Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • Empik Go W empik go

International Guy. Kopenhaga. Tom 3 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
21 sierpnia 2024
Ebook
39,90 zł
Audiobook
39,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

International Guy. Kopenhaga. Tom 3 - ebook

Parker Ellis, dyrektor generalny w firmie International Guy Inc., udziela życiowych i miłosnych porad najbogatszym ludziom na świecie. Czasami angażuje się tak bardzo, że ląduje w łóżku ze swoimi klientkami.

Ten facet wie, że ma świat u swych stóp. Nie spodziewa się jednak, że gdzieś po drodze może natrafić na prawdziwą miłość…

Duńska księżniczka okazuje się niegrzeczną dziewczynką. A Parker Ellis musi sprawić, żeby chciała zostać królową.

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-272-8878-3
Rozmiar pliku: 2,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

DO CZYTELNIKA

Ta książka, podobnie jak pozostałe napisane przeze mnie, jest zupełną fikcją. Używałam mojej wyobraźni z niepohamowaną swobodą i przeplatałam ją własnymi doświadczeniami z pobytu w Danii, tak aby obdarzyć czytelników wspaniałą historią.

Duńska rodzina królewska z jej rodowodem i bogatą historią jest niezwykle fascynująca. Równocześnie jest bardzo specyficzna. Imiona, tytuły monarsze i przynależność do poszczególnych gałęzi rodu zostały wykreowane przeze mnie i nie są zgodne z realiami duńskiej rodziny królewskiej.ROZDZIAŁ 1

Królewskość ssie. To przeważające uczucie, które towarzyszyło mi i krążyło we wnętrznościach, gdy przeglądałem informacje o Kaarsbergach i następcy tronu. Duńska monarchia wprost eksploduje historią, ale łączenie kropek, który książę jest z kim i która księżniczka będzie kolejną królową spowodowało, że potrzebowałem mocnego drinka.

Uśmiechnąłem się, ponieważ stewardesa Scandinavian Airlines wykazała się doskonałym wyczuciem czasu, podając mi błogosławiony gin z tonikiem, który zamówiłem kilka minut wcześniej.

– Dziękuję.

– Du er velkommen – odpowiedziała, co, jak się dowiedziałem, jest duńskim odpowiednikiem „nie ma za co”.

Moja niezwykle pomocna asystentka przygotowała mi materiały do samolotu, abym nauczył się popularnych duńskich zwrotów, a także zaopatrzyła mnie w absurdalną ilość informacji na temat księżniczki Christiny Kaarsberg. Najwyraźniej istniał specjalny sposób, w jaki należy zwracać się do osób z rodziny królewskiej, a ja miałem zamiar to spieprzyć, ponieważ system ten jest cholernie pokręcony.

Dlaczego zgodziłem się na tę pracę?

To proste.

Pieniądze.

Mnóstwo pieniędzy.

Najwyraźniej moja dobra przyjaciółka Sophie się rozkręcała. To tak, jakby była matką chrzestną International Guy. Pozyskaliśmy od niej Skyler Paige, a teraz księżniczkę z Danii. Technicznie rzecz biorąc, zatrudniła nas matka księżniczki. Ona również była księżniczką i pierwszą osobą, z którą miałem się spotkać po przyjeździe do Kopenhagi. Oczywiście wszystko odbywało się po cichu. Nikt nie powinien był wiedzieć, dlaczego dokładnie tam przybyłem, jedynie że byłem konsultantem rodziny królewskiej.

Na tyle, na ile to rozumiałem, zostaliśmy zatrudnieni, aby pomóc księżniczce, która miała poślubić następnego króla Danii. Zgodnie z plikami dostarczonymi przez Wendy, książę koronny Sven miał wiele opcji do wyboru, jeśli chodzi o małżeństwo. Z mojej lektury wynikało, że osoby w bezpośredniej kolejce do tronu nie muszą już żenić się z członkami arystokracji, jednak następca duńskiego tronu jako panujący monarcha musi być bezpośrednim potomkiem poprzedniego monarchy. Księżniczka Kaarsberg zajmowała daleką pozycję w kolejce do tronu, więc nie byłem pewien co do tła lub oficjalnego powodu, dla którego potrzebowała pomocy International Guy. Być może jej matka próbowała uczynić wybór księcia bardziej przewidywalnym?

Niepewny wróciłem do materiałów, przewróciłem stronę przedstawiającą księżniczkę Christinę. Była absolutnie piękna. Królewska i elegancka, z uderzająco idealną strukturą kości i ogólnie nader przyjemnymi cechami. Jej kasztanowe włosy opadały falami na ramiona, a ciężka grzywka wdzięcznie pieściła skórę tuż nad brwiami. Jasnoniebieskie oczy przez swój kolor rywalizowały z niebem w bezchmurny dzień. Jej usta miały kształt serca, soczysty karmazynowy odcień i były nieśmiało rozchylone na zdjęciu. Ten bezczelny uśmieszek z pewnością opowiadał osobną historię. Podkochiwałem się w wielu niegrzecznych dziewczynach o takim spojrzeniu...I cóż, w końcu wpadałem z nimi do łóżka.

Od razu zauważyłem, było to, że nie sprawiała wrażenia pruderyjnej, jak na księżniczkę przystało. Nie, ta kobieta z kilometra wyglądała, jakby prosiła się o kłopoty, co potwierdzały zdjęcia z tabloidów, na których ostro imprezowała w najpopularniejszych kopenhaskich klubach i barach. Nie bojąc się świateł reflektorów, błyszczała na imprezowej scenie. Znalazło się nawet kilka jej zdjęć w cekinowej czerwonej mikrosukience, która ledwo zakrywała pośladki. Musiałem przyznać, że jej ciało było zjawiskowe. Duże piersi, wąska talia, zaokrąglone biodra i zgrabne nogi sprawiały, że każdy mężczyzna padłby na kolana i wielbił tę figurę klepsydry. Zaskakujące było natomiast to, że nie widziałem jej z innymi mężczyznami. Na żadnym ze zdjęć nie dzieliła przestrzeni z mężczyzną przy swoim ramieniu, a dziewczyna z jej wyglądem i prezencją nie powinna móc się od nich opędzić.

I co z tego?

To kolejne pytanie, które zacząłem przechowywać w głowie na później, podczas gdy przetrząsałem torbę na laptopa i wyciągałem książkę, którą zabrałem w drodze na lotnisko.

Bared to You Sylvii Day.

Już sam widok okładki wywołał na mojej skórze reakcje pożądania względem kobiety, którą zostawiłem w Nowym Jorku. Wziąłem głęboki wdech i odchyliłem się w wygodnym fotelu lotniczym pierwszej klasy, myśląc o mojej blond aktorce.

Co ona teraz robi?

Czy myśli o mnie?

Jak sypia?

To ostatnie pytanie nie dawało mi spokoju, bo odkąd trzy dni temu opuściłem jej łóżko w Nowym Jorku, za cholerę nie mogłem spać. Kto by pomyślał, że trzy tygodnie dzielenia z kimś łóżka może tak zmienić życie, ale tak właśnie było. Ciągle wracałem myślami do niej w tym jej apartamencie w drapaczu chmur. Stchórzyłem i wymieniłem tylko SMS-y z moją pięknością, ale chciałem usłyszeć jej głos. Musiałem go usłyszeć.

Wziąłem spory łyk drinka, pozwalając, by gin z tonikiem uspokoił moje nerwy i zamknąłem oczy.

Widziałem tylko jej twarz. Tęczówki w kolorze karmelowych cukierków. Różowe policzki. Spuchnięte od pocałunków usta. Blond fale rozchodzące się po poszewce niczym promienie słońca.

Pocałuj mnie, kochanie, usłyszałem w głowie, a drżenie oczekiwania przeszyło moją duszę.

Zacisnąłem zęby i otrząsnąłem się z przytłaczającego pragnienia, by ją zobaczyć, porozmawiać z nią i być blisko niej. Cholerna Skyler Paige. Moja wymarzona dziewczyna, moja Brzoskwinka i o wiele więcej. Spędzenie trzech tygodni z nią było jak spędzenie ich w Disneylandzie. Ale z pewnością, że bawiłem się lepiej. Wszystko w Skyler było fantastyczne. Jej osobowość, humor, marszczenie noska, wspaniałe ciało, sposób, w jaki starała się unikać obgryzania paznokci, gdy była zdenerwowana. Do tego wszystkiego niezwykle upajała się seksem, pragnąc go tak samo mocno, jak ja. Wszystko to do mnie przemawiało. Jakieś pierwotne uczucie, którego nie doznałem z żadną inną kobietą w moim życiu.

Odkąd wyjechałem, próbowałem zrozumieć, w jaki sposób wycięła mi taki numer. Jedyne, co przyszło mi do głowy, to że jest cholerną Skyler Paige. Boginią wśród celebrytów. Tylko że to nie działa, ponieważ w domowym zaciszu nie była osobą, którą grała na dużym ekranie. W granicach swojego penthouse’u pozostała dziewczyną z sąsiedztwa. Regularnie pochłaniała kanapki z masłem orzechowym i dżemem, chodziła boso, nosiła mnóstwo naszyjników i brzęczących bransoletek, ubierała się w podkoszulki i wytarte dżinsy. Niektóre były superdopasowane, a inne lepsze dni miały za sobą. We wszystkich wyglądała jednak idealnie. Perfekcyjnie. Jej włosy nigdy nie były ułożone. Zawsze miała dzikie plażowe fale lub niechlujny, swobodny kok. Wyglądała zupełnie inaczej niż na czerwonym dywanie lub w reklamach czy na zdjęciach, które można było zobaczyć w tabloidach. Reszta świata dopiero miała się o tym dowiedzieć z chwilą ukazania artykułu w magazynie People.

Koniec z idealną Skyler, która nigdy nie je pizzy i nosi tylko markowe ciuchy. Wkrótce świat miał dowiedzieć się tego, co ja już widziałem. Pieprzona Skyler Paige miała piękną duszę, czarującą osobowość i tyle samo niepewności, co każda kobieta po dwudziestce, która chce być akceptowana i kochana.

Stuknąłem w grzbiet książki, którą kupiłem; książki, którą Skyler uwielbiała i mówiła, że przypomina jej o nas.

Nas.

Bycie częścią „nas” było dla mnie wtedy pewną nowością. Nie byłem do końca pewien, co to właściwie oznaczało, poza tym, że chciałem jej więcej, więcej bycia z nią. Jeśli właśnie to znaczyło „my”, to byłem jak najbardziej za. Ostatni raz byłem w monogamicznym związku na studiach.

Kayla McCormick.

Suka.

Pizda.

Ta kobieta zrujnowała mnie dla wszystkich innych.

Nigdy nie wybaczyłem jej, że przeleciała mojego najlepszego przyjaciela. Wciąż pamiętałem błysk diamentu, który włożyłem na jej palec i który z dumą prezentowała, gdy brała i obciągała kutasa Grega. Ten moment wrył mi się w pamięć. Zapamiętałem nawet jego bzdurne teksty. Gadał, że to jej wina. Zmusiła go. Uwiodła go.

Totalny frajer.

Linia demarkacyjna dla nich obojga została wyrysowana. Kayla została wyrzucona z mojego życia razem z moim najlepszym przyjacielem, Gregiem. Royce i Bo pokazali swoją lojalność, wyrzucając tego dupka na zbity pysk. Powiedzieli, że żaden prawdziwy brat nigdy nie przespałby się z kobietą innego mężczyzny. Dla nich była to najgorsza zbrodnia, karana usunięciem na dobre z naszej grupy, przyszłych planów wobec International Guy’a i życia.

Z Kaylą poszło im łatwiej. Nigdy jej nie ufali, od początku mówili, że ten związek źle wróży, ale ja byłem nią zauroczony. Myślałem, że ona jest dla mnie wszystkim i na zawsze. Myliłem się i tego dnia przysiągłem, że nigdy więcej nie podejmę żadnej monogamicznej decyzji. I trzymałem się tego. Aż do Skyler.

Odetchnąłem głęboko i wziąłem kolejny łyk drinka. Czy byliśmy dla siebie na wyłączność? Czy „my”, o którym mówiła, to my zaangażowani czy zwykli? Oboje zgodziliśmy się zachowywać swobodę i nie stosować wobec siebie żadnych etykiet.

Wiedziałem tylko, że chcę ją znowu zobaczyć. Czy to oznaczało, że chcę widzieć tylko ją? Czas miał pokazać. Choć sama myśl o tym, że inny mężczyzna mógłby położyć swoje brudne łapy na jej soczystej skórze, sprawiła, że jednym haustem wypiłem resztę drinka, a następnie podniosłem rękę i nawiązałem kontakt wzrokowy ze stewardessą, aby ponownie napełniła moją szklankę.

Cholera. Dopiero w tym momencie dotarło do mnie, że Skyler może chcieć rozwinąć skrzydła, jeśli chodzi o płeć przeciwną. Zacisnąłem zęby i zmarszczyłem brwi.

Ale jakie miałem do niej prawo? Spędziliśmy ze sobą trzy tygodnie, po których umówiliśmy się, że będziemy się spotykać, gdy najdzie nas ochota. Do tej pory wymieniliśmy kilka SMS-ów, a ona wysłała mi najseksowniejsze zdjęcie, jakie kiedykolwiek widziałem. Włączyłem telefon, kliknąłem na „Zdjęcia” i wybrałem to, które zapisałem, a które wysłała pierwszej nocy po moim wyjściu z jej mieszkania.

Włosy ułożyły się w dzikie fale wokół jej pozbawionej makijażu twarzy. Jej usta spuchły od niekończących się pocałunków. Zasłoniła piersi ramieniem, ale uniosła je na tyle, bym mógł podziwiać jej seksowny dekolt. Nie miało znaczenia, że je zakryła. Wiedziałem dokładnie, jak wyglądają. Te różane kopułki, idealnie mieszczące się w moich dłoniach i wyryte w mojej pamięci.

– Łał, ale szczęściarz – powiedział biznesmen siedzący obok mnie, pochylając się nad przestrzenią między nami, by spojrzeć na Skyler. – Zaraz, czy to nie jest... – Kręcąc głową, jakby sam nie mógł w to uwierzyć, zamruczał: – Nieważne.

Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na niego. Wyglądał na dość miłego faceta. Szczupły, dobrze skrojony garnitur, okulary, włosy zaczesane do tyłu. Prawdopodobnie to jakiś ważniak w firmie. Z drugiej strony, ja też byłem kimś w rodzaju ważniaka w firmie, we własnym dobrze skrojonym garniturze, choć mój był o wiele modniejszy. Postanowiłem założyć jeden z moich najlepszych. W rzeczywistości to ten sam garnitur, który miałem na sobie, gdy zabrałem Skyler do włoskiej restauracji. I kiedy w nocy moje zdjęcie pojawiło się obok jej zdjęcia w niezliczonych magazynach plotkarskich, a wszystkie próbowały, bezskutecznie, dowiedzieć się, kim jestem.

Dobrą rzeczą w byciu nieznanym jest to, że zazwyczaj nie jesteś rozpoznawalny. Wiedziałem, że jeśli będę regularnie spotykał się ze Skyler, to moje nazwisko prawdopodobnie trafi do prasy, ale bycie przy ramieniu pięknej kobiety nigdy nie zaszkodziło mojej reputacji. Poza tym miałem swoją politykę, jeśli chodzi o prasę.

Pieprzyć ich.

Mężczyzna obok mnie uniósł rękę w błagalnym geście.

– Przepraszam. Zdarzyło mi się zerknąć, a kiedy rzuci się już okiem na piękną kobietę, nie jest łatwo odwrócić wzrok. – Jego oczy były szczere, a ton autentyczny.

Poza tym, nie mylił się.

– Nie, nie jest.

– Szczęściarz, że ona czeka na ciebie w domu. – Uśmiechnął się i odchylił w fotelu. – Żona?

Zacisnąłem usta i potarłem kciukiem dolną wargę.

– Nie.

Uniósł brwi i uśmiechnął się ponownie.

– Nie wiem jak ty, ale ja, gdybym miał tak wyglądającą kobietę, która wygrzewałaby się w moim łóżku, umieściłbym na jej palcu największy możliwy diament. Poza tym, nie mogłeś nie zauważyć, że jest podobna do tej gorącej aktorki Skyler Paige.

Uśmiechnęłam się, a z moich ust wydobył się chichot.

– Tak, wygląda jak ona.

– Wygląda jak ona? Dokładnie jak ona. – Wyciągnął rękę. – Lawrence Burn, farmaceutyka.

Uścisnąłem ją.

– Parker Ellis, konsulting.

– Serio? Jakiego rodzaju?

– Trochę tego i trochę tamtego. Moi partnerzy i ja pomagamy wysoko postawionym klientom z różnymi niekonwencjonalnymi problemami.

– Na przykład? – Larry wziął łyk swojej whisky i odwrócił się w moją stronę.

Wyglądał na zrelaksowanego i zainteresowanego rozmową. Zatarłem ręce.

– To może być cokolwiek. Niedawno pomogliśmy kobiecie, która przejęła duży rodzinny biznes, nauczyć się sztuki prowadzenia firmy, bycia dyrektorem generalnym i dbania o przedsiębiorstwo, a także przejęcia kontroli nad swoim życiem zawodowym i osobistym – odparłem.

Równocześnie myślami wróciłem do Skyler, głównie dlatego, że generalnie ostatnio nie była ona daleko od jakichkolwiek moich myśli.

– Pomogliśmy artystce, która straciła chęć do grania. Znaleźliśmy źródło problemu i osobiście pracowałem nad tym, by mogła wrócić do robienia tego, co kocha najbardziej. Zajmujemy się także standardowym doradztwem biznesowym i finansowym, a w razie potrzeby także swataniem... pod warunkiem, że cena jest odpowiednia.

Mrugnąłem i uśmiechnąłem się lekko.

– Wszystko zależy od problemu. Ale, ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy firmą od wszystkiego. Rozwiązujemy nawet najbardziej ekstremalne problemy.

– Wygląda na to, że stworzyłeś dla siebie interesującą niszę.

– Lubię tak myśleć.

– Mogę dostać twoją wizytówkę? – zapytał.

Uniosłem brwi i uśmiechnąłem się.

– Potrzebujesz jakichś wyjątkowych usług?

Zaśmiał się.

– Nie w tej chwili, ale nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość.

Wyciągnąłem kartonik z torby na laptopa i wręczyłem mu.

– Proszę.

– International Guy, tak?

W międzyczasie stewardesa przyniosła mojego drinka i zabrała pustą szklankę.

– Zgadza się – potwierdziłem i wziąłem łyk kolejnego drinka. Kawałek limonki, przytulony do brzegu szklanki, miło drażnił moje kubki smakowe.

Współpasażer dokończył drinka i gestem poprosił obsługę o kolejnego.

– Opowiedz mi więcej – poprosił.

***

Słońce właśnie zachodziło nad horyzontem, gdy zaciemnione, ekskluzywne Audi Q5 zatrzymało się przed Kaarsberg Slot. Według ręcznych, niechlujnych notatek od Wendy na temat Danii, slot oznaczało „zamek” lub „pałac”. Wysiadłem z samochodu, zaczerpnąłem rześkiego powietrza wczesnego wieczoru i powoli wypuściłem je z płuc. Ogarnęło mnie uczucie spokoju, gdy podziwiałem majestatyczny budynek i teren.

Pałac był niewielki w porównaniu z tym, co przeciętna osoba uznaje za pałace. Wyglądał bardziej jak rozległa biała posiadłość, którą można znaleźć pośrodku doliny pełnej wzgórz i drzew. Krajobraz Danii bardzo przypominał mi to, co widziałem w bogatej części Georgii w Stanach Zjednoczonych. Wypielęgnowane trawniki jak okiem sięgnąć. Jasnobiały budynek z błyszczącym czarnym metalowym dachem i centralnie umieszczoną basztą na środkowej osi, wieńczyła idealna kopułka. Podłużne prostokątne okna były idealnie rozmieszczone w równych odległościach wzdłuż fasady zamku, co najmniej tuzin znajdował się na trzech kondygnacjach. Zdecydowanie nie był to największy pałac, jaki widziałem, zwłaszcza biorąc pod uwagę moje czasy studenckie, kiedy zwiedziłem wiele europejskich twierdz.

Laski lubią wszystko, co królewskie.

– Zaniosę pańskie rzeczy do środka przez garaż, panie Ellis.

– Mogę je zabrać – spróbowałem zaprotestować, ale on pokręcił głową, podszedł do samochodu i ponownie uruchomił silnik. Gdy to robił, drzwi pałacu otworzyły się, a mężczyzna, prawdopodobnie kamerdyner, w szytym na miarę fraku stanął przy wejściu.

– Jej Wysokość Księżna Maria Kaarsberg oczekuje pana, panie Ellis. Proszę wejść i udać się za mną do pokoju recepcyjnego.

Starszy pan miał wyraźny duński akcent. Gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że był po pięćdziesiątce. Prawdopodobnie przez całą swoją karierę pracował dla rodziny królewskiej Kaarsberg.

Moje buty nieco skrzypiały na białej marmurowej podłodze. Wzdrygnąłem się, ale zmusiłem do zachowania spokoju i opanowania. Jasne, to dziwaczna praca, ale jeśli naprawdę zagłębić się w jakąkolwiek pracę, którą wykonujemy, wszystkie są osobliwe na swój sposób. Wystarczyło dodać rodzinę królewską do stale rosnącej listy naszych klientów.

– Tutaj, panie Ellis. Jej Wysokość już przybyła – otworzył drzwi i wskazał ręką. – Wasza Wysokość, przedstawiam pana Parkera Ellisa.

Wysoka, smukła, wspaniała kobieta w dopasowanej żółtej sukni w kształcie litery A odwróciła się od okna, przed którym stała. Jej złote włosy lśniły w gasnącym świetle popołudnia.

– Panie Ellis. Dziękuję za przybycie.

– Bardzo się cieszę, że mogę być tutaj w waszym pięknym kraju, Wasza Wysokość.

– Po pierwsze i najważniejsze: Henrik – wskazała gestem na mężczyznę, który towarzyszył mi od przybycia do zamku – będzie twoim lokajem podczas pobytu. Będzie również szoferem i zajmie się wszelkimi potrzebami. Skorzystaj z jego usług jako drogi gość Kaarsberg Slot i rodziny królewskiej.

Mój własny lokaj. To było cholernie fajne. Nie mogłem się doczekać, aż chłopaki się o tym dowiedzą. Szczególnie Royce’owi spodobałyby się usługi osobistego lokaja. Henrik prawdopodobnie prasowałby mu garnitury i krochmalił koszule już kilka minut po jego przybyciu do pałacu.

– Dziękuję, Wasza wysokość. Henriku. – Uniosłem podbródek w jego kierunku.

– To wszystko, Henriku – kiwnęła głową do lokaja, a ten zniknął, nie wydając z siebie żadnego dźwięku.

– Proszę usiąść, panie Ellis. – Wskazała jedną z oliwkowozielonych aksamitnych kanap. Cały pokój był udekorowany w odcieniach zieleni, złota i delikatnego kremu. Zdecydowałem się usiąść na białym fotelu z wysokim oparciem, urozmaiconym złotym wzorem paisley. Plecy księżnej były wyprostowane, a po mowie jej ciała mogłem stwierdzić, że chce od razu przejść do rzeczy.

– Wasza Wysokość, rozumiem, że do tej pory zależało pani na dyskrecji, ale skoro już tu jestem, to czy mogę wiedzieć, w jaki sposób International Guy może pomóc w okiełznaniu pani córki? To nie jest szekspirowska komedia i chociaż pomagamy naszym klientom w rozwiązywaniu różnych problemów, to nie spotkałem się z takim, jak ten, jak również jeszcze nie w pełni go rozumiem.

– Panie Ellis, moja córka, księżniczka Christina, została wybrana przez księcia Svena na jego narzeczoną.

– A ona nie chce poślubić księcia? – strzeliłem.

Księżna pokręciła głową i położyła obie ręce na kolanach składając je elegancko. – Wręcz przeciwnie, z tego, co mi powiedziano, i niestety nie powiedziała mi tego moja córka – Kiedy to mówiła, na jej cienkich wargach pojawił się grymas, który zdradzał, że matka i córka nie ufają sobie za grosz.

To ważna informacja, którą warto było zachować na później.

– Jak rozumiem, Christina bardzo lubi przyszłego dziedzica tronu. Znają się przez całe życie. Przez lata byłam świadkiem, jak stali się sobie dość bliscy… – kontynuowała księżna.

– Więc w czym problem? – Pochyliłem się do przodu i położyłem łokcie na kolanach, a palce rozchyliłem tak, że mogłem oprzeć na nich podbródek.

– Nie jestem pewna. Ojciec dziedzica tronu, król, ciężko zachorował w zeszłym roku, a kilka miesięcy temu Sven stracił swojego starszego brata, pierwszego następcę tronu, w strasznym wypadku, do którego doszło podczas jazdy konnej. Wraz z jego śmiercią, książę Sven stał się następny w kolejce do korony. Od tego czasu Christina zachowuje się dziwnie. Wychodzi o każdej porze nocy. Pojawia się w tabloidach, pozując na wpół nago. Hańbi imię rodziny królewskiej Kaarsberg. – Księżna niemal wzdrygnęła się, opanowując w ostatniej chwili, i mocno zacisnęła usta.

– Ile pan wie o duńskiej monarchii, panie Ellis?

– Obawiam się, że niewiele, proszę pani – westchnąłem.

Kiwnęła głową.

– Rozumiem. W takim razie poinformuję pana o najważniejszych aspektach. Istnieją cztery gałęzie dynastycznej rodziny królewskiej; król Frederik jest głową gałęzi panującej. Tylko bezpośredni potomek z jego gałęzi może objąć tron. Po śmierci Enoka, Sven został bezpośrednim następcą tronu. W ciągu ostatnich trzech pokoleń małżonkowie rządzącego monarchy pochodzili z rodzin innych niż arystokratyczne. Poślubienie przez Svena kobiety z jednej z dynastycznych gałęzi zapewni jej szczególne połączenie i utrwali więzi z samym tronem, co będzie miało ogromne historyczne implikacje dla monarchii.

– Tak więc książę koronny zostanie królem, a kiedy poślubi pani córkę, ona zostanie królową Danii. W czym tkwi problem? Poza tym, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy pani córka zaczęła szaleć?

– Moja córka stanowczo oświadczyła, że nie chce być królową.

Otworzyłem usta, ale moje gardło nagle stało się suche jak pustynia.

– Chce, aby książę koronny pozwolił jej odejść i poślubił jej siostrę, Elżbietę.

Moja głowa nagle odskoczyła, jakby miała własną wolę.

– Wyjaśnijmy to sobie. Pani córka chce oddać przyszłego króla swojej siostrze? – Zaśmiałem się głośno, ale po chwili uświadomiłem sobie, że tylko ja się śmieję.

Księżna zwęziła oczy i obrzuciła mnie lodowatym spojrzeniem. Podejrzewałem, że moja reakcja nie bardzo się jej spodobała. Na moich skroniach pojawiła się strużka potu, gdy zdałem sobie sprawę, że muszę być ostrożniejszy i zdecydowanie bardziej profesjonalny w stosunku do tej kobiety.

– Jeśli już skończyłeś... – skarciła mnie.

– Tak, przepraszam, Wasza Wysokość. Proszę kontynuować – odchrząknąłem. W moim głosie dało się wyczuć zażenowanie.

– Księżniczka Elżbieta z radością przyjęłaby zaszczyt poślubienia księcia koronnego. Jest całkiem przystojny, znany z uczciwości i uprzejmości – powiedziała. Ściągnęła usta, a mięsień w policzku zadrgał. – Niestety, książę chce Christinę. Na żadną inną kobietę się nie zgodzi. I tu właśnie jest twoja rola...

Zmarszczyłem brwi, gdy jej niebieskie błyszczące inteligencją oczy spotkały się z moimi. Wpatrywaliśmy się w siebie przez kilka chwil, prawie jakbyśmy toczyli bitwę. Bitwę, którą ona wygrała, gdy na moment spuściłem wzrok, po czym wróciłem spojrzeniem do księżnej, która ani drgnęła.

– Musisz okiełznać niegodziwe zachowania mojej córki, przygotować ją do poślubienia księcia i przekonać, by zaakceptowała należne jej miejsce jako następna królowa Danii.

Tylko tyle.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: