Instynkt świadomości - ebook
Instynkt świadomości - ebook
Ożywcza i poszerzająca horyzonty opowieść o naukowych i filozoficznych aspektach świadomości. Michael S. Gazzaniga objaśnia niektóre z najtrudniejszych pytań, jakie potrafi sformułować ludzki umysł. – STEVEN PINKER
W jaki sposób neurony stają się umysłem? W jaki sposób obiekty fizyczne – atomy, cząsteczki, związki chemiczne i komórki – tworzą żywe, różnorodne światy w naszych głowach? Problem świadomości nurtuje nas od tysięcy lat. W ostatnim stuleciu wielkie przełomy naukowe zmieniły naszą wiedzę o mózgu, a jednak zagadki, z jakimi borykali się starożytni Grecy, pozostają nierozwiązane. W Instynkcie świadomości pionier neuronauki, Michael S. Gazzaniga, splata w całość najnowsze badania naukowe i historię ludzkich rozważań o umyśle, aby ukazać czytelnikom pełny obraz tego, czego dowiedzieliśmy się o świadomości.
Idea mózgu jako maszyny, zaproponowana przed setkami lat, dała początek założeniom dotyczącym związku między umysłem a mózgiem, którym naukowcy i filozofowie pozostają wierni po dziś dzień. Według Gazzanigi ten model odwraca rzeczywistość: mózgi tworzą maszyny, ale nie można ich do nich zredukować. Z najnowszych badań wynika, że mózg jest „konfederacją” niezależnych modułów działających wspólnie. Zrozumienie, w jaki sposób z takiej organizacji może się wyłaniać świadomość, nada kierunek przyszłym badaniom mózgu i pracom nad sztuczną inteligencją i pomoże wypełnić lukę między mózgiem a umysłem.
Zajmująca i przystępna, pełna spostrzeżeń poczynionych przez długie lata prowadzenia nowatorskich badań w tej dziedzinie, książka Instynkt świadomości wytycza kierunek, w jakim podąży neuronauka przyszłości.
MICHAEL S. GAZZANIGA jest dyrektorem Centrum Badania Umysłu SAGE na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara, prezesem Instytutu Neuronaki Poznawczej, pomysłodawcą i dyrektorem projektu „Prawo a neuronauka”, realizowanego przez Fundację MacArthura, a także członkiem Amerykańskiej Akademii Nauki i Sztuki, Krajowego Instytutu Medycyny oraz Narodowej Akademii Nauk. Jest autorem wielu książek popularnonaukowych, między innymi Kto tu rządzi?
Instynkt świadomości to zajmująca i pouczająca lektura poświęcona zagadnieniom, o których inni często piszą w sposób nudny lub niezrozumiały. Michael S. Gazzaniga był jednym z pierwszych naukowców naszych czasów, którzy ośmielili się poruszyć temat świadomości. Zajmuje się nim od pięćdziesięciu lat i nieustannie dzieli się z nami nowymi, interesującymi pomysłami. Twoja świadomość będzie zachwycona. – JOSEPH E. LEDOUX, Profesor Uniwersytetu Nowojorskiego, dyrektor Emotional Brain Institute
Podążając śladem pionierskich idei Herberta A. Simona, autora artykułu The Architecture of Complexity (Architektura złożoności), oraz Marvina Minsky’ego, autora książki The Society of Mind (Społeczeństwo umysłu), Michael S. Gazzaniga ukazuje nam demokrację świadomości. Opisuje, w jaki sposób poszczególne neurony i sieci neuronalne konkurują ze sobą, aby sygnalizować własne rozumienie poznawczych mikroświatów, w których funkcjonują. Wyjaśnia, że każdy moduł [ludzkiego mózgu] jest głosem, który w połączeniu z innymi glosami tworzy zagadkowy chór nazywany świadomością. – DAVID KRAKAUER, Prezes Santa Fe Institute, specjalista w dziedzinie systemów złożonych
Wszyscy powinniśmy być wdzięczni Michaelowi S. Gazzanidze za to, że nie ustaje w wysiłkach, aby skłonić nas do myślenia o trudnych problemach. Dla wszystkich, którym zależy na psychologii, ta podróż będzie miała wielką wartość. – MICHAEL POSNER, Profesor psychologii, Uniwersytet Stanu Oregon
Kategoria: | Psychologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66420-07-6 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Błądzą wszyscy (ale nie ja)
Dlaczego usprawiedliwiamy głupie poglądy, złe decyzje i szkodliwe działania
Richard E. Nisbett
Geografia myślenia
Dlaczego ludzie Wschodu i Zachodu myślą inaczej
Wiesław Łukaszewski
Wielkie (i te nieco mniejsze) pytania psychologii
Michael S. Gazzaniga
Istota człowieczeństwa
Co czyni nas wyjątkowymi
Michael S. Gazzaniga
Kto tu rządzi? Ja czy mój mózg?
Neuronauka a istnienie wolnej woli
Simon Baron-Cohen
Teoria zła
O empatii i genezie okrucieństwa
Jonathan Haidt
Prawy umysł
Dlaczego dobrych ludzi dzielą polityka i religia?
Steven Pinker
Piękny styl
Przewodnik człowieka myślącego po sztuce pisania XXI wieku
Walter Mischel
Test Marshmallow
O pożytkach płynących z samokontroli
Richard E. Nisbett
Mindware
Narzędzia skutecznego myślenia
Dan Ariely
Szczera prawda o nieuczciwości
Jak okłamywać wszystkich, a zwłaszcza samych siebie
Thomas Gilovich, Lee Ross
Najmądrzejszy w pokoju
Jakie korzyści możemy czerpać z najważniejszych odkryć psychologii społecznej
Adam Galinsky, Maurice Schweitzer
Przyjaciel i wróg
Kiedy współpracować, kiedy rywalizować i jak odnosić sukcesy w jednym i drugim
Dan Ariely
Potęga irracjonalności
Ukryte siły, które wpływają na nasze decyzje
Dan Ariely
Grosz do grosza
Jak wydawać mądrze i jak unikać pułapek finansowych
Tomasz Maruszewski
Gdzie podziewa się nasza pamięć
Od pamięci autobiograficznej do pamięci zbiorowejPODZIĘKOWANIA
Jedną z moich ulubionych anegdot jest ta o młodym śpiewaku – wschodzącej gwieździe opery – który pierwszy raz występuje w mediolańskiej La Scali. Po debiutanckim występie publiczność zaczyna skandować: „An – co – ra”. Młodzieniec uśmiecha się do siebie i jeszcze raz śpiewa tę pieśń. Publiczność domaga się kolejnych czterech czy pięciu bisów, za każdym razem prosząc o ten sam utwór. W końcu śpiewak zwraca się do zgromadzonych: „Chwileczkę, przecież zaśpiewałem ten utwór już pięć razy. Czego jeszcze chcecie?” Jakiś mężczyzna zajmujący miejsce na balkonie odkrzykuje: „Będziesz go śpiewać tak długo, aż wreszcie zaśpiewasz go jak należy”.
Kiedy ukończyłem swoją poprzednią książkę – swego rodzaju pamiętnik naukowy opisujący historię moich badań z udziałem pacjentów z rozszczepionym mózgiem – sądziłem, że nie napiszę już ani jednej. Praca nad tamtą książką była bardzo przyjemna, ponieważ pisałem ją z perspektywy osobistego doświadczenia, okraszając ją historiami, które nadal są ważną częścią mojego życia. Okazuje się, że w tamtej książce tkwiły zaczątki następnej – tej, którą masz przed sobą. Jak to ujął jeden z czytelników: „Teraz, kiedy pańska osobista historia jest już załatwiona, proszę napisać o świadomości per se”. To zupełnie inne zadanie – takie, które wymaga ciężkiej pracy, nowej pracy i mnóstwa pomocy.
Jest ktoś, kto pomógł mi w tym przedsięwzięciu bardziej niż ktokolwiek inny. To moja siostra, Rebecca – lekarka, botaniczka oraz autorka tekstów naukowych i badaczka na część etatu, a przy tym pełnoetatowa miłośniczka życia. Wszystko (i wszyscy), czego się dotknie, zmienia się w coś lepszego niż do tej pory. Rebecca zaczęła pracować ze mną nad różnymi książkami zaraz po poważnej operacji, jaką przeszedłem w 2006 roku. Pomagała mi w sprawach redakcyjnych. Wkrótce zafascynowała się neuronauką i została moją asystentką naukową. Jej jasność umysłu, pełne pasji dążenie do pogłębiania wiedzy na każdy temat i pogoda ducha wywarły wielki wpływ na wszystko, co odtąd robiłem. Mam wobec niej ogromny dług wdzięczności.
Kiedy Bridget Queenan pojawiła się na naszym uniwersytecie, aby ożywić nasze mózgowe przedsięwzięcie, od razu wiedziałem, że codzienna monotonia życia akademickiego zmieni się na lepsze. Jej niewyczerpane poczucie humoru, energia i inteligencja, połączone z nadzwyczajnymi umiejętnościami redakcyjnymi, bardzo wzbogaciły tę pracę. Byli też inni. Zawsze staram się przekształcać prowadzone przeze mnie seminaria doktoranckie w zaplecze badawcze wspierające moje projekty. W trakcie pierwszego roku studenci wnoszą nowe, ważne pomysły, w czym zwłaszcza jeden z nich, Evan Layer, okazał się nadzwyczaj pomocny. W trakcie drugiego roku nowa grupa studentów odgrywa rolę krytyków i redaktorów powstających rozdziałów.
Z biegiem lat zgromadziłem niewielką grupę znajomych z kręgów zawodowych, którzy czytają kolejne wersje moich książek i wnikliwie je komentują – jak prawdziwi przyjaciele, nie szczędząc mi krytyki. Jestem bardzo wdzięczny Walterowi Sinnot-Armstrongowi, który starał się utrzymać w ryzach moją skłonność do rozważań filozoficznych, Michaelowi Posnerowi, Stevenowi Hillyardowi, Leo Chalupie, Johnowi Doyle’owi, Marcusowi Raichle’owi i wielu innym, którzy dołożyli starań, aby moja opowieść o mózgu była spójna i klarowna. Wreszcie, dziękuję mojej żonie, Charlotte, która każdego dnia pomaga mi trzymać się właściwej ścieżki. Jej wpływ jest wszechobecny.
Po wszystkich wewnętrznych poprawkach książka trafia do Nowego Jorku, do wydawcy. To moja pierwsza książka opublikowana przez wydawnictwo Farras, Straus & Giroux, mam nadzieję, że nie ostatnia. Redaktorzy Eric Chinski i Laird Gallagher dodawali mi otuchy i dzielili się ze mną krytycznymi spostrzeżeniami w sposób klarowny i przekonujący. Po pierwszej rundzie uznałem ich sugestie redakcyjne za tak wartościowe, że poprosiłem, aby przeczytali książkę jeszcze raz. Nie wiedziałem, że obaj mają wykształcenie filozoficzne i że przeczytali mój tekst z czymś więcej niż tylko ogólne zainteresowanie. Przeczytali go ze znajomością rzeczy i w niezliczonych miejscach pomogli mi uczynić go jaśniejszym. Wreszcie przyszedł czas na adjustację, którą wykonała Annie Gottlieb. Każda linijka przeszła przez jej niestrudzony umysł, zyskując większą precyzję i klarowność. Mam dług wdzięczności wobec każdej z tych osób, podobnie jak wszyscy ci, którzy zdecydowali się przeczytać moją książkę.Wprowadzenie
Wyobraź sobie – jeśli potrafisz – że jesteś świadomy tylko jednego momentu: chwili obecnej. Ta chwila istnieje bez przeszłości i bez przyszłości. Teraz wyobraź sobie, że życie jest serią takich chwil, przy czym każda istnieje w oderwaniu od wszystkich pozostałych, niepołączona z nimi subiektywnym czasem. Wyobraź sobie, że na chwilę zastygasz w każdym z tych momentów, które składają się na zwyczajne życie. Trudno sobie wyobrazić taki scenariusz, nasz umysł bowiem podróżuje w czasie – w tę i z powrotem – z niezwykłą lekkością, niczym baletnica w Dziadku do orzechów. Jedna chwila staje się punktem wyjścia do następnej planowanej czynności, którą z kolei rozważamy tu i teraz w odniesieniu do wcześniejszych doświadczeń. Trudno sobie wyobrazić, aby mogło być inaczej. A jednak… wystarczy, że uderzysz się w głowę w odpowiedni sposób, a możesz stać się kimś, kto nadal będzie rozumiał ideę istnienia przeszłości i przyszłości, ale nie będzie umiał umiejscowić siebie we własnej przeszłości ani przyszłości. Dziwaczne, prawda? Żadnej przeszłości, żadnej przyszłości, tylko teraźniejszość.
W tej książce zabiorę cię w podróż po świecie, w którym trudne do wyobrażenia zmiany tego, co nazywamy świadomym doświadczeniem, są na porządku dziennym. Oddział neurologiczny każdego szpitala jest pełen odchyleń od normalnego, świadomego doświadczenia. Każdy z tych przypadków dostarcza nam wiedzy o tym, jak jest zorganizowany nasz mózg i w jaki sposób tworzy naszą bezcenną świadomość, chwila po chwili. Każdy przykład zakłóceń domaga się wyjaśnienia. Każdy można wykorzystać do sformułowania spójnej opowieści o tym, w jaki sposób nasz mózg buduje i wytwarza codzienne radości świadomego doświadczenia. Dawniej ludzie zadowalali się opowiadaniem historii o tych dziwacznych zjawiskach. Dzisiaj, w XXI wieku, nie wystarczy po prostu opisać garści intrygujących zaburzeń. Moim celem w tej książce jest posunięcie się naprzód w wyjaśnieniu problemu świadomości. Postaram się pokazać, w jaki sposób organizacja naszego wspaniałego, ewolucyjnie ukształtowanego mózgu pozwala mu czynić jego czary. Krótko mówiąc, pragnę dociec, w jaki sposób materia wytwarza umysł.
Kilka lat temu podczas jednej z podróży służbowych przechodziłem odprawę celną na lotnisku Heathrow w Londynie. W trakcie kontroli paszportowej sumienny brytyjski urzędnik służby cywilnej drobiazgowo wypytał mnie o nazwisko, działalność zawodową i powód przyjazdu do Wielkiej Brytanii. Powiedziałem, że zajmuję się badaniem mózgu i jadę do Oksfordu na konferencję naukową. Urzędnik zapytał, czy zdaję sobie sprawę z odmiennych funkcji półkul mózgowych – lewej i prawej. Odparłem z niejaką dumą, że nie tylko o tym słyszałem, lecz także mam swój udział w tych odkryciach. Przeglądając mój paszport, zapytał, czego będzie dotyczyło spotkanie w Oksfordzie. Odpowiedziałem z powagą: „Świadomości”.
Urzędnik zamknął paszport i oddał mi go ze słowami: „Czy pomyślał pan kiedyś o tym, aby się wycofać, dopóki jest pan na szczycie?”
Nie pomyślałem. Niektórzy odznaczają się naturalnym brakiem ostrożności w swoim pragnieniu zgłębiania natury ludzkiej. Sześćdziesięcioletnie doświadczenie w badaniu umysłu i mózgu uczyniło mnie boleśnie świadomym, że my, ludzie, nadal nie rozumiemy w pełni tego zagadnienia. A jednak w naszej naturze tkwi skłonność do zastanawiania się nad tym, kim jesteśmy i co to znaczy być świadomym. To pytanie nurtuje nas tak bardzo, że jesteśmy gotowi poświęcić całe życie na poszukiwanie odpowiedzi. Kiedy jednak próbujemy uchwycić problem świadomości, wydaje się on rozwiewać niczym mgła. Dlaczego zadanie wyjaśnienia świadomości okazało się tak trudne? Czy dawne idee, które przetrwały do naszych czasów, nie pozwalają nam zobaczyć, jak ona powstaje? Czy świadomość jest po prostu wytworem mózgu? Czy mózg z jego niezliczonymi neuronami daje nam świadomość, tak jak zegarek z jego skomplikowanym mechanizmem odmierza czas? Zainteresowanie tym tematem ma długą i bogatą historię, w której przewagę zdobywali na przemian zwolennicy teorii czysto mechanicznych i pełni nadziei mentaliści. Co zaskakujące, dwuipółtysiącletnia historia ludzkości nie udzieliła odpowiedzi na te pytania ani nie nauczyła naszego gatunku, jak sformułować wyjaśnienie jednostkowego świadomego doświadczenia. Nasze podstawowe idee wcale się tak bardzo nie zmieniły. Chociaż rozważania na temat świadomości zapoczątkował Kartezjusz trzysta lat temu, dwa ogólne i wzajemnie sprzeczne poglądy – że umysł albo stanowi nieodłączną część działania mózgu, albo też działa w jakiś sposób niezależnie od niego – ścierają się od niepamiętnych czasów. Te idee wciąż nam towarzyszą.
W ostatnich latach świadomość znowu stała się gorącym tematem. Równocześnie pomimo lawiny nowych danych istnieje bardzo niewiele ogólnie przyjętych koncepcji dotyczących tego, w jaki sposób ludzki mózg wytwarza umysł, a wraz z nim – świadome doświadczenie. Celem tej książki jest wyjście z tego kryzysu i przedstawienie nowej koncepcji świadomości. Odbędziemy podróż przez wiedzę zgromadzoną nie tylko na gruncie neurologii, lecz także na gruncie biologii ewolucyjnej i teoretycznej, nauk technicznych i fizyki oraz, rzecz jasna, psychologii i filozofii. Nikt nie powiedział, że te poszukiwania będą łatwe, ale nasz cel – zrozumienie, w jaki sposób natura dokonuje trudnej sztuki przekształcenia neuronów w umysł – jest możliwy do osiągnięcia. Trzymaj się mocno!
Mówiąc najprościej, uważam, że świadomość jest instynktem. Wiele organizmów – nie tylko my, ludzie – przychodzi z nim na świat. Oto czym są instynkty – elementami wrodzonego wyposażenia organizmów. Istoty żywe cechują się szczególną organizacją, która umożliwia istnienie życia, a ostatecznie – świadomości, mimo że są zbudowane z tych samych materiałów, co elementy przyrody nieożywionej. Instynkty występują u wszystkich organizmów żywych – od bakterii po ludzi. Wolę przetrwania, seks, odporność (rezyliencję) i chodzenie uważa się powszechnie za instynkty, ale to samo można powiedzieć o bardziej złożonych zdolnościach, takich jak język czy towarzyskość – wszystkie one są instynktami. Ta lista jest bardzo długa, a my, ludzie, wydajemy się mieć więcej instynktów niż inne gatunki. Instynkt świadomości jednak ma w sobie coś szczególnego. Wydaje się tak niezwykły, że zdaniem wielu ludzi tylko nasz gatunek może się nim pochwalić. Nawet jeśli tak nie jest, to chcielibyśmy dowiedzieć się o nim więcej. A ponieważ wszyscy go mamy, wydaje nam się, że możemy go poznać i zrozumieć. Tymczasem, jak się przekonamy, jest to trudno uchwytny, złożony instynkt, ulokowany w najbardziej nieprzeniknionym narządzie na świecie – w mózgu.
Wyraz „jabłko” jest rzeczownikiem; oznacza rzeczywisty, fizyczny przedmiot. Słowo „demokracja” również jest rzeczownikiem, lecz opisuje coś, co nieco trudniej zdefiniować – pewien stan relacji i zależności społecznych. Trudno by mi było pokazać fizyczną rzeczywistość demokracji. A co z „instynktem” – kolejnym rzeczownikiem? Każda z tych rzeczy jest czymś definiowalnym – przedmiotem lub pojęciem – kontrolowanym przez nasz mózg. Mamy mnóstwo takich „cosiów”, ale gdzie się one mieszczą w mózgu? Czy niektóre z nich najlepiej przedstawić jako fizyczne struktury w mózgu, inne zaś – jako czynności przetwarzania wykonywane przez te struktury? Jaka jest fizyczna natura instynktu? Czy jest namacalny, jak jabłko, czy też nieuchwytny, jak demokracja?
Złożone instynkty przypominają demokrację – są rozpoznawalne, lecz niełatwo je zlokalizować. Wyłaniają się z interakcji prostych instynktów, ale nie są nimi – podobnie jak skomplikowany zegarek odmierza czas, ale samego czasu w nim nie znajdziemy. Aby zrozumieć związek między zegarkiem a czasem, trzeba opisać zasady działania mechanizmu zegarowego i jego architekturę. Nie wystarczy po prostu wymienić wszystkich sprężynek i kółek zębatych. To samo można powiedzieć o instynkcie świadomości. Nie myśl, że skoro świadomość jest instynktem, to istnieje odrębna, jednolita sieć mózgowa wytwarzająca ów niezwykły stan samoświadomości, którym wszyscy się rozkoszujemy. Nic podobnego. Kiedy uzbrojeni w swoje idee odwiedzimy szpitalne oddziały neurologiczne, od razu zauważymy, że pacjenci cierpiący na demencję – nawet ciężkie postacie demencji – są świadomi. Owi pacjenci z uszkodzeniami w wielu obszarach mózgu, z zakłóceniami tak poważnymi, że rozłożyłyby na łopatki każdą maszynę liczącą, pozostają świadomi. W jednej sali szpitalnej za drugą, z których każda daje schronienie pacjentom z ogniskowymi lub rozproszonymi zmianami w mózgu, świadomość niestrudzenie pracuje z cichym warkotem silnika. Po odwiedzeniu tych oddziałów nabierzemy przekonania, że świadomość wcale nie jest właściwością systemu, lecz atrybutem lokalnych obwodów mózgowych.
W pierwszej części tej książki dowiemy się, jak natura stała się „tym” (it) – czymś od nas odrębnym, co można obiektywnie badać i wyjaśnić. Prześledzimy tę ideę od samego początku, przez Kartezjusza, po czasy współczesne i narodziny współczesnej biologii. Co zaskakujące, większość dzisiejszych koncepcji naukowych nawiązuje do idei starożytnych Greków i opiera się na przyjętych przez nich modelach, które łączą elementy mentalne i fizyczne w jeden system. Współczesna nauka zaczęła dążyć do tego samego celu, do którego zmierzali greccy myśliciele – ale, jak dotąd, bez powodzenia. Potrzebne są nowe pomysły, a ta książka podejmuje wyzwanie.
W części drugiej przedstawię wybrane zasady funkcjonowania mózgu, które, jak sądzę, powinny wyznaczać kierunek naszej wyprawy w głąb tego, jak neurony wytwarzają umysł. Wydaje mi się zdumiewające, iż metafora „mózgu jako maszyny”, zaproponowana przez Kartezjusza i skwapliwie przyjęta przez przeważającą część współczesnej nauki, skłoniła nas do przekonania, że do spełniania dużej części funkcji niezbędna jest cała maszyna. Tymczasem każdy z nas jest konfederacją niezależnych modułów, zorganizowanych w taki sposób, aby mogły razem pracować. Aby zrozumieć, jak te moduły ze sobą współpracują, musimy poznać architekturę całego systemu, nazywaną architekturą warstwową (layering), dobrze znaną części czytelników – na przykład informatykom. Na zakończenie odwiedzimy klinikę neurologiczną, aby przetestować ów model. Odkryjemy, że nasz modułowy mózg o architekturze warstwowej zarządza naszą świadomością… z każdego miejsca w swych lokalnych tkankach. Nie istnieje żaden scentralizowany system, który odpowiadałby za magię świadomego doświadczenia. Ta magia jest wszędzie i jak się wydaje, nie można jej stłumić. Nie zdoła tego zrobić nawet choroba mózgu upośledzająca szeroki zakres funkcji, taka jaka choroba Alzheimera.
W części trzeciej zmierzę się z dręczącym pytaniem, które tkwi w samym sercu problemu umysł–mózg: w jaki sposób neurony tworzą umysł? Jak owe gąbczaste wiązki wilgotnej tkanki mogą czynić ciebie i mnie istotami mental-nymi? Okazuje się, że nasza wiedza o świecie fizycznym jest pełna luk. Badamy jeden poziom organizacji, a po nim następny, nie rozumiemy jednak, w jaki sposób te dwa poziomy ze sobą współpracują. Istnieje dobrze znana luka między życiem a materią nieożywioną, między umysłem a mózgiem, między światem kwantowym a naszym światem codziennym. Jak można wypełnić te luki? Wydaje się, że może nam w tym pomóc fizyka.
Wreszcie, przedstawię swój pogląd na to, w jaki sposób owe moduły, warstwy i luki zapewniają nam to, co nazywamy świadomym doświadczeniem. Profesor psychologii Richard Aslin powiedział mi kiedyś, że w jego odczuciu idea świadomości odnosi się do całej grupy zmiennych związanych z naszym życiem mentalnym. Używamy pojęcia „świadomość” jako skrótu ułatwiającego opisanie funkcji wielu wrodzonych, instynktownych mechanizmów, takich jak język, spostrzeganie czy emocje. Staje się oczywiste, że również świadomość należy traktować jako złożony instynkt. Wszyscy przychodzimy na świat wyposażeni w całą masę instynktów. Nasze nieprzerwanie płynące myśli przeskakują bezładnie z tematu na temat. Mamy pewne odczucia dotyczące jakiejś idei, chwilę później – idei będącej jej przeciwieństwem, a potem kolejno: naszej rodziny, chwilowej zachcianki, ulubionej melodii, zbliżającego się spotkania, listy zakupów, irytującego kolegi z pracy, drużyny Red Sox i tak dalej… I tak bez końca, aż wreszcie uczymy się – niemal wbrew swojej naturze – myśleć w sposób liniowy.
Świadome myślenie liniowe to ciężka praca. Właśnie się nad nim mozolę. To tak, jakby nasz umysł był garnkiem bulgoczącej wody. Trudno przewidzieć, który pęcherzyk w danym momencie wydostanie się na powierzchnię. Taki pęcherzyk ostatecznie pęka, uwalniając jakąś myśl, a zaraz potem jego miejsce zajmują kolejne pęcherzyki. Powierzchnia wody jest ciągle niespokojna, ożywiona aktywnością – niekończącą się aktywnością – do czasu, gdy pęcherzyki pójdą spać. Strzałka czasu zszywa to wszystko w całość, ponieważ każdy bąbelek pojawia się w swoim czasie. Pomyśl, że być może – tylko być może – świadomość można rozumieć jako pęcherzyki mózgowe, z których każdy ma własny hardware potrzebny do wypełnienia luki i każdy czeka na swój moment. Jeśli wydaje ci się to niejasne, przeczytaj tę książkę i przekonaj się, czy możesz na to spojrzeć w taki sposób. Ciesz się przy tym swoimi myślami, kiedy będą wypływać – niczym pęcherzyki – na powierzchnię twojej świadomości.