Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Huncwot, gdzieś ty polazł! Bajki mają moc - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
31 marca 2023
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Huncwot, gdzieś ty polazł! Bajki mają moc - ebook

Huncwot, gdzieś ty polazł!

Niewiele jest rzeczy na świecie, które się tak mocno kocha jak kota Huncwota. Co więc zrobić, gdy kot nagle znika bez słowa wyjaśnienia? Jak sobie poradzić ze stratą?

 

Bajki mają moc

Bajki mają wielką moc. Opowieści mają moc. Uwielbiamy obserwować bohaterów, którzy są do nas podobni i potrafią tak wiele osiągnąć mimo swoich niedoskonałości. Don Kichot, Bilbo Baggins, Harry Potter – choć nie istnieją poza wyobraźnią, to jednak odnajdujemy w nich ziarenko siebie.

W „Bajkach, które mają moc” zapraszamy dzieci do świata pełnego empatii i wsparcia. Znajdą w nim bohaterów, którzy zmagają się z niedoskonałościami lub trudnościami – czasem codziennymi, jak zajęcia szkolne, a czasem wyjątkowymi, jak depresja rodzica. Dzieci, widząc ziarenko podobieństwa w nawet odrealnionej postaci, podążają za nią, by dowiedzieć się, jak skończy się jej przygoda, czy wszystko będzie dobrze. Tak rodzi się nadzieja. Może ta historia poprawi humor twojemu dziecku? Pozwoli lepiej pomyśleć o sobie samym i z uśmiechem wyjść rano do szkoły? Może łatwiej będzie mu lub jej uwierzyć w to, że trudne chwile mijają?

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-272-7529-5
Rozmiar pliku: 1,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

HUNCWOT, GDZIEŚ TY POLAZŁ!

Myślisz, że on wróci? – Lila usia­dła przy stole w kuchni i oparła smutną twarz na łok­ciach. Był ponie­dzia­łek rano i dziew­czynka szy­ko­wała się do szkoły.

– Nie wiem – odparł tata. – Mam nadzieję, że tak.

– A co będzie, jak nie wróci? – W oczach Lili poja­wiły się łzy.

– Wróci, zoba­czysz, zawsze prze­cież przy­cho­dzi – odpo­wie­dział z pew­no­ścią w gło­sie tata.

– A jak nie?

Lila pomy­ślała, że to byłaby naj­gor­sza rzecz na całym świe­cie, gdyby Hun­cwot nie wró­cił. Hun­cwot, czyli kot. Jej uko­chany kot. Pamięta, że wzięli go od pew­nej star­szej pani, która zna­la­zła cały miot kocia­ków w piw­nicy jakie­goś opusz­czo­nego budynku. Dokar­miała regu­lar­nie wszyst­kie koty z oko­licy i pew­nego dnia odkryła, że jedna kotka z jej pod­opiecz­nych oko­ciła się wła­śnie w tej piw­nicy. Pani wzięła pięć kot­ków do sie­bie. Lila pamięta jesz­cze, że mama zna­la­zła ogło­sze­nie w inter­ne­cie. Umie­ściła je jej kole­żanka, która poma­gała star­szej pani zna­leźć nowych wła­ści­cieli kocia­ków. Lila od dłuż­szego czasu marzyła o wła­snym kocie. Uwiel­biała koty. Zawsze, gdy spo­ty­kała jakie­goś na ulicy, sta­rała się go pogła­skać. Kucała wtedy, wycią­gała dłoń w jego kie­runku i sta­rała się wzbu­dzić zaufa­nie. Wołała: „Kici, kici, no chodź”, a gdy ten pod­cho­dził do niej, łasił się i dawał się pogła­skać, Lila była naj­szczę­śliw­szą dziew­czynką na świe­cie. Mama mówiła wtedy, że jest kocią zakli­naczką i że ma serce do zwie­rząt. To prawda, Lila też tak o sobie myśli. A kiedy będzie doro­sła, na pewno będzie miała dom, w któ­rym będzie miesz­kać z kotami. Koniecz­nie z wiel­kim ogro­dem, tak żeby miały gdzie wycho­dzić i czuły się wolne.

Hun­cwot to było prze­zna­cze­nie. Tak uważa Lila. Bo kiedy przy­je­chali do star­szej pani, oka­zało się, że z całego miotu został tylko on. Mały czarny kotek z białą plamką na pra­wej łapce i z wiel­kimi uszami. Wszy­scy mówili, że wygląda jak nie­to­perz. Padła nawet pro­po­zy­cja, żeby nazwać go Bat­man, ale Lila od razu wie­działa, że to będzie Hun­cwot. I już. Kot Hun­cwot – nawet się rymuje. O matko, jaki on był śmieszny. To zna­czy nie tak od razu, bo gdy przy­je­chali z nim do domu, to scho­wał się na sofie za podusz­kami. Prze­sie­dział tak kilka godzin, zanim powoli, bar­dzo ostroż­nie zaczął zwie­dzać oko­licę. Oko­licę, czyli resztę sofy. Poru­szał się bar­dzo nie­pew­nie na przy­kur­czo­nych łap­kach, tak jakby chciał być nie­wi­dzialny. Lila pamięta, że dała mu nawet jedze­nie w miseczce wła­śnie na sofę, żeby w końcu coś zjadł i żeby go nie stre­so­wać. Mama nie była tym zachwy­cona, ale w dro­dze wyjątku się zgo­dziła.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij