Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Jamnik, który chciał być na fali - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Format:
EPUB
Data wydania:
17 czerwca 2025
19,99
1999 pkt
punktów Virtualo

Jamnik, który chciał być na fali - ebook

Tobi po raz pierwszy wyjeżdża na wakacje.
Nad morzem poznaje inne psy, które świetnie pływają i w ogóle są super!
A on nie potrafi nawet pływać pieskiem…
Czy Tobi dołączy do plażowej paczki? A może jego próby zaprzyjaźnienia się okażą się totalną klapą?

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8387-982-6
Rozmiar pliku: 4,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Przepyszny zapach napłynął z ogrodu i dotarł do jamnika drzemiącego w koszyku. Nos Tobiego obudził się pierwszy. Potem ocknął się jego ogon. Czy to był zapach… kiełbasek? Tylne łapy poderwały się, zanim przednie doszły do siebie, przez co piesek zrobił salto, wyskakując z posłania, i z głuchym odgłosem wylądował na podłodze.

– Auć!

Jeszcze leżał, gdy jego nos znowu drgnął. Tak, to kiełbaski! Jamnik wybiegł przez otwarte drzwi do ogrodu za domem. Gdzieś w pobliżu rozległa się melodyjka wygrywana przez furgonetkę lodziarza, a dzieci zapiszczały z ekscytacją. W powietrzu unosiły się aromaty przyrządzanego jedzenia i woń rozgrzanego asfaltu. Pachniało latem!

Tobi zamerdał ogonem na widok mamy i Niny, które adoptowały go, gdy był szczeniaczkiem. Dziewczynka obiecała, że będzie kochać psiaka już zawsze. Została jego najlepszą przyjaciółką i wciąż uważał się za szczęściarza, że na nią trafił.

Pędził w głąb ogrodu, żeby polizać swoją opiekunkę i jej mamę na powitanie, a przy okazji przypomnieć, że kiełbaski to jego ulubiona potrawa, gdy nagle zobaczył coś, co bardzo go zaniepokoiło. Pożar! Na trawniku stała jakaś metalowa wieża, a na jej czubku płonął ogień!

– Pali się! – zawołał Tobi najgłośniej, jak mógł. – Mamo, Nino, PALI SIĘ!

Oczywiście dla ludzi zabrzmiało to jak szczekanie, ale dziewczynka i tak zawsze rozumiała pupila.

– Już dobrze, Tobi. – Zaśmiała się, wzięła go na ręce i podeszła do płonącej wieży.

– Pali się! – zaszczekał znowu jamnik, jednak już nie tak głośno. W ramionach przyjaciółki czuł się znacznie bezpieczniej. Skoro ona się nie martwiła, to może on też nie powinien?

– Niemądry piesku – powiedziała mama, głaszcząc go po łebku. – Robimy grilla. Zobacz!

Wskazała na szczyt płonącej wieży i Tobi ujrzał kiełbaski piekące się na ruszcie. Na ten widok znowu się podekscytował i oblizał pyszczek.

– Dostaniesz trochę, gdy przyjdą goście – dodała. – Pojawi się mnóstwo twoich psich przyjaciół.

– Obiecuję, że zostawię dla ciebie największą! – szepnęła mu Nina do ucha, po czym odstawiła go na ziemię.

Tobi wrócił do domu. Musiał powiadomić o tej imprezie swoją drugą przyjaciółkę, Cleo. Cóż, stara zrzędliwa kotka nie do końca była jego przyjaciółką. Kiedy jednak dołączył do rodziny, wręcz za nim nie przepadała, a teraz przynajmniej trochę go lubiła. Czasami nawet przytulała się do niego, o ile nie wytarzał się w czymś śmierdzącym albo nie powiedział czegoś, co mogłoby ją zirytować.

Dobrze wiedział, gdzie ją znajdzie. Popędził do jej ulubionego okna z widokiem na ogród i rzeczywiście – Cleo wygrzewała się na parapecie, a jej długie, puszyste białe futro połyskiwało w blasku słońca. Zawahał się. Z jednej strony kotka potrafiła być bardzo marudna, gdy się ją obudziło. Ale z drugiej strony naprawdę chciał jej opowiedzieć o grillu…

Stał tak przez chwilę i obserwował sytuację, próbując podjąć decyzję.

– Słyszę, jak oddychasz – wycedziła Cleo.

– Nie śpisz!

Tobi zamerdał ogonem i wgramolił się na stołek, a potem na parapet. Kotka niechętnie się przesunęła, żeby zrobić mu miejsce.

– Cleo, urządzamy grilla! – wykrzyknął. – Z KIEŁBASKAMI. I przyjdą moi przyjaciele!

Kotka otworzyła jedno oko i przeciągle westchnęła.

– Tylko tego brakowało.

Wstała, przeciągnęła się i zeskoczyła z gracją na ziemię. Chociaż nie była już młoda, skakanie wciąż wychodziło jej lepiej niż Tobiemu.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij