Jak przetrwać historię: prześcignąć żarłocznego tyranozaura, uciec z płonących Pompejów, wyjść suchą stopą z Titanica i przeżyć resztę najtragiczniejszych katastrof w dziejach świata - ebook
Jak przetrwać historię: prześcignąć żarłocznego tyranozaura, uciec z płonących Pompejów, wyjść suchą stopą z Titanica i przeżyć resztę najtragiczniejszych katastrof w dziejach świata - ebook
Historia to najbardziej niebezpieczne miejsce na ziemi.
Pościg tyranozaura, uderzenie asteroidy w Ziemię, zniszczenie Pompejów, zatonięcie Titanica, wyprawa Ferdynanda Magellana, najbardziej śmiercionośne tornado w historii Stanów Zjednoczonych… Myślisz, że miałbyś szanse przeżyć choć jedno z tych zdarzeń? Zostań podróżnikiem w czasie i się przekonaj!
„Jak przetrwać historię” to praktyczny przewodnik, który pokaże ci, jak –wykorzystując źródła historyczne i zdobycze współczesnej nauki – przeżyć piętnaście największych katastrof w dziejach.
·Co spakować na wyprawę dookoła świata?
·Jak prześcignąć dorosłego tyranozaura?
·Którędy wydostać się z Titanica?
·Gdzie się ukryć podczas tornada lub trzęsienia ziemi?
Przemierzaj historię – zacznij 70 milionów lat przed naszą erą, zakończ w 1925 roku – i doświadcz jednych z najbardziej ekstremalnych wydarzeń. Przekonaj się, że twoje życie może zależeć od takich rzeczy jak garnek czy… konfitura z pigwy.
Cody Cassidy jest niezależnym pisarzem i redaktorem, publikujący w magazynach takich jak „Slate” oraz „Wire”. Autor popularnonaukowych książek, łączących wiedzę historyczną z poczuciem humoru – „Już nie żyjesz” i „Kto zjadł pierwszą ostrygę? Niezwykli prekursorzy, odkrywcy i pionierzy”.
Przeszłość w tej książce to survival, ale opisany z humorem. To porządna lekcja historii, a jednocześnie świetna zabawa przy sprawdzaniu, czy przetrwalibyśmy największe katastrofy.
Diana Chmiel, @bardziejlubieksiazki
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Historia |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8135-539-1 |
| Rozmiar pliku: | 3,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kilka lat temu zapoznałem się z wynikami badań przeprowadzonych przez zespół paleontologów, z których wynikało, że dałbym radę prześcignąć najpotężniejszego drapieżnika w historii naszej planety.
Było to dla mnie zaskakujące.
Uważam się za przeciętnego reprezentanta pieszego gatunku, którego maksymalna prędkość jest znacznie mniejsza od prędkości rozwijanej przez prawie każdego drapieżnika, nie wspominając już o tym najbardziej morderczym. Jednak dowody na to, że mógłbym prześcignąć potężnego tyranozaura, wydawały się przekonujące. Po oszacowaniu rozmiaru, muskulatury, wagi, kondycji kości i długości kroku tego wielkiego jaszczura oraz zastosowaniu niejasnego wzoru, pierwotnie opracowanego do projektowania kadłubów łodzi i pomysłowo zmienionego w celu określenia prędkości, paleontolodzy oszacowali maksymalną prędkość tyranozaura. Wydawała się ona zaskakująco osiągalna.
Postanowiłem przeprowadzić mały eksperyment.
Wyszedłem na dwór, przebiegłem rozsądny dystans i zmierzyłem czas. Okazało się, że mógłbym go prześcignąć¹. Chociaż z ledwością. Kiedy uwzględniłem dodatkową motywację, wynikającą z tego, że czułbym oddech tyranozaura na karku, uznałem, że naprawdę miałbym szansę. Moja pewność wzrosła, gdy zacząłem drążyć temat. Przeanalizowałem strategie uników stosowane przez zwierzęta, na które polują drapieżniki, i odkryłem, że pozwalają im one uciec, mimo że drapieżniki są od nich znacznie szybsze. Gdybym zastosował te techniki podczas ucieczki, prawdopodobnie wyszedłbym cało ze spotkania z największym łowcą w historii naszej planety.
Zaskakujące odkrycie, że mógłbym wykorzystać najnowsze badania, by przetrwać popołudnie w epoce późnej kredy, podczas gdy wygłodniały tyranozaur deptałby mi po piętach, zrodziło dalsze pytania. Czy na przykład podróżnik w czasie mógłby odwiedzić Pompeje i dzięki zdobyczom współczesnej nauki przeżyć erupcję Wezuwiusza? Czy gdyby kupił bilet trzeciej klasy na „Titanica”, znalazłby drogę ucieczki z tonącego statku? Czy mógłby przetrwać czarną śmierć? Czy zdołałby uciec przed najpotężniejszym tornadem w historii, płynąć u boku Magellana podczas jego przerażająco niebezpiecznego rejsu dookoła świata lub przesuwać kamienne bloki, by zbudować piramidę Cheopsa?
W trakcie odkrywania, w jaki sposób człowiek mógłby przetrwać wszystkie te katastrofy, dowiedziałem się o tych wydarzeniach znacznie więcej, niż mogłaby mi to zapewnić historia powszechna. Skupiając się na godzinach, a nie na epokach, poczułem, że dystans między współczesnością a historią starożytną zmniejsza się do odległości między tyranozaurem a uciekającą przed nim ofiarą. Skoncentrowanie się na doświadczeniach poszczególnych ludzi w czasie, gdy hordy Gotów atakowały Rzym lub gdy San Francisco nawiedziło trzęsienie ziemi, a następnie określenie, czy należy skręcić w prawo, czy w lewo, walczyć, ukrywać się czy uciekać, nie tylko zintensyfikowało i ożywiło te minione wydarzenia, ale dostarczyło także konkretnych informacji, często pomijanych przez historyków.
Rezultatem moich badań jest ta książka, szczegółowy, praktyczny podręcznik przetrwania największych katastrof w dziejach naszej planety, wskazujący, jak znaleźć pożywienie, schronienie i ciepło w obliczu najbardziej spektakularnych zagrożeń w historii. Przeszukałem wszelkie dostępne źródła, by znaleźć najbardziej prawdopodobny sposób przetrwania w każdym z tych miejsc. Czytałem pamiętniki ocalałych, badałem wypadki i analizowałem raporty z sekcji zwłok. Przyjrzałem się starym mapom, a gdy ich nie było, stworzyłem własne i opublikowałem je tutaj. Zapytałem czołowych światowych ekspertów, co by zrobili, gdyby znaleźli się w centrum tych straszliwych wypadków, i przedstawiłem ich odpowiedzi, wyjaśniając przy tym ich rozumowanie i wynikające z niego nieporozumienia.
Nie pozwalałem sobie przy tym na swobodne spekulacje, z wyjątkiem tych przypadków, gdy szczegóły wydarzeń są nieznane. Na przykład nie ma sposobu, by poznać drogę każdej bomby lawowej wyrzuconej podczas erupcji w Pompejach, a zatem możliwe, że zalecana przeze mnie trasa ucieczki wypadłaby bezpośrednio pod spadającymi kawałkami tlącej się skały. Mogłem jedynie wskazać drogę, na której prawdopodobieństwo wystąpienia takiej sytuacji byłoby najmniejsze. Innymi słowy, nie daję gwarancji przeżycia.
Niniejszy przewodnik nie jest dziełem fikcji ani książką fantastycznonaukową (oczywiście z wyjątkiem obecności czytelnika podróżującego w czasie). Pozostaje on tak wierny rzeczywistym wydarzeniom, jak tylko pozwalają na to zapisy historyczne. Nie sfabularyzowałem żadnego z wydarzeń ani nie zmyśliłem żadnych niebezpieczeństw. Nie pominąłem żadnej niewygodnej prawdy ani nie zignorowałem żadnego zagrożenia.
Przyjąłem jednak kilka założeń. Na przykład, że jak każdy dobry podróżnik znasz, drogi czytelniku, lokalny język, zwyczaje i ubiór. Ksenofobia jest głęboko zakorzeniona w historii ludzkości. W wielu z tych miejsc, epok i kultur asymilacja była nie tylko wyrazem praktycznego podejścia do życia lub uprzejmości. Była kwestią życia i śmierci.
Założyłem również, że masz aktualne szczepienia. Szczepionka na krztusiec może wydawać się nam obecnie irytującym anachronizmem, ale w wielu epokach i w wielu miejscach miałbyś kłopoty, gdybyś o niej zapomniał.
I wreszcie, by uniknąć redundancji, pominąłem niektóre ostrzeżenia związane z minionymi wiekami. Na przykład takie: nie pij wody, weź pod uwagę, że twój lekarz nie ma pojęcia, co robi, a spotykając nieznajomego, pamiętaj, że historyczne wskaźniki przemocy zbliżają się do poziomów przypominających strefę wojny.
Krótko mówiąc, ta książka powinna być czytana jako całkowicie poważna próba przeprowadzenia człowieka przez największe katastrofy naszej planety z wykorzystaniem perspektywy czasu i aktualnych zdobyczy nauki. Napisałem ją z myślą o współczesnym czytelniku, który podróżuje w czasie i chce być świadkiem najbardziej dramatycznych, niszczycielskich i niebezpiecznych wydarzeń w historii, a potem wrócić do naszych czasów żywy.
Powodzenia!
1 Na stronie 24 zamieszczam wzór, który pozwoli każdemu czytelnikowi sprawdzić, czy prześcignąłby tyranozaura.JAK PRZETRWAĆ
W CZASACH DINOZAURÓW
Powiedzmy, że chcesz odwiedzić epokę, w której najpotężniejsze drapieżniki w dziejach świata atakowały największe zwierzęta lądowe, jakie kiedykolwiek widziała nasza planeta. Planujesz zobaczyć osiemdziesięciotonowe gady, mięsożerców ze szczękami o sile porównywalnej do siły spłaszczarki zgniatającej samochody na złomowisku i latające stworzenia wielkości żyrafy.
W tym celu musisz się cofnąć o 70 milionów lat do ery mezozoicznej – epoki dinozaurów. W ocieplonym klimacie poczujesz lepkie gorąco zatok Luizjany, sięgających aż do Montany. Zauważysz zmienione ukształtowanie terenu: brak Gór Skalistych i Sierra Nevady, morze pokrywające środkowo-zachodnie Stany Zjednoczone i wyspę Indie.
Trawa rozwinęła się niedawno. Ujrzysz zatem kilka źdźbeł, ale żadnych łąk – jedynie paprocie, figowce, sagowce i miłorzęby, a także duże drzewa i gęste lasy. Zobaczysz słynnego tyranozaura.
Niestety, on również cię zobaczy.
Możesz pomyśleć, że jedyną szansą jest ukrycie się, stanie w miejscu, udawanie martwego albo wspinaczka. Jednak, o dziwo (to istny szok), najnowsze dowody sugerują, że może ci się udać uciec przed najpotężniejszym drapieżnikiem, jaki kiedykolwiek chodził po tej planecie.
W każdym razie wtedy, gdy wiesz, jak wykorzystać swój największy atut: rozmiar.
* * *
Słynny biolog ewolucyjny J.B.S. Haldane stwierdził kiedyś, że gdyby mysz spadła do kopalnianego szybu o głębokości trzystu metrów, podniosłaby się, otrzepała z kurzu, uciekła, a może nawet wspięłaby się na górę, by ponownie skoczyć. Gdyby jednak z tej samej wysokości spadł szczur, zginąłby na miejscu. Jego zdaniem koń „rozplasnąłby się”, a człowiek by się połamał.
Haldane w swoim eseju _On Being the Right Size_ z 1926 roku nie podaje żadnego barwnego czasownika określającego to, co by się stało z dziewięciotonowym tyranozaurem. Jednak ten gigantyczny drapieżnik leciałby w dół szybu z prędkością 276 kilometrów na godzinę, uderzył w Ziemię z siłą 120 ton i… roztrzaskał się? Rozczłonkował? Zdetonował? Wybuchnął?
Bez względu na opis niepokojącej śmierci tyranozaura celem makabrycznego eksperymentu myślowego Haldane’a było zademonstrowanie dramatycznie różnych relacji z grawitacją dużych i małych zwierząt. Zależność ta, a także odmienne losy myszy i szczura, zostały wyjaśnione przez prawo kwadratu-sześcianu, które stwierdza prosty fakt, że gdy obiekt rośnie, jego objętość wzrasta do sześcianu, podczas gdy jego powierzchnia jedynie do kwadratu.
Ponieważ powierzchnia spadającego zwierzęcia zwiększa jego opór powietrza, podczas gdy masa decyduje o sile uderzenia, upadki różnych zwierząt mogą być ekscytujące, tragiczne lub chaotyczne, w zależności od niewielkich różnic w rozmiarze. W teorii jest to proste, ale ponieważ liczba sześcienna rośnie o wiele szybciej niż kwadratowa, niezwykle trudno jest wyczuć, jakie będą skutki niewielkich różnic w rozmiarze. Znajduje to szczególne potwierdzenie w przypadku największych zwierząt lądowych, jakie kiedykolwiek chodziły po naszej planecie, zwłaszcza jeśli musisz je prześcignąć.
Kiedy tyranozaur się tobą zainteresuje, widząc jego długie nogi i potężne mięśnie, pomyślisz pewnie, że trzeba się ukryć. Nie rób tego. Paradoksalnie rozmiar stanowi twoją przewagę. Wybuchowa śmierć tyranozaura na dnie szybu kopalni ilustruje najważniejszy czynnik, który należy wziąć pod uwagę, gdy zamierza się uciekać przed tym gigantycznym jaszczurem. W walce o życie jego imponujący, przerażający, oszałamiający rozmiar będzie w rzeczywistości jego największą wadą.
* * *
Dorosły tyranozaur był absurdalnie ogromny i absurdalnie potężny. Miał rzędy zębów, którymi mógł przebić kość triceratopsa. Swoimi szczękami mógł wyrzucać na wysokość pięciu metrów kawałki mięsa wielkości człowieka. Był tak wysoki jak żyrafa i, ważąc dziewięć ton, tak ciężki jak słoń. „_Tyrannosaurus rex_ miał proporcjonalnie więcej mięśni zaangażowanych w ruch niż niemal każde zwierzę, które kiedykolwiek żyło” – twierdzi Eric Snively, biolog z Oklahoma State University, który bada biomechanikę dinozaurów. A jednak, jeśli go zobaczysz, powinieneś być tylko lekko zaniepokojony, ponieważ tyranozaur nie mógł biegać.
Zapytałem Johna R. Hutchinsona, głównego autora artykułu _Tyrannosaurus Was Not a Fast Runner_ , opublikowanego w 2002 roku w „Nature”, jak wyglądałaby wydajność tyranozaura w wyścigu. „Bieg na krótkim dystansie to najlepsze, czego możemy się spodziewać” – powiedział. „I to też przy wolnym starcie”.
Niesamowicie potężny, długonogi tyranozaur był powolny z tej właśnie matematycznej przyczyny, dla której jego śmierć w szybie kopalni byłaby wybuchowa. Podobnie jak powierzchnia, siła kości wzrasta do kwadratu, podczas gdy ich objętość do sześcianu. W rezultacie wielkość zwierzęcia wymaga proporcjonalnie więcej mięśni i kości nóg, by stać, poruszać się i biegać. Po przekroczeniu pewnego rozmiaru bieganie staje się fizycznie niemożliwe, dlatego olbrzymy i King Kong istnieją tylko w bajkach. Mimo ogromnej masy kości nóg tyranozaura rozpadłyby się, gdyby spróbował czegoś więcej niż szybkiego marszu. Snively nie wierzy, by dorosły tyranozaur mógł rozwijać szybkość większą niż 20 lub 21 kilometrów na godzinę. Chociaż ta pierwsza wartość zbliża się do maksymalnej prędkości typowego człowieka, w zależności od jego kondycji (odpowiada to dwudziestosekundowemu biegowi na 100 metrów), powolne przyspieszenie tyranozaura dałoby przeciętnemu biegaczowi dużą szansę na wyprzedzenie lub zmylenie powolnego drapieżnika².
Oczywiście w mezozoiku _Tyrannosaurus rex_ nie byłby twoim jedynym zmartwieniem. Stałbyś się niezłą przekąską dla wielu innych mięsożernych dinozaurów o różnych rozmiarach, a to, czy mógłbyś je wyprzedzić, zależałoby od ich wagi.
W 2017 roku biolożka Myriam Hirt i jej współpracownicy badający ruch zwierząt w niemieckim Centrum Integracyjnych Badań Bioróżnorodności zadali proste pytanie: Czy istnieje optymalny rozmiar pozwalający rozwijać największą prędkość? Okazało się, że odpowiedź jest zaskakująco prosta: tak. Kiedy Hirt określiła wagę i prędkość każdego biegającego, pływającego i latającego zwierzęcia na Ziemi, odkryła, że niezależnie od sposobu poruszania się, rozmiar i prędkość podążają za krzywą paraboliczną. Zarówno najmniejsze, jak i największe zwierzęta są najwolniejsze. Badaczka doszła do wniosku, że zwierzę stworzone do rozwijania wysokich prędkości powinno ważyć około 90 kilogramów. Pływające powinny być nieco cięższe, a latające – nieco lżejsze.
Odkrycie Hirt oznacza nie tylko to, że najbardziej powinieneś obawiać się dinozaurów średniej wielkości, ale również (co być może jeszcze ważniejsze), że wcale nie musisz obawiać się tych największych. Bez względu na ich siłę i budowę byłoby fizycznie niemożliwe, by największe dinozaury wyprzedziły człowieka w dobrej kondycji fizycznej. Jak powiedziała mi Hirt, powodem jest wynik wzajemnego oddziaływania między mocą i przyspieszeniem a metabolizmem, który je napędza.
Maksymalna prędkość zwierzęcia wynika z dwóch czynników. Pierwszym z nich jest całkowita siła mięśni, która oddziałuje proporcjonalnie do masy ciała. Drugim – jego zdolność do przyspieszenia tej masy, która nie oddziałuje proporcjonalnie. Przyspieszenie opiera się na mięśniach beztlenowych, które wykorzystują zmagazynowane paliwo (czyli ATP) do zasilania swoich szybkich skurczów. Te tak zwane włókna szybkokurczliwe wytwarzają szybkie, silne skurcze potrzebne do przyspieszenia. Jednak pojemność ATP jest skończona, szybko się wyczerpuje, a wydajność tego paliwa zależy od metabolizmu.
Z powodów, które nie są do końca zrozumiałe, produkcja energii przez zwierzę – metabolizm – zmniejsza się proporcjonalnie do jego masy (dokładniej: do potęgi 0,75). Ta redukcja sprawia, że większe zwierzęta są bardziej wydajne energetycznie niż mniejsze. Gdyby ludzie mieli metabolizm proporcjonalny do metabolizmu myszy, musieliby zjadać około 11 kilogramów pożywienia dziennie. Większe zwierzęta są zatem bardziej wydajne, ale kosztem tej wydajności jest proporcjonalnie mniej energii ATP potrzebnej do przyspieszania.
Tworząc prostą formułę, która reprezentuje równowagę między siłą a przyspieszeniem, Hirt przewidziała prędkość poszczególnych zwierząt, opierając się wyłącznie na ich wadze.
Dzięki ograniczeniom metabolizmu i masy możemy wyeliminować każdego dinozaura ważącego więcej niż 2700 kilogramów jako drapieżnika stwarzającego realne zagrożenie. Prawdopodobnie nie było zwierzęcia tej wielkości lub większego – ani dziś, ani w żadnym momencie historii – którego młody, sprawny fizycznie człowiek nie byłby w stanie wyprzedzić.
Niestety, istnieje wiele drapieżników, które ważą znacznie mniej. Odkrycie Hirt ujawnia limit prędkości największych dinozaurów, ale poniżej tego limitu rozmiar zwierzęcia nie jest jedynym wyznacznikiem jego prędkości. Oczywiste jest, że dwa gatunki o mniej więcej takiej samej wadze – takie jak, powiedzmy, człowiek i gepard – mogą biegać z diametralnie różnymi prędkościami w zależności od budowy ciała. Zanim więc zasznurujesz buty do biegania, musisz poznać dokładną prędkość swojego przeciwnika. Musisz wiedzieć, czy przypadkiem nie startujesz w biegu na śmierć i życie z prawdziwym gadzim szybkobiegaczem.
Ale jak określić dokładną prędkość kończyn wymarłego gatunku, opierając się jedynie na kościach i kilku skamieniałych odciskach stóp?
Na szczęście w 1976 roku brytyjski zoolog Robert McNeill Alexander dokonał niezwykłej obserwacji, że wszystkie zwierzęta – od fretek po nosorożce – biegają z „podobieństwem dynamicznym”. Podobieństwo dynamiczne to termin inżynieryjny, odnoszący się do ruchów, które można uczynić takimi samymi, po prostu zmieniając ich skalę – jak wahadeł o różnych rozmiarach. Odkrycie Alexandra umożliwiło paleontologom oszacowanie prędkości biegu dinozaura wyłącznie na podstawie wysokości bioder i długości kroku z tego samego powodu, dla którego częstotliwość wychyleń wahadła można przewidzieć, znając jedynie jego długość i kąt wychylenia.
Niestety, jak powiedział mi Hutchinson, jest to tylko przybliżona zasada z możliwością poważnego błędu. Na przykład wzór Alexandra sugeruje, że mięsożerny trzytonowy albertozaur biegał z prędkością 35 kilometrów na godzinę. Dawałoby ci to możliwość ucieczki. Istnieje jednak obawa, że biegał raczej jak gepard. W takim wypadku… powodzenia.
W 2020 roku paleontolog Alexander Dececchi połączył wzory Hirt i Alexandra z ostatnio odkrytymi skamieniałościami dinozaurów, by oszacować prędkości siedemdziesięciu jeden różnych prajaszczurów. I chociaż istnieje zbyt wiele szybkich i niebezpiecznych drapieżników średniego rozmiaru, by stworzyć kompletne kompendium wiedzy, wyniki tych badań umożliwiają przyjrzenie się kilku przykładowym gatunkom. Jeśli dinozaur, którego widzisz, ma podobne wymiary do tego pokazanego poniżej, spodziewaj się porównywalnych wyników sportowych.
Uwaga! Oczywiście twój poziom zaniepokojenia powinien być różny w zależności od prędkości biegu. Aby określić swoją, użyłem prostego wzoru³. Dzięki niemu okazało się, że mogę biec z prędkością około 24 kilometrów na godzinę. Sugerowałbym, abyś zrobił to samo. A oto przewodnik po ludzkiej prędkości. Pretendent do złotego medalu w biegu na 100 metrów może biec z prędkością 43 kilometrów na godzinę, dobry sprinter ze szkoły średniej 35 kilometrów na godzinę, przeciętna osoba, taka jak ja, może mieć nadzieję na osiągnięcie 24 kilometrów przy odpowiedniej motywacji, energiczny jogging to natomiast około 11 kilometrów na godzinę.
O ile nie walczysz o złoty medal lub nie jesteś sprinterem amatorem, każdy z tych dinozaurów cię zdeklasuje. Jednak nie wszystko będzie stracone, jeśli zaatakujesz. Badania pościgów między gepardami i impalami oraz między lwami i zebrami dowodzą, że ofiara (taka jak ty) ma kilka znaczących przewag.
Alan Wilson, profesor w Royal Veterinary College na Uniwersytecie Londyńskim, który bada biomechanikę lokomotoryczną, przymocował akcelerometry do drapieżników i ich ofiar, by obliczyć ich dokładną prędkość, zwinność i taktykę, i uzyskał zachęcające wyniki. Jego pomiary sugerują, że gepard jest w stanie biec z prędkością co najmniej 85 kilometrów na godzinę, podczas gdy jego ofiara, impala, osiąga zaledwie 64 kilometry. Podobnie lew może rozwinąć prędkość 74 kilometrów na godzinę, podczas gdy zebra – tylko 50 kilometrów. Pomimo znacznie niższej prędkości własnej zarówno impala, jak i zebra z powodzeniem wygrywają dwa na trzy pościgi. I chociaż lew biega nieco szybciej niż impala, nie będzie nawet próbował gonić jej na otwartej przestrzeni.
Odkrycia Wilsona sugerują, że ścigający dinozaur nie powinien być w stanie cię złapać, chyba że jest znacznie od ciebie szybszy.
Ale to wszystko pod warunkiem, że wiesz, JAK uciekać. Jeśli po prostu uciekasz przed tymi gadami z maksymalną prędkością, przetrwasz mezozoik pod postacią koprolitu⁴. Aby skutecznie uciec przed bardziej wysportowanym prześladowcą, musisz biegać mądrze. Musisz stosować taktykę. A przede wszystkim musisz być nieprzewidywalny.
Kiedy Wilson zmierzył prędkości impali uciekających przed gepardami, odkrył, że chociaż są one w stanie osiągnąć zawrotną prędkość 64 kilometrów na godzinę, w wyścigu o życie prawie nigdy nie rozwijały więcej niż 50 kilometrów. Wyjaśnieniem tego zaskakującego wyniku jest to, że przy maksymalnej prędkości zwierzę nie jest tak zwrotne. Ich kąty skrętu poszerzają się, a tym samym trajektoria staje się przewidywalna. Oczywiście, jeśli szybszy prześladowca wie, dokąd zmierzasz, jesteś martwy.
Kiedy Wilson podłączył parametry drapieżnika i ofiary do modelu komputerowego i przeprowadził symulację, odkrył dwie taktyki, które powinny stosować ofiary. Po pierwsze, gdy dinozaur zaczyna cię gonić, ale wciąż jest daleko, zmieniaj często kurs, ale nie zwalniaj. Po drugie, gdy drapieżnik zbliży się na odległość dwóch lub trzech kroków, gwałtownie zwolnij, ostro skręć i przyspiesz. Wykonaj ten manewr w odpowiednim czasie, a większa prędkość prześladowcy spowoduje konieczność wykonania szerszego skrętu i zwolnienie. Gdy znów przyspieszy, powtórz manewr.
Twoim celem jest zyskanie na czasie. Masz przewagę wytrzymałościową. Ostatnie badania, na przykład Dececchiego, sugerują, że niektóre gatunki dinozaurów mogły mieć niezwykłą wytrzymałość – jak na swój rozmiar – ale twoje sprężyste biodra, rozciągliwe ścięgna Achillesa i wydajne systemy chłodzenia sprawiają, że jesteś jednym z najlepszych biegaczy wytrzymałościowych, jakich stworzyła natura. Im dłuższy wyścig, tym większe masz szanse.
_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_
2 Co prawda, istnieją pewne niepokojące spekulacje, że tyranozaury polowały w stadach. To z pewnością skomplikowałoby ci ucieczkę. Na szczęście najnowsze dowody wskazują na to, że choć mogły zabijać w stadach jak krokodyle, nie koordynowały swoich pościgów jak wilki.
3 Jeśli nie masz dostępu do stosownego urządzenia cyfrowego, użyj tego wzoru, by oszacować swoją prędkość: przebiegnij 60 metrów i 100 metrów, a następnie zmierz czas, w jakim jesteś w stanie przebiec oba dystanse. Podziel 40 przez różnicę. Czyli: 40 metrów : = twoja maksymalna prędkość w metrach na sekundę.
4 Skamieniałe odchody dinozaurów.