- promocja
- W empik go
Inkubator - ebook
Inkubator - ebook
„Ukrył twarz w dłoniach i pozwolił łzom płynąć. Dalia milczała. Wokół toczyło się życie, pod szpital na sygnale podjechała karetka; kiedy kogut zamilkł, Igor usłyszał śpiew ptaków. Nagle zrobiło mu się zimno. Nigdy nie musiał zmierzyć się z takim problemem. Jego życie zawsze było bezpieczne i spokojne, przechodził przez nie bez większych traum. Codzienność z Arniką również nie należała do trudnych. Teraz mókł na ławce przy szpitalu, w którym leżała jego martwa żona. Żona, która nadal nosiła pod sercem jego syna. Czy mógł zaryzykować? Czy dziecko urodzi się zdrowe?”
Inkubator opowiada o rodzinie Arniki, która umiera w ciąży. Jej mąż Igor musi podjąć decyzję, czy podtrzymać funkcje życiowe ciała żony, by dziecko urosło do momentu, w którym będzie można przeprowadzić cesarskie cięcie. Dalia, siostra Arniki, stara się natomiast zrobić wszystko, żeby dziecko urodziło się zdrowe. Nie przypuszcza, że w tych tragicznych okolicznościach znajdzie miłość. To historia nie tylko o życiowej tragedii, ale też o trudach rodzicielstwa, o sile rodziny, o rozczarowaniach i bólu, który często towarzyszy pięknie odradzającemu się życiu.
Kategoria: | Obyczajowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-272-8223-1 |
Rozmiar pliku: | 897 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Dalia podniosła głowę i wciągnęła głęboko powietrze. Morska bryza przyniosła zapach wodorostów i soli, który uwielbiała. Nagle poczuła niepokój, który ukłuł ją niczym oset. Wstała z klęczek i otrzepała kolana z grudek ziemi. Nie przejmowała się, że suknia uwalała się błotem. Zawsze może ją wyprać, zresztą to tylko rzecz. Powoli zapadał zmierzch, jesień powoli budziła się do życia i w powietrzu wyczuwała jeszcze aromaty sierpnia, długiego i ciepłego lata. Przeszła skrawkiem lasu, by wyjść na wzgórze, na którym rosły już tylko pojedyncze drzewa iglaste. Ze szczytu klifu rozciągał się widok na morze, dostrzegła z niego także miejsce, w którym słońce schowało się za horyzont. Mogła podziwiać coraz bardziej granatowe niebo, tu i ówdzie upstrzone już gwiazdami. Odetchnęła głęboko i zamknęła oczy, by poszukać źródła niepokoju. Wiatr rozwiał jej jasne, prawie białe włosy, otoczył nimi twarz, ale ich nie odgarnęła. Skupiła się na emocjach, wiedziała, że to coś ważnego, szósty zmysł nigdy jej nie zawodził.
Długo stała nieruchomo, próbowała zlokalizować lęk, który osiadł na sercu, szukała jego źródła. Wysyłała do Wszechświata pytanie, aż w końcu przyszła nieoczekiwana odpowiedź. Kobieta zgięła się wpół, po czym szybko się wyprostowała, pobiegła do domu, uruchomiła komórkę i wybrała numer Igora. Rzadko dzwoniła do szwagra, nie chciała zawadzać jemu i siostrze. Niedawno uwili gniazdo i wydawali się szczęśliwi, a Dalia myślała o nich często i z miłością.
Przez chwilę słuchała, co Igor ma do powiedzenia, a jej ciało ogarniał coraz większy chłód. Nie mogła powstrzymać drżenia, które ogarnęło ją tak mocno, że musiała usiąść. Słowa szwagra wbijały się w świadomość niczym szpile i raniły dogłębnie, chociaż jeszcze nie do końca zdawała sobie sprawę z ich znaczenia. Kiedy w końcu zakończyła rozmowę, ukryła twarz w brudnych od ziemi dłoniach.
– Och, Arniko – szepnęła.
To wydarzyło się wczoraj. Dzisiaj Dalia siedziała w pociągu i wpatrywała się w krajobraz niewidzącym wzrokiem. Nie chciała jechać na Śląsk, z trudem opuszczała dom – swoją bezpieczną przystań – morze i niebo. Ale musiała, zdawała sobie z tego sprawę, nawet jeśli miało to przynieść jedynie ból. Bo przecież nie spodziewała się zastać tam nic innego.IGOR
Igor doskonale pamiętał wakacje spędzone z Arniką i Dalią tuż przed ślubem. Wryły mu się w pamięć z kilku powodów, jednak najważniejszym okazała się wyjątkowa siostra jego narzeczonej. Nie łączyły ich więzy krwi, zostały adoptowane jako dzieci i nie mogły różnić się od siebie bardziej.
Arnika ścinała włosy na krótko, a ciemne loki otaczały jej twarz niczym wianek, podkreślając drobną twarz w kształcie serca. Miała małe, ale kształtne usta i ciemne oczy w kolorze orzechów laskowych. Dość niska, ciało miała szczupłe, mało zaokrąglone, z drobnymi piersiami.
Dalia różniła się od niej niczym dzień od nocy i choć to ona należała do tych jasnych, to jednak kojarzyła mu się bardziej z księżycem niż słońcem. Długie, białe włosy wiązała w warkocz, który sięgał pośladków, oczy w kolorze jasnego błękitu w chłodny sierpniowy poranek patrzyły uważnie; Dalia obserwowała rzeczywistość na innym, zdawało się Igorowi, poziomie, co nieco go fascynowało, a nieco przerażało. Wysoka i wysportowana, z mocnymi mięśniami, paradoksalnie przypominała mu trzcinę wyginaną na wietrze.
Poznał Arnikę, gdy kupił psa i potrzebował szkolenia. Przyjechała pomóc mu ogarnąć niesfornego zwierzaka i została na dłużej. Sam nie wiedział, kiedy poprosił ją o rękę, bo nie wyobrażał sobie życia bez tej pełnej energii i humoru kobiety, która potrafiła okiełznać jego owczarka. Nie spodziewał się, że równie interesująca okaże się jej siostra. Nawet nie zauważył, kiedy pojawiło się w nim pragnienie, by poznać ją bliżej, dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Arnika sporo o sobie mówiła, Dalia głównie milczała.
Pewnego dnia cała trójka stała na plaży w Gdyni. Mokry piasek uginał się pod jego stopami, wiatr pachniał lasem, a fale wydawały się ogromne. Arnika zdjęła sukienkę i weszła do wody, ale zanim to zrobiła, Igor dostrzegł, że jej skóra pokryła się gęsią skórką.
– Nie masz zamiaru pływać? – zapytała Dalia.
Głos miała dość niski, ale przyjemny. Igor pomyślał, że doskonale nadawałaby się do czytania kryminałów.
– Nie. A ty?
– Nie przepadam za wodorostami – wyjaśniła. – A sporo ich się tu dzisiaj przywlekło.
– Myślałem, że lubisz wszelką roślinność – zauważył.
Wpatrywał się w wodę i Arnikę, która machała mocno rękami, brała głębokie wdechy, cieszyła się z chłodu morza w ten nieprzyjemny, bezsłoneczny dzień.
Dalia nie odpowiedziała. Popatrzył na nią i wydała mu się nagle przepiękna. Egzotyczna niczym ptak. Kiedy słońce przebiło chmury, założyła kapelusz i okulary.
– Nie lubię słońca – wyjaśniła. – Albinosi tak mają.
Nie rozumiał, dlaczego to powiedziała. Może chciała się wytłumaczyć albo zwrócić mu uwagę na fakt, którego nie dało się przeoczyć.
– Myślałem, że macie czerwone oczy – palnął i poczuł, że uszy pieką go z zawstydzenia.
Przy tej kobiecie nie potrafił zachowywać się naturalnie, wyzwalała w nim jakąś nieporadność.
– Niektórzy tak – potwierdziła. Nie sprawiała wrażenia zagniewanej. – Mnie się trafiły wyblakłe niebieskie.
– Piękne – rzucił znów bez zastanowienia.
Dalia przekrzywiła głowę i przyjrzała mu się wnikliwie. Odniósł nawet wrażenie, że odkryła, jak bardzo jest nią oczarowany. Wrócił wzrokiem do narzeczonej, przecież ją kochał, nie powinien mieć takich myśli o innej kobiecie. Szczególnie jej siostrze!
– Nie jestem dla ciebie – szepnęła.
Aż się wzdrygnął, zabrzmiało to tak intymnie.
– Arnika jest wspaniałą osobą, pełną empatii. Już samo to, że porozumiewa się ze zwierzętami na poziomie, którego nie rozumiem, sprawia, że jest wyjątkowa – zauważyła. Arnika pracowała jako psi behawiorysta. – Należy do normalnego świata, tak jak i ty.
– A ty nie? – zapytał.
Znów na nią spojrzał i mimo że miała okulary i nie widział jej oczu, wiedział, że mu się przypatruje. Aż poczuł się niepewnie, jakby zaglądała w najdalsze zakamarki jego duszy, których nawet on jeszcze nie odkrył.
– Nie – odpowiedziała po prostu. – Wyróżnia mnie nie tylko wygląd, ale nie musisz sobie tym zaprzątać głowy. Znalazłeś swoją połówkę. – Skinęła głową w kierunku Arniki.
– Nie uważasz, że człowiek stanowi całość? – zauważył. – Że nie musimy szukać kogoś, kto nas uzupełni?
Dalia zdjęła okulary i spojrzała na niego przenikliwie. Na jej ustach, pełnych i bladych, błąkał się uśmiech.
– Ja tak, ale ty chyba nie bardzo w to wierzysz, co?
Pozostawił to bez odpowiedzi, ponieważ Arnika wyszła właśnie z wody. Opatulił ją ręcznikiem, udając, że nie zauważa Dalii spacerującej brzegiem, tak by woda obmywała jej stopy. Narzeczona przytuliła się do niego.
– Chyba znaleźliście wspólny język? – zagadnęła.
Skinął tylko głową, nie mógł odpowiedzieć, nie ręczył za swój głos. Dalia oddalała się, na tle wzburzonego, sinego morza wyglądała niczym elf i ta myśl została z nim na zawsze. Nie powiedział tego jednak Arnice, wolał unikać tematu jej niesamowitej siostry.