Jak z bankruta stać się milionerem - ebook
Jak z bankruta stać się milionerem - ebook
Wojciech Chmielewski – psycholog, doświadczony trener biznesowy i manager. Od dziesięciu lat prowadzi szkolenia i warsztaty, dzięki którym już setki osób dowiedziały się m.in., w jaki sposób mogą efektywnie zarządzać budżetem – zarówno domowym, jak i firmowym.
Autor w przeszłości sięgnął finansowego dna. To doświadczenie nie pogrążyło go w rozpaczy, lecz dało impuls do dokonania zmian w swoim życiu. Dziś jest znakomicie prosperującym przedsiębiorcą. Teraz i Ty możesz skorzystać ze sprawdzonych metod gwarantujących skuteczną reanimację domowego budżetu.
Podstawą spłaty długów i tworzenia przyszłego bogactwa jest bowiem odpowiednie nastawienie emocjonalne i zbudowanie w sobie świadomości dobrobytu. Dzięki poradom Autora utrwalisz zdrowe nawyki dotyczące oszczędzania i zmienisz swój sposób myślenia o zadłużeniu.
Najlepszą naszą inwestycją jest inwestycja w siebie. Kupując tę książkę otrzymujesz bilet na bezpośrednie szkolenie, na którym skonfrontujesz z Autorem swój sposób na ostateczne osiągnięcie sukcesu finansowego.
Ta publikacja nie gwarantuje, że zostaniesz milionerem. Ona daje Ci ku temu narzędzia.
Spis treści
Wstęp
I. Zrozumieć proces zadłużania i bogactwa
II. Pierwszy poziom prawdy – CZYNY
III. Drugi poziom prawdy – MYŚLI – INTELEKT
IV. Trzeci poziom prawdy – EMOCJE PSYCHIKA
V. Czwarty poziom PRAWDY – DUCH
Jak robią to inni – kilka słów o najbogatszych
Bibliografia
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7377-641-8 |
Rozmiar pliku: | 758 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
DŁUGI TO STAN UMYSŁU I ZŁE NAWYKI
Czy możliwe jest, aby spłacić wszystkie długi, mając 5 zł w portfelu? Jak zarządzać swoim długiem, aby na nim zarabiać? Co wiedzą ci, którzy wielokrotnie wpadali w długi i bardzo szybko z nich wychodzili? Jak skonstruować własny świat finansów, aby wzbogacał cię wtedy, kiedy ty korzystasz z życia? Dlaczego tylko nieliczni potrafią zarządzać swoim długiem tak, jak gdyby mieli patent wzbogacania? Co musisz wiedzieć, aby pozbyć się długów i zacząć zarabiać duże pieniądze? Czy jesteś gotów, już teraz, zastosować program wychodzenia z długów?
Sprawdź, jak szybko zarobisz swój pierwszy milion bez długów. Pozbądź się nieprzespanych nocy, chaosu w głowie, niepewnej przyszłości, zmęczenia i bezsilności. Zmień swój świat finansów. Zatrzymaj napływające do spłacenia raty, uciekające dni, narastającą niemoc i bezsilność. Zbuduj wiarę i nadzieję stabilności finansowej. Przerwij pętlę kredytową i zacznij zarabiać na plus.
Dbaj o swój czas i swoją rodzinę. Zaprzęgnij pieniądze do pracy nad stabilnością. Chroń swoje zdrowie, zmniejszając stres z powodu obciążeń finansowych. Możesz zastanawiać się, czy jest to możliwe i czy sprawdzi się w twoim przypadku. Możesz również zastosować program wychodzenia z długów i szybkiego wzbogacenia, przekonując się, że metoda działa także w twoim przypadku.
Już dzisiaj powiedz stop swoim długom i rozpocznij drogę ku dobrobytowi. Czas na porządki i systematyzację życia finansowego. Czas na akcję, spokój i stabilność. Na kartach tej książki zdradzam swoją drogę wychodzenia z długów, a z moich doświadczeń skorzystało już wiele osób.
Uważna lektura dostarczy konkretnych wskazówek i podpowiedzi, co robić, aby osiągnąć finansowy sukces.
Osobiste doświadczenia
HISTORIE LUDZI INSPIRUJĄ, SPRAWIAJĄC, ŻE NIEMOŻLIWE STAJE SIĘ MOŻLIWE
Plan wychodzenia z długów powstał dzięki moim doświadczeniom i wiedzy zdobytej w procesie edukacji.
W trakcie trwania studiów założyłem firmę w branży sportowej. Był to pierwszy poważny biznes. Spora inwestycja jak na 23-latka, który wyszedł z domu bez żadnego wsparcia finansowego i rzeczowego. Myślę, że wielu z nas zaczyna swoje życie od przysłowiowej łyżki.
Bez środków finansowych, z wielkimi marzeniami, chciałem otworzyć własną działalność. Jedyne, co przyszło mi do głowy, to oczywiście pożyczka. Zainwestowałem pożyczone od znajomych i rodziny pieniądze. W 1997 roku startowałem z pierwszym sklepem w branży sportowej. Minęły trzy lata. Prowadziłem trzy sklepy markowe, dwa serwisy i własny lokal handlowy. Cieszyłem się życiem i wydawałem pieniądze. Poczucie stabilności i dobrej passy – to wspaniałe uczucie towarzyszyło mi każdego dnia. W trakcie tłustych lat cieszyłem się sukcesami, które przyszły bardzo szybko. Mój system koncentracji i systematyczności rozluźnił się. Po kolejnych dwóch latach nieumiejętnego prowadzenia biznesu interesy zaczęły się pogarszać. Pojawiały się coraz większe koszty, pożyczki i inwestycje. Przedsiębiorstwo miało duży deficyt finansowy. Wartość długu trzykrotnie przewyższała majątek firmy. W międzyczasie wszedłem w spółkę medyczną. Osiem miesięcy później z powodu trudności we współpracy zrezygnowałem ze spółki, skutkiem czego zwiększyły się straty. Niewłaściwie zainwestowałem czas i pieniądze. 600 tys. długu w 2001 roku to spora kwota, zwłaszcza dla 27-letniego mężczyzny, przyprawiająca o mdłości i ból głowy. Jak odrobić takie straty, gdy brak majątku trwałego i jakichkolwiek oszczędności na koncie? Wszystko było na kredyt. Kiedy inni zarabiali duże pieniądze i cieszyli się życiem, ja marzyłem, aby wyjść na zero. Bardzo chciałem mieć zero.
W jednej chwili zaczęły walić się wszystkie plany i nadzieje na lepsze życie. Gorycz i strach przepełniała moje serce. Dzwoniące telefony, ponaglenia, wezwania ostateczne, przedsądowne, komornicy, ZUS i urząd skarbowy. Kilka nietrafionych inwestycji i konsumpcyjne życie przyczyniły się do zachwiania finansowego. Świat okazał się nieprzewidywalny, nadzieja na wzrost obrotów i zysków nie zrealizowała się. Nawet dziś, gdy sobie o tym przypominam, czuję ten spinający stres.
W krótkim okresie, bo zaledwie w ciągu jednego roku patrzyłem, jak moje zaległości lawinowo rosły, a ja musiałem dźwigać tę odpowiedzialność. Wtedy to zastosowałem pewien plan, który systematycznie realizowałem przez sześć lat. W roku 2007 moja sytuacja była ustabilizowana.
Plan był w swojej prostocie genialny i możliwy do zastosowania. Zrobiłem kilka małych kroków, które w ciągu 6 lat dały rozwój i stabilność. To było kilka lat systematyczności, samozaparcia i pracy nad sobą. Za pożyczone 5 tys. zł otworzyłem nową firmę. W międzyczasie szkoliłem się, rozwijałem, inwestowałem w siebie i w swoje przedsięwzięcie. Firma rozrastała się, a ja spłacałem długi. Korzystałem z wielu mądrych rad kolegów, specjalistów oraz z intuicji. Dzięki wielkiej determinacji wytrzymałem ten trudny okres, wzmacniając się poprzez ból i cierpienie. To była bardzo cenna lekcja od życia. Po sześciu latach moje aktywa w postaci nieruchomości i przychodów zaczęły przewyższać rozchody. W końcu na rachunku bankowym miałem wymarzone zero: zero długów, a dodatkowo akcje, fundusze, oszczędności i nieruchomości. I wtedy przyszło wielkie szczęście i rozluźnienie.
Stabilna sytuacja rozbudziła marzenia i chęć dalszego rozwoju. Ambicje były niezaspokojone, chęci duże. Zacząłem inwestować. Aby realizować swoje zamierzenia, powoli zacząłem łamać wcześniej ustalone i sprawdzone zasady. Cierpliwość, konsekwencja, wytrwałość i determinacja zamieniły się w zniecierpliwienie, chęć posiadania, łapanie okazji i chciwość. Po raz pierwszy od wielu lat wziąłem kredyt, aby zrealizować inwestycję. Zacząłem zmieniać branże i przekształcać się. Zamknąłem trzy sklepy, podjąłem kilka ryzykownych operacji na rynku finansowym i stało się. W roku 2010 spostrzegłem, że jestem w środku cyklonu, który prowadzi mnie do skutków z lat 2000/2001. Czas chwilowych zawirowań w gospodarce światowej zwiększył ryzyko, a moje aktywa topniały. Bardzo szybko zatrzymałem ten proces i znowu uruchomiłem swój program. Zobaczyłem, że sytuacja stabilności finansowej, którą wypracowałem, mogła szybko ulec zmianie. Powróciłem do sprawdzonej metody. Aktualnie dzielnie bronię stabilności finansowej i zdecydowanie szybciej łagodzę skutki kryzysu. Jest to druga poważna lekcja i kilka nieodrobionych prac domowych z tematu: jak poradzić sobie z kryzysem. Musiałem powtórzyć i nadrobić zaległe lekcje wychodzenia z długów. Dzięki tej powtórce wzmocniłem się i wiem, jak wyjść z długów. Własne doświadczenia pobudziły mnie do przeanalizowania procesu zadłużania się i łatwego poddawania życiu konsumpcyjnemu.
Bardzo uważnie przyglądałem się sobie i innym. Notowałem słowa, obserwowałem emocje i zachowania. Połączyłem swoje obserwacje z wiedzą psychologiczną, oraz ekonomiczną i doszedłem do zdumiewających wniosków. Moje refleksje i obserwacje pozwoliły stworzyć niezawodny system wychodzenia z długów. Sprawdza się z powodzeniem w każdym trudnym wariancie finansowego zadłużenia. Metoda jest przetestowana przez wiele osób.
Chciałbym tą lekcją podzielić się z tobą, drogi czytelniku. Być może, tak jak ja kiedyś, siedzisz w domu i zastanawiasz się, co dalej, jak wyjść z tego bagna. Być może masz poczucie, że jesteś stary albo myślisz, że już nic ciekawego cię nie spotka. Znam doskonale każde to uczucie, każdą myśl, każdy obraz i narastający lęk oraz bezsilność. Od czasu do czasu pojawia się jeszcze chęć walki i poczucie mocy, lecz nie trwa to zbyt długo. Myślę, że moja droga może stać się dla ciebie inspiracją i zapoczątkować zmianę twojej sytuacji finansowej. Czego z całego serca ci życzę.
Uśmiech losu czy stała konsekwentna praca?
SUKCES TO WIELKIE MARZENIA, CIĘŻKA, KONSEKWENTNA PRACA I ODROBINA TALENTU
Z tarapatów finansowych każdy pragnie wyjść w ciągu jednej chwili. Nikt przy zdrowych zmysłach nie lubi cierpieć i doznawać bólu. Kłopoty finansowe są doskonałym przykładem tego. Chcemy jak najszybciej pozbyć się długów. Czas i sposób to najważniejsze kryteria tej materii. Istnieją dwie drogi wyjścia z długów:
- Pierwsze podejście – szybkie, ryzykowne, o niskim prawdopodobieństwie powodzenia.
- Drugie podejście – wolniejsze, bardziej stabilne, o wysokim poziomie prawdopodobieństwa wyjścia z kłopotów i budowania stabilności finansowej.
Pierwsze podejście to szybki sposób zbicia fortuny i łatwe pieniądze, związane raczej z losem i szczęśliwym przypadkiem niż z własną pracą: otrzymanie spadku, wygrana na loterii, wyjazdy za granicę, trafiona inwestycja, szara strefa, posiadanie bogatego partnera, szukanie złotej zasady, wygrana w kasynie, interes życia itd. Powyższe zdarzenia pojawiają się w życiu, ale obarczone są wysokim ryzykiem i niskim rachunkiem prawdopodobieństwa. Zatem pierwsza droga wychodzenia z długów zdecydowanie nie znajduje miejsca w tej książce.
Ktoś, kto zwykle liczy na korzystny zbieg okoliczności i uśmiech losu, należy do grupy osób z zewnętrznym ośrodkiem kontroli. Znaczy to tyle, że swoje kłopoty i niepowodzenia uzależnia od sytuacji zewnętrznych. To różni ludzie i zdarzenia odpowiadają za aktualną sytuację materialną i jego długi. Ogólnie mówiąc, jest to osoba, która nie bierze odpowiedzialności za swoje życie, a przerzuca zdecydowanie większą jej część na zewnątrz. Schemat zewnętrznego sterowania pozbawia odpowiedzialności indywidualnej i możliwości wzięcia życia we własne ręce.
Drugie podejście wychodzenia z długów jest stabilne i pewniejsze. Opiera się na przemyślanej, sprawdzonej i zaplanowanej strategii, którą realizuje się konsekwentnie przez siedem lat. Decydując się na tę drogę, mogę zapewnić cię, drogi czytelniku, że będziesz zaskoczony i szczęśliwy z powodu osiągniętych efektów. Sposób drugi oparty jest na wykonywaniu czynności zgodnie z ustaleniami w tej publikacji. Aby zastosować pełny program wychodzenia z długów, zapraszam do dokładnej analizy materiału znajdującego się w twoich rękach.
Świat potrzebuje kryzysów, by się rozwijać
Rozmawiając z wieloma ludźmi o ich problemach finansowych, zwróciłem uwagę na pewną opinię o czasach, w których żyją. Z owych opowieści wynika, że żyjemy w bardzo trudnych czasach. Duża konkurencja, pogoń za zyskiem, cięcie kosztów, niepewność rynków. To przekonanie osób znajdujących się obecnie w kryzysie finansowym. Co na to historia? Czasy, w których żyjesz, są o niebo lepsze od czasów naszych przodków!!! A każdy kryzys miał swój koniec, który był początkiem wielkich wzrostów gospodarczych.
Gwoli przypomnienia…
Z życia finansowego USA i świata
Lata 1780–1782 – pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych George Washington powiedział: „Nie mamy pieniędzy, nie mamy ich już bardzo długo”. W Stanach Zjednoczonych wybuchały bunty przeciwko wysokim podatkom, polityce gospodarczej władz, ludzie żyli na skraju ubóstwa, żołnierze nie dostawali żołdu.
A potem Washington zbudował majątek o wartości prawie miliona dolarów.
1837 rok – poważny kryzys finansowy w USA. Wielka panika 1837 roku trwała 5 lat. Spekulacyjna bańka pękła. Brak interwencji establishmentu, padające banki, rosnące bezrobocie i wielka depresja finansów domowych i publicznych. Pewien podróżnik w 1840 roku napisał: „Panika jest tak silna, a rozpacz tak wszechogarniająca, że wielu farmerów, mimo że zaorali swoje pola, a niektórzy zasiali zboże, opuściło swoje domostwa, nie zostawiając na swoich ziemiach żadnego ducha”. Od tego czasu wszystkie kryzysy miały zasięg światowy.
Po pięciu latach nastąpił wzrost gospodarczy. Kryzys minął.
W 1857 roku można było przeczytać w gazecie: „To mroczne chwile w historii. Od wielu lat nie było takiej żałoby i takiego głębokiego lęku – większość ludzi, którzy czytają tę gazetę, nigdy nie była świadkiem tak wielkiego kryzysu”. Kryzys południowo-północny USA. Słabe rządy polityczne prezydenta Jamesa Buchanana i różnice między bogatym Południem a biedną Północą wzmocniły kryzys polityczny, finansowy i społeczny.
To również minęło.
Kolejny kryzys to 1873 rok; rozpoczął się w Europie kontynentalnej. Stany Zjednoczone pogrążyły się w panice. W prasie można było przeczytać: „W całym kraju producenci zamykają fabryki i zwalniają pracowników po prostu dlatego, że nie mogą sprzedać towarów ani pożyczyć pieniędzy w oczekiwaniu na wzrost popytu”.
I ta pogrążająca się panika również minęła.
W 1893 roku ogarnięte kryzysem Stany Zjednoczone kolejny raz zostały poddane próbie. Nie tylko Stany Zjednoczone, ale cała światowa gospodarka. Produkcja w Stanach Zjednoczonych spadła o 9,4%. Bezrobocie i czarna rozpacz.
To również jest poza nami.
1929 rok – KRYZYS STULECIA – H.C. Hoover, obejmując prezydenturę, zapowiadał umocnienie wolnej przedsiębiorczości („systemu amerykańskiego”), ale 24 X 1929 roku nastąpił krach na giełdzie w Nowym Jorku („czarny czwartek”), który zapoczątkował w USA wielki światowy kryzys gospodarczy. Produkcja w USA spadła o połowę, bezrobocie osiągnęło 25% ogółu zatrudnionych. Szczególnie ciężkie stało się położenie farmerów: 1/4 z nich wskutek zadłużenia straciła ziemię. Środki podjęte przez Hoovera dla ratowania gospodarki okazały się niewystarczające.
Ale i ten koszmarny kryzys mamy za sobą.
2000/2001 – pęka bańka internetowa na giełdzie, ataki terrorystyczne, wojny… kilka lat i znowu wychodzimy z kryzysu.
To również mamy za sobą.
2007/2008 – kryzys gospodarczy, padają banki, rynek nieruchomości zamiera. Wzrasta bezrobocie, osłabia się dolar. Rząd USA drukuje miliardy dolarów.
2011 rok – waluta euro jest zagrożona, Grecja jest na skraju bankructwa.
W dzisiejszych czasach mamy jeszcze głodne sensacji media, które potrafią pompować panikę w dusze zalęknionych konsumentów.
Cóż ten kryzys może mówić o przyszłości?
Mamy przed sobą złote czasy. Każdy kryzys stwarzał szansę tym, którzy nie poddali się hipnotycznemu słowu „kryzys”. Oni czytają to słowo jako „szansa”.
Nic nie trwa wiecznie…. A tym bardziej kryzys.
Nie pozwól sobie wmówić, że to w przeszłości były wszystkie szanse. Nie hipnotyzuj się słowami, że teraz jest trudniej. Każdy kryzys był potencjalną szansą na rozwój.
W 1907 roku John D. Rockefeller powiedział: „Ludzie czasami mówią tak, jak gdybyśmy my, starsi mężczyźni, żyli w czasach wyjątkowych możliwości – jak gdyby dzisiaj nie było szans dla młodego człowieka, żeby mógł zrobić to, co robiło moje pokolenie, jak gdyby wszelkie ścieżki były zamknięte, a wszystkie wielkie czyny już dokonane. Nie mogą być w większym błędzie. W czasach, w których ja się urodziłem, panowały mroki północy; teraz oślepia nas słońce południa”.
Życzę powodzenia w odkryciach kryzysowej szansy.I. Zrozumieć proces zadłużania i bogactwa
Spłacanie długów i bogacenie się wymaga uwzględnienia kilku poziomów prawdy.
1. Pieniądz to środek płatniczy wyrażony w banknotach i monetach. Na poziomie fizycznym to tylko trochę papieru i metalu, które nosisz w swoim portfelu. Jest to pewnego rodzaju narzędzie służące realizacji celów – to poziom prawdy wybitnie materialnej (policzalny, namacalny, obserwowalny).
2. Pieniądz to miernik wartości dóbr i usług, którymi wymieniamy się z innymi – jest to poziom prawdy INTELEKTUALNEJ (UMYSŁ), ekonomicznej, humanistycznej, psychologicznej. Dzięki wysokości swojego wynagrodzenia możesz zanalizować wartość własnej osoby na rynku pracy. Wysokość zarobków to niejako cena, jaką sam sobie wyznaczasz. Mówisz –„jestem wart 10 zł za godzinę”. To również wartość, jaką wymieniasz się z innymi.
3. Pieniądz to świadomość, jaką tworzymy we własnym umyśle – jest to poziom prawdy duchowej, filozoficznej, psychologicznej. Jak i z czym kojarzymy pieniądze? Co one dają, czym są, jakie miejsce zajmują w moim życiu? Jak je postrzegam? To pewien schemat tożsamości finansowej, jaki nosisz w swojej osobowości.
4. Pieniądz to energia, która przepływa przez nasze życie – jest to poziom prawdy duchowej i energii. Spojrzenie metafizyczne, wybitnie niematerialne. Rozumienie finansów z tego poziomu daje nieograniczone możliwości ich posiadania. Ten poziom sprawia cuda w sferze finansowej i nie tylko.
Podstawowe poziomy prawdy