- W empik go
Jak Dziamdziorek i Mamrotek poszukiwali Nowego Roku - ebook
Jak Dziamdziorek i Mamrotek poszukiwali Nowego Roku - ebook
Czwarta część niezwykłych przygód Dziamdziorka i Mamrotka.
Dziamdziorek i Mamrotek z niecierpliwością czekają na wiosnę. Bracia postanawiają wyruszyć na poszukiwanie Nowego Roku, wierząc, że nakaże on zimie odejść. Tymczasem skrzaty odwiedza zaprzyjaźniony ptak, pan Zięba. Król lodów przysłał Dziamdziorkowi i Mamrotkowi psi zaprzęg, aby pilnie do niego przyjechali.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-280-1149-2 |
Rozmiar pliku: | 250 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Dziamdziorek leżał na kanapie i uparcie wpatrywał się w sufit. Wreszcie rzekł po chwili namysłu:
– Widocznie coś z tym jest nie tak.
– Z czym? – spytał odruchowo Mamrotek.
– Z przychodzeniem i odchodzeniem. Zima rozgościła się na dobre.
– Co masz na myśli? – Mamrotek był coraz bardziej zainteresowany.
– Wiesz, braciszku… Stary rok nie chce odejść, a nowy nie nadchodzi.
Mamrotek podszedł do okna i spojrzał na zasypaną śniegiem równinę.
– Stary, nowy, co to ma do rzeczy? Przecież po Nowym Roku nadal jest zima.
– Jednak zmierza ku wiośnie – odparł Dziamdziorek, nie przestając wpatrywać się w sufit. – Jak nie nastanie Nowy Rok, zima nie będzie wiedziała, kiedy ma zacząć się zbierać.
– Nie rozumiem.
Mamrotek wrócił do kominka, wyciągnął ręce w stronę wesoło skaczącego ognia i zatarł zziębnięte dłonie.
Dziamdziorek nadal liczył plamy na suficie i nic się nie odzywał.
– Chcesz powiedzieć, mój drogi bracie: tak długo ściska mróz, bo zima nie wie, kiedy odejść?
– Niestety – westchnął Dziamdziorek. – Zima musi wiedzieć, że przyszedł na nią czas.
– A Nowego Roku jak nie ma, tak nie ma – zauważył smętnie Mamrotek.
– Właśnie! – Dziamdziorek podskoczył na kanapie. – Kto da zimie znak, by pakowała manatki i ruszała w drogę. Kto, jak nie Nowy Rok?
– Dawno powinien to zrobić – denerwował się Mamrotek. – A tu… ani widu, ani słychu. Gdzieś nam się Nowy Roczek zawieruszył?
– Możliwe – odparł Dziamdziorek, przykładając dłoń do czoła. – Dzisiaj mnie już dłużej nie męcz. Nie dam rady się zastanawiać. Czuję się wyczerpany.
– Na wszelki wypadek sprawdzę, czy Nowy Rok nie nadchodzi.
Mamrotek naciągnął czapkę na uszy, założył rękawiczki… I ledwo uchylił drzwi, do mieszkania wleciał nieduży, barwny ptaszek. Zatrzepotał pasiastymi skrzydełkami, usiadł na oparciu krzesełka i wypiął brzuszek pokryty różowymi piórkami.
– Pan Zięba! – krzyknął skrzat. – Co słychać na szerokim świecie? Pan taki oblatany… Co się dzieje z Nowym Rokiem? Bo my nie możemy się doczekać.
Pan Zięba nastroszył piórka, poprawił na głowie niebieską czapeczkę-pilotkę i odezwał się melodyjnym głosem:
Raz Nowy Rok się uwinął,
psi zaprzęg sprzed nosa zwinął.
Jechał na skrót
i wpadł pod lód.
Odtąd słuch o nim zaginął.
– Kpi pan sobie z nas! – zawołał Dziamdziorek, zrywając się z kanapy.
– Głupstwa, bzdury, kalambury – zaśpiewał pan Zięba. – Rozrywki umysłowe.
– Bardzo mnie pan nastraszył… – Mamrotek przysiadł obok pana Zięby. – Myślałem, że Nowy Rok naprawdę wpadł.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.