Idol. Życie doczesne i pośmiertne Karola Marksa - ebook
Brawurowa opowieść o człowieku, który zmienił myślenie ludzi o tym, jak działa świat
W czasach Karola Marksa nic nie wskazywało na to, że to właśnie on stanie się symbolem idei, które poruszą miliony i zainspirują zarówno utopijne wizje socjalizmu i komunizmu, jak i mroczne reżimy nazizmu i faszyzmu.
Niemiecki filozof, który poświęcił życie krytyce kapitalizmu, był człowiekiem pełnym sprzeczności – idealistą, który wiódł hulaszcze życie, rewolucjonistą o burżuazyjnych korzeniach i przełomowym myślicielem, który zdobył doktorat po linii najmniejszego oporu.
Jak to możliwe, że człowiek piszący w londyńskiej bibliotece i żyjący na garnuszku rodziny i przyjaciół stał się ikoną walki klas? Dlaczego spowodował upadek własnej organizacji w chwili jej największego triumfu? Czemu chciał przekonać religijnych robotników do ateizmu? Czy jego chęć rozpętania rewolucji wynikała z odrzucenia przez chrześcijański niemiecki mainstream? I kto uczynił go Idolem?
Autor błyskotliwie i z lekkością łączy anegdoty z życia Marksa z analizą jego idei, pokazując, jak osobiste doświadczenia filozofa wpłynęły na jego teorię. Dostajemy też fascynujący portret epoki początków uprzemysłowienia Europy i globalizacji oraz ideowych sporów tamtych czasów, poznajemy źródła pojęć takich jak stosunki pracy, alienacja pracy czy świadomość społeczna. A nade wszystko, niczym u Harariego, jesteśmy świadkami narodzin idei mających moc zmieniania świata.
Połowa XIX wieku w Europie to czas gwałtownych przemian społecznych – głodu, recesji, politycznych napięć i epidemii. W najgorszej sytuacji są najubożsi, ale jak ich zjednoczyć tak, by wywołali międzynarodową proletariacką rewolucję? Kim był i skąd się wziął ten, który skutecznie do niej wezwał? Skąd czerpał odwagę filozof, który przestał interpretować świat, bo zrozumiał, że najwyższy czas wreszcie go zmienić? Książka Krzysztofa Iszkowskiego to brawurowa opowieść o Karolu Marksie, który, chociaż zanurzony w historii, wpłynął na nią jak mało kto. Co z tej zmiany zostało? I ile dzisiaj jest Marksa w „marksizmie”?
Katarzyna Kasia, filozofka i publicystka
Jeśli nie wiedzieliście, że Marks był zwolennikiem wolnego handlu, i jeśli chcielibyście pośmiać się z przekombinowanych tez Hegla, ale do tej pory było wam głupio przed waszym aspirującym do intelektualnej klasy środowiskiem – oto nadchodzi wyzwolenie. I mała towarzyska rewolucja. W końcu ktoś powiedział na głos rzeczy, które baliście się wypowiedzieć. Ale jeśli myślicie, że dzięki tej książce będziecie mogli zlekceważyć wkład Marksa w filozofię Zachodu, to srodze się zawiedziecie. A czyta się to jak kryminał.
Ziemowit Szczerek, pisarz i dziennikarz
W tej świetnie udokumentowanej książce Krzysztof Iszkowski z humorem i przenikliwością rozpakowuje biografię, myśl i recepcję autora Kapitału. Marks pozostaje intelektualnym wyzwaniem dla każdego nowego pokolenia czytelników, a Idol jest doskonałym przewodnikiem po jego życiowej drodze. To też portret ówczesnego społeczeństwa, nakreślony z wrażliwością na tak bliskie lewicy, a tak odległe epoce prawa kobiet, których rola, na różne sposoby, była dla Marksa fundamentalna.
Karolina Wigura, socjolożka i historyczka idei
Krzysztof Iszkowski – ekonomista, historyk idei, doktor nauk humanistycznych w zakresie socjologii. Jeden z założycieli „Krytyki Politycznej” i „Liberté!”. Publikował w Tygodniku Idei „Europa”, „Rzeczpospolitej”, „Gazecie Wyborczej”, „Polityce” i innych. Autor książek Po co nam Europa? O rozbieżnych wizjach integracji (2009) oraz Ofiary losu. Inna historia Polski (2017). Mieszka w Brukseli.
| Kategoria: | Biografie |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-838-0184-1 |
| Rozmiar pliku: | 6,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
PROLOG
We wtorek 22 listopada 1814 roku w synagodze w holenderskim Nijmegen Henrietta, najstarsza córka kupca bławatnego Izaaka Pressburga, została wydana za Herszla Lewiego, syna trewirskiego rabina. Odległość dzieląca Trewir od Nijmegen (270 kilometrów w linii prostej), różnica wieku (Henrietta miała lat 26, Herszel 37) oraz zwyczaje panujące wówczas wśród europejskich Żydów sugerują – bo historycy nie znaleźli na to twardych dowodów – że małżeństwo zostało zaaranżowane. Zadanie swatów nie było pewnie trudne, ponieważ oboje państwo młodzi stanowili dobre partie. Henrietta wnosiła posag godny córki tekstylnego potentata: kilkadziesiąt wyszywanych obrusów, liczne zestawy bielizny pościelowej i ręczniki, a przede wszystkim 4500 talarów, które po cenie srebrnego złomu warte byłyby około 71 tysięcy euro, a przeliczone według najniższej nadreńskiej płacy – grubo ponad milion. Zasoby Herszla były mniej wymiernej natury. Wywodził się z szanowanej rabinackiej rodziny, a parę tygodni przed ślubem pozwolono mu stawać jako adwokat przed sądem okręgowym w rodzinnym mieście. Tam też wnet po ślubie sprowadził młodą żonę.
Trewir już wtedy był pełen zabytków, z których do dziś dobrze zachowały się fragmenty zbudowanych przez Rzymian murów, bazylika z ostatnich dekad starożytności i katedra romańska. Był także miastem oficjalnie uznawanym za najstarsze na ziemiach niemieckich – i gruntownie prowincjonalnym. Okres świetności przeżył ponad tysiąc lat wcześniej, kiedy biskupstwo (istniejące tu od tak dawna, że jego początki spowija tak zwana pomroka dziejów) zostało podniesione przez Karola Wielkiego do rangi arcybiskupstwa. Przez następne kilka stuleci arcybiskupi sprawowali także władzę świecką na terenach obecnego niemiecko-francuskiego pogranicza, a od XII wieku odgrywali dużą rolę polityczną jako elektorzy Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Górzysta okolica nie sprzyjała jednak rozwojowi miasta i w roku 1786 arcybiskup elektor przeniósł się wraz z dworem do lepiej skomunikowanej Koblencji. Sześć lat później – w trakcie wojny, którą konserwatywne monarchie środkowej Europy wydały rewolucyjnej Francji i która najsłynniejszego niemieckiego poetę na parę miesięcy przemieniła w korespondenta wojennego – Johann Wolfgang Goethe opisał Trewir jako miasto, które „ma niezwykły charakter, posiadając więcej budowli duchownych niż jakiekolwiek inne podobnej wielkości. Wewnątrz murów jest załadowane do uduszenia kościołami, kaplicami, klasztorami, konwentami, kolegiatami, budynkami zakonów rycerskich i bractw. Na zewnątrz oblepiają je opactwa, monastery i kartuzy”.
W roku 1794 rewolucyjna Francja anektowała tereny na lewym brzegu Renu, które dotychczas uznawały zwierzchność formalnie wybieralnych, a w praktyce dynastycznie habsburskich cesarzy. Scentralizowano administrację, zniesiono przywileje stanowe i ogłoszono równość wszystkich obywateli wobec prawa, ustanowiono jawność procesów sądowych (w sprawach karnych zaczęli orzekać ławnicy) i założono państwowe księgi stanu cywilnego. W roku 1804 Francuzi wprowadzili nowy – jak na ówczesne standardy postępowy – kodeks cywilny, od roku 1807 znany pod nazwą Kodeksu Napoleona. Dobra duchowne skonfiskowali. Część wyśmiewanych przez Goethego budynków zburzono (w Liège, innym arcybiskupim mieście odległym od Trewiru o 150 kilometrów, doszczętnie rozebrano ogromną romańsko-gotycką katedrę), resztę zlicytowano. Ponieważ poszczególne kościelne nieruchomości sprzedawano w całości, do ich kupna potrzebne były znaczące środki, którymi dysponowali jedynie najbogatsi mieszkańcy. Nabywcy szybko dokonywali parcelacji i sprzedawali dawne dobra kościelne z dużym zyskiem, pomnażając majątek. Przyniesiona na francuskich bagnetach rewolucja była błogosławieństwem nie tylko dla spekulantów nieruchomościami, lecz także dla nadreńskich kupców i właścicieli manufaktur, którzy uzyskali dostęp od francuskiego rynku, a jednocześnie – dzięki blokadzie kontynentalnej – ochronę przed angielską konkurencją. W Trewirze zlikwidowano katolicki uniwersytet, ale w innych miastach Nadrenii założono nowe uczelnie, specjalizujące się w bardziej praktycznych niż teologia dziedzinach wiedzy.
Zmiany dokonały się nie tylko na anektowanych terenach. W podporządkowanych napoleońskiej Francji Prusach rozporządzenie o miastach z 19 listopada 1808 roku zniosło cechy i gildie, gwarantując każdemu, niezależnie od zamożności, urodzenia i religii, swobodę wyboru zawodu. Dodatkowe reformy premiera Hardenberga z lat 1810 i 1811 miały uwolnić ducha przedsiębiorczości, pobudzić konkurencję i zmobilizować kapitał, ale napotkały silny opór mieszkańców. Wyjątkiem byli, jak pisze historyk antysemityzmu Götz Aly, Żydzi, którzy dzięki swobodzie wyboru zawodu poprawili swoją sytuację ekonomiczną. Ten nagły awans wykluczonej dotąd grupy nie mógł ujść uwadze niemieckiej większości i pozostać bez jej reakcji. Kiedy wdzięczna trewirska wspólnota żydowska w czterdzieste urodziny Napoleona (15 sierpnia 1809 roku) odświętnie udekorowała synagogę, katolicy uznali wywieszenie cesarskich portretów w główne święto maryjne za prowokację, wytłukli szyby i pobili inicjatorów jubileuszu, wśród nich Herszla. Nie wiadomo, jak duży wpływ to pogromowe doświadczenie wywarło na jego dalsze wybory życiowe. Bycie sekretarzem własnego starszego brata, który po dziadku i ojcu odziedziczył pozycję rabina, nie zaspokoiłoby jego ambicji pewnie nawet w bardziej przyjaznych warunkach. W roku 1811 Herszel wyjechał do Osnabrück na północno-wschodnich krańcach ówczesnego Cesarstwa Francuskiego, gdzie zmienił imię na Henri i podjął pracę jako tłumacz sądowy. Na początku 1813 roku przeniósł się do Koblencji i zapisał na dziesięciomiesięczny kurs podstawowy w Szkole Prawa. Ukończył go zaledwie sześć tygodni przed tym, jak ścigające Napoleona wojska szóstej koalicji przekroczyły Ren, co – jak się miało okazać – położyło kres emancypacji i liberalnym porządkom.
W tym samym czasie, kiedy Herszel i Henrietta stali pod chupą w Nijmegen, w Wiedniu toczyły się obrady kongresu, który po ćwierćwieczu wojen na nowo urządzał Europę. Jednym z jego postanowień było włączenie dawnego arcybiskupstwa Trewiru oraz reszty Nadrenii do Prus. Rozwiązanie to przeforsowali Anglicy w imię równowagi sił na kontynencie i po to, by jakiekolwiek przyszłe próby francuskiej ekspansji na wschód już na samym początku napotkały najsilniejsze militarnie z państw niemieckich. Oprócz tej geopolitycznej kalkulacji oddanie Nadrenii i Westfalii Prusom nie miało uzasadnienia ani kulturowego, ani gospodarczego. Wolni gospodarze od półtora tysiąclecia uprawiający te same winnice i rzemieślnicy ze starych miasteczek byli katolikami i mieli tak mało wspólnego z protestanckimi junkrami i nędznymi chłopami zza Łaby, jak tylko to możliwe w ramach jednego obszaru językowego. Połączenia drogowe były fatalne. Nowe zachodnie kresy pruskiego państwa nie miały nawet terytorialnej łączności z jego brandenburskim rdzeniem.
Polityczne decyzje podjęte w Wiedniu skazały Nadrenię na bolesną transformację gospodarczą. Ulokowane w Trewirze tkalnia, manufaktura porcelany i wytwórnia wełnianych koców, utraciwszy dostęp do francuskiego rynku, zbankrutowały, a w blisko jedenastotysięcznym mieście pojawiło się ponad 1100 bezrobotnych. Spadek produkcji i zatrudnienia pod naporem angielskiej konkurencji odnotowano także w przemyśle żelaznym pobliskich regionów Eifel i Hunsrück. Producenci wina początkowo zyskali na poszerzeniu rynku zbytu aż do położonej 1500 kilometrów na wschód Kłajpedy, niemal bez żadnej krajowej konkurencji, ale nagły wzrost popytu doprowadził do spadku jakości. Kiedy kilkanaście lat później zaczęto znosić cła między Prusami a innymi państwami niemieckimi, mozelskie wina zostały wyparte z rynku, a ich producenci popadli w nędzę. W latach trzydziestych co czwarty trewirczyk był zdany na pomoc społeczną lub prywatną dobroczynność. Połowa wiązała koniec z końcem bez zewnętrznej pomocy, ale też bez poczucia finansowego bezpieczeństwa.
Na tle powszechnego zubożenia rodzina założona przez Herszla i Henriettę była zamożna. Zgodnie z ówczesnymi zwyczajami posag wniesiony przez pannę młodą zainwestowano tak, by stworzyć poduszkę bezpieczeństwa dla niej i przyszłych dzieci na wypadek, gdyby ojciec rodziny nie dożył usamodzielnienia się potomstwa. Młoda para kupiła dom w mieście i winnicę w pobliskiej wsi Mertesdorf, a roczny dochód z praktyki adwokackiej sięgał według urzędu skarbowego aż 1500 talarów, co bez względu na sposób przeliczenia na dzisiejsze pieniądze sytuowało rodzinę wśród wyższej klasy średniej. O relatywnie wysokim poziomie dochodów świadczą też nadwyżki gotówki, które ulokowano w pożyczkach dla lokalnych biznesmenów oraz rosyjskiego cara. Historycy udokumentowali między innymi pięcioprocentowe obligacje na 540 talarów.
Dostatek miał jednak istotną moralną cenę, którą wnuk, syn i brat kolejnych trewirskich rabinów zdecydował się zapłacić. W roku 1812 – a więc w apogeum epoki napoleońskiej, kiedy pruska armia posłusznie szła wraz z Napoleonem na Moskwę – król Prus wydał edykt emancypacyjny, w myśl którego Żydzi otrzymali swobodę osiedlania się i wyboru zawodu, łącznie ze służbą w armii. Uregulowanie kwestii ich pracy w administracji państwowej – co w pruskim rozumieniu obejmowało także stawanie przed sądem w roli adwokata – odłożono jednak na później. Po odwróceniu sojuszów, pokonaniu Napoleona i pacyfikacji Europy przez odwołujące się do chrześcijaństwa Święte Przymierze ta późniejsza decyzja nie mogła być dla wyznawców judaizmu korzystna. Po daremnych próbach uzyskania wyjątkowego pozwolenia (powoływał się na fakt, że praktykę adwokacką rozpoczął, zanim Trewir został włączony do Prus) Herszel przyjął chrzest i imię Heinrich. Zrobił to najwcześniej w roku 1817, a najpóźniej w 1819. Prawdopodobnie przy tej samej okazji pierwsze imię swojego ojca, rabina Marksa Lewiego Mordechaja, uczynił swoim nazwiskiem. Co warte odnotowania, w zdominowanym przez katolików regionie, gdzie pruskich heretyków traktowano z większą niechęcią niż wcześniej francuskich bezbożników (bo ci ostatni byli jednak ochrzczonymi katolikami), ambitny adwokat postanowił zostać luteraninem. Są autorzy, którzy tę decyzję tłumaczą wolnomyślnymi poglądami („w Niemczech wczesnego XIX stulecia protestantyzm był preferowaną religią zwolennika racjonalistycznych ideałów oświecenia” – pisze Jonathan Sperber), ale trudno nie zauważyć, że wybór wyznania był deklaracją lojalności wobec nowej władzy. Konformizm się opłacił, bo w roku 1820 Heinrich uzyskał tytuł Advokat-Anwalt, który umożliwiał stawanie w lukratywnych sprawach cywilnych (zamiast, jak wcześniej, tylko karnych). Większość jego klientów stanowili odtąd chłopi z okolicznych wiosek, ale były też sprawy, w których reprezentował trewirski magistrat.PRZYPISY
Z kilograma srebra, który w październiku 2024 roku kosztował 950 euro, bito w XIX wieku 60 talarów, co znaczy, że każdy talar zawierał srebro warte 200 lat później około 16 euro. Z drugiej strony, roczny zarobek niewykwalifikowanego robotnika w zachodnich Niemczech wynosił na początku XIX wieku około 100 talarów, podczas gdy w drugiej połowie 2024 niemiecka płaca minimalna to 24 648 euro rocznie – co wyznacza wartość jednego talara na poziomie 246 euro. Piętnastokrotna rozpiętość pomiędzy wynikami obu metod przeliczenia uświadamia skalę społecznych i gospodarczych przemian ostatnich dwóch stuleci. Wyciągnięta z nich średnia daje niemal dokładnie 130 euro za 1 talara. Niemieccy przewodnicy turystyczni upraszczają sprawę, podając 100 euro jako łatwy w użyciu przelicznik.
Wśród siedmiu elektorów było trzech katolickich arcybiskupów – oprócz trewirskiego także koloński i moguncki – oraz czterech dziedzicznych władców: król Czech, książę Saksonii, margrabia Brandenburgii (od 1618 panujący także w Prusach) oraz palatyn reński.
Zwyczaj uposażania córek był powszechny do połowy XX wieku we wszystkich krajach Zachodu i na wszystkich poziomach bogactwa – od wyposażenia nowego gospodarstwa domowego w podstawowe przedmioty codziennego użytku w dotkniętej kryzysem Polsce lat trzydziestych po idące w dziesiątki milionów posagi dollar princesses – córek amerykańskich przemysłowców pod koniec XIX wieku wydawanych za mąż za młodych europejskich arystokratów, którzy tylko dzięki nim mogli utrzymać zabytkowe rezydencje i wystawny styl życia.
Zakupy te nie dokonały się od razu i nie jest wcale pewne, czy posag Henrietty wystarczył na ich sfinansowanie: według internetowego przewodnika turystycznego (autor nieznany, Karl Marx Childhood Home, Trier, gpsmycity.com, brak daty, https://tinyurl.com/5n8bascv ) umowę kupna-sprzedaży domu przy dzisiejszej Simeonstrasse 8 w Trewirze zawarto 1 października 1819 roku i opiewała ona na płatną w ratach sumę 18 987 franków, czyli – przeliczając według parytetu złota we franku, a srebra w talarze, a także stosowanej w pierwszej połowie XIX wieku relacji 15,5 gramów srebra za 1 gram złota – 5117 talarów. Niewykluczone jednak, że posag był większy niż wspomniane powyżej, w ślad za Jonathanem Sperberem, 4500 talarów. Na przykład według autorów biogramu Henrietty w angielskojęzycznej Wikipedii było to aż 20 tysięcy niderlandzkich guldenów, czyli 11 580 pruskich talarów.
Fragment o przyszłej roli ojca rodziny nawiązywał do zaręczyn, które Karol zawarł przed wyjazdem z Trewiru. Więcej o narzeczeństwie i małżeństwie w rozdziale Niesforny dzik.
Chodzi o willę pod adresem Unter den Linden 21, którą Atanazy hr. Raczyński nabył w 1834 roku i której piętro wynajął owdowiałej pani von Arnim. Właściwy berliński pałac Raczyńskich wzniesiono w latach 1842–1844 na działce podarowanej hrabiemu przez króla Prus pod warunkiem, że ten udostępni swoją kolekcję obrazów publiczności. W roku 1874 nieruchomość została sprzedana skarbowi państwa z przeznaczeniem pod budynek Reichstagu.
Mimo że Hegel uważany jest – na przykład przez Avineriego – za filozofa nowoczesnego, to nie sposób nie zauważyć, że Duch Dziejów jest pojęciem w swojej naturze mistycznym, a zatem przednowoczesnym i mocno zakorzenionym w teistycznym imaginarium ówczesnych Europejczyków.
Obecnie Alt-Stralau, przyjemna i pełna zieleni dzielnica mieszkaniowa we wschodniej części Berlina, 5 kilometrów od Alexanderplatz. Dom, w którym mieszkał Marks, został zniszczony podczas drugiej wojny światowej. W jego miejscu w roku 1964 urządzono skwer z pomnikiem upamiętniającym jego niegdysiejszego sławnego lokatora oraz przeprowadzony w roku 1901 strajk w lokalnej hucie szkła.PRZYPISY BIBLIOGRAFICZNE
Jonathan Sperber, Karl Marx. A Nineteenth-Century Life, Liveright, New York 2013, s. 13.
Johann Wolfgang Goethe, Kampagne in Frankreich 1792, Zenodot Verlagsgesellschaft, Berlin 2016. Jeśli nie zaznaczono inaczej, cytaty z wydań zagranicznych podajemy w przekładzie autora .
Michael Heinrich, Karl Marx and the Birth of Modern Society: The Life of Marx and the Development of His Work, translated from German by Alexander Locascio, Monthly Review Press, New York 2019, s. 49.
Götz Aly, Why the Germans? Why the Jews? Envy, Race, Hatred and the Prehistory of Holocaust, przeł. z niemieckiego Jefferson Chase, Metropolitan Books, New York 2014, s. 15.
Cilli Kasper-Holtkotte, Juden im Aufbruch. Zur Sozialgeschichte einer Minderheit im Saar-Mosel-Raum um 1800, Hahn, Hannover 1996, s. 341–344, 414.
Michael Rowe, From Reich to State. The Rhineland in the Revolutionary Age, 1780-1830, Cambridge University Press, Cambridge–New York 2003, s. 214.
Heinrich, s. 49.
Sperber, s. 24.
Sperber, s. 19.
Heinrich, s. 42.
Heinrich, s. 44.
Heinrich, s. 115–123.
Robert-Jean Longuet, Karl Marx: mon arrière-grand-père, Éditions Stock, Paris 1977, s. 33.
Sperber, s. 38.
Sperber, s. 38.
Heinrich, s. 162–163.
Heinrich, s. 273.
Heinrich, s. 276.
Longuet, s. 55.
Longuet, s. 61.
Gdy Karol umarł, córki włożyły mu tę podobiznę do trumny. Sperber, s. 21.
Sperber, s. 57.
Sperber, s. 72.
Sperber, s. 58.
Bertrand Russell, Szkice niepopularne, przeł. Hanna Jankowska, Książka i Wiedza, Warszawa 1997, s. 28–29, cytat z Hegla za: G.F.W. Hegel, Encyklopedia nauk filozoficznych, przeł. Światosław Florian Nowicki, PWN, Warszawa 1990, s. 254.
Russell, Szkice, s. 29.
Russell, Szkice, s. 30–31.
Russell, Szkice, s. 31.
Shlomo Avineri, Hegla teoria nowoczesnego państwa, przeł. Tomasz Rosiński, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009, s. 246.
Avineri, s. 285.
Avineri, s. 275.
Avineri, s. 280.
Avineri, s. 289-290.
Russell, Szkice, s. 30.
Sperber, s. 65; Heinrich, s. 268.
Avineri, s. 114.
Avineri, s. 116.
Avineri, s. 117.
G.W.F. Hegel, Jenaer Realphilosophie I: Die Vorlesungen von 1803/4, red. J. Hoffmeister, Leipzig 1932, s. 238; cyt. za: Avineri s. 92.
Avineri, s. 125.
Heinrich, s. 224.
Heinrich, s. 231.
Heinrich, s. 232.
Sperber, s. 58.
Fritz K. Ringer, Higher Education in Germany in the Nineteenth Century, „Journal of Contemporary History” t. 2, nr 3, lipiec 1967, s. 132.
Ringer, s. 130.
Sperber, s. 69.
Heinrich, s. 352.
Leszek Kołakowski, Główne nurty marksizmu. Część I: Powstanie, Zysk i S-ka, Poznań 2001, s. 120–121.
Norman Levine, The Tragic Deception: Marx Contra Engels, Clio Books, Oxford 1975, s. 5–6.
Sperber, s. 37.
Sperber, s. 66.
Sperber, s. 73–75.