Jak dzieci z Janiszewa ratowały Las Kapturski - ebook
Jak dzieci z Janiszewa ratowały Las Kapturski - ebook
Opowiadanie przedstawia walkę kilkuletnich dzieci o las, zwany Lasem Kapturskim, położony w granicach Radomia. To miejsce wypoczynku dla dwustutysięcznego miasta, w którym nie ma za dużo zieleni. Decyzją Nadleśnictwa w Radomiu w krótkim czasie dokonano znacznej wycinki drzewostanu, ogołocono las z cennych kilkudziesięcioletnich gatunków drzew, tłumacząc te działania planową gospodarką leśną. Dzieci – Lena, Filip i Jagoda na czele z Klarą, bohaterowie opowiadania – zżyte z lasem, podjęły nierówną, choć pełną determinacji walkę o zatrzymanie dalszego niszczenia lasu; wciągnęły do swoich planów dorosłych – rodziców, nauczycieli, dziadków i mieszkańców Janiszewa. Niestety, mimo znacznego zaangażowania również radomskich mediów protestujący natrafili na mur decyzji administracyjnych, który był nie do przebicia. Ich zaangażowanie jednak nie poszło na marne, gdyż opór urzędu i bezsilność dorosłych uświadomiły dzieciom trudy przyszłego, dorosłego życia. To doświadczenie pozwoliło im na zaplanowanie swojej przyszłości, w której ekologia znalazła się na pierwszym miejscu. Wszyscy mali bohaterowie przegrali tę nierówną walkę, ale zyskali cenną wiedzę, że przyszłość Ziemi zależy wyłącznie od ludzi.
Maria Pierzchalska – to osoba pełna pasji, zafascynowana literaturą, kulturą i twórczym wyrażaniem siebie. Angażuje się w tworzenie obrazów słownych i wizualnych, poszukując inspiracji do swoich projektów. Interesują ją różnorodne aspekty życia, od ochrony przyrody po filozoficzne rozważania nad intelektem i pamięcią. Można ją uznać za kogoś, kto stawia na głębokie, refleksyjne podejście do otaczającego świata, a równocześnie szuka sposobów, by uchwycić ulotne chwile życia w sztuce. Zdecydowanie ma duszę twórcy – w literaturze wciąż poszukuje nowych słów, aby jak najlepiej oddać swoje myśli i emocje. Widać to zarówno w jej pytaniach o symbolikę, jak i w stwierdzeniach, które ukazują głębię oraz złożoność jej sposobu myślenia. Ale to nie tylko intelektualistka – ma także serce do walki o lepszy świat. Z zaangażowaniem podejmuje działania na rzecz ochrony środowiska: sprzeciwia się wycince drzew, walczy z degradacją przyrody i aktywnie uczestniczy w inicjatywach społeczno-ekologicznych.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Obyczajowe |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8308-926-3 |
| Rozmiar pliku: | 2,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Ludzie! – zawołała. – Wy tak sobie siedzicie… a tam… oj… ech… – Nie mogła dokończyć. W końcu usiadła na podłodze i zaczęła szlochać.
Ciocia Iwonka, mama Leny i Filipa, bo to do ich domu wpadła Klara, zerwała się na równe nogi.
– Klara, co się stało? – zapytała zaniepokojona.
Dziewczynka przetarła twarz – była umorusana, bo szybko jechała polnymi ścieżkami, aż kurz się wzbijał – a właściwie rękawem wytarła nos i spojrzała na nich niechętnie. No bo ona tam walczy, bije się prawie z tymi ludźmi z lasu, a oni tu we czworo – bo było rodzeństwo, starsza Lena i młodszy Filip, i ich rodzice – siedzą na kanapie, każde ze swoim smartfonem w ręku i przewijają coś albo grają, a do tego mają włączony telewizor. Po chwili Klara się zreflektowała, że tylko od nich może oczekiwać pomocy, i opowiedziała, co się stało. Jej własny dom znajdował się nieco dalej od lasu, rodzice byli jeszcze w pracy. A obok Leny i Filipa mieszkają ich dziadkowie, Jania i Marek, wszyscy w rodzinie zawsze na nich mogli liczyć.
– No, no… ojejku, i co teraz… bo… bo… wycinają nasz las – wydukała wreszcie. – Przecież musimy go ratować, tak? – zakończyła pytaniem retorycznym.
Wszyscy od razu wiedzieli, o który las chodzi. Wiadomo – Las Kapturski.
– Jak to? Przecież Lisek zapewniał nas, że naszego lasu nie ruszą – zdziwiła się ciocia Iwona.
A wujek Seba, choć zawsze zapracowany i „przywiązany”, jak mówiła babcia Jania, do komputera, no bo na tym polegała jego praca, aż podskoczył.
– To draństwo tak niszczyć przyrodę, gdy susza nadchodzi… – Nie dokończył, jakoś zabrakło mu słów.
– No róbmy coś… szybciej! – zawołała Klara, bo poczuła, że dorośli, choć się oburzają na tę wycinkę, bo tak teraz nazywa się niszczenie lasów, nie bardzo wiedzą, jak zabrać się do tego ratowania ich lasu.
Ona, najmłodsza z nich, stanęła blisko drzwi gotowa, aby pędzić i walczyć o każde drzewo, które jacyś obcy ludzie wycinają. A przecież wiedziała od leśnych skrzatów, że biedne wycinane drzewa cierpią. Kto wie, może tak samo jak ludzie?