- W empik go
I think I love you - ebook
I think I love you - ebook
Młodzieżowa komedia romantyczna o dziewczynach, które zaczynają znajomość jako rywalki, po czym zakochują się w sobie, a przynajmniej tak im się wydaje. Błyskotliwy i zabawny romans queerowy z motywem enemies to lovers.
Emma i Sophia biorą udział w konkursie podczas letniego festiwalu filmowego. Pierwsza jest niepoprawną romantyczką i marzy o księciu na białym koniu, druga nie wierzy w miłość, a do kwestii uczuciowych podchodzi bardzo pragmatycznie. Obie konkurują ze sobą, walcząc o wyjazd na prestiżowy festiwal filmowy do Los Angeles. Czy silna rywalizacja może przerodzić się w ognisty romans?
Dla fanów Leah on the Offbeat Becky Albertalli, pełnej śmiechu i momentów zmiękczających serce.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8343-415-5 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
EMMA
Maile ze szkoły z zasady usuwałam bez czytania (zwłaszcza jeśli wysyłali mi je na początku wakacji), jednak ten przeczytałam już cztery razy. Kiedy scrollowałam go kolejny raz, mój wzrok zatrzymał się na zdaniach, które sprawiły, że zadrżało mi serce. Festiwal Filmowy NYC-LA, młodzi i obiecujący artyści – studenci i uczniowie – i największy plus, w pełni finansowana podróż do Los Angeles.
Idący za mną facet westchnął głośno, gdy popełniłam kardynalny w Nowym Jorku błąd, zatrzymując się na środku ruchliwego chodnika. Zignorowałam go i przeczytałam mail jeszcze raz. Kate, moja kuzynka, zatrzymała się również, zerkając mi z zaciekawieniem przez ramię, a ja nie mogłam oderwać wzroku od ekranu telefonu.
Od lat już szwendałam się po Nowym Jorku z kamerą mojego wujka, ale nigdy nie pokazywałam swoich nagrań nikomu poza rodziną. Ten konkurs filmowy to szansa dla mnie, aby dostrzegli mnie profesjonaliści z branży – ludzie, którzy potraktują moją pracę poważnie.
To może być moja szansa na pokazanie queerowej komedii romantycznej, opowiedzianej prosto z serca. Opowieści, jakiej nigdy nie widziałam na ekranie pomimo wielu godzin, które spędziłam ze wzrokiem wbitym w ekran, oglądając filmy z sekcji komedii romantycznych na Netflixie, zakochując się w idei miłości i marząc o ujrzeniu siebie w jednej z nich. Przecież to, że heterycy z Hollywood nie wiedzą, jak opowiedzieć moją historię, nie oznacza, że ona nie istnieje.
– Spójrz na to.
Odwróciłam telefon, żeby Kate mogła się lepiej przyjrzeć, i przeczytałam mail ponownie razem z nią.
Drodzy Uczniowie!
Mamy nadzieję, że spędzacie piękne wakacje! Oto wspaniała okazja do wzięcia udziału w Festiwalu Filmowym NYC-LA. Festiwal ten promuje młodych artystów i właśnie otworzył sekcję licealną w ramach swojego konkursu studenckiego.
Zgłoszenie konkursowe wymaga przygotowania piętnastominutowego filmu krótkometrażowego w wybranym przez siebie gatunku. Zwycięski zespół otrzyma stypendium do wykorzystania na czesne na studiach licencjackich związanych z filmem oraz w pełni sfinansowaną podróż do Los Angeles, gdzie będzie uczestniczył w wydarzeniach networkingowych i będzie miał możliwość wzięcia udziału w kwalifikacji na letnie staże w znanych firmach zajmujących się produkcją filmową. Zwycięski film studencki zostanie również zaprezentowany na Festiwalu Filmowym NYC-LA wraz ze zwycięskimi pracami w konkursach dla studentów studiów licencjackich i magisterskich, a laureaci oraz ich goście zostaną zaproszeni na pokaz wyróżnionych filmów.
Mamy nadzieję, że będziecie reprezentować Liceum Messina swoją wspaniałą pracą! Proszę kliknąć tutaj, aby dowiedzieć się więcej.
Z wyrazami szacunku,
Jennifer Austin
dyrektorka ds. uczniowskich
Kiedy Kate skończyła czytać, uśmiechnęła się do mnie, na policzkach pojawiły się jej dołeczki, a twarz rozjaśnił wyraz subtelnego wsparcia, na które zawsze mogłam liczyć.
– To brzmi idealnie.
– Musimy wziąć udział w tym konkursie – powiedziałam i schowałam telefon do torby. – Moglibyśmy nakręcić film krótkometrażowy.
W dodatku to szansa na zdobycie stypendium, które na pewno pomogłoby mi przekonać rodziców, by pozwolili mi zdawać do szkoły filmowej. Jak dotąd ich odpowiedź brzmiała: „Wybierz kierunek, który ma większy zwrot z inwestycji”, a nie „Tak, bezwarunkowo wspieramy twoje marzenia”, na co liczyłam.
Poza tym ilu uczniów szkół średnich ma możliwość odbycia stażu w prawdziwej firmie producenckiej? Żaden, jeśli wziąć pod uwagę wiele uprzejmych maili, które otrzymałam w odpowiedzi na moje aplikacje, maili zapraszających mnie do ponownego złożenia wniosku, gdy już będę studiowała. Jeśli wygram ten konkurs latem, przed ukończeniem liceum, zdecydowanie pomoże mi to wyróżnić się przy ubieganiu się o miejsce na studiach.
Kate przyglądała mi się z uniesionymi brwiami.
– Nie bardzo wiem, jak będę ci mogła pomóc. Nie znam się na filmie.
Skręciłam grube, ciemne loki w niechlujny kok, aby odkleić włosy z mokrej od potu skóry. Jest dopiero czerwiec, ale tradycyjna nowojorska letnia wilgoć już zagęściła powietrze. Nawet moja letnia sukienka w kwiaty nie była wystarczająco lekka, by mi ulżyć w tej parówce.
– Chodźmy do Georgiego – mruknęłam. – Możemy o tym pogadać w chłodzie.
Kiwnęła głową i natychmiast ruszyłyśmy biegiem przez ulicę, minęłyśmy śmieci na przeciwległym rogu i wpadłyśmy do kawiarni.
Słodkie, zimne powietrze owiało moją skórę, wywołując gęsią skórkę na ramionach. Odetchnęłam z ulgą. W kawiarni pachniało kawą i wanilią od świec palących się na parapecie. Na szczęście smród śmieci z ulicy nie przedostał się do środka.
Pomachałam do Toma, który już zajął nasz zwykły stolik w rogu. Kate podeszła do niego i przytulili się ze skrępowaniem, a ona oblała się rumieńcem. Obserwowałam ich, z trudem ignorując szarpiące drganie mojego pulsu. Pragnęłam, żeby Kate była szczęśliwa, bardziej niż czegokolwiek innego. Niech przynajmniej jedna z nas znajdzie miłość.
Ale nie będę to ja. Nie mogłam się doczekać mojej wspaniałej historii miłosnej, która zaczęłaby się dokładnie tak, jak w przypadku moich rodziców, którzy poznali się pod koniec pierwszego roku studiów, po wielomiesięcznej anonimowej rywalizacji w tej samej sali wykładowej. Chciałam tęsknoty, motyli, siedzenia do późna w nocy i odtwarzania w pamięci naszych ostatnich pocałunków i wszystkich pięknych rzeczy. A zamiast tego miałam tylko stres związany z decyzją, kiedy powiedzieć rodzicom, że jestem biseksualna.
To i dokładnie zero zalotników. Przynajmniej miałam kotkę, która pomoże mi się przygotować na nadchodzące dni samotności w staropanieństwie.
Z trudnością przełknęłam uczucie wywołane tymi myślami, zmusiłam się do uśmiechu i podeszłam do stojącej przy ladzie Myrah, której oczy zdobiła złota kreska eyelinera. To ja jej go kupiłam na urodziny i wyglądał on naprawdę niesamowicie na tle ciemnej skóry, nawet jeśli pasujący złoty naszyjnik okropnie kolidował z fartuchem w kolorze zielonych rzygów, który kazał jej nosić szef.
– Czy możesz w to uwierzyć? – zwróciłam się do niej. – Nie wiem, jak długo dam radę to znosić, zanim oni zostaną parą.
Spojrzała na mnie, krzywiąc się, oparła się o kasę i zapytała martwym głosem.
– Witam u Georgiego. W czym mogę pomóc?
– Chodzi o to… – zerknęłam na telefon. Dziesiąta trzydzieści. – To niemożliwe, że tak wcześnie dopadła cię apatia.
Myrah puściła do mnie oko, ale jej beznamiętny wyraz twarzy pozostał niezmieniony.
– Założę się, że teraz żałujesz, że nie pracowałaś ze mną w JCPenney w roku szkolnym, wtedy razem mogłybyśmy mieć wolne lato – dodałam ze śmiechem.
– Jeśli jeszcze raz powiesz „a nie mówiłam”, to… – mruknęła Myrah, ale przerwałam jej, pokazując telefon. Pochyliła się nad ladą, by rzucić okiem na mail, a fartuch opiął się jej na biodrach.
– Czy to prawda? – zapytała, podnosząc wzrok.
– Tak, szkoła właśnie to wysłała. Jestem pewna, że dostaniesz się na kurs pisania scenariuszy za rok, gdyby udało nam się wygrać.
– Ale gdyby tak się stało, nie mogłabym już tu pracować – mruknęła, rozglądając się po kawiarni.
Na swoją obronę muszę dodać, że to najładniejsza kawiarnia w Village. Rzędy małych, drewnianych stolików stoją wzdłuż białych ścian, a łukowate okna są obramowane roślinami. Ponadto jest tu wystarczająco dużo miejsca, aby swobodnie chodzić, nie potrącając czyjejś filiżanki herbaty, czego nie można powiedzieć o jakiejkolwiek innej miejscówce w mieście.
– Dobra, wchodzę w to – powiedziała Myrah z pewnością w głosie. – Myślę, że powinniśmy… Więc, mrożoną herbatę dla ciebie? – dodała głośniej, bo właśnie jej szef przechodził obok.
Stłumiłam chichot, wzięłam napój, który mi podała, i poszłam do stolika Kate i Toma. Postawiłam herbatę na stole i usiadłam obok Kate.
– Gdzie jest Matt? – zwróciłam się do nich. Umówiliśmy się, że spotkamy się tu dziś rano, aby dać Myrah moralne wsparcie podczas jej zmiany, ale teraz chcę, aby wszyscy wzięli udział w kręceniu filmu.
Tom wzruszył ramionami.
– Powinien tu wkrótce być. A co?
Podsunęłam mu telefon, by mógł przeczytać maila. Kiedy on spoglądał na ekran, ja zerkałam na Kate.
– Mogłabyś się zająć projektowaniem kostiumów – powiedziałam. Zawsze podziwiałam jej projekty. Odkąd na poważnie zajęła się modą, skupiała się na pozytywnym nastawieniu do ciała, a jej ubrania wyglądały niesamowicie.
– Poza tym to wycieczka do Los Angeles za friko. Można nawet zabrać osobę towarzyszącą.
Wyciągnęłam z torby notatnik, otworzyłam na nowej stronie i zaczęłam robić listę współpracowników. Na górze napisałam pogrubionymi literami _Komedia romantyczna od serca bez tytułu_.
Nakręcenie komedii romantycznej, która potwierdza, że na świecie są dziewczyny bi, wydaje się idealnym początkiem mojej kariery filmowej. Zapisałam więc moje nazwisko obok słowa „reżyserka”, dodałam Myrah z funkcją scenarzystki, a na dole strony wypisałam resztę naszej ekipy.
– Może powinnaś poczekać, aż ludzie zgodzą się z tobą pracować, zanim zaczniesz przydzielać im zadania – rzuciła Kate, zerkając ponad moim ramieniem na notatki.
– Lepiej zróbcie to ze mną – mówiąc to, dałam jej kuksańca.
Tom pokiwał głową. Jest największym kinomaniakiem w naszej grupie (poza mną oczywiście).
– Ja będę operatorem – zawołał, a na jego policzkach, podrażnionych niepotrzebnym codziennym goleniem, pojawiły się dołeczki. – Potrzebuję filmu demo do aplikacji na studia.
Nabazgrałam to w zeszycie i spojrzałam wyczekująco na Kate, stukając długopisem obok jej imienia. Kate nie mogła usiedziec na swoim miejscu.
– No nie wiem. Pracuję w centrum młodzieży, więc jestem zajęta. Poza tym wy chodziliście na zajęcia z produkcji telewizyjnej, a ja nie wiem nic o kamerach. Nie potrzebujecie mnie.
– Zawsze cię potrzebuję – powiedziałam z kpiną w głosie. – Poza tym pomyśl, jak świetnie w twoim podaniu na studia wyglądałaby funkcja projektantki kostiumów do filmu zgłoszonego na festiwal filmowy. Mnie z pewnością pomoże dostać się na NYU.
W kąciku jej ust pojawił się uśmiech, więc kontynuowałam:
– Poza tym tego się nie da wystarczająco mocno podkreślić, ale jeśli wygramy, pojedziemy do Los Angeles. Za friko. Będziemy częścią superprofesjonalnego festiwalu filmowego.
– Weźmiemy udział w rozmowach kwalifikacyjnych na staże – dodał Tom. – I zdobędziemy pieniądze na studia.
Spojrzałam na niego. Podekscytowanie błyszczące w jego oczach było tożsame z moim. Potrzebował tego tak samo jak ja. Jego uśmiech przekonał Kate.
– Dobrze, wygrałaś. Zaprojektuję twoje kostiumy.
– Jesteś najlepsza – zapiszczałam i zarzuciłam jej ręce na ramiona.
To prawda. Pomimo ciągłego narzekania, że marki, które kocha, nigdy nie robią ładnych ubrań w jej rozmiarze, jej miłość do mody sprawiła, że jest najlepiej ubraną osobą, jaką znam. Nawet teraz, w środku lata, kiedy absolutnie nikt nigdy nie wygląda uroczo, sprawiła, że jej słonecznożółta sukienka i kwiatowe dodatki do włosów stanowiły naprawdę oszałamiające połączenie. Jej wyczucie mody sprawi, że nasz film będzie wyjątkowy.
Kiedy Kate wyciągnęła z torby szkicownik i położyła go na stole, otworzyły się drzwi i wszedł Matt. Najpierw zatrzymał się przy ladzie, gdzie Myrah przywitała go w ten sam beznamiętny sposób jak mnie, i po chwili dołączył do nas.
– Jak możesz pić gorącą kawę? – zdziwiłam się, zerkając na jego parujący kubek. – Jak tu szłam, to pot lał się ze mnie strumieniami.
– Dzięki za ten obraz – odparł, podnosząc kubek do ust.
– Nie ma za co – mruknęłam skromnie. – Przeczytaj to.
Teraz Matt pochylił się nad stołem, by przeczytać mail. Bijący od niego zapach zaszczypał mnie w nos, pewnie znowu zlał się wodą kolońską.
– Emmo, ostateczny termin jest za trzy tygodnie. Wiesz, że chciałbym ci pomóc, ale nie zdołamy nakręcić całego filmu w trzy tygodnie. To za dużo pracy.
– Film studencki musi trwać tylko piętnaście minut – zaprotestowałam. – To tylko piętnaście minut materiału. Damy radę.
Matt się skrzywił i wbił wzrok w ekran, aby uniknąć mojego spojrzenia.
– Daj spokój – odezwałam się po chwili, szturchając go w ramię. – Będzie fun. Tak czy siak, spędzamy ze sobą cholernie dużo czasu; równie dobrze możemy zrobić coś pożytecznego. Reszta już się zgodziła, więc w zasadzie nie masz wyjścia.
– Dobra ‒ westchnął Matt, widząc, że jest w mniejszości.
Odetchnęłam z ulgą. Ten projekt będzie moim pierwszym krokiem do pracy w przemyśle filmowym. Nie mogę sobie wyobrazić nikogo, z kim bardziej chciałabym zrobić ten krok niż z tą bandą niesamowitych kujonów. Myślenie o tym wypełniło moje serce ciepłem.
W takich chwilach byłam naprawdę wdzięczna, że Sophia Kingsley, najlepsza przyjaciółka Toma, wyprowadziła się do Paryża. Teraz, kiedy już od roku jej nie ma, w końcu mogłam robić to, co kocham, z ludźmi, których kocham, bez jej obecności, która wprawiała wszystkich w zakłopotanie.
– Co mogę dla ciebie zrobić? – zapytał Matt.
On też chodził na lekcje z produkcji telewizyjnej, ale w przeciwieństwie do Toma i do mnie nie chciał pracować w filmie. To był jedyny przedmiot do wyboru, który pasował do jego planu lekcji.
– Możesz być odpowiedzialny za przekąski – rzuciłam.
– Pod warunkiem że dostanę wymyślny tytuł w napisach końcowych.
– Główny specjalista ds. wyżywienia i dobrej atmosfery w zespole, może być?
– I pilnowania, żebym nie zemdlała – dorzuciła Kate, rozrywając batonik z granolą. Zdarzały się jej łagodne omdlenia, więc mama zawsze wypełniała jej torbę przekąskami, aby nie zemdlała.
– Teraz tylko potrzebujemy pomysłu – odezwał się Tom.
Pokiwałam głową.
– Chcę zrobić z tego queerową komedię romantyczną.
Treścią mojego życia były tandetne komedie romantyczne i ogrom miłości, które te filmy pokazywały. Miłości rozdmuchanej do rozmiarów, która jest w stanie wypełnić cały film głębią romansu. Widziałam każdą komedię, na jaką się natknęłam, nawet te nędzne, i pokochałam każdą z nich. A zwłaszcza te kiepskie.
– Świetny pomysł – wpadła mi w słowo Kate.
Ciepło rozlało się po moim sercu. Odkąd dwa lata temu przyznałam się im, że jestem bi, Kate z całych sił starała się wymyślać małe sposoby na okazanie mi wsparcia. Zwłaszcza że nie powiedziałam jeszcze rodzicom ani nikomu z naszej rodziny poza nią. Mówiłam więc dalej:
– Myślę, że to może być słodkie i zabawne. Nie ma zbyt dużo gejów w komediach romantycznych, a to może wiele znaczyć dla ludzi.
Ludzi takich jak ja, będąca częścią tego scenariusza. Podeszła do nas Myrah, niosąc rogalika na talerzu.
– To chyba nie dla nas – rzuciłam w jej stronę.
– Wiem. Ale chciałam z wami porozmawiać. Jak wam idzie film?
Wskazałam na notatnik.
– Myślimy o queerowej komedii romantycznej.
Twarz Myrah rozjaśniła się w uśmiechu.
– Brzmi nieźle. Napiszę, o czym tylko chcesz, ale pod warunkiem, że znajdziesz mi chłopaka na dyskotekę u Kate.
Centrum młodzieży, które zatrudniało Kate, zaplanowało letnią dyskotekę dla uczestników projektów wakacyjnych i chociaż wszyscy prywatnie zgadzaliśmy się, że brzmi to słabo, ponieważ większość z nich ma jedenaście, dwanaście lat, to wszyscy musieliśmy tam iść, bo Kate to organizowała.
– Zrobiłabym to tak czy inaczej – rzuciłam w jej stronę. – A co z Colinem?
Twarz jej stężała, a spojrzenie skupiło się na dłoniach, trzymających brzeg talerzyka z rogalikiem.
– Zerwałam z nim.
– Och, tak mi przykro.
Pochyliłam się nad oparciem krzesła, by objąć ją w talii. Colin był jej szóstym związkiem w ciągu dwóch lat, odkąd byliśmy w liceum, więc wszyscy znaliśmy rutynę rozstań Myrah. A zwłaszcza ona sama.
– Jest OK – zamruczała. – Byliśmy razem tylko przez miesiąc. Ledwo był moim chłopakiem.
– Co się stało? – dołączyła się Kate, wstając, by objąć Myrah ramieniem.
– Nie chcieliśmy tego samego. Nie wiem. Sama w sobie nie jestem z tego powodu smutna, ale byłoby miło umawiać się z kimś na tyle długo, by nazwać to związkiem. Mam dość tego krótkoterminowego cyklu randkowania, w którym utknęłam.
Przełknęła ślinę, a Kate objęła ją mocniej; Matt też ją uścisnął. Był najlepszym przytulaczem w grupie – pomimo tendencji do nadużywania sprayu do ciała – bo miał najszersze ramiona z nas wszystkich. Myrah wcisnęła głowę w jego klatkę piersiową, a jej ramiona drżały. Trudno powiedzieć, czy od płaczu, czy od wysiłku, by nie wdychać zapachu perfum Matta.
– Jeszcze kogoś znajdziesz – chciałam ją pocieszyć, ale słowa, które wyszły z moich ust, zabrzmiały sztucznie. Wiem, jak bezużyteczne się wydają, gdy wypowiada je Kate, pocieszając mnie, kiedy moja tęsknota za własną wielką historią miłosną zaczyna mnie przytłaczać.
– Każdy ma własną ścieżkę – włączył się Tom. – Jak już znajdziesz miłość, nie oznacza to, że będzie ona trwać wiecznie.
Kąciki jego ust opadły, gdy to powiedział, a moje usta wykrzywiły się współczująco, bo zdałam sobie sprawę, że myśli o Kendrze Lyman, swojej pierwszej dziewczynie, która zdradziła go na balu z Chrisem Doyle’em, mimo że byli z Tomem razem przez prawie dwa lata. Tydzień zajęło nam wyciągnięcie Toma z pokoju po tym wydarzeniu. Od tamtej pory nie umawiał się z nikim.
Ale często spoglądał na Kate.
– Nieważne – wymamrotała Myrah i oderwała się od klatki piersiowej Matta. Przetarła oczy wnętrzem dłoni, rozmazując sobie tusz do rzęs. – Skupmy się na tym filmie. Mogę napisać dla ciebie komedię romantyczną.
Wróciliśmy na swoje miejsca, a Myrah zabrała puste krzesło od pobliskiego stołu i wsunęła je między Matta a mnie. Tom przysunął się bliżej Kate, która usiadła po mojej drugiej stronie, szkicując projekt jakiegoś ubrania w otwartym notesie.
– To jest fajne – rzucił Tom, patrząc jej w oczy.
Nie musiałam spoglądać na twarz Kate, by wiedzieć, że świeci się na czerwono.
– Dzięki. Ale to ty nakręcisz ten film. Twoje zdjęcia są zawsze imponujące.
Obserwowałam ich kątem oka, nie kryjąc uśmiechu. Mogę mieć mdłości z zazdrości, ale nie mogę powstrzymać uśmiechu, widząc, jak oni na siebie patrzą. Nawet jeśli ich mała, romantyczna chwila oznaczała, że musiałam siedzieć tutaj sama, kręcąc młynka kciukami.
– _Aaaallbyyyymyyyseeeeelf_ – zaśpiewałam pod nosem.
Myrah usłyszała mnie, spojrzała na Toma i Kate i prychnęła pogardliwie.
– O co chodzi? – zainteresowała się Kate, przesuwając się na swoim miejscu, by spojrzeć na mnie.
– Nic. Wracaj do flirtowania ‒ uśmiechnęłam się.
– Co? ‒ i w tym momencie jej policzki stały się buraczanoczerwone.
Zanim zdążyłam coś jej odpowiedzieć, drzwi ponownie się otworzyły. Zerknęłam w ich stronę, nie spodziewając się zobaczyć nikogo znajomego. Cała ekipa była na miejscu. Ale wtedy zauważyłam gładką blond czuprynę, a moje serce ściął lód.
W drzwiach stanęła Sophia Kingsley. Wpatrywałam się w nią, mózg przestał mi pracować, a biały, statyczny szum paniki wypełnił moje uszy.
Wyjechała. Nie było jej. Dzień, w którym przeprowadziła się do Paryża, był jednym z czterech najważniejszych dni w moim życiu, ponieważ oznaczał koniec niezręcznej ciszy i oczywistych prób zdystansowania się od niej, aby ludzie przestali nas łączyć tylko dlatego, że byłyśmy jedyną dwójką zdeklarowanych queerowych osób w naszej klasie.
Dlaczego wróciła?
Reszta grupy zastygła wokół mnie. Czułam ich zbiorowy szok. Oczy Kate się rozszerzyły, Matt zrobił gwałtowny wdech, a szczęka Myrah opadła do ziemi. W tej samej chwili Tom wydał z siebie piskliwy krzyk, przepchnął się obok mnie, skokami pokonał całą kawiarnię i rzucił się na nią.
– Jesteś tu – powiedział głosem łamiącym się z emocji. – Wróciłaś.
Oplotła go ramionami.
– Wróciłam.
Matt i Myrah też wyskoczyli ze swoich miejsc, aby dołączyć do tego święta miłości. Objęli się w gigantycznym grupowym uścisku, ich zaskoczenie i entuzjazm wylewały się ze zdradzieckich ust. Odwróciłam się do Kate, której twarz zrobiła się jeszcze bardziej czerwona, gdy zobaczyła moją minę.
– Dlaczego ona wróciła? – wysyczałam.
– Chodźmy ją zapytać.
Chwyciłam jej nadgarstek, aby powstrzymać ją przed pójściem w ich stronę.
– Kate, wiesz, co do niej czuję.
– Czy kiedykolwiek zrobiła ci coś złego? – zapytała Kate, krzyżując ręce na piersi.
Opadłam ciężko na krzesło, a mój kręgosłup wbił się w jego rozklekotane oparcie. Jasne, ciągłe antymiłosne tyrady wygłaszane przez Sophię wkurzały mnie. Ale prawda była taka, że Sophia nigdy nie zrobiła mi nic strasznego. Kiedy się ujawniłam, wiedziałam, że Sophia pierwsza przyszła wszystkim na myśl. Tylko dlatego, że byłam bi, a ona lesbijką, wszyscy zakładali, że będziemy parą.
Nienawidzę tego założenia bardziej niż jej. Więc trzymałam się od niej na dystans.
– I co? – ponagliła Kate.
Wzruszyłam ramionami, więc ona, kręcąc głową, wstała, dołączyła do reszty ekipy i wślizgnęła się w ich grupowy uścisk.
Ja zaś ostentacyjnie skrzyżowałam nogi, odwracając się tyłem do nich, gdy wrócili do stolika. Następnie skrzyżowałam ramiona i wpatrywałam się w Sophię z wystudiowanym, chłodnym, obojętnym wyrazem twarzy. Była wyższa niż wtedy, gdy wyjeżdżała, więc górowała nade mną jeszcze bardziej. Przynajmniej była chuda jak gałązka, mogłabym ją pokonać w walce. Miała w uszach delikatne, długie kolczyki, ubrana była w obcisłe dżinsy, zwiewną, kwiecistą, francuską bluzkę, a na głowie miała coś, co było prawdziwym beretem przypiętym do włosów. Wyglądała, jakby zwymiotował na nią Paryż.
Sophia przyglądała się mi i mojej niebieskiej sukience w kwiaty, a ja skurczyłam się pod jej spojrzeniem. Przyszła tu ze zdrową pewnością siebie pod tytułem „ujawniłam się rodzicom wiele lat temu, a oni wciąż mnie kochają”, co działało mi na nerwy za każdym razem, gdy ją widziałam. Jej nowa, paryska fryzura również nie poprawiła mi samopoczucia.
Zanim którakolwiek z nas zdążyła się odezwać, Tom odwrócił się do Sophii z ogromnym uśmiechem na twarzy.
– Hej, kręcimy film. Co chcesz robić?
I tak po prostu Sophia, zdeklarowana przeciwniczka związków, właśnie przekłuła moją szczęśliwą bańkę z gejowską komedią romantyczną. Jej obecność na planie, jej energia przesycona postawą „miłość jest głupia” będzie nas dołować i w końcu zniszczy mój film.
– Będę reżyserką, oczywiście – odezwała się z pewnością w głosie. – Nauczyłam się wiele o filmie, kiedy byłam we Francji. Moglibyśmy zrobić coś naprawdę artystycznego i fajnego.
Zmarszczyłam nos. Artyzm to ostatnia rzecz, jakiej potrzebowałam w mojej komedii romantycznej.
– Ja reżyseruję – warknęłam. – To był mój pomysł, więc nie możesz ze mną o to walczyć.
Przynajmniej uszanowała zaklepanie.
– W porządku. Będę scenarzystką.
– Myrah pisze scenariusz.
– W takim razie ja zagram – stwierdziła Sophia bez ogródek.
Przełknęłam ślinę. Skończyły mi się wymówki.
– Doskonale – rzucił Tom.
– Potrzebowaliśmy aktorki – dodała Kate, zaciskając usta i patrząc w moją stronę.
– Wybrałaś idealny dzień na powrót, Soph.
Odwróciłam się od Sophii, zerknęłam z powrotem do notatnika, ale ona wciąż zajmowała moje myśli. Teraz, kiedy wróciła, wszystko zrujnuje. Jak mam wygrać ten konkurs ze słodką historią miłosną, skoro zagra w niej osoba, która przez cały pierwszy rok liceum narzekała na miłość? Przez cały czas obrzucała Toma gównem za to, że był w związku, i dokuczała mi za każdym razem, gdy wspominałam ulubioną komedię romantyczną. Nie chcę mieć takiej energii na moim planie filmowym.
– Skąd w ogóle wiedziałaś, że tu jesteśmy? – zapytałam cicho.
– Zadzwoniłam do Toma i jego tata mi powiedział.
Skuliła ramiona, a ja przez chwilę miałam wyrzuty sumienia. Ale potem przypomniałam sobie, że to ona narazi mój projekt na niepowodzenie, przez co pewnie skończę jako samotna niedojda, która nigdy nie pojedzie do LA. I umrę samotnie z Lady Catulet i jej przyszłymi kociętami.
Cholera. Nawet w moich najśmielszych fantazjach życie miłosne mojego kota było bardziej ekscytujące niż moje.
A z Małą Miss Francji na moim planie tak już zostanie na zawsze.ROZDZIAŁ DRUGI
SOPHIA
Tom szturchnął mnie, gdy tylko usiadłam.
– Dlaczego mi nie powiedziałaś, że wracasz?
Wzdrygnęłam się. Kiedy rano wychodziłam z nowego, tandetnego mieszkania taty, uśmiechnął się do mnie znad filiżanki kawy i powiedział:
– Twoi przyjaciele na pewno są podekscytowani, że znów cię zobaczą, Paróweczko.
Użył mojego przezwiska z dzieciństwa, które przylgnęło do mnie, odkąd miałam cztery lata i byłam znacznie niższa i bardziej krępa niż teraz, i rzeczywiście przypominałam parówkę. Przezwisko przywołało wspomnienie naszych letnich wycieczek na Coney Island, kiedy byłam w szkole podstawowej, a rodzice brali mnie za ręce, żeby mnie rozhuśtać. Przewracałam się do przodu, piszcząc ze śmiechu, i za każdym razem, gdy upadałam, tata pytał: „Nic ci nie jest, Paróweczko?”, podczas gdy mama szukała w torebce opatrunku dla księżniczek. Oczywiście teraz moja rodzina całkiem zniknęła.
Wszystko przez rozwód.
– Nie mogą się doczekać – odparłam i pozwoliłam, aby drzwi wejściowe do jego nowego mieszkania, które sobie kupił, nie pytając mnie o zdanie, zatrzasnęły się, zanim zdąży zadać mi więcej pytań.
Teraz jednak pożałowałam, że nie powiedziałam tacie prawdy. Nikogo nie poinformowałam, że wracam. To nie była całkiem świadoma decyzja. Często otwierałam nasz grupowy czat, gotowa powiedzieć im, że wrócę po zakończeniu roku szkolnego, ale wtedy czytałam wszystkie wiadomości, które wysyłali do siebie przez cały dzień. Czatowali o chwilach, w których mnie nie było, śmiali się z żartów, których nie rozumiałam, i robili wspólne plany na weekendowe spotkania, do których nie mogłam dołączyć. Kiedy przewinęłam czat do góry, znalazłam tylko cztery wiadomości ode mnie, zagubione w morzu ich postów. Jak miałam niespodziewanie ogłosić, że wracam?
Więc w tej chwili zrobiłam jedyną rzecz, jaką mogłam. Uśmiechnęłam się do Toma i skłamałam:
– Chciałam zrobić ci niespodziankę.
Błysnął zębami, ale wyglądał, jakby ten ruch nadwyrężył jego mięśnie policzkowe.
– Tęskniłem za tobą. Nie odzywałaś się za często.
Przełknęłam ślinę.
– Byłam pochłonięta Paryżem. Tam jest cudownie.
Jeśli samotne leżenie we własnym pokoju z gównianą playlistą jest cudowne, to tak.
– Za fajnie dla nas? – wciąż się uśmiechał, ale głos mu zadrżał, zaś grube brwi się złączyły – sprzeczność wypisana na jego twarzy. Zaśmiałam się, udając, że nie dostrzegam, jak bardzo jest zdenerwowany.
– Oczywiście, że nie, _mon ami_.
Przesunęłam się w fotelu, by przyjrzeć się zielonym roślinom na parapecie. Wszystko było lepsze od patrzenia w zranione oczy Toma.
Ale to krótkotrwała ulga.
Jak tylko Georgie, szef Myrah, zrugał ją za stanie przy nas i odesłał na stanowisko przy kasie, ponownie wybuchła litania paryskich pytań. Tylko Emma, która ledwo na mnie spojrzała, a potem pobiegła za Myrah, nie wydawała się mną zainteresowana.
To mi odpowiadało. Było już wystarczająco niezręcznie bez wrzucania Emmy do tej sytuacji. Wszyscy zawsze oczekiwali, że będziemy parą, a na dodatek sposób, w jaki ona opowiadała o komediach romantycznych, sprawiał, że bałam się, iż ona sama tego oczekuje.
Nie zamierzam się z nikim wiązać.
Wiem, dokąd to zmierza, i nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Niezręczne milczenie, które dzielimy za każdym razem, gdy zostajemy same. Dokładałam starań, żeby zdarzało się to rzadko, ale nawet te sporadyczne chwile z Emmą były dla mnie więcej niż wystarczające. To dobrze, że poszła posiedzieć z Myrah przy kasie, gdy tylko usiadłam przy stoliku.
– Spotkałaś jakieś urocze Francuzki? – zapytał Matt.
Wzięłam głęboki wdech, który miał oczyścić mi głowę, ale zamiast tego uświadomiłam sobie ponownie, że wszyscy nastoletni chłopcy naprawdę muszą oduczyć się używania wody kolońskiej jako zamiennika dezodorantu. To powód numer 2 347 683, dla którego uwielbiam być lesbijką.
Matt i Tom wpatrywali się we mnie, czekając na odpowiedź, a ja marzyłam, by podłoga pochłonęła mnie w całości. Kiedy zawiodła, zarzuciłam włosami i odparłam z kokieteryjnym uśmiechem:
– _Biensûr_.
Mówiąc to, poczułam, jakbym zdradzała Julianne, ale zmusiłam się do zachowania lekkiego tonu. Oni nie chcieli słuchać o niechlujnym francuskim flircie, od którego uciekłam, gdy tylko zaczynał przeradzać się w coś prawdziwego. A ja nie chciałam im o tym mówić.
Podczas rozmowy zachowywałam udawaną pewność siebie. Wymawiałam „r” tak, jakby ten francuski akcent brzmiał naturalnie w moich ustach, nawet jeśli kłuł mnie w gardło. Ale bez względu na moje starania zawsze będę tą, której nie było przez cały rok, która przegapiła wszystkie żarty i wieczory filmowe, która nie odpowiadała na wiadomości i wylegiwała się w Paryżu, wdychając aromat świeżego pieczywa z piekarni po drugiej stronie ulicy.
Zorientowałam się, że skubię kołnierzyk bluzki. Włożyłam ją, ponieważ wyglądam w niej jak Francuzka, ale od rana miałam ściśnięte gardło.
– Jak było na ślubie twojej mamy? – zapytała Kate, pochylając się nad chudym Tomem, by spojrzeć mi w oczy.
– Widzieliśmy zdjęcia – dodał Tom. W jego głosie zadźwięczało oskarżenie.
Przygryzłam wargę i wzdrygnęłam się na woskowy smak mojej matowej szminki.
– Tak. Przepraszam, że nie byłam z wami w kontakcie. Tak bardzo byłam tym wszystkim zajęta.
Starałam się kontrolować ton swojego głosu na tyle, na ile mogłam. Jak dobrze mogłam się bawić we Francji według ich oczekiwań? Byłam tam tylko dlatego, że moi rodzice się rozwiedli. To nie były romantyczne wakacje, jak oni wszyscy myśleli.
– W takim razie opowiedz nam o tym teraz – poprosił Tom.
Zmarszczyłam nos na wspomnienie mamy w kwiecistej, białej sukience, której symbolika była nieco zrujnowana, gdy obok niej na przyjęciu weselnym stała jej córka, ubrana w bufiastą, niebieską potworność. Zwłaszcza gdy ta córka wcześniej myślała, że ma idealną rodzinę, związaną idealną miłością rodziców do siebie i do niej.
Zawsze jeździliśmy tylko we trójkę na weekendowe wycieczki po mieście. Każdej zimy chodziliśmy na łyżwy dokładnie jeden raz, a po piętnastu minutach, kiedy wszyscy przewróciliśmy się co najmniej trzy razy, przypominaliśmy sobie, że nikt w naszym małym trio nie miał zmysłu równowagi niezbędnego do jazdy na łyżwach. Poddawaliśmy się, kupowaliśmy gorącą czekoladę i ocenialiśmy innych łyżwiarzy, jakbyśmy byli komentatorami na olimpiadzie, a nie bandą niezdarnych idiotów, którzy ledwo wytrzymali pięć sekund na lodzie. Mama i tata głupimi głosami udawali przekomarzających się dziennikarzy, co zawsze sprawiało, że prychałam przez nos gorącą czekoladą.
A potem się rozwiedli i wszystko się rozpadło. Moja mama porzuciła mnie na Brooklynie, żeby móc żyć swoim najlepszym, romantycznym życiem w Paryżu, i najwyraźniej w jej najlepszym życiu nie było miejsca dla mnie. Oderwała mnie od mojego życia tutaj tylko na tak długo, żebym mogła zobaczyć, jak przyrzeka, że będzie kogoś kochać do końca życia. A waga tej przysięgi nie była zbyt imponująca, jeśli wziąć pod uwagę, że została złożona zaledwie rok po tym, jak panna młoda złamała takie samo przyrzeczenie, które złożyła innemu mężczyźnie.
A teraz znowu mnie spakowała, żeby móc się cieszyć świeżo upieczonym małżeństwem bez kłopotów związanych z moją obecnością, która nieustannie jej przypominała o życiu, które kiedyś dzieliliśmy.
– Czy masz jakichś nowych przyjaciół w Paryżu? – pytanie Kate wyrwało mnie z zamyślenia.
Jej ton był przyjazny, ale usłyszałam, co się pod nim kryje. „Jakich nowych przyjaciół poznałaś, i czy byli aż tak fajni, że nie rozmawiałaś z nami miesiącami?”. Ale to nie tak, że mogę im powiedzieć o Julianne, mimo że zgodziłyśmy się pozostać przyjaciółkami. Nie żeby chciała mieć wiele wspólnego ze mną lub moją przyjaźnią po tym, jak poznała nową dziewczynę. Kolejny sposób, jaki znalazła miłość, aby zrujnować mi życie.
Spojrzałam na telefon, jakby myślenie o niej wystarczyło, by wyczarować esemesa od niej, ale ekran był ciemny. Ponieważ nie odpowiadałam, Tom westchnął i zwrócił się do Kate.
– Jak idą przygotowania do dyskoteki?
Uśmiechnęła się, a czubki jej uszu poróżowiały, gdy napotkała jego wzrok. Trudno powiedzieć, co Kate naprawdę czuła, ponieważ była taka miła dla wszystkich, ale może mimo wszystko lubiła Toma.
Ta myśl przyprawiła mnie o drżenie. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowałam, było spędzenie reszty roku na kontaktach z parą. Miałam już dość tego, że Julianne i jej nowa dziewczyna obściskiwały się po całym liceum i olewały moje propozycje spotkania.
Nie mogłam stracić również Toma przez nowy romans.
– Całkiem nieźle – odpowiedziała Kate, a wcześniejsze napięcie zniknęło z jej głosu, gdy patrzyła na Toma.
– Wciąż próbujemy wymyślić motyw przewodni, ale mamy już DJ-a i jedzenie też jest załatwione.
– Może wykorzystamy to do jakiejś sceny w filmie – zaproponował Tom. – Będziesz mogła pokazać swoje designerskie umiejętności.
Ożywiłam się. Kiedy wcześniejszej rozmawialiśmy o filmie, nie chodziło mi tylko o to, by dowartościować się kosztem Emmy. Podczas pobytu we Francji naprawdę zainteresowałam się kinem. Ten konkurs może być czymś więcej niż tylko ogromną szansą. To może być moja droga powrotna do ekipy.
– Czy mamy już scenariusz? – zapytałam, pochylając się w stronę grupy. – Pomyślałam, że fajnie byłoby zrobić coś bardziej awangardowego. Takie rzeczy zawsze dobrze wypadają na festiwalach i…
– Myślę, że Emma chce zrobić komedię romantyczną – przerwał mi Matt.
Zerknęłam na Emmę, która chichotała przy ladzie z Myrah. Cała jej twarz jaśniała.
– Komedię romantyczną? Nie wiem, czy jest coś, czego bym bardziej nie chciała zrobić. Na festiwal?
– Myślę, że to brzmi słodko – szepnęła Kate.
Przygryzłam wargę. Dwie sekundy i mój jedyny plan odzyskania przyjaciół okazał się strzałem w stopę. A ja nie mogłam nakręcić całego filmu będącego hymnem pochwalnym dla miłości zaraz po okropnym czasie, który spędziłam w Paryżu. Po prostu nie mogłam.
– To nigdy nie sprawdza się na festiwalach – powiedziałam i lekceważąco machnęłam ręką. – Powinniśmy zorganizować burzę mózgów i porozmawiać o tym.
– Świetny pomysł – Kate zawsze stała na pozycji mediatorki.
Machnęła do Emmy, która spojrzała na Myrah, a potem podeszła do nas.
– Kiedy możemy zorganizować burzę mózgów? Żeby porozmawiać o filmie.
– Myrah kończy pracę o czwartej – odpowiedziała Emma. – Potem możemy zacząć pisać.
– Musimy mieć pomysł, zanim zaczniemy pisać – zaznaczyłam.
Emma spojrzała na mnie, a z jej ciemnych oczu poleciały na mnie gromy.
– My już mamy koncepcję. Robimy komedię romantyczną.
Zacisnęłam usta.
– Nie wiem, czy to najlepszy pomysł na festiwal.
– Słucham? – Emma ściągnęła brwi w łuk.
Moje ciało napięło się pod jej spojrzeniem, ale zmusiłam się do zachowania zimnej krwi. Skrzyżowałam nogi i uderzałam kolanem o spód stołu.
– Bardziej kinowe, artystyczne kawałki radzą sobie naprawdę dobrze na festiwalach – rzuciłam. – Gdybyśmy zrobili coś takiego, mielibyśmy realną szansę.
– Z komedią romantyczną też będziemy mieli realną szansę – odpowiedziała Emma niezmienionym tonem.
– Możemy o tym porozmawiać na spotkaniu – wtrąciła się szybko Kate, zanim zdążyłam zareagować.
Pokiwałam głową, a Emma zacisnęła usta w cienką linię. Odwróciłam od niej wzrok, zakręcając palce na kosmyku krótkich włosów. Jeśli zrobią komedię romantyczną, nie będzie dla mnie miejsca w tym filmie. Stracę przyjaciół. Już spędziłam cały rok zupełnie sama po tym, jak straciłam jedyną przyjaciółkę, która wpadła w szpony miłości. Nie mogę stracić też ich.
Emma odwróciła się, by powiedzieć Myrah o spotkaniu, i zostawiła mnie z niezręcznym uśmiechem skierowanym do reszty grupy.Komedia romantyczna od serca bez tytułu
Zaczerpnięte z notatnika Emmy Hansen
Reżyserka: Emma Hansen
Autor zdjęć: Thomas Levine
Scenarzystka: Myrah Evans
Projektantka kostiumów: Katerina Perez
Główny specjalista ds. wyżywienia i dobrej atmosfery w zespole: Matthew
Jeffers
Pomysł: Gejowska komedia romantyczna!
Potrzebujemy tego!
Uwagi:
Jakie motywy?
Wszystkie – zdecydowanie w pewnym momencie będzie tylko jedno łóżko.
Czy Lady Catulet może mieć rolę?
Nie, zrujnowałaby wszystko.
Czy Georgie pozwoli nam kręcić w kawiarni?
Szef Myrah jest wredny, ale może? Warto zapytać!
Centrum młodzieży?
Parki, w których możemy kręcić bez pozwolenia?
Sklepy z używanymi rzeczami na poszukiwania kostiumów.
Obsada: Sophia Kingsley