Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • nowość
  • promocja

Historia kobiet w 101 przedmiotach - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
26 listopada 2025
6468 pkt
punktów Virtualo

Historia kobiet w 101 przedmiotach - ebook

Bidet, szklane dildo, kubeczek menstruacyjny. Szpilka do kapelusza, Chanel N° 5, spódniczka mini. Malowidła naskalne, figurka Baubo, worek Ashley. Długopis Grety Garbo, broszka Hannah Arendt, pierścionek Kim Kardashian. Maszyna analityczna, maszyna do szycia, maszyna do pisania.

Annabelle Hirsch zebrała 101 przedmiotów, które związane są z historią kobiet. Wiele z nich to rzeczy drobne i niepozorne, prywatne, intymne. Autorka snuje wokół nich opowieści o podporządkowaniu i buncie, o patriarchacie i emancypacji. Zawsze pozostając blisko historii konkretnych bohaterek i konkretnych przedmiotów, pisze ogólną historię kobiet.

The translation of this work was supported by a grant from the Goethe-Institut.

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Spis treści

Wprowadzenie

1. Zagojona kość udowa, ok. 30 000 r. p.n.e.

2. Malowidła naskalne, ok. 20 000 r. p.n.e.

3. Posąg Hatszepsut, 1479–1458 r. p.n.e.

4. Papirus z poematem Safony, III w. p.n.e.

5. Lalka Amazonka, V w. p.n.e.

6. Figurka Baubo, IV–II w. p.n.e.

7. Statuetka Izydy, 332–330 r. p.n.e.

8. Amulet chroniący przed Lilith, b.d.

9. Gra hnefatafl, X w.

10. Tkanina z Bayeux, XI w.

11. Opowieść o księciu Genjim, manuskrypt, X/XI w.

12. Korona zakonnicy, XII w.

13. Lusterko z kości słoniowej, ok. 1300 r.

14. Miniatura z Księgi o Mieście Pań, 1405 r.

15. Strona tytułowa Malleus maleficarum, 1486 r.

16. Figurka Marii Magdaleny, 1490–1492 r.

17. Chopines (buty na platformie), XVI w.

18. Perfumowane rękawiczki, XVI w.

19. Półmisek z podobizną Roksolany, poł. XVI w.

20. Pierścionek z Chequers, ok. 1570 r.

21. Próby Michela de Montaigne’a, 1571–1585 r.

22. Szklane dildo, XVI w.

23. Zgniatacz kciuków, XVII w.

24. Metalowy gorset, XVII w.

25. Woreczek na przedmioty, XVII w.

26. Pieczęć Madame de Pompadour, ok. 1750 r.

27. Bidet, poł. XVIII w.

28. La Machine, XVIII w.

29. Woskowe popiersie Anny Morandi Manzolini, XVIII w.

30. Figurka porcelanowa Dobra matka, ok. 1770 r.

31. Figurka przedstawiająca damy z Llangollen, b.d.

32. Czapka frygijska, 1789 r.

33. Rekamiera, ok. 1800 r.

34. Gra planszowa Pleasures of Astronomy, 1814 r.

35. Autoportret Piękno objawione, 1828 r.

36. Miniaturowe książeczki sióstr Brontë, ok. 1830 r.

37. Maszyna analityczna, 1834 r.

38. Żeton ruchu abolicjonistycznego, 1838 r.

39. Litogrfia L’avenir. Perspective d’un phalanstère ou palais sociétaire dédié à l’humanité, ok. 1840 r.

40. Prawe ramię George Sand, ok. 1847 r.

41. Kijanka do prania, lata 50. XIX w.

42. Maszyna do szycia Singer, 1851 r.

43. Worek Ashley, 1852, 1921

44. Planszeta, 1853 r.

45. Lampion fanus, ok. 1854 r.

46. Kwit z Au Bon Marché, lata 60. XIX w.

47. Śmierć Ajgistosa, waza w stylu czerwonofigurowym, 500 r. p.n.e.

48. Nóż należący do Mère Filloux, koniec XIX w.

49. Maszyna do pisania Remington, 1874 r.

50. Strona z Iconographie photographique de la Salpêtrière, 1878 r.

51. Marie Bashkirtseff, W pracowni, 1881 r.

52. „Bezpieczny rower”, 1889 r.

53. Gra planszowa Round The World with Nellie Bly, 1890 r.

54. Kinematograf, ok. 1900 r.

55. Szpilka do kapelusza, 1900 r.

56. Plakat Claudine À l’école, 1900 r.

57. Wonderful Hair Grower, 1906 r.

58. Czekolada Radium, b.d.

59. Hunger Strike Medal, 1912 r.

60. Figurka Ateny Sigmunda Freuda, 1 lub 2 r. p.n.e.

61. Pocztówka z czasów pierwszej wojny światowej, 1914–1918 r.

62. Fontanna, 1917 r.

63. Plan Temple De l’Amitié, Salonu Amazonek, po 1910 r.

64. „Płaszcz 100 km/h”, 1920 r.

65. Chanel N° 5, 1921 r.

66. Milady DÉcolletée Gillette, lata 20. XX w.

67. Maska tańczącej wiedźmy, ok. 1926 r.

68. Tina Modotti, Campesinos, 1926 r.

69. Szminka Le Rouge Baiser, 1927 r.

70. Długopis Grety Garbo, 1927 r.

71. Przypinka z Międzynarodowego Dnia Kobiet, 1930 r.

72. Magazyn „Revista Sur”, 1931 r.

73. Talerz z „Serwisu obiadowego ze sławnymi kobietami”, 1932 r.

74. Marjorie Hillis, Rozkosze życia w pojedynkę, 1936 r.

75. Pamiętnik z emigracji Maschy Kaléko, 1941–1944 r.

76. Nalepka grupy oporu „Czerwona orkiestra”, 1942 r.

77. Naszywka z symbolem Women Airforce Service Pilots, 1943–1944 r.

78. Fotografia Roberta Capy Ogolona z Chartres, 1944 r.

79. Bikini, 1947 r.

80. Alberto Giacometti, Simone de Beauvoir, ok. 1946 r.

81. Ustawa zasadnicza Republiki Federalnej Niemiec, 1949 r.

82. Okładka gazety „Daily News”, 1.12.1952 r.

83. Karnet balowy w formie wachlarza, lata 50. XX w.

84. Odkurzacz Miele, model A, 1951–1961 r.

85. Pudełko na żywność marki Tupperware, lata 50. XX w.

86. Pigułka antykoncepcyjna Enovid, 1957 r.

87. Broszka Hannah Arendt, b.d.

88. Spódniczka mini, 1966 r.

89. Aretha Franklin, Respect, 1967 r.

90. Nożyczki, lata 70. XX w.

91. Plakat z Goldą Meir, ok. 1970 r.

92. „Le Nouvel Observateur”, „Manifest trzystu czterdziestu trzech”, 5.04.1971 r.

93. Kaseta wideo Deep Throat, 1972 r.

94. Eksykator, 1977 r.

95. Rabbit Pearl, 1984 r.

96. T-shirt Diora „We Should All Be Feminists”, 2016 r.

97. Pierścionek Kim Kardashian, 2016 r.

98. Smartfon, XXI w.

99. Kubeczek menstruacyjny, lata 20. XXI w.

100. Pussyhat, 2017 r.

101. Kępka włosów, 2022 r.

Podziękowania

Przypisy

Wybrana bibliografia

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8325-222-3
Rozmiar pliku: 17 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WPROWADZENIE

Kiedy przed kilku laty weszłam do domu pisarki Karen Blixen na wybrzeżu Danii, stwierdziłam ze zdumieniem, że fascynuje mnie nie tyle samo to miejsce, nie biurko ani namalowane przez nią obrazy wiszące na ścianach, ile pozornie nieistotny detal: miedziane garnki piętrzące się w rogu kuchni. Próbowałam sobie wyobrazić, jak obchodziła się z nimi ta drobna, wiotka kobieta, co przy tym czuła, o czym myślała. Czy w ogóle umiała gotować? Czy garnki należały do niej, czy do jej pracowniczki? Co te sprzęty kuchenne mówią o autorce Uczty Babette? I czy mogą cokolwiek powiedzieć o niej samej, jej codzienności, życiu jako kobiety, Dunki, Europejki swoich czasów? Garnki i tym podobne przedmioty są przeciwieństwem pomników. Nie upamiętniają żadnej wygranej bitwy ani rewolucji, nie uwieczniają traktatów ani innych ważnych dla społeczeństwa przełomów, rzadko można je powiązać z określoną datą, nie sposób powiedzieć: tego dnia wszystko się zmieniło. Nie przynależą do tak zwanej wielkiej historii, lecz do sfery intymnej. Do tego, co ciche i przeoczane. Do sfery, którą długo uważano za kobiecą, a tym samym nieistotną. Kiedy zaczynałam szukać informacji do niniejszej książki, doświadczyłam czegoś ciekawego: siedząc przy wspólnej kolacji, opowiadałam zgromadzonym osobom o moim wówczas jeszcze bardzo świeżym pomyśle ukazania historii kobiet poprzez przedmioty. „Co by to mogło być?” – zapytała wtedy z zainteresowaniem znajoma. „Jakie na przykład obiekty?” Nie zdążyłam wyjaśnić, że mają to być przedmioty mówiące o codzienności kobiet, o małych i wielkich chwilach. Przedmioty powiązane z tematami często dotyczącymi kobiet, takimi jak ciało, seks, miłość, praca, sztuka, polityka. Przedmioty będące świadectwem ruchów zainicjowanych przez kobiety oraz mitów, w których od zarania dziejów próbowano je zamykać. Pokazujące, jak sobie z tym radziły, wyzwalały się, walczyły, czasem głośno, czasem w milczeniu, jak od zawsze znajdowały - albo przynajmniej próbowały znaleźć - sposoby na bycie sobą. Nie zdążyłam wyjaśnić, że niektóre przedmioty oczywiście odnoszą się do konkretnej kobiety i wpływu, jaki wywarła, ale nie wszystkie. Bo to nie ma być historia „stu fajnych kobiet z przeszłości”, lecz kunstkamera obrazująca, jak bogata i różnorodna, złożona i nielinearna jest historia… Ale zanim zdążyłam to wytłumaczyć, inny współbiesiadnik, starszy pan, parsknął głośno: „Kobiety i przedmioty? Przecież kobiety to przedmioty!”. To głupie, bardzo niesmaczne i mało zabawne stwierdzenie o czymś jednak świadczy: że historię często opowiada się tak, jakby ta uwaga była prawdziwa. Jakby przez większą część dziejów kobiety nie znaczyły więcej niż waza, stawiana dla ozdoby w kącie i czasami czymś napełniana (dzieckiem). Nawet dziś, kiedy z otchłani wieków wydobywamy inspirujące postaci i historie kobiet, brzmi to chwilami tak, jak gdyby aktywne, myślące, walczące, wyrównujące swoją pozycję na świecie kobiety były jakąś nowością. Jakby poza kilkoma wartymi przywołania wyjątkami wszystkie przed nami tylko spały albo bezczynnie się przyglądały. Jakby ich historia w dużej mierze stanowiła historię biernych ofiar. Nic z tego nie jest i nigdy nie było prawdą. A przynajmniej nie w sposób, w jaki zazwyczaj się o tym opowiada. Kobiety zawsze tu były i zawsze miały swój udział w dziejach. Przedmioty, z którymi zwykło się je mylić i z którymi dzieliły przestrzeń intymną, ale też publiczną, najlepiej ukazują tę zdecydowanie za długo pomijaną część historii, lekceważoną jako nieważna, drugorzędna i błaha. Obiekty te nie dotyczą na ogół wielkiej, spektakularnej historii, ale raczej szczegółów, anegdot, rzeczy, które zyskały na znaczeniu dopiero poprzez swoje uparte trwanie. Opowiadają świat inaczej. Niektóre z nich odsyłają do szerszych kontekstów, niektóre odgrywają rolę tylko w określonym momencie, inne mówią o pewnej tendencji, a jeszcze inne o jakiejś kobiecie, której według mnie nie mogło tu zabraknąć. Wybór tych rzeczy jest bowiem całkowicie subiektywny. Nie jest to wybór historyczki, ale kobiety, która dorastała pod koniec XX wieku między Francją a Niemcami i kocha kobiety, ich historie oraz przedmioty. Mającej słabość do tego, co nieistotne i anegdotyczne, lubiącej przechadzać się po przeszłości. Skupiam się na dziejach kobiet Zachodu nie z powodu braku zainteresowania resztą świata – wręcz przeciwnie, za nieszczere uznałabym zajmowanie się z tak intuicyjnym i subiektywnym podejściem kręgami kulturowymi, które są mi zbyt obce, bym mogła oddać im sprawiedliwość. Książka ta ma prowadzić przez miniony czas jak przez korytarz, w którym to tu, to tam otwieram drzwi, zdejmuję z półki przedmiot, aby oświetlić jakiś aspekt albo coś opowiedzieć. Przybliżam tutaj sto jeden obiektów, ale równie dobrze mogłoby ich być dwieście, trzysta lub tysiąc – ograniczenie się do tej liczby nie było łatwe, ponieważ historia kobiet i ich rzeczy jest niesłychanie bogata, bogatsza niż zwykle sądzimy. Jest różnorodna, czasem smutna, ale zazwyczaj szalenie interesująca. Niekiedy ma się ochotę wiwatować, gdy widzimy, jak silne, pomysłowe i przebiegłe były i są kobiety, jak bliskie wydają nam się nawet najodleglejsze krewne, jak podobne, mimo różnic, były ich myśli, pytania i dążenia. Ta historia kobiet nie jest kompletna i wcale nie ma taka być. Chce przede wszystkim pobudzać do dalszych poszukiwań, wydobywania rzeczy z regałów historii, szukania szczegółów, anegdot, rzekomych drobiazgów, i znajdowania zmysłowych powiązań w tym wciąż zbyt mało znanym świecie kobiet przeszłości.ZAGOJONA
KOŚĆ UDOWA

ok. 30 000 r. p.n.e.

Minęło już kilka dekad od chwili, gdy amerykańska antropolożka Margaret Mead podczas swojego wykładu została zapytana, jaki przedmiot jej zdaniem można uznać za pierwszą oznakę naszej cywilizacji. Student prawdopodobnie spodziewał się, że wykładowczyni wspomni o glinianym garnku, ostrzu włóczni lub jeszcze innej zdobyczy techniki, czyli – krótko mówiąc – o czymś namacalnym, jednak Mead po chwili zastanowienia odpowiedziała tajemniczo: „Zagojona kość”. Kiedy zwierzę w środowisku naturalnym coś sobie złamie, objaśniła, szanse na jego przeżycie spadają do zera. Proces zrastania się kości trwa wiele tygodni, w tym czasie zwierzę nie ma jak dotrzeć do wodopoju ani polować, więc jest skazane na śmierć z głodu i pragnienia albo pada ofiarą innych zwierząt. Znaleziska potwierdzające, że na wiele tysiącleci przed Chrystusem człowiek przeżył mimo złamanej kości udowej, świadczą o tym, że był ktoś, kto się o niego zatroszczył. Ktoś, kto karmił go i poił, był przy nim i w ten sposób zapewnił mu spokój niezbędny do rekonwalescencji. Pierwszą oznaką naszej cywilizacji nie jest zatem broń ani inne wynalazki, lecz umiejętność zatroszczenia się nie tylko o nas samych, ale także o innych. „Jesteśmy najlepsi, gdy służymy innym”, stwierdziła Mead i zakończyła swoją wypowiedź wezwaniem: „Bądźmy cywilizowani”.

Kiedy mówimy dziś o epoce kamienia łupanego, przychodzą nam do głowy obrazy z podręczników z czasów podstawówki. Z jednej strony mamy zahukaną, skuloną istotę w łachmanach, ospałą i otoczoną gromadką dzieci – to kobieta, z drugiej zaś owłosionego osobnika, który bynajmniej nie siedzi pośrodku ciemnej groty, lecz pręży się na zewnątrz, wśród przyrody, a zamiast rezygnacji bije od niego wola działania. Brawa dla mężczyzny! Trzymając w wyciągniętej dłoni włócznię w geście zwycięstwa, stoi naprzeciw potężnego zwierzęcia – powiedzmy, mamuta – ale on, mężczyzna, niczego się nie boi, powala kolosa i ciągnie zdobycz do swojej pełnej uznania rodziny. Obraz sugeruje: mężczyzna od zawsze gotów był podbijać świat, od zawsze popychał ludzkość do przodu, rola kobiety natomiast ograniczała się wyłącznie do rodzenia dzieci. Polowanie wymaga bowiem odwagi, a zajmowanie się dziećmi, no cóż, wiadomo: nie wymaga niczego. U podstaw tego obrazu, który tkwi w naszej świadomości i zdaje się legitymizować niejedno, leży podstawowy problem: nie ma dowodów, że faktycznie tak wyglądała rzeczywistość ludzi w epoce kamienia łupanego.

Podobnie jak większość obrazów kształtujących nasze zbiorowe przekonania na temat historii, także ten został stworzony przez mężczyzn, w tym wypadku w XIX wieku, czyli w czasach, gdy normą stał się mieszczański model małżeństwa i związany z nim podział ról ze względu na płeć. Ideałem kobiecości była wtedy dyskretna pani domu. Pierwsi archeolodzy i antropolodzy postrzegali swoje znaleziska przez pryzmat własnej, raczej wrogiej kobietom epoki i mniej lub bardziej bezrefleksyjnie przenosili na prehistorię stosunki między płciami oraz kategorie wartości typowe dla swojego stulecia (czyli: łowiectwo – super, troska o innych – no cóż). Takimi interpretacjami przyczyniali się tylko do umocnienia niezwykle popularnego wówczas poglądu – którego potwierdzenia skwapliwie szukali w nauce – że kobieta od zarania dziejów, czyli „z natury”, odgrywała podrzędną rolę i siedziała z boku zagubiona, podczas gdy mężczyzna w pojedynkę stawiał czoło wyzwaniom ewolucji. Nie ma jednak na to niezbitych dowodów. Po pierwsze, istnieją znaleziska świadczące o tym, że podział ról ze względu na płeć był mniej sztywny, niż sądzą niektórzy – zdarzało się, że również kobiety chodziły na polowanie. Po drugie, mało prawdopodobne wydaje się, żeby ludzie w czasach, gdy podstawowym codziennym wyzwaniem było nie umrzeć, mogli pozwolić sobie na uznanie połowy społeczeństwa za bezwartościową i niepotrzebną; przecież w walce o przetrwanie każda zmotywowana osoba była na wagę złota. Można wręcz przyjąć, że mężczyźni w epoce kamienia łupanego (w przeciwieństwie do swoich braci z końca XIX wieku, którzy nie musieli się mierzyć z egzystencjalnym zagrożeniem) zdawali sobie sprawę, że w ewolucji polowaniem i podbojami w pojedynkę nie zajdą daleko i że kluczowa jest troska o życie społeczności. Od pewnego czasu potwierdza to również tak zwana hipoteza babci.

Według niej – tak jak niegdyś zapewniała Mead – to właśnie troska o innych sprawiła, że jako gatunek staliśmy się silni. Wytłumaczenie brzmi następująco: kobieta jest jedynym, oprócz wieloryba, ssakiem przechodzącym menopauzę, czyli jedynym, który żyje dalej, mimo że nie jest w stanie płodzić dzieci. A ponieważ od czasów Darwina wiemy, że nic się nie dzieje przypadkowo, lecz spełnia zazwyczaj jakąś funkcję ewolucyjną, naukowcy zaczęli się zastanawiać, dlaczego w wypadku człowieka menopauza nie została wyeliminowana. Otóż być może dlatego, że babcia, czyli kobieta, która już się nie rozmnaża, wspierała córkę w wychowaniu dzieci i tym sposobem mogła wciąż uczestniczyć w życiu grupy. Ponadto przyczyniała się do tego, że znaczna część potomstwa osiągała wiek dorosły i sama mogła się rozmnażać. Oczywiście ludzie w tamtych czasach nie byli świadomi roli, jaką starsze kobiety odgrywały w utrzymaniu gatunku ludzkiego. A jednak jest bardzo prawdopodobne, że zanim nasi przodkowie osiedli i zajęli się uprawą ziemi, zanim wraz z własnością pojawiła się władza oraz struktury opresji, ludzie żyli w społeczeństwie egalitarnym i mniej podzielonym ze względu na płeć. Wiedzieli bowiem instynktownie, że w równym stopniu potrzebują młodych mężczyzn wymachujących włócznią, młodych kobiet rodzących dzieci i tropiących zwierzynę podczas polowania, a także babć wychowujących dzieci i cierpliwie przesiadujących obok rannych w oczekiwaniu, aż zrosną im się kości.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij