- W empik go
Historyjki dla małych uszu - ebook
Historyjki dla małych uszu - ebook
Przyjazne, zabawne i pouczające opowiadania, których z pewnością wysłuchają wszystkie małe uszy. O gwiazdce z nieba, która miała spełnić marzenie motyla cytrynka. O orle, który uczył się fruwać. O osach, które nie mogły zrozumieć, dlaczego trzmiel ma tylu przyjaciół. O nowych zabawkach szczurka Chrupka. O kotku, który się przekonał, dlaczego warto się uśmiechać.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7551-519-0 |
Rozmiar pliku: | 5,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Gdyby tego wiosennego dnia ktoś znalazł się na łące, zobaczyłby nad nią wielką kolorową chmurę. Gdyby podszedł bliżej, dostrzegłby, że ta chmura trzepocze i wiruje. A gdyby przyjrzał się jej dobrze, wiedziałby już, że to wcale nie chmura, lecz setki barwnych motyli unoszących się nad kwiatami. Nic dziwnego, że było ich w tym miejscu tyle: zbliżał się wielki konkurs motylego tańca. Owady codziennie z zapałem trenowały. Ćwiczyły zgrabne machanie skrzydłami, spirale, wypady, piruety...
Ale nie wszystkie motyle.
Cytrynek spał w ciągu dnia, a budził się wieczorem. Czekał na chwilę, aż słońce zajdzie i zrobi się cicho, tak cicho, że słychać tylko grającego świerszcza, i ciemno, ciemno tak, że widać tylko lśniący księżyc i gwiazdy. I właśnie w rozgwieżdżone niebo wpatrywał się cytrynek, siedząc na czubku krzaka jaśminu. Siedział tak i siedział, czasami aż do rana.
Tej nocy też musiał długo czekać. Wreszcie jednak zobaczył to, czego wypatrywał. Spadająca gwiazda!
– Jest! – Poderwał się na jej widok. „Szybko, życzenie!”. I wyszeptał: – Chcę wygrać konkurs tańca, to moje marzenie! Proszę, spełnij je gwiazdko. To już jutro, nie zawiedź mnie!
Dopiero potem, uspokojony, po cichu schował się wśród liści i zapadł w krótki sen.
Słońce wstało i zaczął się długo wyczekiwany dzień. Owady zgromadziły się na środku łąki, żeby podziwiać popisy motyli. Tylko mrówki i pszczoły nie przerwały pracy, ale nawet one od czasu do czasu z ciekawością zerkały w niebo.
Cytrynek występował ostatni. Był pewien, że zwycięży: przecież co noc prosił o to gwiazdę! W czasie tańca kilka razy pomylił jednak figury, zapomniał z gracją otulić się skrzydłami, a gdy wykonywał piruet... to okropne: splątały się mu nogi!
Skończył taniec, przysiadł na bławatku i opuścił skrzydła.
– Zwyciężył... modraszek! – ogłosił paź królowej.
Cytrynek ze smutkiem patrzył na tłum owadów otaczający zwycięzcę. Siedział tak i siedział, raz po raz ciężko wzdychając.