Igranie z ogniem - ebook
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Igranie z ogniem - ebook
Gdyby się opamiętał, mógłby przestać wyobrażać sobie Callie nagą, splecioną z nim w uścisku. Nie wolno mu się do niej zbliżać. Obiecał sobie, że nigdy więcej się nie zaangażuje. A poza tym ona tu pracuje. Czy to nie wystarczający powód, by utrzymywać dystans? Ale nigdy żadnej kobiety tak bardzo nie pożądał..
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-276-2893-0 |
Rozmiar pliku: | 770 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
ROZDZIAŁ PIERWSZY
– Potrzebuję twojego ciała.
Callie Matthews odwróciła się gwałtownie i spojrzała na swojego szefa, przystojnego chirurga plastycznego, który stał kilka metrów od niej. Mężczyzna wyciągnął za siebie rękę i szybkim ruchem zamknął drzwi gabinetu.
– Słucham? – zapytała.
Na twarzy Noaha Fostera pojawił się uwodzicielski uśmiech, który sprawiał, że kobietom miękły kolana, a bielizna sama się zsuwała. Co prawda wszystkie części garderoby Callie były zawsze na swoim miejscu, ale doskonale wiedziała, że wystarczyłoby, by kiwnął na nią palcem i kazał iść za sobą do pokoju socjalnego…
– Posłuchaj mnie – powiedział Noah, podnosząc dłoń. – Wiem, że chciałabyś zaistnieć jako aktorka…
No dobra, najwyraźniej nie myślał o tym, by zdzierać z niej bieliznę w pokoju obok. Szkoda.
– Ale – ciągnął Noah, nie zdając sobie sprawy z myśli swej podwładnej – mam dla ciebie propozycję.
Te cztery słowa zabrzmiały w uszach Callie jak muzyka. Fantazje o pokoju socjalnym wciąż miały szanse na realizację.
– Chciałbym, żebyś została modelką mojej najbliższej kampanii reklamowej.
– Słucham?! – Potrząsnęła głową ze zdumienia.
Modelka? Pyzata nastolatka, która nadal drzemała gdzieś w jej wnętrzu, omal nie parsknęła śmiechem. A przecież minęły lata od chwili, gdy pozostawiła tę dziewczynę hen daleko w Kansas.
Noah zrobił krok w jej stronę. Patrzył na nią uważnie, z jego twarzy nie schodził dwuznaczny uśmiech.
– Chciałbym, żebyś pozowała do reklamy, która ma zwiększyć rozpoznawalność mojego nowego gabinetu.
Callie wstała i okrążyła biurko.
– Chyba tego nie przemyślałeś.
Noah zlustrował wzrokiem ciało Callie, prowokując jej nadmiernie pobudzoną wyobraźnię do najróżniejszych myśli.
– Zapewniam cię, że tak. Przemyślałem i wiem, że tego właśnie chcę.
Jaka szkoda, że te słowa nie zostały użyte w innych okolicznościach…
– Masz setki klientek, które by się do tego nadawały – zauważyła, odwracając się i podchodząc do kanapy, na której leżała jej torebka. – Poza tym nigdy nie zajmowałam się pozowaniem.
Jak większość napływowych mieszkańców Los Angeles, Callie marzyła o tym, by stać się jedną z tych aktorek, które swym talentem wbijają w fotel hollywoodzkich reżyserów oraz producentów. Niestety jej agentka nie potrafiła załatwić nic ponad udział w kilku żenujących castingach, dotąd więc Callie wystąpiła tylko w reklamach kremu na pryszcze i leków przeciw chorobom wenerycznym. Nie o takiej sławie marzyła, ale początki zawsze są trudne, prawda?
Zaraz, zaraz, a może to przez te leki Noah nie palił się do tego, by spotykać się z nią poza pracą? Wiedział chyba, że to tylko aktorstwo… a może nie? Callie była wolna i absolutnie gotowa na nowy związek, zwłaszcza że nie uskarżała się na nadmiar doświadczeń seksualnych. Nie była dziewicą, ale dwóch żałosnych incydentów, jakie miała za sobą, nie należy nawet wspominać.
– Potrzebuję tylko kilku zdjęć. – Noah stał teraz za nią, oparty o framugę drzwi. – Ta reklama ma promować naturalną stronę chirurgii, pokazywać, jak utrzymać młodość i świeżość.
Callie skrzyżowała ręce na piersiach.
– Ale wiesz, że ta mikrodermabrazja, którą mi zrobiłeś i po której mam maleńką bliznę na podbródku, to jedyne, co robiłam z ciałem? To nie będzie trochę kłamliwa reklama?
– W żadnym wypadku! Byłaś moją klientką, więc nie ma mowy o oszustwie. Pasujesz do tej roli, Callie. Jesteś piękna i kamera cię lubi. Twoja twarz będzie na plakatach w całym mieście. Nie mów mi, że nie pragniesz takiego rozgłosu?
Cóż, nie da się ukryć, że to byłby wielki krok do przodu.
– Myślisz, że to pomoże mi w karierze aktorskiej?
– Na pewno nie zaszkodzi. – Wzruszył ramionami.
W najnowszym filmie Anthony’ego Price’a była rola, za którą Callie oddałaby duszę, ale jej agentce nie udało się załatwić udziału w castingu. Może gdyby miała odpowiednie znajomości…
– W takim razie ja też mam dla ciebie propozycję.
Brwi Noaha prawie się złączyły, gdy zmrużył oczy.
– Zaczynam się denerwować, kiedy robisz taką minę. Ostatnim razem w wyniku twojej chwili olśnienia kupiliśmy ekspres do kawy, który zalał nam podłogę i ściany.
– Drobne problemy techniczne. – Callie machnęła ręką.
– No dobrze, mów – powiedział, wzdychając.
– Ty porozmawiasz z Olivią Dane o castingu do filmu Anthony’ego, a ja zostanę modelką w twojej reklamie.
Gdyby zgodził się zadzwonić do Wielkiej Dane, która ostatnio została jego klientką numer jeden i była też matką potężnego producenta najnowszego filmu, w którym Callie chciała zagrać, to byłaby mu dozgonnie wdzięczna.
– Nie chodzi o to, żebyś prosił ją o rolę dla mnie – ciągnęła, widząc, że Noah milczy. – Chciałabym tylko dostać się na casting i pokazać, co potrafię.
Boże, to straszne. Brzmi, jakby go błagała… Ale cóż, taka jest prawda. Przecież przyjechała do Los Angeles zrealizować swe marzenia, a nie żeby, będąc tak blisko, dostać pstryczka w nos.
Callie wierzyła w przeznaczenie i była pewna, że nie przypadkiem pracuje dla tego samego chirurga plastycznego, który spełnia zachcianki najbardziej wpływowej kobiety Hollywood.
– Proszę – dodała, uśmiechając się słodko.
Brwi Noaha wróciły na swoje miejsce. Ależ on ma zmysłowe spojrzenie! Zupełnie jak George Clooney.
– Twoja agentka nie może ci załatwić tego castingu?
– Mówi, że to nie jest rola dla mnie. – Wzruszyła ramionami. – Ale przecież dopóki nie dostanę szansy, nie mogę się wykazać.
Noah wyciągnął ręce i oparł je na ramionach Callie, wywołując w jej ciele rozkoszne mrowienie. Och, jak bardzo chciałaby poczuć te dłonie w innych miejscach!
Callie, opanuj się, jedno marzenie naraz.
– Twoja agentka ma spore doświadczenie. – Głos Noaha przybrał miękki ton, jakby tłumaczył coś małemu dziecku. – Może wie, co mówi.
– Nie rozumiem, jak to mogłoby mi zaszkodzić – upierała się Callie. – Jeśli nie dostanę tej roli, to trudno. Ale chcę wykorzystać szansę, która może mi pomóc spełnić moje marzenie.
Szare oczy Noaha przesuwały się uważnie po jej twarzy.
– Nie mogę do niej zadzwonić. Wiem, jak bardzo tego pragniesz, ale nie potrafiłbym sobie wybaczyć, gdybyś przeze mnie dostała się do świata, który wcale nie jest taki cudowny, jak sobie wyobrażasz. Jesteś w mieście od niedawna. Dlaczego najpierw się nie zadomowisz? Anthony Price to poważna sprawa.
O nie! Bez względu na to, jak bardzo Noah jest seksowny, nie pozwoli mu, by zniszczył jej marzenie.
– W porządku. Sama sobie załatwię ten casting.
Noah zdjął ręce z ramion Callie i oparł je na swoich biodrach.
– Pozwól agentce wykonywać jej niełatwą pracę. Gwiazdy nie rodzą się na kamieniu, Callie, a ty jesteś piękną kobietą i z pewnością nie będziesz miała problemów ze zwróceniem na siebie uwagi.
Po ciele Callie rozlało się miłe ciepło. To, że uważa ją za ładną Noah Foster, człowiek zajmujący się zawodowo tworzeniem piękna, jest komplementem, który na zawsze pozostaje w jej sercu.
– Dam ci pięćdziesiąt tysięcy za pozowanie.
– Pięćdziesiąt tysięcy?! Postradałeś rozum?
– Wiesz, że kiedy jesteś wzburzona, twój akcent staje się naprawdę silny! – Noah się roześmiał.
– Nie mam żadnego akcentu, ale wróćmy do twojej propozycji. Żarty sobie stroisz?
Uśmiech zniknął z jego twarzy.
– Nigdy nie żartuję, kiedy chodzi o interesy i pieniądze.
Pięćdziesiąt tysięcy wiele by zmieniło. Rodzice muszą wymienić dach, kupiłaby im też drugi samochód. Boże, czy można odrzucić taką propozycję?
Podczas gdy Callie rozważała wszystkie za i przeciw – za było zdecydowanie więcej – oczy Noaha wpatrywały się w nią w sposób, który wprawiał ją w zakłopotanie. Ostatecznie był chirurgiem plastycznym gwiazd Hollywoodu i trudno było oprzeć się wrażeniu, że analizuje jej przypadek. A oprócz tego, nie da się ukryć, Callie uważała swojego szefa za obłąkanie seksownego. I nie potrafiła pojąć, dlaczego taki facet jest wciąż wolny.
Może się ślini podczas całowania? Albo jest beznadziejny w łóżku?
Przyglądając się szefowi, stwierdziła, że mężczyzna taki jak Noah musi być dobry w tej dziedzinie. Emanował niesamowitym seksapilem i wyglądał tak fantastycznie w ubraniu, że aż strach pomyśleć, co by było, gdyby się rozebrał.
Pokazując dołeczki w policzkach, Noah uśmiechnął się, jakby chciał uspokoić Callie co do jej przyszłości. Tak, wiedziała, że nie może odrzucić tych pieniędzy. I choć bardzo chciała, by Noah zadzwonił do Olivii, to czuła też ogromną wdzięczność za to, że wierzył w nią na tyle, by zaproponować jej tak wielką sumę.
– Wystąpię w tej reklamie – oznajmiła. – Oczywiście jeżeli jesteś pewien, że to właśnie moja twarz nadaje się na plakaty.
Dziwne, ale skoro Noah chce… W końcu to on płaci.
– Nie mam najmniejszych wątpliwości – odparł. – Chcę pokazać właśnie taką młodość i niewinność.
– Nie jestem taka niewinna – roześmiała się Callie.
– Przyjechałaś do Los Angeles mniej niż rok temu, a wychowałaś się na środkowym zachodzie. – Przymknął lekko oczy i pochylił się w stronę Callie, tak że naruszył jej przestrzeń osobistą. – Praktycznie rzecz biorąc, jesteś właściwie dziewicą.
Poczuła suchość w ustach, ponieważ słowo dziewica natychmiast kojarzyło się z seksem, a myśli o seksie towarzyszyły jej zawsze, gdy Noah był blisko i patrzył na nią tym swoim powłóczystym wzrokiem.
– Zapewniam cię, że nie jestem dziewicą.
Zamknij się Callie, dodała w myślach.
– Dobrze wiedzieć – odparł z uśmiechem. – Ale cieszę się, że się zgodziłaś.
– Zdarzyło ci się kiedykolwiek walczyć o coś, czego pragnąłeś, czy zawsze załatwiasz wszystko uśmiechem? – zażartowała.
Spoważniał nagle, przez jego twarz przebiegł cień.
– Zdziwiłabyś się, gdybyś wiedziała, o co przyszło mi walczyć i co musiałem stracić.
Nie twoja sprawa, pomyślała Callie. Każdy ma jakąś przeszłość, a to, że teraz Noah jest bogatym chirurgiem, nie oznacza, że nigdy nie miał pod górkę. A jednak po raz pierwszy za tym wartym milion dolarów uśmiechem zauważyła jakby ból.
Ona mówi, że nie jest dziewicą! Noah jęknął w duchu. Może w fizycznym sensie nie, ale bez wątpienia jest bardzo niewinna, bo gdyby potrafiła wyobrazić sobie, o czym myśli jej szef, patrząc na nią, oskarżyłaby go o molestowanie seksualne. Nie chciał być tak banalny, by romansować z recepcjonistką, ale z przyjemnością spotkałby się z nią prywatnie. Igrał z ogniem, kiedy dwa dni temu przyparł ją do ściany. Zbliżając się do niej, widział, jak jej lśniące zielone oczy rozszerzają się i jak nerwowo oblizuje wargi, te podniecające pełne usta, które aż prosiły się o to, by je całować. Klientki Noaha płaciły ciężkie pieniądze za takie usta.
Usiadł w fotelu. Callie może wejść lada chwila, a on chciał utrzymać między nimi relacje służbowe. Żadnego więcej dotykania ani ulegania jej marzeniom i pełnemu nadziei spojrzeniu.
Gdyby wiedziała, w co może się wpakować w środowisku hollywoodzkich niedoszłych aktorów z aspiracjami, to natychmiast uciekłaby z powrotem na te pola kukurydzy, wśród których się wychowała. Cały ten blichtr i blask to pozory, a on nie zamierzał patrzeć, jak kolejna kobieta, na której mu zależy, płaci najwyższą cenę za spełnienie swoich marzeń.
Wspomnienie jego narzeczonej, Malindy, było wciąż świeże, a rana głęboka. Z powodu wspólnego domu i jej chorej babci, którą się opiekował, miał przygnębiające uczucie, że nigdy się z tego nie wyleczy. A Callie tak bardzo mu ją przypominała. Czasem bolało nawet wspominanie tego, jak Malinda roztaczała wizje swej kariery. Callie była taka sama, ale on tym razem nie zamierzał brać w tym udziału.
Przeczesał ręką włosy, starając się odegnać koszmar, który wciąż go prześladował. Malinda była jego całym światem. Zrobiłby wszystko, by ją uratować, ale przegrał. Stracił jedyną kobietę, którą kochał i z którą chciał spędzić resztę życia. Więcej nie zamierzał już tak się angażować. Był pewien, że po raz drugi nie zniósłby takiej straty. Dlatego nie mógł prosić Olivii o rolę dla Callie.
Przecież wymyślił to pozowanie właśnie po to, by utrzymać ją z daleka od mrocznego świata, o którym nie miała pojęcia. Jeśli zapewni jej odpowiednie dochody i satysfakcję z bycia modelką, to może uzna, że sięgnęła gwiazd, które lśnią w jej snach. Może zapomni o tym, że chciałaby zostać gwiazdą filmową. On musi coś z tym zrobić. Jeśli trzeba, będzie kręcił i mataczył, ale nie może pozwolić na to, by kolejna niewinna dziewczyna padła ofiarą przemysłu filmowego.
A widząc, co pociąga jego piękną naiwną recepcjonistkę, miał powody do obaw. Zauważył, że cały czas oszczędza, ale chyba te kilka reklam, w których zagrała, nie wessało jej jeszcze do świata, przed którym chciał ją bronić. Dopóki nie związał się z osobą uzależnioną, cynizm był mu obcy, podobnie jak negatywne wibracje ogarniające ciało.
Drzwi wejściowe otworzyły się i zamknęły. Noah usłyszał stukot obcasów w korytarzu. Uśmiechnął się, widząc w myślach, jak Callie zatrzymuje się tuż przed drzwiami gabinetu.
– Wszystko w porządku? – Stała przed nim z torebką na ramieniu i pudełkiem z jedzeniem w drugiej ręce.
– Oczywiście, co za pytanie.
Spojrzała na niego z ukosa i lekko się uśmiechnęła.
– Nigdy nie przychodzisz tu przede mną.
Jej ciało opinała niebieska sukienka. Musiał się pilnować, by jego myśli nie skupiały się wokół tego, jak by to było powoli ją zdejmować… Stop!
– Mam coś do zrobienia, zanim pojawi się pierwszy klient. – Starał się mówić oficjalnym tonem. – Czekam na chłopca, który ma blizny po poparzeniach. Właśnie skończyłem rozmowę z jednym z kolegów na temat tego, co możemy dla niego zrobić.
– Pamiętam ten przypadek. – Callie rozpromieniła się. – Właśnie dlatego jesteś fantastycznym lekarzem. Bardzo się ucieszyłam, kiedy zgodziłeś się zająć tym chłopcem.
Nie chciał, by widziała w nim zbawcę, i z pewnością nie miał zamiaru podchodzić emocjonalnie do tej sprawy. Dzieci z natury są bezbronne, a Noah bał się, że nie zniósłby więcej takiego zaangażowania.
– Ciotka tego chłopca jest naszą klientką. Spytała, czy mógłbym na niego spojrzeć. Co nie znaczy, że dokonam cudu. Na razie i tak musimy trochę poczekać, bo jego rany są zbyt świeże.
– Dajesz mu nadzieję i to się liczy – zauważyła Callie, patrząc na szefa z podziwem. – To bardzo dużo, Noah. A ty nie umniejszaj swojego talentu.
– Nie umniejszam, po prostu staram się być realistą. Zrobię, co w mojej mocy, ale może się okazać, że nie potrafię mu pomóc.
Wielu lekarzom zdawało się, że są bogami, Noah zaś znał swoje możliwości i ograniczenia. Zawsze jednak podejmował wyzwanie i nie zamierzał się odwracać od dziesięcioletniego chłopca bez względu na to, kim była jego ciotka. Pomógłby poparzonemu dziecku niezależnie od tego, kto by go o to prosił.
– Zamilkłaś – stwierdził – co oznacza, że o czymś myślisz. Powinienem się bać?
– No, mam wieści na temat tego castingu, o którym rozmawialiśmy. – Szeroki uśmiech rozjaśnił twarz Callie.
O nie, ten uśmiech może oznaczać tylko jedno…
– Dostałam telefon! – zawołała, podchodząc do biurka Noaha i rzucając rzeczy na stojący obok fotel. – Czy to nie wspaniałe? Kiedy wczoraj wracałam do domu, zadzwoniła agentka. Załatwiła mi przesłuchanie na najbliższy poniedziałek.
Noah poczuł nieprzyjemne uczucie déjà vu.
– Cieszę się – skłamał. – Nie zapomnij tylko zadzwonić do Marie i zapytać, czy może cię zastąpić.
– Dobrze. – Callie najpierw się uśmiechnęła, a potem zakryła twarz rękami i wybuchnęła płaczem.
– Callie? – Noah wstał. Co się stało? W jednej chwili tryska radością, a sekundę później wybucha płaczem. – Callie? – powtórzył. – Wszystko w porządku?
Otarła ręką oczy i pokręciła głową.
– Nic mi nie jest, przepraszam, tylko… – Z mokrymi oczami i rozmazanym na policzku tuszem wyglądała zadziwiająco dobrze. – I tak nie zrozumiesz – dodała.
Nie zrozumie? Czego?
– Tak chciałam, żeby to się stało, i się stało – wyjaśniła. – Kiedy zadzwoniłam do Olivii…
– Zaraz. – Chwycił ją za rękę. – Dzwoniłaś do Olivii?
Callie pociągnęła nosem i pokiwała głową.
– Wczoraj rano. Zadzwoniłam, bo miałam jej przypomnieć o botoksie. Nie mogłam przy okazji nie spytać o casting. W najgorszym razie po prostu by mi odmówiła.
Nie do wiary!
– Olivia była pod wrażeniem mojej odwagi i obiecała, że zobaczy, co da się zrobić. – Callie uśmiechnęła się przez łzy. – A wczoraj wieczorem zadzwoniła agentka, czyli sprawa załatwiona.
Był pewny, że Callie nie ma pojęcia, o co tak naprawdę poprosiła. Zafascynowana Hollywoodem dziewczyna wyobraża go sobie pewnie jako świat czerwonych dywanów i bankietów. Ale teraz była szczęśliwa i Noah po prostu musiał stanąć po jej stronie.
Rodzina Callie mieszkała daleko, a jedyną osobą, o której opowiadała, był jej sąsiad. Chyba nie ma wielu znajomych. Byłby świnią, gdyby nie okazał jej odrobiny wsparcia.
– Nie mogę uwierzyć, że wykorzystałaś numer telefonu pacjentki – powiedział. – Nie uważasz, że to lekkie nadużycie?
Wzruszyła ramionami, nie przestając się uśmiechać.
– Nie, zaprzyjaźniłam się z panią Dane. Nie sądzę, żebym postąpiła nieprofesjonalnie. I od razu cię uprzedzam, że zrobiłabym to jeszcze raz.
Spojrzawszy na nią, zrozumiał, że Callie walczy o spełnienie swojego marzenia. Wierzy, że na nie zasługuje. A on wybaczyłby jej wszystko, gdy tak się do niego uśmiechała.
– To wspaniale. – Też się uśmiechnął, by pokazać, że się cieszy. Potem wskazał ręką jej twarz. – Chyba powinnaś poprawić makijaż, zanim pojawią się pacjenci.
Nabrała gwałtownie powietrza i dotknęła policzków.
– O nie! – zawołała, zobaczywszy swoje pociemniałe od tuszu palce. – Pewnie wyglądam strasznie.
– Twojej urodzie nic nie zaszkodzi. – Zanim zdążył pomyśleć, dotknął twarzy Callie, ścierając z niej ślady łez. Gdy opuszkami palców dotknął skóry, Callie wstrzymała oddech i spojrzała mu w oczy. Jak to się stało, że są tak blisko siebie? On do niej podszedł czy ona do niego?
Spojrzała najpierw na wargi Noaha, a potem znów podniosła wzrok. Ile by dał za to, by przyciągnąć ją do siebie i pocałować te soczyste usta. Choć jeden raz. Czy to by czemuś zaszkodziło? O tak, ich pracy.
– Pójdę się umyć – powiedziała, odwracając się i zabierając torebkę. Wychodząc, spojrzała na niego jeszcze raz. – Dziękuję ci. To bardzo ważne mieć kogoś, kto cię wspiera.
Ale z niego hipokryta. Ale co miał zrobić, widząc ją w takim stanie? Rozwiać jej złudzenia?
I co, do diabła, mu odbiło? Dotykał jej, prawił komplementy, wkroczył w jej przestrzeń osobistą tak bardzo, że widział ciemne obwódki wokół jej zielonych źrenic i czuł urzekający kwiatowy zapach, który zawsze unosił się wokół Callie.
A ona patrzyła na niego jak na świętego. Nie chciał tego. Pragnął Callie, ale tylko fizycznie. Wszystko inne byłoby szaleństwem. Problem w tym, że jego hormony nie potrafiły tego zrozumieć. Musi zacząć się kontrolować. Piękne kobiety to dla niego chleb powszedni, ale w Callie było coś niewinnego, ekscytującego, co go intrygowało. Nie była znudzona i zgorzkniała jak większość pań, które znał. I pewnie dlatego tak go fascynowała. Pragnął, by zawsze taka była.
Gdyby się opamiętał, mógłby przestać wyobrażać sobie Callie nagą, splecioną z nim w uścisku. Nie wolno mu się do niej zbliżać. Obiecał sobie, że nigdy więcej się nie zaangażuje. A poza tym ona tu pracuje. Czy to nie wystarczający powód, by utrzymywać dystans? A niech to, jednak miał ochotę ją uwieść. Nigdy żadnej kobiety tak bardzo nie pożądał…
Musi jednak zachować dystans. Malinda i Callie za bardzo są do siebie podobne. Upór, błysk w oczach, naiwny sposób dążenia do realizacji celu. No i oczywiście ogniście rude włosy i porcelanowa cera. Zbyt łatwo serce Noaha mogłoby się roztrzaskać po raz drugi. No ale nie może przecież stać i patrzeć, jak Callie niszczy sobie życie. Boże, pomóż znieść tortury, jakich z pewnością doświadczy, gdy Callie stanie się dla niego najważniejsza.
– Potrzebuję twojego ciała.
Callie Matthews odwróciła się gwałtownie i spojrzała na swojego szefa, przystojnego chirurga plastycznego, który stał kilka metrów od niej. Mężczyzna wyciągnął za siebie rękę i szybkim ruchem zamknął drzwi gabinetu.
– Słucham? – zapytała.
Na twarzy Noaha Fostera pojawił się uwodzicielski uśmiech, który sprawiał, że kobietom miękły kolana, a bielizna sama się zsuwała. Co prawda wszystkie części garderoby Callie były zawsze na swoim miejscu, ale doskonale wiedziała, że wystarczyłoby, by kiwnął na nią palcem i kazał iść za sobą do pokoju socjalnego…
– Posłuchaj mnie – powiedział Noah, podnosząc dłoń. – Wiem, że chciałabyś zaistnieć jako aktorka…
No dobra, najwyraźniej nie myślał o tym, by zdzierać z niej bieliznę w pokoju obok. Szkoda.
– Ale – ciągnął Noah, nie zdając sobie sprawy z myśli swej podwładnej – mam dla ciebie propozycję.
Te cztery słowa zabrzmiały w uszach Callie jak muzyka. Fantazje o pokoju socjalnym wciąż miały szanse na realizację.
– Chciałbym, żebyś została modelką mojej najbliższej kampanii reklamowej.
– Słucham?! – Potrząsnęła głową ze zdumienia.
Modelka? Pyzata nastolatka, która nadal drzemała gdzieś w jej wnętrzu, omal nie parsknęła śmiechem. A przecież minęły lata od chwili, gdy pozostawiła tę dziewczynę hen daleko w Kansas.
Noah zrobił krok w jej stronę. Patrzył na nią uważnie, z jego twarzy nie schodził dwuznaczny uśmiech.
– Chciałbym, żebyś pozowała do reklamy, która ma zwiększyć rozpoznawalność mojego nowego gabinetu.
Callie wstała i okrążyła biurko.
– Chyba tego nie przemyślałeś.
Noah zlustrował wzrokiem ciało Callie, prowokując jej nadmiernie pobudzoną wyobraźnię do najróżniejszych myśli.
– Zapewniam cię, że tak. Przemyślałem i wiem, że tego właśnie chcę.
Jaka szkoda, że te słowa nie zostały użyte w innych okolicznościach…
– Masz setki klientek, które by się do tego nadawały – zauważyła, odwracając się i podchodząc do kanapy, na której leżała jej torebka. – Poza tym nigdy nie zajmowałam się pozowaniem.
Jak większość napływowych mieszkańców Los Angeles, Callie marzyła o tym, by stać się jedną z tych aktorek, które swym talentem wbijają w fotel hollywoodzkich reżyserów oraz producentów. Niestety jej agentka nie potrafiła załatwić nic ponad udział w kilku żenujących castingach, dotąd więc Callie wystąpiła tylko w reklamach kremu na pryszcze i leków przeciw chorobom wenerycznym. Nie o takiej sławie marzyła, ale początki zawsze są trudne, prawda?
Zaraz, zaraz, a może to przez te leki Noah nie palił się do tego, by spotykać się z nią poza pracą? Wiedział chyba, że to tylko aktorstwo… a może nie? Callie była wolna i absolutnie gotowa na nowy związek, zwłaszcza że nie uskarżała się na nadmiar doświadczeń seksualnych. Nie była dziewicą, ale dwóch żałosnych incydentów, jakie miała za sobą, nie należy nawet wspominać.
– Potrzebuję tylko kilku zdjęć. – Noah stał teraz za nią, oparty o framugę drzwi. – Ta reklama ma promować naturalną stronę chirurgii, pokazywać, jak utrzymać młodość i świeżość.
Callie skrzyżowała ręce na piersiach.
– Ale wiesz, że ta mikrodermabrazja, którą mi zrobiłeś i po której mam maleńką bliznę na podbródku, to jedyne, co robiłam z ciałem? To nie będzie trochę kłamliwa reklama?
– W żadnym wypadku! Byłaś moją klientką, więc nie ma mowy o oszustwie. Pasujesz do tej roli, Callie. Jesteś piękna i kamera cię lubi. Twoja twarz będzie na plakatach w całym mieście. Nie mów mi, że nie pragniesz takiego rozgłosu?
Cóż, nie da się ukryć, że to byłby wielki krok do przodu.
– Myślisz, że to pomoże mi w karierze aktorskiej?
– Na pewno nie zaszkodzi. – Wzruszył ramionami.
W najnowszym filmie Anthony’ego Price’a była rola, za którą Callie oddałaby duszę, ale jej agentce nie udało się załatwić udziału w castingu. Może gdyby miała odpowiednie znajomości…
– W takim razie ja też mam dla ciebie propozycję.
Brwi Noaha prawie się złączyły, gdy zmrużył oczy.
– Zaczynam się denerwować, kiedy robisz taką minę. Ostatnim razem w wyniku twojej chwili olśnienia kupiliśmy ekspres do kawy, który zalał nam podłogę i ściany.
– Drobne problemy techniczne. – Callie machnęła ręką.
– No dobrze, mów – powiedział, wzdychając.
– Ty porozmawiasz z Olivią Dane o castingu do filmu Anthony’ego, a ja zostanę modelką w twojej reklamie.
Gdyby zgodził się zadzwonić do Wielkiej Dane, która ostatnio została jego klientką numer jeden i była też matką potężnego producenta najnowszego filmu, w którym Callie chciała zagrać, to byłaby mu dozgonnie wdzięczna.
– Nie chodzi o to, żebyś prosił ją o rolę dla mnie – ciągnęła, widząc, że Noah milczy. – Chciałabym tylko dostać się na casting i pokazać, co potrafię.
Boże, to straszne. Brzmi, jakby go błagała… Ale cóż, taka jest prawda. Przecież przyjechała do Los Angeles zrealizować swe marzenia, a nie żeby, będąc tak blisko, dostać pstryczka w nos.
Callie wierzyła w przeznaczenie i była pewna, że nie przypadkiem pracuje dla tego samego chirurga plastycznego, który spełnia zachcianki najbardziej wpływowej kobiety Hollywood.
– Proszę – dodała, uśmiechając się słodko.
Brwi Noaha wróciły na swoje miejsce. Ależ on ma zmysłowe spojrzenie! Zupełnie jak George Clooney.
– Twoja agentka nie może ci załatwić tego castingu?
– Mówi, że to nie jest rola dla mnie. – Wzruszyła ramionami. – Ale przecież dopóki nie dostanę szansy, nie mogę się wykazać.
Noah wyciągnął ręce i oparł je na ramionach Callie, wywołując w jej ciele rozkoszne mrowienie. Och, jak bardzo chciałaby poczuć te dłonie w innych miejscach!
Callie, opanuj się, jedno marzenie naraz.
– Twoja agentka ma spore doświadczenie. – Głos Noaha przybrał miękki ton, jakby tłumaczył coś małemu dziecku. – Może wie, co mówi.
– Nie rozumiem, jak to mogłoby mi zaszkodzić – upierała się Callie. – Jeśli nie dostanę tej roli, to trudno. Ale chcę wykorzystać szansę, która może mi pomóc spełnić moje marzenie.
Szare oczy Noaha przesuwały się uważnie po jej twarzy.
– Nie mogę do niej zadzwonić. Wiem, jak bardzo tego pragniesz, ale nie potrafiłbym sobie wybaczyć, gdybyś przeze mnie dostała się do świata, który wcale nie jest taki cudowny, jak sobie wyobrażasz. Jesteś w mieście od niedawna. Dlaczego najpierw się nie zadomowisz? Anthony Price to poważna sprawa.
O nie! Bez względu na to, jak bardzo Noah jest seksowny, nie pozwoli mu, by zniszczył jej marzenie.
– W porządku. Sama sobie załatwię ten casting.
Noah zdjął ręce z ramion Callie i oparł je na swoich biodrach.
– Pozwól agentce wykonywać jej niełatwą pracę. Gwiazdy nie rodzą się na kamieniu, Callie, a ty jesteś piękną kobietą i z pewnością nie będziesz miała problemów ze zwróceniem na siebie uwagi.
Po ciele Callie rozlało się miłe ciepło. To, że uważa ją za ładną Noah Foster, człowiek zajmujący się zawodowo tworzeniem piękna, jest komplementem, który na zawsze pozostaje w jej sercu.
– Dam ci pięćdziesiąt tysięcy za pozowanie.
– Pięćdziesiąt tysięcy?! Postradałeś rozum?
– Wiesz, że kiedy jesteś wzburzona, twój akcent staje się naprawdę silny! – Noah się roześmiał.
– Nie mam żadnego akcentu, ale wróćmy do twojej propozycji. Żarty sobie stroisz?
Uśmiech zniknął z jego twarzy.
– Nigdy nie żartuję, kiedy chodzi o interesy i pieniądze.
Pięćdziesiąt tysięcy wiele by zmieniło. Rodzice muszą wymienić dach, kupiłaby im też drugi samochód. Boże, czy można odrzucić taką propozycję?
Podczas gdy Callie rozważała wszystkie za i przeciw – za było zdecydowanie więcej – oczy Noaha wpatrywały się w nią w sposób, który wprawiał ją w zakłopotanie. Ostatecznie był chirurgiem plastycznym gwiazd Hollywoodu i trudno było oprzeć się wrażeniu, że analizuje jej przypadek. A oprócz tego, nie da się ukryć, Callie uważała swojego szefa za obłąkanie seksownego. I nie potrafiła pojąć, dlaczego taki facet jest wciąż wolny.
Może się ślini podczas całowania? Albo jest beznadziejny w łóżku?
Przyglądając się szefowi, stwierdziła, że mężczyzna taki jak Noah musi być dobry w tej dziedzinie. Emanował niesamowitym seksapilem i wyglądał tak fantastycznie w ubraniu, że aż strach pomyśleć, co by było, gdyby się rozebrał.
Pokazując dołeczki w policzkach, Noah uśmiechnął się, jakby chciał uspokoić Callie co do jej przyszłości. Tak, wiedziała, że nie może odrzucić tych pieniędzy. I choć bardzo chciała, by Noah zadzwonił do Olivii, to czuła też ogromną wdzięczność za to, że wierzył w nią na tyle, by zaproponować jej tak wielką sumę.
– Wystąpię w tej reklamie – oznajmiła. – Oczywiście jeżeli jesteś pewien, że to właśnie moja twarz nadaje się na plakaty.
Dziwne, ale skoro Noah chce… W końcu to on płaci.
– Nie mam najmniejszych wątpliwości – odparł. – Chcę pokazać właśnie taką młodość i niewinność.
– Nie jestem taka niewinna – roześmiała się Callie.
– Przyjechałaś do Los Angeles mniej niż rok temu, a wychowałaś się na środkowym zachodzie. – Przymknął lekko oczy i pochylił się w stronę Callie, tak że naruszył jej przestrzeń osobistą. – Praktycznie rzecz biorąc, jesteś właściwie dziewicą.
Poczuła suchość w ustach, ponieważ słowo dziewica natychmiast kojarzyło się z seksem, a myśli o seksie towarzyszyły jej zawsze, gdy Noah był blisko i patrzył na nią tym swoim powłóczystym wzrokiem.
– Zapewniam cię, że nie jestem dziewicą.
Zamknij się Callie, dodała w myślach.
– Dobrze wiedzieć – odparł z uśmiechem. – Ale cieszę się, że się zgodziłaś.
– Zdarzyło ci się kiedykolwiek walczyć o coś, czego pragnąłeś, czy zawsze załatwiasz wszystko uśmiechem? – zażartowała.
Spoważniał nagle, przez jego twarz przebiegł cień.
– Zdziwiłabyś się, gdybyś wiedziała, o co przyszło mi walczyć i co musiałem stracić.
Nie twoja sprawa, pomyślała Callie. Każdy ma jakąś przeszłość, a to, że teraz Noah jest bogatym chirurgiem, nie oznacza, że nigdy nie miał pod górkę. A jednak po raz pierwszy za tym wartym milion dolarów uśmiechem zauważyła jakby ból.
Ona mówi, że nie jest dziewicą! Noah jęknął w duchu. Może w fizycznym sensie nie, ale bez wątpienia jest bardzo niewinna, bo gdyby potrafiła wyobrazić sobie, o czym myśli jej szef, patrząc na nią, oskarżyłaby go o molestowanie seksualne. Nie chciał być tak banalny, by romansować z recepcjonistką, ale z przyjemnością spotkałby się z nią prywatnie. Igrał z ogniem, kiedy dwa dni temu przyparł ją do ściany. Zbliżając się do niej, widział, jak jej lśniące zielone oczy rozszerzają się i jak nerwowo oblizuje wargi, te podniecające pełne usta, które aż prosiły się o to, by je całować. Klientki Noaha płaciły ciężkie pieniądze za takie usta.
Usiadł w fotelu. Callie może wejść lada chwila, a on chciał utrzymać między nimi relacje służbowe. Żadnego więcej dotykania ani ulegania jej marzeniom i pełnemu nadziei spojrzeniu.
Gdyby wiedziała, w co może się wpakować w środowisku hollywoodzkich niedoszłych aktorów z aspiracjami, to natychmiast uciekłaby z powrotem na te pola kukurydzy, wśród których się wychowała. Cały ten blichtr i blask to pozory, a on nie zamierzał patrzeć, jak kolejna kobieta, na której mu zależy, płaci najwyższą cenę za spełnienie swoich marzeń.
Wspomnienie jego narzeczonej, Malindy, było wciąż świeże, a rana głęboka. Z powodu wspólnego domu i jej chorej babci, którą się opiekował, miał przygnębiające uczucie, że nigdy się z tego nie wyleczy. A Callie tak bardzo mu ją przypominała. Czasem bolało nawet wspominanie tego, jak Malinda roztaczała wizje swej kariery. Callie była taka sama, ale on tym razem nie zamierzał brać w tym udziału.
Przeczesał ręką włosy, starając się odegnać koszmar, który wciąż go prześladował. Malinda była jego całym światem. Zrobiłby wszystko, by ją uratować, ale przegrał. Stracił jedyną kobietę, którą kochał i z którą chciał spędzić resztę życia. Więcej nie zamierzał już tak się angażować. Był pewien, że po raz drugi nie zniósłby takiej straty. Dlatego nie mógł prosić Olivii o rolę dla Callie.
Przecież wymyślił to pozowanie właśnie po to, by utrzymać ją z daleka od mrocznego świata, o którym nie miała pojęcia. Jeśli zapewni jej odpowiednie dochody i satysfakcję z bycia modelką, to może uzna, że sięgnęła gwiazd, które lśnią w jej snach. Może zapomni o tym, że chciałaby zostać gwiazdą filmową. On musi coś z tym zrobić. Jeśli trzeba, będzie kręcił i mataczył, ale nie może pozwolić na to, by kolejna niewinna dziewczyna padła ofiarą przemysłu filmowego.
A widząc, co pociąga jego piękną naiwną recepcjonistkę, miał powody do obaw. Zauważył, że cały czas oszczędza, ale chyba te kilka reklam, w których zagrała, nie wessało jej jeszcze do świata, przed którym chciał ją bronić. Dopóki nie związał się z osobą uzależnioną, cynizm był mu obcy, podobnie jak negatywne wibracje ogarniające ciało.
Drzwi wejściowe otworzyły się i zamknęły. Noah usłyszał stukot obcasów w korytarzu. Uśmiechnął się, widząc w myślach, jak Callie zatrzymuje się tuż przed drzwiami gabinetu.
– Wszystko w porządku? – Stała przed nim z torebką na ramieniu i pudełkiem z jedzeniem w drugiej ręce.
– Oczywiście, co za pytanie.
Spojrzała na niego z ukosa i lekko się uśmiechnęła.
– Nigdy nie przychodzisz tu przede mną.
Jej ciało opinała niebieska sukienka. Musiał się pilnować, by jego myśli nie skupiały się wokół tego, jak by to było powoli ją zdejmować… Stop!
– Mam coś do zrobienia, zanim pojawi się pierwszy klient. – Starał się mówić oficjalnym tonem. – Czekam na chłopca, który ma blizny po poparzeniach. Właśnie skończyłem rozmowę z jednym z kolegów na temat tego, co możemy dla niego zrobić.
– Pamiętam ten przypadek. – Callie rozpromieniła się. – Właśnie dlatego jesteś fantastycznym lekarzem. Bardzo się ucieszyłam, kiedy zgodziłeś się zająć tym chłopcem.
Nie chciał, by widziała w nim zbawcę, i z pewnością nie miał zamiaru podchodzić emocjonalnie do tej sprawy. Dzieci z natury są bezbronne, a Noah bał się, że nie zniósłby więcej takiego zaangażowania.
– Ciotka tego chłopca jest naszą klientką. Spytała, czy mógłbym na niego spojrzeć. Co nie znaczy, że dokonam cudu. Na razie i tak musimy trochę poczekać, bo jego rany są zbyt świeże.
– Dajesz mu nadzieję i to się liczy – zauważyła Callie, patrząc na szefa z podziwem. – To bardzo dużo, Noah. A ty nie umniejszaj swojego talentu.
– Nie umniejszam, po prostu staram się być realistą. Zrobię, co w mojej mocy, ale może się okazać, że nie potrafię mu pomóc.
Wielu lekarzom zdawało się, że są bogami, Noah zaś znał swoje możliwości i ograniczenia. Zawsze jednak podejmował wyzwanie i nie zamierzał się odwracać od dziesięcioletniego chłopca bez względu na to, kim była jego ciotka. Pomógłby poparzonemu dziecku niezależnie od tego, kto by go o to prosił.
– Zamilkłaś – stwierdził – co oznacza, że o czymś myślisz. Powinienem się bać?
– No, mam wieści na temat tego castingu, o którym rozmawialiśmy. – Szeroki uśmiech rozjaśnił twarz Callie.
O nie, ten uśmiech może oznaczać tylko jedno…
– Dostałam telefon! – zawołała, podchodząc do biurka Noaha i rzucając rzeczy na stojący obok fotel. – Czy to nie wspaniałe? Kiedy wczoraj wracałam do domu, zadzwoniła agentka. Załatwiła mi przesłuchanie na najbliższy poniedziałek.
Noah poczuł nieprzyjemne uczucie déjà vu.
– Cieszę się – skłamał. – Nie zapomnij tylko zadzwonić do Marie i zapytać, czy może cię zastąpić.
– Dobrze. – Callie najpierw się uśmiechnęła, a potem zakryła twarz rękami i wybuchnęła płaczem.
– Callie? – Noah wstał. Co się stało? W jednej chwili tryska radością, a sekundę później wybucha płaczem. – Callie? – powtórzył. – Wszystko w porządku?
Otarła ręką oczy i pokręciła głową.
– Nic mi nie jest, przepraszam, tylko… – Z mokrymi oczami i rozmazanym na policzku tuszem wyglądała zadziwiająco dobrze. – I tak nie zrozumiesz – dodała.
Nie zrozumie? Czego?
– Tak chciałam, żeby to się stało, i się stało – wyjaśniła. – Kiedy zadzwoniłam do Olivii…
– Zaraz. – Chwycił ją za rękę. – Dzwoniłaś do Olivii?
Callie pociągnęła nosem i pokiwała głową.
– Wczoraj rano. Zadzwoniłam, bo miałam jej przypomnieć o botoksie. Nie mogłam przy okazji nie spytać o casting. W najgorszym razie po prostu by mi odmówiła.
Nie do wiary!
– Olivia była pod wrażeniem mojej odwagi i obiecała, że zobaczy, co da się zrobić. – Callie uśmiechnęła się przez łzy. – A wczoraj wieczorem zadzwoniła agentka, czyli sprawa załatwiona.
Był pewny, że Callie nie ma pojęcia, o co tak naprawdę poprosiła. Zafascynowana Hollywoodem dziewczyna wyobraża go sobie pewnie jako świat czerwonych dywanów i bankietów. Ale teraz była szczęśliwa i Noah po prostu musiał stanąć po jej stronie.
Rodzina Callie mieszkała daleko, a jedyną osobą, o której opowiadała, był jej sąsiad. Chyba nie ma wielu znajomych. Byłby świnią, gdyby nie okazał jej odrobiny wsparcia.
– Nie mogę uwierzyć, że wykorzystałaś numer telefonu pacjentki – powiedział. – Nie uważasz, że to lekkie nadużycie?
Wzruszyła ramionami, nie przestając się uśmiechać.
– Nie, zaprzyjaźniłam się z panią Dane. Nie sądzę, żebym postąpiła nieprofesjonalnie. I od razu cię uprzedzam, że zrobiłabym to jeszcze raz.
Spojrzawszy na nią, zrozumiał, że Callie walczy o spełnienie swojego marzenia. Wierzy, że na nie zasługuje. A on wybaczyłby jej wszystko, gdy tak się do niego uśmiechała.
– To wspaniale. – Też się uśmiechnął, by pokazać, że się cieszy. Potem wskazał ręką jej twarz. – Chyba powinnaś poprawić makijaż, zanim pojawią się pacjenci.
Nabrała gwałtownie powietrza i dotknęła policzków.
– O nie! – zawołała, zobaczywszy swoje pociemniałe od tuszu palce. – Pewnie wyglądam strasznie.
– Twojej urodzie nic nie zaszkodzi. – Zanim zdążył pomyśleć, dotknął twarzy Callie, ścierając z niej ślady łez. Gdy opuszkami palców dotknął skóry, Callie wstrzymała oddech i spojrzała mu w oczy. Jak to się stało, że są tak blisko siebie? On do niej podszedł czy ona do niego?
Spojrzała najpierw na wargi Noaha, a potem znów podniosła wzrok. Ile by dał za to, by przyciągnąć ją do siebie i pocałować te soczyste usta. Choć jeden raz. Czy to by czemuś zaszkodziło? O tak, ich pracy.
– Pójdę się umyć – powiedziała, odwracając się i zabierając torebkę. Wychodząc, spojrzała na niego jeszcze raz. – Dziękuję ci. To bardzo ważne mieć kogoś, kto cię wspiera.
Ale z niego hipokryta. Ale co miał zrobić, widząc ją w takim stanie? Rozwiać jej złudzenia?
I co, do diabła, mu odbiło? Dotykał jej, prawił komplementy, wkroczył w jej przestrzeń osobistą tak bardzo, że widział ciemne obwódki wokół jej zielonych źrenic i czuł urzekający kwiatowy zapach, który zawsze unosił się wokół Callie.
A ona patrzyła na niego jak na świętego. Nie chciał tego. Pragnął Callie, ale tylko fizycznie. Wszystko inne byłoby szaleństwem. Problem w tym, że jego hormony nie potrafiły tego zrozumieć. Musi zacząć się kontrolować. Piękne kobiety to dla niego chleb powszedni, ale w Callie było coś niewinnego, ekscytującego, co go intrygowało. Nie była znudzona i zgorzkniała jak większość pań, które znał. I pewnie dlatego tak go fascynowała. Pragnął, by zawsze taka była.
Gdyby się opamiętał, mógłby przestać wyobrażać sobie Callie nagą, splecioną z nim w uścisku. Nie wolno mu się do niej zbliżać. Obiecał sobie, że nigdy więcej się nie zaangażuje. A poza tym ona tu pracuje. Czy to nie wystarczający powód, by utrzymywać dystans? A niech to, jednak miał ochotę ją uwieść. Nigdy żadnej kobiety tak bardzo nie pożądał…
Musi jednak zachować dystans. Malinda i Callie za bardzo są do siebie podobne. Upór, błysk w oczach, naiwny sposób dążenia do realizacji celu. No i oczywiście ogniście rude włosy i porcelanowa cera. Zbyt łatwo serce Noaha mogłoby się roztrzaskać po raz drugi. No ale nie może przecież stać i patrzeć, jak Callie niszczy sobie życie. Boże, pomóż znieść tortury, jakich z pewnością doświadczy, gdy Callie stanie się dla niego najważniejsza.
więcej..