafium. Na czarnej płycie nagrobnej Newtona nie ma żadnych symboli, tylko inskrypcja w języku łacińskim: „Hic depositum est quod mortale fuit Isaaci Newtoni”. Nagrobek Hawkinga zdobią te same słowa w języku angielskim: „Here lies what was mortal of Stephen Hawking”6. (Tu spoczywają doczesne szczątki Stephena Hawkinga).
Choć nagrobek Hawkinga ustępuje rozmiarami nagrobkowi Newtona, jest znacznie bogatszy w zdobienia. Epitafium łagodnie otacza zbiór wyrytych w płycie zawijasów, które zdają się poruszać w kierunku eliptycznej pustki: to chmury gazu wpadające w paszczę czarnej dziury. Po lewej stronie umieszczono równanie, którego litery wydają się przeciwstawiać grawitacji:
T = ħc3/8πGMk.
Niemal nikt z odwiedzających nagrobek nie pojmuje znaczenia tych symboli. Jednak dla Hawkinga równanie to było kluczem do nieśmiertelności.
* * *
Zanim zmarł w 2018 roku, Hawking był jednym z najbardziej rozpoznawalnych ludzi na planecie... i zapewne najłatwiejszym do dostrzeżenia. Nie mógł nigdzie udać się incognito, ponieważ niemal całkowicie utracił zdolność kontrolowania swojego ciała, cały czas siedział wciśnięty w oparcie zmotoryzowanego wózka inwalidzkiego i nieustannie towarzyszyła mu świta pielęgniarek. Co nie znaczy, że mu to przeszkadzało.
Opinia publiczna uwielbiała Hawkinga, lecz nie do końca wiedziała za co. Einstein miał swoją teorię względności, Newton miał prawo powszechnego ciążenia, tymczasem większość podziwiających Hawkinga ludzi nie miała pojęcia, czym sobie zasłużył na swą reputację. Wielbiciele nie rozumieli też, dlaczego prasa ciągle przyrównywała go do Einsteina lub Newtona, a on porównanie to ze skromnością odrzucał i jednocześnie bardzo ciężko pracował, aby dawać ku niemu powody. Nawet ci, którzy zetknęli się z uprawianą przez niego nauką, dostrzegali jedynie drobny ułamek tego, co czyniło Hawkinga Hawkingiem. Nie był on tylko Hawkingiem fizykiem, Hawkingiem celebrytą. Był on też Hawkingiem showmanem, Hawkingiem mężem i Hawkingiem ojcem, Hawkingiem symbolem.
Wszystkie te aspekty wzajemnie się zwalczały: w tym samym momencie gdy Hawking osiągnął status celebryty, jego małżeństwo się skończyło, a życie rodzinne legło w gruzach. Jako człowiek polegał na swych uczniach jako opiekunach i pielęgniarkach, choć Hawking fizyk pragnął przygotować ich do roli jego intelektualnego potomstwa. Może był najsłynniejszym ambasadorem fizyki na świecie, lecz z ogromnym trudem przychodziło mu osiągnięcie stanu, w którym był zrozumiany. Nawet zdawałoby się najbardziej oczywisty składnik jego osobowości, wyjątkowy talent w dziedzinie fizyki, jest znacznie bardziej złożony, niż można by początkowo sądzić. Naukowcy postrzegali Hawkinga jako umysł znajdujący się bardzo wysoko w hierarchii, ale równocześnie wielu z nich przewracało oczami w rozmowie na temat jego późniejszych prac, które uważali za całkowicie bezwartościowe. Prawdziwy Hawking znajduje się gdzieś pod tą plątaniną zawiłych i sprzecznych narracji.
Jak w przypadku czarnych dziur, które badał, mamy tu do czynienia z niezwykle potężnymi siłami, które uniemożliwiają zewnętrznym obserwatorom zobaczenie wewnętrznego własnego ja Hawkinga. Jednak za horyzontem zdarzeń tego celebryty znajduje się prawdziwy człowiek z krwi i kości.
Skrywająca się w głębi osobliwość zawierała wiele osobowości: ważnego naukowca, którego znaczenie jest niemal powszechnie mylnie pojmowane, osobę, która dużo wycierpiała i sama przysporzyła cierpienia, celebrytę świata nauki, który złamał stereotyp naukowca zbudowany przez swoich poprzedników i w fundamentalny sposób zmienił postrzeganie sławnego uczonego.
Większość ludzi, którzy wiedzą cokolwiek o Hawkingu, zaślepiona jest przez błysk emanujący z burzliwego okresu jego życia pomiędzy rokiem 1980 a 1990, dekady, w której z szanowanego, lecz mało znanego naukowca, działającego na polu lekceważonego działu fizyki, przemienił się w jednego z najbardziej rozpoznawalnych mieszkańców planety. Jednak podobnie jak supernowa, zdolna na krótko przyćmić resztę macierzystej galaktyki, Hawking celebryta jednocześnie przyciągał uwagę i ją rozpraszał – zapraszał niezliczone miliony do przyglądania mu się, a w tym samym czasie skrywał samą gwiazdę, rozedrgany i nagi obiekt, który odrzucił wszystko, co niegdyś go otaczało.
* * *
W kaplicy przy Wielkim Pulpicie stanął Benedict Cumberbatch, aktor, który sportretował Hawkinga w jednym z wielu filmów, sztuk teatralnych i przedstawień telewizyjnych opowiadających o życiu fizyka. Odczytał ustęp z Księgi Mądrości:
On sam bowiem dał mi niezawodną wiedzę o wszystkim, co istnieje,
Dał poznać strukturę świata i żywiołów działanie,
Początek i koniec, i środek czasów,
Precesje przesileń i zmienność pór roku,
Roczne cykle i gwiezdne konstelacje.
Stephen Hawking nie był niezawodny, ale sprawił, że ludzie zawodowo zajmujący się badaniami w jego dziedzinie podjęli próbę zrozumienia początku i końca Wszechświata. Kiedy rozpoczynał własną karierę naukową, na początku lat sześćdziesiątych XX wieku, kosmologia była pogrążona w marazmie, uśpiona po dziesięcioleciach naznaczonych brakiem jakichkolwiek istotnych postępów. W chwili jego śmierci stała się najbardziej ekscytującym działem fizyki, dziedziną przynoszącą (do dzisiaj) jedną Nagrodę Nobla za drugą w uznaniu zasług na drodze do transformacji naszego rozumienia tego, jak powstał Wszechświat.
Pierwszy znaczący projekt badawczy Hawkinga wiązał się z ważnym odkryciem dotyczącym początku Wszechświata. W tamtym czasie, w 1965 roku, funkcjonowały dwa rywalizujące ze sobą modele narodzin kosmosu: albo istniał wiecznie i powstawała w nim nowa materia, albo narodził się w gigantycznej eksplozji znanej jako Wielki Wybuch. Na potrzeby pracy doktorskiej Hawking udowodnił, że jeśli Wszechświat miał początek w Wielkim Wybuchu, to musiał być u swego zarania osobliwością: punktem, w którym prawa fizyki nie miały sensu, nieskończenie małą, lecz jednocześnie nieskończenie głęboką skazą w strukturze przestrzeni i czasu. Miejscem, gdzie zawodzi sama matematyka. Była to szokująca teza, jeśli bowiem ktoś wierzył w Wielki Wybuch, to musiał zaakceptować fakt, że znane nam prawa fizyki nie nadają się do opisu narodzin kosmosu. Pomysł ten, znany dziś jako twierdzenie o osobliwościach, był zapalnikiem kariery Hawkinga.
Kiedy wzrosły jego pewność siebie i renoma, stał się kluczową postacią stojącą za utrwaleniem teorii, która obecnie dominuje w zakresie opisu zjawisk towarzyszących ekspansji bardzo młodego Wszechświata i jest znana pod nazwą teorii inflacji. Sam Hawking sądził jednak, że jego najważniejszym wkładem do kosmologii była praca nad ambitną, radykalną i kontrowersyjną teorią, w której podjął próbę obliczenia kwantowomechanicznej „funkcji falowej Wszechświata”. Nie tylko wierzył, że jego teoria opisuje punkt początkowy przestrzeni i czasu w naszym kosmosie, ale też był przekonany, iż czyni to w taki sposób, że czyni Boga zbędnym. „Gdzież jest wtedy miejsce dla Stwórcy?” – pytał, wywołując rozgoryczenie u wielu teologów (i części naukowców) na całym świecie7.
Niemniej jednak najważniejsza naukowa praca Hawkinga nie dotyczyła ani narodzin Wszechświata, ani jego funkcji falowej, ale różnych rodzajów osobliwości: osobliwości tkwiącej w sercu czarnej dziury. Uczony poświęcił większość życia na zrozumienie, jak zachowują się te tajemnicze obiekty, i w najważniejszym momencie swej kariery naukowej zdał sobie sprawę, że mają one dziwaczną własność, o którą nikt ich nie podejrzewał.
Czarne dziury są obiektami astronomicznymi, których przyciąganie grawitacyjne jest tak potężne, że cokolwiek znajdzie się w pobliżu, już nigdy nie wydostanie się z ich uścisku – nawet światło. Czarne dziury powstają, gdy umiera masywna gwiazda. W chwili wygaśnięcia reakcji syntezy w ich jądrze gwiazda zapada się pod wpływem własnego ciążenia. W ułamku sekundy cała masa gwiazdy spada ku jej środkowi, najpierw miażdżąc wszystko na niezróżnicowaną miazgę złożoną z pojedynczych atomów, a potem rozgniatając też same atomy, w efekcie czego ostatecznie powstaje osobliwość. Przyciąganie grawitacyjne wokół gwiazdy, która przeszła kolaps grawitacyjny, jest tak duże, że cokolwiek znajdzie się w jej pobliżu, zostanie przez nią wchłonięte i nigdy już się nie wydostanie. Zupełnie jakby to, co niegdyś było gwiazdą, otaczała teraz niewidzialna zasłona, wyznaczająca punkt bez powrotu: po przekroczeniu tego tak zwanego horyzontu zdarzeń będziemy skazani na zagładę, nie jesteśmy w stanie wrócić do domu, naszym przeznaczeniem jest spaść na czarną dziurę, nieważne, jak bardzo będziemy z tym walczyli.
Ponieważ czarne dziury połykają światło, są tak czarne, jak tylko coś może być czarne. Są doskonałymi pochłaniaczami, pożerają jakikolwiek blask, zamiast go odbijać. Jednak w latach siedemdziesiątych XX wieku Hawking doszedł do zaskakującego wniosku: czarne dziury wcale nie są idealnie czarne. Wypromieniowują na wszystkie strony cząstki, w tym cząstki światła. W większości sytuacji promieniowanie to – znane obecnie pod nazwą promieniowania Hawkinga – jest niesamowicie słabe, zdecydowanie zbyt słabe, aby wykryć je z jakiejkolwiek sensownej odległości. Jednak już sam fakt jego istnienia miał poważne implikacje. Skoro czarna dziura wypromieniowuje energię, oznacza to, że ostatecznie musi wyparować – eksplodować – w wybuchu promieniowania. To z kolei pociąga za sobą konkluzję, że materia i energia, wcześniej pochłonięte przez czarną dziurę, muszą koniec końców zostać uwolnione. Hawking pierwszy uświadomił sobie, że takie uwolnienie materii i energii prowadzi do pozornie nierozwiązywalnego konfliktu między dwiema podporami nowoczesnej fizyki: teorią względności Einsteina i teorią kwantową. Odkrycie istnienia promieniowania Hawkinga przewróciło do góry nogami wiedzę na temat czarnych dziur, lecz jednocześnie mogło być kamieniem milowym na drodze do rozwiązania konfliktu między tymi dwiema teoriami. Może udałoby mu się zastąpić je jedną, nadrzędną „teorią wszystkiego”.
„Z perspektywy czasu powiedziałbym, że wniósł trzy wielkie zasługi do postępu nauki. Jedną z nich jest twierdzenie o osobliwościach – mówi John Preskill, fizyk i przyjaciel Hawkinga. – Druga związana jest z pojęciem funkcji falowej Wszechświata. Jednak najważniejszą, zdecydowanie, jest odkrycie promieniowania Hawkinga i następstw jego istnienia”8.
Równanie wyryte na nagrobku to główny wzór opisujący promieniowanie Hawkinga – temperatura czarnej dziury jest tu zależna od jej masy, co z kolei narzuca ilość i rodzaj emitowanego przez nią promieniowania.
* * *
Rozbrzmiały wielkie organy Opactwa Westminsterskiego i setki głosów unisono zaśpiewały do starej angielskiej melodii:
Ojcze, usłysz modlitwę naszą:
nie o ulgę się modlimy,
lecz o siły konieczne,
by z odwagą iść przez życie.
W wieku 21 lat lekarze zdiagnozowali u Stephena Hawkinga śmiertelne schorzenie neurologiczne, stwardnienie zanikowe boczne (SLA, sclerosis lateralis amyotrophica), i dali mu dwa, trzy lata życia. Przez kolejnych 55 lat żył z wyrokiem śmierci, nie mając pewności, czy dotrwa swoich kolejnych urodzin. Wszystko, co zrobił w swoim życiu – poczynienie nowych odkryć w fizyce, napisanie bestsellerowych książek popularnonaukowych, podróżowanie po całym świecie, wychowanie trójki dzieci – było podszyte wpływem bezwzględnej choroby, która obrabowała go ze zdolności do przemieszczania się o własnych siłach, pisania, mówienia, samodzielnego żywienia się, poruszania niemal każdym mięśniem ciała. Oburzał się, gdy ktokolwiek łączył odwagę z jego wytrwałością w walce z chorobą, widział ją w jego niemal oślim uporze, z jakim podchodził do przeciwności. „Czuję się trochę zażenowany tym, że ludzie przypisują mi wielką odwagę – powiedział reporterowi w 1990 roku. – To nie jest tak, że miałem jakikolwiek wybór i rozmyślnie wybrałem trudną ścieżkę. Wybrałem jedyną opcję, jaka przede mną się otwierała w tej sytuacji”9.
Kiedy opublikował Krótką historię czasu, absolutny bestseller, który pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku przyniósł mu wielką sławę, poruszał się na zmotoryzowanym wózku inwalidzkim. Nie mógł mówić i prawie wcale nie mógł się poruszać. Jedynym środkiem komunikacji ze światem był komputer, który kontrolował umieszczonym w dłoni włącznikiem kołyskowym. Korzystając z tego włącznika, mozolnie składał zdania i wysyłał je do syntezatora mowy, który wygłaszał napisane słowa.
Na imprezach ludzie zbierali się wokół Hawkinga i nie za bardzo wiedzieli, jak wejść z nim w interakcję, traktując go z osobliwą mieszaniną nabożnej czci i protekcjonalności. Z jednej strony, biorąc pod uwagę intelekt, wiedzieli, że jest jednym z najwybitniejszych na świecie fizyków. Z drugiej jego kalectwo było tak dojmujące, że niemal odruchowo odnosili się do niego jak do małego dziecka, gaworząc z zachwytem i niedowierzaniem o tym, co powiedział lub zrobił. W 2011 roku Jane Fonda napisała o wizycie u uczonego:
Padłam na kolana obok wózka Stephena, przypomniałam mu, co powiedział Beethoven, i zapytałam, czy podobnie jak w przypadku Beethovena choroba umożliwiła mu poczynienie postępów, sięgnięcie po głębsze zrozumienie w prowadzonych badaniach, mających wyjaśnić pochodzenie Wszechświata... Czekając, złożyłam głowę na jego ramieniu, przyglądając się z bliska subtelnym poruszeniom jego twarzy, gdy koncentrował się na swoim „pisaniu”. I nie mogłam pozbyć się myśli, że ten mężczyzna, uwięziony w niesprawnym ciele, zdolny był pojąć sprawy, które ponoć całkowicie wymykają się ludzkiemu umysłowi.
Po pięciu minutach na ekranie powoli zaczęły pojawiać się litery, a potem słowa: „To... mnie... uwolniło...”. Aha! Moises i ja popatrzyliśmy na siebie w zachwycie, mając pewność, że nasza hipoteza zaraz zyska potwierdzenie, Stephen bowiem miał za chwilę stwierdzić coś w rodzaju: „To mnie uwolniło i pozwoliło zrozumieć pochodzenie Wszechświata...”. Przez kilka minut czekaliśmy na dokończenie zdania, aż w końcu ukazał się napis: „To mnie uwolniło od nauczania!!!”, a skomputeryzowany głos odczytał jego treść i wszyscy mogli usłyszeć odpowiedź. Spojrzałam na Stephena i zauważyłam coś jakby szelmowski uśmiech. Mówiono mi, że ma poczucie humoru. Właśnie to udowodnił! Wszyscy się uśmialiśmy. Nie musiał już prowadzić zajęć dla studentów!!! Tyle zrobiło dla niego SLA. Oczywiście!!!10
Spotykający go ludzie niemal automatycznie dostrzegali w nim nie tylko głębię mądrości, lecz także charakterystyczną dla dziecka prostotę. Stawał się guru, symbolem. Metaforą. Niemal aż nazbyt idealną. Unieruchomiony w swym wózku Hawking był czystym intelektem, mężczyzną obdarzonym potężnym umysłem, który umożliwiał mu podróżowanie w obszary, jakich nie był w stanie zwiedzać nikt inny w całym Wszechświecie.
Hawking był w pełni świadomy, że ten mit, ten archetyp, jest dostatecznie potężny, aby wymazać wszelkie ślady po prawdziwym człowieku, który znajdował się u jego źródła. „Wydaje mi się, iż bardzo rani Stephena to, że z powodu swej niepełnosprawności postrzegany jest jako jakiś czysty umysł – mówi Christophe Galfard, jeden z wielu doktorantów, których promotorem na przestrzeni lat był Hawking. – Tym sposobem człowiek będący naukowcem, nie sam wizerunek naukowca, był w pewnym sensie deprecjonowany”. Hawking walczył więc o to, aby tak się nie stało. W życiu rodzinnym odmawiał jakichkolwiek dyskusji na temat swej niepełnosprawności, nie wspominając o jakichkolwiek ustępstwach z tego powodu, doprowadzając taki stan rzeczy do niemal patologicznego wymiaru. Uporem tym doprowadził do ostrych zadrażnień w pierwszym małżeństwie. Jako fizyk próbował stworzyć idee o takiej głębi i doniosłości, aby jego fizyczne defekty postrzegano jako coś zupełnie nieistotnego. Często mawiał: „Wolałbym, aby myślano o mnie jako o naukowcu, który, tak się złożyło, jest niepełnosprawny, a nie jako o niepełnosprawnym naukowcu”. Tymczasem przez całe życie podejrzewał, że ludzie widzą w jego niepełnoprawności czynnik łagodzący ocenę, powód do osądzania go inaczej niż innych fizyków. Nawet gorzej, jako coś, co definiuje go jako osobę. Jego obawy były jak najbardziej uzasadnione11.
Niepełnosprawność stanowiła jądro Hawkinga jako Metafory, nawet jeśli pod wieloma względami odgrywała drugorzędną rolę w przypadku Hawkinga Człowieka. I choć bardzo chciał, aby ludzie nie zwracali takiej uwagi na jego dolegliwość, zdawał sobie sprawę, z rozczarowaniem, że jego publiczny wizerunek osnuty jest właśnie wokół niepełnosprawności.
* * *
Oprócz członków rodziny, przyjaciół i oficjeli zaproszonych na ceremonię pochówku Hawkinga w kaplicy znalazło się tysiąc zwykłych obywateli, wylosowanych spośród ponad 25 tysięcy osób, które wyraziły chęć oddania naukowcowi ostatniej posługi. Obecnych na uroczystości zaskoczył elektroniczny głos Hawkinga, po raz ostatni rozbrzmiewający echem w murach kościoła na tle wolnej, jazzowej, syntezatorowej muzyki, przygotowanej specjalnie na to wydarzenie przez kompozytora Vangelisa. „Jestem bardzo mocno świadomy tego, jak cenny jest czas. Korzystajcie z każdej chwili. Działajcie teraz. Ja spędziłem życie na podróżowaniu przez Wszechświat w moim umyśle”12.
Jednocześnie 30-metrowy radioteleskop w Hiszpanii wyemitował w kosmos te same słowa, którym towarzyszyła ta sama muzyka – wiązka została skierowana ku pobliskiej podwójnej czarnej dziurze znanej jako 1 A 0620–00. Przez następne 3500 lat słowa Hawkinga będą z prędkością światła zmierzać do celu, ku swej destrukcji.
On doceniłby to widowisko.
Jeszcze zanim Krótka historia czasu uczyniła zeń międzynarodowego celebrytę, Hawking uwielbiał się popisywać i miał naturalny talent do przyciągania uwagi. Nawet koledzy naukowcy ulegali jego urokowi. Fizyk Lenny Susskind, który przez wiele lat toczył z nim spór o działanie czarnych dziur, często opowiadał o tym, jak Hawking potrafił skupiać na sobie uwagę wszystkich obecnych na sali ludzi, jak wszystkie rozmowy nagle urywały się, gdy zgromadzeni fizycy zdali sobie sprawę, że on zamierza coś powiedzieć. Potem następowała ta długa pauza, w trakcie której wpisywał wypowiedź do komputera, napięcie rosło, często rozmyślnie potęgowane tylko po to, aby po kilku minutach gwałtownie rozładować je prostą odpowiedzią „tak” lub „nie”. Czasami Hawking wypowiadał druzgocący bon mot. „Był bardzo, bardzo dowcipnym człowiekiem. Jednym słowem potrafił celnie trafić... jedna zabawna uwaga mogła nagle eksplodować ci w twarz i zwijałeś się ze śmiechu”. Mając przed sobą publiczność, Hawking był jeszcze skuteczniejszy: z jego wykładów ludzie wychodzili zainspirowani i oczarowani13.
Hawking był mistrzem nie tylko w przykuwaniu uwagi. Kiedy już ją miał, doskonale wiedział, co z nią zrobić. Będąc jeszcze studentem, wywołał wokół siebie szum – i zaczął budować swój wizerunek wybitnego intelektualisty – aranżując publiczną konfrontację z wówczas najsłynniejszym astrofizykiem na świecie. I znajdując się w centrum uwagi, wykorzystał swoje szelmowskie, autoironiczne poczucie humoru do zdobycia życzliwości i stworzenia aury wielkiej skromności: bez znaczenia okazało się to, że nawet jego najbliżsi przyjaciele i koledzy opisywali go jako osobę arogancką i ekstremalnie upartą.
Wywiady, podróże, prelekcje, artykuły, nawet większość otrzymywanego wsparcia, wszystko to pomagało wzmocnić status największej sławy świata nauki naszych czasów. Zdjęcia przedstawiające Hawkinga podczas jego licznych przygód – kiedy porusza się wózkiem inwalidzkim po lodowym pustkowiu Antarktydy lub z uśmiechem unosi w powietrzu, wolny od więzów grawitacji, we wnętrzu samolotu wykonującego manewr swobodnego spadku – były kultowe, powielano je w gazetach i na stronach internetowych na całym świecie. Każde publiczne wystąpienie zyskiwało rozgłos dzięki rozpowszechnianiu przez środki masowego przekazu, nawet gdy jego pomysły nie były dopracowane lub miały wydźwięk fałszywego alarmu. Pod koniec kariery naukowej Hawking ostrzegał ludzi przed możliwą zagładą, która czeka nas w wyniku uderzenia asteroidy lub buntu robotów, a nawet katastroficznej zmiany jakiejś stałej fizycznej.
Hawking był wyjątkowym showmanem, ale jego pogoń za sławą miała swoją cenę. W chwili gdy zyskał ogólnoświatowe uznanie, skumulowanego ciśnienia nie wytrzymało jego pierwsze małżeństwo, ucierpiały też relacje z dziećmi. Zawsze otaczał go wianuszek pielęgniarek i fanów, jednak często doskwierała mu samotność.
Hawking pojmowany jako osobliwość osiągnął status niemal osoby z innego świata. Intelektualnie stawiano go w jednym szeregu z Einsteinem i Galileuszem, uważano za proroka nauki, który wspiął się na górę Synaj i zszedł, aby podzielić się z ludźmi boską mądrością. Widziano w nim przewodnika po filozofii, którego myśli będą inspiracją dla przyszłych pokoleń. Człowieka, który nie pozwolił, by głęboka niepełnosprawność ograniczała jego osiągnięcia. To potężny wizerunek.
Jednak nawet dla tych, którzy widzieli coś więcej niż publiczny wizerunek, znali wszystkie wady i słabostki Hawkinga, było w nim coś całkowicie unikatowego, coś głęboko inspirującego. Ray Laflamme, jeden z jego byłych studentów – i opiekunów – zawiesił na ścianie swego gabinetu fotografię ze słynnego lotu Hawkinga w stanie nieważkości. W środku rozmowy o swoim mentorze nagle milknie. „Mam raka płuc, a rokowania w przypadku raka płuc nie są za dobre. Na razie nowoczesna medycyna utrzymuje mnie przy życiu” – mówi po chwili. Potem wskazuje na zdobiącą ścianę fotografię, która ukazuje swobodnie unoszącego się w powietrzu, szeroko uśmiechniętego Hawkinga. – Dlatego mam tutaj to zdjęcie. Kiedy dopada mnie zniechęcenie, patrzę na nie i mówię sobie, że ten biedak ciągnął tak pięćdziesiąt lat. Ja poproszę tylko o dwadzieścia pięć”14.
CIĄG DALSZY DOSTĘPNY W PEŁNEJ, PŁATNEJ WERSJI
PEŁNY SPIS TREŚCI:
PROLOG
CZĘŚĆ PIERWSZA. RINGDOWN
ROZDZIAŁ 1. OBOK NEWTONA (2018)
ROZDZIAŁ 2. ZMARSZCZKI (2014–2017)
ROZDZIAŁ 3. MODELE (2012–2014)
ROZDZIAŁ 4. WIELKI PROJEKT (2008–2012)
ROZDZIAŁ 5. USTĘPSTWA (2004–2007)
CZĘŚĆ DRUGA. IMPAKT
ROZDZIAŁ 6. BRZEGI (1998–2003)
ROZDZIAŁ 7. INFORMACJA (1995–1997)
ROZDZIAŁ 8. OBRAZY (1990–1995)
ROZDZIAŁ 9. BŁYSK (1987–1990)
ROZDZIAŁ 10. ZAPŁON (1981–1988)
ROZDZIAŁ 11. INFLACJA (1977–1981)
ROZDZIAŁ 12. CZARNY ŁABĘDŹ (1974–1979)
CZĘŚĆ TRZECIA. INSPIRAL
ROZDZIAŁ 13. CIAŁO DOSKONALE CZARNE (1970–1974)
ROZDZIAŁ 14. CZARNA DZIURA (1965–1969)
ROZDZIAŁ 15. OSOBLIWOŚĆ (1962–1966)
ROZDZIAŁ 16. YLEM (1942–1962)
ROZDZIAŁ 17. NA BARKACH GIGANTÓW
PODZIĘKOWANIA
------------------------------------------------------------------------
6 Zob. Remarks by President Clinton and Q&As at Hawking Lecture, White House Millennium Council, 6 marca 2000, https://clintonwhitehouse4.archives.gov/Initiatives/Millennium/19980309–22774.html.
7 Stephen W. Hawking, Krótka historia czasu: od wielkiego wybuchu do czarnych dziur, tłum. Piotr Amsterdamski, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 1996, s. 135.
8 John Preskill, osobisty kontakt z autorem.
9 Bob Sipchen, The Heroism of Stephen Hawking – Famous Physicist Is Mandela for Disabled, „Los Angeles Times”, 7 czerwca 1990, przedruk w „Seattle Times”, http://community.seattletimes.nwsource.com/archive/?date=19900607&slug=1075967.
10 Jane Fonda, My Meeting with Stephen Hawking, Jane Fonda (blog), 3 lutego 2011, www.janefonda.com/2011/02/my-meeting-with-stephen-hawking.
11 Christophe Galfard, osobisty kontakt z autorem; Bob Sipchen, op. cit.
12 Stephen Hawking’s Ashes Buried at Westminster Abbey, ABC News, 15 czerwca 2018, https://abcnews.go.com/International/stephen-hawkings-ashes-buried-westminster-abbey/story?id=55922397; „The CD: The Stephen Hawking Tribute CD”, Stephen Hawking Foundation, https://stephenhawkingfoundation.org/the-cd.
13 Leonard Susskind, osobisty kontakt z autorem.
14 Ray Laflamme, osobisty kontakt z autorem.