Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Humus - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
Sierpień 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Humus - ebook

Treścią tej książki są trudne relacje między starymi, schorowanymi rodzicami, a opiekującymi się nimi dziećmi. Temat trudny i dotykający wielu z nas. Jak pogodzić własne interesy i uczucia z potrzebami osób starszych? Czy opieka wynika z miłości, czy też z obowiązku i nierzadko z wyrachowania? Na ile relacje te wpływają na nasze życie i plany? Jak zmienia się w tym procesie nasz charakter - w jakim stopniu in minus, a w jakim in plus?

To wszystko zawarte jest w tej smutnej opowieści.



„Humus” jest siódmą publikacją Autora. Wcześniej ukazały się powieści „Rok”, „Złość”, „Epizod”, ‘Kac”, „Mile morskie” oraz tomik wierszy „Inne”.


Wojciech T. Pyszkowski

Byłem instruktorem na "Darze Pomorza", oficerem pokładowym Polskiej Marynarki Handlowej, nawigatorem na samolotach pasażerskich Polskich Linii Lotniczych LOT. Debiutowałem w 1965 r. wierszem w "Almanachu Młodych". W latach 1965-1972 publikowałem swoje reportaże i felietony w miesięczniku "Morze", w "Dzienniku Bałtyckim", w audycjach radiowych "Popołudnie z Młodością" i "Dla tych, co na morzu".



www.szukajwojtka.blogspot.com

www.wojtektpyszkowski.pl

Kategoria: Obyczajowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7859-208-2
Rozmiar pliku: 2,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

TERAZ...

Jest dzisiaj jakiś dzień... Codziennie są jakieś dni. Przynajmniej z tego zdaję sobie jeszcze sprawę. W zasadzie jest mi wszystko jedno, jaki to jest miesiąc i która godzina...

Wczoraj... a może dzisiaj?... Nie ma to specjalnego znaczenia, a więc wczoraj, albo dzisiaj przyszła jakaś pani, pochyliła się nade mną i coś powiedziała. Akurat siedziałem wygodnie w fotelu i patrzyłem w okno. Oczy miałem otwarte... chociaż, może półprzymknięte?... W każdym razie, powtórzyła coś parę razy i potem potrząsnęła moim ramieniem, jakby usiłując mnie obudzić. Zdenerwowało mnie to, bo przecież nie spałem. Spojrzałem na nią ostro i krzyknąłem, gdyż nie chciałem, żeby ktokolwiek mnie dotykał. Odskoczyła i podbiegła do drzwi. Zawołała kogoś, kto po chwili wszedł do pokoju. I teraz obie te osoby pochyliły się nade mną.

Zorientowałem się, że coś do mnie mówią. Wyglądały jak duże, zmartwione czymś marionetki. Nie chcąc robić im przykrości, wytężyłem umysł.

– Panie Krzysztofie, czy pan nas słyszy? – Zrozumiałem wreszcie. – Panie Krzysztofie, jak się pan czuje?

Przecież to oczywiste, że dobrze się czuję. Skinąłem powoli głową.

– Dobrze, że chociaż reaguje – powiedziała jedna do drugiej.

– Proszę spróbować jeszcze raz – poradziła ta druga.

– No, panie Krzysztofie, niech pan nam powie, czy dzisiaj boli pana głowa?

Dzisiaj?... A może wczoraj?... A może kiedykolwiek?

– Nie – wycedziłem przez zaciśnięte zęby.

Spojrzały na siebie z ulgą.

– Czy zjadł pan wszystko? – spytała ta pierwsza.

Jadłem coś oczywiście, ale nie pamiętam, czy to było rano, czy trochę później.

– Śniadanie? – spytałem powoli.

– Tak, tak, śniadanie – ucieszyły się obie.

– No i co z tego? – wysylabizowałem, czując satysfakcję, że jeszcze stać mnie na świadomą złośliwość.

– Pan Krzysztof jak zwykle udaje, że nie wie, o co chodzi – powiedziała jedna do drugiej. – A przecież doskonale we wszystkim się orientuje. Prawda?

To „prawda?” skierowane było znowu do mnie.

– Cholera – powiedziałem bardzo spokojnie.

– No widzi pan, panie doktorze, to się zdarza coraz częściej.

Aha, a więc ta druga osoba, to pan doktor... A ta pierwsza? Właściwie nie ma to dla mnie specjalnego znaczenia. Niech będzie sobie na przykład bu... bu... bufetową. Tak, bufetową! Tylko skąd znam to dziwnie określenie?...

– To normalne, siostro. Wie pani, o co mi chodzi? Nie mam na myśli ogólnego stanu naszego pacjenta. W tym stadium choroby tego rodzaju reakcje będą zdarzały się coraz częściej. Ważne jest, aby go nie denerwować.

No, to wszystko jasne. Nie bufetowa, tylko jakaś siostra. Siostra? Czy ja mam siostrę?

Wyciągnąłem rękę, wskazując ją palcem i spytałem z nadzieją:

– Siostra?

– Tak, tak – odpowiedział uspokajająco doktor.

– Moja?

– Niech będzie pana.

Ten cwaniak próbuje wyprowadzić mnie w pole, ale to nic nie szkodzi. Ja i tak wiem swoje.

– Gówno – stwierdziłem stanowczo.

Ten, co podawał się za doktora, uśmiechnął się wyrozumiale.

– Siostro – powiedział. – Lekarstwa w dalszym ciągu te same. W przypadku powtarzającej się nadpobudliwości, podamy to, co zawsze.

– Na razie nie jest agresywny.

– Tomografię komputerową i badania neuropsychologiczne przeprowadzimy za dwa tygodnie.

Ta, co udawała siostrę (moją siostrę?), przekartkowała coś, co wyjęła z kieszeni czegoś białego, w co była ubrana.

– We czwartek? – spytała.

– Może być we czwartek.

Pomyślałem, że powinni już wyjść i pozwolić mi znowu patrzeć w okno. Prawdopodobnie w tym czasie, kiedy zawracają mi głowę, sporo już tam się wydarzyło, a wiele rzeczy mogło się wydarzyć bezpowrotnie.

– Panie Krzysztofie...

– Mam to w...

– Panie Krzysztofie – nie pozwoliła mi skończyć. – To są pastylki, które teraz powinien pan połknąć.

Posłusznie otworzyłem usta, żeby jak najszybciej jej się pozbyć.

– Bardzo ładnie – ucieszyła się i wcisnęła mi do ręki coś przezroczystego z wodą. A potem, patrząc na mnie uważnie, aby przekonać się, co robię z włożonymi do ust proszkami, dodała: – Mam dla pana niespodziankę, panie Krzysztofie.

– Tak? – zdziwiłem się bełkotliwie.

– Ktoś ma do pana przyjść w odwiedziny.

Cholera, nikogo tutaj nie potrzebuję. Znowu ktoś przyjdzie, będzie zadawał kłopotliwe pytania.

Odwróciłem głowę w kierunku okna, ale tak, żeby kątem oka obserwować, czy tych dwoje w końcu sobie wychodzi.

Wyszli. Najpierw ten niby doktor, a potem ta fałszywa siostra.

Wyplułem wszystkie pastylki i wrzuciłem pod dywan...
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: