- W empik go
Jak być uczonym - ebook
Jak być uczonym - ebook
Najbardziej odczuwalną przyjemnością związaną z uprawianiem nauki nie jest stan posiadania wiedzy, lecz proces jej zdobywania. Przygoda pioniera, odkrywcy... Wysiłek i ryzyko... I droga, którą się pokonuje. Ale czy przyjemność byłaby aż tak wielka, gdyby się jednak nie było przekonanym, że droga ta dokądś prowadzi i że warto tam zmierzać?
Michał Heller dzieli się własnymi doświadczeniami w przeżywaniu wielkiej, choć - jak pisze - trudnej przygody, jaką jest uprawianie nauki. Może być ona źródłem ogromnej przyjemności związanej z odkrywaniem tajemnic świata, ale wymaga także wiele wysiłku i poświęceń. To niezwykle inspirująca lektura dla ludzi młodych, którzy dopiero wkraczają na naukową ścieżkę. Zawiera wiele praktycznych rad jak rozwijać swoje zdolności i jak godzić pracę twórczą z codziennym życiem.
Michał Heller - uczony, kosmolog, filozof i teolog. Laureat Nagrody Templetona i założyciel Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych w Krakowie. Autor m.in. książek Filozofia przypadku (CCPress 2012), Bóg i nauka. Moje dwie drogi do jednego celu (CCPress 2013), Granice nauki (CCPress 2014), Bóg i geometria. Gdy przestrzeń była Bogiem (CCPress 2015), Przestrzenie Wszechświata. Od geometrii do kosmologii (CCPress 2017).
Kategoria: | Filozofia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7886-316-8 |
Rozmiar pliku: | 7,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
bscurity is painful to the mind” – słowa te pochodzą z rozprawy, która – jak niewiele innych – zaważyła na nowożytnym sposobie myślenia o nauce. David Hume w swoim Enquiry Concerning Human Understanding położył niewątpliwie podwaliny pod pozytywistyczną interpretację nauki, która przez prawie dwa stulecia stała się obowiązującą doktryną w tak zwanym świecie zachodnim. Wprawdzie dziś interpretacja ta straciła dominującą pozycję i trudno się zgodzić z ogólną filozofią Hume’a, ale wiele myśli wyrażonych w Enquiry... godnych jest utrwalenia. Do nich należy myśl zawarta w zdaniu przytoczonym na wstępie.
„Ciemność jest cierpieniem umysłu” – ten przekład powiedzenia Hume’a dość dobrze oddaje zwięzłą elegancję angielskiego oryginału, ale czyni to kosztem utraty kilku odcieni znaczeniowych. Bo „obscurity” to nie tylko ciemność, brak światła, lecz również ciemnota, oznaczająca brak światła, które winno oświecać ludzką myśl. Od tego samego łacińskiego źródłosłowu co angielskie „obscurity” pochodzi nasz wyraz „obskurantyzm”, ale w tym kontekście byłby on za mocny. Hume’owi bowiem nie chodziło tylko o „zatwardziałą głupotę”, lecz także o zwykły brak zainteresowania wiedzą.
Tak rozumiana ciemność jest cierpieniem umysłu. Tym bardziej niebezpiecznym, im bardziej nieuświadomionym. Podobnie jak nieuświadomiona choroba jest bardziej niebezpieczna od uświadomionej, bo nie zwraca uwagi na konieczność sięgnięcia po lekarstwo.
Jeżeli brak wiedzy jest cierpieniem, to wiedza powinna być przyjemnością. I tak jest rzeczywiście. Tych, co wiedzą, nie trzeba o tym przekonywać, bo wiedzą; a tych, co żyją w nieustannej ciemności, i tak nic nie przekona. Hume pisze, że gdyby nawet z uprawiania nauki nie było żadnych praktycznych korzyści, i tak warto by ją uprawiać, ponieważ zaspokaja „niewinną ciekawość” (innocent curiosity). Jego zdaniem, nie powinno się tego nie doceniać, bo uprawianie nauki należy do tych „niewielu bezpiecznych i niewinnych przyjemności, jakie zostały dane ludzkiemu rodzajowi”. Dziś nauki – z jej morderczymi zastosowaniami – nie uznalibyśmy za bezpieczną i niewinną rozrywkę. Tym bardziej więc należy kontrolować przyjemności związane ze zdobywaniem wiedzy i z tym, że się wie. Tu z całą ostrością pojawia się problem dobra i zła.
Wierzę, że istnieje dobro obiektywne; że istnieje – jak to ujmowali średniowieczni – ordo naturalis (porządek przyrody) i ordo moralis (porządek moralny). Porządek przyrody to system praw przyrody, które rządzą światem. Możemy wykorzystywać je do swoich celów, ale nie możemy nie być im posłuszni. Porządek moralny jest nie mniej rzeczywisty od poprzedniego, ale możemy porządek ten naruszać, ponieważ dysponujemy wolnością działania. Jednakże każde jego naruszenie domaga się zadośćuczynienia, to znaczy przywrócenia porządku. W naszej obecnej ludzkiej kondycji porządek moralny jest nam dany w sposób narzucający się, ale niewyraźnie. Często jego rozeznanie jest zabarwione subiektywnym punktem widzenia i od osobistego wyrobienia zależy, w jakim stopniu zdołamy przebić się przez niewyraźność widzenia i rozeznać kształty dobra i zła. Dlatego do dobra trzeba systematycznie dążyć i uczyć się je rozpoznawać.
Sokrates utrzymywał, że czynienie dobra i mądrość to dwa oblicza tego samego, ponieważ nieczynienie dobra jest głupotą. Niestety, w naszej obecnej ludzkiej kondycji stosunki między dobrem i mądrością są znacznie bardziej skomplikowane. Wspomniałem już, że dobro rozpoznajemy niewyraźnie i nie identyfikując go poprawnie, wcale nie musimy postępować głupio, możemy się po prostu mylić. Niewykluczone, że to przytępienie wzroku w ocenie dobra jest ceną, jaką płacimy za wolność woli: gdybyśmy byli w stanie dostrzegać DOBRO w całym jego ontologicznym blasku, nasza wola nie byłaby zdolna ani o milimetr zboczyć z drogi prowadzącej ku niemu.
A więc wiedza, zdobywanie mądrości oraz rozpoznawanie dobra i dążenie do dobra, choć nie identyczne, są ze sobą powiązane i wzajemnie uwarunkowane. Wiedza jest dobrem; zdobywając ją, stajemy się lepsi. Zdobywając wiedzę z nastawieniem ku dobru, zdobywamy ją lepiej. Ale jest to sytuacja wyidealizowana, gdy wszystko jest tak, jak powinno być. Jednak nie zawsze tak jest. Ludzka wolność działania może i w tej dziedzinie spowodować wielkie dewastacje. Wiedzę można nawet przeciwstawić dobru i użyć jej w złym celu.
Dlatego zdobywając wiedzę, czyli ucząc się, lub tworząc wiedzę, czyli uprawiając jakąś gałąź nauki, trzeba – być może bardziej niż w wielu innych dziedzinach życia – zwracać uwagę na sprawy dobra i zła.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------