-
promocja
Jak budować związek, który ładuje baterie? Trzy kroki, bez których ani rusz! - ebook
Jak budować związek, który ładuje baterie? Trzy kroki, bez których ani rusz! - ebook
Drugi poradnik bestsellerowej terapeutki par i rodzin, którą na Instagramie obserwuje 200 tys. użytkowników.
Każdy związek ma swoje wyzwania – czasem są to niedomówienia, innym razem powtarzające się schematy, które wprowadzają napięcie. Jeśli chcesz zadbać o swoją relację, lepiej rozumieć siebie i partnera oraz znaleźć sposoby na bliższy, pełen czułości kontakt – ta książka jest dla ciebie.
Znajdziesz w niej:
– praktyczne strategie budowania trwałej więzi,
– sposoby na lepszą komunikację bez frustracji,
– metody na odbudowanie bliskości i intymności,
– wskazówki, jak pielęgnować satysfakcjonujące życie seksualne.
Jak rozmawiać, by naprawdę się usłyszeć? Jak unikać niepotrzebnych konfliktów? Jak dbać o czułość i dobry seks w codziennym życiu? Dzięki licznym przykładom z życia, praktycznym wskazówkom i ćwiczeniom, ta książka pomoże ci wzmacniać relację każdego dnia – w sposób realny, skuteczny i przystępny.
Aga Rogala – autorka bestsellerowego poradnika „Poukładaj to sobie w głowie”, terapeutka par, pomagająca im dogadać się ze sobą i z dziećmi. Pedagożka z wieloletnim doświadczeniem, certyfikowana przez Ośrodek Rozwoju Edukacji realizatorka Programu „Szkoła dla Rodziców i Wychowawców”. Terapeutka w nurcie Terapii Krótkoterminowej Skoncentrowanej na Rozwiązaniu. Tworzy podcast wspierający pary w budowaniu trwałych relacji małżeńskich i partnerskich, gdzie obserwuje ją kilkusettysięczna grupa fanów. Prywatnie szczęśliwa żona i mama.
| Kategoria: | Poradniki |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-68227-65-9 |
| Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Aga zadaje pytania, które już dawno powinny być zadane… ale być może ty się wstydziłaś, a ty się bałeś je zadać. Aga zadaje pytania, pogłębia je, uważnie się im przygląda i dzieli się odpowiedziami. W tej książce nie ma tematów tabu. I dobrze! Bo temat związków, relacji partnerskich, współdzielenia rodzicielstwa wymaga otwartości, szczerości i wielkiej życzliwości, których jest w tej książce pod dostatkiem. Serdecznie polecam każdej i każdemu z nas, kto chce (s)tworzyć dobry związek.
MARTA IWANOWSKA-POLKOWSKA, psycholożka, coachyca,
autorka _#nażyćsię_ i _Kiedy życie mówi sprawdzam_,
żona z 21-letnim stażem, mama nastolatków
Bliskość, komunikacja, relacja, partnerstwo, czułość, wybaczanie, odpuszczanie, głębia – tymi słowami można opisać najnowszą książkę Agi Rogali o związkach. Książkę, która jest dla każdego z nas. Autorka zabiera nas w podróż na planetę: partnerstwo i relacja romantyczna, po drodze zgłębiając to, co jest najważniejsze w partnerstwie i małżeństwie. Z niezwykłą delikatnością porusza fundamentalne obszary tworzące dobry i trwały związek, a wszystko to w oparciu o terapię skoncentrowaną na rozwiązaniu. Usiądźcie wygodnie w fotelu i udajcie się w tę podróż razem.
JOANNA BURACZEK, Centrum
Terapeutyczne Sięgam PoMoc
Czy twój związek to powerbank pełen energii czy rozładowana bateria, która woła o ładowarkę? Aga Rogala z humorem i lekkością pokazuje, jak budować relację, w której chce się być – bez zbędnych dramatów, ale z dużą dawką czułości, szacunku i… co istotne, namiętności! Trzy kroki, które opisuje, to nie magiczna sztuczka, ale potwierdzona doświadczeniem pracy z parami, sprawdzona recepta na to, by w związku było więcej zrozumienia swoich potrzeb, śmiechu, mniej fochów i przede wszystkim – żebyście znów mieli ochotę spędzać razem czas. Jeśli twój mąż właśnie przewraca oczami, że to „kolejna książka o związkach”, uspokój go – ta naprawdę zadziała!
AGNIESZKA STEFANIUK, @familyfunbymum,
autorka poradnika _Jak to ogarnąć_, prowadzi
program mentoringowy www.silnajakmama.pl
i rozwojowy klub dla kobiet www.klubsjm.pl
Aga Rogala w swojej książce nie rzuca pustych haseł o „pracy nad związkiem”. Ona bierze za rękę i prowadzi. Pokazuje, gdzie zgubiliśmy siebie nawzajem i jak – małymi kroczkami – wrócić do relacji, która nie tylko przetrwa, ale też będzie prawdziwą przestrzenią bliskości, czułości i wsparcia.
To książka, która daje ulgę i nadzieję. Zbudowana na realnych historiach, pełna konkretów i ćwiczeń, które naprawdę robią różnicę. Czytaj z zakreślaczem w ręku! A potem – koniecznie podsuń ją swojemu partnerowi lub partnerce.
Jeśli kiedykolwiek pomyślałeś(-łaś): „To nie tak miało wyglądać” albo poczułeś(-łaś), że staliście się dla siebie współlokatorami, a nie partnerami – to jest książka, której potrzebujesz. Nie po to, by naprawić coś, co zepsute, ale by w końcu zbudować coś, co naprawdę działa.
ANNA KOLASIŃSKA-SZEMRAJ, autorka podcastu
„Rozmowy w dresie”, twórczyni konta @aniakolasinska
Książka Agi Rogali to praktyczny i inspirujący przewodnik dla każdego, kto pragnie wzbogacić swoją relację o głębsze zrozumienie i bliskość. Aga z niezwykłą wrażliwością i mądrością prowadzi czytelników przez meandry związków, oferując narzędzia, które naprawdę działają. To lektura, która przypomina, że każdy związek ma potencjał, by rozkwitnąć, jeśli tylko damy mu czas i uwagę.
ZOSIA i DAWID RZEPECCY, terapeuci relacji,
autorzy książki _Życie seksualne rodziców_
Intymność jest kluczem do zbudowania udanego, satysfakcjonującego i długowiecznego małżeństwa. Aga Rogala opisuje to w bardzo prosty, a zarazem trafiający do serca sposób. Niezwykle przemawia do mnie idea Agi, która intymność małżeńską opiera o trzy filary: wspólny czas i rozmowy, wybaczenie i odpuszczanie oraz czułość i seks. To takie proste a zarazem trudne do wdrożenia dla wielu współczesnych związków, które się rozpadają. Jestem jednak pewna, że książka Agi pomoże niejednej parze wyjść z kryzysu i będzie stanowić prewencję przeciwrozwodową.
KASIA NOWOSIELSKA, psychoterapeutka, mediatorka
sądowa, autorka książek o nawykach i relacjachWSTĘP
Wyobrażam was sobie.
Uczycie się być razem. Już jest na poważnie. Ogromnie się kochacie. Tą miłością, która jeszcze wszystko wybacza, jeszcze na wiele przymyka oko, jeszcze sobie bardzo wiele wyobraża. Wyobraża więcej, niż wie. Jest w was mnóstwo nadziei, choć gdzieś na dnie czai się także strach. _Czy to TEN? Czy to TA? Czy nam się uda? Czy trzeba szukać gdzie indziej? Ale jak to „gdzie indziej”? Skąd mam mieć pewność? Co jest najważniejsze? Co odpuścić? Bez czego ten związek nie może się udać?_
Wyobrażam was sobie.
Macie małe dziecko, może już dwoje. Jakoś to spinacie, jednak wciąż brakuje wam czasu na to, co pomiędzy wami. Wiadomo, małe dzieci angażują 24 godziny na dobę. Kilka lat wspólnego życia już za wami. Pierwsze rozczarowania i małe kryzysy. Jakoś rozeszło się po kościach, prawda? Może to nie było nic ważnego. Ale… _czy my siebie nie zgubimy? Prawie już nie ma nas, jest milion spraw, zmęczenie, trochę pretensji. Czy sprawiedliwych? Czy można mieć o to pretensje? Czy jeśli teraz nie powiem, że coś mi nie pasuje, to za kilka lat będę to sobie wyrzucać? Czy dobrze zrobiliśmy, że wzięliśmy ze sobą ślub? O nie, tak nie wolno myśleć, są dzieci. Nie siej zwątpienia. Nie przesadzaj. Ale ja tak czuję, że czegoś zaczyna mi brakować_…
Wyobrażam was sobie.
Zadajecie sobie pytanie, czy to jest jeszcze do uratowania. _Może terapia coś pomoże? Ale podobno do tanga trzeba dwojga._ Problemy się nawarstwiły, wzajemne pretensje, wyrażone i niewyrażone. _Powinien się domyślić. Skoro ona tak robi, to jest jasne, że dla niej to nie ma znaczenia._ Leżąc we wspólnym łóżku, oboje cierpicie na samotność. Żal. Rozdzielenie. Czasem nie da się bez terapeuty, bez kogoś, kto spojrzy z dystansu, zada trafne pytanie. Może jednak zdążycie wyhamować, zanim dojdziecie do ściany? Może na tej ciasnej uliczce spróbujecie jeszcze zawrócić? Ręce na kierownicy. Kilka centymetrów do przodu, potem znów do tyłu. Pot spływa po czole. _Po jaką cholerę władowaliśmy się tutaj?_ MY. Może to pierwszy raz od dawna, gdy faktycznie jest „my”?
Napisałam tę książkę dla wszystkich par, które chcą (s)tworzyć udany związek. Jeżeli dopiero zaczynasz z kimś wspólną przygodę, będzie ci łatwiej zaopiekować się tym, co najważniejsze. Jeśli mierzysz się z kryzysami, ta książka pozwoli ci lepiej zrozumieć ich źródła. Pomoże zrobić kilka kroków do przodu. Zapobiec eskalacji. Zawarte w niej ćwiczenia/pytania zaczerpnęłam z terapeutycznego nurtu Terapii Krótkoterminowej Skoncentrowanej na Rozwiązaniu, w którym pracuję. TSR (_Solution-Focused Brief Therapy_) to podejście, które lubię nazywać terapią małych kroków. Nie zanurzamy się w przeszłość bardziej, niż to konieczne. Zamiast tego szukamy, co działa, nawet jeśli wydaje się drobne i niepozorne. Koncentrujemy się na przyszłości – tej, którą chcesz zbudować – i wspólnie szukamy sposobów, by do niej dojść. To taki rodzaj współpracy, w której nie chodzi o „naprawianie” ludzi, ale o pomoc w odkrywaniu ich zasobów, siły i możliwości. Bo często jest tak, że to, czego potrzebujesz, masz już w sobie – tylko trzeba to dostrzec i zacząć używać w nowy sposób.
Niezależnie od tego, czy jesteś w narzeczeństwie, małżeństwie czy w związku partnerskim, ta książka jest dla ciebie. I choć troska o trwałość małżeństw i rodzin ma swoje szczególne miejsce w moim sercu i pracy zawodowej, pisząc, nie robię różnicy między związkami formalnymi i nieformalnymi. Dlatego wymiennie używam określeń: mąż, żona, partner, partnerka. Jestem pewna, że dobrze się tu rozumiemy, prawda?
Przykłady zapadają w pamięć. Czasem dają więcej niż całe akapity wyjaśnień. Dlatego postarałam się o to, by było ich jak najwięcej. Czy są prawdziwe? Oczywiście! Jednocześnie, dla zachowania anonimowości osób, o których mowa, pozmieniałam to i owo – imiona, szczegóły, czasem nawet kontekst. Zbieżność imion i historii z prawdziwymi osobami jest więc przypadkowa. W zasadzie jest dowodem na to, że w wielu kwestiach wszyscy mamy do bólu tak samo i gdybyśmy się z tym nie czaili przed sobą nawzajem, poczucie osamotnienia byłoby reliktem przeszłości. Mamy różnie w detalach. Tylko tyle.
Wierzę, że znajdziesz tu coś, co będzie rezonować z twoją historią – albo coś, co da ci odwagę, inspirację, by napisać jej nowy rozdział.
Podobnie jak w mojej pierwszej książce _Poukładaj to sobie w głowie. 100 maili do ciebie o rodzicielstwie i partnerstwie_¹, zdecydowanie polecam czytanie z zakreślaczami w dłoni. Nie bój się zaznaczać wybrane zdania, pisać wykrzykniki, uwagi na marginesie, przyczepiać kolorowe karteczki. Nie dość, że będziesz wiedzieć, do czego warto szybko wrócić, to takie podkreślenia mogą przydać się w twoim związku, gdy oboje będziecie czytać ten poradnik. O czym skrycie marzę z każdą wyklikaną na klawiaturze literą.CZYM JEST ZWIĄZEK?
Według Encyklopedii PWN… o nie, nie, spokojnie, to nie w moim stylu. Dla mnie osobiście i dla mnie zawodowo, w pracy z parami, związek to oddzielny, żywy byt. Jesteś ty, jest ta druga osoba i jest to, co pomiędzy wami. Niczym żywa istota. A skoro tak, to ta istota wymaga odżywiania, czystej wody do picia i świeżego powietrza do oddychania. Potrzebuje różnorodnych działań, by być w dobrej kondycji. Świętuje swoje urodziny i ważne wydarzenia w historii. Ma swoich troskliwych opiekunów (was!), którzy gotowi są dla niej na wyzwania, czasem na zrezygnowanie z czegoś, co jej by się nie przysłużyło. Opiekunów, którzy znając jej wartość, czynią wysiłki, by móc cieszyć oczy jej wzrostem i rozwojem.
Jeżeli przychodzi ci właśnie do głowy analogia z dzieckiem, to bardzo dobrze. Dzięki niej wyraźnie zobaczysz, że relacja pomiędzy małżonkami czy partnerami nie jest, nie może być!, taka sama w pierwszym i dziesiątym roku swojego życia. To niemożliwe. Zmienia się i dojrzewa razem z wami. I to jest dobra wiadomość. Mając skłonność do porównywania się z innymi, możesz z łatwością uznać, że inni potrafią, a ty nie. Inni mają fajne związki, a twój taki nie jest. To teraz przypatrz się stażowi tych związków. Ilości wspólnych doświadczeń, prób i burz, jakie przeszli – o ile masz dostęp do tej wiedzy. I przestań porównywać cudzą wystawę do waszego zaplecza. Jedyne słuszne porównywanie to takie, które pomaga przyjrzeć się dotychczasowej WASZEJ drodze. Waszym zmianom. Waszym próbom.
Związek jest trzecią, żywą istotą, którą stworzyliście. Dzieci nie są waszym związkiem, choć związek może być jak dziecko.
Zatroszczmy się wspólnie o jego dobrostan, co ty na to?DLACZEGO AKURAT TRZY FILARY?
Jest taka historia o czterech ślepcach dotykających słonia, popularna opowieść z tradycji buddyjskiej i hinduskiej. W różnych wersjach tej opowieści czterech niewidomych mężczyzn spotyka słonia i każdy z nich dotyka innej części jego ciała. Jeden dotyka nogi i stwierdza, że słoń jest jak drzewo. Drugi dotyka trąby i mówi, że słoń przypomina węża. Trzeci dotyka boku słonia i twierdzi, że słoń jest jak ściana. Czwarty dotyka ogona i porównuje słonia do liny.
Każdy z nich opiera swoje rozumienie całego słonia na jednej części, której dotknął, nie zdając sobie sprawy, że całość jest o wiele bardziej złożona.
Jako przysłowiowi Kowalscy czy Iksińscy jesteśmy takimi właśnie ślepcami. Opisujemy, co jest niezbędne do zbudowania np. dobrego związku, w oparciu o nasze ograniczone doświadczenia i indywidualne oczekiwania. Nasze zranienia, rozczarowania, sukcesy. Poprzez pryzmat pełnionych ról oraz przekonań, z których często nawet nie zdajemy sobie sprawy. Jesteśmy subiektywni, także wówczas, gdy bardzo staramy się zachować względny obiektywizm. Po prostu oglądamy świat z tej, a nie innej perspektywy. Wyobrażając sobie widok z cudzego szczebelka na drabinie, wciąż zajmujemy nasze własne miejsce w drodze ku górze.
Mój pomysł na trzy filary podtrzymujące dobrostan związku zrodził się z wiedzy, doświadczenia oraz głębokiego przekonania, że prosty opis dobrych praktyk to klucz do tego, by teoria zmaterializowała się w działaniu. Wszak niejednokrotnie wiemy, CO powinniśmy zrobić, żeby było lepiej. Utykamy jednak na JAK. Zwłaszcza w zakresie tak skomplikowanych układów, jakimi są ludzkie relacje. Od lat obserwuję i rozmawiam z setkami mężów i żon, którzy dzielą się ze mną opowieściami o swoich relacjach. Sesje terapeutyczne, komentarze do tworzonego przeze mnie podcastu „Aga Rogala” wspierającego tworzenie udanych związków, setki maili i wiadomości. To nieprzebrane źródło informacji z pierwszej ręki na temat tego, co nas w związkach boli i co uważamy za sukces. Gdy jakiś czas temu zaczęłam dostrzegać pewne prawidłowości i powtarzające się kategorie problemów, pomyślałam, że będę dzielić się spostrzeżeniami na ich temat podczas większych spotkań, takich jak warsztaty dla małżeństw czy konferencje dla rodziców. Reakcje uczestników utwierdzały mnie w przekonaniu, że moje refleksje są trafne. Nie zapomnę wiadomości od pewnego mężczyzny, który znalazł się na jednym z tych wydarzeń wyłącznie ze względów zawodowych, jako kamerzysta. Napisał do mnie potem, że jest wdzięczny losowi za ten „przypadek”. Jak twierdził, żona od dawna w jakiś sposób mówiła mu to samo, co ja. Jednak on nie słuchał zbyt uważnie, w dodatku górę brały u niego emocje. Gdy usłyszał to samo ode mnie, od kogoś z zewnątrz, wszystko nagle stało się dla niego jasne. I zrozumiał, o co chodziło jego żonie. To jeden z nadrzędnych celów przyświecających mi w tej książce i sposobie, w jaki pracuję – by małżonkowie nieco lepiej rozumieli, o co im nawzajem chodzi.
Wspólny czas i rozmowy. Wybaczanie i odpuszczanie. Czułość i seks
Oto mój pomysł na opis świata udanego związku. Wspólny czas i rozmowy, czyli bliskość emocjonalna. Wybaczanie i odpuszczanie, które zapewniają trwałość relacji. Czułość i seks dostarczające bliskości fizycznej. Każdy z tych elementów ma swoje psychologiczne podstawy. Wciąż jednak to po prostu pomysł, najpewniej jeden z wielu, które już powstały i które zrodzą się w przyszłości w głowach osób zajmujących się tematem par.
Relacje opierają się na więzi emocjonalnej, a wspólny czas i komunikacja są narzędziami jej budowania. Pary, które regularnie poświęcają czas na rozmowy i wspólne aktywności, tworzą silniejszą więź, lepiej radzą sobie z konfliktami i mają większe poczucie satysfakcji w związku. Rozmowy pozwalają na zrozumienie potrzeb i oczekiwań partnera, co z kolei zmniejsza ryzyko nieporozumień. To również przestrzeń do wyrażania uczuć, a to wzmacnia więź. Stąd wspólny czas i rozmowy jako pierwszy filar. Pierwszy nieprzypadkowo. Jeżeli w związku dzieje się źle, to tam trzeba szukać najwcześniejszych przyczyn. Opowiem ci o tym w tej książce.
Każda relacja napotyka konflikty i nieporozumienia, to nieuniknione. Pomysł, że zawsze będziemy się świetnie rozumieć i to miałoby świadczyć o jakości naszego związku, jest bardzo niedojrzały. Umiejętność wybaczania pozwala na konstruktywne rozwiązywanie nieporozumień, co zapobiega nawarstwianiu się uraz i nieprzyjemnych emocji. Wybaczanie nie tylko poprawia jakość relacji. Ma także pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne. Buduje relacje oparte na empatii i zrozumieniu. To zbliża partnerów, nawet po trudnych chwilach. Zdolność do wybaczania pozwala na przetrwanie związku w obliczu błędów i trudnych sytuacji. To fundament odbudowy po kryzysach. Niezbędna jest gotowość do tworzenia lepszej przyszłości bez ciągłego powracania do dawnych zranień.
To, co nazywam odpuszczaniem, to nic innego jak postawa, w której akceptujemy fakt, że wszyscy mamy wady. Ani nasi współmałżonkowie, ani my sami nie jesteśmy od nich wolni. I każdy z nas ma prawo oczekiwać, że w małżeństwie znajdzie się przestrzeń na to, by być przyjętym włącznie z tymi wadami. A zatem wybaczanie i odpuszczanie to warunek, by relacja była trwała.
Bardzo lubię myśl, że w monogamicznym związku jest tylko jedna osoba na świecie, z którą aktualnie jest się w tak bliskiej, intymnej pod każdym względem relacji. Tylko jedna osoba na świecie! Wow! Seksualność i czułość są naturalnym wyrazem miłości, które cementują emocjonalne połączenie pomiędzy partnerami. Brak intymności prowadzi do dystansu emocjonalnego i poczucia samotności w związku. Jak wiele osób, kobiet i mężczyzn, opowiadało mi o głodzie dotyku, którego brakowało w ich małżeństwach! Nie chodziło im wyłącznie o dotyk seksualny. Miłość karmi się zarówno intymnością, jak i prostymi gestami codziennej czułości. Od tego zależy poczucie bezpieczeństwa, akceptacji, bliskości. Wszystko w nas, nawet na poziomie hormonalnym, wzmacnia psychiczną więź za pomocą fizycznych gestów.
W tej książce chcę ci pokazać, jak zatroszczenie się o trzy sfery relacji, którą tworzysz, jest w stanie wzmocnić ją, podnieść z kryzysu lub uniknąć jego eskalacji w przyszłości. Jestem przekonana, że choć opisuję w niej słonia fragment po fragmencie, to jednak umożliwię ci przyjrzenie się mu w całej jego okazałości. Z jego aspektami emocjonalnymi, psychicznymi i fizycznymi.
W moim domu tuż przy wyjściu wisi grafika, którą sama wykonałam, ku pamięci. Są tam trzy obrazki ilustrujące różne części słonia właśnie. Pod nimi podpisy: SŁONIA – ZJADA SIĘ – PO KAWAŁKU. Tak właśnie się za to zabierzmy, dobrze? Tak jak warto zabierać się za wyzwania, które wydają się wielkie niczym słoń. Praktycznie. Małymi porcjami. Od dziś.PRAGNIENIA I POTRZEBY W ZWIĄZKU
12 stycznia 2024 opublikowałam 51. odcinek mojego podcastu pt. „Czego w związku pragną oni i one?”, opowiadający o pragnieniach mężczyzn i kobiet, z którymi spotykam się podczas sesji lub opisujących mi swoje doświadczenia w mailach i wiadomościach. Odcinek okazał się hitem! Liczba komentarzy gratulujących mi trafności spostrzeżeń przekonuje mnie, że warto, aby nie zabrakło tego tematu w tej książce. Jednak muszę zrobić tu małe zastrzeżenie. To nie jest statystyka. I nie szukaj tu jakiejś ogólnie przyjętej, popartej naukowo normy, do której będziesz pasować lub nie. Ponadto w świecie, w którym coraz mniej chętnie opowiada się o czymś specyficznie męskim lub żeńskim, poniższe akapity piszę z pewnym lękiem. Czy na pewno dobrze się zrozumiemy? Wierzę, że tak. Przecież już za chwilę przekonasz się, jak wiele pragnień jest wspólnych nam wszystkim.
Czego mężczyźni szukają w swoich związkach? Czego pragną?
Mężczyźni, podobnie jak kobiety, mają swoje potrzeby i pragnienia (emocjonalne i fizyczne) związane z relacją partnerską, a ja mam wrażenie, że wciąż nie są dostatecznie dostrzegane lub omawiane. Potrzeby te obejmują nie tylko seks i intymność, jak zwykło się myśleć w minionych latach, ale także, a może nawet przede wszystkim, dotyk, akceptację, docenienie oraz poczucie spokoju. Zrozumienie i zaspokajanie tych potrzeb może pomóc parom w budowaniu głębokiej, trwałej relacji opartej na wzajemnym szacunku i miłości.
Intymność: bliskość, która buduje więź
No właśnie. Mężczyźni, pragnienia, związek. Dlaczego pierwsze, co może przyjść do głowy, to pomysł, że na pewno chodzi o seks? A tymczasem – niekoniecznie! Owszem, dla wielu mężczyzn seks stanowi jedno z najważniejszych narzędzi do okazywania miłości i bliskości. Nie chodzi tu jedynie o fizyczną przyjemność, ale o głębszą potrzebę emocjonalnego połączenia z partnerką. A zatem nie tylko niejako otrzymywanie bliskości, ale w równym stopniu – dawanie. O pragnienie, by ten element życia pary był żywy, stanowił wyjątkowy łącznik pomiędzy nimi. Mam wrażenie, że jeszcze zbyt wielu osobom wydaje się, że tylko kobiety łączą intymność z emocjonalną bliskością i odsłonięciem. Tymczasem mężczyźni, z którymi rozmawiałam, podkreślają, że zbliżenia z żoną lub partnerką są dla nich dowodem na to, że są kochani, przyjęci, wybrani, upragnieni. Że w ten sposób mogą być naprawdę blisko, odsłaniają się na potencjalne zranienie w zaufaniu, że to, jacy są, będzie wystarczające. Będą kochani „w całości”. Częstotliwość i jakość intymnych zbliżeń wpływa na ich poczucie bezpieczeństwa i spełnienia w relacji. Równocześnie nieraz nie umieją tego wyrazić lub unikają mówienia o tym z obawy, że zostaną posądzeni o roszczeniowość, wymuszanie, a nawet nadużycia. Wówczas ci, dla których otwarta komunikacja potrzeb w tym zakresie jest barierą nie do pokonania, milkną. A wywołana tym frustracja uwalnia się na innych płaszczyznach. Efekt? Nieporozumienia, bezsilność, ochłodzenie pozytywnych uczuć. Jak opisał to pewien mężczyzna w mailu: „całe spektrum żalu, gniewu, zwątpienia, uczucia porażki, rodzącej się furii ścierającej się z chęcią zatrzaśnięcia drzwi za sobą. To w środku. Na zewnątrz spokojny, często uśmiechnięty, ten sam, choć jakby inny. Trudno chodzi się wypełnionym po sufit nitrogliceryną. A próby naprawiania związku w tym stanie to często potrząsanie tym «naczyniem». Czasem coś wybuchnie”. Dodam od siebie, że wybucha po obu stronach relacji.
Oczywiście warto pamiętać, że seks to nie jedyny sposób na wyrażenie miłości – dojrzałość wymaga, by różnymi drogami docierać do celu, jakim jest silna więź emocjonalna pomiędzy małżonkami. Jednak, jak wspomniałam już wcześniej, prawdopodobnie jest tylko jedna osoba na świecie, z którą obecnie możesz budować tak niesamowitą bliskość fizyczną i emocjonalną, jaką daje seks. Ciężko przecenić ważkość tej sfery życia.
Dotyk: milczące wyrażenie miłości
Dotyk to kolejna istotna potrzeba. Dla wielu mężczyzn czuły, spontaniczny dotyk ze strony kobiety – przytulenie, trzymanie za rękę, głaskanie – jest silnym wyrazem miłości i bliskości. Pragną go nie tylko w kontekście seksualnym, ale także w codziennych gestach, które budują poczucie, że jest się kochanym i akceptowanym. Fizyczna bliskość partnerki, wyrażona przez dotyk, to cichy język, który dla niego brzmi jak: „Jestem z tobą, wspieram cię, jesteś dla mnie ważny”.
Przypomina mi się historia Piotra. Opowiadał mi, jak bardzo tęskni za dotykiem swojej żony. Chciał, by po prostu przesunęła dłonią po jego plecach, kiedy go mija w kuchni. By przytuliła go, siedząc obok. Pogłaskała po głowie. Był tak złakniony jej bliskości, że – jak mówił – „rzucał się na okruchy”. W efekcie, gdy wreszcie żona dawała się przytulić, on wsuwał dłonie pod jej bluzkę, chciał dotknąć skóry, nacieszyć się nią. To z kolei zrażało kobietę, kwitującą jego zachowanie krótkim „chodzi ci tylko o jedno”. I w odpowiedzi blokowała dostęp do siebie. Piotr był bardzo sfrustrowany. Nie zapomnę, gdy wyznał mi, jak ucieka z domu, by się z tym nie mierzyć. Wychodził na treningi, brał nadgodziny. Gdyby był w domu, widziałby ją, pragnąłby jej i pewnie znów wystawiłby się na zranienie. A pod tym wszystkim gdzieś na dnie świadomości paliła go bolesna myśl: „ona mnie nie chce”.
Akceptacja i docenienie: jestem wystarczający
Mężczyźni pragną być dostrzegani i doceniani za swoje starania, wysiłki, zaangażowanie – zarówno w życiu codziennym, jak i w relacji. Drobne gesty wdzięczności, słowa pochwały czy uznania mają ogromne znaczenie. Kiedy mężczyzna czuje, że jego wkład w związek jest widoczny i doceniany, rośnie jego poczucie własnej wartości i motywacja do dalszego działania. Równocześnie niejeden z nich nie umie na takie gesty zareagować w taki sposób, by dać partnerce czytelny feedback, że to dla niego ważne.
Warto pamiętać, że docenienie może przybierać różne formy – od prostych słów „dziękuję” po gesty, które pokazują, że jego starania są naprawdę zauważane i mają znaczenie dla partnerki. Te drobiazgi to gest, spojrzenie, uśmiech, skinienie głową, ruch dłonią. „Wystarczyłoby, żeby się uśmiechnęła”_,_ mówił mi Piotr, odpowiadając na pytanie, po czym poznałby, że jego żona go docenia.
Z wdzięcznością i docenieniem idzie w parze tak oczywiste pragnienie, a zarazem fundamentalna ludzka potrzeba, jaką jest poczucie bycia akceptowanym. Mężczyźni bardzo pragną uznania ich za wartościowych, wystarczających, takimi, jacy są – bez ciągłej presji, by coś w sobie zmieniać. Bez krytyki, która co do zasady miała być konstruktywna, ale w praktyce przypomina nieraz niekończącą się listę skarg i zażaleń. Prawdziwa akceptacja jest bezwarunkowa, nie zawiera słów „ale”, które cicho podważają to, co zostało powiedziane wcześniej.
W relacji partnerskiej akceptacja tworzy przestrzeń na rozwój, na wspólne rozwiązywanie problemów, wychodząc z założenia, że partner jest kochany takim, jakim jest, tu i teraz.
Spokój: przestrzeń na odpoczynek i oddech
W życiu codziennym, pełnym wyzwań i stresu, mężczyźni, podobnie jak kobiety, potrzebują przestrzeni do odpoczynku i spokoju. Spokój w związku to nie tylko brak konfliktów, ale także stworzenie atmosfery, w której można odetchnąć, naładować baterie i poczuć się bezpiecznie. Mężczyźni pragną, aby ich dom był miejscem, gdzie mogą się zrelaksować i czuć się wspierani, bez potrzeby bycia „na posterunku” przez cały czas.
Oczywiście, budowanie takiej przestrzeni wymaga wspólnej pracy obojga partnerów. Chodzi o to, by zapewnić sobie wzajemnie chwile oddechu, kiedy można się zatrzymać, bez presji i oczekiwań.
Przebaczenie: klucz do uzdrowienia relacji
Wielu mężczyzn podkreślało w zwierzeniach dotyczących ich związków, jak bardzo ważne jest dla nich przebaczenie. Otrzymanie przebaczenia za to, że gdzieś zawiedli, rozczarowali, „nie dowieźli”. Prawdziwe przebaczenie wyraża się dla nich tym, że po przegadaniu tematu, po ich szczerych przeprosinach kobieta nie wraca już do tego, co było. A przynajmniej nie robi tego z taką częstotliwością, z jaką musi się mierzyć wielu z nich. Nie da się wrócić do tamtego miejsca, postąpić inaczej, wymazać przeszłość. Ciągłe powracanie do niej to sygnał dla mężczyzny, że cokolwiek zrobi, jakkolwiek będzie się starał, dawne grzechy nie zostaną zapomniane. I mogą zostać użyte przeciwko niemu. To odbiera motywację i chęć pracy nad zmianą, pogłębia różnice między partnerami i destrukcyjnie wpływa na jakość związku.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki