- promocja
- W empik go
Jak zainwestować w siebie - ebook
Jak zainwestować w siebie - ebook
Inwestować w siebie można, a nawet trzeba z miłością: z miłością dla własnego ciała, z miłością dla własnych pasji, zainteresowań i talentów. Wiem, że w każdej kolejnej książce powtarzam jak mantrę często te same zdania. Nie robię tego, żeby zanudzać, ale po to, by obudzić ciebie do uwierzenia w siebie i własne możliwości. Odwieczne pytanie kim jestem i po co żyję, zadajemy nie po to żeby je ignorować, ale po to, by zrozumieć kim naprawdę jesteśmy. Mam nadzieję, że udaje mi się choć trochę przybliżyć ciebie do prawdy o tobie samym i jakie jest tobie przypisane miejsce, a raczej rola w tym wszechświecie. Gdy odkryjesz ten fakt, nie ma siły, która mogłaby tobie odebrać energię i pozostawić zniewolonym wobec czegokolwiek i kogokolwiek. Nasze połączenie z Bogiem jest bez precedensowe, jesteśmy Jego częścią i do Niego należymy. Eksploruj twoje wewnętrzne bogactwa, ponieważ prócz siebie, nic innego w życiu nie masz do stracenia.
Kategoria: | Psychologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788397236967 |
Rozmiar pliku: | 106 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jeśli czytasz ten tekst, to znaczy, że udało mnie się obalić mit, że praca na etacie to jest prawdziwa praca, a praca tworzona w zgodzie ze swoimi najgłębszymi pragnieniami, marzeniami, predyspozycjami i uzdolnieniami nie jest pracą i może być co najwyżej hobby. Otóż, jest to kompletna bzdura, ponieważ jest dokładnie odwrotnie. No może nie w każdym przypadku. Są zawody związane z sektorem publicznym, takie jak: ratownicy i kierowcy karetek, kierowcy transportu publiczngo i wiele grup społecznych, gdzie praca na etacie ma sens. Dzięki temu, że kupiłaś/kupiłeś tą książkę, w końcu i moja praca ma sens. Z ostatniego miejsca gdzie pracowałam na etacie odeszłam z przyjemnością. Po to, żeby pisać książki z zakresu wiedzy, którą nabyłam po przeczytaniu ponad tysiąca książek z takich dziedzin jak: filozofia, religioznawstwo, socjologia, psychologia, rozwój osobisty, zarządzanie czasem i pieniędzmi, książki motywacyjne oraz psychologię biznesu, nie obyło się także bez książek z zakresu ezoteryki. Od wielu lat, pięć powyższych działów, tych z listy powyżej, jest najbliższych mojemu sercu, zaczynając od psychologii i na psychologii biznesu kończąc. W dniu w którym odchodziłam z etatu, kilkoro osób - jedna trzecia z którymi miałam ciągły kontakt - powiedziało, że mi zazdrości. Dziwili się, że mam odwagę odejść i sięgać po swoje marzenia. Jedni mówili, że się boją postawić wszystko na jedną kartę, ponieważ mają kredyty, a inni mimo przeżycia ponad 40 lat swojego życia, jeszcze nie wiedzą kim chcą być jak dorosną i nie mają pomysłu na własne życie. To było dla mnie przerażające. To, że tylu wspaniałych ludzi, bo o takich właśnie tu wspominam i bliskich mojemu sercu, boi się sięgnąć - już na samym etapie myśli - po swoje marzenia. O tych, którym jest źle, ale się boją własnego cienia tu nie wspominam. Oni wierzą w mit pracy na etacie jako jedynie słuszny. Wyglądają na dumnych z tego powodu, że pracują tam gdzie pracują i cieszą się, że mają w ogóle pracę. To dla mnie strasznie żałosny sposób przebiegu ich życia, ponieważ nie widać po nich, że są szczęśliwi, za to dumę, że są tacy jak inni „normalni”, a nie nienormalni jak ja. Wszędzie można spotkać takich zalęknionych ludzi i rozumiem, że wy do takich nie należycie, ponieważ dla odważnych ludzi świat należy, czyli do takich, którzy wierzą w powodzenie swoich mądrych i pięknych marzeń.
Jestem wdzięczna za to, że kupiliście tę książkę. Dzięki niej i jeszcze wielu innym napisanym przeze mnie tekstom - póki co do szuflady, mogę być w pełni sobą i cieszyć się życiem. Zarabianie na swojej pasji, to najwspanialszy sposób zarabiania. W moim przypadku jest to dzielenie się swoją wiedzą z zakresu samorozwoju. Ty możesz mieć inne pasje i zainteresowania i w ten indywidualny dla siebie sposób możesz wzbogacać ten świat i współtworzyć swój raj na ziemi.
Nie wiem czy wy też tak mieliście, ciągle wam wpierano, że jest z wami coś nie tak. Ciężko być prorokiem w swojej wiosce, ale życie nie polega na tym, żeby bezmyślnie robić to, co wszyscy. Życie polega na tym, żeby je stale udoskonalać i tworzyć raj na ziemi w zgodzie ze swoim Wyższym Ja.
Możnaby powiedzieć - Boże, proszę, broń nas przed głupotą ludzką, tyle razy się na nią łapano, że już czas pójść o krok dalej i najwyższy czas spełniać najskrytsze marzenia w zgodzie z Twoją wolą. To taka krótka modlitwa. To takich kilka słów wypowiedzianych przeze mnie, zaraz po złości jaką przeżyłam po uświadomieniu sobie, że nigdy nie będę taka jak wszyscy, ponieważ jestem jedyna w swoim rodzaju. Mam nadzieję, że ty także to kiedyś w pełni poczujesz w sobie. Przede wszystkim poczułam, że absolutnie nie muszę być taka jak wszyscy: nieszczęśliwa i zatroskana. Mogę być po prostu sobą. I tu polecam książki Colina C. Tippinga na temat wybaczania. Jego książka „Radykalne samowybaczanie” uwolni ciebie od sprzeniewierzania się twojemu wewnętrznemu Wyższemu Ja, czyli Ja Jestem iskrą życia i miłością Boga, które zamieszkuje naszą duszę. Powyżej wspomniany autor opisuje tam inne nasze „ja” związane z ego. Książki Tippinga polecam całym sercem, bo są warte pracy z nimi i właśnie od nich możecie zacząć piękną podróż ze swoim Ja Jestem. Jeśli jeszcze nie zaczęliście, albo o nim zapomnieliście, albo je po prostu ignorowaliście, jak prawie wszyscy ludzie na tej planecie, którzy przeżywają swoje oddzielenie od źródła życia - wszechogarniającej miłości. Teraz jest moment, żeby zmienić własne życie na bardziej świadome.Ciało i jego składowe
Jak zaakceptować swoje ciało? Nie chodzi o samą fizjologię ciała, nawet nie o jego anatomię, ale o samoakceptację tego, że jest takie a nie inne przede wszystkim. Akceptację tego, że się starzejemy, a nasze ciała wraz z upływem czasu także się zmieniają. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie jest to trudne. Trudne jest dla mnie to, że nie mam tyle siły co dziesięć lat wcześniej. Trudne jest dla mnie to, że mój wzrok już nie jest taki jak dziesięć lat wcześniej, że mój owal twarzy nie jest taki jak wiele lat wcześniej, że nie mam siły i ochoty na tyle wysiłku fizycznego co wcześniej.
W zasadzie można mieć wrażenie, że nic się w nas tak szybko nie zmienia jak ciało i nie zawsze udaje nam się zdążyć mentalnie za tymi zmianami. Choćby to, że wzmacnia się w nas poczucie straty - przez aktualne trendy w świecie - niewykorzystanych szans, żałowanie przeszłości. Głównie przez to, jak wygląda nasze ciało i do czego jest jeszcze zdolne. Czy już ma swoje ograniczenia ze względu na wagę i wiek. Gdybyśmy na przykład nigdy zewnętrznie się nie zmieniali, nie mielibyśmy dzieci, wnuków, które by nam przypominały ile mamy lat, a nasi znajomi i całe otoczenie miałoby tak samo… Czy wtedy też czulibyśmy, że coś przegapiliśmy, że już za późno na pewne zmiany. Nasze ciało zmienia się po to, żebyśmy nie byli leniwi i także się zmieniali na innych poziomach. Czy gdybyśmy mieli cały czas ciała takie same i nieważne jakie były na starcie, czy nadal uważalibyśmy, że już coś nas ominęło i nie możemy w życiu już niczego dokonać. Czy nasi rówieśnicy już dawno by czegoś dokonali i poszli dalej? Co decyduje o tym, że uważamy, że na coś jest za późno i że zmarnowaliśmy własne życie? Kto nam to wmówił, albo jakie przesłanki o tym świadczą?
Wyobraź sobie, że po prostu JESTEŚ, wyglądasz jakoś, na ileś tam lat, ale to nie ma kompletnie żadnego znaczenia ile ich masz, bo czujesz się wspaniale. Co wtedy zrobiłbyś ze swoim życiem? Czy przyszłoby tobie do głowy wzgardzić kimś z powodu jego wieku i wyglądu? Prawdopodobnie nie, bo to oznaczałoby, że gardzisz również sobą - w końcu tak samo wyglądasz, ponieważ wszyscy wyglądają niemal identycznie. Co chciałbyś, żeby ciebie wyróżniało?
Może to w jaki sposób postępujesz w życiu, albo to jak inni na ciebie reagują, a może coś jeszcze innego? Jeśli jeszcze nie masz pomysłu na to co chciałbyś, żeby ciebie wyróżniało, to może po prostu chciałbyś wyglądać i zachowywać się tak jak wszyscy i już. A nad tym czy chcesz się wyróżniać czy nie, a jak tak, to w jaki sposób, - zaraz się zastanowisz.
Dobrze, teraz wróćmy na ziemię. Jednak wyglądamy inaczej, nie tylko nasz wiek nam to pokazuje, ale i kolor oczu, włosów, kształt nosa itd. Dlaczego miałbyś siebie biczować, albo wzgardzać innymi ludźmi z powodu tak błahego powodu jak wygląd. Dlaczego miałbyś kogokolwiek nieakceptować, włącznie z sobą samym, z powodu komórek twojego ciała. Po co mielibyśmy wzgardzać innymi ludźmi ze względu na inne ich przymioty, takie jak poglądy, zachowanie. Na co zwracać uwagę będąc z ludźmi, z którymi przyszło nam dzielić codzienność i po co ją w ogóle zwracać.
Dobrze jest gdy wyczuwamy niuanse, które mogą nam grozić z powodu czyjegoś zachowania. Na przykład, naszym zdaniem zachowanie nie do przyjęcia, przecież nie zgodzimy się na przemoc. Czasem zaciekle nie zgadzamy się na rujnowanie naszych poglądów cudzymi poglądami, ale czy jest tak naprawdę, że ktokolwiek ma moc nas zmienić? Czy osobowości nie nadaje nam Stwórca? Tylko po to i właśnie po to, by sprawdzić jak może wyglądać życie o takiej, a nie innej osobowości. To co nas spotyka jest drugorzędne. To od naszej osobowości zależy, jak będziemy reagować na bodźce z zewnątrz i od naszej wewnętrznej postawy zależy na co pozwolimy, a na co już nie.
Po co jest nam dana ta różnorodność? Być może to jest moja granica pojmowania rzeczywistości, ale ja pojmuję tę sprawę tak, że to jakaś potężna siła we mnie chce coś przeżyć będąc w tym ciele właśnie w ten, a nie inny sposób. Tą potężną siłę nazywam Bogiem, ty możesz nazywać to, co ciebie napędza w życiu, zupełnie inaczej.