- promocja
- W empik go
Jak zrozumieć miłość - ebook
Jak zrozumieć miłość - ebook
Miłość to nie lekkie, łatwe i przyjemne doznania – choć miłość ich nie wyklucza. Test na miłość można zdać tylko i wyłącznie wtedy, gdy „cały świat wali się na twoją głowę”. To znaczy wtedy, gdy jest tobie naprawdę ciężko zachować miłość w sercu z powodu doznawanych trudności życiowych. To ludzie wybierają i czynią zło, Bóg wcale na to nie zezwala. Stwórca zezwala na powrót do jego łask niezależnie od tego, co złego wcześniej zrobiliśmy. Bóg nie ma nic wspólnego z tym, co zrobił tobie inny człowiek lub jaki upadek zaliczyłeś w życiu, za to pozwala rozwijać się tobie mimo traum. Bóg może tylko zapłakać nad danym człowiekiem, któremu dał wolną wolę, a ten woli wszystko wokół siebie niszczyć i manipulować innymi ludźmi. Bycie rządzonym przez tych, których i tak nie obchodzisz, to również niemądry sposób na spędzenie danego nam czasu na ziemi. Ta książka jest o miłości, Bogu i naszym miejscu we wszechświecie.
Kategoria: | Psychologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788397236905 |
Rozmiar pliku: | 150 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Czasem mówimy, że _nie mamy szczęścia w miłości_, ponieważ wchodzimy w relacje intymne nie z tymi osobami, z którymi dobrze byłoby iść przez życie w dłuższej perspektywie – jest na to lekarstwo.
Uczucia są niezależne, to my nadajemy im wartość pozytywną bądź negatywną. Gdy nadamy im wartość, stają się naszymi emocjami, które mogą do nas powracać całe życie i „nawiedzać” nasze umysły. Dlatego powinniśmy robić co w naszej mocy, by okiełznać negatywne uczucia. Gdy „schowają” się w podświadomości, przez lata będą się ujawniały w najmniej chcianych momentach.
Zawsze może się znaleźć czynnik uaktywniający taką emocję, która zdążyła się już zadomowić w naszych umysłach. Gdy uczucie przepływa przez nas, to jest to taki rodzaj energii, z którym i my możemy płynąć. Niezależnie, czy uczucie wstępnie jest przyjemne czy nie. Gdy je akceptujemy w pełni - w tym przepływie - w ostatecznym rozrachunku daje nam ukojenie. Uczuciowość, to przejaw życia, przed którym, absolutnie nie należy się bronić. Ponosimy odpowiedzialność za nasze uczucia, więc musimy też nad nimi panować. Jak zrobić, żeby być w kontakcie ze swoimi uczuciami, a jednak im nie ulegać – o tym troszkę dalej.
Uczucia są neutralne, emocje już nie. Nasze emocje są naszym indywidualnym cierpieniem, jeśli są negatywne. Jak do tego doszło? Poprzez nadawanie uczuciom „logicznych” myśli. Uczucia + logika ludzka = emocje. Jeśli nasza logika zakłada, że życie jest cierpieniem, a inni ludzie nas wykorzystują, to takie nieustanne myślenie, będzie się przejawiać w naszym codziennym życiu. Inni ludzie będą potwierdzać swoim zachowaniem to, co sami myślimy, a my będziemy mieli do nich pretensje, że traktują nas w taki a nie inny sposób. Inni ludzie, są tylko lustrem naszych przekonań, a nie potworami, które tylko czekają na to, by nas dopaść. Naszym zadaniem, tu na ziemi, jest uwolnić się od tego typu emocji.
Jak uwolnić się od niechcianych emocji i cieszyć swoim człowieczeństwem - na które składa się całe spektrum uczuć? Uważność jest kluczem do okiełznania uczuć.
Każda myśl, której nie nadajemy zbędnej mocy, przepływa swobodnie przez nasz umysł. Dopiero bodziec z zewnątrz, który dociera do nas, przez zmysły, sprawia, że odczuwamy to, co odczuwamy. Gdy jesteśmy świadomi tego procesu, możemy nadać naszym uczuciom i myśleniu o nich etykiety - wtedy stają się naszymi zdrowymi emocjami. Emocje odtwarzają się w nas jak zdarta płyta i jeśli sobie ich nie uświadomimy, mogą skutecznie zatruwać nam codzienność, a przez to nasze indywidualne poczucie szczęścia.
To czy uwolnimy się od emocji, które zatruwają nam nasze życie, zależy tylko i wyłącznie od nas. Nasze szczęście, nie zależy od tego - jak nam się często wydaje - czy świat lub inna osoba czy epoka się zmieni. To my jesteśmy twórcami naszej indywidualnej rzeczywistości. Dostaliśmy w prezencie wolną wolę, by móc robić z naszymi uczuciami, emocjami, myślami i działaniami, to co potrzebujemy. Nie mamy prawa zganiać winy za „zło”, które nas spotyka na innych ludzi, świat, polityków czy Boga. To my, poprzez nasze umysły, kreujemy rzeczywistość w której przyszło nam żyć.
Przestańmy robić z siebie ofiary losu – oczywiście ten fakt dotyczy ludzi dorosłych, sprawnych emocjonalnie, duchowo i intelektualnie. Tematem tej książki, nie jest próba uchwycenia jak działają umysły osób po ogromnych traumach lub umysły dzieci. Książka ta jest skierowana do ludzi myślących nie tylko logicznie, ale i takich, którzy mają otwarte umysły i chcą zapoznać się z innym punktem widzenia i odczuwania rzeczywistości. Być może odmiennym od ich własnego punktu postrzegania, a być może zbieżnym w wielu punktach. Interesuje mnie, jak po prostu działają umysły ludzi, którzy funkcjonują w miarę normalnie. Jak odnajdują siebie w społeczeństwie, jako dorosłe jednostki, istoty, które odczuwają pustkę w swoim życiu, albo doskwiera im poczucie niemocy i bezsilności. To właśnie do takich osób, skierowane jest to co teraz piszę.
Czują tylko ci, którzy żyją. Czują fizycznie, poprzez ciało, ale i przez umysł. W kontakcie z własnymi uczuciami są ci, którzy pozwalają uczuciom płynąć i nie przywiązują się do nich. Dlatego są w kontakcie i dialogu z nimi, a nie są ich niewolnikami. W uważności i medytacji pozwalamy płynąć tak naprawdę uczuciom, myśli są tu drugorzędne. Gdy nie hamujemy żadnego uczucia, wtedy czujemy, że żyjemy. Cierpienie zaczyna się w momencie, gdy nie akceptujemy płynących przez nas uczuć i nieważny jest rodzaj uczucia. Brak akceptacji własnych uczuć, równa się wewnętrzna martwota. Akceptacja naszych uczuć, daje nam wewnętrzną wolność. Jeśli do tej pory, reagowałeś lękiem i nie akceptowałeś niektórych własnych uczuć - szczególnie tych negatywnych - masz wyrobiony nawyk bania się uczuć, a nawyki można zmieniać do woli.
Czy to nie dziwne, że boimy się własnych uczuć? Dla naszej duszy, cierpienie poprzez myśli, skórę, organy wewnętrzne, odczuwamy po prostu, jako nasze osobiste cierpienie z którym się utożsamiamy. Szczególnie, jeśli nie byliśmy chronieni w dzieciństwie, mamy poczucie bezradności wobec cudzej przemocy względem nas i nadal myślimy, że jesteśmy bezbronni. W swoim umyśle, wykreowaliśmy taką rzeczywistość dla nas, która zatruwa nam codzienność. Rzeczywistość pełna lęku, to marna rzeczywistość. Do momentu, aż się we własnych umysłach nie pouwalniamy z szablonowego myślenia, będziemy czuć się zniewoleni naszymi doznaniami, płynącymi z wewnątrz nas samych, a nasza codzienność będzie czasem nie do zniesienia.
Gdy już jesteśmy na tyle rozumni i nasza pamięć komórkowa podpowiada nam czego unikać, wtedy życie staje się o wiele prostsze i przyjemniejsze. Uczucia są neutralne, choć może się wydawać inaczej. Dopiero ich akceptacja, bądź odrzucenie, daje błogość bądź cierpienie.Co to znaczy, że miłość zakrywa wszystko, wszystko znosi
To, że miłość zakrywa wszystko, znaczy tylko tyle, że kierujemy się miłością, czyli wolą Ojca, który jest w niebie - tak jak postępował Jezus. Wtedy wszystko co wcześniej robiliśmy - błądząc po omacku - zostaje jakby wymazane, a zostaje tylko to, co teraz sobą reprezentujemy. Gdy wybaczamy, zostaje nam wybaczone i możemy już dalej iść wolni przez życie. Jedyny warunek jaki musimy spełnić, to na bieżąco, z głębi serca wybaczać. Nie tyle mówić, że się wybacza, ale skłaniać się ku wybaczeniu. Możemy prosić Boga o szerszy obraz sytuacji, w której się znaleźliśmy, a której nie potrafimy zrozumieć, to klucz do wolności. Moc żalu i nienawiści opadnie, gdy skierujemy nasze myśli i uczucia w stronę wybaczenia. Gdy wybaczamy komukolwiek błędy - z powodu tego co się stało w naszym życiu i jaki miał w tym udział dany człowiek - to właśnie ten akt wybaczenia, sprawi, że poczujemy się wolni.
Bóg, Jaźń, wyższe Ja – nieważne jak nazwiemy tą niezwykłą moc kreacji - naprawdę pokaże nam cały obraz wydarzenia i wszystko, co możemy dalej z tym zrobić, by ruszyć na przód i rozwinąć w sobie nowe możliwości. _Niech się dzieje wola Twoja nie moja_. Tu trzeba pamiętać o jednej sprawie, że to co nas „złego” spotkało w życiu, to z czym nie potrafimy sobie poradzić, nie było wolą Bożą, tylko prawdopodobnie niewinnym błędem nieświadomego człowieka. Być może wasze dusze umówiły się przed przyjściem na ziemię, że w taki nieprzyjemny sposób, pozwolicie sobie nawzajem wzrastać w miłości. Bo jak może mówić ktoś o miłości i że jest dobrym człowiekiem, jeśli nigdy nie musiał doznać „niesprawiedliwości” i nie wybaczył. Wolności doznaje świadomie tylko ten, kto szczerze wybacza, z głębi duszy. Ten człowiek, już zna powód zajścia, które doprowadziło go do tu i teraz. W książkach Davida Howkinsa można znaleźć mapy świadomości. Miłość znajduje się bardzo blisko radości i oświecenia. Zatem, tak naprawdę cena jaką musieliśmy zapłacić za jednorazowe cierpienie, wydaje się być dość mała. Możliwość odczuwania prawdziwej i szczerej miłości, czyli jedności z cudowną jakością życia - do której absolutnie wszyscy mamy dostęp - jest tym co nas leczy z emocjonalnych ran. Jeśli tylko jesteśmy w stanie na bieżąco wybaczać doznane „krzywdy”, prawdziwa miłość jest cudownym darem. Tak naprawdę, są to lekcje przetrwania, a nie próby zniszczenia nas przez innych. Trudno jest zniszczyć istotę ludzką, która jest przede wszystkim istotą duchową i posiada ciało, a nie istotą cielesną, która być może posiada duszę. Absolutnie wierzę w to, że wszyscy posiadamy duszę, nie ważne kim lub czym jesteśmy. Czasem o przedmiotach mówi się, że mają duszę, ponieważ zostały stworzone przez ludzi, którzy także są stwórcami i istotami duchowymi i pozostawiają w tych stworzonych przez siebie przedmiotach cząstkę samych siebie.
Zatem stwierdzenie, że miłość przykrywa wszystko i wszystko znosi, łączy się głównie z wybaczaniem oraz brakiem osądu i oceny człowieka, który dopuścił się względem nas zaniedbania takich przymiotów jak empatia i miłość. Inaczej to wygląda, gdy ktoś z premedytacją nas rani. Takiej osobie, musimy podziękować za wspólnie spędzony czas. Jeśli chcemy naprawdę być wolni i szczęśliwi, nie przesadzajmy z rozliczaniem innych z błahostek, niech te przewinienia będą na tyle duże lub na tyle częste, żeby warto było pożegnać człowieka i nie wracać do takiego towarzystwa, które nam nie służy w sposób miłosierny.
Odczuwanie miłości, to najwspanialsza przygoda w życiu. Gdy odczuwamy miłość w naszej duszy - świat staje się piękniejszy. Zapamiętajmy, że to my współkreujemy naszą rzeczywistość, tu na ziemi. Świat staje się dla nas lepszym miejscem do życia, gdy więcej w nas współczucia dla ułomności innych. Swoim pragnieniem połączenia się z źródłem miłości, podnosimy energetykę naszego otoczenia bliższego i dalszego - po lekturach Howkinsa zrozumiesz, co mam na myśli. Miłość, jest po prostu zaraźliwa w pozytywnym tego słowa zanczeniu. Tak, jak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, tak twoja perspektywa rzeczywistości, im jesteś bliżej oświecania, zmienia się diametralnie. Ta perspektywa rzeczywistości, która jest tak skrajnie odmienna od strachu, rozpaczy i przygnębienia, daje nam radość życia.Po co nam w ogóle miłość
Bez miłości naprawdę nie mamy szansy funkcjonować sprawnie na żadnym poziomie naszej egzystencji. Ani fizycznie, ani materialnie, emocjonalnie czy duchowo. To miłość sprawia, że chce nam się żyć. To ten rodzaj miłości, który zachwyca się nad wszystkim: wschodem i zachodem słońca, błękitem nieba, rosnącą trawą i śpiewającymi ptakami. Tym, że dany człowiek ma taką, a nie inną historię, tak odmienną od naszej, a jednak jesteśmy do siebie podobni. Ktoś inny, tak samo jak my, czasem sobie z czymś nie radzi. Czasem zdarza się jemu popełnić błąd, jak nam. Czasem choruje na to samo co my, albo mieszka w tym samym mieście, ma taką samą ilość dzieci lub jest w naszym wieku. Im więcej zauważamy podobieństw, tym łatwiej jest nam kochać. Ale ta miłość nadal jest ograniczona, ponieważ nadal nie potrafimy się zachwycać różnorodnością. Na tej jednej małej planecie, sami siebie ograniczamy.
Im bardziej nasz umysł jest ograniczony w swoim wąskim pojmowaniu, tym mniej zachwytu w nas nad życiem i jego przejawami. Prawdziwa przygoda zwana życiem, zaczyna się od wyjścia ze strefy komfortu. Na początku jest lęk przed nieznanym, ale gdy oswajamy kolejne umiejętności i doświadczamy kolejnych uczuć, udaje się je nam okiełznać. Potem przychodzi satysfakcja, z powodu pokonania kolejnej trudności i kolejnego kroku na drodze ku scaleniu się z miłością.
Nie mamy powodu, żeby samemu siebie ograniczać, a ciągle to robimy, poprzez przywiązanie do tego, co oswojone i znane. Spróbuj zachwytu nad życiem, zanurz się w swoje pasje i marzenia. Spróbuj z nich zrobić sposób na życie i przetrwanie tych kilkudziesięciu lat, które masz do przeżycia. Nie marnuj czasu na bzdety, oglądanie seriali i życia cudzym, wymyślonym życiem. Bądź aktorem w swoim życiu, odtwarzaj różne role i ciesz się różnorodnością i złożonością własnej osoby, a wtedy inni ludzie również wydadzą się tobie bardziej atrakcyjni jako towarzysze podróży przez życie.
Zdziwisz się jak miłość jest łatwa i piękna do przeżycia. Miłość to nic innego, jak zachwyt nad wszystkim co jest i jedność z tym, który jest twórcą tego całego piękna.
Unikaj maruderów, którzy ściągają ciebie nieustannie w przepaść własnych ograniczeń. Bądź najlepszą wersją siebie i utrzymuj relacje z tymi, którzy cię inspirują do nieustannej zmiany siebie na lepsze. Co znaczy lepsze, to dostrzeganie, że można się zachwycać nad życiem na wiele różnych sposobów już teraz, że można nieustannie doskonalić swój charakter i podwyższać jakość swojego mentalnego życia. Mamy prawo być szczęśliwi i spełniać swoje człowieczeństwo już tu i teraz na ziemi. Tu zaczyna się albo twoje piekło, albo twój raj. Tylko od ciebie zależy w co uwierzysz i czego zapragniesz, by z całych swoich sił przeć w stronę lepszej wersji siebie i wykorzystać w pełni wachlarz swoich możliwości. Nie zrobisz tego bez sięgania po najgłębiej ukryte marzenia, by je wydać na dobroczynne działanie promieni słońca własnej duszy. Unikaj tych, którzy tobie, w tym dążeniu do boskości, przeszkadzają. Szukaj tych, z którymi tobie po drodze i krocz z nimi ścieżką życia w zachwycie nad wszystkim, co jest. Wszystko zostało stworzone dla nas, byśmy mogli się cieszyć życiem radosnym tu na ziemi. Gdy nie masz aktualnie żadnego wyzwania, ciesz się życiem po to, by znowu zaznać wytchnienia. Urzeczywistniaj marzenia i przenoś je z wewnątrz na zewnątrz, tak by inni także mogli się cieszyć tym, co sam tworzysz – to jest prawdziwa miłość, radość i szczęście.Z czego czerpiemy siłę żeby kochać
Czerpać możemy tylko ze źródła, wszystko inne jest tylko złudzeniem miłości, niedopatrzeniem i błędem w indywidualnym pojmowaniu, czym jest oznaka miłości. Naszym jedynym źródłem miłości, jest potrzeba służeniu stwórcy. To on, jest naszą drogą, prawdą i życiem. Życiodajną siłą istnienia, która nas zasila. Nie ma płci, ani przymiotów, które próbują nadać jemu ludzie. Jest po prostu tym, który Jest. Żywą obecnością Jestem, którą jesteśmy w stanie poczuć, tylko w absolutnej ciszy naszego istnienia. W przestrzeni między uczuciami i myślami.
To nie podarunki, kwiaty i bombonierki - choć miłość ich nie wyklucza - są oznaką miłości i jej przejawem. Oznaką kierowania się miłością, jest działanie zgodnie z wolą Bożą, a przejawem tej miłości może być podarowanie ukochanej osobie lub każdej innej kwiatów i czekoladek. Treścią, jest tu działanie na rzecz drugiego człowieka, zgodnie z wolą Bożą. Formą, może być podarowanie prezentu lub czasem bolesnych słów prawdy osobie, która zbłądziła ze ścieżki miłości.
Nie jest oznaką miłości, dawanie kwiatów i czekoladek osobie, która kieruje się tylko i wyłącznie miłością własną. Poprzez akt dania prezentu, możemy jeszcze bardziej zaszkodzić i wzmocnić w takiej osobie poczucie, że wszystko się jej należy - niezależnie od jej postawy życiowej. Taka osoba przywyknie do takiego postępowania, że może bezlitośnie swoim zachowaniem ranić innych, a i tak zawsze zostanie jej wynagrodzone wszystko, co robi. W ten sposób, szkodzimy duszy drugiego człowieka i my także jesteśmy odpowiedzialni za to, że taki człowiek nie może stać się bardziej ludzki. Po wielu takich powtórzeniach, możemy nieświadomie zniszczyć cudzy charakter. Wtedy takiej osobie będzie niezwykle trudno działać zgodnie z wolą Bożą. Zatem uważajmy na to, w jaki sposób okazujemy miłość, by tak naprawdę nie zniszczyć czyjejś duszy. Czasem konstruktywna krytyka zdziała więcej dobrego niż prezent, a i wdzięczność i charakter ma szansę się poprawić. Jeśli masz do czynienia z osoba mądrą, pewnie podziękuje tobie za otworzenie oczu na sprawy, które do tej pory były przed nią zakryte i nieuświadomione.
Intuicyjnie czujemy, kiedy ktoś działa wobec nas z miłością, a kiedy z poczucia wyższości. Trzeba uważać z kim mamy do czynienia i kto nam co daje - nie tylko rzeczy materialne ale i słowa, które potem nas zniewalają.