-
W empik go
Incydenty Antoniego Zapałki - ebook
Incydenty Antoniego Zapałki - ebook
Poznajcie Antoniego Zapałkę – handlarza z giełdy warzywnej nieopodal Chwaszczyna. Warto odwiedzić go dla najlepszych truskawek w mieście, ale nie tylko… Antoni bowiem niczym magnes przyciąga wszelkie zjawiska paranormalne. Kiedyś wykorzystywał ten dar (lub przekleństwo) w służbie władz PRL-u, jednak galopujący kapitalizm zmusił go do przejścia na swoje. Kosmici bezczelnie robią ci kręgi w zbożu? Zamiast „Familiady” w telewizorze widzisz tajemniczą długowłosą dziewczynę? A może twoja żona jest sukubem? Nieistotne. Jeśli twój portfel może na tym ucierpieć, Antoni oraz jego ekipa zajmą się tą sprawą, zanim zdążysz wciągnąć niuch tabaki.
Antoni Zapałka wsiadł do żółtego fiata 125p, aby udać się na miejsce przestępstwa. Jeśli okaże się, że rzekome kręgi z lotu ptaka przypominają męski organ rozrodczy, będzie wiadomo, że stoi za tym raczej młodzież z sąsiedztwa. Chociaż zdarza się napotkać kosmitów z poczuciem humoru, oczywiście zakładając, że zbudowanie gwiazdy śmierci lub pasożytnicze egzystowanie w ciele człowieka tylko po to, by przebić mu klatkę piersiową, to wyrafinowane dowcipy.
Fiat 125p Antoniego Zapałki nie tylko umiał jeździć, wyprzedzać i hamować na zakrętach. Wiele lat temu obdarzono go pewną specjalną właściwością, wyróżniającą go z grupy innych starych samochodów. Nie chodziło o moc nostalgii – tę posiadał nawet przed transformacją i niekiedy uprzykrzała ona Antoniemu życie, zwłaszcza gdy niczym magnes przyciągała płeć przeciwną w wieku od sześćdziesięciu lat wzwyż.
Antoni Zapałka wsiadł do żółtego fiata 125p, aby udać się na miejsce przestępstwa. Jeśli okaże się, że rzekome kręgi z lotu ptaka przypominają męski organ rozrodczy, będzie wiadomo, że stoi za tym raczej młodzież z sąsiedztwa. Chociaż zdarza się napotkać kosmitów z poczuciem humoru, oczywiście zakładając, że zbudowanie gwiazdy śmierci lub pasożytnicze egzystowanie w ciele człowieka tylko po to, by przebić mu klatkę piersiową, to wyrafinowane dowcipy.
Fiat 125p Antoniego Zapałki nie tylko umiał jeździć, wyprzedzać i hamować na zakrętach. Wiele lat temu obdarzono go pewną specjalną właściwością, wyróżniającą go z grupy innych starych samochodów. Nie chodziło o moc nostalgii – tę posiadał nawet przed transformacją i niekiedy uprzykrzała ona Antoniemu życie, zwłaszcza gdy niczym magnes przyciągała płeć przeciwną w wieku od sześćdziesięciu lat wzwyż.
| Kategoria: | Inne |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8219-862-1 |
| Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
PODZIĘKOWANIA
Jest kilka osób, które wyjątkowo zasłużyły na to, aby zostać uwzględnione na tej karcie.
W pierwszej kolejności książkę tę dedykuję swojej żonie, Annie, bez której pomocy nie dałbym rady dokończyć tego zbioru. Chciałem w tym miejscu podziękować jej za wsparcie, cierpliwość oraz liczne uwagi, dzięki którym mogłem ubogacić świat przedstawiony w tych opowiadaniach. Bez niej również okładka nie prezentowałaby się w tak satysfakcjonujący mnie sposób. Wierzę, że nasza dalsza współpraca będzie równie pomyślna, co nasze małżeństwo.
Podziękowania kieruję także do mojej dobrej kumpeli Dominiki, która była jedną z pierwszych osób mających okazję zapoznać się z opowiadaniami. Prowadzi outlet na ulicy Mściwoja w Gdyni, więc polecam tam wpaść (i nie, nie wziąłem nic za reklamę).
Dziękuję także rodzicom, którzy zawsze wiedzieli, że lubię pisać, i pomogli rozwijać się w tym kierunku. Gdy byłem dzieckiem i brałem udział w różnych płatnych konkursach, to oni finansowali mi uczestnictwo. Oczywiście gdybym miał przeczytać teraz to, co wówczas napisałem, raczej czułbym zażenowanie.
Radimirowi z kolei dziękuję za to, że mi nie przeszkadzał przy tworzeniu.
Opowiadania te są oparte na autentycznych (w świecie książki) i nieprawdziwych (w świecie realnym) zdarzeniach, które miały miejsce w większości w moich rodzinnych stronach, ale na które nie mam dowodów, że się wydarzyły.
Są to przygody wybiórczo wybrane spośród wielu i często ze sobą niezwiązane, ponieważ wiedza o tych zdarzeniach, którą zostałem natchniony ujawnia się w sposób niechronologiczny.
Osoba nazwana Antonim Zapałką nie ma pojęcia, że o niej piszę, co – nie ukrywam – może zostać odebrane jako pogwałcenie prawa, ale zapewnia mi też zastrzyk adrenaliny; w końcu nigdy nie wiem, kiedy Antoni stanie z pretensją w moich drzwiach i zażąda jakichś pieniędzy.
Istnieje więc możliwość, że to ostatnie dzieło literackie, jakie napiszę. Bywajcie.
Jest kilka osób, które wyjątkowo zasłużyły na to, aby zostać uwzględnione na tej karcie.
W pierwszej kolejności książkę tę dedykuję swojej żonie, Annie, bez której pomocy nie dałbym rady dokończyć tego zbioru. Chciałem w tym miejscu podziękować jej za wsparcie, cierpliwość oraz liczne uwagi, dzięki którym mogłem ubogacić świat przedstawiony w tych opowiadaniach. Bez niej również okładka nie prezentowałaby się w tak satysfakcjonujący mnie sposób. Wierzę, że nasza dalsza współpraca będzie równie pomyślna, co nasze małżeństwo.
Podziękowania kieruję także do mojej dobrej kumpeli Dominiki, która była jedną z pierwszych osób mających okazję zapoznać się z opowiadaniami. Prowadzi outlet na ulicy Mściwoja w Gdyni, więc polecam tam wpaść (i nie, nie wziąłem nic za reklamę).
Dziękuję także rodzicom, którzy zawsze wiedzieli, że lubię pisać, i pomogli rozwijać się w tym kierunku. Gdy byłem dzieckiem i brałem udział w różnych płatnych konkursach, to oni finansowali mi uczestnictwo. Oczywiście gdybym miał przeczytać teraz to, co wówczas napisałem, raczej czułbym zażenowanie.
Radimirowi z kolei dziękuję za to, że mi nie przeszkadzał przy tworzeniu.
Opowiadania te są oparte na autentycznych (w świecie książki) i nieprawdziwych (w świecie realnym) zdarzeniach, które miały miejsce w większości w moich rodzinnych stronach, ale na które nie mam dowodów, że się wydarzyły.
Są to przygody wybiórczo wybrane spośród wielu i często ze sobą niezwiązane, ponieważ wiedza o tych zdarzeniach, którą zostałem natchniony ujawnia się w sposób niechronologiczny.
Osoba nazwana Antonim Zapałką nie ma pojęcia, że o niej piszę, co – nie ukrywam – może zostać odebrane jako pogwałcenie prawa, ale zapewnia mi też zastrzyk adrenaliny; w końcu nigdy nie wiem, kiedy Antoni stanie z pretensją w moich drzwiach i zażąda jakichś pieniędzy.
Istnieje więc możliwość, że to ostatnie dzieło literackie, jakie napiszę. Bywajcie.
więcej..