Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • promocja
  • Empik Go W empik go

Ikona miłości. Dla par, narzeczonych i małżonków - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
29 stycznia 2025
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Ikona miłości. Dla par, narzeczonych i małżonków - ebook

Wpatrując się w ikonę Trójcy Świętej Rublowa,
możecie osiągnąć level master życia małżeńskiego.

Dlaczego ikona Rublowa symbolicznie przedstawiająca Trójcę Świętą od wieków uznawana jest za jedno z najbardziej tajemniczych i fascynujących dzieł sztuki? Ponieważ w kompozycji, kolorystyce i przedstawionych gestach oraz motywach artysta ukrył kilkadziesiąt symboli będących genialną opowieścią o miłości Boga do ludzi. A dla ks. Krzysztofa Porosło to punkt wyjścia do opowieści o miłości człowieka do człowieka – o narzeczeństwie i małżeństwie.

Autor objaśnia symbolikę niezwykłej ikony, odnosząc ukryte w niej przesłanie do ludzkiej miłości. Przywołuje poruszające, a niekiedy zabawne przypadki wielu par, którym od lat towarzyszy jako kapłan, tłumaczy bliskie sercu papieża Franciszka idee zawarte w Amores laetitia – najważniejszym tekście papieża o miłości w rodzinie – a przy okazji zadaje nieoczywiste pytania, które na aktualne od wieków problemy małżeńskie rzucają zupełnie nowe światło.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-68031-97-3
Rozmiar pliku: 1,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Między rokiem 1410 a 1427 Andriej Rublow napisał dla monasteru w Siergiejewskim Posadzie najsłynniejszą ikonę świata zwaną: _Gościnność Abrahama_ lub _Trójca Starotestamentowa._ We wschodnim chrześcijaństwie pewnie nikt nie odważyłby się powiedzieć, że ikona przedstawia Trójcę Świętą, gdyż Bóg w swojej naturze jest niepoznawalny i niewyrażalny. Święty Jan powie jednak, że choć „Boga nikt nigdy nie widział”, to jednak „Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył” (J 1,18). W konsekwencji w Jezusie mamy doskonały obraz Boga i w Nim poznajemy, że Bóg jest doskonałą komunią Osób – Jego najgłębszą naturą i zasadą jedności jest miłość łącząca Boskie Osoby. W tym sensie możemy powiedzieć, że choć miłość nie jest Bogiem, to Bóg jest miłością (por. 1 J 4,16), a ikonę Rublowa możemy nazwać ikoną miłości.

Ta książka traktuje nie tylko o ikonie ruskiego mnicha, choć do tego dzieła sztuki będę się odnosił wiele razy, ale przede wszystkim o sakramencie małżeństwa, który jest ikoną miłości – o łasce tego sakramentu, dzięki której małżonkowie mogą wzajemnie obdarowywać się miłością na wzór Trójcy Świętej, i o ich powołaniu do pokazywania w świecie, jak bardzo Bóg nas kocha. Bo ten sakrament to rzeczywiście ikona – to okno, przez które możemy patrzeć na samo źródło Bożej miłości. Pisał o tym papież Franciszek w adhortacji _Amoris laetitia_:

_Małżeństwo to cenny znak, bo kiedy mężczyzna i kobieta zawierają sakrament małżeństwa, Bóg niejako „odzwierciedla się” w nich, nadaje im własne rysy i niezatarty charakter swojej miłości. Małżeństwo jest ikoną miłości Boga do nas. Również Bóg jest bowiem komunią: trzy Osoby – Ojciec, Syn i Duch Święty – żyją od zawsze i na zawsze w doskonałej jedności._ _Pociąga to za sobą bardzo konkretne i codzienne konsekwencje, ponieważ małżonkowie na mocy sakramentu otrzymują autentyczną misję, aby mogli uwidaczniać, począwszy od rzeczy prostych, zwyczajnych, miłość, jaką Chrystus kocha swój Kościół, dając wciąż życie za niego_
_(AL 121)._

Książkę tę – co jest oczywiste – napisałem przede wszystkim z myślą o małżeństwach. Mogą po nią sięgnąć wszyscy małżonkowie bez względu na to, ile lat wspólnego życia mają za sobą. Może być ona pomocna również narzeczonym, a także parom, które dopiero zaczynają budować relację prowadzącą do zawarcia małżeństwa. Mam nadzieję, że ta książka będzie inspiracją także dla duszpasterzy oraz świeckich prowadzących katechezy czy kursy przedmałżeńskie.Ikona miłości

Jakiś czas temu przeczytałem świadectwo pewnego małżeństwa. Znalazłem w nim takie stwierdzenie, że małżeństwem nigdy nie wolno zajmować się jutro, bo małżeństwo ma do dyspozycji tylko dzisiaj, a nigdy nie wiadomo, czy będzie miało również jutrzejszy dzień. Jeśli więc zostawi się zajmowanie sprawą małżeństwa na „jutro”, na „za rok”, na „za jakiś czas”, to może się okazać, że ta sprawa zostanie nieruszona „na zawsze”. A to dzisiaj trzeba pokazać, że kocha się drugą osobę i że nam na niej zależy. To dzisiaj trzeba powiedzieć jej „przepraszam” albo obdarzyć ją dobrym słowem czy pomóc w inny sposób. Jeśli zostawi się tę sprawę na bliżej nieokreślone „kiedyś”, to można ją przegapić.

W tym świadectwie znalazłem też stwierdzenie, że małżonkowie często licytują się ze sobą, kto ile daje w małżeństwie. Zazwyczaj dzieje się to wtedy, gdy pojawia się jakiś kryzys. I kiedy próbuje się walczyć o jedność tego małżeństwa, inwestować w tę relację, to jedna ze stron mówi: „Ale ja daję więcej. Ja się bardziej staram. Mnie bardziej na tym zależy”. Nawiązując do takich sytuacji, autorzy świadectwa napisali: „Rzecz nie w tym, czy starasz się bardziej lub mniej, ale w tym, czy dajesz z siebie sto procent”. Można dawać z siebie więcej niż współmałżonek, bo takie ma się w danym czasie możliwości, ale to wcale nie znaczy, że daje się z siebie wszystko.

Jeśli chce się zbudować piękne małżeństwo, najpierw trzeba zobaczyć, jaką rodziną jest Bóg. Świetnie pokazuje to ikona _Gościnność Abrahama_ Andrieja Rublowa, przedstawiająca trzech aniołów – symbolizujących Trójcę Świętą – siedzących przy stole. Kiedy sięgniemy do początku Księgi Rodzaju, dostrzeżemy, że stwarzanie świata jest opisane w ramach pewnego regularnego schematu: Pan Bóg mówi na przykład „Niech się stanie światłość” – i staje się światłość; „Niech się stanie ziemia” – i staje się ziemia; „Niech się stanie coś tam” – i to się dzieje. Szóstego dnia Bóg przemawia inaczej: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam” (Rdz 1,26). Skąd bierze się to „Nasz” i „podobnego Nam”? Przecież Bóg jest jeden – to podstawowa prawda wynikająca ze Starego Testamentu. Nie ma wielu bogów, jest jeden Bóg. A tu nagle pojawia się liczba mnoga: „Uczyńmy na Nasz obraz, na Nasze podobieństwo”. Mało tego – kiedy Bóg mówi o stworzeniu człowieka, to człowiek również jest przedstawiony jako swego rodzaju wielość. Moglibyśmy tekst biblijny dosłownie przełożyć tak: „I stworzył Bóg człowieka na obraz swój, na obraz Boga stworzył go, mężczyzną i kobietą stworzył ich” (Rdz 1,27). Skąd ta wielość, skoro była mowa o jednym człowieku, a tu nagle mamy mężczyznę i kobietę? Tak naprawdę w tekście hebrajskim jest napisane, że Bóg stworzył Adama: tam, gdzie my tłumaczymy „człowiek”, w oryginale jest _Adam_, co nie tyle jest imieniem własnym, ile właśnie słowem oznaczającym człowieka w ogóle. Stworzył Bóg Adama, mężczyzną i niewiastą stworzył go. Jak to rozumieć? Od kiedy Adam jest również kobietą?

Ten tekst chce nam powiedzieć jedno. Bóg, który jest wielością w jedności, stwarza człowieka na swój obraz, czyli stwarza go w wielości, która jest jednością. Pełnia człowieka staje się wtedy, kiedy zostaje zbudowana jedność kobiety i mężczyzny. W tekście Księgi Rodzaju zostało powiedziane, że _Adam_ to _isz_ – „mężczyzna”, ale też _iszsza_ – „kobieta”. W tym _iszsza_ jest zawarte _isz_, co znaczy, że mężczyzna jakby mieści się w kobiecie albo że kobieta jest jak mężczyzna. Owszem, jest pokazana fundamentalna różnica płci, ale jednocześnie _Adam_ jest w pełni sobą dopiero wtedy, gdy _isz_ oraz _iszsza_ są razem, nierozerwalnie zespoleni. Nie da się zrozumieć człowieka, jeśli rozdzieli się te dwie płaszczyzny, jeśli się powie, że człowiek to tylko mężczyzna albo człowiek to tylko kobieta bez pokazania tego fundamentalnego Bożego zaproszenia do budowania przez nich komunii i jedności.

Bóg stwarza więc kobietę i mężczyznę i daje im pierwsze przykazanie. To nam zwykle trochę umyka, ale pierwszym przykazaniem w Biblii wcale nie jest polecenie: „Kochaj Pana Boga” albo: „Chodź do kościoła” czy nawet: „Nie zabijaj”. Nie! Pierwsze przykazanie, które znajdziemy w Piśmie Świętym, brzmi: „Rozmnażaj się, bądź płodny” (por. Rdz 1,28). Czyli: niech twoja jedność będzie tak ścisła, tak niesamowicie ze sobą zespolona, żeby za dziewięć miesięcy otrzymała własne imię. Ta miłość kobiety i mężczyzny ma być płodna, otwierać się na zewnątrz. Dlaczego? Dlatego, że taki jest Bóg, który stworzył człowieka na swój obraz. Bóg jest niesamowicie dynamiczny: może coś komuś powiedzieć, dać swoje życie, zrobić coś dla kogoś i komuś służyć. On sam w sobie zna różnicę, zna inność i ją kocha. Wie, jak to jest być innym: są z Synem jednym, ale Ojciec jest inny niż Syn. A Ojciec i Syn są inni niż Duch. Znają w sobie różnicę.

Hans Urs von Balthasar powiedział, że gdyby Bóg nie był Trójcą, to nigdy nie stworzyłby świata, ponieważ żeby stworzyć świat, trzeba znać inność i ją kochać. Gdyby Bóg nie był Trójcą, nie można by o Nim powiedzieć, że jest miłością (por. 1 J 4,16), bo w miłości nie wystarczy jedna osoba: by była relacja miłości, musi istnieć osoba kochająca i osoba kochana. Szwajcarski teolog tłumaczy przy tym, że człowiek nie mógłby być dla Pana Boga adekwatnym partnerem w tej miłości, dlatego że sam nie byłby w stanie odpowiedzieć nieskończoną miłością. Stąd potrzeba, żeby były przynajmniej dwie osoby w samym Bogu. Ale dalej Balthasar zauważa, że gdyby istniała w Bogu tylko osoba kochająca i osoba kochana, to mielibyśmy do czynienia z subtelną formą egoizmu: jestem ja, jesteś ty i nic więcej się nie liczy. Dwie osoby byłyby dla siebie całym światem i nie chciałyby, żeby cokolwiek poza nimi istniało w świecie. Dlatego konieczny jest też trzeci, który jednoczy miłość, jest sprawcą tej miłości i jednocześnie ją rozwija, otwierając ją na zewnątrz. Mowa oczywiście o Duchu. W ten sposób Balthasar dochodzi do interesującego wniosku, że jeśli chcemy mówić o Bogu, to najbardziej adekwatnie będzie używać słowa „rodzina”. Jan Paweł II też napisał kiedyś takie słowa: „W swym najgłębszym misterium Bóg nie jest sam, lecz stanowi rodzinę. Ponieważ ma On w sobie samym ojcostwo, synostwo oraz istotę rodziny, czyli miłość” (homilia w Puebla de Los Angeles w Meksyku, 28.01.1979). Najbardziej zdumiewające w tym cytacie jest to, że papież nie napisał, że Bóg jest „jakby rodziną”, ale że ma w sobie wszystkie przymioty rodziny w stopniu doskonałym i pełnym. Tak naprawdę „jakby rodziną” są małżeństwa ludzi na ziemi – bo posiadają przymioty rodziny w stopniu ograniczonym – dążącym do doskonałości, ale jednak ograniczonym. Tylko Bóg jest rodziną w stu procentach doskonałą i pełną. My dopiero się uczymy, jak budować taką rodzinę. Do tej myśli wrócimy jeszcze w dalszej części książki.

Jest jeszcze inna terminologiczna, nie mniej zdumiewająca sprawa, którą warto poruszyć. Bardzo często w dokumentach Kościoła rodzina jest nazywana pojęciem _communio_, czyli „wspólnota”, „jedność we wspólnocie”. I tym samym pojęciem w teologii określa się jedność Trójcy Świętej. Tego samego słowa używamy również wtedy, kiedy mówimy o zjednoczeniu z Chrystusem w Eucharystii – przyjmujemy _communio_. Dlatego jeśli chcemy zrozumieć, czym jest małżeństwo, to pamiętajmy, że nie da się go oderwać od komunii w sensie Eucharystii, komunii w sensie Kościoła, wreszcie – komunii w sensie życia wewnętrznego Boga.

W tej książce zrobimy rzecz absolutnie bulwersującą, nietaktowną, wręcz – można by powiedzieć – gorszącą i świętokradczą. Chcę was zaprosić w samo serce, samo życie Trójcy Świętej. Mówię, że to rzecz bulwersująca i świętokradcza, ponieważ przestrzeń Trójcy Świętej jest absolutnie czysta i doskonała. Poza tym wielu mistyków porównuje tę rzeczywistość do zjednoczenia małżeńskiego. To trochę tak, jakbyśmy ładowali się z brudnymi butami do czyjejś sypialni. Ale zrobimy to, ponieważ zaprasza nas sam Bóg: „Mój dom, moje mieszkanie jest otwarte. Chcesz, to wejdź i zobacz, jak żyję”. Pomimo onieśmielenia chcę razem z wami tam wejść, bo tylko w Bożej przestrzeni możemy uczyć się tego, czym jest małżeństwo.

Wróćmy do ikony Andrieja Rublowa. To najdoskonalsza i najpiękniejsza ikona Trójcy Świętej – napisana na początku XV wieku. Dla Kościoła wschodniego, prawosławnego jest to kanon przedstawiania Trójcy. Inspiracją dla jej wykonania była scena gościnności Abrahama. Znamy tę historię – Abraham przyjmuje trzech aniołów, którzy zapowiadają, że za rok będzie miał syna Izaaka (Rdz 18). Postacie aniołów mają tu obrazować trzy Osoby w Bogu, w Trójcy Świętej.

Postać centralna, siedząca w środku, to Jezus Chrystus. Świadczy o tym kilka elementów. Po pierwsze nosi czerwoną szatę, w ikonografii symbolizującą boskość, a na tę szatę jest nałożony niebieski płaszcz symbolizujący człowieczeństwo – mamy tu bóstwo okryte człowieczeństwem. Dodatkowo czerwień szaty odsyła nas do krwi Baranka, a więc jest to znak męczeństwa. Na dwie natury Chrystusa – boską i ludzką – wskazują też dwa palce tej postaci, ułożone w pozycji błogosławieństwa i wskazujące na kielich, który jest symbolem męki i ofiary. Przez szatę Jezusa przechodzi prawosławna stuła, czyli orarion, znak kapłaństwa. Najważniejsze jest zaś to, że postać jest pochylona w prawą stronę, w kierunku swojej prawej ręki i tym samym w kierunku Ojca. Pokazuje w ten sposób: „Całe moje życie bierze początek w Tobie, źródłem mojego życia jesteś Ty. W całej swojej postawie jestem pochylony ku Tobie. Żyję dla Ciebie, wszystko, kim jestem i co mam, Tobie ofiaruję”.

Ojciec, pochylony w kierunku Syna i Ducha, mówi: „Jestem początkiem, źródłem życia, źródłem istnienia. Wszystko, co moje, do Was należy. Wszystko, kim jestem, daję Wam. To wszystko jest dla Was”. Jego szata jest półprzezroczysta i symbolizuje światłość – źródło życia. Pamiętamy, że kiedy Bóg stwarzał świat, w pierwszej kolejności powiedział: „Niech się stanie światłość” – bo tam, gdzie jest światłość, tam jest życie. Półprzezroczystość szaty Ojca jest też znakiem niepoznawalności tej Osoby. Tak jakby Ojciec chciał powiedzieć: „Chcecie Mnie zobaczyć – patrzcie na Syna. Tam Mnie zobaczycie”. Właśnie o to chodziło Jezusowi, gdy mówił: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”. „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” (J 10,30; J 14,9).

Dłonie Ojca są złożone i wskazują na Ducha. A Duch, tak jak Syn, jest pochylony w kierunku Ojca. To od Niego ma początek, Ojciec Go tchnął i jest dla Niego źródłem życia. Jednocześnie Duch jest pochylony również w kierunku Syna, którego objawia. To Jego mocą Syn został podniesiony z martwych. Ta postać jest ubrana w zieloną szatę, ponieważ zieleń symbolizuje życie i nadzieję. To w Duchu jest życie – On unosił się nad wodami, kiedy Bóg stwarzał wszystko. On też powołał do życia martwe ciało Chrystusa, podobnie jak kiedyś każdego z nas powoła do życia.

W tę ikonę jesteśmy wpisani także my, ludzie. Trwamy w sercu Boga. To widać w postaci Ojca – chociaż nosi półprzezroczystą szatę, to w środku, w samym sercu, ta szata jest niebieska. A niebieski, jak już powiedzieliśmy, to symbol człowieczeństwa. Bóg nosi człowieka w samym sercu.

Chrystus został umieszczony w centrum, bo przez Niego poznajemy Boga. Jeśli chcemy poznać Ojca i Ducha, to w pierwszej kolejności musimy patrzeć na to, co objawił o Nich Syn Boży. Wszystkie trzy Osoby siedzą przy stole. To po raz kolejny symbol życia – ponieważ tam, gdzie jest posiłek, tam możemy się nakarmić – ale również symbol ołtarza. Życie Osób Boskich polega bowiem na tym, że ofiarują swoje życie jeden drugiemu. Całe ich życie polega na tym, aby pochylić się ku sobie i sobie usłużyć. W centrum tego stołu-ołtarza znajduje się wypełniony krwią kielich pokazywany przez Chrystusa. Krew to zgodnie z pojmowaniem żydowskim nośnik życia. Tutaj jest współdzielona, przekazywana w kielichu od jednej Osoby do drugiej – i w głębszym sensie przelewana za siebie nawzajem. Wspólnota krwi świadczy o byciu rodziną.

Każda ikona jest zawsze podpisana, a precyzyjniej mówiąc, pojawiają się na niej tzw. nadpisy. Zazwyczaj umieszcza się napis MP OY, co jest skrótem od greckich słów _Meter Theou_ (Matka Boga) albo IC XC, co oznacza _Iesous Christos_, zależnie od tego, kogo ikona przedstawia. Ikona _Gościnność Abrahama_ jest zaś podpisana bardzo specyficznie – nie słowami, tylko obrazami. Nad głową Chrystusa umieszczono drzewo. Możemy tu dostrzec wiele różnych symboli. Po pierwsze oczywiście dęby Mamre, pod którymi Abraham spotkał się z aniołami. Po drugie rajskie drzewo, przez które człowiek zgrzeszył i oddalił się od Boga. Po trzecie wreszcie – drzewo życia, jakim jest krzyż, ponieważ to przez krzyż Syn Boży przywrócił jedność człowieka z Bogiem. Przez krzyż przelał swoją krew, obecną tu w kielichu, i ofiarował się Ojcu w wyrazie doskonałej miłości i posłuszeństwa. Z kolei nad głową Ojca jest dom, ponieważ Ojciec jest „domem” dla Syna i dla każdego z nas. Mówiąc o swojej relacji z Ojcem, Chrystus używa wyrażenia „trwać”: „Ja trwam w Ojcu, a Ojciec trwa we Mnie” (por. J 14,10). Użyte w greckim tekście wyrażenie _menein_ oznacza „trwać, przebywać, mieszkać”. W ten sposób można bardziej obrazowo opisać relację Ojca i Syna: Oni wzajemnie w sobie mieszkają. Ten symbol to w końcu również dom, w którym jest wiele mieszkań, tak jak obiecał Chrystus w czasie ostatniej wieczerzy (por. J 14,2). Nad głową Ducha widać z kolei skałę, górę. To miejsce, w którym objawia się Bóg, tak jak objawił się Eliaszowi w postaci lekkiego wiatru (por. 1 Krl 19,12). Duch bowiem jest nieprzenikniony i nigdy nie wskazuje na siebie, ale zawsze objawia Syna, aby Syn objawił Ojca.

Na samym dole tej ikony, przed stołem, został umieszczony prostokąt. Wskazuje on na świat, na stworzenie, gdyż jego cztery boki symbolizują cztery strony świata, cztery żywioły i samego człowieka. Każdy człowiek, który wpatruje się w tę ikonę, jest zaproszony, aby zasiąść przy tym stole. Duch Święty wyciąga dłoń w geście zaproszenia, jakby chciał przekazać: „Dla ciebie też jest tu miejsce. Zasiądź razem z nami. Ten stół jest także dla ciebie. To życie jest dla ciebie. Zwrócimy swoje głowy ku tobie. Będziemy ci służyć”. To niesamowite i piękne – Bóg, który służy człowiekowi (por. Łk 12,35-46); który zaprasza człowieka do wnętrza swego życia. Zaprasza do niesamowitego tańca – ojcowie Kościoła opisywali życie Trójcy Świętej, używając greckiego pojęcia _perichoresis_, co można przełożyć jako „współprzenikanie”, ale też „współtańczenie”. Osoby Boskie tańczą w jednym tańcu miłości, uczestniczą w wymianie życia – w pełni swobodnego i wolnego. Każda z tych Osób żyje dla pozostałych.

Do zajęcia miejsca przy stole są zaproszeni także małżonkowie. I możemy wyczytać z tej ikony pewną ważną prawdę o małżeństwie, która jest trudna, ale konieczna do zrozumienia. Małżeństwo nie ma celu samego w sobie. Dlatego też Jezus mówi dla wielu pewnie trudne słowa: „W niebie nie będą się żenić. W niebie nie będzie małżeństw” (por. Mk 12,25). Jak to, dlaczego? – chcielibyśmy zapytać. Otóż dlatego, że w niebie będzie jeden stół, będzie jedna komunia, będzie Bóg, w którym wszyscy będziemy żyli. I tam każdy z każdym – najpierw z Bogiem, a potem każdy z każdym między sobą – mamy być w takiej jedności, w takim zjednoczeniu, w takiej miłości, w takim pochyleniu ku sobie, jakiego żadne małżeństwo na ziemi nigdy nie osiągnęło między sobą. Nam się to wydaje bardzo abstrakcyjne, bo jak to: w niebie będę kochać bardziej swojego sąsiada, niż dzisiaj kocham swoją żonę? Albo z teściową będę tam bardziej zjednoczony niż dzisiaj z żoną? Nie mieści nam się to w głowie, ale mniej więcej na tym polega niebo – chodzi o to, by właśnie tak się kochać. Każdy z każdym. Otrzymaliśmy od Boga dar małżeństwa, żebyśmy jako małżonkowie nauczyli się kochać tę drugą osobę w taki sposób, żeby później tę umiejętność kochania przenieść na Niego i na innych ludzi. Gdy już pokochamy tę jedną jedyną osobę, Pan Bóg powie nam w niebie: „To teraz w taki sposób kochajcie wszystkich innych, a ja jeszcze wam trochę dołożę łaski i będziecie kochać jeszcze bardziej”. Małżeństwo nie ma celu samego w sobie. Celem jest Bóg i komunia z innymi, którą budujemy w Nim.

_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: