- W empik go
Historia Jees-Uck - ebook
Historia Jees-Uck - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 170 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Skoro więc zostało rozstrzygnięte, że miłość jest służbą i skoro wyrzekać się znaczy służyć, Jees-Uck, która była tylko kobietą ze śniadoskórego plemienia, kochała wielką miłością. Nie była oczytana w historii, jako że umiała czytać jedynie w znakach na niebie i tropach zwierzyny. Nie dowiedziała się zatem nigdy o Ablu i Abrahamie. A ponieważ uniknęła nauki u dobrych sióstr od Świętego Krzyża, nie poznała też nigdy historii Ruty Moabitki, która dla obcej kobiety z obcego kraju wyrzekła się własnego Boga. Jees-Uck przyuczono do wyrzeczeń w jeden tylko sposób, to jest za pomocą kija jako czynnika inspirującego, tak jak się to robi z psem zmuszanym do wyrzeczenia się skradzionej kości. Mimo to, gdy nadeszła jej pora, Jees-Uck dowiodła, że potrafi wznieść się na wyżyny białoskórej królewskiej rasy i zdolna jest do iście królewskich wyrzeczeń.
Jest to więc historia Jees-Uck, a także historia Neila Bonnera, Kitty Bonner i dwojga latorośli Neila. Jees-Uck należała do śniadoskórego plemienia, to prawda, ale nie była ani Indianką, ani Eskimoską, ani nawet Innuitką. Jeśli sięgniemy wstecz do tradycji ustnej, natrafimy na postać Skolkza, Indianina z plemienia Toyaatów znad Yukonu, który w młodości wyruszył do Wielkiej Delty, gdzie mieszkają Innuici, i tam połączył się z kobietą imieniem Ollilie. Otóż ta Ollilie urodziła się z matki Eskimoski i ojca Innuity. Skolkz zaś i Ollilie dali życie dziecięciu płci żeńskiej, Halie, która w połowie miała krew Indian Toyaatów, w jednej czwartej Innuitów i w jednej czwartej Eskimosów. Halie była babką Jees-Uck.
Z kolei Halie, w której skrzyżowały się trzy rasy, a która nie miała żadnych zastrzeżeń przeciwko dalszym domieszkom, wybrała sobie na towarzysza życia Rosjanina, handlarza futer imieniem Shpack, znanego także w swoim czasie pod przezwiskiem Wielkiego Tłuściocha. Shpack sklasyfikowany został w tej opowieści jako Rosjanin z braku lepszego terminu; ale rzecz miała się tak: ojciec Shpacka, Słowianin, więzień z Dolnych Prowincji, uciekł z kopalni rtęci na Syberię północną, gdzie spotkał Zimbę, kobietę z plemienia Łowców Łosi. Zimba była matką Shpacka, który został z kolei dziadkiem Jees-Uck.
Otóż gdyby Shpacka nie porwało w dzieciństwie plemię Łowców Morskich, które obrasta swoją nędzą wybrzeża Arktyku, nie zostałby on dziadkiem Jees-Uck i w ogóle nie byłoby tej opowieści. Ale Łowcy Morscy porwali Shpacka, on zaś uciekł na Kamczatkę, a stamtąd norweskim statkiem wielorybniczym dalej, na Bałtyk. Niebawem Shpack znalazł się w Petersburgu, w kilka zaś lat później ruszył na wschód tą samą nużącą drogą, którą przed pięćdziesięciu laty jego ojciec odmierzał krwią i jękami. Ale Shpack był wolnym człowiekiem w służbie potężnej Rosyjskiej Kompanii Skupu Futer. W tej to służbie zdążał coraz dalej i dalej na wschód, aż w końcu przebył Morze Beringa i dostał się na ziemię rosyjskiej Ameryki. Tam, w Pastilik, które leży tuż obok Wielkiej Delty Yukonu, wziął sobie za żonę Halie, babkę Jees-Uck. Z tego związku urodziło się dziecię płci żeńskiej imieniem Tukesan.
Na rozkaz swojej Kompanii Shpack puścił się łodzią w kilkusetmilową drogę w górę Yukonu do osady Nulato. Towarzyszyły mu Halie i mała Tukesan. Było to w roku tysiąc osiemset pięćdziesiątym, w tymże zaś roku Indianie z plemion nadrzecznych napadli na Nulato i starli je z powierzchni ziemi. I tutaj kończy się historia Shpacka i Halie. Owej krwawej nocy mała Tukesan zniknęła. Po dziś dzień Indianie z plemienia Toyaat przysięgają, że nie przykładali ręki do tej brzydkiej sprawy. Tak czy inaczej, fakt pozostaje faktem, ze mała Tukesan wśród nich wzrastała.
Tukesan poślubiła kolejno dwóch braci, Toyaatów, ale oba związki były bezdzietne. Z tego powodu inne kobiety kiwały głowami i nie znalazł się już trzeci Toyaat, który zaryzykowałby małżeństwo z bezdzietną wdową. Ale w tym samym czasie o wieleset mil dalej na północ żył w Forcie Yukon mężczyzna nazwiskiem Spike O'Brien. Fort Yukon był placówką Towarzystwa Handlowego znad Zatoki Hudsona, Spike O'Brien zaś – tego Towarzystwa pracownikiem. Spike był dobrym pracownikiem, zyskał sobie jednak złą opinię i po pewnym czasie utwierdził ją dezerterując ze służby. Droga etapami przez placówki do siedziby Towarzystwa w York nad Zatoką Hudsona trwałaby rok, a ponieważ placówki były placówkami Towarzystwa, Spike O'Brien wiedział, że nie zdoła ujść jego szponom. Nie pozostało mu tedy nic innego, jak puścić się w dół Yukonu. Prawda to, że żaden biały nie przebył dotąd całego Yukonu i żaden biały nie wiedział, czy Yukon wpada do Arktyku czy do Morza Beringa; ale Spike O'Brien był Celtem i zapowiedź niebezpieczeństwa pociągała go zawsze w nieodparty sposób.
W kilka tygodni później Spike O'Brien – posiniaczony, mocno wygłodniały i ledwie żywy z gorączki rzecznej – wprowadził dziób czółna na piaszczysty brzeg w pobliżu osady Toyaatów i natychmiast zemdlał. Gdy w ciągu następnych tygodni odzyskiwał siły, zobaczył Tukesan i spodobała mu się. Podobnie jak ojciec Shpacka, który dożył sędziwych lat wśród syberyjskiego plemienia Łowców Łosi, tak też Spike O'Brien mógłby swe stare kości pozostawić na ziemi Toyaatów. Ale romantyczne pragnienie przygód poruszyło strunami jego serca i nie pozwoliło mu usiedzieć na miejscu. Tak jak przewędrował z siedziby Towarzystwa w York nad Zatoką Hudsona do Fortu Yukon, tak też mógł dotrzeć z Fortu Yukon do morza i zdobyć laury pierwszego człowieka, który dokonał przejścia północo-zachodniego lądem. Wyruszył więc w dół rzeki, zdobył owe laury i ani nie został wpisany do kronik, ani w pieśniach nie sławiono jego imienia. W latach późniejszych prowadził hotelik dla marynarzy w San Francisco, gdzie zyskał sławę niezwykłego łgarza z przyczyny ewangelicznych prawd, które głosił. Wtedy to Tukesan, dotąd bezdzietna, urodziła dziecko i tym właśnie dzieckiem była Jees-Uck. Wywiedliśmy jej ród przez tak liczne pokolenia, aby wykazać, że nie była ani Indianką, ani Innuitką, ani Eskimoską, ani właściwie nikim w szczególności; oraz aby dowieść, w jak wielkiej mierze jesteśmy – wszyscy bez wyjątku – zbłąkanymi dziećmi dawnych pokoleń i jak dziwacznie powyginane gałęzie wypuszcza pień, z któregośmy wyrośli.
Mając w sobie krew tak zmieszaną i dziedzictwo tak wielu ras,