Jak przeprogramować swój mózg. - ebook
Jak przeprogramować swój mózg. - ebook
To pierwsza książka dr. Joe Dispenzy, autora bestsellerów „Jak zerwać z nałogiem bycia sobą” oraz „Jak uwolnić swój nadprzyrodzony potencjał”. W tej książce dr Dispenza opisuje, jak rozwija się twój mózg – ucząc się nowych umiejętności, polepszając zdolność koncentracji, a nawet uzdrawiając ciało i psychikę. Z pomocą neuronauki i porad Autora przejmiesz kontrolę nad swoim umysłem i przeprogramujesz podświadomość. Zerwiesz z negatywnymi wzorcami myślowymi, uczuciami i emocjami, które blokują twoje szczęście i rozwój osobisty. Poznasz terapeutyczne działanie medytacji i ćwiczeń umysłu. Dlatego rozwiń swój mózg i zrób pierwszy krok w kierunku prawdziwej ewolucji!
Spis treści
Podziękowania
Przedmowa
Rozdział pierwszy. Początki
Rozdział drugi. Na plecach giganta
Rozdział trzeci. Neurony i układ nerwowy. Podróż autostradą informacyjną
Rozdział czwarty. Nasze trzy mózgi i nie tylko
Rozdział piąty. „Uzwojeni” przez naturę, zmienni przez bodźcowanie
Rozdział szósty. Neuroplastyczność. Jak wiedza i doświadczenie zmieniają i doskonalą mózg
Rozdział siódmy. Praktyczne wykorzystywanie wiedzy i doświadczenia
Rozdział ósmy. Chemia przetrwania
Rozdział dziewiąty. Chemia uzależnienia emocjonalnego
Rozdział dziesiąty. Przejmowanie kontroli. Płat czołowy w myśleniu i działaniu
Rozdział jedenasty. Sztuka prób mentalnych i ich podstawy naukowe
Rozdział dwunasty. Doskonalenie siebie
Epilog. Zmiana kwantowa
Przypisy
O Autorze
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8171-813-4 |
Rozmiar pliku: | 6,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
„Dr Joe Dispenza dogłębnie analizuje niezwykły potencjał mózgu. Przeczytaj tę książkę, a zechcesz zmienić swoje życie na zawsze”.
– LYNNE MCTAGGART, autorka książki Eksperyment intencjonalny
„Pięknie napisana książka, która dostarcza mocnych naukowych podstaw, wyjaśniających, w jaki sposób potęga ludzkiego ducha może uzdrowić nasze ciała i nasze życie”.
– HOWARD MARTIN, wiceprezes HeartMath i współautor The HeartMath Solution
„Ta pięknie napisana książka przedstawia silne naukowe podstawy sposobu, w jaki potęga ludzkiego ducha może uzdrowić ciało i odmienić życie”.
– WILLIAM ARNTZ, producent i reżyser filmu What the Bleep Do We Know!?
„To przełomowa praca w dziedzinie, którą nazywam «jogą umysłu». Wnikliwe spojrzenie na funkcjonowanie ciała mentalnego i emocjonalnego oraz sposobu, w jaki możemy tworzyć zdrowsze i bardziej znaczące życie”.
– BIKRAM CHOUDHURY, autor książki Bikram Yoga
„Dr Joe, dzięki połączeniu osobistego doświadczenia, nauki Zachodu i myśli Wschodu, snuje jasną i inspirującą historię, która odmieni twoje życie”.
– lek. med. MICHAEL T. LARDON, doradca psychiatryczny San Diego Olympic Training Center oraz PGA Tour
„Jak przeprogramować swój mózg to nie tylko książka; to szansa dla każdego, kto na poważnie chce być kimś więcej i mieć więcej, by nauczyć się, jak tego dokonać dzięki własnemu wnętrzu”.
– JOHN ASSARAF, autor książki Gimnastyka Umysłu – Innercise
„Przystępna i inspirująca; Joe Dispenza pomaga odnaleźć sens tego zwariowanego świata, który zwiemy rzeczywistością”.
– BETSY CHASSE, scenarzystka, reżyserka i producentka filmu What the Bleep Do We Know!?PODZIĘKOWANIA
Tworzenie to ciekawe zjawisko. Pełne górek i dołków, z których rozciągają się nieokreślone widoki. Są chwile, gdy czujemy się głęboko zainspirowani i uskrzydleni, ponieważ zdołaliśmy się wspiąć na nowy poziom, skąd widać więcej. Są jednak także chwile, gdy widzimy, że stoją przed nami większe przeszkody do pokonania; gdy zastanawiamy się, czy w ogóle czegoś dokonaliśmy i czy nasze wysiłki warte były zachodu. Tworzenie, podobnie jak poród, okupione są cierpieniem, komplikacjami, mdłościami, wyczerpaniem, bezsennymi nocami, a nawet momentami załamania, gdy się myśli o przyszłości. Pojawiają się pytania o nasze zdolności, wiedzę, niewiedzę, krytyków oraz o to, dla kogo i dlaczego tworzymy. Podczas pracy nad tą książką przeżywałem takie chwile.
Mimo wszystko to niemal naturalne, że miewamy takie zgryzoty, ponieważ w głębi duszy wiemy, iż pokonujemy jedynie ograniczone postrzeganie samego siebie. To proces, na drodze którego znajdują się wyboje. Muszę przyznać, że książka ta była dla mnie wielkim i wspaniałym nauczycielem. Jestem dziś innym człowiekiem, ponieważ nie ustawałem w pracach nad nią mimo licznych powodów, by je przerwać. Teraz lepiej rozumiem, dlaczego ją napisałem. Moim jedynym celem i jedyną nadzieją było pragnienie pomocy ludziom w przemianie życia. Jeśli książka ta odmieni życie choć jednej osoby, gra była warta świeczki. Napisałem ją z myślą przede wszystkim nie o naukowcach, badaczach ani wykładowcach akademickich, lecz o zwykłych ludziach, którzy pragną zrozumieć, że nasza zdolność zmiany ma naukowe podstawy i że my jako istoty ludzkie mamy wielki potencjał.
O mózgu nie wiem oczywiście wszystkiego. Moja wiedza, doświadczenie, wyniki badań i wnioski osobiste to tylko przyczynek do pogłębienia wiedzy. Ktoś mógłby mnie zapytać, dlaczego nie poruszyłem w tej książce tego czy innego zagadnienia. Odpowiedź jest prosta: postanowiłem skupić się w niej na naukowych podstawach przemiany umysłu oraz wynikających zeń implikacjach na polu zdrowia i dobrostanu. Mogłem był poruszyć więcej zagadnień, dotyczących np. energii, umysłu, fizyki kwantowej i wyższych zdolności człowieka, ale to uczyniłoby tę książkę zbyt opasłą i niepraktyczną. Jej szersze zastosowania omówiłem w epilogu.
Chciałbym podziękować osobom, które mnie wspierały, inspirowały i na mnie wpływały, dzięki czemu ukończyłem tę książkę. Po pierwsze dziękuję moim wydawcom z HCI: Peterowi Vegso i Tomowi Sandowi, którzy we mnie wierzyli. Specjalne podziękowania składam Michele Matrisciani, mojej redaktorce. Wdzięczny jestem również Carol Rosenberg, skrupulatnej redaktorce prowadzącej, oraz Dawn Von Strolley Grove i Lawnie Patterson Oldfield za ekspertyzę produkcyjną.
Dziękuję Tere Stouffer, adiustatorce, której zawdzięczam odpowiedni punkt widzenia. Dziękuję Sarze Steinberg, redaktorce merytorycznej, która opowiedziała mi o żółwiach i zającach i która okazała mi wiele troski i miłości – jestem jej bardzo wdzięczny. Dziękuję Gary Brozek za wkład w moją pracę. Graficzka Larissa Hise Henoch ukazała w tej książce swój prawdziwy talent.
Chciałbym także podziękować mojemu zespołowi za dotrzymywanie mi kroku. Podziękowania zechcą przyjąć: chiropraktyk Bill Harrell, Jackie Hobbs, Diane Baker, Patty Kerr, Charlie Davidson i Brenda Surerus. Wasza szczerość jest bezcenna. Specjalne wyrazy wdzięczności kieruję do Gabrielle Sagona za jej pomoc, zachętę i niespożytą energię. Dziękuję za wszystko. Dziękuję Joanne Twining za umiejętności, wiedzę i cierpliwość. Dziękuję Willowi Arntowiz, Jamesowi Capezio i Rebece Capezio za ważne uwagi po lekturze manuskryptu. Dziękuję Marjorie Layden, Henry’emu Schimbergowi, Lindzie Evans, Anne Marie Bennstrom, Kenowi Weissowi, Betsy Chasse i chiropraktykowi Gordonowi J. Grobelnemu za szczerą zachętę i wsparcie. Najgłębsze wyrazy wdzięczności kieruję do Paula Burnsa – nie sposób zliczyć, ile razy mi pomógł.
Dziękuję JZ Knight za poświęcenie życia niesieniu pomocy ludziom. Istocie o imieniu Ramtha, która zainspirowała mnie do napisania tej książki i od której dowiedziałem się tyle, że wystarczyłoby na rozmyślania przez kolejnych sto wcieleń. Uczniom RSE, którzy żyją pasją przygody i miłością Boga. Ich oddanie większemu celowi zawsze mnie inspiruje.
Jestem wdzięczny dr. Amitowi Goswamiemu za jego błyskotliwy intelekt, prawdziwe współczucie i wolę bycia indywidualnością – jesteś nieszablonowy. Dziękuję również lek. med. Nickowi Pappasowi, pielęgniarce dyplomowanej Margie Pappas i dr. Johnowi Kucharczykowi, który pogłębił moją wiedzę na temat mózgu, umysłu i ciała.
Dziękuję Johnowi i Katinie Dispenza oraz mojej matce, Fran Dispenza – za to, że zawsze mogę liczyć na wasze wsparcie. I wreszcie: gigantyczne „dziękuję” powinno pojawić się na całym niebie dla pani mojego serca, Roberty Brittingham, za bycie i życie wszystkim tym, co starałem się wyjaśnić w tej książce – twoja pokora i wielkość nieustannie mnie inspirują.PRZEDMOWA
Skoro trzymasz tę książkę w rękach, to być może jesteś już świadom zmiany paradygmatu, która obecnie dokonuje się w nauce. W myśl starego paradygmatu twoja świadomość – ty – uważana jest za epifenomen mózgu. Zgodnie z nowym paradygmatem twoja świadomość to fundament istnienia, zaś epifenomenem jest mózg. Brzmi lepiej? Jesteś więc gotów skorzystać z tej książki.
Skoro świadomość jest pierwotna, a mózg wtórny, to naturalne jest pytanie, jak optymalnie wykorzystywać mózg, by wypełnić ewolucyjny cel świadomości. Badania naukowe oparte na nowym paradygmacie trwają od ładnych paru lat, ale to pierwsza książka, która odpowiada na to pytanie i genialnie prowadzi do celu. Doktor Joe Dispenza napisał instrukcję obsługi mózgu par excellence, opartą na nowym prymacie świadomości.
Doktor Dispenza, nie będąc fizykiem kwantowym, konsekwentnie do końca książki czyni jej prymat dyskretnym, a nie ewidentnym, a ponieważ dopiero fizyka kwantowa pozwala wyraźnie dostrzec prymat świadomości, przyda ci się, drogi czytelniku, kilka podstawowych informacji od fizyka kwantowego – stąd ta przedmowa.
Wracając do początku rewolucji w kwestii nowego paradygmatu: fizyka kwantowa napotyka na poważny problem interpretacyjny. Opisuje ona przedmioty nie jako zdeterminowane „obiekty”, lecz fale prawdopodobieństwa. W jaki sposób te prawdopodobieństwa stają się rzeczywistymi „obiektami”, obecnymi w naszym doświadczeniu, gdy je obserwujemy albo „mierzymy”? Jeśli uważasz, że mózg – jako nasza siedziba, czyli siedziba naszej świadomości – dysponuje zdolnością zmieniania prawdopodobieństwa w rzeczywistość, zastanów się. Zgodnie z fizyką kwantową mózg sam składa się z prawdopodobieństw kwantowych, zanim je zmierzymy, zanim za jego pomocą to i owo zaobserwujemy. Gdybyśmy my, nasza świadomość, byli wytworami mózgu, wówczas również bylibyśmy prawdopodobieństwami, a nasze „sprzężenie” z tym obiektem nie przemieniłoby go ani nas z prawdopodobieństwa w rzeczywistość. Zrozum! Prawdopodobieństwo plus prawdopodobieństwo to tylko kolejne prawdopodobieństwo.
Ów paradoks jeszcze się pogłębia, gdy myślisz o sobie w sposób dualistyczny – jako o niematerialnym bycie dualnym, niepodlegającym prawom kwantowym i oddzielnym od mózgu. Jeśli jesteś niematerialny, to jak wchodzisz w interakcje z mózgiem, z którym nie masz nic wspólnego? To właśnie jest dualizm – pogląd filozoficzny trwały jak sama nauka.
Istnieje trzeci sposób myślenia, ten wiodący do zmiany paradygmatu. Twoja świadomość to główna tkanka rzeczywistości, natomiast materia (w tym mózg i obserwowany przez ciebie obiekt) istnieje w obrębie tej tkanki jako szereg prawdopodobieństw kwantowych. Obserwacja to wybór jednej z wielu możliwości, która staje się rzeczywistością twojego doświadczenia. Fizycy nazywają ten proces kolapsem kwantowej fali prawdopodobieństwa (kolapsem funkcji falowej).
Gdy sobie uświadomisz, że twoja świadomość to nie mózg, lecz że go przekracza, i że możesz wybierać spośród różnych możliwości, wówczas będziesz gotów działać w oparciu o idee i propozycje Joe Dispenzy. Pomoże to również zrozumieć, że wybierający ty to kosmiczny ty, stan świadomości osiągany w niezwykłych sytuacjach. Osiąga się go w chwilach twórczego natchnienia. Wówczas jest się gotowym do wprowadzania zmian w obwodach mózgowych. Doktor Dispenza powie ci, jak to robić.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego uważam, że książka doktora Joe Dispenzy to istotny wkład w powiększającą się literaturę na temat nowego paradygmatu naukowego: Autor kładzie nacisk na zwracanie uwagi na emocje. Być może zetknąłeś się z terminem inteligencja emocjonalna. Co on oznacza? Przede wszystkim to, że nie musisz być ofiarą własnych emocji. Padasz ich ofiarą, ponieważ jesteś do nich przywiązany – albo jak powiedziałby doktor Dispenza: „Jesteś przywiązany do obwodów mózgowych związanych z tymi emocjami”.
Jest taka anegdota, że gdy Albert Einstein opuszczał nazistowskie Niemcy, by udać się do Ameryki, jego żona mocno narzekała, że będzie musiała rozstać się z wieloma meblami i resztą sprzętów domowych. „Jestem do nich przywiązana” – poskarżyła się przyjaciółce. Na co Einstein zażartował: „Kochanie, ale one nie są przywiązane do ciebie”.
I w tym rzecz. Emocje nie są do ciebie przywiązane, a ponieważ nie jesteś swoim mózgiem, nie musisz utożsamiać się z istniejącymi w nim obwodami.
Jeśli chodzi o pojęcie inteligencji emocjonalnej, niektórzy autorzy nieco błądzą. Mówią o niej i o tym, jak ją rozwinąć, ale upierają się przy tym, że nie jesteś niczym więcej niż mózgiem. Problem z tego rodzaju myśleniem polega na tym, że mózg pozostaje w hierarchicznej relacji z emocjami. Inteligencja emocjonalna możliwa jest tylko wtedy, gdy jest się w stanie zmienić tę istniejącą hierarchię, wyłącznie wtedy, gdy nie jest się jej częścią. Joe Dispenza uznaje twoją wyższość, wyższość twojej świadomości nad mózgiem, i dzięki temu udziela cennych porad dotyczących inteligencji emocjonalnej oraz sposobu zmiany istniejących obwodów mózgowych i hierarchii.
Żona Gandhiego, zapytana przez dziennikarza o to, jak jej mężowi udało się osiągnąć tak wiele, odpowiedziała: „To proste. Wszystko, co mówi, myśli i czyni, jest ze sobą wzajemnie zgodne”.
Wszyscy chcemy mieć osiągnięcia; chcemy mieć życiowy cel i go wypełnić. Podstawowym problemem jest osiągnięcie spójności między mową, myślami i czynami – inaczej mówiąc, integracji myśli i emocji. Uważam, że ewolucja świadomości wymaga tego od nas właśnie teraz. Joe Dispenza, zdając sobie z tego sprawę, dzieli się z nami niezbędną wiedzą o tym, jak zintegrować myśli i emocje.
Z dr. Joe po raz pierwszy zetknąłem się na konferencji dotyczącej filmu What the Bleep Do We Know!?. Opowiada on, jak być może wiesz, o młodej kobiecie pragnącej zmienić swoje emocje i zachowania. W scenie katharsis (cudownie zagranej przez Marlee Matlin) bohaterka patrzy we własne odbicie w lustrze i mówi: „Nienawidzę cię”. W tym momencie pozwala sobie na wybór spośród kwantowych możliwości zmiany. Zmienia obwody mózgowe, tworząc nowy stan istnienia i nowe życie.
Ty także możesz zmienić swoje obwody mózgowe. Masz moc kwantowego wyboru. Od zawsze dysponujemy narzędziami, które to umożliwiają, jednak dopiero teraz uświadomiliśmy sobie, jak z nich korzystać. Książka dr. Joe Dispenzy, Jak przeprogramować swój mózg, pomoże ci użyć mocy wyboru i zmiany. Przeczytaj ją, zastosuj w praktyce i uświadom sobie własny potencjał.
– dr Amit Goswami,
profesor fizyki na Uniwersytecie w Oregonie,
autor książki Kwantowy umysłROZDZIAŁ PIERWSZY
POCZĄTKI
Wiedzieć wszak nie było mi dane
Iż mózg kryć może
W komórce maleńkiej zebrane
Piekło i Niebo Boże
– OSCAR WILDE
Pomyśl teraz o czymś – o czymkolwiek. Niezależnie od tego, czy myśl ta była gniewna, smutna, inspirująca, radosna, czy nawet podniecająca seksualnie, zmieniłeś swoje ciało. Zmieniłeś siebie. Wszelkie myśli, czy to „nie mogę”, „mogę”, „nie jestem dość dobry”, czy „kocham cię”, mają ten sam mierzalny wpływ. Chociaż siedzisz swobodnie, czytając tę stronę, i nie poruszasz nawet jednym palcem, miej świadomość, że twoje ciało przechodzi szereg dynamicznych zmian. Czy wiedziałeś, że trzustka i nadnercza – pobudzone twoją ostatnią myślą – wydzielają już kilka hormonów? Różne obszary mózgu, niczym burza z piorunami, zawrzały wzmożonym prądem elektrycznym, uwalniając liczne substancje neurochemiczne – zbyt liczne, by je tu wymieniać. Śledziona i grasica wysłały układowi odpornościowemu mnóstwo wiadomości, by dokonać paru modyfikacji. Zaczęło płynąć kilka różnych soków trawiennych. Wątroba zaczęła przetwarzać enzymy, których chwilę wcześniej jeszcze nie było. Tętno się wahało, zmieniła się pojemność wyrzutowa serca oraz ukrwienie rąk i stóp. A wszystko to z powodu jednej myśli. Tak wielką masz moc.
Jak tego wszystkiego dokonujesz? Na poziomie intelektualnym można rozumieć, że mózg zarządza wieloma różnymi funkcjami reszty organizmu, ale jaką odgrywamy rolę w wykonywaniu przez mózg obowiązków dyrektora generalnego organizmu? Czy nam się to podoba, czy nie, gdy w mózgu pojawia się myśl, reszta dzieje się sama. Wszystkie reakcje ciała na zamierzone i niezamierzone myśli zachodzą za kurtyną świadomości. Gdy się to dostrzega, uderzającym jest uświadomienie sobie, jak silny i szeroki jest wpływ jednej czy dwóch uświadomionych bądź nieuświadomionych myśli.
Czy to możliwe, że pozornie nieuświadomione myśli, które całymi dniami bez przerwy chodzą nam po głowie, wywołują lawinę reakcji chemicznych, odpowiedzialnych nie tylko za to, co czujemy, lecz także za to, jak się czujemy? Czy możemy przyjąć do wiadomości, że dalekosiężne skutki nawykowego myślenia mogą być przyczyną zaburzenia równowagi organizmu, czyli choroby? Czy to prawdopodobne, abyśmy – chwila po chwili – za pomocą powtarzających się myśli i reakcji szkolili organizm w chorowaniu? A co, jeśli nasze myśli sprawiają, że chemia organizmu odchodzi od normy tak często, że układ samoregulacji w końcu uznaje te anormalne stany za normalne? To subtelny proces, być może jednak do tej pory tak bardzo nie zwracaliśmy nań uwagi? Moim pragnieniem jest udzielenie na kartach tej książki kilku porad, jak zarządzać swoim wewnętrznym wszechświatem.
Jako że jesteśmy przy temacie uwagi, proszę, abyś się skupił i posłuchał. Słyszysz brzęczenie lodówki? Odgłos mijającego twój dom samochodu? Odległe szczekanie psa? A odgłos bicia własnego serca? Skupiając się w tych chwilach, wywołałeś pojawianie się ładunków elektrycznych i wzrost napięcia elektrycznego w milionach komórek mózgu. Zmieniwszy świadomość, zmieniłeś mózg. Zmieniłeś nie tylko sposób pracy mózgu sprzed chwili, lecz także sposób jego pracy w chwili następnej, a może i przez resztę życia.
Skupiwszy się ponownie na lekturze tej strony, zmieniłeś dopływ krwi do różnych obszarów mózgu. Wysłałeś również lawinę impulsów modyfikujących prądy elektryczne i przekierowujących je do innych obszarów mózgu. Na poziomie mikroskopowym liczne komórki nerwowe zmieniły się chemicznie, by „wyciągnąć ręce” i się ze sobą komunikować w celu ustanowienia silniejszych i trwalszych wzajemnych połączeń. Z powodu zmiany uwagi migocząca trójwymiarowa sieć misternie skomplikowanej tkanki neuronowej, którą jest twój mózg, płonie w nowych kombinacjach i sekwencjach. Sprawiła to twoja wolna wola wskutek zmiany przedmiotu skupienia. Dosłownie zmieniłeś swój mózg.
My, ludzie, dysponujemy naturalną zdolnością skupiania uwagi na dowolnym obiekcie. Z dalszej lektury dowiesz się, że to, jak, na czym i jak długo skupiamy uwagę, ostatecznie definiuje nas na poziomie neurologicznym. Skoro mamy tak zmienną uważność, dlaczego tak trudno skupiać się na myślach, które nam służą? W tej chwili, gdy nadal skupiasz się na czytaniu tej strony, mogłeś zapomnieć o bólu pleców, porannym konflikcie z szefem, a nawet własnej płci. To, gdzie kierujemy naszą uwagę i na czym ją skupiamy, decyduje o naszym stanie istnienia.
W dowolnej chwili możemy przywołać np. gorzkie wspomnienie z przeszłości, „wytatuowane” w intymnych zakątkach substancji szarej, i – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – ożywić je. Możemy również skupić się na przyszłych obawach i zmartwieniach, które nie istnieją, dopóki nie zostaną wywołane przez umysł. Dla nas są jednak rzeczywiste. Nasza uwaga ożywia wszystko i urzeczywistnia to, co wcześniej pozostało niezauważone czy nierzeczywiste.
Możesz w to wierzyć lub nie, ale zgodnie z odkryciami neuronauki skupienie uwagi na bólu powołuje ów ból do istnienia, ponieważ obwody mózgowe odpowiedzialne za odczuwanie bólu zostają elektrycznie aktywowane. Jeśli zatem skupimy uwagę na czymś innym, wówczas obwody mózgowe odpowiedzialne za odczuwanie bólu i wrażenia cielesne zostaną dosłownie wyłączone – i ból ustąpi. Gdy jednak sprawdzamy, czy ból całkowicie ustąpił, odnośne obwody mózgowe ponownie się aktywują, przez co dyskomfort powraca. Jeśli ich aktywacja się powtarza, połączenia między nimi ulegają wzmocnieniu. Skupiając się zatem na co dzień na bólu, neurologicznie się nań wyczulamy, ponieważ odnośne obwody mózgowe się rozrastają. Twoja uwaga ma więc na ciebie aż tak wielki wpływ. Wyjaśnia to, jak ból, a nawet wspomnienia z odległej przeszłości, charakteryzują nas. Neurologicznie stajemy się tym, o czym ciągle myślimy i na czym skupiamy uwagę. Neuronaukowcy w końcu zrozumieli, że za pomocą powtarzanego skupiania uwagi na wybranym obiekcie możemy kształtować neurologiczny szkielet jaźni.
Wszystko, z czego się składamy, „ty” i „ja” – myśli, marzenia, wspomnienia, nadzieje, uczucia, sekretne fantazje, lęki, umiejętności, nawyki, cierpienia i radości – wyryte jest w żywej sieci 100 miliardów komórek mózgu. Do chwili czytania bieżących słów trwale zmieniłeś mózg. Jeśli przyswoiłeś sobie choć jedną informację, maleńkie komórki mózgu wytworzyły nowe połączenia między sobą, a ty się zmieniłeś. Obrazy, które te słowa wywołały w umyśle, pozostawiły po sobie ślady w bezkresnej przestrzeni neurologicznej, którą jest tożsamość zwana „tobą”. A to dlatego, że „ty” jako istota czująca i rozumna zanurzony jesteś i naprawdę istniejesz w elektrycznej sieci tkanki mózgowej. Specyficzna organizacja komórek nerwowych, czyli neurologiczne „uzwojenie”, ukształtowane na podstawie zdobytej wiedzy, wspomnień, doświadczeń, wyobrażeń, działań i myślenia o sobie, definiują cię jako jednostkę.
Jesteś powstającym dziełem. Organizacja komórek nerwowych, która czyni cię tym, kim jesteś, nieustannie się zmienia. Puść w niepamięć koncepcję statycznego, sztywnego, niezmiennego mózgu. Tworzące go komórki są nieustannie formowane i reorganizowane przez nasze myśli i doświadczenia. Neurologicznie rzecz biorąc, jesteśmy stale zmieniani przez nieprzerwanie napływające ze świata bodźce. Zachęcam cię, abyś zamiast wyobrażać sobie komórki mózgu jako stałe, nieelastyczne, maleńkie bierki, razem tworzące substancję szarą, postrzegał je jako tańczące wzorce w postaci delikatnych włókien elektrycznych, składających się na żywą sieć, które ciągle się łączą i rozłączają. To dużo bliższe prawdy o tobie.
Fakt, iż możesz czytać te słowa i je rozumieć, wynika z wielu interakcji, których przez całe życie doświadczałeś. Różne osoby cię uczyły i instruowały, i zasadniczo zmieniły twój mózg na poziomie mikroskopowym. Jeżeli zaakceptujesz pogląd, że twój mózg ciągle się zmienia, gdy czytasz te słowa, wówczas z łatwością dostrzeżesz, że twoi rodzice, nauczyciele, sąsiedzi, znajomi, rodzina i kultura przyczynili się do tego, kim obecnie jesteś. Zmysły, za pośrednictwem różnorodnych doświadczeń, piszą na tablecie naszego umysłu opowieść o tym, kim jesteśmy. Nasza władza to wspaniały dyrygent tej znakomitej orkiestry w postaci mózgu i umysłu; a jak się już przekonałeś, aktywnością umysłu możemy kierować.
Zmieńmy teraz twój mózg trochę bardziej. Chcę cię nauczyć nowej umiejętności. Oto instruktaż. Spójrz na swoją prawą rękę. Dotknij kciukiem palca małego, a potem wskazującego. Następnie dotknij kciukiem palca serdecznego, po czym palca środkowego. Powtarzaj ów proces, aż będziesz go wykonywał automatycznie. Zrób to teraz szybciej; niech palce poruszają się sprawnie i bezbłędnie. W ciągu kilku minut skupienia powinieneś opanować tę umiejętność.
Aby opanować szybkie ruchy palcami, musiałeś wyjść ze stanu spoczynku, przejść od relaksu i czytania do wzmożonego stanu świadomego postrzegania. Z własnej woli ożywiłeś nieco mózg; mocą wolnej woli podniosłeś poziom postrzegania. Aby utrwalić tę umiejętność, musiałeś również podnieść poziom energii mózgu. Podkręciłeś regulator mózgowej żarówki, która przez cały czas się świeci, i zaświeciła jaśniej. Zmotywowałeś się, a twoja decyzja aktywowała mózg.
Opanowanie i wykonywanie tej czynności wymagało intensyfikacji postrzegania. Zwiększając dopływ krwi do różnych obszarów mózgu oraz ich aktywność elektryczną, mogłeś być bardziej obecny w tym, co robiłeś. Mózg nie powędrował do żadnej innej myśli, dzięki czemu mogłeś nauczyć się nowej umiejętności, a proces ten wymagał energii. Zmieniłeś sposób organizacji milionów komórek mózgu. Twoje celowe działanie wymagało woli, skupienia i uwagi. W efekcie po raz kolejny zmieniłeś się neurologicznie, nie tylko wskutek myślenia, lecz także działania, tzn. zademonstrowania nowej umiejętności.
Za chwilę zamknij oczy. Tym razem zamiast fizycznie wykonywać to ćwiczenie palcowe, będziesz je ćwiczył w umyśle. Przypomnij sobie, co przed chwilą robiłeś, i mentalnie dotykaj palców, tak jak cię prosiłem wcześniej: kciukiem – palca małego, wskazującego, serdecznego i środkowego. Ćwicz mentalnie, nie ćwicząc fizycznie. Potwórz ćwiczenie kilkakrotnie, po czym otwórz oczy.
Czy zauważyłeś, że gdy ćwiczyłeś mentalnie, mózg wyobrażał sobie całą sekwencję, tak jakbyś wykonywał ją fizycznie? Istotnie, jeśli całkowicie skupiłeś się na tym, co robiłeś oczami wyobraźni, aktywowałeś te same komórki nerwowe w tych samych obszarach mózgu, tak jakbyś fizycznie poruszał palcami. Innymi słowy, twój mózg nie rozróżniał wykonywania ćwiczenia od przypominania go sobie. Ćwiczenia mentalne to potężny sposób na tworzenie i formowanie nowych obwodów w mózgu.
Najnowsze badania w dziedzinie neuronauki wykazały, że mózg można zmienić dzięki samemu myśleniu. Zadaj więc sobie pytanie: jakim ćwiczeniom mentalnym, jakim myślom poświęcasz najwięcej czasu, a potem je fizycznie demonstrujesz? Niezależnie od tego, czy świadomie, czy nieświadomie tworzysz myśli i działania, zawsze potwierdzasz i utrwalasz swoją neurologiczną jaźń jako „siebie”. Pamiętaj, że jesteś i staniesz się tym, czemu w myślach poświęcasz uwagę. Mam nadzieję, że ta książka pomoże ci zrozumieć, dlaczego jesteś takim, jakim jesteś, jak się takim stałeś, i co musisz zrobić, by się zmienić za pomocą celowych myśli i działań.
Możesz teraz zapytać: „Co pozwala nam dobrowolnie modyfikować pracę mózgu? Gdzie jest ów „ty” oraz co ci umożliwia aktywację i dezaktywację różnych obwodów mózgowych, które następnie czynią cię świadomym bądź nieświadomym? Ów „ty”, o którym mówię, funkcjonuje i żyje w obszarze mózgu zwanym płatem czołowym, bez którego nie byłbyś „sobą”. Płat czołowy jest ewolucyjnie najmłodszy; znajduje się bezpośrednio za czołem, tuż nad oczami. Przechowujesz w nim obraz własnej osoby, który determinuje interakcje ze światem i postrzeganie rzeczywistości. Płat czołowy kontroluje i reguluje pozostałe, starsze obszary mózgu. Kieruje cię ku przyszłości, kontroluje twoje zachowanie, marzy o nowych możliwościach i prowadzi cię przez życie. To siedziba twojej świadomości. Prezent ofiarowany ci przez ewolucję. Charakteryzuje się najlepszym przystosowywaniem do zmian i jest środkiem, za pomocą którego ewoluują twoje myśli i działania. Moim pragnieniem jest, abyś dzięki tej książce wykorzystywał ten najnowszy obszar do kształtowania swojego mózgu i przeznaczenia.
Ewolucja, zmiana i neuroplastyczność
My, ludzie, mamy unikalną zdolność zmieniania się. Zaprogramowane zachowania, genetycznie zaszufladkowane w mózgu, tę zapisaną przeszłość naszego gatunku, przekraczamy za pośrednictwem płata czołowego. Płat czołowy jest u nas rozwinięty bardziej niż u innych gatunków żyjących na Ziemi, dlatego dysponujemy niespotykaną przystosowawczością, z którą wiążą się decyzje, intencje i świadomość. Jesteśmy w posiadaniu biotechnologii, która pozwala nam uczyć się na błędach i wadach, przypominać sobie przeszłe zdarzenia oraz zmieniać zachowania, by lepiej żyć.
Prawdą jest, że mnóstwo ludzkich zachowań determinują geny. Wszystkie formy życia są przejawem własnych genów i trzeba przyznać, że mnóstwo naszych ludzkich cech predeterminowanych jest przez geny. Nie jesteśmy jednak skazani na życie pozbawione możliwości ofiarowania przyszłym pokoleniom pewnego rodzaju prezentu ewolucyjnego. Możemy się przyczyniać do postępu naszego gatunku, ponieważ – w przeciwieństwie do innych gatunków – teoretycznie mamy „sprzęt” umożliwiający ewolucję działań na przestrzeni jednego życia. Nowe przejawiane przez nas zachowania dostarczą nowych doświadczeń, które powinny być zakodowane w genach – zarówno teraz, jak i u przyszłych pokoleń. Tu pojawia się pytanie: Ile doświadczeń mieliśmy ostatnio?
Przedmiotem zainteresowania biologii molekularnej stała się koncepcja, że geny – poddawane działaniu odpowiednich sygnałów – są tak samo zmienne jak komórki mózgu. Pytanie tylko, czy umiemy dostarczać komórkom organizmu właściwych bodźców – chemicznych bądź neurologicznych – by otworzyć zawartą w tych komórkach gigantyczną bibliotekę zawierającą niewykorzystywane, ukryte informacje genetyczne? Innymi słowy, czy kierując myślami, uczuciami i reakcjami, możemy intencjonalnie przyrządzić właściwy eliksir chemiczny, za pomocą którego wydobędziemy mózg i ciało ze stanu ciągłego stresu i wprawimy je w stan regeneracji i przemiany? Czy możemy pokonać ograniczenia własnej biologii i stać się bardziej rozwiniętymi istotami ludzkimi? Pragnę ci wykazać, że – zarówno teoretycznie, jak i praktycznie – jest co zmieniać, a można tego dokonać dzięki utrzymywaniu zmiany w umyśle.
Czy to możliwe, abyśmy porzucili stary model, zgodnie z którym geny odpowiadają za choroby? Czy możemy przekroczyć najnowsze credo, wedle którego środowisko aktywuje geny wywołujące choroby? Czy to możliwe, że dzięki kierowaniu własnym środowiskiem wewnętrznym, niezależnie od środowiska zewnętrznego, jesteśmy w stanie utrzymywać lub zmieniać własne geny? Jak to się dzieje, że spośród dwóch pracowników fabryki, pracujących obok siebie przez 20 lat, narażonych na te same chemikalia rakotwórcze, u jednego rozwija się nowotwór, a u drugiego nie? Musi tu działać jakiś element porządku wewnętrznego, który odpiera nieustanną ekspozycję środowiskową na szkodliwe chemikalia, potrafiące zmieniać tkanki na poziomie genetycznym.
Coraz więcej wskazuje na wpływ stresu na organizm. Życie w stresie to życie w prymitywnym stanie walki o przetrwanie, właściwym większości gatunków. Gdy żyjemy w stanie walki o przetrwanie, ograniczamy własną ewolucję, ponieważ substancje chemiczne związane ze stresem zawsze zmuszają myślący na wielką skalę mózg do działania zgodnego z jego chemicznym podłożem. W rezultacie stajemy się bardziej zwierzęcy niż boscy. Substancje chemiczne związane ze stresem to sprawca zmian naszego stanu wewnętrznego i rozpadu komórek. W książce tej przeanalizuję ich wpływ na organizm. Organizm osłabiany jest nie przez nadmiar silnego stresu, lecz jego przewlekłość. Moim celem jest przekazanie ci wiedzy na temat wpływu stresu na organizm, która zwiększy twoją samoświadomość i sprawi, że się zatrzymasz i zadasz sobie pytanie: Czy ktokolwiek bądź cokolwiek jest warte moich nerwów?
Często wydaje się, że nie jesteśmy w stanie zmienić wewnętrznych stanów emocjonalnego wzburzenia. Wskutek zależności od chemicznej strony tych stanów doświadczamy zakłopotania, nieszczęścia, agresji, a nawet depresji – by wymienić tylko kilka skutków. Dlaczego kurczowo trzymamy się związków i etatów, które – logicznie rzecz biorąc – już nam nie służą? Dlaczego przemiana siebie samego i warunków własnego życia wydaje się tak bardzo trudna? Jest w nas coś, co skłania do takich zachowań. Jak nam się udaje znosić to dzień po dniu? Skoro warunki pracy tak bardzo nam nie odpowiadają, dlaczego nie znajdziemy sobie innej? Skoro w nasze życie osobiste wdarło się cierpienie, dlaczego tego nie zmienimy?
Na to pytanie istnieje rozsądna odpowiedź. Postanawiamy pozostać w tych samych okolicznościach, ponieważ uzależniliśmy się od wywoływanych przez nie stanów emocjonalnych oraz od powodujących te drugie substancji chemicznych. Z doświadczenia wiem rzecz jasna, że dla większości ludzi każdego rodzaju zmiana jest trudna. Zbyt wielu z nas tkwi w unieszczęśliwiających sytuacjach i czuje się tak, jakby nie mieli innego wyjścia, jak tylko cierpieć. Wiem także, iż wielu z nas postanawia zostać w sytuacjach wywołujących ten szkodliwy stan umysłu, który zatruwa całe życie. To, że tak decydujemy, to jedno, ale dlaczego tak postępujemy, to zupełnie co innego. Postanawiamy tkwić w konkretnym stanie umysłu i nastawieniu częściowo z powodów genetycznych, a częściowo dlatego, że pewna część mózgu (ukształtowana przez powtarzające się myśli i reakcje) nie pozwala nam dostrzec tego, co możliwe. Niczym zakładnicy w porwanym samolocie czujemy się tak, jakbyśmy siedzieli przywiązani do fotela przeznaczenia, a nie wolności wyboru, i nie dostrzegali innych możliwości, które stoją przed nami otworem.
Pamiętam z dzieciństwa, że moja matka często wspominała o jednej ze swoich znajomych, która była szczęśliwa tylko wtedy, gdy była nieszczęśliwa. Dopiero w ostatnich kliku latach, gdy intensywnie badałem mózg i zachowanie, dogłębnie zrozumiałem na poziomie fundamentalnym, biochemicznym i neurologicznym, co miała na myśli. Z tego między innymi powodu napisałem tę książkę.
Tytuł Jak przeprogramować swój mózg mógł przemówić do twojej wiary w ludzki potencjał i być może chciałbyś ulepszyć własne życie. Innym możliwym powodem, dla którego sięgnąłeś po tę książkę, jest to, że jesteś – mniej lub bardziej – nieszczęśliwy w aktualnych okolicznościach życiowych i chcesz je zmienić. Zmiana to potężne słowo i jest całkowicie wykonalna – o ile tak zdecydujesz.
Jeśli chodzi o ewolucję, zmiana to jedyny uniwersalny, tzn. stały, element u wszystkich ziemskich gatunków. Ewoluować to w istocie się zmieniać poprzez przystosowywanie się do środowiska. Ludzkie środowisko to wszystko, co tworzy nasze życie. Nasze skomplikowane okoliczności życiowe tworzą bliscy, status społeczny, miejsce zamieszkania, praca zawodowa, reakcje przejawiane względem naszych rodziców i dzieci, a nawet czasy, w których żyjemy. Jak się jednak przekonasz, zmienić się to być większym od otoczenia.
Gdy zmieniamy coś w życiu, musimy uczynić to innym niż byłoby, gdybyśmy zostawili to w spokoju. Zmienić się to stać się innym; oznacza to, że nie jesteśmy już tym, kim byliśmy wcześniej. Zmodyfikowaliśmy sposób myślenia, co innego robimy, inaczej się wysławiamy, inaczej postępujemy i jesteśmy kimś innym. Zmiana osobista wymaga celowego aktu woli, co zazwyczaj oznacza, że coś na tyle nam przeszkadzało, że zapragnęliśmy zmiany. Ewoluować to pokonać okoliczności życiowe poprzez zmianę czegoś w sobie.
Możemy zmienić (tym samym ulepszyć) mózg, aby więcej nie przejawiać owych powtarzanych, nawykowych i niezdrowych reakcji, będących rezultatem naszego dziedzictwa genetycznego i przeszłych doświadczeń. Sięgnąłeś po tę książkę prawdopodobnie dlatego, że przyciągnęła cię możliwość przełamania rutyny. Być może chcesz się dowiedzieć, jak korzystać z naturalnej dla mózgu neuroplastyczności – zdolności reorganizacji „uzwojenia” i tworzenia nowych obwodów neuronowych w każdym wieku – w celu dokonania znaczących zmian w kwestii jakości własnego życia. O tym właśnie mówi ta książka: o ulepszaniu mózgu.
Neuroplastyczność to odpowiednik zdolności przemiany umysłu, przemiany siebie oraz zmiany postrzegania otaczającego nas świata, czyli naszej rzeczywistości. Aby tego dokonać, musimy zmienić automatyczne i nawykowe działania mózgu. Posłużmy się przykładem plastyczności mózgu. Spójrz na rysunek 1.1. Co widzisz? Większość ludzi w pierwszej chwili odpowie, że kaczkę albo gęś. Proste, prawda?
W przykładzie tym znana postać sprawia, że w kształcie pewnego typu ptaka mózg rozpoznaje wzorzec. Płat skroniowy (ośrodek mózgu odpowiedzialny za dekodowanie i rozpoznawanie obiektów) odwołuje się do pamięci. Rysunek aktywuje kilkaset milionów obwodów neuronowych, które rozpalają się w unikalnej kolejności i wedle unikalnego wzorca, w konkretnej części mózgu, i w ten sposób przypominasz sobie o kaczce albo gęsi. Powiedzmy, że wpisana w komórki mózgu pamięć o tym, jak wygląda kaczka albo gęś zostaje dopasowana do obrazu, który masz przed oczami, i przypominasz sobie słowo „kaczka” albo „gęś”. Cały czas w ten sposób interpretujemy rzeczywistość. To zmysłowe rozpoznawanie wzorców.
Rysunek 1.1
A teraz przez chwilę zajmijmy się neuroplastycznością. A co, gdybym ci powiedział, żebyś widział nie kaczkę, lecz królika? Aby tak się stało, płat czołowy musiałby zmusić mózg do „wygaszenia” obwodów związanych z ptakami i przeorganizowania obwodów, by wyobrazić sobie królika zamiast upierzonego stworzenia o nieprzemijającym zamiłowaniu do wody. Zdolność sprawienia, by mózg zrezygnował z nawykowego uzwojenia i aktywował nowe wzorce i kombinacje, to właśnie sposób, w jaki neuroplastyczność umożliwia nam zmiany.
Podobnie jak w przypadku rysunku 1.1, przełamanie nawykowego myślenia, działania, odczuwania, postrzegania czy zachowania pozwala inaczej patrzeć na świat i na samego siebie. Najciekawsze w tym eksperymencie nad neuroplastycznością jest to, że twój mózg zmienił się trwale; zaczął inaczej aktywować obwody, sprawiając, że nowe wzorce neurologiczne działają inaczej. Zmieniwszy typowy wzorzec aktywacji oraz wzmocniwszy nowe połączenia między komórkami mózgu, zmieniłeś umysł, a tym samym zmieniłeś również siebie. W naszych rozważaniach słowa zmiana, neuroplastyczność i ewolucja są bliskoznaczne. Celem tej książki jest ukazanie ci, że zmiana i ewolucja polegają na przełamaniu nawyku bycia „sobą”.
Odkrycia, których dokonałem podczas prowadzonych przeze mnie od 20 lat badań nad mózgiem i jego wpływem na zachowanie, rozbudziły we mnie niebywały optymizm w odniesieniu do ludzi i ich zdolności zmieniania się. Jest to sprzeczne z tym, czego nas od dawna uczono. Do niedawna literatura naukowa przekonywała nas, że jesteśmy skazani na pastwę genów, spętani przez uwarunkowania i powinniśmy pogodzić się z tym, co wynika z przysłowia: „Starego psa nie nauczysz nowych sztuczek”.
Oto co mam na myśli. W procesie ewolucji większość gatunków żyjących w trudnych warunkach środowiskowych (drapieżniki, klimat/temperatura, trudna dostępność pożywienia, hierarchia społeczna, możliwości prokreacji itd.) przystosowują się na przestrzeni milionów lat poprzez pokonywanie zmian i trudności występujących w otoczeniu. Czy wykształcają kamuflaż, czy szybsze nogi, by móc uciekać przed drapieżnikami, zmiany w zachowaniu zyskują w drodze ewolucji odzwierciedlenie na płaszczyźnie fizycznej, w genach. Historia naszej ewolucji jest w nas z natury zakodowana.
Kontakt z różnorodnymi i zmiennymi warunkami sprawia, że gatunki zaczynają się przystosowywać do środowiska; zmieniając się na poziomie umożliwiającym przekazywanie nowych cech, zapewniają własnemu gatunkowi przetrwanie. W ciągu wielu pokoleń, metodą prób i błędów, nieustanny kontakt z trudnymi warunkami sprawia, że organizmy, które nie wymierają, powoli się przystosowują, zmieniają, a w końcu – zmieniają swój genom. Tak przebiega powolny, liniowy proces ewolucji, właściwy wszystkim gatunkom. Środowisko się zmienia, trudności zostają pokonane, zachowania i działania ulegają zmianie w celu przystosowania się, zmiany zostają zakodowane w genach, a ewolucja trwa dzięki zapisaniu zmian dla przyszłości gatunku. Staje się on lepiej przystosowany do sprostania zmianom zachodzącym w otaczającym go świecie. Wskutek tysięcy lat ewolucji fizyczny przejaw danego organizmu jest równy warunkom środowiskowym bądź od nich większy. Ewolucja milcząco przechowuje wielopokoleniowe wspomnienia związane z przetrwaniem. Geny kodują mądrość gatunku, na bieżąco przyswajając jego zmiany.
Nagrodą za te wysiłki będą wrodzone schematy zachowań, takie jak instynkty, naturalne umiejętności, habituacje, popędy, zachowania rytualne, temperament oraz wyostrzone zmysły. Żywimy przekonanie, że to, co przypadło nam w genach, staje się automatycznym programem, na który nic nie możemy poradzić, lecz jesteśmy zmuszeni zgodnie z nim żyć. Gdy nasze geny zostają aktywowane – czy to przez genetyczne zaprogramowanie, czy pod wpływem warunków środowiskowych (natura kontra wychowanie) – mamy wówczas uzwojenie odpowiedzialne za konkretne zachowania. To prawda, że geny wywierają ogromny wpływ na to, kim jesteśmy – jakby kierowała nami niewidzialna ręka, skłaniająca do przejawiania przewidywalnych schematów i wrodzonych skłonności. Przezwyciężanie trudności środowiskowych oznacza zatem, że musimy nie tylko demonstrować wolę większą od okoliczności, lecz także przełamywać stare nawyki, uwalniając się od zakodowanych wspomnień przeszłych doświadczeń, które mogą być przestarzałe i nieprzystające do aktualnych warunków. Ewoluować znaczy zatem przełamywać genetycznie zakodowane nawyki, do których mamy skłonność, oraz wykorzystywać to, czego jako gatunek się nauczyliśmy, jedynie jako platformę, z której przejdziemy do kolejnego etapu rozwoju.
Zmiana i ewolucja dla żadnego gatunku nie są procesami komfortowymi. Aby pokonać wrodzone skłonności, zmienić programy genetyczne oraz przystosować się do nowych warunków środowiskowych, potrzeba woli i determinacji. Bądźmy szczerzy: zmiana nie jest wygodna dla żadnej istoty, chyba że jest postrzegana jako konieczność. Porzucenie starego i przyjęcie nowego to ogromne ryzyko.
Mózg jest tak ustrukturyzowany – zarówno w skali mikroskopowej, jak i makroskopowej – by chłonąć i przyswajać nowe informacje, a następnie je przechowywać, nadając im charakter rutyny. Gdy nie uczymy się już niczego nowego bądź przestajemy zmieniać stare nawyki, pozostaje nam rutynowe życie. Mózg nie jest jednak przeznaczony do zaprzestania nauki. Gdy przestajemy modernizować mózg za pomocą nowych informacji, wówczas on kostnieje, wypełniony automatycznymi programami zachowań, które nie służą ewolucji.
Przystosowawczość to zdolność do zmiany. Jesteśmy mądrzy i zdolni. W ciągu jednego życia potrafimy uczyć się nowych rzeczy, przełamywać stare nawyki, zmieniać przekonania i postrzeganie, pokonywać trudne okoliczności, opanowywać umiejętności oraz w tajemniczy sposób stawać się innymi istotami. Nasze wielkie mózgi to instrumenty umożliwiające nam niezwykle szybki postęp. Wydaje się, że dla nas, ludzi, to tylko kwestia wyboru. Skoro ewolucja to inwestycja w przyszłość, nasza wolna wola to narzędzie służące inicjacji tego procesu.1. Lipton B. H., (2005) The Biology of Belief: Unleashing the power of consciousness matter and miracles. Santa Rosa CA: Mountain of Love/Elite Books.
Davis E. P., Sandman C. A., (2006 Jul-Sep) Prenatal exposure to stress and stress hormones influences child development. „Infants & Young Children: An Interdisciplinary Journal of Special Care Practices” 19(3):246-259.
Carsten O. i inni, (2003) Stressful life events in pregnancy and head circumference at birth. „Developmental Medicine & Child Neurology” 45(12):802-806.
2. Endelman G. M., (1987) Neural Darwinism: The theory of neuronal group selection. NY: Basic Books.
3. Winggert P., Brant M., (2005 15 Aug) Reading your baby’s mind. „Newsweek” CXLVI(7):32-39.
4. Shreve J., (2005Mar) Themind is what the brain does. „National Geographic” 207(3):2-31.
5. Shreve J., (2005Mar) Themind is what the brain does. „National Geographic” 207(3):2-31.
6. Ramtha School of Enlightenment (patrz: przyp. 4, rozdz. 2).
7. Agnes S., Chan Y., Mei-Chun C., (1998 12 Nov) Music training improves verbal memory. „Nature” (London) 396(6707):128.