-
W empik go
James Dean. Sekret życia - ebook
James Dean. Sekret życia - ebook
James Dean, ikona popkultury, kanoniczny wzór romantycznego i wrażliwego buntownika, obiekt kultu fanów na całym świecie. Każdy chciał być jak on, ale wszystkim chodziło o obraz ekranowego giganta, a nie chłopaka z Marion w Indianie. Krótkie życie aktora obrosło legendą, skrywając na dekady prawdę o człowieku, który nie chciał pogodzić się z wykreowanym na potrzeby mas wizerunkiem i 30 października 1955 roku pędził swoim Porsche 550 Spyder, by od niego uciec. Jaką tajemnicę skrywał idol wszech czasów? Jason Colavito odpowiada na to pytanie w swojej książce.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Biografie |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8343-631-9 |
| Rozmiar pliku: | 3,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Słowa opisujące seksualność człowieka nieustannie się zmieniają. W niniejszej książce, zamiast używać współczesnych określeń w odniesieniu do ludzi minionej epoki (którzy sami nigdy by ich nie użyli, a nawet mogliby nie rozpoznać ich znaczenia), posłużyłem się historycznymi terminami „homoseksualny” i „gej” oraz rzadziej – pejoratywnym słowem „pedalski”, używanym powszechnie w latach czterdziestych i pięćdziesiątych dwudziestego wieku. Terminy te bardziej oddają sposób, w jaki ludzie tamtych czasów, w tym osoby homoseksualne lub biseksualne, rozmawiały i myślały o sobie, nawet jeśli mogą wydawać się dziś ograniczające lub mniej precyzyjne niż współczesne określenia.WSTĘP
Środa, dziesiąty października 1956 roku. Uroczysta gala towarzysząca premierze _Olbrzyma_ rozbłysła blaskiem licznych gwiazd. Całe Hollywood przybyło do nowojorskiego Roxy Theater, drugiego co do wielkości pałacu filmowego na świecie z sześcioma tysiącami miejsc siedzących, aby celebrować najnowszy epicki dramat słynnego reżysera George’a Stevensa, który pobije rekord 1956 roku, zarówno pod względem długości (trzy i pół godziny), jak i wpływów z biletów. Błyski fleszy rozświetlały pojawiające się osobistości, a zwłaszcza gwiazdy filmu _Olbrzym_ – Elizabeth Taylor, Rocka Hudsona i Mercedes McCambridge – którzy pozdrawiali wiwatujących przed wejściem do „świątyni sztuki filmowej” w stylu hiszpańskim, aby następnie zasiąść na swoich miejscach w lożach naprzeciwko szerokiej, niezbyt głębokiej sceny, na której grupa taneczna The Icy Roxyettes wirowała na łyżwach do dźwięków rewii _Fall Fantasy_ w wykonaniu orkiestry Roxy Theater. Jak donosił jeden z reporterów, policja zmagała się z opanowaniem wielkiej napierającej fali krzyczących i ogarniętych szaleństwem fanów, którzy zgromadzili się przy aksamitnych sznurach oddzielających widownię na rogu Zachodniej Pięćdziesiątej Ulicy i Siódmej Alei, aby zobaczyć przybywające gwiazdy oraz oddać hołd tej jednej, której nie było. Wewnątrz budynku celebryci, gwiazdy i twórcy zajmowali miejsca, za które musieli zapłacić nawet piętnaście dolarów. Zebrane środki przekazano na walkę z dystrofią mięśniową². W prasie pisano, że wydarzenie to było większe niż finałowe mecze baseballowe World Series, które zakończyły się tego samego popołudnia w innej części miasta, gdzie drużyna Yankees pokonała Dodgersów.
Kiedy kolejne gwiazdy, takie jak aktorka Natalie Wood i komik Henny Youngmann, wchodziły do budynku, ponad sześćdziesięciu reporterów z dwudziestu siedmiu miast prześcigało się w zadawaniu pytań. Relację telewizyjną sprzed wejścia do przestronnego lobby teatru, wypełnionego teraz po brzegi gośćmi, prowadzili na żywo piosenkarka i aktorka Jayne Meadows oraz aktor Chill Wills, a rolę bileterek pełniły modelki. Obsada filmu zatrzymywała się, by porozmawiać z popularnymi prezenterami radiowymi WRCA-FM, Texem McCrarym i Jinxem Falkenbergiem, nagrywającymi specjalną audycję poświęconą _Olbrzymowi_, którą wyemitowano już następnego wieczoru. Mimo plejady gwiazd Texa i Jinxa, jak nazywano duet prezenterów, najbardziej interesował nieobecny aktor, którego imię widniało na wielkiej, podświetlonej reklamie wiszącej nad wejściem do pałacu filmowego – James Dean. Krążyły plotki, że młody aktor z _Olbrzyma_, który zginął w wypadku samochodowym w wieku dwudziestu czterech lat niemal dokładnie rok wcześniej, otrzyma wkrótce bezprecedensowo drugą pośmiertną nominację do Oscara. Choć zagrał jedynie w trzech filmach, był prawdopodobnie najsłynniejszym człowiekiem na świecie. Miał fankluby od Los Angeles po Paryż i Dżakartę. Tex i Jinx chcieli się dowiedzieć, jak gwiazdy wspominają swojego zmarłego kolegę. Taylor nie szczędziła Deanowi pochwał, twierdząc, że gdyby nie przedwczesna śmierć, stałby się jednym z najwybitniejszych aktorów swoich czasów. McCambridge wspominała jego życzliwość. Natomiast Hudson szorstko poinformował prezenterów radiowych, że nie znał dobrze Deana, ale wydawał się mu wyniosły³.
Setki, a nawet tysiące osób zgromadzonych w środku i przed teatrem, przyszły tego wieczoru z przekonaniem, że znały Jamesa tak dobrze, jak miliony jego fanów w całej Ameryce i na świecie. Bo czyż nie widzieli na ekranie młodego przystojnego mężczyzny, który obnażał swoją duszę? Czyż nie poczuli jego bólu i nie ujrzeli w nim zwykłego chłopaka, ukrywającego się wśród zmieniających się kadrów? Tysiąc najwierniejszych fanów Deana, zapełniwszy najwyższy balkon Roxy Theater, zaczęło głośno tupać, gdy wyświetlono jego nazwisko w napisach początkowych, i krzyczeć bez opamiętania, gdy ich idol po raz pierwszy pojawił się na ekranie. Goście specjalni i reporterzy w dolnej części widowni usłyszeli nieziemski pisk dochodzący z góry. Ktoś zapewne rozpoznał Larry’ego Chandlera, rytownika z Los Angeles, który, korzystając z urlopu, przyjechał do Nowego Jorku na premierę. Jeden z reporterów zwrócił uwagę na jego uderzające podobieństwo do Deana. Chandler wyznał mu podczas rozmowy, że był wielkim fanem aktora i – podobnie jak niezliczone rzesze fanów – przeczytał o swoim idolu każdą informację, jaką mógł znaleźć. Setki artykułów w magazynach obsesyjnie opisywały życie zmarłego gwiazdora milionom czytelników, którzy domagali się jeszcze więcej. W księgarniach rozsianych po całym Manhattanie, na przykład w Doubleday Book Shop, w której Dean robił kiedyś zakupy, oraz w całym kraju pojawiły się reklamy nowej biografii gwiazdora, napisanej przez jego najlepszego przyjaciela. Biografia miała trafić do sprzedaży za kilka tygodni. Na zdjęciach reklamujących książkę twarz aktora wyłaniała się z czarnej okładki niczym duch.
Gwiazdy spoglądające z lobby Roxy Theater na tłum musiały odczuwać obecność ducha Deana na każdym kroku. Jego twarz spoglądała z okładek magazynów w każdym kiosku, od popularnego magazynu „Look” po najbardziej tandetne tabloidy. Jego wycięta z kartonu podobizna promowała _Olbrzyma_ wszędzie tam, gdzie wyświetlano film – z wyjątkiem Roxy Theater, gdzie kartonowy Dean został usunięty, ponieważ od stóp do głów pokryty był śladami pomadki z pocałunków fanek. Patrząc na ludzi zgromadzonych, by oddać hołd Jamesowi Deanowi, trudno było nie zauważyć jego twarzy odbitej w ich obliczach. Aby wyglądać jak on, młodzi mężczyźni i nastoletni chłopcy zaczesywali włosy wysoko, nosili dżinsy jak Dean na zdjęciach, ściągali brwi, garbili się i mamrotali coś pod nosem, naśladując jego gburowate odzywki. James plasował się na szczycie ogólnokrajowych sondaży na ulubionego aktora filmowego młodych mężczyzn⁴. Pisarz John Dos Passos przypatrywał się chłopcom i młodym mężczyznom ubierającym się jak James Dean, ich „nonszalanckim fryzurom” i „pogardzie wypisanej na ustach” i nazywał ich hipokrytami, rozpieszczonymi mięczakami, udającymi prawdziwych mężczyzn⁵. Mimo że określał ich „ponurymi nastolatkami”, jego pogarda nie powstrzymała chłopców przed wycinaniem z kolorowych magazynów kolejnych zdjęć Deana, analizowaniem w kółko trzech jego filmów i czerpaniem od nieżyjącego idola inspiracji, jak być mężczyzną.
Wpływ Deana na całe pokolenia mężczyzn nawet w dzisiejszych czasach wciąż jest widoczny – od codziennych ubrań, przez nonszalancko ułożone włosy, skończywszy na sposobie mówienia oraz poruszania się. Jego styl jest tak wszechobecny, że stał się amerykańskim idiomem, językiem nowoczesnej męskości, prawie tak niewidocznej, jak powietrze. Trudno sobie wyobrazić, że w latach pięćdziesiątych ktoś musiał go wymyślić. A jednak siedemdziesiąt lat po śmierci Jamesa Deana jego nazwisko wciąż symbolizuje określony typ młodzieńczej męskości. Najczęściej reprezentuje go młody mężczyzna okrzyknięty „nowym Jamesem Deanem” lub ci, którzy wskazują go jako wzór do naśladowania – od Dennisa Hoppera, Boba Dylana, Elvisa Presleya, Martina Sheena, Brada Pitta, Johnny’ego Deppa, Luke’a Perry’ego, Rivera Phoenixa, Nicolasa Cage’a, Leonarda DiCaprio i Heatha Ledgera, po Austina Butlera, Jacoba Elordiego i wielu innych. Ale echo stylu Deana pobrzmiewa wszędzie.
Była w tym jakaś ironia losu, że młodzi heteroseksualni mężczyźni uznawali Jamesa Deana za ideał męskości. Dean zginął w połowie lat pięćdziesiątych, w czasach, gdy homofobia była na porządku dziennym. Parlamentarzyści Kongresu grzmieli przeciwko homoseksualnym „zboczeńcom” i usuwali ze stanowisk setki gejów zatrudnionych w administracji. Prezydent Eisenhower zakazał zatrudniania osób homoseksualnych w instytucjach federalnych, a pracodawcy w całym kraju poszli za jego przykładem. Gazety i magazyny straszyły krzykliwymi nagłówkami o „groźnym widmie homoseksualizmu”, ostrzegając, że „geniusze to potencjalni dewianci” i że telewizja, kino oraz uniwersytety stały się „przytulnym domem dla homoseksualistów”. Jedna z publicystek narzekała, że kultura amerykańska została wręcz zainfekowana przez homoseksualistów (takim terminem określano wówczas zarówno gejów, jak i osoby biseksualne): „Amerykanie muszą zmierzyć się z faktem istnienia homoseksualizmu tak, jak zmierzyli się z rakiem, gruźlicą i epilepsją” – pisała na łamach prasy. Gwiazdy filmowe, aktorzy Broadwayu i sportowcy udający heteroseksualnych byli – według niej – „najgroźniejszym typem męskich homoseksualistów”. Bulwersowała się, że tych „zboczeńców można oglądać na naszych ekranach i scenach. Piszą nasze książki, malują nasze obrazy, czasem rywalizują w naszych najlepszych zawodach sportowych”⁶. Trzeba było ich powstrzymać. Takie przekonania nie były odosobnione. Media zostały zalane przez tysiące artykułów ostrzegających przed homoseksualistami. Tekstów było tak wiele, że żaden wykształcony Amerykanin nie mógł ich przeoczyć.
Młodzi mężczyźni, którzy stylizowali się na Jamesa Deana, brali sobie te ostrzeżenia do serca i stanowczo egzekwowali niepisane zasady męskości od każdego chłopca, który wydawał im się zbyt „miękki”. W całym kraju nastolatkowie urządzali „polowania na pedałów” – nocami przeszukiwali parki oraz pobocza dróg i zwabiali mężczyzn obietnicą seksu, aby potem ich obrabować i pobić. Tymczasem mężczyzna, którego tak podziwiali i którym chcieli być, nie był heteroseksualny.
Zainteresowałem się próbą wyjaśnienia dualistycznego dziedzictwa Jamesa Deana – jako wzoru (heteroseksualnej) męskości i jednocześnie ikony społeczności queerowej – gdy podczas lockdownu w 2020 roku po raz pierwszy obejrzałem jego najsłynniejszy film, czyli _Buntownika bez powodu_. Przez większość swojej kariery badałem filmy science fiction i horrory. W tych gatunkach kosmici i potwory symbolizują siły społeczne, których nie potrafimy zbyt dobrze wyrażać. Jako gej wyczulony na podteksty natychmiast dostrzegłem w _Buntowniku bez powodu_ wyraźną historię miłosną między dwoma chłopakami, zawoalowaną jednak w taki sposób, by spełniała wymogi obyczajowości lat pięćdziesiątych. _Buntownik bez powodu_ stał się za sprawą Deana podsumowaniem nowej ery, kwintesencją powstającego wzorca naturalnej i bardziej emocjonalnej męskości, którą ówcześni krytycy mylnie brali za androgyniczność. Dzięki jego charyzmatycznej grze film stał się również pierwszym obrazem młodzieńczej miłości gejowskiej pokazanej na ekranie w pozytywny sposób, a zarazem jedynym w okresie dwóch kluczowych dekad kształtujących współczesne tożsamości seksualne. Filmowy bohater, nastoletni Jim, grany przez Deana, nawiązuje głęboką i intensywną relację z nastolatkiem o imieniu Plato, w którego wciela się Sal Mineo. Relacja ta przyćmiewa związek Jima z Judy, bohaterką graną przez Natalie Wood. Dean celowo nadał filmowi osobisty wymiar, instruując Mineo, by ten grał jak zakochany szczeniak, co przyszło mu z wielką łatwością. Sal wspominał, że jego postać była „w pewnym sensie pierwszym nastolatkiem o orientacji homoseksualnej w historii kina. Każdy, kto ogląda ten film, widzi, że mój bohater miał ochotę na Jamesa Deana. Teraz, gdy wszyscy już znają prawdę o Jimmym, wychodzi na to, że podobała mu się zarówno Natalie, jak i ja. A zatem to ja musiałem zostać wyeliminowany”⁷. Fala rozpaczy, jaka ogarnęła bohatera granego przez Deana po śmierci Plato, miała oczyszczający charakter niczym _katharsis_.
Jednakże heteroseksualni krytycy – zarówno ówcześni, jak i dzisiejsi – nie dostrzegali tego. Robert J. Landry z „Variety” uznał, że film tak naprawdę opowiada o „biuście, szmince i seksualnych uniesieniach” Natalie Wood, a Jack Moffitt z „Hollywood Reporter” opisał zakończenie, które się nie wydarzyło, byle tylko nie wspominać o tym, jak bohater Deana załamał się i opłakiwał chłopca, którego kochał⁸. To, czego nie dostrzegli heteroseksualni krytycy, młodzi geje – zarówno wtedy, jak i dziś – wyłapali w mig. Rozpoznali tę historię, zrozumieli ją i przez krótką chwilę mogli zobaczyć siebie oraz swoje życie podniesione do rangi sztuki. Zastanawiając się, dlaczego moja interpretacja tak diametralnie różni się od tego, co pisali heteroseksualni krytycy, doszedłem do wniosku, że wszystko, co zobaczyłem na ekranie, odnosiło się – mniej lub bardziej – do samego Jamesa Deana. To odkrycie popchnęło mnie w 2021 roku do napisania dla magazynu „Esquire” artykułu, w którym przyjrzałem się Deanowi jako ikonie społeczności queerowej, i w którym sprostowałem oszczerstwa, jakie „Esquire” opublikował w 1956 roku. Tak właśnie narodziła się ta książka⁹.
Po śmierci James Dean stał się symbolem nieokiełznanego, impulsywnego, temperamentnego, heteroseksualnego Amerykanina – wizerunku, który zupełnie nie pasował do jego drobnej, delikatnej sylwetki, artystycznych zainteresowań i rozwijającej się queerowej tożsamości. I właśnie ten rozdźwięk między realną osobą a wizerunkiem, jaki wykreował, nadawał mu siłę, jakiej nie mieli jego rywale – magnetyzm, który fascynował każdego, kto go widział. Zarówno za życia, jak i po śmierci przekraczał granice, jakie amerykańscy politycy i przedstawiciele kultury narzucili seksualności i męskości. Dean stworzył nowy obraz mężczyzny, który na zawsze zmienił znaczenie męskości. Zapoczątkował rewolucję w amerykańskim podejściu do męskości i seksualności, która trwa do dziś.
Ta książka nie jest klasyczną biografią. Nie skupiam się na szkolnych projektach plastycznych ani na finansowych aspektach kontraktów filmowych. Nie opisuję wszystkich osób, które Dean spotkał, ani szczegółów każdej przeprowadzonej rozmowy. Tę pracę wykonali już inni biografowie. Val Holley w _James Dean: The Biography_ z 1995 roku prześledził drobiazgowo codzienne życie aktora¹⁰. I choć książka Holleya jest już nieco przestarzała, nie zamierzam powtarzać opowiedzianych już historii. Zamiast tego próbuję zbadać, jak konflikty społeczne lat pięćdziesiątych dotyczące tematów seksualności i męskości kształtowały popkulturę oraz jaki miały wpływ na człowieka, który stał się symbolem zarówno swojej epoki, jak i samego wyobrażenia o męskości wśród młodych mieszkańców Ameryki. Opowiem tu jedną historię, a nie wszystkie historie Jamesa Deana.
Pisząc o tych kwestiach, nie da się uniknąć historii. Książka ma formę narracyjną, jednak aby nadać opowieści płynności, bezpośredniości i dramatyzmu, musiałem podejmować trudne decyzje, gdy docierałem do niezbyt wiarygodnych źródeł informacji. W przypadku historii osób homoseksualnych źródła są często niedokładne, ponieważ wiele historii zapomniano, celowo je zawoalowano, pozbawiono kontekstu lub nigdy ich nie spisano z powodu wielu lat opresji społecznej i cenzury. Większość dokumentów po prostu zniszczono. Na przykład w połowie dwudziestego wieku FBI zgromadziło ponad trzysta tysięcy stron materiałów dotyczących życia seksualnego queerowych Amerykanów, w tym wielu celebrytów, po czym w 1973 roku wszystkie akta zostały zniszczone. Sporo mężczyzn, o których życiu powinniśmy coś wiedzieć, nie pozostawiło po sobie wielu zapisanych śladów swoich myśli i uczuć – albo dlatego, że sami się cenzurowali, albo dlatego, że ich bliscy zniszczyli to, co po nich zostało. Niektóre historie można dziś odtworzyć jedynie ze strzępków informacji, sporadycznych artykułów prasowych i wspomnień spisywanych wiele lat po wydarzeniach.
Tego typu utrudnienia dotyczą również dyskusji o życiu Jamesa Deana. Zmarł tak młodo, że pozostawił po sobie bardzo niewiele spisanych przemyśleń i tylko garść wywiadów, a wiele jego dokumentów celowo zniszczono po jego śmierci. Pomimo jego ogromnej sławy główne źródła informacji są zaskakująco rzadkie. Każda napisana o nim biografia opiera się na trzech szczegółowych i dobrze udokumentowanych pozycjach z 1956 roku: książkowej biografii Williama Basta _James Dean_, studium biograficznym _James Dean_ Joego Hyamsa z magazynu „Redbook” oraz artykule George’a Scullina z magazynu „Look” – _James Dean: The Legend and the Facts¹¹_. To właśnie te trzy historie ustanowiły kanon faktów, na którym opierały się wszystkie późniejsze biografie – tyle że każda z tych trzech opowieści zawierała zmyślone i zniekształcone historie, zarówno celowo, jak i przypadkowo. Wszyscy trzej autorzy, jako pisarze swojej epoki, w dużej mierze bazowali na teoriach freudowskich, przypisując Deanowi zachowania wynikające z traumy po utracie matki lub z rozczarowania nieobecnym ojcem. Wszyscy też czerpali garściami z oficjalnej biografii Deana przygotowanej przez studio filmowe Warner Bros. – pod kierunkiem Waltera Rossa, dyrektora działu promocji wytwórni, który później napisał pełną jadu powieść o „niemoralnym” Deanie¹². Głównym źródłem informacji miał być sam Dean – oczywiście z „poprawkami” studia.
Większość pozostałych informacji wykorzystanych do spisania historii życia Deana bazuje na wspomnieniach jego znajomych, które zostały spisane zazwyczaj wiele lat później i często zniekształcone przez uprzedzenia oraz zawodną pamięć. Aby przedstawić życie Deana w możliwie najwierniejszy sposób, musiałem dokonać selekcji rozmaitych informacji, by z tej niesamowitej ilości sprzecznych historii, tendencyjnych opowieści i konfabulacji stworzyć spójną narrację. Poza kilkoma podstawowymi faktami dotyczącymi imion i dat niemal każda informacja o życiu Jamesa Deana była przedmiotem sporów. Dlatego niezwykle szczęśliwym zrządzeniem losu było to, że podczas pracy nad tą książką do publicznego obiegu trafił pokaźny zbiór niemal czterystu dokumentów Jamesa Deana obejmujących lata 1952–1955 – zarówno prawnych, biznesowych, jak i osobistych – przechowywanych przez jego agentkę, Jane Deacy. Ten bezprecedensowy wgląd w życie Deana, opowiedziany jego własnymi słowami oraz widziany oczami jego najbliższych współpracowników, dostarczył kilku nieoczekiwanych odkryć. Stał się również jedynym niezależnym, archiwalnym potwierdzeniem wielu informacji znanych wcześniej z wątpliwych relacji z drugiej ręki. Wśród dokumentów znalazły się listy pisane przez Deana, korespondencja przychodząca, dokumenty finansowe, umowy biznesowe oraz – co najbardziej zaskakujące – akta prawne dotyczące nieznanej dotąd sprawy sądowej, w której były kochanek Deana domagał się zwrotu pieniędzy, jakie wydał na jego utrzymanie podczas ich związku¹³.
Opowiadając historię Jamesa Deana, odrzuciłem stary, wielokrotnie powielany, lecz dziś już anachroniczny freudowski schemat, bezrefleksyjnie powtarzany od lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku. Niektórzy biografowie, nie mając żadnych konkretnych dowodów, próbowali sprowadzić życie Deana do szaleńczego, lecz daremnego pędu, który miał jeden cel – ponowne zjednoczenie ze zmarłą matką lub pojednanie z nieobecnym ojcem. Zamiast tego posłużyłem się udokumentowanymi źródłami informacji i niepodważalnymi faktami, następnie wybrałem najbardziej wiarygodne wspomnienia oraz relacje świadków i ułożyłem historię, która nie jest sprzeczna z historycznymi danymi. Najważniejsze rozbieżności wynikające z różnych źródeł informacji omówiłem w przypisach. Wymagało to jednak odrzucenia wszystkich twierdzeń, plotek i legend, które były niewiarygodne pod względem chronologii zdarzeń lub sprzeczne z ustalonymi faktami. Mam nadzieję, że efekt końcowy stanowi spójną i logiczną opowieść o życiu człowieka zbyt często przedstawianego jako niezrozumiałego i irracjonalnego – historię, która odsłania pełną wewnętrznych konfliktów, lecz jakże racjonalną duszę ukrytą pod fasadą zbuntowanego outsidera. W 1957 roku magazyn dla mężczyzn „Real” nazwał Jamesa Deana „naszym najdziwniejszym bohaterem narodowym”. Rok wcześniej magazyn „Look”, wielki rywal magazynu „Life”, określił go mianem „najbardziej osobliwej legendy od czasów Valentino”¹⁴. Jeśli porównać Deana do innych mężczyzn o podobnym pochodzeniu i ambicjach, którzy dorastali jako osoby queerowe w nietolerancyjnej Ameryce, jego „dziwne” zachowanie staje się zrozumiałe i znajome – jest częścią szerokiego spektrum strategii obronnych, które przyjmowali nieheteronormatywni mężczyźni, by chronić się przed wrogim i niebezpiecznym światem.
Żadna opowieść o życiu Jamesa Deana nie może pominąć kwestii jego seksualności oraz tematu plotek i kontrowersji towarzyszących mu w życiu. Dean utrzymywał relacje seksualne zarówno z kobietami, jak i mężczyznami, ale jego rodzina, przyjaciele i współpracownicy dochodzili do różnych wniosków na temat tego, jakie znaczenie miały dla niego te relacje. W związku z odmiennymi interpretacjami seksualności Deana poprzedni biografowie przedstawiali go w różny sposób. Jeden z nich zauważył, że zarówno jego przyjaciele i kochankowie, jak i biografowie określali go jako homoseksualnego, heteroseksualnego, biseksualnego i aseksualnego¹⁵. Sam Dean nie ułatwiał zadania – mówił rządowi USA, że jest homoseksualistą, a kobietom, z którymi się spotykał, że nie jest. Nie poznamy uczuć człowieka, który od dawna nie żyje, a spekulacje, czy w dzisiejszych czasach nazwałby siebie gejem, biseksualnym, heteroelastycznym, homoelastycznym, demiseksualnym¹⁶, queer czy jeszcze inaczej, są zarówno nieistotne, jak i anachroniczne – wynikałyby bowiem z niezrozumienia, jak mężczyźni w jego czasach pojmowali seksualność.
W latach czterdziestych i pięćdziesiątych dwudziestego wieku młody mężczyzna, który odczuwał choćby najmniejsze zainteresowanie innymi mężczyznami, postrzegał to w jeden sposób – jako homoseksualność. Choć w literaturze akademickiej istniał termin taki jak „biseksualność”, w popularnych mediach niemal się go nie używało. Pomimo tego, co twierdził Alfred Kinsey w swojej słynnej skali seksualności, większość Amerykanów nie wierzyła, że biseksualność naprawdę istnieje. W powszechnym rozumieniu mężczyzna, który odczuwał pociąg do innego mężczyzny, był homoseksualistą – niezależnie od tego, czy miał też intymne relacje z kobietami. Edmund Bergler, znany psychoanalityk, który twierdził, jakoby leczył homoseksualizm, napisał w 1959 roku: „Biseksualność zalicza się do homoseksualizmu, zarówno w potocznym, jak i naukowym rozumieniu”. Popularny tabloid „Confidential”, czytany w czasach swojej świetności przez ponad dziesięć procent Amerykanów, w 1957 roku wysunął tezę, że biseksualność to mit¹⁷. Wielu biseksualnych mężczyzn było określanych mianem „ukrytych homoseksualistów” zgodnie z teorią, że tylko wisząca nad nimi hańba społeczna powstrzymywała ich przed całkowitym porzuceniem kobiet na rzecz „uwodzicielskich rozkoszy sodomii”. W połowie dwudziestego wieku określenie „homoseksualny” nie oznaczało więc wyłącznie bycia gejem w dzisiejszym rozumieniu, ale odnosiło się do znacznie szerszego spektrum tożsamości obejmujących to, co współcześnie określamy mianem „queerowy”. W tym sensie James Dean, niezależnie od tego, jak dzisiaj interpretujemy jego słowa i czyny, według ówczesnych standardów był określany jako homoseksualista.
A on tego nienawidził – tak jak nauczono go nienawidzić samego siebie.
William Faulkner napisał kiedyś: „Przeszłość nigdy nie umiera. Właściwie nawet nie jest przeszłością”¹⁸. Obyczajowość powojenna wciąż odbija się echem w naszym współczesnym świecie, a zmagania i cierpienia tych, którzy żyli i umierali w cieniu urojonych wartości i toksycznego konformizmu, przypominają nam o niebezpieczeństwach, jakie niesie społeczeństwo, gdy w imię mściwej moralnej czystości najbardziej krzywdzi bezbronnych. Paraliżujący strach dotyczący męskości i seksualności, dotykający najbardziej nastolatków i młodych dorosłych, znajduje swoje odbicie we współczesnych konfliktach rozgrywających się od instytucji rządowych, po seriale telewizyjne i media społecznościowe. Historia Jamesa Deana to także historia naszych czasów – wciąż możemy się wiele nauczyć od człowieka, który przetarł nowy szlak i próbował, choć nie bez trudności, żyć jak w dwudziestym pierwszym wieku, pozostając w duszącym uścisku swojej własnej epoki.Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1.
Dwa pierwsze zdania cytatu są skrótem wypowiedzi Edwina Millera, _An Actor in Search of Himself_, „Seventeen”, październik 1955, s. 114, natomiast trzy ostatnie pochodzą z tekstu _The Little Things That Made a Myth_, zamieszczonego w _Official James Dean Anniversary Book_ (New York: Dell, 1956), s. 34. Popularna wersja łącząca te fragmenty bez podania źródła pojawiła się w książce Roystona Ellisa _Rebel_ (London: World Distributors, 1962, s. 57), zanim została użyta – znów bez podania źródła – jako motto do głośnej biografii Jamesa Deana autorstwa Johna Howletta z 1975 roku.
2.
Broszura promująca premierę _Olbrzyma_, Warner Bros. i Roxy Theatre, 1956; _‘Giant’ to have Roxy Premiere_, „Brooklyn Daily”, 21 września 1956, s. 17; H. Viggo Andersen, _World Premiere of ‘Giant’ Gives New Yorkers Thrill_, „Hartford Courant”, 14 października 1956, s. 13E; Frances Smiley, _Premiere of ‘Giant’ Was Outsized Race for Quotes from Stars of Picture_, „St. Louis Globe-Democrat”, 15 października 1956, s. 1B; Kaspar Monahan, _‘Giant’ Premiere Stirs Big Crowd_, „Pittsburgh Press”, 11 października 1956, s. 12.
3.
_Tex and Jinx_, WRCA-FM, 11 października 1956.
4.
Gertrude Trawick, _Jett Rink, Not Davy Crockett Is Latest Hero of Teenagers_, „Macon News”, 31 stycznia 1957, s. 19; Eugene Gilbert, _They Still Like Movies… and Boys Prefer Blondes_, „Meriden Journal”, 17 stycznia 1957, s. 14.
5.
John Dos Passos, _The Death of James Dean_, „Esquire”, październik 1958, s. 121–23; John Dos Passos, _Midcentury_ (Boston: Houghton Mifflin, 1961), s. 479–86.
6.
Nell Dodson Russell, _The Way I See It_, „St. Paul Recorder”, 14 kwietnia 1950, s. 3.
7.
Boze Hadleigh, _Celluloid Gaze_ (New York: Limelight Editions, 2002), s. 13. Niektórzy oskarżali Hadleigha o zmyślanie fragmentów wywiadów, chociaż sam twierdził, że prawie wszystkie posiada na taśmach. (Zob. np. wywiad z Bozem Hadleighem przeprowadzony w 1987 roku przez Woody’ego McBrearity’ego .) Część wywiadów została opublikowana za życia rozmówców bez żadnych zastrzeżeń i – o ile mi wiadomo – nikt nie zakwestionował autentyczności niepublikowanych wcześniej fragmentów rozmowy Hadleigha z Salem Mineo z 1972 roku.
8.
Recenzja filmu _Buntownik bez powodu_, „Variety”, 26 października 1955, s. 6; Jack Moffitt, recenzja filmu _Buntownik bez powodu_, „Hollywood Reporter”, 21 października 1955.
9.
Martin Majer, _The Apotheosis of Jimmy Dean_, „Esquire”, grudzień 1956; Jason Colavito, _It’s Time We Let James Dean Be the Queer Icon That He Is_, „Esquire”_,_ 30 września 2021.
10.
Val Holley, _James Dean: The Biography_ (New York: St. Martin’s Press, 1995).
11.
William Bast, _James Dean: A Biography_ (New York: Ballantine, 1956); Joe Hyams, _James Dean_, „Redbook”, wrzesień 1956; George Scullin, _James Dean: The Legend and the Facts_, „Look”, 16 października 1956.
12.
Walter Ross, _The Immortal_ (New York: Simon & Schuster, 1958). Ross określa homoseksualne życie swojego bohatera wzorowanego na Deanie jako „niemoralne” – s. 237.
13.
Rodzina Deacy sprzedała część kolekcji na aukcji w maju 2023 roku. Przedstawiciel rodziny poinformował mnie, że dokumenty stanowiły kompletną teczkę Deacy dotyczącą Deana. Jednak treść listów wskazuje na to, że musiały istnieć także inne dokumenty, w tym kilka listów napisanych przez Deana, które – według jego przyjaciół – prawdopodobnie zostały zniszczone po jego śmierci w ramach działań mających chronić go przed oskarżeniami o homoseksualizm. Zakupiłem dwa dokumenty potwierdzające w najwyższym stopniu historie o homoseksualizmie Deana, aby nie zaginęły na zawsze w archiwach.
14.
Nagłówki z okładek „Real”, lipiec 1957 oraz „Look”, 16 października 1956.
15.
Joe Hyams i Jay Hyams, _James Dean: Little Boy Lost_ (New York: Warner Books, 1992), s. 5.
16.
Demiseksualizm – odczuwanie pociągu seksualnego wyłącznie do kogoś, z kim wcześniej nawiązało się silną więź emocjonalną. Wszystkie przypisy z gwiazdką powstały na potrzeby polskiego wydania i pochodzą od tłumacza lub redaktorki.
17.
Edmund Bergler, _One Thousand Homosexuals: Conspiracy of Silence, or Curing and Deglamorizing Homosexuals?_ (Paterson, NJ: Pageant Books, 1959), s. 152; B. Richard Peterson, _Homosexuals Can Be Cured!_ „Confidential”, maj 1957, s. 38.
18.
William Faulkner, _Requiem dla zakonnicy_, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1980, tłum. Wacław Niepokólczycki.
19.
Emily Post, _Are Gentlemen Sissies? „_Evening Star” , 5 stycznia 1947, s. 14.
20.
Hedda Hopper i James Brough, _The Whole Truth and Nothing But_ (New York: Doubleday, 1963), s. 172.
21.
_Spotlighting James Dean_, w: „The New Film Show Annual” (Great Britain: LTA Robinson, c. 1955), s. 61.
22.
Biograf Val Holley twierdzi, że w dzieciństwie Dean miewał krwotoki z nosa i siniaki sugerujące przemoc fizyczną, przypuszczalnie ze strony ojca. Jednak źródła, na które się powołuje, nie wskazują konkretnej przyczyny, a ja sam nie znalazłem niezależnego potwierdzenia, że siniaki były wynikiem przemocy (Holley, _James Dean_, s. 17).
23.
Donald Spoto, _Rebel: The Life and Legend of James Dean_ (New York: Harper Collins, 1996), rozdz. 2-3; wiele anegdot z dzieciństwa Deana pojawiło się po raz pierwszy w pośmiertnych wspomnieniach prasowych, m.in. Emma Woolen Dean, James Dean – _The Boy I Loved,_ „Photoplay”, marzec 1956, s. 57, 84–85.
24.
Hyams and Hyams, _James Dean_, s. 18.
25.
Charakterystyka uczuć Deana opiera się na opisach jego autobiograficznych rozmów z przyjaciółmi w późniejszych latach życia oraz ich wspomnieniach na temat jego postawy jako nastolatka. W połączeniu z relacją Joego Hyamsa z 1992 roku, dotyczącą relacji Deana z pastorem Jamesem DeWeerdem (zob. dalej), a także opisanymi przez Hyamsa rozmowami o dyskomforcie Deana wynikającym z tego, co Hyams interpretował jako nawiązania do homoseksualizmu, założyłem, że świadomość jego uczuć i pragnień, jaką wykazywał na studiach, nie była mu całkowicie obca we wcześniejszych latach i nie pojawiła się nagle znikąd.
26.
Jako pierwszy podał ten cytat David Dalton (David Dalton, _James Dean: The Mutant King: A Biography_ ; David Dalton, James Dean: _The Mutant King: A Biography_ , s. 150–151), ale nie wskazał źródła. Kiedy zapytał go o to antropolog James F. Hopgood, Dalton nie potrafił sobie przypomnieć, skąd pochodzi cytat, ale przypuszczał, że jego źródłem mogła być Natalie Wood (James F. Hopgood, _Adoration and Pilgrimage: James Dean and Fairmount_, wyd. Kindle , s. 86). Późniejsi autorzy zmieniali cytat tak, by Dean wyraźnie zaprzeczał, że jest gejem, a wielu – począwszy od Micka St. Michaela w 1989 roku – twierdziło, że Dean użył tych słów w odpowiedzi na pytanie reportera o seksualność. Nie znalazłem jednak żadnych dowodów na to i wydaje się mało prawdopodobne, by tak dbający o swój wizerunek Dean otwarcie prowokował kontrowersje na tle seksualnym.
27.
Jack Ricardo, _A Different Kind of Coming Out_, „Record” , 27 listopada, 1972, A18.
28.
Francis Sill Wickware, _Psychoanalysis_, „Life”, 3 lutego 1947, s. 104; Howard Whitman, _Is Psychoanalysis at War with God?_, „Cosmopolitan”, czerwiec 1947, s. 110.
29.
Marx Kaye, _Mystery of the Peruvian Giants_, „Amazing Stories”, czerwiec 1947, s. 162–63. _On the popularity of pulps_, see Anita P. Forbes, “Combating Cheap Magazines”, „English Journal” 26, nr 6 (czerwiec 1937): s. 476–78.
30.
_Homosexuals in Uniform_, „Newsweek”, 9 czerwca 1947, s. 54.
31.
_Homosexuals in Uniform_, s. 54.
32.
Hyams and Hyams, _James Dean_, s. 14.
33.
Lynne Brennan, _The Legend of Jimmy Dean_, „Indianapolis Star Magazine”, 10 grudnia 1967, s. 27.
34.
_Mental Aid Found Deficient in Kings_, „New York Times”, 6 lipca 1947, s. 15.
35.
E. B. Henderson, “Athletics Help Keep Males Normal Men,” „Minnesota Spokesman”, 21 lutego, 1947, s. 6.
36.
: „Musiałem się tam wykazać” („I had to prove myself back there”) – jedyny kontekst, w jakim pojawia się ten fragment, pochodzi z biografii _The James Dean Story_ autorstwa Ronalda Martinetti’ego, opublikowanej w serwisie _The Blacklisted Journalist_: https://www.blacklistedjournalist.com/column58k1.html.
37.
Spoto, _Rebel_, s. 36.
38.
Ernst Jacobi, _The Lonely One_, w: _The Real James Dean Story_ (New York: Fawcett, c. 1956), s. 64.
39.
Hedda Hopper, _Hollywood’s Rebellious Genius_, „Hartford Courant”, 27 marca 1955.
40.
Brennan, _Legend of Jimmy Dean_, s. 27; Hopper and Brough, _Whole Truth_, s. 173.
41.
Thomas M. Pryor, _Jerry Wald, the Big Idea Man_, „New York Times”, 19 stycznia 1947, X5.
42.
Robert M. Lindner, _Rebel without a Cause: The Hypnoanalysis of Criminal Psychopath_ (New York: Other Press, 2003 ), s. 2.
43.
Lindner, _Rebel without a Cause_, s. 13.
44.
Lindner, _Rebel without a Cause_, s. 14.